Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Pragnienie bycia manipulowanym

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33347
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 22:15, 19 Paź 2016    Temat postu: Pragnienie bycia manipulowanym

Są różni ludzie, tzn. mają różne pragnienia. Mam znajomego, który szczyci się tym, że jego żona nim manipuluje, aby osiągać jakieś swoje cele, aby ich związek jako tako funkcjonował. I pewnie nie on jeden tak ma. Dla wielu ludzi życie/związek są grą, czasem prowokacją, czasem zwodzeniem.
Ja przyznam, że nie lubię manipulowania mną. Jak ktoś chce mnie do siebie zniechęcić, spowodować, że będę go traktował z rezerwą, nieufnością, to wystarczy, ze zdradzi się jakoś (prędzej czy później to wyjdzie) z próbami manipulowania mną. Mam to dość silne. Nawet nie bardzo mogę oglądać filmy, w których występuje ten aspekt manipulowania (najczęściej w komediach, ale tez często w dramatach obyczajowych). Gdy na taki film natrafię, to zmieniam kanał. Gdy ludzi tak działających spotykam, to mogę mieć problem ze znoszeniem ich towarzystwa zbyt długo. Po prostu jak ktoś kręci, zwodzi, cwaniaczy, to dla mnie taki gość jest emocjonalnie toksyczny.
Ale...
Ale nie absolutyzuję oczywiście swoich upodobań w tym względzie. Jak ludzie mają jakąś swoją (wrodzoną, czy nabytą) potrzebę prowadzenia takiej życiowej gry, jeśli bez niej jest im nudno, czy samotnie, to nie będę im mówił, że mają się zmieniać, bo ja akurat jestem inny. Tak więc przyjmuję opcję, w której ludzie układają swoje związki ze światem i ludźmi wprowadzając do nich jakąś dodatkową nieokreśloność, sztuczny szum poznawczy. Mechanizm sztucznego szumu jest znany choćby w technice, nawet w programowaniu sieci neuronowych. Może więc wnosić niejedno do sprawy.
Zastanawiam się nad przyczynami potrzeby bycia manipulowanym. Chyba dla niektórych osób jest to po prostu dodatkowy sposób i powód na nawiązywanie kontaktu. W "gorących" związkach zwykła rzeczywistość nie wystarcza, trzeba ją dodatkowo "posolić" jakimś pytaniem, wątpliwością, niejasnością, problemem do rozwiązania. Wtedy więcej się "dzieje", ludzie mają swoją satysfakcję.
Może też dla niektórych taka świadomość bycia manipulowanym jest jakimś dowodem zainteresowania ze strony drugiej osoby w związku. "Jak kocha, jak o mnie myśli, to coś tam chce w naszym układzie zmieniać, stwarzać, modyfikować". Z tego robi się manipulacja.
Myślę też, że dla pewnej części osób atmosfera manipulacji stwarza swoisty "płaszcz ochronny" przed lękami egzystencjalnymi, przed "lękiem przed prawdą". Wydaje mi się, że coś takiego jest - ten lęk przed prawdą, przed tą twardą machiną nieodwracalności, jaka została wbudowana w otaczającą nas (i dominującą) rzeczywistość. Dla części osób trudne jest do przyjęcia, iż tak wiele rzeczy jest nieodwracalnych, nie mamy nad nimi kontroli. A oni chcieliby mieć tę kontrolę, albo przynajmniej jej iluzję. I tacy ludzie pragną jakoś oddalić od siebie myśl, jak bardzo ten świat jest "poważny", a nasze błędy, słabości, jak bardzo brzemienne w skutki. Wtedy przeniesienie uwagi na sprawy fałszywe z definicji, z natury, może uspokajać. Tak to przynajmniej widzę, odczuwam u ludzi. Bo według mnie jest pewna korelacja - to najczęściej ludzie, którzy tworzą sobie sami iluzje w życiu, którzy przeżywają je neurotycznie (czasem też - odwrotnie - przesadnie praktycznie) będą mieli skłonności do nurzania się w drobnych zafałszowaniach, będą szukali w świecie i ludziach potwierdzenia, że to wszystko nie jest tak naprawdę, że może jest ułudą, może wszystko da się zawsze cofnąć.
A może po troszku wszyscy jakoś potrzebujemy takiego odczucia?
Może twardość rzeczywistości mogłaby zniszczyć każdego, tylko że po prostu każdy ma inny poziom, przy którym w tej kwestii pęka?... :think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 16:27, 30 Paź 2016    Temat postu:

To nie tyle jest pragnienie bycia manipulowanym, ile pragnienie niewysilania mózgu, niewysilania się we własnym rozumowaniu, za czym idzie pragnienie autorytetu...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33347
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:21, 30 Paź 2016    Temat postu:

Piotr Rokubungi napisał:
To nie tyle jest pragnienie bycia manipulowanym, ile pragnienie niewysilania mózgu, niewysilania się we własnym rozumowaniu, za czym idzie pragnienie autorytetu...


Do ludzi, których znam ta Twoja interpretacja niezbyt pasuje. Oni nawet swój mózg wysilają, są aktywni, czasem (może nawet często) bardziej aktywni, niż reszta. Faktem jest, ze owi ludzie też... sami manipulują innymi. I to chętnie, i często. Być moze w taki sposób są nawet spójni wewnętrznie - tzn. nie wierzą w coś takiego jak stabilna prawda, ale są za tym, aby prawdą okazało się to, co wygrywa w ludzkich emocjach. Być może sami manipulując niejako "obdarzają" ich swoim wkładem (tak mogą uważać, choć ja się z takim podejściem zgodzić nie potrafię).
Może to podejście jest w tym układzie jakby moją słabością - może za bardzo chciałbym DOKŁADNIE WIEDZIEĆ, odseparować każdy możliwy błąd. Ci ludzie chętniej (przynajmniej znacznie chętniej niż ja) biorą różne błędy "na klatę", czują się z tymi błędami, kłamstwami nie aż tak źle, jak ja. Tylko jak długo to może im pasować?...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:52, 30 Paź 2016    Temat postu:

Częściowo do tego, co napisałeś w post'cie ten mój poprzedzającym odniosłem się ostatnio w wątku "Relatywizm"... Wszystko jest względne dla ludzi- prócz praw fizyki, które też są poniekąd względne w stosunku do tego, co za nimi stoi, czyli do Prawdy Absolutnej...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin