|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 15:01, 29 Lut 2016 Temat postu: |
|
|
@ wujzboj: Cytat: | Ja tego nie potrzebuję, bo "ja jestem" . O ile natomiast "ja mówię", czy to do siebie, czy to do ciebie, o tyle muszę wiedzieć, o czym mówię. I o ile "ja słucham", czy to moich myśli, czy twoich słów, o tyle muszę wiedzieć, o czym słyszę, a na dodatek muszę mieć podstawy to przypuszczania, że ty wiesz, o czym mówisz. | Niezupełnie. Ty piszesz o ustalaniu znaczenia pojęć. Ale przecież można mówić i słuchać zupełnie niezrozumiale. Nawet swoich myśli- np. w pewnych przypadkach schizofrenii. Można, prawda? Inną zupełnie kwestią jest czy to ma sens... Cytat: | Przykro mi, ale nie dasz rady powiedzieć "to istnieje" bez powiedzenia "to istnieje". A skoro to drugie jest niemożliwe w odniesieniu do niepojmowalnego, o tyle twoje wyjątki, żeby w ten sposób coś wyrazić, są z góry skazane na niepowodzenie. W szczególności, dotyczy to pomysłów w rodzaju "czemuś takiemu jest obojętne, żeby tym mówić". Jakikolwiek byś wymyślił przykład, będzie on w pełni nieadekwatny, bo ma to być przykład ilustrujący niepojmowalne przez pojmowalne. Czyli będzie to przykład, w którym będzie brakowało dokładnie wszystkiego tego, co powinno się w nim znajdować. | Zgoda. Ale nie możesz też twierdzić, że niepojomowalne nie coś cośtam, w przeciwieństwie do coś cośtam. Czyli, jeśli nie można skonkludować o niepojmowalnym, że istnieje, to również nie można o tym uważać, że nie istnieje; chyba logiczne? To jest po prostu niewiadome. Ale też niesłuszne jest, wg mnie, zakładać, że jedyną możliwą wersją istnienia jest (współ)oddziaływanie z ja jestem, ze świadomością jakiejś ludzkiej osoby. Nie jest pozbawione sensu przypuszczenie, że do zachodzenia istnienia wystarczy oddziaływanie [niewiadomoczego z niewiadomoczym]. Poza tym jest jeszcze inna trochę kwestia oddziaływania ze świadomością boską- jeśli domniemywać, że takowa zachodzi. Cytat: | To jest akurat kwestia wiary. Nie znam dowodu, że nie mogłyby w ten sposób powstać. A czy mogłyby? To zależy od tego, jakie są podstawowe własności świata. Czyli kółeczko nam się zamyka: kwestia jest nierozstrzygalna.
Nawiasem mówiąc, ja też nie sądzę, żeby to była sprawa ewolucyjna. Ale w niczym nie zmienia to nierozstrzygalności zagadnienia. | Tu raczej zgoda. Tym bardziej, że nie mam teraz czasu głebiej się nad tym zastanawiać. Cytat: | Ta argumentacja nie jest poprawna. Nawet, jeśli odnosiłaby się do eksperymentu, któremu sam się poddałeś. Sprawa jest prosta: rzecz dotyczy podziału na "wewnątrz" i "zewnątrz" (odróżnianie zawsze jest czegoś od czegoś). To, że przedłużający się brak bodźców określanych przez podmiot jako "zewnątrz" skutkuje dominacją pozostałych bodźców, nie jest ani specjalnie zdumiewające, ani nie świadczy o niczym poza tym, że bodźców tej pierwszej klasy akurat brakuje. Rzecz uczy nas o tym, jak działa ludzka pamięć: z biegiem czasu (i to szybko), "zewnętrzność" zapamiętanego doznania słabnie i w efekcie trudno jest doznania zmysłowe zastąpić ich wyobrażeniami czy wspomnieniami. Przynajmniej o ile działamy w stanie jawy, bo we śnie jest już inaczej. | Chodzi mi po prostu o to, że samoświadomość nie wytworzy się raczej, gdy mózg będzie pozbawiony jakichkolwiek bodźców- choćby z ciała, do którego należy. Ale tego raczej nie da się sprawdzić, nawet w najbardziej brutalnych eksperymentach... Cytat: | To ja może powtórzę to, co powtarzam często: takie "nie wiadomo co jeszcze" znaczy i znaczyć może tylko i wyłącznie tyle, że za pomocą modelu opartego na założeniu "rzeczywistość to tylko zbiór świadomości i nic więcej" nie da się uzyskać nawet tylko asymptotycznie poprawnego opisu naszych postrzeżeń. Czyli, że żyjemy w świecie, który jest w istotny sposób irracjonalny u podstaw. | A ja myślę, że jest właśnie inaczej; trochę tak, jak z twierdzeniami o niezupełności (jeśli je dobrze rozumiem). Tzn., że świat jest racjonalny "na ludzki sposób", ale w pewnych zakresach oddziaływania z nim i w pewnym [czasem dużym] przybliżeniu. Co więcej: w miarę oddziaływania ludzkich świadomości z coraz to "poszerzonymi" strukturami Wszechświata ewoluują również te świadomości, a nawet zakres tego, co racjonalne zmienia się. To trochę tak np. na ile racjonalne jest stosowanie niutonowskiego prawa powszechnego ciążenia w ramach teorii wzgklędności A. Einsteina...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23086
Przeczytał: 87 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 15:15, 02 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
@Piotrek
Nie racjonalne, a użyteczne. To coś jak z zupą. Do wołowiny nie dajesz majeranku a do wieprzowiny tak.
Albert Einsteinowi nie wystarczała zupa. Zaczął badać dlaczego do wieprzowiny potrzeba majeranku a do wołowiny czegoś innego.
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Śro 15:16, 02 Mar 2016, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 19:02, 02 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: | @Piotrek
Nie racjonalne, a użyteczne. To coś jak z zupą. Do wołowiny nie dajesz majeranku a do wieprzowiny tak.
Albert Einsteinowi nie wystarczała zupa. Zaczął badać dlaczego do wieprzowiny potrzeba majeranku a do wołowiny czegoś innego. | Użyteczność i racjonalność są ściśle dość ze sobą związane. Racjonalność poniekąd z użyteczności wynika, a dokładniej- opiera się na praktyczności rozwiązań w przełożeniu na modelowanie [wyobrażeń].
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mat
Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 22:36, 02 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
Piotr Rokubungi napisał: | Użyteczność i racjonalność są ściśle dość ze sobą związane. Racjonalność poniekąd z użyteczności wynika, a dokładniej- opiera się na praktyczności rozwiązań w przełożeniu na modelowanie [wyobrażeń]. |
To bardzo dobre stwierdzenie, zwłaszcza w kontekście racjonalności/użyteczności (czy raczej jej braku) współczesnej wiary w boga. Co innego u prymitywnych plemion.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|