Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Myślenie, a pojęcia

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33735
Przeczytał: 67 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 13:14, 04 Maj 2015    Temat postu: Myślenie, a pojęcia

Chcę tu napisać coś, co zapewne większość osób uzna za bzdurę. Bo na pierwszy rzut oka moja teza będzie kłóciła się ze zdrowym rozsądkiem. Ale, jeśli nawet ktoś nie przyjmie całości tych wywodów, to może przynajmniej będzie miał okazję do zdziwienia się, że "coś jest na rzeczy".

Większość osób zapytana na czym polega myślenie, pewnie powiedziałaby coś w stylu, że jest to używanie pojęć w celu generowania wniosków, czasem może nowych pojęć - ogólnie, że jest to pewna "gra" pojęciami.
Ja zamierzam postawić dość dziwną tezę, że właściwie pojęcia do myślenia wcale nie są niezbędne, właściwie są w wielu przypadkach elementem wtórnym. Oczywiście w pewnych typach myślenia pojęcia wysuwają się na pierwszy plan. Ale nawet tam myślenie będzie odbywało się nie tyle samymi pojęciami, co czymś z tymi pojęciami związanym, trudno uchwytnym, ale ostatecznie kluczowym.

Może najpierw podałbym parę przesłanek do tego, że myślenie pojęciowe wcale nie musi być tym najważniejszym.
Zwierzęta też myślą. A przecież zwierzęta nie znają składni językowej, nie przypisujemy im umiejętności tworzenia pojęć.
Niemowlęta od czegoś startują swoje myślenie. A skoro można (i trzeba, będąc oseskiem) obywać się na jakimś etapie rozwoju intelektualnego bez pojęć, bez języka, to zupełnie dziwaczne byłoby założenie, że później ta zdolność nagle znika z arsenału intelektualnych możliwości.
Komputery wyciągają wnioski dzięki algorytmom, a nie pojęciom. Komputerowa analiza danych to też pewna forma przekształcania informacji, pierwowzór myślenia. Komputer jednak nie tworzy pojęć, nie obraca nimi. On po prostu realizuje algorytm, którego wynikiem może być np. rozpoznanie twarzy, czy rozwiązanie problemu matematycznego. Czyli - przynajmnije w jakmś ograniczonym aspekcie - da się wykonywać operacje intelektualne bez posługiwania się pojęciami. Czy czasem nasze umysły - tez w ograniczonych zakresach - tego nie dokonują?...
Podświadome, czy mimowolne działania. Człowiek wiele rzeczy robi nieświadomie. Nie umie tego nazwać, co się dzieje, ale unika określonych sytuacji, poszukuje innych. I co prawda za chwile będzie w stanie jakoś określić słowami co się stało, jednak na etapie działania to nie jest ważne, czy nazwę na nasze zachowanie znajdziemy, czy też zostawimy całe zdarzenie bez opisu, bez nazwy...

Jeśli Czytelnik tego tekstu jest w stanie jakoś "przełknąć", że przynajmniej dla pewnych sytuacji możliwe jest myślenie bez udziału pojęć, bez kulturowo- językowego wsparcia, to być może dałby się naciągnąć na postąpienie krok dalej i zastanowienie nad pytanie: a jak właściwie owo myślenie bez pojęć mogłoby wyglądać?
- Tutaj odpowiedź nie jest taka bardzo trudna. Oto mamy pewne elementy podobne jak w komputerze - wejście (input) i efekt wyjściowy (niekoniecznie output...). Wejściem na początek mogą być zmysły. Umysł filtruje to co dostał ze zmysłów, a potem próbuje jakoś "dojść do ładu" z tym co tam jest. Ewolucja preferuje tutaj oczywiście pewne schematy związane z bezpieczeństwem, możliwością rozrodu, współpracą z grupie. Ale później umysł zaczyna tworzyć bardziej złożone konstrukcje. Okazuje się, że mózg ludzki jest bardzo plastyczny - pewne jego obszary przejmują rolę obszarów uszkodzonych. Podobnie jakieś potwarzające sie typy bodźców powodują utworzenie się w mózgu dla nich nowych reprezentacji. Np. można sobie wbudować w umysł nowy typ zmysłów (były np. takie badania związane z podłączeniem elektrycznym mózgu do czytników położenia GPS) i po jakimś czasie treningu mózg to obsłuży.
Ogólnie umysł jakoś musi scalać w całość wszystko to co do niego dotarło, a jest potencjalnie ważne. I nie zawsze ma na to nazwę. Nazwy - pojęcia się tworzą po fakcie. A przed utworzeniem nazw mamy etap obsługiwania danego mechanizmu myślowego jakiś takie wewnętrzny, instynktowny, niewerbalny.
Ale moja teza idzie nieco dalej, niż tylko do prostego spostrzeżenia (dla mnie oczywiste), że myślimy NIE TYLKO pojęciami. Oto twierdzę, że w istocie myślimy PRZEDE WSZYSTKIM NIE POJĘCIAMI, zaś przypisanie pojęć odbywa się w większości sytuacji dopiero na końcowych etapach obróbki informacyjnej. Mozna tu zrobić porównanie z komputerem i monitorem. Co prawa większość (jeśli ktoś nie ma karty dźwiękowej to wszystko) informacji docierającej od komputera do użytkownika odbywa się za pomocą układu pikseli na monitorze, ale oczywistą głupotą byłoby stwierdzenie, że istotą przetwarzania informacji przez komputer są właśnie piksele. Piksele są bowiem kontenerem, ostatecznym zobrazowaniem owego przetwarzania. I podobnie jest z pojęciami - one są jakby "pikselami" naszego myślenia - służą do komunikacji, czy to z innymi ludźmi, czy też z jakimś oddalonym mentalnie/czasowo "nowym ja" (np. gdy czytam własny tekst pisany w zeszłą środę).
Pojęcia to takie szufladki, takie zagłębienia na obszarze komunikacyjnym, w które wpadają "kulki" naszego myśłenia. Te szufladki z resztą nie są w pełni stabilne - zmieniają swoje położenie, przez co zaczynają być inaczej obsługiwane w przestrzeni informacyjnej.

W religii mamy pojęcie "ducha" - np. chrześcijaństwo mówi o "narodzeniu się z ducha". Abstrahując od religijnego kontekstu, można tu dostrzec bardzo ciekawy aspekt intelektualny. Czym byłby ów "duch"?
- W moim ujęciu jest to konkurencyjny wobec pojęć i wrażeń sposób organizacji myślenia. Ta konkurencyjność polega na bardziej całościowym (holistycznym) podejściu, łączeniu pojęć w nowe konglomeraty, wychodzeniu poza pojęcia i KONCENTROWANIU SIĘ PRZEDE WSZYSTKIM NA JESTESTWIE JAKO TAKIM.
Ale zostawmy religię i ducha. Twierdzę, że można myśleć, działać bez posiłkowania się pojęciami, a także że całkiem kształcące dla dobrej (niesprzecznej) organizacji samych pojęć dobrze jest wychodzić z myśleniem z pojęciowego gorsetu i - niejako z perspektywy - ocenianie jak ta nasza pojęciowość wygląda. Taka analiza jest w stanie oszczędzać ludziom wielu cierpień i rozczarowań, bo gdy zdiagnozujemy to, co w sposób oczywisty, jest niemożliwe, to już nie będziemy się tym stresować na próżno. Niektórzy pewnie w kontekście takiego diagnozowania gotowy byliby użyć terminu OŚWIECENIE.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 1:16, 06 Maj 2015    Temat postu:

Michałku, sporo napisałeś, sporo nagmatwałeś- ale to twój styl chyba. ;-P
Moim zdaniem opisałeś powyżej dość oczywiste zjawiska. Tylko nieco pomieszałeś zachowania instynktowne zwierząt z myśleniem świadomym. Zachowania instynktowne- również te ludzkie- wynikają z "obiegu" impulsów nerwowych z pominięciem świadomości, a dokładniej z pominięciem tych obszarów mózgu, w których odbywa się porównywanie z ideami, z tworami symbolicznymi- z pojęciami właśnie. Z czego raczej wprost wynika moja definicja świadomości: jest to proces sprzężenia zwrotnego pomiędzy tym, co na nas oddziałuje, a "bytami idealnymi" [ideami z platońskiego trójpodziału bytów], czyli pojęciami symbolicznymi.
:)


Ostatnio zmieniony przez Piotr Rokubungi dnia Śro 1:18, 06 Maj 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33735
Przeczytał: 67 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 9:22, 06 Maj 2015    Temat postu:

Piotr Rokubungi napisał:
Michałku, sporo napisałeś, sporo nagmatwałeś- ale to twój styl chyba. ;-P
Moim zdaniem opisałeś powyżej dość oczywiste zjawiska. Tylko nieco pomieszałeś zachowania instynktowne zwierząt z myśleniem świadomym. Zachowania instynktowne- również te ludzkie- wynikają z "obiegu" impulsów nerwowych z pominięciem świadomości, a dokładniej z pominięciem tych obszarów mózgu, w których odbywa się porównywanie z ideami, z tworami symbolicznymi- z pojęciami właśnie. Z czego raczej wprost wynika moja definicja świadomości: jest to proces sprzężenia zwrotnego pomiędzy tym, co na nas oddziałuje, a "bytami idealnymi" [ideami z platońskiego trójpodziału bytów], czyli pojęciami symbolicznymi.
:)

Widzę, że jakoś słabo zaznaczyłem swoją główną tezę. Przez co przesłanie mojego tekstu wydaje się takie oczywiste. A ja twierdzę coś mocno dziwnego - że świadomość jest trochę taką "skórką" takim zwieńczeniem procesów nieświadomych. To w nieświadomosci (albo przynajmniej w tej nieświadomości od symbolicznego obrazowania) dzieje się 90% myślenia w typowych sytuacjach. W istocie myślimy bardzo bezpośrednio - bo tak MUSIMY myśleć. Musimy myśleć jako zwierzęta - tzn. jeśli goni nas wielki drapieżnik, to myślimy gdzie się ukryć, a nie jaką nazwę ma ów drapieżnik i jak się nazywa dziura, do której właśnie zmierzamy mając nadzieję, że drapieżnik się w niej nie zmieści. Czy to jest myślenie instynktowne?
- Niekoniecznie. Część jest instynktowna, a część jakoś związana z mechanizmami nabytymi (Np. z uzyskaną doświadczeniem topografią terenu).


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Śro 9:23, 06 Maj 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 22:20, 06 Maj 2015    Temat postu:

Cytat:
A ja twierdzę coś mocno dziwnego - że świadomość jest trochę taką "skórką" takim zwieńczeniem procesów nieświadomych.
Dla mnie to nie jest dziwne, a właśnie oczywiste. :) Nieraz już pisałem, że świadomość to mały czubek góry ludowej, jaką jest nieświadomość- choć poniekąd to funkcjonalnie są dwie różne struktury.
Cytat:
To w nieświadomości (albo przynajmniej w tej nieświadomości od symbolicznego obrazowania) dzieje się 90% myślenia w typowych sytuacjach.
Symboliczne obrazowanie ani myślenie nie dzieje się w nieświadomości; to są przymioty świadomości, ewentualnie przedświadomości. O nieświadomości nie wiemy nic, świadomie nie mamy do niej dostępu- możemy ją jedynie w pewien sposób wyczuwać, jako źródło swobodnych danych, które przybierają czasem formy fizyczne [myśl też traktuję tutaj jako formę fizyczną- jako grupę impulsów bioelektrycznych].
Cytat:
Musimy myśleć jako zwierzęta - tzn. jeśli goni nas wielki drapieżnik, to myślimy gdzie się ukryć, a nie jaką nazwę ma ów drapieżnik i jak się nazywa dziura, do której właśnie zmierzamy mając nadzieję, że drapieżnik się w niej nie zmieści.
To jest "myślenie" instynktowne. Choć, wg mnie, nie powinno się tego typu procesów nazywać myśleniem, ponieważ zachodzą one bez sprzężeń zwrotnych- bez "sięgania" do symboliki, wyobrażeń przedświadomości.
Cytat:
Część jest instynktowna, a część jakoś związana z mechanizmami nabytymi (Np. z uzyskaną doświadczeniem topografią terenu).
A to już jest przejaw funkcjonowania jaźni człowieka, jako całości [prawie całości, w tym konkretnym przykładzie].
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:00, 10 Maj 2015    Temat postu:

Ja ująłbym to, Michale, raczej tak: myślimy pojęciami, ale werbalizacja służy tylko do kontroli całego procesu.

Ale co do samej istoty twojego postu zgadzam się; może tylko nieco inaczej nazywam struktury i zjawiska. Poprawny proces przetwarzania informacji to proces przetwarzania treści, a nie proces przetwarzania symboli. Dlatego właśnie nie jest łatwo przetłumaczyć myślenie na równania matematyczne; matematyka to bowiem werbalizacja, ta zaś jedynie pomaga nam sprawdzić, czy przetwarzanie treści nie doprowadziło do pojawienia się ewidentnych przekłamań. Czyli, czy wygląda na to, że dane wyjściowe można uznać za spójne z danymi wejściowymi.

Proces myślowy polega, o ile się orientuję, na równoległym przeszukiwaniu powiązań pomiędzy strukturami neuronowymi zawierającymi dane, przy czym wagi statystyczne poszczególnych powiązań są ustalane dynamicznie, w samo-uzgodniony sposób, w zależności od tego, w jakim stopniu przekrywają się dane znajdujące się w strukturach biorących aktualnie udział w tym procesie. Werbalizacja jest przybliżeniem tego zachowania: strukturom przypisywane są nazwy (słowa) w sposób zgodny z kontekstem (czyli ze wspomnianym przekrywaniem się).

Dlatego też automatyczne "rozumowanie" ze słownikiem w ręku nie ma sensu: definicje słownikowe zawierają z konieczności tylko drobną część kontekstu i jeśli to za ich pomocą chce się wyznaczyć nie patrzy się konkretną istotę (konkretne treści) zawarte w rozumowaniu, łatwo wpada się albo w ekwiwokację, albo w niemożność sformułowania własnej zamierzonej lub odczytania przekazywanej myśli. Powinno to być przeprowadzane dokładnie odwrotnie: najpierw należy ukształtować kontekst, za pomocą którego wyznaczy się odpowiednie zawężenie lub rozszerzenie najbliższych znaczeniowo wyrażeń słownikowych. Matematycznie rzecz biorąc, poprawne rozumowanie i poprawna dyskusja zaczynają się od aksjomatyzacji.

Każde rozumowanie i każda dyskusja toczy się z matematycznego punktu widzenia w ramach nowej teorii. Która jest modelem procesu myślowego. Tylko modelem.


Ostatnio zmieniony przez wujzboj dnia Nie 23:01, 10 Maj 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33735
Przeczytał: 67 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 9:56, 11 Maj 2015    Temat postu:

wujzboj napisał:
Ja ująłbym to, Michale, raczej tak: myślimy pojęciami, ale ..


W moim ujęciu TEŻ myślimy pojęciami - tzn. w myśleniu m.in. pojęcia mają swój udział. Ale - tutaj moja teza - ten udział jest znacząco mniejszy, niż to sobie zwykle ludzie wyobrażają. W moim modelu myślimy w sposób różny, niejako krążąc wokół pojęć - czasem bliżej nich, czasem dalej - dotykając, przestawiając, modyfikując próbując różnych zmian itp. Czasem istotny (ważniejszy niz pojęcia) wpływ ma coś niewerbalnego, niewyrażalnego - np. jakiś lęk, jakieś poczucie konieczności zbliżania się w myślach do pewnego obszaru.

wujzboj napisał:
Każde rozumowanie i każda dyskusja toczy się z matematycznego punktu widzenia w ramach nowej teorii. Która jest modelem procesu myślowego. Tylko modelem.

O to chciałbym Cię spytać. Bo pogrubiłem słowo "nowej" (teorii), co mocno koresponduje z pewnymi moimi koncepcjami. Ty piszesz - albo podobnie do tego co uważam, albo myślisz o czymś innym. Czy mógłbyś jakoś skomentować właśnie ten aspekt nowości w teorii w ramach której rozumujemy?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 18:35, 16 Maj 2015    Temat postu:

Chodzi mi o to, że poprawne odwzorowanie każdego istotnie nowego problemu na język mowy czy myśli wymaga nowego określenia znaczeń słów. Jest to więc jakby nowa aksjomatyzacja. Inaczej mówiąc, jest to nowa teoria, zawierająca nieco inne (a niekiedy - zupełnie inne) relacje zachodzące pomiędzy używanymi przez nią obiektami (słowami), niż było to w dotychczasowych teoriach.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 19:32, 16 Maj 2015    Temat postu:

wujzboj napisał:
Chodzi mi o to, że poprawne odwzorowanie każdego istotnie nowego problemu na język mowy czy myśli wymaga nowego określenia znaczeń słów. Jest to więc jakby nowa aksjomatyzacja. Inaczej mówiąc, jest to nowa teoria, zawierająca nieco inne (a niekiedy - zupełnie inne) relacje zachodzące pomiędzy używanymi przez nią obiektami (słowami), niż było to w dotychczasowych teoriach.
Toż to wtedy niedaleko do galimatiasu totalnego, kogla-mogla słowno-myślowego. Żeby nie napisać, iż to "gąszczem liter istoty zakrywanie". ;-P
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33735
Przeczytał: 67 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 9:34, 17 Maj 2015    Temat postu:

Piotr Rokubungi napisał:
wujzboj napisał:
Chodzi mi o to, że poprawne odwzorowanie każdego istotnie nowego problemu na język mowy czy myśli wymaga nowego określenia znaczeń słów. Jest to więc jakby nowa aksjomatyzacja. Inaczej mówiąc, jest to nowa teoria, zawierająca nieco inne (a niekiedy - zupełnie inne) relacje zachodzące pomiędzy używanymi przez nią obiektami (słowami), niż było to w dotychczasowych teoriach.
Toż to wtedy niedaleko do galimatiasu totalnego, kogla-mogla słowno-myślowego. Żeby nie napisać, iż to "gąszczem liter istoty zakrywanie". ;-P

A co mamy w zamian, Piotrze?
Udawanie, że nic się nie stało?...
Jeśli poznamy jakiś aspekt rzeczywistości w istotnie nowy sposób, jeśli ewidentnie stwierdzamy, że stare więzy myślowe nie pasują do tego, co teraz stwierdzono z bardzo dużą pewnością, to jak możemy się wobec tego zachować?...

Ja bym poszedł jeszcze dalej z myślą Wuja. W jeszcze większy Kogel-mogel. Dla mnie praktycznie KAŻDE użycie pojęcia jest jego jakimś odnowieniem. Jest zastosowaniem go w jakiejś sytuacji po raz pierwszy (bo sytuacje na tym świecie się idealnie nie powtarzają). Umysł co prawda odfiltrowuje te najbardziej różnicujące, "niepotrzebne" aspekty rzeczywistości zostawiając to, co zgodne z pojęciem. Ale umysł musi to robić arbitralnie. Gdy chmury uformują się w ciekawą formację na niebie, człowiek może powiedzieć "o żaba na niebie" - bo tak sobie skojarzył dany układ chmur. Czy komputer rozpoznający obrazy tez by się doszukiwał tutaj takiego kształtu?.. Czy chciałby (!) tak połączyć je z pojęciem? Czy chciałby (!) wyrazić to do innych?
- Może dałoby się tak go zaprogramować, ale nie byłaby to chyba spontaniczność naturalna.
Wracając do sprawy. Dla mnie "nowość" w pojęciach jest każdego dnia, właściwie niemal z każdym pojęciem. Jest tylko kwestia stopnia, do jakiego "poziom nowości" został posunięty.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Nie 9:34, 17 Maj 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 12:38, 17 Maj 2015    Temat postu:

Poprzedni post napisałem niezupełnie zgodnie z tym, co na ten temat uważam. Jego treść była raczej trochę prowokacją [taki "zabieg" stosuję nierzadko].
Cytat:
Jeśli poznamy jakiś aspekt rzeczywistości w istotnie nowy sposób, jeśli ewidentnie stwierdzamy, że stare więzy myślowe nie pasują do tego, co teraz stwierdzono z bardzo dużą pewnością, to jak możemy się wobec tego zachować?..
Możemy np. to "olać" i dalej żyć ze świadomością, iż Ziemia jest płaska, a za horyzontem jest tylko wielka woda z potworami. Czy takie podejście, taka "wiedza" przeszkadzałaby nam istotnie żyć??
Cytat:
Ja bym poszedł jeszcze dalej z myślą Wuja. W jeszcze większy Kogel-mogel.
Ja bym raczej już dalej nie szedł w tym kierunku; uważam, że podejście Jarka jest tu adekwatne do rzeczywistości, do standardu ludzkich zachowań pod tym względem- nie ma co tego jeszcze "radykalizować".
Cytat:
Czy komputer rozpoznający obrazy tez by się doszukiwał tutaj takiego kształtu?.. Czy chciałby (!) tak połączyć je z pojęciem? Czy chciałby (!) wyrazić to do innych?
- Może dałoby się tak go zaprogramować, ale nie byłaby to chyba spontaniczność naturalna.
Tu poruszasz- może niechcąco- bardzo ważne kwestie odnośnie czym jest świadomość, a czym wola. Otóż różnorakie kojarzenie można zaprogramować, porównywanie do wzorców- tak właśnie działa i tym jest świadomość. Natomiast żadna sztuczna inteligencja nic sama z siebie nie zechce, bo nie posiada WOLI [czyli jaźni, czyli psyche, czyli duszy]! To jest zasadnicza chyba i w miarę dobrze zrozumiała różnica pomiędzy świadomością, która jest tylko pewnym mechanizmem- w uproszczeniu oczywiście, a jaźnią [wolą, duszą], do której sztucznego wytworzenia nam jeszcze bardzo daleko, ponieważ nie wiemy właściwie nawet czym to coś jest ani jak działa.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 17:35, 17 Maj 2015    Temat postu:

Michał napisał:
Dla mnie praktycznie KAŻDE użycie pojęcia jest jego jakimś odnowieniem. Jest zastosowaniem go w jakiejś sytuacji po raz pierwszy (bo sytuacje na tym świecie się idealnie nie powtarzają).

Tak, oczywiście. Bo na każdy nowy krok wpływają wszystkie poprzednie. Ale mimo to doświadczenie uczy, że daje się to wszystko jakoś opanować. Innymi słowy, modele werbalne są zbieżne.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin