Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 8:47, 31 Mar 2022 Temat postu: Problem motywacyjny człowieka religijnie wierzącego |
|
|
Wydaje mi się, że na pewnym etapie religijnego życia pojawia się problem następującego rodzaju:
Człowiek stara się swoje życie podporządkować Bogu, co wiąże się z lekceważeniem różnych zasad, wskazań, wymogów doczesnego świata. W końcu:
Ewangelia Mateusza 6:33 napisał: | Starajcie się naprzód o królestwo /Boga/ i o Jego Sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane. |
No więc ten ktoś się stara i stara. Na pewnym poziomie owych starań już nie dba ani o to jak wygląda, co je. Bo to wszystko wokół niego jest tylko tym (w pewnym sensie wrogim) rozpraszającym główny cel nękaniem o pierdoły. Jaki jest sens robić cokolwiek, jeśli nie widać wyraźnie, że tego chce od nas Bóg?...
Czy Bóg chce dla mnie, abym kupił nowe spodnie?...
- Nie wiem... Więc może nie powinienem temu poświęcić nawet sekundy swojej uwagi...
Będę chodził w starych spodniach, aż się zupełnie rozsypią, aż nie będzie innego wyjścia, aby je jakoś zdobyć. Dopiero jakiś rodzaj twardej konieczności by może wierzącego do kupienia spodni sprowokował.
Czy Bóg oczekuje, że pójdę na spacer?
- Nic ma takiej pewności... Więc powinienem zostać w domu. Ale czy Bóg oczekuje ode mnie, że będę siedział w domu?...
Uważam, że występuje ten problem, iż postulat bycia zgodnym z wolą Boga, przy jednoczesnym braku wiedzy co na pewno ową wolą jest, może prowadzić do BIERNOŚCI ŻYCIOWEJ, abnegacji. Wobec wielkości Boga, wobec tego celu, jakim jest dążenie do Boga, wszystko inne jest takie małe, takie marne, takie bez sensu, że można tylko to odrzucać. Ale wtedy...
Jak żyć?...
|
|