|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33779
Przeczytał: 58 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 12:52, 28 Sty 2021 Temat postu: |
|
|
Banjankri napisał: | Odpowiedzi nie znasz, ale masz preferencje, które skutecznie uniemożliwią odnalezienie odpowiedzi.
Zamiast racjonalnej analizy, będzie generowanie fantazmatu, który w magiczny sposób (tajemnica wiary) rozwiązuje wszystkie problemy, oczywiście po śmierci, tak żeby rozwiązania nie były weryfikowalne teraz. Wszelkie zło będzie zrekompensowane, najlepiej z nawiązką.
Fantastyka, nic więcej.
Poczekamy i zobaczymy jak sobie poradzisz. |
Kto w filozofii "zna odpowiedzi"?...
Ja już dawno się pogodziłem z tym, że filozofując raczej stawiam problem, zadaję pytania, niż poznaję odpowiedzi na nie (szczególnie jeśli poznanie traktujemy jako coś, co powinno być weryfikowalne obiektywnie).
Niektórzy w ogóle odmawiają wartości filozofii z tego powodu. Ja jednak uważam, że filozofia ma wielką wartość, choć trudno jest tę wartość ocenić ludziom nastawionym ogólnie praktycznie do świata. Pytania w filozofii, wg mnie stawia się wcale nie wyłącznie po to, aby mieć konkretną, pewną, czy jakoś zobiektywizowaną odpowiedź. Nie, trzeba się pogodzić z tym, że wiele z postawionych pytań pozostanie bez konkretnej, rozstrzygającej odpowiedzi. Pozostanie zatem w postaci PRZEMYŚLENIA DOSTĘPNYCH OPCJI, ROZWAŻENIA WARIANTÓW. Ale to też się liczy, bo mając coś przemyślane, możemy się potem do tego odwoływać w rozumowaniach, możemy o tym rozmawiać, dopasowywać do innych problemów.
Ogólnie uważam, że jest cała klasa aktywności umysłu, dla której można by powiedzieć, że samo posiadanie konkretnych rozwiązań jest przereklamowane. Te rozwiązania wcale nie są niezbędne, a wręcz czasem - gdyby się pojawiły - to psułyby pewien efekt, który może być znacznie bardziej użyteczny dla właściciela owego umysłu. Tym efektem jest BAZA PORÓWNAŃ w kontekście różnych pytań.
Podam może przykład - gdybyśmy postawili pytanie: który owoc - jabłko, gruszka, pomarańcza, czy grapefruit jest najsmaczniejszy?
Odpowiedź na owo pytanie i tak będzie subiektywna - można np. ustalić, że dana osoba najbardziej z tej listy lubi gruszki. I to byłby konkret, właśnie owo zwieńczenie rozumowania. Ale, choć jakąś korzyść taka konstatacja nam daje, to jest to korzyść dość ograniczona. Tymczasem rozważenie owego zagadnienia w postaci ogólnej, bez szukania gotowej konstatacji może dać znacznie więcej korzyści poznawczych. Oto ustalimy, który owoc jest bardziej kwaśny, a który zawiera więcej cukru, który ma twardą, który miękką skórkę, jaki jest komfort jedzenia (konieczność obierania...), ewentualnie czy smak dobrze się komponuje z innymi potrawami itp. Mając to rozważone, a nawet nie wiedząc co smakuje najlepiej konkretnemu Kowalskiemu, będziemy jednak mogli użyć tej wiedzy w różny sposób - np. poradzić komuś, kto nie wie jaki owoc by wolał: ten owoc ma dużo cukru, jeśli ograniczasz cukier, to wybierz inny. Ewentualnie: to jest kwaśny owoc, jak szkodzą ci kwasy, to może nie jedz za dużo itp.
Ostateczna konstatacja co komu smakuje okazuje się w tym kontekście mniej cenna, niż utworzenie czegoś w rodzaju modelu wrażeń smakowych i oddziaływania owoców na organizm.
Tak samo traktuję rozważania o tym, co jest celem życia. Mniej ważne jest tutaj to, czy konkretna osoba zgodzi się z owym celem, albo czy wynikające z rozważań rozwiązanie do niej się dobrze stosuje. Ważne jest raczej wybudowanie przestrzeni odniesień, którą będzie można sobie dopasować do tego, co się myśli i czuje. Mając tę przestrzeń odniesień, można sprawę przedyskutować, można często zrozumieć własne problemy emocjonalne, czasem znaleźć klucz do pokonania niepowodzeń życiowych.
Czego właściwie chcemy?
- Myślę, że bardzo wielu ludzi po prostu nie wie, czego tak naprawdę chce. Tzn. chcą - owszem - formułują swoje oczekiwania, ale robią to incydentalnie, nie odnosząc się do jakiegoś szerszego rozumienia, tylko bezrefleksyjnie przyjmując instynktowne odczucia, akceptując bez analizy narzucone wzorce. Potem często okazuje się, że w pewnym momencie ktoś stwierdza: 20 lat życia poświęciłem na wspinanie się po drabinie korporacyjnej hierarchii, a dopiero dziś przekonuję się, że tylko się tym umęczyłem, satysfakcji z tego miałem bardzo mało, zaś szczęśliwy jestem tylko w domu z rodziną (czy coś podobnego... bo nie chodzi mi tutaj o to, czy akurat ta konstatacja jest słuszna w ogólnym sensie).
Trudno jest nam zmusić się nieraz do refleksji nad własnymi motywacjami. Przyjmujemy je jako oczywistość, jako coś, co jest i być musi. Nieraz jednak okazuje się, że od lat cierpimy, poświęcamy się za coś, choć przecież gołym okiem widać, iż nic trwale pozytywnego z naszych starań i wysiłku nie ma szansy się narodzić. Tylko że jakoś trudno jest zmusić do wyjścia poza perspektywę bieżącego działania.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Banjankri
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5625
Przeczytał: 46 tematów
|
Wysłany: Czw 13:04, 28 Sty 2021 Temat postu: |
|
|
Czyli zadałeś pytania, na które nie tylko nie znasz, ale i nie oczekujesz, wręcz nie chcesz odpowiedzi. Chciałeś się wykazać, ale nie ma czym. Skończyłeś zanim zacząłeś. Cały ty na śfini.
Nie ma o czym, z tobą gadać. To jest odpowiedź na wszystkie twoje pytania.
Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Czw 13:05, 28 Sty 2021, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23216
Przeczytał: 57 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 13:51, 28 Sty 2021 Temat postu: |
|
|
Edytowany
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Czw 21:28, 28 Sty 2021, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
blackSwan
Dołączył: 25 Maj 2014
Posty: 2210
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 15:06, 28 Sty 2021 Temat postu: |
|
|
Banjankri napisał: | Jak kiedyś odkryjesz, że masz raka, to będzie dobrze? |
Co nas nie zabije, to nas wzmocni
Banjankri napisał: | Jak rozwiniesz swoją świadomość o PTSD, to będzie chyba dobrze? |
Per aspera ad astra
Banjankri napisał: | Świadomość zawsze generuje dualizmy, więc dlaczego uważasz, że zawsze będzie odkrywać dobre? |
Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło
Banjankri napisał: | Będzie tyle samo dobrego, co złego. Co więcej, nieskończone odkrywanie implikuje nieskończone spektrum różnorodności odkrywanego. Trafisz do nieskończenie dobrego nieba, jak i nieskończenie złego piekła. |
Nie do końca. Człowiek uczy się zapobiegać złu i co dobre rozwijać.
Banjankri napisał: | Wygląda, jakbyś dostanie się na studia uznał za udoskonalenie świadomości. |
Jest to szansa, z której oczywiście można i nie skorzystać.
Banjankri napisał: | W Kongo dzieci dostające pracę w kopalni kobaltu, nie czują się zawiedzione, wręcz odwrotnie. |
Implikacja nie działa obustronnie. Tzn. nie każdy brak zawodu (czy nawet szczęście) jest oznaką szansy na poszerzenie świadomości.
Banjankri napisał: | Co jest brakiem możliwości uzyskania doskonałości, wieczną gonitwą, brakiem spokoju, zniewoleniem. |
Jeżeli rozwój świadomości traktujesz jako zniewolenie, to tylko twój problem. Osiągnięcie wyższego poziomu świadomości nie jest równoważne z niższym poziomem, mimo że w obu przypadkach jest jeszcze wiele do odkrycia.
Banjankri napisał: | A próbowałeś już eksperymentu z głową i murem? Czy dla ciebie doświadczenie i wiedza o utracie świadomości jest czymś nierealnym? Degradacja biologiczna mózgu, wywołana starzeniem się, powoduje rozwój, czy może zwijanie się świadomości? |
Nikt jeszcze nie udowodnił, że tymczasowa świadomość biologiczna jest jedyną formą świadomości we wszechświecie. A ten kto upiera się, że tak jest, powinien przyznać bezsens swego istnienia.
Banjankri napisał: | Ile czasu, intensywnej nauki wytrzymasz? Zdarzyło ci się kiedyś zmęczyć takim "rozwojem świadomości"? |
Nie wszystko na świecie musi mieć charakter ściśle liniowy.
Banjankri napisał: | Co więcej, rozwój świadomości nie został tutaj zdefiniowany, a ja odnosiłem się tylko do logicznych konsekwencji podanych założeń i odnosiłem je do realiów w jakich żyjemy. |
To prawda, że nie został zdefiniowany. Z tym że to daje możliwość szerzej spojrzeć na problem świadomości. Człowiek ze swą świadomością nie jest pępkiem wszechświata.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Banjankri
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5625
Przeczytał: 46 tematów
|
Wysłany: Czw 15:43, 28 Sty 2021 Temat postu: |
|
|
Wybacz, ale nie będę się poniżał do dyskutowania z przysłowiami.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33779
Przeczytał: 58 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 19:28, 28 Sty 2021 Temat postu: |
|
|
Banjankri napisał: | Czyli zadałeś pytania, na które nie tylko nie znasz, ale i nie oczekujesz, wręcz nie chcesz odpowiedzi. Chciałeś się wykazać, ale nie ma czym. Skończyłeś zanim zacząłeś. Cały ty na śfini.
Nie ma o czym, z tobą gadać. To jest odpowiedź na wszystkie twoje pytania. |
Cóż, z pokorą przyjmuję Twoją ocenę. Jeśli w tym, co pisałem, nie dostrzegasz niczego, co byś był w stanie zakwalifikować jako wartościową myśl, to mogę tylko uznać, iż w Twoim przypadku moja argumentacja zawiodła. Może ktoś inny będzie w stanie dostrzec w tym co napisałem więcej wartości.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23216
Przeczytał: 57 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 21:42, 06 Lut 2021 Temat postu: |
|
|
Banjankri
Cytat: | Wieczne dążenie jest wieczną nędzą. Doskonałą harmonia nie potrzebuje ulepszeń.
Jeśli zaś nie poznacie siebie, wtedy istniejecie w nędzy i sami jesteście nędzą" |
Czy nie sadzisz, że poznawanie siebie to jest dążenie?
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Sob 21:45, 06 Lut 2021, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
MaluśnaOwieczka
Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 6538
Przeczytał: 6 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 22:23, 06 Lut 2021 Temat postu: |
|
|
...
Ostatnio zmieniony przez MaluśnaOwieczka dnia Sob 21:34, 25 Maj 2024, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Banjankri
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5625
Przeczytał: 46 tematów
|
Wysłany: Sob 22:41, 06 Lut 2021 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: | Banjankri
Cytat: | Wieczne dążenie jest wieczną nędzą. Doskonałą harmonia nie potrzebuje ulepszeń.
Jeśli zaś nie poznacie siebie, wtedy istniejecie w nędzy i sami jesteście nędzą" |
Czy nie sadzisz, że poznawanie siebie to jest dążenie? |
Nie, nie w tym sensie. Poznanie siebie jest możliwe jedynie przez usunięcie wszystkiego je przesłania, wszelkich dążeń.
MaluśnaOwieczka napisał: | Życie jest tragiczne. |
Politycznie niepoprawne stwierdzenie.
Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Sob 22:41, 06 Lut 2021, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
MaluśnaOwieczka
Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 6538
Przeczytał: 6 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 23:08, 06 Lut 2021 Temat postu: |
|
|
...
Ostatnio zmieniony przez MaluśnaOwieczka dnia Sob 21:34, 25 Maj 2024, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23216
Przeczytał: 57 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 23:16, 06 Lut 2021 Temat postu: |
|
|
Banjankri napisał: | Semele napisał: | Banjankri
Cytat: | Wieczne dążenie jest wieczną nędzą. Doskonałą harmonia nie potrzebuje ulepszeń.
Jeśli zaś nie poznacie siebie, wtedy istniejecie w nędzy i sami jesteście nędzą" |
Czy nie sadzisz, że poznawanie siebie to jest dążenie? |
Nie, nie w tym sensie. Poznanie siebie jest możliwe jedynie przez usunięcie wszystkiego je przesłania, wszelkich dążeń.
MaluśnaOwieczka napisał: | Życie jest tragiczne. |
Politycznie niepoprawne stwierdzenie. |
wszystkiego co je przesłania - co ty usunąłeś na przykład?
owieczko tragikomiczne..
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Banjankri
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5625
Przeczytał: 46 tematów
|
Wysłany: Nie 8:31, 07 Lut 2021 Temat postu: |
|
|
MaluśnaOwieczka napisał: | Ale prawdziwe |
Do czasu.
Semele napisał: | wszystkiego co je przesłania - co ty usunąłeś na przykład? |
Wszystko.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33779
Przeczytał: 58 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 12:43, 07 Lut 2021 Temat postu: |
|
|
Ja bym w tym kontekście zauważył, że nasze poczucie sensu gdzieś jest zawieszone pomiędzy dwoma aspektami
- co odczuwamy, jaka jest nasza wrażliwość, co naturalnie odbieramy jako takie, a nie inne
- co kreujemy, stawiając jako cele, potrzeby, pragnienia.
Im więcej rzeczywistosci stawiamy wymagań, tym trudniej będzie nam je spełnić. To niejednemu mogłoby zasugerować strategię mentalną w stylu "nie chcieć zupełnie niczego". Jednak taka strategia też, według mnie, się wywala. A przynajmniej ja, próbując ja osobiście wdrożyć, wylądowałem w raczej nieprzyjemnym, depresyjnym, mrocznym stanie. Ale też nie bardzo widzę, jak to mogłoby być inaczej. Gdy nie mamy zupełnie pragnień, to nie ma powodu, aby wstać z łóżka, ruszyć palcem. Sytuację "ratują" pragnienia nam wmuszone - pragnienia związane z obsługą naszego ciała - trzeba coś zjeść, wydalić, ochronić się przed zimnem, co wymusza na nas aktywność na pewnym przynajmniej poziomie. Jednak aktywność (i związaną z nią pragnienia) na tym poziomie, niestety trudno uznać za satysfakcjonującą. To właściwie są nie tyle te pragnienia, o których jakoś pozytywnie myślimy, lecz życiowe szykany. Sytuację komplikują dodatkowo wymogi moralne, konieczność bycia dobrych dla bliźnich, funkcjonowanie w społeczności. Próbując te wymogi spełnić, akceptujemy mimowolnie następną dawkę pragnień, które często też wcale nie są - tak wewnętrznie na sprawę patrząc - nasze. One są nam wmuszone okolicznościami.
Czy jest coś, co dawałoby naszej naturze pragnienie/a dające emocjonalny napęd do życia. Czy jest coś, od czego chciałoby się żyć?...
Ja coś takiego widzę w POCZUCIU PIĘKNA. Ten kto piękno potrafi odczuwać, ten ma w sobie potencjalną ścieżkę do szczęścia i spełnienia. Piękno odczuwane w sposób niewymuszony, jest tym czymś, co powoduje, iż nasza natura nie tylko zaczyna akceptować to, jaka jest i jaka jest rzeczywistość, lecz nawet dodaje jej to skrzydeł, czyni istnienie wewnętrznie wartościowym.
Jest na netflixie taki ciekawy film dokumentalny "Dancing with the birds". Film jest atrakcyjny wizualnie, ale najciekawsze w nim jest treść, pokazująca jak ptaki wykazują się wielka inwencją w swoich godach, jak wiele wysiłku i pomysłowości są w stanie małe ptasie samczyki wykazać, aby skłonić samiczkę do przychylności.
Dla mnie ten film jest swego rodzaju wskazówką dla zagadnienia sensu życia, działania. Pragniemy być atrakcyjnym dla kogoś. Pragniemy, więc działamy. Z tego rodzi się piękno, ale i znaczenie naszego istnienia.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Nie 13:28, 07 Lut 2021, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23216
Przeczytał: 57 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 14:22, 07 Lut 2021 Temat postu: |
|
|
Banjankri napisał: | MaluśnaOwieczka napisał: | Ale prawdziwe |
Do czasu.
Semele napisał: | wszystkiego co je przesłania - co ty usunąłeś na przykład? |
Wszystko. |
Podaj jeden przykład.
Czy kobiety czy kiełbasę??
A może coś innego..
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Banjankri
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5625
Przeczytał: 46 tematów
|
Wysłany: Nie 14:34, 07 Lut 2021 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: | Banjankri napisał: | MaluśnaOwieczka napisał: | Ale prawdziwe |
Do czasu.
Semele napisał: | wszystkiego co je przesłania - co ty usunąłeś na przykład? |
Wszystko. |
Podaj jeden przykład.
Czy kobiety czy kiełbasę??
A może coś innego.. |
Wszystko, i kobiety i kiełbasy, po czym wszystko zaprosiłem z powrotem, na jakiś czas.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Banjankri
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5625
Przeczytał: 46 tematów
|
Wysłany: Nie 15:09, 07 Lut 2021 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Im więcej rzeczywistosci stawiamy wymagań, tym trudniej będzie nam je spełnić. To niejednemu mogłoby zasugerować strategię mentalną w stylu "nie chcieć zupełnie niczego". Jednak taka strategia też, według mnie, się wywala. A przynajmniej ja, próbując ja osobiście wdrożyć, wylądowałem w raczej nieprzyjemnym, depresyjnym, mrocznym stanie. Ale też nie bardzo widzę, jak to mogłoby być inaczej. Gdy nie mamy zupełnie pragnień, to nie ma powodu, aby wstać z łóżka, ruszyć palcem. Sytuację "ratują" pragnienia nam wmuszone - pragnienia związane z obsługą naszego ciała - trzeba coś zjeść, wydalić, ochronić się przed zimnem, co wymusza na nas aktywność na pewnym przynajmniej poziomie. |
Jak braknie sił na taką aktywność, a braknie, to wrócisz do tego, od czego cię ratowały. Dlatego nie zaprzestałeś szukać, bo wiesz, że te podstawowe pragnienia nie wystarczą. Ciągle generujesz fantazmaty, wijesz co chwilę nowe gniazdko, ale żadne nie jest trwałe. Są jak myśl o słodyczy cukierka, blade, ulotne i wyimaginowane. Jak topniejące kry, zmuszające to ciągłej wędrówki dzień za dniem, aż braknie sił. Życie marności w marności, dla marności, w nadziei na cud. Ucieczka przed własnym cieniem, w pogoni za marchewką na kiju. Byle do przodu. No ale musi być w tym jakiś sens, no musi, co nie? Załóżmy, że jest...
Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Nie 15:12, 07 Lut 2021, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33779
Przeczytał: 58 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 15:42, 07 Lut 2021 Temat postu: |
|
|
Banjankri napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Im więcej rzeczywistosci stawiamy wymagań, tym trudniej będzie nam je spełnić. To niejednemu mogłoby zasugerować strategię mentalną w stylu "nie chcieć zupełnie niczego". Jednak taka strategia też, według mnie, się wywala. A przynajmniej ja, próbując ja osobiście wdrożyć, wylądowałem w raczej nieprzyjemnym, depresyjnym, mrocznym stanie. Ale też nie bardzo widzę, jak to mogłoby być inaczej. Gdy nie mamy zupełnie pragnień, to nie ma powodu, aby wstać z łóżka, ruszyć palcem. Sytuację "ratują" pragnienia nam wmuszone - pragnienia związane z obsługą naszego ciała - trzeba coś zjeść, wydalić, ochronić się przed zimnem, co wymusza na nas aktywność na pewnym przynajmniej poziomie. |
Jak braknie sił na taką aktywność, a braknie, to wrócisz do tego, od czego cię ratowały. Dlatego nie zaprzestałeś szukać, bo wiesz, że te podstawowe pragnienia nie wystarczą. Ciągle generujesz fantazmaty, wijesz co chwilę nowe gniazdko, ale żadne nie jest trwałe. Są jak myśl o słodyczy cukierka, blade, ulotne i wyimaginowane. Jak topniejące kry, zmuszające to ciągłej wędrówki dzień za dniem, aż braknie sił. Życie marności w marności, dla marności, w nadziei na cud. Ucieczka przed własnym cieniem, w pogoni za marchewką na kiju. Byle do przodu. No ale musi być w tym jakiś sens, no musi, co nie? Załóżmy, że jest... |
Masz rację. Coś w tym stylu.
Stąd właśnie uważam za chrześcijaństwo za rodzaj wyboru opcji życiowej. Wstępuję na ścieżkę, która nie jest poznana, nie wiem co będzie za zakrętem, nie wiem jak to się skończy. Jest tylko ta nadzieja...
Można całą tę okoliczność potraktować w duchu paradygmatu: ale przecież ja muszę wiedzieć zawczasu! Muszę mieć plan, dążyć do konkretnego ostatecznego celu!
- Tak można sobie założyć. Ale... jak to z założeniami jest, można też założyć dokładnie odwrotnie.
Założenie odwrotne byłoby z grubsza następujące: nie wiem, co tam dalej mnie czeka; nie wiem, bo jestem tylko w moim tu i teraz, mam tylko te doświadczenia, jakie udało mi się zdobyć. Innych nie mam. I nie ma co grymasić na tę okoliczność. Za to jest proste pytanie: czy może być dobrze? Czy - przynajmniej kiedyś tam - mam szansę na wypłynięcie na powierzchnię?...
Ktoś powie tutaj: nie masz szans, widzisz jak się tu dusisz? (pod tą "wodą życia", gdzie brakuje tlenu). Dlaczego zakładasz, że wypłyniesz na powierzchnię?...
A ja na to odpowiem że: WŁAŚNIE O TO CHODZI!
Właśnie o to chodzi, aby ten impuls dążenia w kierunku powierzchni, dla zaczerpnięcia łyka powietrza, BYŁ MÓJ. Jakbym tylko dowiedział się, co mam robić, jakbym gratis otrzymał tę szansę na szczęście i życie, to nie byłbym podmiotem. Ale oto ja muszę dołożyć do tej nadziei siebie. Muszą sobą samym tę nadzieję zasilić - nie informacjami i modelami o świecie zewnętrznym, ale sobą, tym "bo ja tak chcę!". I mogę właśnie tę postawę uznać za swój cel.
A potem?...
- Potem będzie samosprawdzająca się przepowiednia.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Banjankri
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5625
Przeczytał: 46 tematów
|
Wysłany: Nie 19:21, 07 Lut 2021 Temat postu: |
|
|
Kolejny fantazmat, kolejna marchewka na kiju. Która to już, w twoim wykonaniu? Jak długo będziesz się nią w stanie oszukiwać? Pewnie już, przez samo jej wyrażenie, wyczerpała swoją moc. Jutro rano wstaniesz z tym samym problemem, w poszukiwaniu rozwiązania, rozpoczniesz kolejny temat. Ot samsara.
Jakbyś nie kombinował, jakbyś się nie napinał, efekt twojego działania będzie nietrwały, a niekompletność pozostanie częścią życia. Możesz sobie wmawiać, że ta niekompletność jest tym, o co chodzi, bo przecież nie widzisz innego rozwiązania, ale to ci nie pomoże. Nie pomoże, bo widząc odbicie życia w formie, bierzesz ją za życie i brakujących części szukasz w formie. Żadna forma nie wypełni tego fantazmatu, bo to fantazmat jest problemem.
Próbujesz wszystkich - z sobą włącznie - przekonać, że troska jest sensem drogi, bo nie znalazłeś lepszego rozwiązania. W klęsce upatrzyłeś sobie zwycięstwo (jakie to chrześcijańskie). Słaby to powód do radości. Jak pisała owieczka, życie jest tragiczne i nic nie potrafisz na to poradzić. Robisz tylko dobre miny do złej gry, i jeszcze siebie oszukujesz, że tak walczysz z negatywnym nihilizmem. Tak naprawdę, jedynie usprawiedliwiasz tragizm.
Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Nie 19:27, 07 Lut 2021, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33779
Przeczytał: 58 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 19:47, 07 Lut 2021 Temat postu: |
|
|
Banjankri napisał: | Kolejny fantazmat, kolejna marchewka na kiju. |
Jakbyś miał coś lepszego...
Tak, może to i jest marchewka. Ale moja marchewka jest przynajmniej słodka, Ty ze swoim podejściem nihilistycznym proponujesz zgniłą marchewkę, marchewkę która - co z góry widać - korzyści ani smakowych ani zdrowotnych nie zapewni.
To którą lepiej wybrać z tych dwóch marchewek?...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Banjankri
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5625
Przeczytał: 46 tematów
|
Wysłany: Nie 20:12, 07 Lut 2021 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Banjankri napisał: | Kolejny fantazmat, kolejna marchewka na kiju. |
Jakbyś miał coś lepszego...
|
Oczywiście, że mam. Piękne, eleganckie, doskonałe rozwiązanie, którego nawet nie trzeba implementować, bo od zawsze i na zawsze jest na miejscu. Nie jakieś apologetyczne popłuczyny desperacko odpychające depresję, czy niedorzeczne fantazmaty ze starych książek. Bez wysiłku, pragnień i poszukiwań. Wolność czysta jak diament, tu, teraz i na wieki wieków amen .
A ty sobie dalej wmawiaj, że tragicznie=świetnie
Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Nie 20:13, 07 Lut 2021, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23216
Przeczytał: 57 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 21:02, 07 Lut 2021 Temat postu: |
|
|
Banjankri napisał: | Semele napisał: | Banjankri napisał: | MaluśnaOwieczka napisał: | Ale prawdziwe |
Do czasu.
Semele napisał: | wszystkiego co je przesłania - co ty usunąłeś na przykład? |
Wszystko. |
Podaj jeden przykład.
Czy kobiety czy kiełbasę??
A może coś innego.. |
Wszystko, i kobiety i kiełbasy, po czym wszystko zaprosiłem z powrotem, na jakiś czas. |
Czy kobieta nie mogłaby tobie pomoc w poznaniu siebie?
Banjankri
Cytat: | W klęsce upatrzyłeś sobie zwycięstwo (jakie to chrześcijańskie).
|
Jezus na krzyżu nie miał poczucia klęski tak jak Prometeusz kradnąc ogień.
Oczywiście te dwa mity bardzo się różnią bo Prometeusz jest buntownikiem a Jezus wysłańcem Boga ojca. jednak i jeden i drugi nie maja poczucia klęski mimo cierpienia jakie ich spotyka.
Kto bierze krzyż Jezusa nie ma poczucia klęski. mimo , że nie jestem chrześcijanką tak odczytuje ten mit.
Jak odczytuje go Michał to nie wiem mimo,ze dużo tu już napisał.
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Nie 21:15, 07 Lut 2021, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Banjankri
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5625
Przeczytał: 46 tematów
|
Wysłany: Nie 21:27, 07 Lut 2021 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: | Czy kobieta nie mogłaby tobie pomoc w poznaniu siebie?
|
Tylko, gdyby znała siebie.
Cytat: | Jezus na krzyżu nie miał poczucia klęski |
Za próbę odnowy judaizmu został poniżony, okaleczony i zabity najgorszą śmiercią. Przybity do krzyża był zwycięzcą. Normalnie WIN!
Odniósł absolutną klęskę, a jego zwolennicy przez ponad 20 lat nie wiedzieli jak się z tym odnaleźć, aż znaleźli sposób jak to przekuć w "sukces".
Proszę:
[link widoczny dla zalogowanych]
Przetłumaczony, dziesięcioodcinkowy dokument.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33779
Przeczytał: 58 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 23:03, 07 Lut 2021 Temat postu: |
|
|
Banjankri napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Banjankri napisał: | Kolejny fantazmat, kolejna marchewka na kiju. |
Jakbyś miał coś lepszego...
|
Oczywiście, że mam. Piękne, eleganckie, doskonałe rozwiązanie, którego nawet nie trzeba implementować, bo od zawsze i na zawsze jest na miejscu. Nie jakieś apologetyczne popłuczyny desperacko odpychające depresję, czy niedorzeczne fantazmaty ze starych książek. Bez wysiłku, pragnień i poszukiwań. Wolność czysta jak diament, tu, teraz i na wieki wieków amen .
A ty sobie dalej wmawiaj, że tragicznie=świetnie |
Acha. Argumentem Twoim jest użycie sformułowań "popłuczyny desperacko odpychające depresję" i "niedorzeczne fantazmaty ze starych książek" plus zapewnienie, że coś tam masz.
Może i masz, a może i nie.... Może Ci się zdaje że masz. Może nawet w to wierzysz.
Z tego co prezentujesz, nie sposób jest się upewnić. Bo wybacz, ale "argument" ze zdolności do produkowania epitetów jak wyżej i zapewnień, sam byś (w odwrotnej sytuacji) uznał za mizerny. Właściwie to jest to żaden argument. Noooo, chyba że ktoś się przestraszy, że go jakoś tam nazwiesz osobiście, czy wymyślisz epitet na jego przekonania. Przekonasz tak może tych zawsze przestraszonych, tych co krytycznie nie myślą, lecz się kierują lękiem, że ich skrytykują (najwyraźniej na takich zwolenników chyba liczysz, bo nic więcej nie przedstawiłeś).
Mnie tak nie przekonałeś.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Banjankri
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5625
Przeczytał: 46 tematów
|
Wysłany: Nie 23:55, 07 Lut 2021 Temat postu: |
|
|
Co rusz piszesz, że mam rację i się zgadzasz z tym co piszę, więc wiele moich argumentów sam akceptujesz. Ewidentnie jednak, sedna nie pojmujesz, jak widać, nawet nie wiedziałeś o jego istnieniu, mimo że wielokrotnie było poruszane w różnych tematach.
Może nie jestem zbyt bezpośredni w wyrażaniu istoty rzeczy, ale wynika to ze specyficznej natury samego istnienia. Dlatego zamiast głosić "dobrą nowinę" chwaląc się tym co mam, pozwalam innym ją głosić, przez uwypuklanie marności przekazów, które sami głoszą. Ja nie mam konkurencyjnego fantazmatu, bo go nie potrzebuję. Nie mam żadnej dziury do wypełnienia, co jest istotą doskonałości tego rozwiązania, nie jego słabością. Niczego ci więc nie pokażę.
Nie rozwiąże problemów dając ci odpowiediz na twoje pytania, mogę tylko powiedzieć, że sam te problemy tworzysz. Każde twoje rozwiązanie jest błędne, bo błędna jest sama zasada, na podstawie której je tworzysz. Bijesz głową w mur, narzekasz na ból, równocześnie przekonując innych, że to jest właściwa droga do szczęścia.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33779
Przeczytał: 58 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 0:08, 08 Lut 2021 Temat postu: |
|
|
Banjankri napisał: | Co rusz piszesz, że mam rację i się zgadzasz z tym co piszę, więc wiele moich argumentów sam akceptujesz. Ewidentnie jednak, sedna nie pojmujesz, jak widać, nawet nie wiedziałeś o jego istnieniu, mimo że wielokrotnie było poruszane w różnych tematach.
Może nie jestem zbyt bezpośredni w wyrażaniu istoty rzeczy, ale wynika to ze specyficznej natury samego istnienia. Dlatego zamiast głosić "dobrą nowinę" chwaląc się tym co mam, pozwalam innym ją głosić, przez uwypuklanie marności przekazów, które sami głoszą. Ja nie mam konkurencyjnego fantazmatu, bo go nie potrzebuję. Nie mam żadnej dziury do wypełnienia, co jest istotą doskonałości tego rozwiązania, nie jego słabością. Niczego ci więc nie pokażę.
Nie rozwiąże problemów dając ci odpowiediz na twoje pytania, mogę tylko powiedzieć, że sam te problemy tworzysz. Każde twoje rozwiązanie jest błędne, bo błędna jest sama zasada, na podstawie której je tworzysz. Bijesz głową w mur, narzekasz na ból, równocześnie przekonując innych, że to jest właściwa droga do szczęścia. |
Akceptuję to co piszesz, jako postawienie problemu, pytania. Nie akceptuję jednak wtedy, gdy przedstawiasz to jako rozwiązanie. Banjankri napisał: | Piękne, eleganckie, doskonałe rozwiązanie, którego nawet nie trzeba implementować, bo od zawsze i na zawsze jest na miejscu. |
To po prostu nie jest żadne rozwiązanie, tylko zrezygnowane z poszukiwań rozwiązania.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|