Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Prawda a chciejstwo raz jeszcze i ewolucyjny charakter myśli
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15381
Przeczytał: 29 tematów


PostWysłany: Pon 11:48, 27 Gru 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
1. Ja piszę, że ustalam brak POKAZANEGO UZASADNIENIA, te niepokazane mnie nie interesują (domyślnie: z racji na to, że nie wiem, o czym mógłbym dyskutować)

Np. o tym, co te uzasadnienia stwierdzają. Ja byłbym tym zainteresowany.
Wielu ludzi jest zainteresowanych uzasadnieniami, których nie znają i których - póki co - nie podano. Nie ma w tym nic niezwykłego.
Podobnie są ludzie, którzy uzasadnień nie chcą słuchać i nie są w ogóle zainteresowani, czy one istnieją.

Cytat:
2. Tu już poczułeś szansę na to, aby zamotać dyskusję, czepiając się swojego domysłu, że "nie chcę" aby je pokazano. To czy chcę, czy nie chcę, nie wynika z mojej wypowiedzi, jest nagłym zainteresowaniem moimi chęciami (kogo to właściwie obchodzi?...), jest irbisolową wrzutką. Nie potrafię tego inaczej zinterpretować niż jako próbę rozmydlenia sprawy z nadzieją, że może się teraz zajmiemy dyskusją nad tą wrzutką.

Nie próbuj analizować, co ja chcę a czego nie chcę. Albo lepiej - przeanalizuj i wtedy uznaj, że odwrotny wniosek jest prawdziwy.

Cytat:
Irbisol napisał:
Napisałeś, że gdybyś się przejmował jakimś potencjalnym uzasadnieniem, nie mógłbyś ustalić żadnych prawd.
Więc jaką prawdę ustaliłeś, nie widząc uzasadnienia?

Należy to rozumieć tak, że skoro mam zajmować się uzasadnieniem "potencjalnym", a przecież potencjalnie KAŻDE stwierdzenie może okazać się uzasadnieniem, to MUSIAŁBYM ZAJMOWAĆ SIĘ WSZYSTKIMI STWIERDZENIAMI, JAKIE TYLKO DA SIĘ STWORZYĆ W JĘZYKU.

Nie chodzi o to, byś się nim ZAJMOWAŁ, lecz o to, byś się nim PRZEJĄŁ. Czyli np. zapytał o nie.
Zamiast pierdzielić tak, jak by to uzasadnienie nie istniało. Dla mnie wiele rzeczy jest oczywistych i nie wiem, czy ty te oczywistości widzisz, czy nie.

Wracając - jakie prawdy ustaliłeś, nie zajmując się i nie przejmując potencjalnym uzasadnieniem?

Cytat:
Nie wiem jak Ty, ale ja tego nie potrafię. Jeśli nie rozumiesz, dlaczego rozpatrywanie WSZYSTKICH MOŻLIWYCH FRAZ (spróbuj oszacować liczbę wszystkich możliwych fraz w języku, a potem przemnóż to przez średni szacowany czas ich rozpatrywania, aby uzyskać czas realizacji powyższego zadania) pod kątem, czy mogą być uzasadnieniem danej tezy jest niemożliwe do wdrożenia, to proponuję, abyś o to zapytał się jakiegoś znajomego ośmiolatka. Rozgarnięty ośmiolatek raczej na odpowiedź wpadnie. 

Fajny przykład, jak gadasz ze swoim wewnętrznym debilem. Nie ogarniasz, o co chodzi, po czym roztkliwiasz się nad nietrafionym scenariuszem.

Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Przyjmując Twoje podejście, w którym decyduje to, co nieznane, nieuchwytne, nieukazane konkretnie miałoby decydować, skazuję się na jedną konstatację: NIC NIE WIADOMO.
TAK! A skoro nie wiadomo, to po co zabierasz głos? Może najpierw ustal, jak jest, a dopiero po tym się wypowiadaj.

Skoro stwierdziłeś nic nie wiadomo, to nie ma sensu "ustalać jak jest", bo nie ma czym tego ustalić. Tego nie widzisz?... :shock:

JPRDL ......
Właśnie dlatego, że masz za mało danych, to wypadałoby się wypowiedzieć dopiero, gdy te dane zdobędziesz.
Równie dobrze możesz stwierdzić, że nie wiadomo o której samolot odlatuje, bo tego nie sprawdziłeś. A skoro nie wiadomo tu i teraz, to po co sprawdzać - przecież nie ma jak tego ustalić ...

Skoro dla Ciebie nic nie wiadomo, to każde Twoje działanie też jest niewiadomą

Wy macie naprawdę jakiś defekt.
"Nic nie wiadomo" to nie to samo co "nic nie da się dowiedzieć".
I znowu się powtarza to, co wyżej - nie ogarnąłeś znaczenia słów i teraz się rozwodzisz nad tym, co sobie sam stworzyłeś:

Cytat:
czyli zdobywanie danych jest z góry skazane na porażkę, bo nie ma nawet czym ocenić, czy to są dane, albo to, czy są już zdobyte. Jak nic nie wiadomo, to nie ma metody (bo nie wiadomo jaka ona by miała być) na żadne działanie, na żadną aktywność poznawczą. 
COŚ trzeba na start uznać za jakoś tam wiadome!
Niech będzie wiadome słabo. Niech będzie wiadome z wątpliwościami, ale musi być cokolwiek, co daje nadzieję na to, że jakiekolwiek działanie wyrywa nasze poznanie z chaosu.

Żebyś ty się skupiał połowę tego na rozumieniu, co czytasz w porównaniu do tego, co próbujesz na siłę tłumaczyć ...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33347
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 16:43, 27 Gru 2021    Temat postu:

Irbisol napisał:
Cytat:
2. Tu już poczułeś szansę na to, aby zamotać dyskusję, czepiając się swojego domysłu, że "nie chcę" aby je pokazano. To czy chcę, czy nie chcę, nie wynika z mojej wypowiedzi, jest nagłym zainteresowaniem moimi chęciami (kogo to właściwie obchodzi?...), jest irbisolową wrzutką. Nie potrafię tego inaczej zinterpretować niż jako próbę rozmydlenia sprawy z nadzieją, że może się teraz zajmiemy dyskusją nad tą wrzutką.

Nie próbuj analizować, co ja chcę a czego nie chcę. Albo lepiej - przeanalizuj i wtedy uznaj, że odwrotny wniosek jest prawdziwy.

Ty pierwszy zaczynasz wciskać do dyskusji problem czy ja chcę.
Jeśli nie chcesz moich analiz chcenia, to dlaczego sam, pierwszy zmieniasz temat na domniemania chcenia z mojej strony?...
A uznaję w moich analizach to, co mi z nich wychodzi, a nie to, co napisałeś Ty, że ma mi wychodzić.

Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Napisałeś, że gdybyś się przejmował jakimś potencjalnym uzasadnieniem, nie mógłbyś ustalić żadnych prawd.
Więc jaką prawdę ustaliłeś, nie widząc uzasadnienia?

Należy to rozumieć tak, że skoro mam zajmować się uzasadnieniem "potencjalnym", a przecież potencjalnie KAŻDE stwierdzenie może okazać się uzasadnieniem, to MUSIAŁBYM ZAJMOWAĆ SIĘ WSZYSTKIMI STWIERDZENIAMI, JAKIE TYLKO DA SIĘ STWORZYĆ W JĘZYKU.

Nie chodzi o to, byś się nim ZAJMOWAŁ, lecz o to, byś się nim PRZEJĄŁ. Czyli np. zapytał o nie.
Zamiast pierdzielić tak, jak by to uzasadnienie nie istniało. Dla mnie wiele rzeczy jest oczywistych i nie wiem, czy ty te oczywistości widzisz, czy nie.

Wracając - jakie prawdy ustaliłeś, nie zajmując się i nie przejmując potencjalnym uzasadnieniem?

Żadnych w ten sposób nie ustaliłem, bo mam wystarczająco dużo roboty w zakresie analizy tych uzasadnień, które zostały podane.
A Ty jakie prawdy na temat uzasadnień innych osób ustaliłeś, analizując to, czego Ci nie przedstawiono?...
Chociaż może rzeczywiście Ty tak działasz... :think:
Bo rzeczywiście nieraz analizujesz te chochoły, które mają Ci zastępować dyskusję z realnym oponentem. :think:
Ja nie zamierzam się przyłączać do tej metody, jeśli rozważam opcje różnych uzasadnień, to rozważam je JAKO SWOJE DOMNIEMANIE, a nie jako uzasadnienia drugiej strony. Tym się różnimy.

Irbisol napisał:
Cytat:
Nie wiem jak Ty, ale ja tego nie potrafię. Jeśli nie rozumiesz, dlaczego rozpatrywanie WSZYSTKICH MOŻLIWYCH FRAZ (spróbuj oszacować liczbę wszystkich możliwych fraz w języku, a potem przemnóż to przez średni szacowany czas ich rozpatrywania, aby uzyskać czas realizacji powyższego zadania) pod kątem, czy mogą być uzasadnieniem danej tezy jest niemożliwe do wdrożenia, to proponuję, abyś o to zapytał się jakiegoś znajomego ośmiolatka. Rozgarnięty ośmiolatek raczej na odpowiedź wpadnie.

Fajny przykład, jak gadasz ze swoim wewnętrznym debilem. Nie ogarniasz, o co chodzi, po czym roztkliwiasz się nad nietrafionym scenariuszem.

Ten pretekst na "wewnętrznego debila" od jakiegoś czasu jest Twoją ostatnią deską ratunku na "odpowiedź", gdy widać, że popełniasz błąd w rozumowaniu tak gruby, iż nie ma jak go dalej bronić.

Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Przyjmując Twoje podejście, w którym decyduje to, co nieznane, nieuchwytne, nieukazane konkretnie miałoby decydować, skazuję się na jedną konstatację: NIC NIE WIADOMO.
TAK! A skoro nie wiadomo, to po co zabierasz głos? Może najpierw ustal, jak jest, a dopiero po tym się wypowiadaj.

Skoro stwierdziłeś nic nie wiadomo, to nie ma sensu "ustalać jak jest", bo nie ma czym tego ustalić. Tego nie widzisz?... :shock:

JPRDL ......
Właśnie dlatego, że masz za mało danych, to wypadałoby się wypowiedzieć dopiero, gdy te dane zdobędziesz.
Równie dobrze możesz stwierdzić, że nie wiadomo o której samolot odlatuje, bo tego nie sprawdziłeś. A skoro nie wiadomo tu i teraz, to po co sprawdzać - przecież nie ma jak tego ustalić ...

Skoro dla Ciebie nic nie wiadomo, to każde Twoje działanie też jest niewiadomą

Wy macie naprawdę jakiś defekt.
"Nic nie wiadomo" to nie to samo co "nic nie da się dowiedzieć".
I znowu się powtarza to, co wyżej - nie ogarnąłeś znaczenia słów i teraz się rozwodzisz nad tym, co sobie sam stworzyłeś:

Cytat:
czyli zdobywanie danych jest z góry skazane na porażkę, bo nie ma nawet czym ocenić, czy to są dane, albo to, czy są już zdobyte. Jak nic nie wiadomo, to nie ma metody (bo nie wiadomo jaka ona by miała być) na żadne działanie, na żadną aktywność poznawczą.
COŚ trzeba na start uznać za jakoś tam wiadome!
Niech będzie wiadome słabo. Niech będzie wiadome z wątpliwościami, ale musi być cokolwiek, co daje nadzieję na to, że jakiekolwiek działanie wyrywa nasze poznanie z chaosu.

Żebyś ty się skupiał połowę tego na rozumieniu, co czytasz w porównaniu do tego, co próbujesz na siłę tłumaczyć ...


To wytłumacz w takim razie sam - jak z założenia totalnego chaosu poznawczego na start (bo tym jest uznanie, iż nic nie wiadomo) miałoby zasadnie Ci wyniknąć jakiekolwiek poznanie?...
Bo ja tu nie widzę szans na to jak z chaosu absolutnego dostać coś innego niż dalej chaos.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 17:46, 27 Gru 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15381
Przeczytał: 29 tematów


PostWysłany: Wto 9:07, 28 Gru 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Ty pierwszy zaczynasz wciskać do dyskusji problem czy ja chcę.
Jeśli nie chcesz moich analiz chcenia, to dlaczego sam, pierwszy zmieniasz temat na domniemania chcenia z mojej strony?...
A uznaję w moich analizach to, co mi z nich wychodzi, a nie to, co napisałeś Ty, że ma mi wychodzić.

Wychodzi ci to, czego nie pojąłeś - bo z moich słów nic takiego nie wychodzi, co tobie wychodzi. Już kilka przykładów się nazbierało - chcesz do nich wracać? Choćby słynne, "z tego nie wynika X" - twój wniosek: "czyli X".

Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Napisałeś, że gdybyś się przejmował jakimś potencjalnym uzasadnieniem, nie mógłbyś ustalić żadnych prawd.
Więc jaką prawdę ustaliłeś, nie widząc uzasadnienia?

Należy to rozumieć tak, że skoro mam zajmować się uzasadnieniem "potencjalnym", a przecież potencjalnie KAŻDE stwierdzenie może okazać się uzasadnieniem, to MUSIAŁBYM ZAJMOWAĆ SIĘ WSZYSTKIMI STWIERDZENIAMI, JAKIE TYLKO DA SIĘ STWORZYĆ W JĘZYKU.

Nie chodzi o to, byś się nim ZAJMOWAŁ, lecz o to, byś się nim PRZEJĄŁ. Czyli np. zapytał o nie.
Zamiast pierdzielić tak, jak by to uzasadnienie nie istniało. Dla mnie wiele rzeczy jest oczywistych i nie wiem, czy ty te oczywistości widzisz, czy nie.

Wracając - jakie prawdy ustaliłeś, nie zajmując się i nie przejmując potencjalnym uzasadnieniem?

Żadnych w ten sposób nie ustaliłem, bo mam wystarczająco dużo roboty w zakresie analizy tych uzasadnień, które zostały podane.

Więc żadna różnica, czy przejmujesz się potencjalnym uzasadnieniem, czy nie - bo w obu przypadkach nie jesteś w stanie ustalić prawd.

Cytat:
A Ty jakie prawdy na temat uzasadnień innych osób ustaliłeś, analizując to, czego Ci nie przedstawiono?...
Chociaż może rzeczywiście Ty tak działasz... :think:

Wiele razy ci to pisałem. Ale ty po paru postach się zapętlasz, kasujesz to, co przeczytałeś i pytasz od nowa o to samo.

Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Nie wiem jak Ty, ale ja tego nie potrafię. Jeśli nie rozumiesz, dlaczego rozpatrywanie WSZYSTKICH MOŻLIWYCH FRAZ (spróbuj oszacować liczbę wszystkich możliwych fraz w języku, a potem przemnóż to przez średni szacowany czas ich rozpatrywania, aby uzyskać czas realizacji powyższego zadania) pod kątem, czy mogą być uzasadnieniem danej tezy jest niemożliwe do wdrożenia, to proponuję, abyś o to zapytał się jakiegoś znajomego ośmiolatka. Rozgarnięty ośmiolatek raczej na odpowiedź wpadnie.

Fajny przykład, jak gadasz ze swoim wewnętrznym debilem. Nie ogarniasz, o co chodzi, po czym roztkliwiasz się nad nietrafionym scenariuszem.

Ten pretekst na "wewnętrznego debila" od jakiegoś czasu jest Twoją ostatnią deską ratunku na "odpowiedź", gdy widać, że popełniasz błąd w rozumowaniu tak gruby, iż nie ma jak go dalej bronić.

Nie pozostaje nic innego, jak powiedzieć SPRAWDZAM.
Zacytuj, z czego miałoby wynikać, że sugerowałbym rozpatrywanie wszystkich możliwych fraz.
Zobaczymy, czy to moja ostatnia deska ratunku, czy jednak twój wewnętrzny debil.

Cytat:
Irbisol napisał:

Wy macie naprawdę jakiś defekt.
"Nic nie wiadomo" to nie to samo co "nic nie da się dowiedzieć".
I znowu się powtarza to, co wyżej - nie ogarnąłeś znaczenia słów i teraz się rozwodzisz nad tym, co sobie sam stworzyłeś:
(...)
Żebyś ty się skupiał połowę tego na rozumieniu, co czytasz w porównaniu do tego, co próbujesz na siłę tłumaczyć ...

To wytłumacz w takim razie sam - jak z założenia totalnego chaosu poznawczego na start (bo tym jest uznanie, iż nic nie wiadomo) miałoby zasadnie Ci wyniknąć jakiekolwiek poznanie?...

Ponownie:
Żebyś ty się skupiał połowę tego na rozumieniu, co czytasz w porównaniu do tego, co próbujesz na siłę tłumaczyć ...
Masz wyżej jak wół napisane. Pogrubić ci?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33347
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 11:33, 28 Gru 2021    Temat postu:

Irbisol napisał:
Wy macie naprawdę jakiś defekt.
"Nic nie wiadomo" to nie to samo co "nic nie da się dowiedzieć".
I znowu się powtarza to, co wyżej - nie ogarnąłeś znaczenia słów i teraz się rozwodzisz nad tym, co sobie sam stworzyłeś:

Cytat:
czyli zdobywanie danych jest z góry skazane na porażkę, bo nie ma nawet czym ocenić, czy to są dane, albo to, czy są już zdobyte. Jak nic nie wiadomo, to nie ma metody (bo nie wiadomo jaka ona by miała być) na żadne działanie, na żadną aktywność poznawczą. 
COŚ trzeba na start uznać za jakoś tam wiadome!
Niech będzie wiadome słabo. Niech będzie wiadome z wątpliwościami, ale musi być cokolwiek, co daje nadzieję na to, że jakiekolwiek działanie wyrywa nasze poznanie z chaosu.

Żebyś ty się skupiał połowę tego na rozumieniu, co czytasz w porównaniu do tego, co próbujesz na siłę tłumaczyć ...

Pisałeś: NIC nie wiadomo?
- Pisałeś.
I ja o tym właśnie.

Co oznacza "nic"?
Oznacza, że na nie występuje żaden byt, a w kontekście rozumowania NIE MA ŻADNEJ BAZOWEJ TEZY NA START.
Trudno jest inaczej zrozumieć Twoje stwierdzenie: NIC nie wiadomo.
Czyli po prostu zamierzasz się wyciągać z bagna ciągnąć za własne włosy.
Nie mając NIC (zero null, brak jakiejkolwiek niechaotycznej myśli na początek) chcesz robić z tego, coś co by miało jakąkolwiek poznawczą wartość.
A ja to od razu zakwestionuję, bo postawię pytanie: a na jakiej podstawie to stwierdzasz, skoro zanegowałeś każdą możliwą podstawę jako nieistniejącą?
To Ty masz defekt, że nie dostrzegasz, iż jak "nic nie wiadomo", to dalej też "nic już nie da się powiedzieć" (zasadnie).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15381
Przeczytał: 29 tematów


PostWysłany: Wto 13:06, 28 Gru 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Pisałeś: NIC nie wiadomo?
- Pisałeś.
I ja o tym właśnie.

Co oznacza "nic"?
Oznacza, że na nie występuje żaden byt, a w kontekście rozumowania NIE MA ŻADNEJ BAZOWEJ TEZY NA START.

Nie. To oznacza, że tu i teraz nie wiadomo. Ale nie oznacza to, że nie ma sposobu, by się dowiedzieć.

Cytat:
Trudno jest inaczej zrozumieć Twoje stwierdzenie: NIC nie wiadomo.

Niech np. jakiś król podejmuje decyzję. Decyzję już podjął, ale nie ogłosił. Pada pytanie, czy coś wiadomo. Odpowiedź: nic nie wiadomo. Mimo że będzie wiadomo.

Cytat:
A ja to od razu zakwestionuję, bo postawię pytanie: a na jakiej podstawie to stwierdzasz, skoro zanegowałeś każdą możliwą podstawę jako nieistniejącą?
To Ty masz defekt, że nie dostrzegasz, iż jak "nic nie wiadomo", to dalej też "nic już nie da się powiedzieć" (zasadnie).

To już do twojego debila pytanie. Ja żadnych podstaw nie negowałem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33347
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 14:53, 28 Gru 2021    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Pisałeś: NIC nie wiadomo?
- Pisałeś.
I ja o tym właśnie.

Co oznacza "nic"?
Oznacza, że na nie występuje żaden byt, a w kontekście rozumowania NIE MA ŻADNEJ BAZOWEJ TEZY NA START.

Nie. To oznacza, że tu i teraz nie wiadomo. Ale nie oznacza to, że nie ma sposobu, by się dowiedzieć.

Cytat:
Trudno jest inaczej zrozumieć Twoje stwierdzenie: NIC nie wiadomo.

Niech np. jakiś król podejmuje decyzję. Decyzję już podjął, ale nie ogłosił. Pada pytanie, czy coś wiadomo. Odpowiedź: nic nie wiadomo. Mimo że będzie wiadomo.

Cytat:
A ja to od razu zakwestionuję, bo postawię pytanie: a na jakiej podstawie to stwierdzasz, skoro zanegowałeś każdą możliwą podstawę jako nieistniejącą?
To Ty masz defekt, że nie dostrzegasz, iż jak "nic nie wiadomo", to dalej też "nic już nie da się powiedzieć" (zasadnie).

To już do twojego debila pytanie. Ja żadnych podstaw nie negowałem.

Negowałeś. Bo użyłeś słowa "nic" ogólnie!
Jakbyś zawęził sformułowanie do "nic, z wyjątkiem podstaw", to być nie negował. Ale jak użyłeś tylko "nic", to zanegowałeś.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15381
Przeczytał: 29 tematów


PostWysłany: Wto 16:11, 28 Gru 2021    Temat postu:

Przeczytaj sobie przykład z królem, który podjął decyzję.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33347
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 16:16, 28 Gru 2021    Temat postu:

Irbisol napisał:
Przeczytaj sobie przykład z królem, który podjął decyzję.

Przykład z królem jest nieadekwatny.
Jeśli jest król, to już jest coś.
Jeśli jest oczekiwanie decyzji, to jest już coś.
Jeśli są jakieś stosunki w państwie, jakieś oczekiwania, że skoro coś się zdarza, to będzie reakcja króla, to jest coś.

Nie piszesz więc o sytuacji OGÓLNIE NIE MA NIC, a o sytuacji "sporo wiadomo, a w jednym aspekcie decyzji króla mamy niejasność". Nie widzisz tej różnicy?... :think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15381
Przeczytał: 29 tematów


PostWysłany: Wto 16:53, 28 Gru 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Przeczytaj sobie przykład z królem, który podjął decyzję.

Przykład z królem jest nieadekwatny.
Jeśli jest król, to już jest coś.

A pomimo to można powiedzieć "decyzja podjęta, ale nic nie wiadomo".

Cytat:
Nie piszesz więc o sytuacji OGÓLNIE NIE MA NIC, a o sytuacji "sporo wiadomo, a w jednym aspekcie decyzji króla mamy niejasność". Nie widzisz tej różnicy?... :think:

W wypowiedzi jako takiej nie ma różnicy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33347
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 20:03, 28 Gru 2021    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Przeczytaj sobie przykład z królem, który podjął decyzję.

Przykład z królem jest nieadekwatny.
Jeśli jest król, to już jest coś.

A pomimo to można powiedzieć "decyzja podjęta, ale nic nie wiadomo".

Tak można powiedzieć tylko bardzo kolokwialnie, MAJĄC W ŚWIADOMOŚCI, że wszyscy znają kontekst, w którym zawiera się całe myślowe otoczenie dla tej decyzji.

Irbisol napisał:
Cytat:
Nie piszesz więc o sytuacji OGÓLNIE NIE MA NIC, a o sytuacji "sporo wiadomo, a w jednym aspekcie decyzji króla mamy niejasność". Nie widzisz tej różnicy?... :think:

W wypowiedzi jako takiej nie ma różnicy.

Zrównałeś wypowiedź mającą wyraźny istniejący kontekst w tle i bardzo kolokwialny styl wypowiedzi, z dyskusją na temat kwestii filozoficznych, ogólnych. Zrównałeś nieprawidłowo.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15381
Przeczytał: 29 tematów


PostWysłany: Wto 21:21, 28 Gru 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Przeczytaj sobie przykład z królem, który podjął decyzję.

Przykład z królem jest nieadekwatny.
Jeśli jest król, to już jest coś.

A pomimo to można powiedzieć "decyzja podjęta, ale nic nie wiadomo".

Tak można powiedzieć tylko bardzo kolokwialnie, MAJĄC W ŚWIADOMOŚCI, że wszyscy znają kontekst, w którym zawiera się całe myślowe otoczenie dla tej decyzji.

Jakoś wszyscy oprócz ciebie ten kontekst znają.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33347
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 22:47, 28 Gru 2021    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Przeczytaj sobie przykład z królem, który podjął decyzję.

Przykład z królem jest nieadekwatny.
Jeśli jest król, to już jest coś.

A pomimo to można powiedzieć "decyzja podjęta, ale nic nie wiadomo".

Tak można powiedzieć tylko bardzo kolokwialnie, MAJĄC W ŚWIADOMOŚCI, że wszyscy znają kontekst, w którym zawiera się całe myślowe otoczenie dla tej decyzji.

Jakoś wszyscy oprócz ciebie ten kontekst znają.

Tak?
Pokaż mi, kto z owych "wszystkich" z wyjątkiem Ciebie, tak świetnie Cię tu rozumie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15381
Przeczytał: 29 tematów


PostWysłany: Śro 10:22, 29 Gru 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Przeczytaj sobie przykład z królem, który podjął decyzję.

Przykład z królem jest nieadekwatny.
Jeśli jest król, to już jest coś.

A pomimo to można powiedzieć "decyzja podjęta, ale nic nie wiadomo".

Tak można powiedzieć tylko bardzo kolokwialnie, MAJĄC W ŚWIADOMOŚCI, że wszyscy znają kontekst, w którym zawiera się całe myślowe otoczenie dla tej decyzji.

Jakoś wszyscy oprócz ciebie ten kontekst znają.

Tak?
Pokaż mi, kto z owych "wszystkich" z wyjątkiem Ciebie, tak świetnie Cię tu rozumie.

Wejdź sobie w system PESEL i będziesz miał listę.
Wg ciebie ktokolwiek w sytuacji z królem będzie miał problem ze stwierdzeniem "nic nie wiadomo"?
Zresztą samo określenie "wiadomo" jest lokalne.
"Póki ci nie wiadomo", "jeszcze nic nie wiadomo", "coś się stało, ale nie wiadomo ..."
A u ciebie jest to nieweryfikowalna teza.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33347
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 22:52, 29 Gru 2021    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Przeczytaj sobie przykład z królem, który podjął decyzję.

Przykład z królem jest nieadekwatny.
Jeśli jest król, to już jest coś.

A pomimo to można powiedzieć "decyzja podjęta, ale nic nie wiadomo".

Tak można powiedzieć tylko bardzo kolokwialnie, MAJĄC W ŚWIADOMOŚCI, że wszyscy znają kontekst, w którym zawiera się całe myślowe otoczenie dla tej decyzji.

Jakoś wszyscy oprócz ciebie ten kontekst znają.

Tak?
Pokaż mi, kto z owych "wszystkich" z wyjątkiem Ciebie, tak świetnie Cię tu rozumie.

Wejdź sobie w system PESEL i będziesz miał listę.
Wg ciebie ktokolwiek w sytuacji z królem będzie miał problem ze stwierdzeniem "nic nie wiadomo"?
Zresztą samo określenie "wiadomo" jest lokalne.
"Póki ci nie wiadomo", "jeszcze nic nie wiadomo", "coś się stało, ale nie wiadomo ..."
A u ciebie jest to nieweryfikowalna teza.

Bardzo gołosłowny jest ten "argument" z systemu PESEL. Właściwie to nie jest żaden argument, tylko pobożne życzenie z Twojej strony.
Z jednym się jednak zgodzę - określenie "wiadomo" jest lokalne. Czy inaczej mówiąc, jest kontekstowe. Dlatego pisałem, że przykład z królem jest innego rodzaju, niż z OGÓLNYM stwierdzeniem, że nic nie wiadomo.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15381
Przeczytał: 29 tematów


PostWysłany: Czw 11:48, 30 Gru 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Przeczytaj sobie przykład z królem, który podjął decyzję.

Przykład z królem jest nieadekwatny.
Jeśli jest król, to już jest coś.

A pomimo to można powiedzieć "decyzja podjęta, ale nic nie wiadomo".

Tak można powiedzieć tylko bardzo kolokwialnie, MAJĄC W ŚWIADOMOŚCI, że wszyscy znają kontekst, w którym zawiera się całe myślowe otoczenie dla tej decyzji.

Jakoś wszyscy oprócz ciebie ten kontekst znają.

Tak?
Pokaż mi, kto z owych "wszystkich" z wyjątkiem Ciebie, tak świetnie Cię tu rozumie.

Wejdź sobie w system PESEL i będziesz miał listę.
Wg ciebie ktokolwiek w sytuacji z królem będzie miał problem ze stwierdzeniem "nic nie wiadomo"?
Zresztą samo określenie "wiadomo" jest lokalne.
"Póki ci nie wiadomo", "jeszcze nic nie wiadomo", "coś się stało, ale nie wiadomo ..."
A u ciebie jest to nieweryfikowalna teza.

Bardzo gołosłowny jest ten "argument" z systemu PESEL. Właściwie to nie jest żaden argument, tylko pobożne życzenie z Twojej strony.

Że nikt nie ma z tym określeniem problemu oprócz ciebie? To ma być to moje "pobożne życzenie"?

Cytat:
Z jednym się jednak zgodzę - określenie "wiadomo" jest lokalne. Czy inaczej mówiąc, jest kontekstowe. Dlatego pisałem, że przykład z królem jest innego rodzaju, niż z OGÓLNYM stwierdzeniem, że nic nie wiadomo.

Król podjął decyzję?
Jaką?
Na razie nic nie wiadomo.

Zatem "nic nie wiadomo" nie musi być ogólne, a poza tym - "nic nie wiadomo" nie musi być permanentne.
I taki dokładnie był kontekst - że nic nie wiadomo tu i teraz, a nie że ta wiedza jest niemożliwa do zdobycia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33347
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 12:04, 30 Gru 2021    Temat postu:

Irbisol napisał:
Cytat:
Z jednym się jednak zgodzę - określenie "wiadomo" jest lokalne. Czy inaczej mówiąc, jest kontekstowe. Dlatego pisałem, że przykład z królem jest innego rodzaju, niż z OGÓLNYM stwierdzeniem, że nic nie wiadomo.

Król podjął decyzję?
Jaką?
Na razie nic nie wiadomo.

Zatem "nic nie wiadomo" nie musi być ogólne, a poza tym - "nic nie wiadomo" nie musi być permanentne.
I taki dokładnie był kontekst - że nic nie wiadomo tu i teraz, a nie że ta wiedza jest niemożliwa do zdobycia.

Ja zrozumiałem Twoje "nic nie wiadomo" jako ogólne.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15381
Przeczytał: 29 tematów


PostWysłany: Czw 13:05, 30 Gru 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:

Ja zrozumiałem Twoje "nic nie wiadomo" jako ogólne.

To jest ten lżejszy przypadek, ale za to najczęstszy.
Jeżeli coś można zrozumieć na kilka sposobów, to wybierasz sobie jeden i twierdzisz, że to jedyny możliwy sposób.

Jeżeli wyjaśnione, to wracamy do tematu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33347
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 13:38, 30 Gru 2021    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:

Ja zrozumiałem Twoje "nic nie wiadomo" jako ogólne.

To jest ten lżejszy przypadek, ale za to najczęstszy.
Jeżeli coś można zrozumieć na kilka sposobów, to wybierasz sobie jeden i twierdzisz, że to jedyny możliwy sposób.

Jeżeli wyjaśnione, to wracamy do tematu.

To przypominam kontekst tamtej rozmowy:
MD napisał:
Irbisol napisał:
MD napisał:
Irbisol napisał:
teza jako taka "nic o tym nie wie", czy jest uzasadnienie zostało przedstawione, czy nie.
Przyjmując Twoje podejście, w którym decyduje to, co nieznane, nieuchwytne, nieukazane konkretnie miałoby decydować, skazuję się na jedną konstatację: NIC NIE WIADOMO.
TAK! A skoro nie wiadomo, to po co zabierasz głos? Może najpierw ustal, jak jest, a dopiero po tym się wypowiadaj.

Skoro stwierdziłeś nic nie wiadomo, to nie ma sensu "ustalać jak jest", bo nie ma czym tego ustalić. Tego nie widzisz?... :shock:


Proponuję przyjąć założenie robocze: jeśli coś jest wyjątkowo niejasne i niekonkretne, to bardzo trudno jest na tym bazować w rozumowaniu.
To miałoby swój wymiar
Zarówno w krytyce religii - jako zarzut do religii, że niewystarczająco jasno, nie podając uzasadnień ogłasza swoje tezy.
Jak i do krytyków religii - tutaj będzie zarzut, że krytykują religię nie podając dobrze zdefiniowanych kryteriów dla owej krytyki.

Zarzut można też rozumieć w kontekście problemu kryteriów
Zarówno w krytyce religii - jako zarzut do religii, że nie podaje weryfikowalnych kryteriów dla swoich stwierdzeń, nie wyjaśnia skąd wzięła tezy o istnieniu Boga, czy życia pozagrobowego.
Jak i do krytyków religii - jako zarzut, że nie podaje kryteriów, którymi się posiłkuje przy krytyce religii, polegając jedynie na intuicyjnym, kolokwialnym, opartym o obiegowe opinie stawianiu zarzutów.

Ja widzę te problemy symetrycznie i jednocześnie.
Jeśliby jedna ze stron miała być zwolniona z podawania kryteriów i uzasadnień dla swoich tez, to automatycznie "należałoby się" drugiej stronie. Czyli jeśli scjentysta oczekuje, że religiant mu uzasadni religię, to sam z kolei musi podać uzasadnienie, skąd wziął kryteria, jakie mu posłużyły do skrytykowania religii pod tym, czy innym kątem.

Na starto owo COŚ trzeba mieć - kryteria. Jak się "nie ma nic", to się nie ma też uzasadnień i kryteriów - w ogóle nie ma o czym dyskutować. Jeśli zaś nic nie dotyczy uzasadnień kryteriów, to należałoby to zaznaczyć.
Uzasadnienie powinno być dlatego, że inaczej NIE MA O CZYM DYSKUTOWAĆ.
To właśnie o KONKRETNYCH uzasadnieniach dyskutujemy, a nie o tych, które może są, a może ich nie ma.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Czw 13:43, 30 Gru 2021, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15381
Przeczytał: 29 tematów


PostWysłany: Czw 15:15, 30 Gru 2021    Temat postu:

Tu akurat było o arbitralności tez, a nie o religii.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33347
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:10, 30 Gru 2021    Temat postu:

Irbisol napisał:
Tu akurat było o arbitralności tez, a nie o religii.

To wróćmy do tej arbitralności tez.
Do tej pory doszliśmy do przynajmniej dogadania jednej kwestii - że powiedzenie "nic nie wiadomo" może mieć kontekst szerszy i węższy.
Ja twierdzę że szeroko - filozoficzny konteksty, gdy "nic" znaczy nic zupełnie, jest fatalnym punktem startu w rozumowanie, bo dalej nie będzie sposobu na konstruowanie z tego jakiejkolwiek zasadności, budowania jakichkolwiek uzasadnień od czegokolwiek.
Coś POWINNO BYĆ WIADOMO, a strony w dyskusji powinny z grubsza OKREŚLIĆ CO JEST WIADOMO - WSPÓLNE DLA OBU STRON.
Dlatego też nalegam, aby o uzasadnieniach mówić w kontekście tego co strony uzgodniły, co mają za wspólne, a nie w kontekście czegoś nie dającego się określić. W tym drugim przypadku należałoby dyskusję przerwać, bo nie wiadomo o czym się ją prowadzi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15381
Przeczytał: 29 tematów


PostWysłany: Czw 21:53, 30 Gru 2021    Temat postu:

Nie dość, że nie poruszyłeś tej arbitralności, to jeszcze w kontekście "nic nie wiadomo" mówisz o zupełnie innym wymiarze zagadnienia.

Ogólnie z tobą problem jest taki, że czasami nie piszesz wcale głupio. Tylko że co to ma wspólnego z tematem?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33347
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 22:15, 30 Gru 2021    Temat postu:

Irbisol napisał:
Nie dość, że nie poruszyłeś tej arbitralności, to jeszcze w kontekście "nic nie wiadomo" mówisz o zupełnie innym wymiarze zagadnienia.

Arbitralność jest na początku rozumowania. To uzasadnienie dodane do stwierdzenia (które bez niego, czyli wygłoszone na start jako "gołe", a więc arbitralne) zmienia status tezy z "arbitralna" na "posiadająca uzasadnienie".
Niestety, jedyne co możemy powiedzieć na pewno nawet o tezach, które uzasadnienie dostały, że je mają. Natomiast jakość tego uzasadnienia...
jest osobna kwestią.
Ale, wracając do kolejnych etapów w tym rozumowaniu, jeśli uzasadnienie mamy (jakieś, osobną kwestią jest, czy druga strona uzna je za wystarczające, albo wiarygodne, bo na to gwarancji nie ma), to PRZYNAJMNIEJ JEST O CZYM DYSKUTOWAĆ.
Teza posiadająca uzasadnienie jeszcze nie wiadomo, czy jest słuszna. Ale już przynajmniej strony mogą ustalać między sobą, czy przedstawione uzasadnienie spełnia ich oczekiwania, czy też nie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15381
Przeczytał: 29 tematów


PostWysłany: Pią 8:57, 31 Gru 2021    Temat postu:

Znowu obok tematu.
Upierasz się, że ta sama teza posiadająca uzasadnienie jest arbitralna lub nie w zależności od tego, czy to uzasadnienie podano.
Czyli w szczególności teza może być niejako w kwantowej superpozycji, jeżeli w jednym miejscu uzasadnienie podano a w drugim nie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33347
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 10:31, 31 Gru 2021    Temat postu:

Irbisol napisał:
Znowu obok tematu.
Upierasz się, że ta sama teza posiadająca uzasadnienie jest arbitralna lub nie w zależności od tego, czy to uzasadnienie podano.
Czyli w szczególności teza może być niejako w kwantowej superpozycji, jeżeli w jednym miejscu uzasadnienie podano a w drugim nie.

Dokładnie tak. Teza jest uzasadniona dla jednych założeń, a nieuzasadniona dla innych.
Identycznie to działa w matematyce. Pewne twierdzenia są do udowodnienia przy aksjomatyce zawierającej jakiś aksjomat, a nie są do udowodnienia w innej aksjomatyce. Przykładowo uznając pewnik wyboru można udowodnić (dowód matematyczny jest postacią silnego uzasadnienia) liczne twierdzenia, których nie da się dowieść bez tego pewnika. Wszystko zależy od tego, czy przyjmujemy jako poprawne tzw. dowody niekonstruktywne.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15381
Przeczytał: 29 tematów


PostWysłany: Pią 10:48, 31 Gru 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Znowu obok tematu.
Upierasz się, że ta sama teza posiadająca uzasadnienie jest arbitralna lub nie w zależności od tego, czy to uzasadnienie podano.
Czyli w szczególności teza może być niejako w kwantowej superpozycji, jeżeli w jednym miejscu uzasadnienie podano a w drugim nie.

Dokładnie tak. Teza jest uzasadniona dla jednych założeń, a nieuzasadniona dla innych.

Nie o tym mowa, a ty znowu tłumaczysz coś, co jest nie na temat.
Wg ciebie brak podania uzasadnienia traktujesz jak brak uzasadnienia w ogóle.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 4 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin