Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33355
Przeczytał: 62 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 16:22, 13 Gru 2021 Temat postu: Neutralne światopoglądowo sformułowanie etyki |
|
|
Spory o etykę praktycznie zawsze będą dotykały pewnego podstawowego problemu, związanego z pytaniem o posłuszeństwo postulowanym normom etycznym.
Pytanie to brzmi:
Czy będąc absolutnie posłusznym jakiej normie etycznej w ogóle jesteśmy etyczni w szerszym sensie, jako istoty wolne?
Jeżeli wybieramy jakieś rozwiązanie DLATEGO ŻE NAKAZANO, to jesteśmy tu etyczni, czy wręcz przeciwnie totalnie antyetyczni, bo działamy bezrefleksyjnie, jako rodzaj robota, jako bezwolni wykonawcy rozkazu?
Problem uważam za neutralny światopoglądowo w tym sensie, że niezależnie od tego, czy za podstawę owego nakazu przyjmiemy
- wiarę w to, iż nakaz pochodzi od wszechwiedzącego i absolutnego Boga
czy też
- wiarę w to, że nakaz jest wyrazem najwyższej humanistycznej poprawności, rozumu człowieczeństwa, obiektywnej logiki, jako ukoronowanie sensu dociekań etycznych ludzkości na najwyższym poziomie jej rozwoju (czy by ten twór nie był... stanowiąc kwintesencję etyki nieteistycznej)
to i tak problem będzie taki sam.
Bo idealne posłuszeństwo będzie oznaczało z automatu też cofnięcie indywidualnego człowieczeństwa wybierającego.
Ktoś idealnie posłuszny NIE PYTA O ZWIĄZEK Z ODCZUCIAMI JAKIE MA (także z uczuciem empatii) realizując literalnie to, co w nakazie. Zatem jest on przedłużeniem jedynie woli twórcy nakazu, sam NIE OBJAWIAJĄC WŁASNYCH MOCY ETYCZNYCH.
Idealnie posłuszny nakazowi etycznemu będzie kopią drugiego idealnie posłusznego temu nakazowi, czyli będzie tym, który NIE DOŁOŻYŁ OD SIEBIE właściwości do wyboru. Czyli to nie on wybrał, lecz twórca nakazu wybrał. To nie on jest etyczny, a co najwyżej twórca nakazu jest etyczny.
Moja teza zatem, inaczej sformułowana brzmi:
Nie można być etycznym - jako człowiek - będąc idealnie posłusznym.
Nie można być w takiej sytuacji etycznym, bo się wtedy nie wybiera, czyli to nie owej osobie przysługuje odpowiedzialność za czyn, zasługa, bądź wina.
Mamy w tym kontekście inne pytanie: czy ludzie (zbyt) posłuszni nakazom (jakie by one nie były, a także kto by nie był ich twórcą) w ogóle są etyczni, a nawet czy...
... w ogóle są w pełni ludźmi?...
Chcę zwrócić uwagę na to, że ASPEKT SŁUSZNOŚCI owych nakazów w ogóle nie gra roli w tym rozumowaniu. Bo już czuję, że ktoś powie, iż skoro np. twórcą nakazu jest Bóg, a zatem nakaz jest na pewno słuszny, to już automatycznie znaczy, że egzekutor tego nakazu postępuje słusznie, czyli etycznie. Nie, ja twierdzę coś innego, niż ktoś by taką uwagą sugerował. Pytam nie słuszność, a SPRAWCZOŚĆ.
Czy ktoś, kto nie jest sprawcą wyboru, bo całkowicie go oddał (nawet słusznemu!) nakazowi w gestię, może być uznany za osobę etyczną?
Według mnie NIE MOŻE być uznany za osobę etyczną, bo jego wkładu w tym całym układzie nie było, on - jako on - nie wystąpił w całej sprawie.
|
|