Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Paradoks koncepcji wolności
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33525
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 12:13, 03 Lut 2017    Temat postu: Paradoks koncepcji wolności

Pojęcie wolności, a przynajmniej jego postać rozumiana w dość typowy sposób, zawiera w sobie immanentnie paradoks. Chodzi mi z grubsza o następujący aspekt sprawy.
Wolność jest przez ludzi odbierana jako MOŻLIWOŚĆ ROBIENIA JAK NAJWIĘKSZEJ LICZBY RZECZY.
Jestem wolny gdy, mogę mieć to, albo tamto, gdy mogę wejść wszędzie, zrobić każdą rzecz, jaka przyjdzie mi do głowy. Wolność absolutna byłaby więc absolutnym brakiem ograniczeń.
Jednak stan braku ograniczeń, stan pełnej dostępności wszystkiego jest sam w sobie paradoksalny - bo móc wszystko oznacza także MÓC BYĆ SPRZECZNYM. Zaś bycie sprzecznym to NIE - bycie. Istnienie dobrze zrozumiałe (w szczególności istnienie osoby) polega na POSIADANIU SWOJEJ INDYWIDUALNEJ NATURY. Natura zaś polega na posiadaniu STAŁYCH CECH, a każda stałość jest formą ograniczenia, bo będąc czymś nie jesteśmy jednocześnie zaprzeczeniem tego czegoś. "Idealna" wolność, rozumiana tak, że wolna osoba może wszystko, okazuje się więc niejako przymusem nieistnienia - byciem wciąż na obu przeciwnych stronach barykady, bo przecież zdecydowanie się, opowiedzenie po jednej stronie staje się ograniczeniem.

Uświadomienie sobie istnienie owego paradoksu w pewnym sensie WYJAŚNIA RELIGIĘ. Jeżeli na początku istnienia miałby być byt absolutnie wszechmocny, to to właśnie owa "absolutność" byłaby jego największym brzemieniem i formą ograniczenia. Aby zachować tę wszechmoc, byt musiałby wciąż wyrzekać się posiadanej natury, wciąż obracać się nieokreśloność, chaos, nicość, bo zawsze by MUSIAŁ (trzymając się obowiązku obstawienia wszystkiego, bo tylko tak zachowuje wszechmoc i wolność) zaprzeczać temu, co wybierał jakoś wcześniej, zaprzeczać samemu sobie.
Sensowny byt powinien zatem w inny sposób (inny niż absolutna wszechmoc) objawiać swoje istnienie - zgodzić się na jakąś formę "ograniczenia własną naturą". Według jednego określeń dla wolności, czyn wolny to, czyn dokonany w zgodzie z własną naturą. Jest w tym niewątpliwie racja - czyn nie dający sie przypisać do żadnego prawa, do żadnej "natury" jest aktem chaotycznym, nie dającym się w istocie przyporządkować do podmiotu, nie mający "właściciela". W tym sensie absolutna wolność i moc, to działanie zawsze bez własności, bo każda możliwa własność dla aktu woli może być odbierana jako ograniczenie.

Sensowna wolność
Jeśli odrzucimy ten pierwszy sposób rozumienia wolności, polegający na "zawsze pójściu na maksa" w przestrzeni możliwości, można rozejrzeć się za wolnością innego rodzaju. Dla mnie najlepszym kandydatem na sensowną wolność jest podejście polegające na ZINTEGROWANIU WYBORÓW Z WŁASNĄ NATURĄ. Ale wcześniej należałoby jakoś tę naturę określić, rozpoznać. Gdy już będę znał siebie, gdy zrozumiem jakie czyny są ze mną zgodne, a jakie przeciwne, czy obojętne, do moich wyborów pojawi się POWÓD I KRYTERIUM.
Do tej pory (przed decyzją o własnej zgodzie na posiadanie "ograniczenia" posiadania - stałej - natury), co bym nie zadecydował, czego bym się nie tknął, to i tak nie miało znaczenia. Natura wyróżnia jakąś formę znaczenia, tworząc nowy rodzaj wolności - takiej, która pozwala porównywać stany pod względem jakiegoś kryterium, dążyć do czegoś, osiągać cele. To jest zupełnie nowy mechanizm, którego w koncepcji pierwszej - tej paradoksalnej wolności w ogóle nie było - tam wszystko MUSIAŁO być możliwe - przestrzeń była totalnie płaska, nie wyróżniająca niczego, bo wyróżnienie jest też jakąś formą "ograniczenia".
Gdy już zgodzimy się z tym, że posiadanie natury i wolność polegająca na działaniu w ramach własnej natury, dążeniu do okazania tej natury jest tym, co spełnia nasze oczekiwania, pojawia się pytanie: jaka jest moja natura? Albo prościej: kim jestem?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33525
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 12:40, 03 Lut 2017    Temat postu: Re: Paradoks koncepcji wolności

Kwestię wolności i ograniczeń można też tłumaczyć podchodząc od odwrotnej strony - od ograniczeń.
Prosto rozumując, ograniczenie jest czymś, co zmniejsza możliwość wyboru - jest czynnikiem "antywolnościowym". Ale bardziej wnikliwe rozumowanie pokazuje, że sprawa wcale nie jest taka prosta.
Rozważmy grę w szachy. Mamy tam szachownicę zawierającą 64 pola i 16 bierek (figur i pionków). Ruch bierek na szachownicy w takiej grze jest ograniczony regułami - np. wieże poruszają się po wzdłuż linii poziomych i pionowych, a gońce po diagonalach. Co by było, gdyby bierkom dać pełną wolność? - czyli gdyby każda z nich mogła w jednym ruchu osiągać dowolne pole na szachownicy?
- Na pewno nie byłaby to wtedy gra w szachy. Mielibyśmy wtedy 16 x 64 = 1024 (ok. 10 do potęgi 3) możliwości wykonania ruchu (co odpowiada też możliwości postawienia dwóch figur na jednym polu, a także dołączeniu opcji nie wykonania ruchu). Każdy ruch jest tu niejako nieodróżnialny od następnego, bo można wszystko. Nie ma tu celu, nie ma też wyzwań - król jest na raz "szachowany" przez wszystkie figury - właściwie jest "zamatowany" od momentu wystartowania takiej "gry".
Co się dzieje, gdy ruchy figur zostaną OGRANICZONE? - Czyli gdy wprowadzimy reguły normalnej gry w szachy?
Po pierwsze wzrośnie nam niepomiernie liczba rozróżnialnych możliwości konfiguracji gry. Teraz różne opcje rozgrywki stają się rozróżnialne, więc liczba możliwych przebiegów gry wzrasta do astronomicznych wartości.
Tutaj mamy przykładowe obliczenie [link widoczny dla zalogowanych], w którym autor uzyskał wartość na poziomie 10 do potęgi 134 .
Więc paradoksalnie - ograniczając, tworzymy wolność, bo teraz stany gry stają się realnie odróżnialne, pojawiają się w grze cele (zamatować przeciwnika), liczba wariantów rozwoju sytuacji wzrasta.
Ten relatywnie prosty przykłada pokazuje, że pojmowanie "ograniczeń" w sposób naiwny, niejako emocjonalny, z przypisanym na stałe atrybutem "jak coś ograniczam, to znaczy, że zrobię czegoś mniej", jest po prostu błędem. Ograniczając coś w jednym sensie, możemy budować nieskończoną przestrzeń wyborów w innym sensie. Wolność i ograniczenia nie są więc ideami umieszczonym po prostu po przeciwnych stronach myślowej układanki, lecz pozostają w o wiele bardziej złożonym związku.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pią 12:44, 03 Lut 2017, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Błażej




Dołączył: 13 Sie 2011
Posty: 545
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 17:17, 03 Lut 2017    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Według jednego określeń dla wolności, czyn wolny to, czyn dokonany w zgodzie z własną naturą.


Michał Dyszyński napisał:
posiadanie natury i wolność polegająca na działaniu w ramach własnej natury


Mam nadzieje, że swoim wtrąceniem nie odbiegnę za bardzo od tematu, ale...

zastanawiam się jak w to kryterium wpisują się ludzie, którzy z „natury” są przez swoje zachowania, czyny, konkretne działania niebezpieczni dla innych jednostek. Mówi się, że niektórzy pewne skłonności mają zapisane w wyposażeniu genetycznym. Kiedyś np. emitowany był program „urodzeni mordercy” – ludzie, którzy już jakoś w sobie mieli (w swoim elementarzu genetyczno-biologicznym) jakby wpisane skłonności do zabijania, znęcania, od tak po prostu. Gdzieś słyszałem (albo czytałem – nie pamiętam już), że jeden rodzi się jako „wilk”, a drugi jako „owca” - ped-ofil gwałci, zabójca zabija, tak jak rekin z natury poluje na foki, a skorpion żądli swoje ofiary. To kwestia wpisanej w nas natury. No więc jeśli tacy ludzie działają w zgodzie z własną naturą, a my wiemy, że takich ludzi należy, co najmniej odizolować od społeczeństwa (co niektórzy, a takie przypadki znam uważają, że takich osób należy się pozbywać jak chwastów, bo to nie jest już człowiek) to na czym polegałoby sensowne kryterium wolności dla ludzi z natury „złych” ?


Ostatnio zmieniony przez Błażej dnia Pią 17:28, 03 Lut 2017, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 18:26, 03 Lut 2017    Temat postu:

Michal Dyszynski napisał:
Wolność absolutna byłaby więc absolutnym brakiem ograniczeń.
Nie, Michal. Taka wolnosc nie mialaby mozliwosci materializacji I manifestacji, bo ludzkosc dokonalaby samodestrukcji.

Michal Dyszynski napisał:
...móc wszystko oznacza także MÓC BYĆ SPRZECZNYM. Zaś bycie sprzecznym to NIE - bycie.
Moc wszystko oznacza samozaglade. Jakkolwiek nie odbywa sie wedlug grafiku percepcji czlowieka. Sprzecznosc/paradox to kondycja ludzka. Tak sie materializujemy, funkcjonujemy I zmieniamy forme. Innej opcji nie ma.

Michal Dyszynski napisał:
Istnienie dobrze zrozumiałe (w szczególności istnienie osoby) polega na POSIADANIU SWOJEJ INDYWIDUALNEJ NATURY. Natura zaś polega na posiadaniu STAŁYCH CECH, a każda stałość jest formą ograniczenia, bo będąc czymś nie jesteśmy jednocześnie zaprzeczeniem tego czegoś.
Materiazizujac sie mamy nature Natury. Nastepnie zaczynamy odbierac bodzce I utrwalac je. Odbywa sie to po ujrzeniu wlasnego odbicia w lustrze po raz pierwszy I emocji zwiazanych z tym spotkaniem. Nastepnie przyjmujemy wartosci Rodzicow I pracujemy nad naszym charakterem moralnym. Z roznymi skutkami.

Michal Dyszynski napisał:
... bo przecież zdecydowanie się, opowiedzenie po jednej stronie staje się ograniczeniem.
Ale I wolnoscia, bo paradox jest w Naturze I nature ludzkiej. Innej opcji nie ma.

Michal Dyszynski napisał:
... bo tylko tak zachowuje wszechmoc i wolność
Tak traci. Utrzymuje przez empatie (zaloba za ty mczego posiadac nie musi ale w dalszym ciagu jest wolnym) I kontroli jakosci czyli pokory.

Michal Dyszynski napisał:
... zgodzić się na jakąś formę "ograniczenia własną naturą".
Tutaj masz "robocza definicje" pokory.

Michal Dyszynski napisał:
W tym sensie absolutna wolność i moc, to działanie zawsze bez własności, bo każda możliwa własność dla aktu woli może być odbierana jako ograniczenie.
Tak, to istnienie w poczuciu empatii I pokory rownoczesnie. Tradycja katolicka okresla ten fenomen stamen laski uswiecajacej.

Michal Dyszynski napisał:
Gdy już będę znał siebie, gdy zrozumiem jakie czyny są ze mną zgodne, a jakie przeciwne, czy obojętne, do moich wyborów pojawi się POWÓD I KRYTERIUM.
Wowczas na drodze stanie Ci doswiadczenie ktore nie zmiesci sie w tym starannym paradygmacie konceptualistycznym, bo Moc nie ma granic a Jej rola jest dawac Ci mozliwosci doswiadczania I poznawania.

Michal Dyszynski napisał:
Natura wyróżnia jakąś formę znaczenia, tworząc nowy rodzaj wolności - takiej, która pozwala porównywać stany pod względem jakiegoś kryterium, dążyć do czegoś, osiągać cele. To jest zupełnie nowy mechanizm, którego w koncepcji pierwszej - tej paradoksalnej wolności w ogóle nie było - tam wszystko MUSIAŁO być możliwe - przestrzeń była totalnie płaska, nie wyróżniająca niczego, bo wyróżnienie jest też jakąś formą "ograniczenia".
Natura funkcjonuje na zasadzie sprzezenia zwrotnego ale z eksponencja. Nie dokonuje, jak czlowiek, percepcji miejsca I czasu. Jaki signal od czlowieka, taki glosniejszy odzew Natury, ale po jakims czasie a nie czasie czlowieka.

Michal Dyszynski napisał:
Kim jestem?


I am agapao/moral love (*)
I am in perfect health
I am fulfilled
I am of the Source
With no beginning and end
I am a soul on a journey

When I meet you
While traveling
Take a look into your heart
That mirrors who you are
An do not let your ego
Tell me who I am
© AW, 3/8/12. All rights reserved.

(*) agapao/moral love is undertaking the right action at the appropriate time for value-adding reason.

Charles Holt "I am"

https://youtu.be/MTra2uB6EsE


Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Pią 18:28, 03 Lut 2017, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 18:36, 03 Lut 2017    Temat postu:

Błażej napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Według jednego określeń dla wolności, czyn wolny to, czyn dokonany w zgodzie z własną naturą.


Michał Dyszyński napisał:
posiadanie natury i wolność polegająca na działaniu w ramach własnej natury


Mam nadzieje, że swoim wtrąceniem nie odbiegnę za bardzo od tematu, ale...

zastanawiam się jak w to kryterium wpisują się ludzie, którzy z „natury” są przez swoje zachowania, czyny, konkretne działania niebezpieczni dla innych jednostek. Mówi się, że niektórzy pewne skłonności mają zapisane w wyposażeniu genetycznym. Kiedyś np. emitowany był program „urodzeni mordercy” – ludzie, którzy już jakoś w sobie mieli (w swoim elementarzu genetyczno-biologicznym) jakby wpisane skłonności do zabijania, znęcania, od tak po prostu. Gdzieś słyszałem (albo czytałem – nie pamiętam już), że jeden rodzi się jako „wilk”, a drugi jako „owca” - ped-ofil gwałci, zabójca zabija, tak jak rekin z natury poluje na foki, a skorpion żądli swoje ofiary. To kwestia wpisanej w nas natury. No więc jeśli tacy ludzie działają w zgodzie z własną naturą, a my wiemy, że takich ludzi należy, co najmniej odizolować od społeczeństwa (co niektórzy, a takie przypadki znam uważają, że takich osób należy się pozbywać jak chwastów, bo to nie jest już człowiek) to na czym polegałoby sensowne kryterium wolności dla ludzi z natury „złych” ?
Blazej, kazdy z nas materializuje sie na podobienstwo Natury/Boga/Brahmana czy jakiegokolwiek nazewnictwa uzyjesz na okreslenie "bycia soba" bez bagazu emocjonalnego. Geny nie sa statycznymi fenomenami. Moga miec tysiace ekspresji zaleznych od miedzy innymi chromosomow I dlugosci telomerow na ktore wplywa epigenetyka czyli czym sie karmimy - pokarmem ustnym, slowem, duchem I czego nie eliminujemy.

Aniola lub demona tworzy czlowiek wedlug wlasnego schematu zarzadzania emocjami.

Michal Pasterski "Rozbrajanie Destruktywnych Emocji"
https://youtu.be/PobVizFiX-o

Mistrz Hans Zimmer "Angels & Demons"
https://youtu.be/ImdCINt8VHw
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33525
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 19:45, 03 Lut 2017    Temat postu:

Błażej napisał:
ludzie, którzy z „natury” są przez swoje zachowania, czyny, konkretne działania niebezpieczni dla innych jednostek. Mówi się, że niektórzy pewne skłonności mają zapisane w wyposażeniu genetycznym. Kiedyś np. emitowany był program „urodzeni mordercy” – ludzie, którzy już jakoś w sobie mieli (w swoim elementarzu genetyczno-biologicznym) jakby wpisane skłonności do zabijania, znęcania, od tak po prostu. Gdzieś słyszałem (albo czytałem – nie pamiętam już), że jeden rodzi się jako „wilk”, a drugi jako „owca” - ped-ofil gwałci, zabójca zabija, tak jak rekin z natury poluje na foki, a skorpion żądli swoje ofiary. To kwestia wpisanej w nas natury. No więc jeśli tacy ludzie działają w zgodzie z własną naturą, a my wiemy, że takich ludzi należy, co najmniej odizolować od społeczeństwa (co niektórzy, a takie przypadki znam uważają, że takich osób należy się pozbywać jak chwastów, bo to nie jest już człowiek) to na czym polegałoby sensowne kryterium wolności dla ludzi z natury „złych” ?

Religia na to mówi, że ci "z natury źli" to raczej Ci, którzy błędnie swoją naturę rozpoznają, niż ci, którzy tak do końca złą naturę mają. Bóg nie stwarza nikogo złym, wszystkich powołał do dobra. Ale rozpoznanie w stylu "PRAGNĘ DOBRA!" niektórym przychodzi znacznie trudniej, niż innym, bo ich dobra natura jest jednak słaba, a wpływ tendencji obcych, narzuconych ewolucyjnie, czy w inny sposób, przemożny.
Dlatego zło jest ostatecznie raczej SŁABOŚCIĄ, nieumiejętnością dostrzegania tego, co prawdziwie niesprzeczne.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Błażej




Dołączył: 13 Sie 2011
Posty: 545
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 0:32, 04 Lut 2017    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Ale rozpoznanie w stylu "PRAGNĘ DOBRA!" niektórym przychodzi znacznie trudniej


Ja myślę, że w wielu przypadkach to rozpoznanie jest niemożliwe. Dziś dysponujemy pokaźnym szeregiem badań wskazującym, że zachowanie przestępców, zbrodniarzy itp. sterują błędy w funkcjonowaniu organizmów, w niektórych przypadkach mówi się wręcz o odczuwaniu „przymusu”, aby kogoś zamordować. Dawniej sądzono, że kluczową rolę odgrywa brak wykształcenia, doświadczenia przemocy, bieda itp. a okazuje się, że istotniejszą rolę stanowią czynniki neurofizjologiczne bądź inne biologiczne przyczyny. Okazuje się, że nawet najmniejsze błędy w funkcjonowaniu organizmu – takie jak obniżone tętno czy nieaktywne komórki mózgu – mogą sprawić, ze człowiek stanie się seryjnym mordercom. Tak niektórych kształtuje natura, kultura co najwyżej spowoduje „obudzenie” tych naturalnie wrodzonych predyspozycji. Jeśli wiele osób z natury predysponowana jest do szeroko rozumianego okrucieństwa, a wolność polega na działaniu zgodnie z własną wpisaną w nas naturą to albo powinniśmy pozwolić realizować mordercom i zbrodniarzom swoją wolność (co jest niedopuszczalne, z czym każdy się chyba zgodzi) albo dojść do wniosku, że definicja „czyn wolny to, czyn dokonany w zgodzie z własną naturą.” jest błędny, nie do zaakceptowania.

Michał Dyszyński napisał:

Bóg nie stwarza nikogo złym, wszystkich powołał do dobra.


Czy to, co religia mówi na temat natury człowieka nie przegrywa obecnie z naukowym obrazem natury człowieka ? Powołam się na wypowiedź pana prof. Ducha z konferencji „współczesna nauka, a nowy ateizm”, która odbyła się na KUL w 2010r.
pan Duch:
Czemu wszyscy ludzie nie są z natury dobrzy, nie odczuwają silnej empatii i nie są opanowani ? Wolna wola wcale nie wymaga, by musieli istnieć psychopaci, zbrodniarze zabijający z zimną krwią ani tyrani rządzący w systemach totalitarnych. Nie da się uzasadnić tezy, że ludzie dobrzy z natury sami uczynili się złymi, zbuntowali się i czynią zło wbrew swoim wrodzonym skłonnościom. Dlaczego więc istnieją psychopaci ? By mogli istnieć święci. Równowaga w przyrodzie istnieje dzięki przeciwnościom, co zauważyli chińscy taoiści już kilka tysięcy lat temu. Bez światła nie ma ciemności, be zła nie ma dobra. (…) Nauka nie zajmuje się wprawdzie aniołami i diabłami, ale podobna teza w odniesieniu do upadłych aniołów wydaje się równie karkołomna. Żadna rozumna istota nie może nie może stać się zła tylko mocą swojej własnej woli. Altruizm odwzajemniony i konformizm konieczny jest do istnienia wszystkich grup społecznych. Bunt przeciwko Wszechmocnej Istocie i czynienie zła implikuje całkowity brak zarówno rozumu jak i empatii. Obydwie te cechy nie są kwestią wolnego wyboru, za ich brak odpowiada Stwórca. (…) Istnienie zła i diagnoza kondycji ludzkiej oparta na dotychczasowych rozważaniach teologicznych nie dają się pogodzić z ty, co wiemy o naturze ludzkiej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33525
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 10:34, 04 Lut 2017    Temat postu:

Błażej napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Ale rozpoznanie w stylu "PRAGNĘ DOBRA!" niektórym przychodzi znacznie trudniej


Ja myślę, że w wielu przypadkach to rozpoznanie jest niemożliwe. Dziś dysponujemy pokaźnym szeregiem badań wskazującym, że zachowanie przestępców, zbrodniarzy itp. sterują błędy w funkcjonowaniu organizmów, w niektórych przypadkach mówi się wręcz o odczuwaniu „przymusu”, aby kogoś zamordować. Dawniej sądzono, że kluczową rolę odgrywa brak wykształcenia, doświadczenia przemocy, bieda itp. a okazuje się, że istotniejszą rolę stanowią czynniki neurofizjologiczne bądź inne biologiczne przyczyny. Okazuje się, że nawet najmniejsze błędy w funkcjonowaniu organizmu – takie jak obniżone tętno czy nieaktywne komórki mózgu – mogą sprawić, ze człowiek stanie się seryjnym mordercom. Tak niektórych kształtuje natura, kultura co najwyżej spowoduje „obudzenie” tych naturalnie wrodzonych predyspozycji. Jeśli wiele osób z natury predysponowana jest do szeroko rozumianego okrucieństwa, a wolność polega na działaniu zgodnie z własną wpisaną w nas naturą to albo powinniśmy pozwolić realizować mordercom i zbrodniarzom swoją wolność (co jest niedopuszczalne, z czym każdy się chyba zgodzi) albo dojść do wniosku, że definicja „czyn wolny to, czyn dokonany w zgodzie z własną naturą.” jest błędny, nie do zaakceptowania.

Ja widzę tu sprawę jako walkę natury duchowej z cielesnym paradygmatem zawierającym zło. Ciało (tutaj zaliczam też mózg, choć nie szerzej - umysł) może pchać do zła i często pcha do zła. Jeśli ktoś ma skłonności seksualne w stronę dzieci, to jego natura cielesna jakoś walczy z duchową. Odkrycie prawdziwej natury, to odkrycie tej duchowej natury.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Błażej




Dołączył: 13 Sie 2011
Posty: 545
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 17:13, 04 Lut 2017    Temat postu:

skąd wiadomo, że jest jakaś "prawdziwa natura" ? Czy dysponuje Pan jakimś niezależnym wzorcem, standardem (co mogłoby nim być ? coś obiektywnego ?) do którego przykłada się naturę człowieka i stwierdza, że jedna jest lepsza, druga gorsza ?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
O.K.




Dołączył: 05 Maj 2012
Posty: 2293
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 18:33, 04 Lut 2017    Temat postu:

Cytat:
Czemu wszyscy ludzie nie są z natury dobrzy, nie odczuwają silnej empatii i nie są opanowani ? Wolna wola wcale nie wymaga, by musieli istnieć psychopaci, zbrodniarze zabijający z zimną krwią ani tyrani rządzący w systemach totalitarnych.


Prawda, nie wymaga.


Cytat:
Nie da się uzasadnić tezy, że ludzie dobrzy z natury sami uczynili się złymi, zbuntowali się i czynią zło wbrew swoim wrodzonym skłonnościom.


Na pewno nie da się udowodnić w sposób absolutny -tak jak każdej apriorycznej koncepcji światopoglądowej. Uzasadniać można, jak kto chce i jak potrafi. I można ją jak najbardziej przyjąć na wiarę, jako podstawę światopoglądu -jest to choćby i fundament chrześcijaństwa.

Coś co jest "dobre z natury" nie oznacza że nie może stać się złe. Po prostu powstało jako dobre, ma dobrą naturę, ale może ulec zepsuciu, lub zostać wykorzystane w złych celach. Chleb jest dobry, stanowi pożywienie ludzi tylko jak się nim udławisz i udusisz, to skutki będa złe. Tak samo jak spleśnieje, i po zjedzeniu takiego ulegniesz zatruciu.


Cytat:
Dlaczego więc istnieją psychopaci ? By mogli istnieć święci. Równowaga w przyrodzie istnieje dzięki przeciwnościom, co zauważyli chińscy taoiści już kilka tysięcy lat temu. Bez światła nie ma ciemności, be zła nie ma dobra. (…)


Z tego co się orientuję, dualizm taoistyczny nie ma charakteru antagonistycznego, a raczej uzupełniający się, koncepcja yin-yang itd.

Nie ma to także jednoznacznie wymowy moralnej, dualizm dalekowschodni różni się tym od dualizmu pochodzenia irańskiego, gdzie mamy konflikt między silami dobra i zła. Ani yin ani yang nie jest jednoznacznie dobre ani złe.

Poza tym wcale nie musimy uważać koncepcji taoistycznych za jakąś prawdę absolutna (zresztą tak samo nieudowadnialną), którą się pozornie wydaje. Z koncepcjami taoizmu polemizowali sami Chińczycy.


Cytat:
Nauka nie zajmuje się wprawdzie aniołami i diabłami, ale podobna teza w odniesieniu do upadłych aniołów wydaje się równie karkołomna. Żadna rozumna istota nie może nie może stać się zła tylko mocą swojej własnej woli.


A dlaczego nie? Bo ma niby wbudowana "blokadę", program uniemozliwiający stanie się złym?


Cytat:
Altruizm odwzajemniony i konformizm konieczny jest do istnienia wszystkich grup społecznych. Bunt przeciwko Wszechmocnej Istocie i czynienie zła implikuje całkowity brak zarówno rozumu jak i empatii. Obydwie te cechy nie są kwestią wolnego wyboru, za ich brak odpowiada Stwórca. (…)


Duch sobie chyba własnie wyobraża jakąś taka smycz, jakiś taki kaganiec, czy jakis taki program, uniemożliwiający wybór zła. Stwórca, zdaniem Ducha, powinien uniemożliwic Stworzeniu jakikolwiek wybór zła, trzymac je ja psa na łańcuchu, bądź zrobić z istot rozumnych i obdarzonych wolną wolą roboty, z zainstalowanym programem, bezpiecznikiem przeciwko złym wyborom. Wg Ducha Stworzenie nigdy nie może sobie wybrac złej opcji, zawsze musi postępować logicznie, racjonalnie i empatycznie, wszystko musi byc idealnie.

Tylko że wolna wola to cos więcej niż wybór między pomidorowa a ogórkową. Czy istota świadoma i obdarzona wolna wolą, postawiona między wyborem racjonalnego, pozytywnego dobra, a nawet nie tylko nieracjonalnego, co po prostu glupiego, rodzącego cierpienie, zła, zawsze musi na zasadzie automatu wybrać ta lepszą opcję, a nie może wybrać tej drugiej, gorszej? Czy Stwórca ma jej to uniemożliwić? Czy na tym polega wolna wola w całej pełni? Pozostawiam tę kwestię Czytelnikom.

Cytat:
Istnienie zła i diagnoza kondycji ludzkiej oparta na dotychczasowych rozważaniach teologicznych nie dają się pogodzić z ty, co wiemy o naturze ludzkiej.


To chyba mało wiemy.

Jedna generalna uwaga, jeśli ktoś dyskutuje z jakimś ateista, któremu się wydaje że potrafi podważyć istnienie Boga z argumentów zła i cierpienia, nie należy sobie narzucić demagogicznej wizji ogromu cierpienia w świecie, za które niby ma odpowiadać Wszechmocny Bóg, że to niby Jego wina. W dawnych czasach cierpienia było nie mniej niż teraz, a jednak nie odwiodło to ludzi od wiary w Niego. I nie należy sobie narzucic wizji tego, jak miałby wyglądac świat "lepszy" tzn. idealnie dobry od samego początku. Chrzescijanie wierza że świat może być idealny, bez zla, ale nie ten świat, który jest czymś przejściowym, lecz świat który ma dopiero nadejść. To jest istota chrześcijaństwa.

A przede wszystkim nie należy sobie narzucić ichniej wizji tego czym jest Dobro, i jak powinien wyglądać świat idealnie dobry -zawsze gdy ktoś mi wykłada swoją pewną wiedzę w tej kwestii, wydaje mi się że gdzieś w tle słychać syczenie węża.


Ostatnio zmieniony przez O.K. dnia Sob 18:56, 04 Lut 2017, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Błażej




Dołączył: 13 Sie 2011
Posty: 545
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 20:22, 04 Lut 2017    Temat postu:

Duch napisał:
Altruizm odwzajemniony i konformizm konieczny jest do istnienia wszystkich grup społecznych. Bunt przeciwko Wszechmocnej Istocie i czynienie zła implikuje całkowity brak zarówno rozumu jak i empatii. Obydwie te cechy nie są kwestią wolnego wyboru, za ich brak odpowiada Stwórca. (…)


O.K. napisał:
Duch sobie chyba własnie wyobraża jakąś taka smycz, jakiś taki kaganiec, czy jakis taki program, uniemożliwiający wybór zła. Stwórca, zdaniem Ducha, powinien uniemożliwic Stworzeniu jakikolwiek wybór zła, trzymac je ja psa na łańcuchu, bądź zrobić z istot rozumnych i obdarzonych wolną wolą roboty, z zainstalowanym programem, bezpiecznikiem przeciwko złym wyborom. Wg Ducha Stworzenie nigdy nie może sobie wybrac złej opcji, zawsze musi postępować logicznie, racjonalnie i empatycznie, wszystko musi byc idealnie.

Tylko że wolna wola to cos więcej niż wybór między pomidorowa a ogórkową. Czy istota świadoma i obdarzona wolna wolą, postawiona między wyborem racjonalnego, pozytywnego dobra, a nawet nie tylko nieracjonalnego, co po prostu glupiego, rodzącego cierpienie, zła, zawsze musi na zasadzie automatu wybrać ta lepszą opcję, a nie może wybrać tej drugiej, gorszej? Czy Stwórca ma jej to uniemożliwić? Czy na tym polega wolna wola w całej pełni? Pozostawiam tę kwestię Czytelnikom.


Mnie się wydaje, że Duch zakłada, że byty, które zbuntowały się przeciw Bogu i zaczęły czynić zło, musiały być pozbawione "rozumu" i empatii (pewnie jakieś badania dowodzą, ze ktoś u kogo nie rozwinęła się empatia jest skłonniejszy do czynienia zła), a to z kolei prowadzi do wniosku, że już takie istoty musiały zostać stworzone, tzn. pozbawione "rozumu" i empatii - czyli wina Konstruktora.

ja rozważania p.Ducha traktuje jako ciekawostkę, wartą rozważenia i przeanalizowania. Jego wykład stawia wiele trudnych pytań i polemicznych zarzutów katolickiej wierze, czy w ogóle chrześcijaństwu, ale nie ma co popadać w rozpacz, bo jak najbardziej można z tym polemizować. Może kiedyś się pokuszę i na śfini zaprezentuje najważniejsze jego obiekcje skierowane wobec religii :fight:


Ostatnio zmieniony przez Błażej dnia Sob 20:30, 04 Lut 2017, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33525
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 23:03, 04 Lut 2017    Temat postu:

Błażej napisał:
skąd wiadomo, że jest jakaś "prawdziwa natura" ? Czy dysponuje Pan jakimś niezależnym wzorcem, standardem (co mogłoby nim być ? coś obiektywnego ?) do którego przykłada się naturę człowieka i stwierdza, że jedna jest lepsza, druga gorsza ?

Ja nie dysponuję takim wzorcem. Z resztą, nawet gdybym taki wzorzec posiadł, to chyba niewiele by to dało, bo przekazanie owego wzorca istotom, które mają "nieprawidłowy interfejs" odbioru okazałoby się i tak nieskuteczne. Tu się troche koło zamyka - jak ktoś ma poprawną naturę, to tą naturą jest w stanie poprawnie interpretować wzorce. Jeśli natura jest wadliwa, to nawet najlepszy wzorzec się nie przebija z powodu bariery zafiksowania się na wzorcu mylnym, na atrapie właściwych uczuć, myśli, duchowości. W ramach mylnych wzorców umysł też jakoś procesuje, zamyka pewne cykle wnioskowania, dochodzi do rozstrzygnięć. Problemem jest tu jednak to, że owe cykle funkcjonują w zamknięciu.
Poprawna natura posiada dobre "wyważenie" pomiędzy otwartością (gotowością do zmian, rozwoju), a utrwalaniem tego co jakoś w umyśle powstało i trwa. Tylko metodą napraw W RAMACH POSIADANYCH CYKLÓW MYŚLI umysł jest w stanie osiągać coraz to wyższe poziomy zrozumienia i mocy, czyli też poznania i określania precyzyjniej własnej natury.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 1:22, 05 Lut 2017    Temat postu:

Jakiekolwiek oddziaływanie, relacja jest ograniczeniem wolności. "Forma jest pustką", jak mawiają buddyści. Jedynie wolne i wieczne mogą być noumeny w Niebycie = Nieświadomości...
O, kurczę! Dopiero teraz, gdy to piszę dotarło coś do mnie! Chociaż przecież to raczej wynika z mojej Hipotezy Wszystkiego. Mianowicie, że żadna formy organizacji [informacji], a tym bardziej istota rozumna nie może być ani wieczna, ani wszechwiedząca, ani wszechmocna. O, kurczę- jeszcze raz! Szczerze, to sam niebyt jestem z tego zadowolony, ale to dobitnie przemawia za nieistnieniem Boga jakiegokolwiek, który byłby scharakteryzowany tymi przymiotami, cechami. Więcej! To oznacza również, że taka charakterystyka, takie epitety są właściwie nie do zrozumienia, bo cokolwiek wiecznego nie może zachodzić w czasie, cokolwiek wszechwiedzącego jest sprzeczne samo w sobie, bo musiałoby wiedzieć zawsze więcej, niż wszystko, a cokolwiek wszechmocnego, omnipotentnego nie może w ogóle oddziaływać, bo wszelkie oddziaływanie, każda relacja ogranicza nieskończoność możliwości.
Aż mi trochę samemu przykro jest, że w taki dość prosty, acz pewny sposób obalona została jakakolwiek koncepcja bytu nieskończonego. Czyli jednak pojęcie siunjaty jest bardzo odpowiednie i stosowne- w nim buddyści faktyczne odzwierciedlają prawdziwą naturę Natury właśnie. Jakakolwiek forma, obiekt, byt jest tylko fluktuacją, tak naprawdę nigdy nie ukonstytuowaną, która kiedykolwiek może być czymkolwiek- w zależności od współoddziaływań.


Ostatnio zmieniony przez Piotr Rokubungi dnia Nie 1:25, 05 Lut 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33525
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 2:15, 05 Lut 2017    Temat postu:

Piotr Rokubungi napisał:
Jakiekolwiek oddziaływanie, relacja jest ograniczeniem wolności. "Forma jest pustką", jak mawiają buddyści.

W pewnym sensie to nawet "wolność jest ograniczeniem wolności". Bo dla kogoś, kto chciałby mieć świat zbudowany zawsze z jasnych, określonych wzorców wolność bywa ciężarem, co jest przez część ludzi odbierana jako ograniczenie ich pragnień, czyli ograniczenie w ogóle - ograniczeniem wolności. A takich ludzi jest chyba całkiem niemało.
Wolność można w umyśle widzieć w sposób mniej, albo i bardziej paradoksalny. Poprawna konstrukcja tego pojęcia jest czymś naprawdę trudnym.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Nie 2:16, 05 Lut 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 2:40, 05 Lut 2017    Temat postu:

Nie trudnym, Michał. Wiadomo, że wolność słowa nie jest licencją na “pyskówki”, ale do tego trzeba życiowo dojrzeć. Jeśli ktoś chce uczyć się wolności słowa na kursach dla opornych sponsorowanych przez instytucje korekcyjne to jej/jego wolny wybór.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33525
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 12:20, 05 Lut 2017    Temat postu:

Dyskurs napisał:
Nie trudnym, Michał. Wiadomo, że wolność słowa nie jest licencją na “pyskówki”, ale do tego trzeba życiowo dojrzeć. Jeśli ktoś chce uczyć się wolności słowa na kursach dla opornych sponsorowanych przez instytucje korekcyjne to jej/jego wolny wybór.

Jak dla mnie to wolność jest pojęciem, z którym zdecydowana większość ludzi sobie kompletnie nie radzi od strony koncepcyjnej. Wrzucają do jednego worka wszystko:
- pragnienia
- możliwość ich realizacji
- efekty, które im towarzyszą
- cele, jakie realizują
- opcje do wyboru
Ludzie nie czują, co tu jest wyżej w hierarchii, co niżej, co przyczyną, a co skutkiem. W umyśle przeciętnego człowieka wolność oznacza z grubsza "to, żebym mógł robić, na co mam ochotę". Ludzie z automatu dalej traktują sprawy na zasadzie: więcej wolności zawsze lepiej, a mniej wolności gorzej. Nie umieją diagnozować takich rzeczy jak swoje cierpienia i porażki w kontekście wolności - czasem bowiem bywa tak, że cierpią, bo tej wolności mieli kiedyś za dużo, albo mają jej teraz za dużo i nie potrafią jej udźwignąć. Właśnie wolność ich dźga, zadaje im cierpienia, a oni popadają w poczucie beznadziei, bo gdzieś tam w swoim wnętrzu czują, że jak sama wolność jest przeciw nim, to nie ma jak z tego wyjść, nie ma szansy na poprawę.
Koncepcja grzechu pierworodnego jest według mnie związana właśnie z tym - z pewną beznadzieją sytuacji, gdy umysł nie widzi dla siebie ŻADNEJ SENSOWNEJ ŚCIEŻKI, gdy wszystko co rozumie jako pozytywne i słuszne, okazuje się być przeciw niemu - każdy zrozumiały wybór, jest wyborem złym. Pozostaje tylko się kryć, uciekać przed światem i sobą samym.
Ludzie nie rozumieją wolności, spłycają ją do swoich (bieżących) pragnień, a przez to wpadają w pułapkę umysłu, który ostatecznie konfliktuje się wewnętrznie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:13, 05 Lut 2017    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Piotr Rokubungi napisał:
Jakiekolwiek oddziaływanie, relacja jest ograniczeniem wolności. "Forma jest pustką", jak mawiają buddyści.

W pewnym sensie to nawet "wolność jest ograniczeniem wolności". Bo dla kogoś, kto chciałby mieć świat zbudowany zawsze z jasnych, określonych wzorców wolność bywa ciężarem, co jest przez część ludzi odbierana jako ograniczenie ich pragnień, czyli ograniczenie w ogóle - ograniczeniem wolności. A takich ludzi jest chyba całkiem niemało.
Wolność można w umyśle widzieć w sposób mniej, albo i bardziej paradoksalny. Poprawna konstrukcja tego pojęcia jest czymś naprawdę trudnym.
Głupiś! To, że spora chyba nawet ilość ludzi- wśród nich ty- nie widzi wyjścia ze świata rygoru zasad albo raczej boi się po prostu świata nieokreślonego, zmiennego, życia bez narzuconych wytycznych, czy po prostu nawet samodzielnego rozumowania, to nie mój problem. Żyjcie sobie w waszych małych, ograniczonych światkach, w "zubożeniu" umysłowym i wyobrażeniowym...:fuj:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:19, 05 Lut 2017    Temat postu:

Do kurwy nędzy, jołopy! Wolność jest to brak pragnień, popędów, chęci; a dopiero niejako z innej strony potencja [rozumowania, czynienia]. Nie ma innej wonności, ani innej jej prawidłowej definicji. Wolność jest brakiem- przede wszystkim brakiem zależności, relacji, oddziaływań [w ujęciu fizykalnym]. Dopóki tego ktoś nie zrozumie i nie zaakceptuje, dotąd będzie błądzić i mieszać w temacie- tak, jak wy, z Michałem na czele!:fuj:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:25, 05 Lut 2017    Temat postu:

"Rygor zasad" czyli prawa i obowiazki czlonka spolecznosci z racji przynaleznosci do niej sa w kulturze zachodniej pilarem cywilizacji.

Oczywiscie mozesz przetestowac "swiat nieokreslony, zmienny, zycie bez narzuconych wytycznych, czy poprostu nawet samodzielnego rozumowania" przez werbunek do ISIS. Ale i w tej grupie znajdziesz jakis "rygor zasad" tylko oparty na patologii a nie na zachowaniu szacunku dla praw i obowiazkow czlonka spolecznosci cywilizowanej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 0:16, 06 Lut 2017    Temat postu:

Dyskurs napisał:
"Rygor zasad" czyli prawa i obowiazki czlonka spolecznosci z racji przynaleznosci do niej sa w kulturze zachodniej pilarem cywilizacji.

Oczywiscie mozesz przetestowac "swiat nieokreslony, zmienny, zycie bez narzuconych wytycznych, czy poprostu nawet samodzielnego rozumowania" przez werbunek do ISIS. Ale i w tej grupie znajdziesz jakis "rygor zasad" tylko oparty na patologii a nie na zachowaniu szacunku dla praw i obowiazkow czlonka spolecznosci cywilizowanej.
Kurwa, jakie ty bzdety kosmiczne pierdolisz czasami! Ani zbytnio na temat, ani sensu w tym nie ma; tzn. jest, ale jakiś wydumany, pokręcony zupełnie...:rotfl: :fuj:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 4:02, 06 Lut 2017    Temat postu:

Bo Wy mężczyźni macie osobne pudełka w mózgu i zasadą jest, że nic nie styka. Macie nawet pudełko zwane “nic”. Lucek wyjaśni. My kobiety nie mamy żadnych pudełek - wszystko bzyczy :)
https://youtu.be/SWiBRL-bxiA
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8825
Przeczytał: 27 tematów


PostWysłany: Pon 12:45, 06 Lut 2017    Temat postu:

Cytat:
Macie nawet pudełko zwane “nic”. Lucek wyjaśni. My kobiety nie mamy żadnych pudełek - wszystko bzyczy :)

no, nie ... nie, w przypadku wszystkich kobiet bywa różnie .... ale, jeśli ma do czynienia z pudełkiem o nazwie ["nic"] \/...], to tam nawet [nic] bzyczeć nie może, [ brak jakichkolwiek ^ oddziaływań/]], <{konsekwencja}!&<=>?$....$] [[piotrowej] [Teorii Wszystkiego]] .... :think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
hikari33




Dołączył: 23 Lut 2012
Posty: 223
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska

PostWysłany: Pon 14:12, 06 Lut 2017    Temat postu:

[quote="Dyskurs"]Bo Wy mężczyźni macie osobne pudełka w mózgu i zasadą jest, że nic nie styka.

Hehehe, to co lucek u ciebie "nic nie styka" a bzyczy? :mrgreen:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8825
Przeczytał: 27 tematów


PostWysłany: Pon 14:31, 06 Lut 2017    Temat postu:

nic nie styka, nie staje, nie bzyczy :(
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
hikari33




Dołączył: 23 Lut 2012
Posty: 223
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska

PostWysłany: Pon 14:41, 06 Lut 2017    Temat postu:

lucek napisał:
nic nie styka, nie staje, nie bzyczy :(


kiepsko :mrgreen: a powinno coś się dziać :mrgreen:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin