Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Ochrona umysłem i ochrona samego umysłu

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33475
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 15:05, 28 Maj 2019    Temat postu: Ochrona umysłem i ochrona samego umysłu

Myślenie jest procesem celowym - ma swoją dynamikę i swoje wartościowanie przestrzeni budowanych pojęć i odniesień. Warto by zadać podstawowe pytanie: co jest celem myślenia?
Myślę, że nie ma tu jednej, ekskluzywnie słusznej odpowiedzi. Ale jest pewien cel wskazywany mechanizmami biologicznymi, może ewolucyjnymi - ochrona posiadacza umysłu przed zagrożeniami, degradacją, śmiercią.

Umysł chroni posiadacza
Umysł służył już małpoludowi - do planowania wypraw po pożywienie, do projektowania sobie schronienia, wynajdywania obiecujących partnerów do życia, płodzenia potomstwa, wypraw łowieckich itp. Jednostki, które miały słabszy umysł z większym prawdopodobieństwem ginęły, bo przewidywania ich umysłów dotyczące tego, jak rozwinie się sytuacja częściej okazywały się błędne, co dalej powodowało zagrożenia, brak zdolności realizowania celów itp.
Poprawny umysł chroni swojego posiadacza - to chyba jest jakoś oczywiste. Przynajmniej na poziomie biologicznych, związanym z przetrwaniem. Choć warto by tu zauważyć, że cywilizacja całe to zagadnienie mocno komplikuje...

Ochrona umysłu jako takiego
Z drugiej strony umysł sam jest dość delikatnym fenomenem. Jego działanie można by trochę porównać do niezwykle skomplikowanego systemu wahadeł, przekazującego sobie nawzajem drgania. Umysł integruje intelekt, uczucia, wolę, próbuje ogarnąć obrazy świata, zastosować je w nowych sytuacjach. Jest bardziej złożony, niż najbardziej skomplikowany szwajcarski zegarek. Istnienie chorób i zaburzeń psychicznych wskazuje na to, że umysł może się rozregulować w znaczącym stopniu. Wystarczy wziąć listę znanych chorób psychicznych, czy zaburzeń mentalnych, aby przekonać się, jak łatwo jest umysł doprowadzić do stanu bardzo ograniczonej używalności. Przed destrukcją trzeba więc nieraz chronić sam umysł. Szczególnie jasne jest to w odniesieniu do umysłów z natury słabych - dzieci, osób z zaburzeniami, po traumatycznych przejściach, o osłabionej w różny sposób konstrukcji psychicznej.

Mamy więc dwie - niejako przeciwne - strony układanki w pracę umysłu:
- ochrona posiadacza umysłu - dzięki pracy tegoż umysłu
- ochrona samego umysłu.

Słaby umysł kiepsko chroni swojego posiadacza. Dalej też słaby umysł, jest podatny na destrukcję - słabo chroni sam siebie.

Gdyby chcieć zdefiniować jakoś umysł silny, to jaki by on był?
Tu chyba należałoby się odwołać do nadrzędnego celu, któremu umysł jakoś jest poświęcony: obrazowaniu rzeczywistości tak, aby później poprawnie przewidywać efekty swoich decyzji i reakcji świata.
To jest moja propozycja ogólnego sformułowania mocy umysłu - obrazowanie i przewidywanie tego, co jest.
Umysł poprawnie obrazujący rzeczy świata, ma ich właściwy ogląd, a to dalej pozwala temuż umysłowi na przewidywanie jak potencjalne decyzje będą wpisywały się w przyszłe zdarzenia. Umysł poprawnie przewidujący zachowanie drapieżnika, ochroni posiadacza przed atakiem. Umysł poprawnie szacujący szansę na pokonanie pustynnego terenu, nie wpakuje się w pułapkę i śmierć. Umysł, który poprawnie oszacuje siłę rywala do rozrodu, albo do konkurowania o miejsce w grupie, pozwoli zdobyć coś z małym prawdopodobieństwem bycia pobitym, czy nawet zabitym.

Trzeźwość umysłu
W tym kontekście kluczowa jest cecha, którą nazwałbym trzeźwością umysłu - polega ona na nie uleganiu złudzeniom, mylnym sugestiom, nieadekwatnym ocenom. Sprawny umysł, to trzeźwy umysł - obrazujący rzeczywistość zgodnie z tym, co się w owej rzeczywistości zdarza, a nie np. zgodnie z jakimiś własnymi nierealnymi oczekiwaniami.
bo niestety, umysł w swoich poszukiwaniach może się niejako "oderwać" od tego, co rzeczywiste i może zacząć funkcjonować w przestrzeni składającej się głównie z własnych projekcji i iluzji. Jest to o tyle niełatwe zagadnienie, że same projekcje nie są niczym niewłaściwym - wszak to one są samym myśleniem. Pracujący umysł dokonuje co chwila jakichś symulacji, coś szacuje, coś próbuje przewidzieć. Prosty przykład przemieszczania się w tłumie pokazuje, jak wiele nieraz predykcji stosujemy bezwiednie - np. obserwując przechodnia z przeciwka, szacujemy z której strony próbuje on nas minąć, czasem przyglądamy się mu bacznie, czy nie jest jakiś dziwny, czy nie stanowi zagrożenia. Do tego włączamy też predykcje położenia innych obiektów w kontekście naszego poruszania się - przybliżanie się przedmiotów, samochodów itp. Umysł wciąż przewiduje, szacuje - odległości, zachowania, reakcje ludzi. Trzeźwy umysł ma te przewidywania z grubsza zgadzające się z tym, co rzeczywiście się zdarzy (wyjątki i błędy pewnie będą, ale nie będzie ich dużo). Umysł słaby, zaburzony weźmie pod uwagę nie tę poprawną rzeczywistość, ale jakąś jej własną, sfałszowaną kopię, a potem podejmie z dużym prawdopodobieństwem nieadekwatne decyzje. Taki umysł raczej wpakuje swojego posiadacza w kłopoty, a nie go ochroni, czy wesprze, bo rzeczywistość jest "jaka jest" nie zmieni się samą mocą chciejstwa tego, który wolałby ją widzieć na - jakoś wygodny sobie - sposób.

Skłonność umysłu do ulegania iluzjom
Jak wyżej wspomniałem, umysł z natury działa tworząc swoje projekcje. W końcu tak właśnie on funkcjonuje - projekcje tworząc, porównując je, a potem wybierając takie, które są lepsze od innych. Ale czym jest owa "lepszość" jednych projekcji nad innymi?
Problem jest w tym, że umysł nie ma jednolitego "ośrodka władzy". Właściwie to ową władzę wybiera sobie sam. Sama czysta przewidywalność, niestety nie jest wystarczającym kryterium. Często jest tak, że pogląd trzeba jakiś mieć (np. czy pies, którego spotykamy jest przyjazny), bo od tego zależy działanie. Gdyby biologia preferowała pewność posiadanych projekcji i decyzji, to tworzyłaby osobników, którzy boją się zaryzykować, a w konsekwencji nieekspansywnych, niezdolnych do poszukiwań, zdobywania nowych zasobów. Więc jednak biologicznie MUSIELIŚMY mieć umysły ukształtowane tak, aby preferować JAKĄŚ (nawet oparta na słabych przesłankach) decyzję, nad brak decyzji. Ta okoliczność nieuchronnie da nam efekt dużej swobody kreacyjnej umysłu, zaś dalej tendencję do przedkładania w pewnych warunkach własnych iluzji nad rzeczywistość. Przy odpowiednio silnej preferencji preferowania tego, co z pomysłów, nad to co jakoś twardo zweryfikowane rzeczywistością, powstanie nam umysł, który żyje we własnym świecie, jednocześnie BŁĄDZĄC W ŚWIECIE REALNYM. Po jakimś czasie umysł ten może zacząć bardziej chronić własne iluzje przed zdemaskowaniem, niż weryfikować ich poprawność. Tak to powstanie umysł słaby, nie mający zdolności ochronić swojego posiadacza, bo ten umysł po prostu nie będzie sobie radził z wyzwaniami życia.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 15:06, 28 Maj 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33475
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 15:52, 28 Maj 2019    Temat postu: Re: Ochrona umysłem i ochrona samego umysłu

Uczucia vs trzeźwy charakter predykcji umysłu
Z ochroną umysłu jako takiego jest pewien podstawowy problem. Wynika on z tego, że umysł żyje w swego rodzaju napięciu mentalnym pomiędzy celami, które chciałby realizować, a odczytami rzeczywistości, w której działa. Najczęściej jest tak, że umysł pragnie zmieniać rzeczywistość, zaliczając sobie bonus - nagrodę, jeśli mu się to powiedzie. Tak to funkcjonuje już na poziomie zwierzęcym - zrealizowanie zamierzeń sprawia przyjemność, stwarza dobry nastrój, a w konsekwencji daje napęd do życia i działania. Umysł pragnie funkcjonować jako spełniony, jako posiadający sprawczość w świecie, mający kontrolę nad otoczeniem. Sytuacje, gdy to zamierzenie się powiodło, umysł będzie więc odbierał jako przyjemność. A do przyjemności umysł ma skłonność ze swojej natury.
Problem z poprawnością pracy umysłu zaczyna się wtedy, gdy - dla sprawienia sobie przyjemności - umysł zacznie oszukiwać. Będzie to polegało na tym, że zaliczy sobie pewne zadania jako wykonane, mimo iż w istocie wykonane one nie są. Ale umysł pragnie tej przyjemności, tej satysfakcji z wygranej na jakimś polu. Więc często (nie każdy umysł ma preferencje w tym kierunku!) oszustwo będzie mu się zdawało poprawną drogą drogą do celu.
Sytuacja jest tu - niestety - o tyle złożona, że oszustwo graniczy w tym ujęciu z poprawnością. Ono nie jest ściśle zdefiniowane. Co jest właściwie sukcesem?
- Patrząc na niektóre reakcje polityków, wiele da się ogłosić jako sukces. Nawet jak się nie zdobędzie założonego wyniku wyborczego, to można się bronić, że "zaprezentowaliśmy się społeczeństwu", albo "zmobilizowaliśmy naszych sympatyków" i to też jest "sukces". A w końcu może i rzeczywiście sukces?...
Jedni ludzie mają większe tendencje do naginania odczytów rzeczywistości pod kątem budowania sobie przeświadczenia o sukcesie, inni mniejsze. Są ludzie bardzo trzeźwo myślący, wymagający od siebie twardego stąpania po ziemi, inni luźno sobie przyznają emocjonalne nagrody, bo mają taką potrzebę.
Ja osobiście silną tendencję do "robienia sobie dobrze" umysłem za pomocą naginania faktów i odczytów rzeczywistości traktuję raczej jako słabość umysłu. Co prawda mogę tę słabość nieraz jakoś usprawiedliwić, zgodzę się z tym, że jak ktoś inaczej nie potrafi, to niech lepiej sobie te rozpoznania świata osłodzi, ale umysł tak funkcjonujący specjalnego mojego szacunku nie budzi. I też takiemu umysłowi bym NIE ZAUFAŁ. Bo dla mnie ów umysł działa bardziej jak umysł dziecka, a nie osoby odpowiedzialnej, dorosłej. Jeżeli wiem, że dana osoba ma silną tendencję do podkoloryzowywania sobie rozpoznań świata pod kątem bycia lepszą, zaliczania sobie sukcesów, to opinie owej osoby traktuję jako z dużym prawdopodobieństwem niezgodne z poprawnością, prawdą. Traktuję je jako emocjonalne projekcje, których celem nie jest trzeźwe rozpoznawanie świata, a wewnętrzna psychoterapia słabego umysłu. Można by powiedzieć, że ten umysł wciąż "funkcjonuje na prochach", a nie samodzielnie.
A spodziewam się, że pewnie większość ludzi w tej sprawie miałaby podobne zdanie - też raczej zaufaliby opinii osoby, która potrafi przyjmować nie tylko prawdy przyjemne, ale również te trudne. Bo prawda nie składa się z samych okoliczności miłych i sympatycznych, ale mieszaniny tych miłych, z niemiłymi, czasem wręcz tymi potwornymi. Tylko umysł mający moc brania pod uwagę wszystkich ważnych okoliczności sprawy (a nie tylko tych przefiltrowanych pod kątem komfortu ich emocjonalnego odbioru) będzie ostatecznie miał pełny owej sprawy ogląd, a następnie będzie miał szansę na wydanie właściwego osądu i podjęcia słusznych decyzji.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Śro 0:17, 29 Maj 2019, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin