|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33545
Przeczytał: 80 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 13:43, 13 Cze 2018 Temat postu: Osoba, wiara, zaufanie i wyłonienie bytu osobowego |
|
|
Dzisiaj odebrałem z serwisu mój samochód. Zapłaciłem kwotę, jaką powiedział mi właściciel owego serwisu. Mam wypis tego, co w samochodzie zrobiono; przy czym pewne rzeczy z tego widać gołym okiem, a pewne inne części ja nawet nie wiem, gdzie są. Słyszałem o przypadkach, gdy w pewnych serwisach klientów się oszukuje - np. oleju się nie wymienia, a bierze za to pieniądze, albo się mówi, że jakaś część jest zepsuta, do wymiany, choć w istocie była dobra. Klient wtedy płaci za wymianę, której nie było. Zdaję sobie sprawę, że mnie też tak można było w tym serwisie oszukać. Wierzę (trochę chyba dlatego, ze chcę wierzyć), że zapłaciłem rzeczywiście za to, co w moim samochodzie zrobiono. Ale nie znam się na tym wystarczająco, aby to sprawdzić. Pewnie, gdyby mnie straszne wątpliwości opadły, to mógłbym zapłacić w innym serwisie, aby ci sprawdzili, czy rzeczywiście części podane w zestawieniu są nowe. Ale tego nie zrobię - nie chce mi się, nie mam na to czasu, musiałbym za taką usługę zapłacić i w ogóle nie chcę mieć z tym kłopotów.
To był wstęp do pewnych moich refleksji filozoficznych, z którymi noszę się od wielu lat, więc chciałem je tu - właśnie na kanwie tej mojej wizyty w serwisie - jakoś wyrazić.
Sprawą główną jest tu pytanie o OSOBĘ. Czym jest osoba w ujęciu ZEWNĘTRZNYM?
Od mojej strony patrząc kluczem do konstrukcji w myślach osoby (ważne! - myślę tu o osobie innej niż ja sam) jest ZAUFANIE. Osoba jest pewną zamkniętą jednostką, swoistą kapsułą świadomości, czymś kompletnym, nie podzielnym, która BRONI SIĘ PRZED DESTRUKCJĄ, zachowuje pewne minimum TRWAŁOŚCI. Właściciel warsztatu, który mi naprawia samochód jest TRAKTOWANY JAKO PEWNA CAŁOŚĆ, co się objawia tym, że nie wnikam w szczegóły, nie sprawdzam tego co on mi mówi, ale ufam w całości jego zapewnieniom. Zakładam, że ów właściciel warsztatu posiada pewne minimum OCHRONY swojej osoby przed destrukcją, którą ja tutaj rozumiem jako próbę oszukania, zarobienia pieniędzy nieuczciwie. Osoba jest swego rodzaju jednością - myśli, działań, a na koniec deklaracji na ten temat. Wierzę, że to jest spójne - tzn. zadeklarowane przez osobą prace w moim samochodzie zostały wykonane, nawet jeśli zewnętrzna pokusa zarobienia więcej na wzięciu pieniędzy bez owych prac wykonania, dawała możliwość osiągnięcia (względnie łatwo, a do tego bezpiecznie) korzyści z tytułu finansowego. Osoba tutaj niejako konstytuuje się przez to, że jest w stanie obronić się przed pokusą, pewne rzeczy robi nawet wbrew jakimś okolicznością, bo "ona jest", bo to czym się ONA CHARAKTERYZUJE jest MOCNIEJSZE OD OKOLICZNOŚCI ZEWNĘTRZNYCH.
W biznesie zaufanie jest czynnikiem kluczowym. W świecie, gdzie nie byłoby absolutnie osób, tylko zawsze na szczycie hierarchii wyborów byłaby korzyść, nie mielibyśmy zaufania. Wtedy każdy (kto ma umiejętności) mógłby sobie wyliczyć, na ile opłaca się jego kontrahentowi jakaś nieuczciwość, a wtedy wręcz wiedziałby, że owa nieuczciwość się zdarzy. W obliczu bardzo dużej zmienności danych, sytuacji w biznesie, przy braku owych STAŁYCH PUNKTÓW ODNIESIENIA (gdzie wiemy, że ktoś jak coś mówi, to tego dotrzymuje, nawet gdy mu się to nie opłaca) właściwie nie byłoby szansy planować działań. Wszystko byłoby płynne.
Jak mierzyć moc osobową?
Chyba właśnie tym, na ile osoba JEST W STANIE UTRZYMAĆ TO, CO DEKLARUJE, WYZNAJE. Idealny koniunkturalista, oportunista nie posiada na zewnątrz trwałej mentalnej powłoki, "kształtu" osobowego. Oportunista "pływa" - jest raz tym, raz czymś innym. Czyli nie ma w nim tego czegoś trwałego, po czym moglibyśmy go rozpoznawać, lokalizować, odróżniać. Jeśli Kowalski zachowuje się raz jak Malinowski, a wygląda jak Piotrowski, a czasem robi się zupełnie jak pani Nowak, nie mając tego czegoś stałego, to taki Kowalski nie wiadomo kim jest - czyli jest wszystkim i niczym jednocześnie. Właściwie to w ogóle nie jest "Kowalskim" (to nieokreślone, nieadekwatne słowo, tylko słowo - atrapa) tylko jest nikim.
Na przeciwnym biegunie mamy wielką moc osoby - kogoś, kto jest zawsze taki, jakim pragnie być, posiada w pełni zintegrowaną osobowość, nie ma w nim sprzeczności, które wymuszałyby wypieranie się jakiejś części ja. Taki ktoś "jest" bo z jakiejkolwiek sytuacji, czy perspektywy by go nie obserwowano, dostaniemy taki sam - jasno rozpoznawalny - widok.
Osoby są trwałymi punktami na "mapie świata", one opierają się chaosowi, który "próbuje im dowieść", że jakaś część tego, czym się objawiają jest nieistotna, może być zupełnie inne, czyli że w ogóle nie są określone, nie posiadają siebie. Tam gdzie ktoś jest raz taki, raz siaki - w tych obszarach ów ktoś jest nieokreślony, nie ma indywidualności. Tam gdzie ktoś jest niezależny od warunków obserwowania go - tam ów ktoś JEST, stanowi indywidualność rozpoznawaną, potwierdzającą się każdym rozpoznaniem.
Pytanie o to CZY JESTEM? postrzegam w tym kontekście jako pytanie: czy umiem obronić swoją określoność - trwałość? Czyli na ile jestem, jaki jestem (jaki powinienem być) NIEZALEŻNIE OD ZEWNĘTRZNYCH OKOLICZNOŚCI.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Śro 14:13, 13 Cze 2018, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ircia
Dołączył: 04 Lut 2018
Posty: 1031
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z wyśnionej krainy abstrakcji Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 16:31, 13 Cze 2018 Temat postu: |
|
|
Twoje ciało ciągle się zmienia, ale jest Twoje bo jego zmiany są płynne i stopniowe, Twój umysł też podlega ciągłym zmianą. W kontekście ciała i umysłu jestem zmianą, sama siebie wyodrębniam ze środowiska ale tak naprawdę nie ma konkretnej granicy gdzie się zaczynam i kończę.
Ciągłe jest tylko to że doświadczam swojego umysłu a przez niego także swojego ciała dzięki któremu mogę dokonywać zmian fizycznych w otoczeniu, wchodzić z nimi w interakcje.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33545
Przeczytał: 80 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 16:50, 13 Cze 2018 Temat postu: |
|
|
Ircia napisał: | Twoje ciało ciągle się zmienia, ale jest Twoje bo jego zmiany są płynne i stopniowe, Twój umysł też podlega ciągłym zmianą. W kontekście ciała i umysłu jestem zmianą, sama siebie wyodrębniam ze środowiska ale tak naprawdę nie ma konkretnej granicy gdzie się zaczynam i kończę.
Ciągłe jest tylko to że doświadczam swojego umysłu a przez niego także swojego ciała dzięki któremu mogę dokonywać zmian fizycznych w otoczeniu, wchodzić z nimi w interakcje. |
Racja. Istnienie osoby (choć chyba i istnienie w ogóle) jest połączeniem (niezbywalnym) dwóch aspektów:
- stałości, tworzącej ROZPOZNAWALNOŚĆ i indywidualność
- dostosowawczości/zmienności umożliwiającej POWIĄZANIE z resztą bytów, a przez to też samą rozpoznawalność (która wynika z tego, że rozpoznanie może zachodzić wielokrotnie, czyli w zmiennych warunkach).
Tak to właściwie przeciwne, jakoś wręcz sprzeczne aspekty składają się na istnienie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|