|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dyskurs
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: USA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 22:56, 10 Mar 2019 Temat postu: |
|
|
Piotr Rokubungi napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Piotr Rokubungi napisał: | Michałek Michajłowicz Dyszyńskij napisał: | W moim modelu epistemologicznym jest to bardziej skomplikowane. Ale też raczej go tu nie przedstawię, bo nie właściwej przestrzeni mentalnej do satysfakcjonującej mnie dyskusji nad tym modelem. Zostańmy więc po prostu przy swoich poglądach. | A może przedstaw jednak. Najwyżej..się pośmiejemy. |
Sorry, ale właśnie nie bardzo mam ochotę mieszać do takich ważnych spraw tego nieustannego pośmiewania się. Na kabaret piszę się przy innej okazji. | Może nie uwierzysz, ale żartowałem z tym naśmiewaniem się..no, trochę. Ale mnie też to coraz mniej bawi, więc jeśli napiszesz coś, co wg mnie będzie głupotkami, to raczej to pominę, niż będę żarty z tego robił. A ogólnie, to pisujesz dość interesująco i nierzadko trafnie, tylko zdecydowania mało w tobie i mało konkretnie piszesz... |
Czy pamietacie jeszcze Wasze dyskusje na blogu Michala w 2015 roku? Skad sie umiedzy wami zrodzilo tyle animozja przez 4 lata?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 2:09, 11 Mar 2019 Temat postu: |
|
|
Dyskurs napisał: | Piotr Rokubungi napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Piotr Rokubungi napisał: | Michałek Michajłowicz Dyszyńskij napisał: | W moim modelu epistemologicznym jest to bardziej skomplikowane. Ale też raczej go tu nie przedstawię, bo nie właściwej przestrzeni mentalnej do satysfakcjonującej mnie dyskusji nad tym modelem. Zostańmy więc po prostu przy swoich poglądach. | A może przedstaw jednak. Najwyżej..się pośmiejemy. |
Sorry, ale właśnie nie bardzo mam ochotę mieszać do takich ważnych spraw tego nieustannego pośmiewania się. Na kabaret piszę się przy innej okazji. | Może nie uwierzysz, ale żartowałem z tym naśmiewaniem się..no, trochę. Ale mnie też to coraz mniej bawi, więc jeśli napiszesz coś, co wg mnie będzie głupotkami, to raczej to pominę, niż będę żarty z tego robił. A ogólnie, to pisujesz dość interesująco i nierzadko trafnie, tylko zdecydowania mało w tobie i mało konkretnie piszesz... |
Czy pamietacie jeszcze Wasze dyskusje na blogu Michala w 2015 roku? Skad sie umiedzy wami zrodzilo tyle animozja przez 4 lata? | Było, ale minęło już. I nie wracajmy do tego. Chyba, że znów zaistnieją powody do sprzeczki. Ale nie zawracaj tym głowy nie tylko sobie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33357
Przeczytał: 62 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 13:29, 11 Mar 2019 Temat postu: |
|
|
Piotr Rokubungi napisał: | Może nie uwierzysz, ale żartowałem z tym naśmiewaniem się..no, trochę. Ale mnie też to coraz mniej bawi, więc jeśli napiszesz coś, co wg mnie będzie głupotkami, to raczej to pominę, niż będę żarty z tego robił. A ogólnie, to pisujesz dość interesująco i nierzadko trafnie, tylko zdecydowania mało w tobie i mało konkretnie piszesz... |
Problem z pisaniem o sprawach trudnych jest podwójny (jeśli nie potrójny). Do tego, że każdy ma problem ogólnie z formułowaniem myśli, z tym aby jakoś sensownie napisać w ogóle (co by to nie było, niechby nawet było opisywaniem, co kto zjadł na obiad), to dochodzi jeszcze i to, że się opisuje coś, co NIE MA ZNANYCH ODNIESIEŃ - POJĘĆ.
Z dyskusją na takim forum jak nasze jest ten problem, że większość użytkowników jest nastawiona krytycznie, z myślą "znajdę błąd w tym, co ktoś pisze i mu to wytknę", albo wręcz "pokażę temu, że się myli, a ja mam lepsze zdanie w tej kwestii". To jest do pewnego stopnia naturalne, powinno się to znosić, zrozumieć.
Dodatkowy problem pojawia się wtedy, gdy MÓWIMY O SPRAWACH, DLA KTÓRYCH W OGÓLE NIE MAMY GOTOWYCH POJĘĆ, JĘZYKA, ZNANYCH ODNIESIEŃ, czyli gdy mentalnie "machamy rękami", oczekujemy od odbiorcy daleko posuniętej kreatywności rozumienia, wręcz zaufania, względem tego, że warto jest pójść za myślą, która wyglada na trudną, nawet na początek niedorzeczną. Ale zawsze właściwie tak jest, że TO CO BARDZIEJ NOWE, JAWI SIĘ JAKO NIEDORZECZNE. Tak po prostu musi być, że gdy spotykamy coś innego, niż mamy w głowie, to pierwszym odruchem jest myśl: ale to jest bez sensu. Gdy pojawiła się teoria względności, teoria kinetyczna Bolztmanna, czy inne wielkie teorie w fizyce, to pierwszą reakcją dotychczasowych autorytetów było często "bzdura", "to takie bezsensowne" itp. Bo sens pojawia się dopiero wtedy, gdy mamy czym do do umysłu wprowadzić, gdy możemy treść odebrać ZA POMOCĄ ROZUMIANYCH PRZEZ UMYSŁ POJĘĆ. A tu przecież tych pojęć na starcie nie ma! (bo właśnie rzecz jest nowa, trzeba coś budować). Więc w takim wypadku, BEZ PEWNEGO MINIMUM ZAUFANIA, ŻE COŚ INNE JEDNAK WARTE JEST PRZYNAJMNIEJ OBEJRZENIA UMYSŁEM (nie trzeba koniecznie od razu akceptować), w ogóle nie będzie żadnego przekazu, żadnego dialogu.
Dlatego ja, gdy widzę ogólnie silnie polemiczne nastawienie, gdy widzę u kogoś dużą potrzebę mówienia, udowadniania innym, że się mylą, to szacuję szanse na porozumienie na znikomo małe. Nawet komuś mającemu pozytywne nastawienie, przekonanemu do zgłębiania nowych zagadnień, wytłumaczenie nie zawsze się powiedzie. A co tu gadać w sytuacji, gdy ktoś bardzo zdecydowanie szuka dziury w całym, próbując przy okazji wypromować własną osobę. To po prostu nie ma szans, bo wykopanie merytorycznej treści spod zalewu emocji, prezentowania swoich mentalnych "pawich ogonów", wykazywania się "ja nie pękam" itp. robi się zadaniem tak żmudnym, niewdzięcznym, męczącym, że zapewne nikomu postronnemu (zakładam, że dyskusję śledzą też inne osoby) się nie będzie chciało przez taką dyskusję przebijać. A nawet jeśli się przebije, to potem będzie tak zmęczony, skołowany tym odgruzowywaniem treści, że znacznie mniej sił mu zostanie na zasadniczą wymianę myśli.
Moje szacunki dotarcia z trudnymi NOWYMI, KONTROWERSYJNYMI treściami do polemicznych i emocjonalnych w stylu dyskutantów wskazuje na tak niską szansę na porozumienie, że wolę sobie darować mój wysiłek komunikowania się w takich warunkach. Zwyczajnie szkoda mi mojego czasu, trudu, nerwów...
A to co miałbym do zakomunikowania właśnie takie jest - kontrowersyjne, czyli też wątpliwe, zawierające też elementy subiektywizmu, własnej oceny, dające się zasadnie (! - co jednak nie znaczy w sposób absolutny!) zaatakować. O takich właśnie ideach miałbym rozmawiać. bez szans.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 0:57, 25 Mar 2019 Temat postu: |
|
|
Nie bój żaby Michałek!..
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Andy72
Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 6618
Przeczytał: 2 tematy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 10:51, 25 Mar 2019 Temat postu: Re: Niekompletność racjonalistycznej epistemologii |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Tu rozwinę problem, zadając dość proste, choć jednak przewrotne, pytanie: jak często w ciągu dnia codziennego, posługujemy się absolutnie pewnymi informacjami? |
Rzeczywistość to nie matematyka. Wystarcza praktyczna pewność, poczytaj Bocheńskiego.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33357
Przeczytał: 62 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 11:36, 25 Mar 2019 Temat postu: Re: Niekompletność racjonalistycznej epistemologii |
|
|
Andy72 napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Tu rozwinę problem, zadając dość proste, choć jednak przewrotne, pytanie: jak często w ciągu dnia codziennego, posługujemy się absolutnie pewnymi informacjami? |
Rzeczywistość to nie matematyka. Wystarcza praktyczna pewność, poczytaj Bocheńskiego. |
DO CZEGO wystarcza?
Do tego, żeby przygotować sobie jedzenie wystarczy pewnie założenie, jak działają sprzęty kuchenne i to, że w sklepach nie sprzedają zatrutych produktów żywnościowych. Jednak czym innym jest praktyczna pewność - odnosząc się do praktycznych ZASTOSOWAŃ - a czym innym pytania FILOZOFICZNE.
Tutaj, w filozofii, stawiamy pytania o tę pewność zbliżoną do absolutnej. I chyba też wolno nam jest te pytania postawić.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Andy72
Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 6618
Przeczytał: 2 tematy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 11:56, 25 Mar 2019 Temat postu: |
|
|
Filozofia to nie matematyka. Widzę u Ciebie sprzeczność, najpierw każesz pytać o prawdę absolutną, a potem piszesz że nie ma takich odpowiedzi.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33357
Przeczytał: 62 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 12:16, 25 Mar 2019 Temat postu: |
|
|
Andy72 napisał: | Filozofia to nie matematyka. Widzę u Ciebie sprzeczność, najpierw każesz pytać o prawdę absolutną, a potem piszesz że nie ma takich odpowiedzi. |
Pytam o prawdę absolutną po to, aby się przekonać, że jej nie znajdę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|