Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Próba uporządkowania definicyjnego pojęć światopoglądowych
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33735
Przeczytał: 67 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 19:54, 28 Sty 2020    Temat postu: Próba uporządkowania definicyjnego pojęć światopoglądowych

Patrząc na toczące się dyskusje apologetyczne, odnoszę wrażenie, że wiele sporów wynika po prostu z NIEUZGODNIENIA stosowanych definicji słów. Uważam więc, że warto byłoby zainicjować dyskusję, w ramach której wyłoniłby się przynajmniej jakiś konsensus co owe słowa znaczą. Następnym etapem byłoby zastosowaniu - już jako tako jednolicie zrozumianych - słów w argumentacji.

Oto moje propozycje definicji (jestem otwarty alternatywy, warianty etc.)

Światopogląd - zbiór przekonań bazowych danego człowieka, w większości będących wynikiem pewnej syntezy ogólnej, odczuć, ale też nabytych wzorców kulturowych i koncepcji, w oparciu o które dany człowiek będzie wartościował - nadawał znaczenia swoim odczuciom, koncepcjom niższego rzędu, przekonaniom. Światopogląd najczęściej obejmuje epistemologię, moralność, etykę, przekonania na temat społeczeństwa, wiedzy, człowieczeństwa, a nawet kultury i sztuki. Światopogląd, przynajmniej w swojej bazowej części jest formą osobistej aksjomatyki jak traktować świat, a także własne o nim przekonania i uczucia.

Wiara w ogólności - właściwość SUBIEKTYWNEJ oceny stwierdzeń, przekonań pod kątem ich słuszności większej, albo mniejszej. Większa (silniejsza) oznacza, że dany człowiek silniej utożsamia się z danym przekonaniem, przypisując mu większą wartość, słuszność, prawdziwość, zdolność do budowania poprawnego rozumowania. Wiara słaba oznacza wątpliwości względem danego przekonania.

Wiara religijna - zbiór przekonań, bazujący na pewnym kulturowym wzorcu powiązanym z pewną postacią teologii (rozumianej szerzej, czyli nie tylko w związku z przedrostkiem "teo" na początku, lecz ogólnie religii). Najczęściej wiara religijna obrasta u człowieka dodatkiem prywatnych przekonań światopoglądowych.

Wiedza w znaczeniu osobistym - zbiór przekonań, co do których dana osoba nie ma wątpliwości, wierząc w nie bez zastrzeżeń.

Wiedza w znaczeniu społecznym - zbiór tez uznanych w środowisku naukowym za dobrze potwierdzone - przyjętych przez większość tego środowiska. Zbiór ten ulega ciągłym modyfikacjom, bo coraz to nowe koncepcje i interpretacje przestają być uznawane za słabo uzasadnione hipotezy, przechodząc do mainstreamu naukowego. Z drugiej strony pewne przestarzałe poglądy i interpretacje ów mainstream opuszczają.

Zdaję sobie sprawę, że nie są to sformułowania, co do których nie ma wątpliwości. Nie są one idealne. Dlatego, nie miałbym nic przeciw zaproponowaniu jakichś alternatyw, albo przynajmniej dyskusji na ten temat.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 22:13, 28 Sty 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 9038
Przeczytał: 81 tematów


PostWysłany: Wto 21:19, 28 Sty 2020    Temat postu:

Światopogląd - zbiór przekonań o świecie i swoje w nim roli, oparty na swoim doświadczeniu (wiedzy) i przekonań nabytych społecznie (wiary) nie potwierdzonych, sprawdzonych we własnym doświadczeniu .... w światopoglądzie każdego, wiary jest, na pewno, zdecydowanie najwięcej :)

Wiara - przekonanie przyjęte z cudzego/cudzych przekazu

Wiedza - przekonanie empiryczne ;), wynikające z doświadczenia lub potwierdzone własnym doświadczeniem

Wiara religijna (ale i "naukowa") -zbiór przekonań nabytych społecznie, z autorytetu, przyjętych bez głębszej refleksji, weryfikacji ...

Wiedza w znaczeniu społecznym - nonsens

Michał Dyszyński napisał:
Zdaje sobie sprawę, że nie są to sformułowania, co do których nie ma wątpliwości. Nie są one idealne. Dlatego, nie miałbym nic przeciw zaproponowaniu jakichś alternatyw, albo przynajmniej dyskusji na ten temat.

powiedziałbym Michale, że twoje definicje są .... i nielogiczne, choć pewnie większości tak nie rażą :mrgreen:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23206
Przeczytał: 54 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 0:13, 29 Sty 2020    Temat postu:

lucek napisał:
Światopogląd - zbiór przekonań o świecie i swoje w nim roli, oparty na swoim doświadczeniu (wiedzy) i przekonań nabytych społecznie (wiary) nie potwierdzonych, sprawdzonych we własnym doświadczeniu .... w światopoglądzie każdego, wiary jest, na pewno, zdecydowanie najwięcej :)

Wiara - przekonanie przyjęte z cudzego/cudzych przekazu

Wiedza - przekonanie empiryczne ;), wynikające z doświadczenia lub potwierdzone własnym doświadczeniem

Wiara religijna (ale i "naukowa") -zbiór przekonań nabytych społecznie, z autorytetu, przyjętych bez głębszej refleksji, weryfikacji ...

Wiedza w znaczeniu społecznym - nonsens



Michał Dyszyński napisał:
Zdaje sobie sprawę, że nie są to sformułowania, co do których nie ma wątpliwości. Nie są one idealne. Dlatego, nie miałbym nic przeciw zaproponowaniu jakichś alternatyw, albo przynajmniej dyskusji na ten temat.

powiedziałbym Michale, że twoje definicje są .... i nielogiczne, choć pewnie większości tak nie rażą :mrgreen:



W moim światopoglądzie wiary jest niedużo. Wręcz odwrotnie podstawą mojego światopoglądu jest brak wiary we wszystko co widzę i słyszę. Wszystkie problemy są otwarte. Mogą mieć różne rozwiązania.
Mam kilka przekonać.... nabytych zapewne w wyniku internaIizacji. Jednym z tych przekonań jest być może właśnie zawieszenie sądu w wielu sytuacjach :wink: :) Odpowiedzi daje czas. NIE jest to dobry światopogląd. Mogę nazwać siebie obserwatorem?

Być może jest tak dlatego, że raczej nie otrzymywałam wyraźnych dyrektyw.....

Co do wiedzy zgadzam się.

To wszystko co napisałam JEST robocze....jak zwykle...

Jednak przychodzi czas gdy trzeba napisać coś na czysto...

Moglibyśmy o światopoglądzie porozmawiać rozstrzygajac jakiś problem np:dopuszczalnosc eutanazji.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 9038
Przeczytał: 81 tematów


PostWysłany: Śro 3:56, 29 Sty 2020    Temat postu:

bzdura Semele, większości informacji jakie od dziecka przyjmujesz o świecie od innych - tj. dla Ciebie z wiarygodnych źródeł nie sprawdzasz i nie analizujesz - przyjmujesz na wiarę np. jako "wiedzę naukową" ... sprawdzasz, analizujesz, ... tylko te, które w jakiś sposób są sprzeczne ze wcześniej przyjętymi przekonaniami lub doświadczeniem ... i to nie koniecznie :)

Ostatnio zmieniony przez lucek dnia Śro 5:45, 29 Sty 2020, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23206
Przeczytał: 54 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 4:41, 29 Sty 2020    Temat postu:

lucek napisał:
bzdura Semele, większości informacji jakie od dziecka przyjmujesz o świecie od innych - tj. dla Ciebie z wiarygodnych źródeł nie sprawdzasz i nie analizujesz - przyjmujesz na wiarę np. jako "wiedzę naukową" ... sprawdzasz, analizujesz, ... tylko te, które w jakiś sposób są sprzeczne ze wcześniej przyjętymi przekonaniami lub doświadczeniem ... i to nie koniecznie :)


O ile otrzymujesz informacje :) :wink:

Dziecko najwięcej ponoć uwewnetrznia do 6 roku życia..
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 9038
Przeczytał: 81 tematów


PostWysłany: Śro 5:22, 29 Sty 2020    Temat postu:

Cytat:
Dziecko najwięcej ponoć uwewnetrznia do 6 roku życia..


możliwe, cokolwiek to uwewnętrznianie oznacza .... a obalając dziecinne wyobrażenia, często błędnie sądzi, że obaliło przedmiot wiary, który te reprezentowały ....

bo przekonanie wynikające z wiary jest jedynie wyobrażeniem, wytworem własnej fantazji, opartym na dostępnych sobie doświadczeniach - wiedzy, czyli tym, czego człowiek sam doświadczył ....

człowiek nie odróżniający swojej wiedzy od tego w co tylko wierzy i utożsamiający to w co wierzy z tym co wie (sam doświadczył) jest, kolokwialnie mówiąc , kretynem/ą :) i to jest niestety bardzo częste zjawisko, tak u "wierzących" jak i "niewierzących" czyli po równi u "religiantów" i "ateistów"

ps.

podobnie jest ze szkodliwością ideologii zarówno tych, które namawiają do "wiary", jak i tych, które namawiają do "wiedzy", służą temu samemu - trudno nawet orzec, która z nich jest bardziej zakłamana .... o ideologię, która by mówiła o tym, jak te dwa źródła poznania odróżniać, raczej trudno, bo nie temu te służą - nie po to ludzie innym próbują tworzyć ideologię, których zresztą niewolnikami są, zazwyczaj, sami :wink:

pps
choć może w założeniu swoich twórców, każda z tych w/w miała chronić przed bezkrytyczną wiarą, ... a później stawały się swoim zaprzeczeniem .... lub wcale sobie nie przeczą - kto wie ... :think:


Ostatnio zmieniony przez lucek dnia Śro 6:04, 29 Sty 2020, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23206
Przeczytał: 54 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 8:26, 29 Sty 2020    Temat postu:

W Twojej wypowiedzi ujawnia się Twój światopogląd. Bardzo szybko ferujesz wyroki. Od razu oceniasz nie próbując zrozumieć komunikatu. Używasz określenia: bzdura.
Nie wiem jaki jest Twoj światopogląd, ale analizując to co piszesz na pewno bardzo "mocny". Wydrażony w kamieniu. Mój w opozycji wydaje się ulepiony z gliny...
:-) :-) :-)

Cytat:
człowiek nie odróżniający swojej wiedzy od tego w co tylko wierzy


Czy Ty odróżniasz swą wiedzę od wiary? Podaj jakiś konkretny przyklad rozróżniania wiedzy od wiary.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Śro 8:34, 29 Sty 2020, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 9038
Przeczytał: 81 tematów


PostWysłany: Śro 8:53, 29 Sty 2020    Temat postu:

przeczytaj jeszcze raz moje definicje :) .... a jeśli trzeba ... to do skutku .... lub dajj sobie spokój :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23206
Przeczytał: 54 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 11:26, 29 Sty 2020    Temat postu:

lucek napisał:
przeczytaj jeszcze raz moje definicje :) .... a jeśli trzeba ... to do skutku .... lub dajj sobie spokój :)


Zobaczę jeszcze...

Nie wiem jak zostałeś wychowany, może jako katolik.
tutaj rozważania mamy ateistki:

Na początek pytania krytykanta: „dlaczego Wolnomyślicielskie Rodzicielstwo?" "Czy czasem również nie indoktrynujesz swojego dziecka?", „Dlaczego nie możesz zostawić go w spokoju i pozwolić samemu zdecydować?" Cóż, problem polega na tym, że TY możesz podjąć decyzję o daniu mu swobody, ale inni tego nie zrobią. W społeczeństwie przesyconym religijnymi sygnałami docierającymi z każdej strony, rykiem duchowego hałasu i nadmiarem pobożności, dziecko nie może żyć w izolacji. Narażone na ciągłą indoktrynację dzieci przejmują religię rodziców, uczą się skutecznie szufladkować i są narażone na kognitywny dysonans, nigdy nie ucząc się sceptycznej postawy. Dzieje się tak szczególnie w społeczeństwie, gdzie wielką wagę przywiązuje się do szanowania starszych, bezwzględnego podporządkowywania się im i wykazuje nadmierny szacunek wobec tradycji i poczucia dumy z brania udziału w bezmyślnych rytuałach. koniec cytatu


wydaje mi się, że dzieci wychowywane w ateistycznych rodzinach były/ są w pewnym sensie niedostosowane społecznie... :wink:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 9038
Przeczytał: 81 tematów


PostWysłany: Śro 12:11, 29 Sty 2020    Temat postu:

Cytat:
wydaje mi się, że dzieci wychowywane w ateistycznych rodzinach były/ są w pewnym sensie niedostosowane społecznie... :wink:


w społeczeństwie, w którym większość identyfikuje się (tak w uproszczeniu) z wiarą katolicką, a przynajmniej ta większość nie odczuwa potrzeby z rzeczoną walczyć, będzie chyba naturalnym poczucie alienacji u dzieci, o których napisałaś

... zwłaszcza, że te - jak sądzę - błędnie sądzą, że ci "wierzący" rzeczywiście wierzą w to, co im religie do wierzenia podają, a nie tylko, zazwyczaj konformistycznie, racjonalizują sobie w celu uniknięcia dysonansu poznawczego, o którym wspomniałaś wcześniej ....

wnoszę to z faktu, że dla "wierzących" i "niewierzących" - "wiara" stała się w zasadzie synonimem - bajki ... rzeczy nie sprawdzalnych itp, nie wymagających weryfikacji, o ile występuje w kontekście:

- "wiedzy naukowej", tu wręcz - jak kiedyś napisał mi wuj, gdy stwierdziłem, że wierzę zazwyczaj w twierdzenia tzw. naukowe, bo i zazwyczaj ich nie weryfikuję - podrywam podrywam autorytet Nauki :)

- lub "wiary religijnej", która w żaden sposób weryfikowalna i interpretowana z doświadczenia (jej tezy oczywiście) być nie może ....

moim zdaniem, to "wiedza", zwłaszcza ta "naukowa", może nie tyle stwarza "dysonans poznawczy", co zwyczajnie ogłupia ludzi, zwłaszcza tych, którym się wydaje, że ich "światopogląd" może być sceptyczny (pozbawiony wiary) w ogóle, a nie co najwyżej w jakimś jego aspekcie

"wiedza naukowa" stała się faktycznie współczesna, kolejną religią, z której zazwyczaj ludzie nie zdają sobie sprawy, podczas gdy "religie" są dla większości chyba, jedynie pożyteczną - dla "wierzących", szkodliwą - dla "niewierzących", ale dla obu grup tylko bajką :) a nie czymś, co pozwala się interpretować, wyzbywszy się dziecinnych wyobrażeń.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33735
Przeczytał: 67 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 12:20, 29 Sty 2020    Temat postu:

Semele, odpowiadając luckowi napisał:
W Twojej wypowiedzi ujawnia się Twój światopogląd. Bardzo szybko ferujesz wyroki. Od razu oceniasz nie próbując zrozumieć komunikatu. Używasz określenia: bzdura.
Nie wiem jaki jest Twoj światopogląd, ale analizując to co piszesz na pewno bardzo "mocny". Wydrażony w kamieniu. Mój w opozycji wydaje się ulepiony z gliny...
:-) :-) :-)

Cytat:
człowiek nie odróżniający swojej wiedzy od tego w co tylko wierzy


Czy Ty odróżniasz swą wiedzę od wiary? Podaj jakiś konkretny przyklad rozróżniania wiedzy od wiary.

Ten Twój post, Semele, odbieram jako wnikliwy i ciekawy.
Wnikliwy dlatego, że wskazałaż aspekt, który ja akurat mocno wiążę ze światopoglądem, a który ludzie traktują jakoś osobno - JAK OCENIAMY.
Tu chodzi o to, jak oceniamy wszystko, cokolwiek. Czy pobieżnie, kapryśnie, "bo mi się zachciało tak widzieć sprawę", czy dogłębnie, dając szansę innym poglądom?
To jest chyba jedna z najbardziej fundamentalnych podstaw światopoglądu - ogólne podejście do każdej nowej wiadomości, interpretacji, tezy.
To, czy dalej z tego aspektu światopoglądu wyrośnie teizm, czy ateizm, jest już wtórne. Sceptyczne nastawienie może znamionować zarówno ateistę, jak i teistę. Ja np. uważam się za teistę - sceptyka. Jeśli jednak w moim sceptycyzmie zauważyłbym coś szczególnego (rzadkiego w porównaniu do sceptycyzmu innych ludzi), to to, że jestem SCEPTYCZNY WOBEC SAMEGO SIEBIE. Wręcz powiedziałbym, że bawię się w epistemologiczną zabawę z samym sobą, opartą o możliwie jak najdalej posunięte wątpienia względem własnych przekonań. Dopiero z tych wątpień, gdy już jakoś odfiltruję aspekty ewidentnie mało wiarygodne, raczej mało wiarygodne, mało wiarygodne tak w ogóle, patrzę co zostaje. Przyznam, że niewiele zostaje. Ale to nawet lepiej, bo mniejszą ilością bytów łatwiej jest zarządzać.
Z drugiej strony obserwuję, że otaczają mnie ludzie, którym oceny przychodzą łatwo. Coś się nie spodobało - taki mówi: ale głupie! Coś tam nie "po mojemu" - znaczy, ze debilizm...
Jakiś czas temu przemyśliwałem jak się zabezpieczyć przed podobną postawą. Bo zdaję też sobie sprawę, że wynika ona z potrzeby dostarczenia sobie przyjemności, poczucia się kompetentnym - w końcu o jak o czymś mówię "głupie", a kimś "głupi", to pewnie ja muszę być mądry... Ale ostatecznie uznałem tę postawę za małostkową i będącą źródłem fałszu. Nie twierdzę co prawda, że coś nie może być głupie, ale do stwierdzenia czegoś ZAWSZE SZUKAM POWODÓW. Jeżeli tych powodów nie znajduję, to uznaję, że nie mam prawa się wypowiedzieć. A powody muszą być MOCNE. Moc powodów wynika ZE ZROZUMIENIA ZALEŻNOŚCI. Inaczej mówiąc, jeśli w czyimś stwierdzeniu nie widzę zależności, nie potrafię modelować tego, co zostało wyrażone, to nie mam prawa tego oceniać. Zawieszam swój osąd (co oczywiście nie oznacza, że wypowiedź zaakceptowałem, choć też jej i nie odrzuciłem). Coś, nie wyłaniającego żadnego modelu traktuję nie jako "głupie", ale jako "nie dające się ocenić", czy "nie wystawiające dla obserwatora wyrazistych podstaw do oceny". Staram się zatem być rygorystyczny względem siebie, zanim coś ocenię. I tę postawę uważam za dość podstawowy aspekt swojego osobistego światopoglądu.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Śro 12:25, 29 Sty 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 9038
Przeczytał: 81 tematów


PostWysłany: Śro 12:32, 29 Sty 2020    Temat postu:

Cytat:
w końcu o jak o czymś mówię "głupie", a kimś "głupi"


no właśnie :) które odnosi się do przekonań, a które do osoby ?

ale nie jestem hipokrytą, jeśli napiszę, że jesteś dla mnie idiotą, to tylko z lenistwa takiego uproszczenia użyję :)

bo bliższym tego, co sądzę o Tobie, gdyby mi się chciało nad tym zastanawiać, byłoby użycie jakiś pojęć zapożyczonych z psychiatrii lub jakiś teorii osobowości :wink:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 9038
Przeczytał: 81 tematów


PostWysłany: Śro 12:38, 29 Sty 2020    Temat postu:

pozwól jednak Michale, że wrócę do tematu i aspektu, który poruszyła Semele :)

Semele napisał:
wydaje mi się, że dzieci wychowywane w ateistycznych rodzinach były/ są w pewnym sensie niedostosowane społecznie... :wink:


w społeczeństwie, w którym większość identyfikuje się (tak w uproszczeniu) z wiarą katolicką, a przynajmniej ta większość nie odczuwa potrzeby z rzeczoną walczyć, będzie chyba naturalnym poczucie alienacji u dzieci, o których napisałaś

... zwłaszcza, że te - jak sądzę - błędnie sądzą, że ci "wierzący" rzeczywiście wierzą w to, co im religie do wierzenia podają, a nie tylko, zazwyczaj konformistycznie, racjonalizują sobie w celu uniknięcia dysonansu poznawczego, o którym wspomniałaś wcześniej ....

wnoszę to z faktu, że dla "wierzących" i "niewierzących" - "wiara" stała się w zasadzie synonimem - bajki ... rzeczy nie sprawdzalnych itp, nie wymagających weryfikacji, o ile występuje w kontekście:

- "wiedzy naukowej", tu wręcz - jak kiedyś napisał mi wuj, gdy stwierdziłem, że wierzę zazwyczaj w twierdzenia tzw. naukowe, bo i zazwyczaj ich nie weryfikuję - podrywam podrywam autorytet Nauki :)

- lub "wiary religijnej", która w żaden sposób weryfikowalna i interpretowana z doświadczenia (jej tezy oczywiście) być nie może ....

moim zdaniem, to "wiedza", zwłaszcza ta "naukowa", może nie tyle stwarza "dysonans poznawczy", co zwyczajnie ogłupia ludzi, zwłaszcza tych, którym się wydaje, że ich "światopogląd" może być sceptyczny (pozbawiony wiary) w ogóle, a nie co najwyżej w jakimś jego aspekcie

"wiedza naukowa" stała się faktycznie współczesna, kolejną religią, z której zazwyczaj ludzie nie zdają sobie sprawy, podczas gdy "religie" są dla większości chyba, jedynie pożyteczną - dla "wierzących", szkodliwą - dla "niewierzących", ale dla obu grup tylko bajką :) a nie czymś, co pozwala się interpretować, wyzbywszy się dziecinnych wyobrażeń.


Ostatnio zmieniony przez lucek dnia Śro 13:15, 29 Sty 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33735
Przeczytał: 67 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 14:04, 29 Sty 2020    Temat postu:

lucek napisał:
Cytat:
w końcu o jak o czymś mówię "głupie", a kimś "głupi"


no właśnie :) które odnosi się do przekonań, a które do osoby ?

ale nie jestem hipokrytą, jeśli napiszę, że jesteś dla mnie idiotą, to tylko z lenistwa takiego uproszczenia użyję :)

bo bliższym tego, co sądzę o Tobie, gdyby mi się chciało nad tym zastanawiać, byłoby użycie jakiś pojęć zapożyczonych z psychiatrii lub jakiś teorii osobowości :wink:

Rozumiem, że personalne komentarze zaspokajają w Tobie jakąś ważną potrzebę.
Pewnie poczułeś się dzięki nim ważniejszy, mądrzejszy, wyżej stojący. W końcu to Ty mnie tutaj nazwałeś, Ty walisz we mnie pejoratywnymi określeniami. Ty rządzisz. Ty górą!....

Był czas, gdy ja też tak reagowałem. W pewnym momecnie przeprowadziłem następującą symulację myślową. Mogę na mojego przeciwnika zwalić wszystkie obelgi świata (załóżmy, że tak mogę). Mogę wyśmiać, znieważyć, nazwać kretynem, głupcem, wariatem na tysiąc sposobów. Mogę ... (tu wstawiamy sobie DOWOLNĄ ILOŚĆ DOWOLNIE NAJBARDZIEJ PONIŻAJĄCYCH OKREŚLEŃ). I...
I co się stało?...
Wyobraź sobie, że oto masz wyprodukowaną na mnie taką epistołę obelg i poniżeń mnie. Ja też sobie to wyobrażam.,,
Poniżyłeś mnie tak na maksa, jak tylko się da. Albo i jeszcze bardziej.
A potem jeszcze bardziej do tego jeszcze bardziej!
I co?...

Ludzie poniżają się od tysięcy lat, rzucają na siebie obelgi.
Coś z tego wynikło poza mieleniem emocji?
- No.... czasem wynikły wojny i morderstwa.
Ale czy coś w sensie dobra, intelektu, twórczości z tego wynikło?...

Nie zrozumiesz lucku.
Emocje Ci nie pozwolą...
Będziesz przekonany, że jak mnie poniżysz, to COŚ się stanie. Wierzysz w to, mimo że NIC się nie stanie. Za chwilę znowu będziesz potrzebował mnie poniżyć (jak to już nie raz robiłeś). A jak to zrobisz, to znowu Ci to nie wystarczy. Więc będziesz miał potrzebę poniżyć mnie znowu...
Nie będzie temu końca. Twoje emocje trzymają Cię w pułapce - żądają, abyś poniżał, sugerując, ze: ooo, teraz to się dopiero sprawa rozstrzygnie, teraz to co powiedziałeś, osiągnie skutek.
Sorry, ale NIE MA TU ŻADNEGO SKUTKU. Jedyne co będzie, na chwilę rozładowanie negatywnej emocji i...
znowu potrzeba ponownego rozładowania jej. I tak bez końca...
Jesteś w pułapce.
Emocje Tobą rządzą, a Ty się musisz im podporządkować.
Ale to ja tu jestem tym głupszym...
Mogę Ci nawet powiedzieć, jak skonstruować skrypt, który napisze Ci na ekranie "MIchał jest głupi!" dowolną ilość razy. Żebyś się ucieszył. W skrypt możesz wstawić dowolną ilość obelg, czy czego tam jeszcze. I niech to sie wypisuje. I co z tego?
Jesteś w pułapce własnych emocji. Biedny lucek. :(
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 9038
Przeczytał: 81 tematów


PostWysłany: Śro 14:06, 29 Sty 2020    Temat postu:

lucek napisał:
pozwól jednak Michale, że wrócę do tematu i aspektu, który poruszyła Semele :)

Semele napisał:
wydaje mi się, że dzieci wychowywane w ateistycznych rodzinach były/ są w pewnym sensie niedostosowane społecznie... :wink:


w społeczeństwie, w którym większość identyfikuje się (tak w uproszczeniu) z wiarą katolicką, a przynajmniej ta większość nie odczuwa potrzeby z rzeczoną walczyć, będzie chyba naturalnym poczucie alienacji u dzieci, o których napisałaś

... zwłaszcza, że te - jak sądzę - błędnie sądzą, że ci "wierzący" rzeczywiście wierzą w to, co im religie do wierzenia podają, a nie tylko, zazwyczaj konformistycznie, racjonalizują sobie w celu uniknięcia dysonansu poznawczego, o którym wspomniałaś wcześniej ....

wnoszę to z faktu, że dla "wierzących" i "niewierzących" - "wiara" stała się w zasadzie synonimem - bajki ... rzeczy nie sprawdzalnych itp, nie wymagających weryfikacji, o ile występuje w kontekście:

- "wiedzy naukowej", tu wręcz - jak kiedyś napisał mi wuj, gdy stwierdziłem, że wierzę zazwyczaj w twierdzenia tzw. naukowe, bo i zazwyczaj ich nie weryfikuję - podrywam podrywam autorytet Nauki :)

- lub "wiary religijnej", która w żaden sposób weryfikowalna i interpretowana z doświadczenia (jej tezy oczywiście) być nie może ....

moim zdaniem, to "wiedza", zwłaszcza ta "naukowa", może nie tyle stwarza "dysonans poznawczy", co zwyczajnie ogłupia ludzi, zwłaszcza tych, którym się wydaje, że ich "światopogląd" może być sceptyczny (pozbawiony wiary) w ogóle, a nie co najwyżej w jakimś jego aspekcie

"wiedza naukowa" stała się faktycznie współczesna, kolejną religią, z której zazwyczaj ludzie nie zdają sobie sprawy, podczas gdy "religie" są dla większości chyba, jedynie pożyteczną - dla "wierzących", szkodliwą - dla "niewierzących", ale dla obu grup tylko bajką :) a nie czymś, co pozwala się interpretować, wyzbywszy się dziecinnych wyobrażeń.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23206
Przeczytał: 54 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:41, 29 Sty 2020    Temat postu:

@lucek

Cytat:
zwłaszcza, że te - jak sądzę - błędnie sądzą, że ci "wierzący" rzeczywiście wierzą w to, co im religie do wierzenia podają, a nie tylko, zazwyczaj konformistycznie, racjonalizują sobie w celu uniknięcia dysonansu poznawczego, o którym wspomniałaś wcześniej
....

Ludzie wierzą w Boga, są w tej wierze wychowani od dzieciństwa, często nie snują żadnych refleksji. Mnie zawsze zadziwiało gdy moje koleżanki czuły jakieś wyrzuty sumienia gdy w niedziele nie poszły do kościoła. Niektóry wieczorem modliły sie na kolanach.


Czy czułam sie wyalienowana - oczywiste. Dzisiaj paradoksalnie mniej. Polska już nie jest mentalnym zadupiem. Pojawiła się różnorodność. Obszar dla róznych myśli i pogladów.
Ta różnorodność nie jest groźna ale niektórzy sie jej boją. Boją sie wolności.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Śro 19:21, 29 Sty 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 9038
Przeczytał: 81 tematów


PostWysłany: Śro 16:30, 29 Sty 2020    Temat postu:

Cytat:
Ludzie wierzą w Boga, sa w tej wierze wychowani id dzieciństwa, często nie snują żadnych refleksji. Mnie zawsze zadziwiało gdy moje koleżanki czuły jakies wyrzuty sumienia gdy w niedziele nie poszły do kościoła. Niektóry wieczorem modliły sie na kolanach.


pewnie maż racię, bezrefleksyjnych też pewnie nie brakuje .... - ja znam raczej tych, i o tych pisałem, którzy, tę "wiarę" na forach publicznych "racjonalizują"

Cytat:
Ta różnorodność nie jest groźna ale niektórzy sie jej boją.

zależy co przez "różnorodność" rozumieć, jeśli:

- lewackie ideologie np. takie, które jednej strony głoszą "wiedzę naukową", która opiera się na przekonaniu, że "doświadczenie naukowe" powtórzone przez dowolnego badacza, daje ten sam efekt, i wtedy teoria to doświadczenie reprezentująca staje się niezależna od obserwatora - zatem "nauka" próbuje poznawać prawdy niezależne od obserwatora, zatem prawdy obiektywne ....

jednocześnie, w przypadku co niektórych "nauk" "naukowych", ci sami badacze, twierdzą, że prawdy obiektywnej nie ma :mrgreen: i żadnego "dysonansu" poznawczego nie odczuwają ....

a co do "różnorodności", to w moim przekonaniu, jej istnienie, nie jest kwestią tego, czy jakakolwiek ideologia wyraża na nią zgodę lub nie, czy będzie ją propagować, czy nie, a naturalnym i nieuniknionym stanem rzeczy, w którym wszystko nawet nie jest kwestią "subiektywnego" poznania ... a jest solipsystycznym poznaniem, dla którego jedyną przestrzenią komunikacji, pomiędzy solipsystyczne poznających umysłów jest to, co w jednych systemach nazywa się "prawdą obiektywną", w innych np. "absolutną" .... a jeszcze innych Bogiem .... co do istnienia której (którego) wątpliwości być nie może, co nie oznacza jej(jego) poznania ....

wracają do wcześniej wspomnianych "badaczy", piewców "wiedzy", tym samym "naukowej" jako wytworu społecznego, nie mającego w rzeczywistości

.... no i na tym poprzestanę :mrgreen: bo i tak, kto sam nie rozumie, o czym piszę i tak nie zrozumie, cokolwiek nie napiszę, a sam przynajmniej się męczyć nie będę :wink:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33735
Przeczytał: 67 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 23:18, 29 Sty 2020    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Wiara w ogólności - właściwość SUBIEKTYWNEJ oceny stwierdzeń, przekonań pod kątem ich słuszności większej, albo mniejszej. Większa (silniejsza) oznacza, że dany człowiek silniej utożsamia się z danym przekonaniem, przypisując mu większą wartość, słuszność, prawdziwość, zdolność do budowania poprawnego rozumowania. Wiara słaba oznacza wątpliwości względem danego przekonania.


Chciałem jeszcze jedno skomentować w tej własnej definicji. Wydaje mi się to dość ważne, a wcześniej o tymi nie pisałem.
Podkreśliłem w tej definicji słowo "słuszności". Teraz chcę zwrócić uwagę na to, że specjalnie nie umieściłem w tym miejscu dość podobnego słowa "prawdziwości". Powód dla którego tak uczyniłem, chce właśnie skomentować.

Uważam, że wiara niekoniecznie oznacza przekonanie o prawdziwości czegoś. Przykładowo, ktoś chodzący co niedzielę do kościoła, wierzący że tak trzeba wierzy w słuszność chodzenia do kościoła, a nie prawdziwość tego chodzenia (to w ogóle by dziwnie brzmiało). Wiara nie wymaga modelu, nie wymaga wiedzy jak daną rzecz traktować w szczegółach. Czasem do wiary wystarczy znać ogólny kierunek, zarys tendencji.
To wyjaśnia też, dlaczego np. argumenty przeciw teizmowi "jak możesz powiedzieć, że wierzysz w Boga, skoro nie potrafisz Boga ani zdefiniować, ani podać ściśle jego zrozumiałych, jasno określonych cech" -taki argument jest niepoprawny. Wiara nie wymaga koniecznie posiadania wyrazistej wiedzy o czymś, w co wierzymy - np. "wierzymy że będzie dobrze", choć zupełnie nie wiemy jak będzie.
Wiarę należy zatem uznać za coś o mocno nieokreślonym, otwartym desygnacie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23206
Przeczytał: 54 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 1:37, 30 Sty 2020    Temat postu:

Co do chodzenia do kościoła....ateista może mniemac, że dla teisty Bóg jest tylko w kościele.
CZY dla Boga jesliby istniał istotne JEST tych kilka gestów i przyklekow...
Koscielny rytuał nie jest dla Boga on JEST potwierdzeniem przynależności do wspólnoty. Grzecznym zachowaniem, podporządkowaniem się społecznym wymogom. Jaki to jest w istocie światopogląd??

Gdy robi to starsza pani ze wsi wydaje się naturalne gdy pani doktor trochę zastanawia..:-)
:wink: :(

To co opisujesz Michał nazwałabym raczej nadzieją..


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Czw 1:41, 30 Sty 2020, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33735
Przeczytał: 67 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 23:09, 30 Sty 2020    Temat postu:

Semele napisał:
To co opisujesz Michał nazwałabym raczej nadzieją..

Przykład rzeczywiście był "nadziejowaty". Ale to tylko przykład. Podam inny, np. "wierzę, że tym razem już mi się nie uda, bo za dużo razy mi to uchodziło na sucho."
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23206
Przeczytał: 54 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 0:39, 31 Sty 2020    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Semele napisał:
To co opisujesz Michał nazwałabym raczej nadzieją..

Przykład rzeczywiście był "nadziejowaty". Ale to tylko przykład. Podam inny, np. "wierzę, że tym razem już mi się nie uda, bo za dużo razy mi to uchodziło na sucho."


Jakies posty z tego tematu poszły się bujać czy tylko mi się wydaje?

:) w temacie rodzaje wiar... :szacunek:


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pią 3:14, 31 Sty 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 9038
Przeczytał: 81 tematów


PostWysłany: Sob 11:57, 01 Lut 2020    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Wiara w ogólności - właściwość SUBIEKTYWNEJ oceny stwierdzeń, przekonań pod kątem ich słuszności większej, albo mniejszej. Większa (silniejsza) oznacza, że dany człowiek silniej utożsamia się z danym przekonaniem, przypisując mu większą wartość, słuszność, prawdziwość, zdolność do budowania poprawnego rozumowania. Wiara słaba oznacza wątpliwości względem danego przekonania.


Chciałem jeszcze jedno skomentować w tej własnej definicji. Wydaje mi się to dość ważne, a wcześniej o tymi nie pisałem.
Podkreśliłem w tej definicji słowo "słuszności". Teraz chcę zwrócić uwagę na to, że specjalnie nie umieściłem w tym miejscu dość podobnego słowa "prawdziwości". Powód dla którego tak uczyniłem, chce właśnie skomentować.

Uważam, że wiara niekoniecznie oznacza przekonanie o prawdziwości czegoś. Przykładowo, ktoś chodzący co niedzielę do kościoła, wierzący że tak trzeba wierzy w słuszność chodzenia do kościoła, a nie prawdziwość tego chodzenia (to w ogóle by dziwnie brzmiało). Wiara nie wymaga modelu, nie wymaga wiedzy jak daną rzecz traktować w szczegółach. Czasem do wiary wystarczy znać ogólny kierunek, zarys tendencji.
To wyjaśnia też, dlaczego np. argumenty przeciw teizmowi "jak możesz powiedzieć, że wierzysz w Boga, skoro nie potrafisz Boga ani zdefiniować, ani podać ściśle jego zrozumiałych, jasno określonych cech" -taki argument jest niepoprawny. Wiara nie wymaga koniecznie posiadania wyrazistej wiedzy o czymś, w co wierzymy - np. "wierzymy że będzie dobrze", choć zupełnie nie wiemy jak będzie.
Wiarę należy zatem uznać za coś o mocno nieokreślonym, otwartym desygnacie.


Michale, "przekonanie" dla "przekonanego" jest zawsze prawdą, niezależnie od treści tego przekonania np.:
- jeden "przekonany" może być przekonany, że "religia jest bzdurą"
- inny, wprost przeciwnie

więc "przekonanie" jest synonimem prawdziwości treści przekonania ...

oczywiście, wiara nie wymaga wiedzy o swoim przedmiocie .... byłaby wtedy wiedzą,
przy czym, indywidualne przekonanie o czymś, wynikające z wiary, czy wiedzy, nie przesądza o obiektywnej prawdziwości przedmiotu przekonania, czyli jego obiektywnego istnienia (obiektywnych przekonań - oczywiście nie ma)

:wink:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33735
Przeczytał: 67 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 12:46, 01 Lut 2020    Temat postu:

lucek napisał:
Michale, "przekonanie" dla "przekonanego" jest zawsze prawdą, niezależnie od treści tego przekonania np.:
- jeden "przekonany" może być przekonany, że "religia jest bzdurą"
- inny, wprost przeciwnie

więc "przekonanie" jest synonimem prawdziwości treści przekonania ...:

W zasadzie zgoda. Może tylko użyłbym sformułowania w tym ostatnim zdaniu - nie "synonimem", a "odpowiednikiem w obszarze subiektywnym".

lucek napisał:
oczywiście, wiara nie wymaga wiedzy o swoim przedmiocie .... byłaby wtedy wiedzą,
przy czym, indywidualne przekonanie o czymś, wynikające z wiary, czy wiedzy, nie przesądza o obiektywnej prawdziwości przedmiotu przekonania, czyli jego obiektywnego istnienia (obiektywnych przekonań - oczywiście nie ma)

:wink:

Czy nie ma obiektywnych przekonań?
Natywnie rzeczywiście przekonania są subiektywne. Ale też subiektywne przekonania mogą - np. w wyniku jakiejś umowy - zostać "awansowane" do rangi czegoś (bardziej) obiektywnego. Wtedy będą miały dwa aspekty - subiektywny (który nie zniknie), ale i dodatkowo obiektywny, nabyty w późniejszym czasie.
Pytanie o prawdziwość przedmiotu przekonania.... :think:
Jak się ją poprawnie zdefiniuje, to potem to w rozumowaniu zadziała. Przekonanie w ogólności nie musi być prawdziwe. Ono nawet wcale nie musi dążyć do prawdziwości - np. ktoś po prostu z założenia może chcieć mieć przekonanie, które z weryfikowalnym aspektem ma niewiele wspólnego - np. ma przekonanie w stylu: życie jest barwne, choć często bolesne. Ktoś odwołuje się w takim sformułowaniu do subiektywnych odczuć, takich które nie muszą mieć w ogóle wystarczająco "twardej", weryfikowalnej postaci. Jakieś przekonanie tutaj mamy, ale prawdziwość owego zdania jest sprawą mocno uznaniową.
Dla mnie prawdziwość pojawia się na dość zaawansowanym etapie domykania myśli. Zwykle operujemy na przekonaniach, których prawdziwość jest słabo określona, choć można mówić o jakiejś tych przekonań subiektywnej słuszności. o tym, że do kogoś tam przemawiają.
Ale to nie jest jakaś polemika z mojej strony, tylko raczej dopowiedzenie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 9038
Przeczytał: 81 tematów


PostWysłany: Sob 13:37, 01 Lut 2020    Temat postu:

Cytat:
Czy nie ma obiektywnych przekonań?


nie ma obiektywnych przekonań w tym sensie, że żadne przekonanie, wyrażone słowmi nie jest tym samym co sobą reprezentuje.
ale każde przekonanie orzeka obiektywnie, w przekonaniu (o ile ten sobie to uświadamia) orzekającego, tylko o obiektywnie istniejacej rzeczywistości

np.:
Cytat:
SUBIEKTYWNIE DLA NIEJ ATRAKCYJNEGO


myślę, że obiektywnie dla niej atrakcyjnego .... i obiektywnie jej indywidualne preferencje były/są takie a nie inne

chyba, że subiektywizm to indywidualne preferencje, nic nie mający wspólnego z prawdziwością przekonań, w sensie ich względności, w przeciwnym razie przekonanie o istnieniu jakiś "subiektywnych" obok "obiektywnych" przekonań, stwarza z owego "przekonanego" w roli boga w swoim solipsystycznym świecie

inaczej mówiąc, wiara w istnienie, obok przekonań o charakterze obiektywnym, przekonań subiektywnym jest solipsyzmem.

a jeszcze inaczej, tak na zdrowy rozum :) kogo interesują prawdy - przekonania, które mają wartość tylko jego urojeń?
- myślę, że tylko faktycznego solipsystę mogą.

i wracając do początku: "Czy nie ma obiektywnych przekonań?"
każde lepiej lub gorzej opisuje rzeczywistość, ale nigdy (chyba) doskonale, więc mogę też napisać: choć same przekonania istnieją obiektywnie, bo tu już nie mam na myśli ich treści :wink:

co się da powiedzieć, można jasno powiedzieć,
ale nie wszystko da się każdemu powiedzieć, bo jasno powiedzieć można tylko temu, kto sam to wie

ja :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33735
Przeczytał: 67 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 14:38, 14 Lut 2020    Temat postu:

lucek napisał:
a jeszcze inaczej, tak na zdrowy rozum :) kogo interesują prawdy - przekonania, które mają wartość tylko jego urojeń?
- myślę, że tylko faktycznego solipsystę mogą.

i wracając do początku: "Czy nie ma obiektywnych przekonań?"
każde lepiej lub gorzej opisuje rzeczywistość, ale nigdy (chyba) doskonale, więc mogę też napisać: choć same przekonania istnieją obiektywnie, bo tu już nie mam na myśli ich treści :wink:

Ja zakładam, że właściwie każde przekonanie ma coś w sobie z "urojeń" - jest przecież subiektywne przynajmniej w jakimś tam stopniu, stawia problem tak jak to chce owa osoba, a nie jakiś "ogólnie obiektywny system rozumienia". Z drugiej jednak strony nie jest aż tak źle, aby przekonania były wyłącznie rojeniami, bo najczęściej skądś pochodzą, najczęściej coś tam zostało w nich spostrzeżone, może jakiś walor ponadrojeniowy mają.

Problemem są w tym kontekście trochę ludzkie oczekiwania, które zakładają dość zerojedynkowy rozkład racji i prawdy, w stylu: jeśli coś tam ktoś sobie myśli, to albo to jest całkiem prawda, albo całkiem fałsz. Jeśli się założy, że przekonanie jest taką "migawką", takim zawsze niedoskonałym, niepełnym, z jakimś tam filtrem, a nie całościowe wskazaniem czegoś tam, pod jakimś tam kątem, to znika potrzeba absolutyzowania owych racji.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin