|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dyskurs
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: USA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 17:07, 14 Lut 2020 Temat postu: |
|
|
MD napisał: | ... przekonania były wyłącznie rojeniami, bo najczęściej skądś pochodzą, najczęściej coś tam zostało w nich spostrzeżone, może jakiś walor ponadrojeniowy mają. | Ogólnie wiadomo przez otwarte umysły, że przekonania pochodzą z wierzeń i nie chodzi tutaj li tylko o wierzenia religijne lecz o to na co człowieka najczesciej zwraca uwagę i energię mózgu a zatem tym się staje tworząc siebie na co dzień. Jeśli są to wierzenie destruktywne, to mam nadzieję, że się przed śmiercią wybudzi z tego letargu cierpiętnictwa.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 18:30, 14 Lut 2020 Temat postu: |
|
|
Dyskurs napisał: | MD napisał: | ... przekonania były wyłącznie rojeniami, bo najczęściej skądś pochodzą, najczęściej coś tam zostało w nich spostrzeżone, może jakiś walor ponadrojeniowy mają. | Ogólnie wiadomo przez otwarte umysły, że przekonania pochodzą z wierzeń i nie chodzi tutaj li tylko o wierzenia religijne lecz o to na co człowieka najczesciej zwraca uwagę i energię mózgu a zatem tym się staje tworząc siebie na co dzień. Jeśli są to wierzenie destruktywne, to mam nadzieję, że się przed śmiercią wybudzi z tego letargu cierpiętnictwa. |
Niestety, tak to już jest, że życie w ogóle jest rozpięte pomiędzy cierpieniem a radością i szczęściem. Można udawać przed sobą, że jest tylko ta jedna strona, ale udawanie jest fałszem, a co za tym idzie będzie prowadziło do opartych o niepoprawne przesłanki decyzji. Takie decyzje w końcu przyniosą też skutki - najpewniej opłakane, bo nie spinające celów działania z tym, co zrobimy. I cierpienie wtedy wróci - już w formie ODPOWIEDZI ŚWIATA. Na to nie ma rady, nie sposób tego zmienić udawaniem. Bo jak będziemy głodni, to nie nakarmi nas rozmyślanie o dobrych intencjach, jak stracimy dach nad głową, to nie poprawi tego stanu rozmyślanie o moralności, jak się wpakujemy w kabałę z niebezpiecznymi ludźmi, to nic nie pomoże postrzeganie trudnych aspektów rzeczywistosci jako postawę neurotyczną. Po prostu stanie się, tak jak się stanie zgodnie z prawami świata, a nie naszymi pobożnymi życzeniami.
Nie jestem piewcą cierpiętnictwa, chwalę TRZEŹWY OSĄD rzeczywistości. Trzeźwy, czyli pozbawiony zafałszowań wynikłych z nastawiania się na jakąkolwiek ze stron - tak pozytywnną, jak i negatywną. Tylko ZNAJĄC OKOLICZNOŚCI I REGUŁY można rozsądnie decydować, można działać celowo, nie szkodząc sobie i innym.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dyskurs
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: USA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 19:04, 14 Lut 2020 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Dyskurs napisał: | MD napisał: | ... przekonania były wyłącznie rojeniami, bo najczęściej skądś pochodzą, najczęściej coś tam zostało w nich spostrzeżone, może jakiś walor ponadrojeniowy mają. | Ogólnie wiadomo przez otwarte umysły, że przekonania pochodzą z wierzeń i nie chodzi tutaj li tylko o wierzenia religijne lecz o to na co człowieka najczesciej zwraca uwagę i energię mózgu a zatem tym się staje tworząc siebie na co dzień. Jeśli są to wierzenie destruktywne, to mam nadzieję, że się przed śmiercią wybudzi z tego letargu cierpiętnictwa. |
Niestety, tak to już jest, że życie w ogóle jest rozpięte pomiędzy cierpieniem a radością i szczęściem. Można udawać przed sobą, że jest tylko ta jedna strona, ale udawanie jest fałszem, a co za tym idzie będzie prowadziło do opartych o niepoprawne przesłanki decyzji. Takie decyzje w końcu przyniosą też skutki - najpewniej opłakane, bo nie spinające celów działania z tym, co zrobimy. I cierpienie wtedy wróci - już w formie ODPOWIEDZI ŚWIATA. Na to nie ma rady, nie sposób tego zmienić udawaniem. Bo jak będziemy głodni, to nie nakarmi nas rozmyślanie o dobrych intencjach, jak stracimy dach nad głową, to nie poprawi tego stanu rozmyślanie o moralności, jak się wpakujemy w kabałę z niebezpiecznymi ludźmi, to nic nie pomoże postrzeganie trudnych aspektów rzeczywistosci jako postawę neurotyczną. Po prostu stanie się, tak jak się stanie zgodnie z prawami świata, a nie naszymi pobożnymi życzeniami.
Nie jestem piewcą cierpiętnictwa, chwalę TRZEŹWY OSĄD rzeczywistości. Trzeźwy, czyli pozbawiony zafałszowań wynikłych z nastawiania się na jakąkolwiek ze stron - tak pozytywnną, jak i negatywną. Tylko ZNAJĄC OKOLICZNOŚCI I REGUŁY można rozsądnie decydować, można działać celowo, nie szkodząc sobie i innym. | Życie jest nieskończonym procesem zmiany form. Jaką ideologię sobie do tego faktu naukowego dodasz jest refleksją Twojego stanu emocjonalnego w miejscu i czasie. Na dłuższą metę, taki stan tworzy samopoczucie, temperament i przeznaczenie.
Życie człowiek może przeżyć lub przecierpieć. W pierwszym przypadku będzie żył dłużej i w dobrym stanie zdrowia. W drugim krócej i w niedobrym stanie zdrowia. Tworzenie siebie jest faktem naukowym a kontrolą jakości jest samopoczucie, które tworzone z poziomu "trzezwego" cierpiętnictwa w uzaleznieniu mozgu od zwiazkow chemicznych stresu staje się chroniczną kondycją zdrowotną i ma potencjał stać się śmiertelna przedwcześnie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 19:17, 14 Lut 2020 Temat postu: |
|
|
Dyskurs napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Dyskurs napisał: | MD napisał: | ... przekonania były wyłącznie rojeniami, bo najczęściej skądś pochodzą, najczęściej coś tam zostało w nich spostrzeżone, może jakiś walor ponadrojeniowy mają. | Ogólnie wiadomo przez otwarte umysły, że przekonania pochodzą z wierzeń i nie chodzi tutaj li tylko o wierzenia religijne lecz o to na co człowieka najczesciej zwraca uwagę i energię mózgu a zatem tym się staje tworząc siebie na co dzień. Jeśli są to wierzenie destruktywne, to mam nadzieję, że się przed śmiercią wybudzi z tego letargu cierpiętnictwa. |
Niestety, tak to już jest, że życie w ogóle jest rozpięte pomiędzy cierpieniem a radością i szczęściem. Można udawać przed sobą, że jest tylko ta jedna strona, ale udawanie jest fałszem, a co za tym idzie będzie prowadziło do opartych o niepoprawne przesłanki decyzji. Takie decyzje w końcu przyniosą też skutki - najpewniej opłakane, bo nie spinające celów działania z tym, co zrobimy. I cierpienie wtedy wróci - już w formie ODPOWIEDZI ŚWIATA. Na to nie ma rady, nie sposób tego zmienić udawaniem. Bo jak będziemy głodni, to nie nakarmi nas rozmyślanie o dobrych intencjach, jak stracimy dach nad głową, to nie poprawi tego stanu rozmyślanie o moralności, jak się wpakujemy w kabałę z niebezpiecznymi ludźmi, to nic nie pomoże postrzeganie trudnych aspektów rzeczywistosci jako postawę neurotyczną. Po prostu stanie się, tak jak się stanie zgodnie z prawami świata, a nie naszymi pobożnymi życzeniami.
Nie jestem piewcą cierpiętnictwa, chwalę TRZEŹWY OSĄD rzeczywistości. Trzeźwy, czyli pozbawiony zafałszowań wynikłych z nastawiania się na jakąkolwiek ze stron - tak pozytywnną, jak i negatywną. Tylko ZNAJĄC OKOLICZNOŚCI I REGUŁY można rozsądnie decydować, można działać celowo, nie szkodząc sobie i innym. | Życie jest nieskończonym procesem zmiany form. Jaką ideologię sobie do tego faktu naukowego dodasz jest refleksją Twojego stanu emocjonalnego w miejscu i czasie. Na dłuższą metę, taki stan tworzy samopoczucie, temperament i przeznaczenie.
Życie człowiek może przeżyć lub przecierpieć. W pierwszym przypadku będzie żył dłużej i w dobrym stanie zdrowia. W drugim krócej i w niedobrym stanie zdrowia. Tworzenie siebie jest faktem naukowym a kontrolą jakości jest samopoczucie, które tworzone z poziomu "trzezwego" cierpiętnictwa w uzaleznieniu mozgu od zwiazkow chemicznych stresu staje się chroniczną kondycją zdrowotną i ma potencjał stać się śmiertelna przedwcześnie. |
Napisałaś coś ogólnie. Ale mam proste pytanie: czy negujesz mój postulat TRZEŹWEJ, NIEZAKŁÓCONEJ CHCENIAMI, EMOCJAMI OCENY RZECZYWISTOŚCI I WŁASNEJ W NIEJ ROLI?
Czy widząc coś trudnego w swoim życiu, lepiej jest według Ciebie, udawać, ze to się nie zdarza, bo to powoduje negatywny nastrój, czy raczej lepiej jest "brać byka za rogi" i uporać się z problemem?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dyskurs
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: USA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 19:55, 14 Lut 2020 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Dyskurs napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Dyskurs napisał: | MD napisał: | ... przekonania były wyłącznie rojeniami, bo najczęściej skądś pochodzą, najczęściej coś tam zostało w nich spostrzeżone, może jakiś walor ponadrojeniowy mają. | Ogólnie wiadomo przez otwarte umysły, że przekonania pochodzą z wierzeń i nie chodzi tutaj li tylko o wierzenia religijne lecz o to na co człowieka najczesciej zwraca uwagę i energię mózgu a zatem tym się staje tworząc siebie na co dzień. Jeśli są to wierzenie destruktywne, to mam nadzieję, że się przed śmiercią wybudzi z tego letargu cierpiętnictwa. |
Niestety, tak to już jest, że życie w ogóle jest rozpięte pomiędzy cierpieniem a radością i szczęściem. Można udawać przed sobą, że jest tylko ta jedna strona, ale udawanie jest fałszem, a co za tym idzie będzie prowadziło do opartych o niepoprawne przesłanki decyzji. Takie decyzje w końcu przyniosą też skutki - najpewniej opłakane, bo nie spinające celów działania z tym, co zrobimy. I cierpienie wtedy wróci - już w formie ODPOWIEDZI ŚWIATA. Na to nie ma rady, nie sposób tego zmienić udawaniem. Bo jak będziemy głodni, to nie nakarmi nas rozmyślanie o dobrych intencjach, jak stracimy dach nad głową, to nie poprawi tego stanu rozmyślanie o moralności, jak się wpakujemy w kabałę z niebezpiecznymi ludźmi, to nic nie pomoże postrzeganie trudnych aspektów rzeczywistosci jako postawę neurotyczną. Po prostu stanie się, tak jak się stanie zgodnie z prawami świata, a nie naszymi pobożnymi życzeniami.
Nie jestem piewcą cierpiętnictwa, chwalę TRZEŹWY OSĄD rzeczywistości. Trzeźwy, czyli pozbawiony zafałszowań wynikłych z nastawiania się na jakąkolwiek ze stron - tak pozytywnną, jak i negatywną. Tylko ZNAJĄC OKOLICZNOŚCI I REGUŁY można rozsądnie decydować, można działać celowo, nie szkodząc sobie i innym. | Życie jest nieskończonym procesem zmiany form. Jaką ideologię sobie do tego faktu naukowego dodasz jest refleksją Twojego stanu emocjonalnego w miejscu i czasie. Na dłuższą metę, taki stan tworzy samopoczucie, temperament i przeznaczenie.
Życie człowiek może przeżyć lub przecierpieć. W pierwszym przypadku będzie żył dłużej i w dobrym stanie zdrowia. W drugim krócej i w niedobrym stanie zdrowia. Tworzenie siebie jest faktem naukowym a kontrolą jakości jest samopoczucie, które tworzone z poziomu "trzezwego" cierpiętnictwa w uzaleznieniu mozgu od zwiazkow chemicznych stresu staje się chroniczną kondycją zdrowotną i ma potencjał stać się śmiertelna przedwcześnie. |
Napisałaś coś ogólnie. Ale mam proste pytanie: czy negujesz mój postulat TRZEŹWEJ, NIEZAKŁÓCONEJ CHCENIAMI, EMOCJAMI OCENY RZECZYWISTOŚCI I WŁASNEJ W NIEJ ROLI?
Czy widząc coś trudnego w swoim życiu, lepiej jest według Ciebie, udawać, ze to się nie zdarza, bo to powoduje negatywny nastrój, czy raczej lepiej jest "brać byka za rogi" i uporać się z problemem? | Jak uwolnisz się od maniakalanego "chciejstwa" Twojego mózgu na chemii stresu od szalonego dyktowania sobie na poziomie zmeczonego intelektu co emotuje, co czuje, co myślę, etc. to może sobie będziesz w stanie pomóc i publicznie nie "świrować". Studiowałam psychologię i nadal uaktualniam dane naukowe, więc proszę zmiłuj się nad sobą i nie katuj siebie publicznie usiłując tworzyć mnie na własne cierpiętnicze podobieństwo.
Wszystko jest wszystkim | Piotr Bucki | TEDxSGH
https://youtu.be/e2NjLF_s6MM
h*ttps://youtu.be/e2NjLF_s6MM
Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Pią 19:57, 14 Lut 2020, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|