|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
konrado5
Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 16:37, 09 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
wujzboj napisał: | Z tej wiedzy wynika, że istota ZGADZAJĄCA SIĘ z tym, że tak wygląda wiedza i uważająca się przy tym za racjonalną, nie powinna krzywdzić. |
Skąd wniosek, że taka istota nie powinna krzywdzić? Masochista wie o swojej krzywdzie, ale jednak chce być krzywdzony. Poza tym można również argumentować, że krzywdząc kogoś dodaje mu się siły do walki z krzywdzeniem. Ale najważniejsze jest to, że z tego, że istota wszechwiedząca nie krzywdzi nie wynika, że czymś głupim jest krzywdzenie kogoś przez człowieka, bo człowiek nie oszukuje sam siebie, gdy krzywdzi kogoś, bo wiedzy i tak nie ma.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 22:27, 11 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
"Krzywdzenie" masochisty jest krzywdzeniem z punktu widzenia innej osoby; dla masochisty jest to sposób na dostarczanie sobie przyjemności. Masochista ma nieco inne kryteria...
Jeśli krzywdzenie jest tym, co REALNIE SZKODZI krzywdzonemu, to wiedza wszechwiedzącego jest gwarantem, że wszechwiedzący takiej krzywdy nie wyrządzi. Gdyby bowiem wyrządził, to znaczyłoby, że wie tylko, jakie on sam ponosi konsekwencje - albo, że krzywdzony nie ponosi realnej krzywdy, lecz summa summarum uzyskuje korzyść.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
konrado5
Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 22:46, 11 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
wujzboj napisał: | Jeśli krzywdzenie jest tym, co REALNIE SZKODZI krzywdzonemu, to wiedza wszechwiedzącego jest gwarantem, że wszechwiedzący takiej krzywdy nie wyrządzi. Gdyby bowiem wyrządził, to znaczyłoby, że wie tylko, jakie on sam ponosi konsekwencje - albo, że krzywdzony nie ponosi realnej krzywdy, lecz summa summarum uzyskuje korzyść. |
Ale to, że wszechwiedzący krzywdy nie wyrządzi nie oznacza, że ja nie powinienem jej wyrządzać, bo punkt widzenia wszechwiedzącego dotyczy jedynie sytuacji, gdy krzywdząc kogoś ktoś krzywdzi samego siebie albo samoouszuka się. W przypadku człowieka to nie ma znaczenia, bo człowiek krzywdząc kogoś nie musi siebie oszukiwać.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 23:39, 12 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Wiedza wszechwiedzącego dotyczy każdej sytuacji. W szczególności, dotyczy tego, co znaczy krzywda DLA KRZYWDZONEGO. DLA KRZYWDZONEGO, Konrado. Nie dla wszechwiedzącego. DLA KRZYWDZONEGO.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
konrado5
Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 23:45, 12 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
wujzboj napisał: | Wiedza wszechwiedzącego dotyczy każdej sytuacji. W szczególności, dotyczy tego, co znaczy krzywda DLA KRZYWDZONEGO. DLA KRZYWDZONEGO, Konrado. Nie dla wszechwiedzącego. DLA KRZYWDZONEGO. |
No i skąd wniosek, że właśnie z powodu czyjejś krzywdy Bóg kogoś nie krzywdzi? Przecież niekrzywdzenie przez Boga uzasadniasz tym, że Bóg odczuwa tą krzywdę jako swoją krzywdę i stąd jedynie można wywnioskować, że nie krzywdzi, by nie krzywdzić samego siebie. Nie rozumiem skąd wniosek, że nie krzywdzi by kogoś nie skrzywdzić.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 21:12, 16 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
konrado5 napisał: | Przecież niekrzywdzenie przez Boga uzasadniasz tym, że Bóg odczuwa tą krzywdę jako swoją krzywdę |
Niezupełnie. Bóg odczuwa tę krzywdę tak, jak odczuwa ją krzywdzony. To znaczy, na przykład z dokładnie takim samym stopniem wrażliwości na ból. Nie chodzi o to, że Bóg-heros odczuwa ból, lecz o to, że ten ból odczuwa Bóg BĘDĄC (z punktu widzenia wszystkich swoich odczuć i cech osobowych) tą krzywdzoną, słabą, bynajmniej nieherosową osobą.
Ostatnio zmieniony przez wujzboj dnia Nie 21:13, 16 Gru 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
konrado5
Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 22:24, 16 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
wujzboj napisał: | Niezupełnie. Bóg odczuwa tę krzywdę tak, jak odczuwa ją krzywdzony. To znaczy, na przykład z dokładnie takim samym stopniem wrażliwości na ból. Nie chodzi o to, że Bóg-heros odczuwa ból, lecz o to, że ten ból odczuwa Bóg BĘDĄC (z punktu widzenia wszystkich swoich odczuć i cech osobowych) tą krzywdzoną, słabą, bynajmniej nieherosową osobą. |
Przecież uzgodniliśmy, że Bóg nie może być jedną z osób, bo świadomość jest nieprzekazywalna innym obserwatorom, a więc gdyby Bóg był mną, to oznaczałoby to, że ja byłbym Bogiem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 1:56, 18 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Ależ Bóg nie jest żadną z tych osób. Bóg umie doznawać, JAK każda z tych osób; nie oznacza to, że JEST nią, bowiem BYCIE osobą X znaczy, że podjęte przez siebie wybory są zarazem wyborami osoby X.
Świadomość (np. obserwowana jako treści doznań) jest nieprzekazywalna DLA CZŁOWIEKA, bo człowiek nie ma sposobu na zweryfikowanie poprawności przekazu. Ale jeśli wszyscy ludzie są "z tej samej substancji", to nasze doznania mają prawo być rzeczywiście tej samej klasy. Czyli moje "boli mnie" jest tego samego rodzaju, co twoje "boli mnie" - nie potrafimy tego udowodnić, ale mamy prawo to zakładać.
Jeśli jednak nawet ja i ty jesteśmy jakościowo różną substancją, to Bóg będący naszym Stwórcą wie, jaka to substancja i może wiedzieć, co znaczą nasze odczucia. Ja mogę nie być w stanie twoich pojąć prawidłowo, lecz Bóg to potrafi.
Jest to najprostsze do zrozumienia w modelu, w którym każda osoba jest po prostu pewnym autonomicznym obszarem świadomości Boga.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
konrado5
Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 13:34, 18 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
wujzboj napisał: | Ale jeśli wszyscy ludzie są "z tej samej substancji", to nasze doznania mają prawo być rzeczywiście tej samej klasy. Czyli moje "boli mnie" jest tego samego rodzaju, co twoje "boli mnie" - nie potrafimy tego udowodnić, ale mamy prawo to zakładać. |
To, że jesteśmy z tej samej substancji wciąż nie udowadnia, że czyjeś "boli mnie" ma być dla mnie istotne.
wujzboj napisał: | Jeśli jednak nawet ja i ty jesteśmy jakościowo różną substancją, to Bóg będący naszym Stwórcą wie, jaka to substancja i może wiedzieć, co znaczą nasze odczucia. Ja mogę nie być w stanie twoich pojąć prawidłowo, lecz Bóg to potrafi. |
No i co z tego, że potrafi odczuć te odczucia? Z tego nie wynika, że człowiek, który nie odczuwa tych odczuć powinien postępować moralnie. Skąd wniosek, że Bóg nie czyni krzywdy z tego powodu, że ktoś odczuwa krzywdę, a nie z tego powodu, że czyjaś krzywda powoduje u niego przykre doznania?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 0:00, 22 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
konrado5 napisał: | To, że jesteśmy z tej samej substancji wciąż nie udowadnia, że czyjeś "boli mnie" ma być dla mnie istotne. |
Po pierwsze, bycie z tej samej substancji nie jest tu konieczne; dla ułatwienia zakładamy jednak model, że jesteśmy autonomicznym obszarem świadomości Boga. W ten sposób argumentu:
wuj napisał: | Bóg odczuwa tę krzywdę tak, jak odczuwa ją krzywdzony. To znaczy, na przykład z dokładnie takim samym stopniem wrażliwości na ból. Nie chodzi o to, że Bóg-heros odczuwa ból, lecz o to, że ten ból odczuwa Bóg BĘDĄC (z punktu widzenia wszystkich swoich odczuć i cech osobowych) tą krzywdzoną, słabą, bynajmniej nieherosową osobą. |
nie da się zbić argumentem:
konrado5 napisał: | Przecież uzgodniliśmy, że Bóg nie może być jedną z osób, bo świadomość jest nieprzekazywalna innym obserwatorom, a więc gdyby Bóg był mną, to oznaczałoby to, że ja byłbym Bogiem. |
Zgadza się?
konrado5 napisał: | Skąd wniosek, że Bóg nie czyni krzywdy z tego powodu, że ktoś odczuwa krzywdę, a nie z tego powodu, że czyjaś krzywda powoduje u niego przykre doznania? |
Bo Bóg jest wszechwiedzący. Czyli Bóg odczuwa tę krzywdę tak, jak odczuwa ją krzywdzony. To znaczy, na przykład z dokładnie takim samym stopniem wrażliwości na ból. Nie chodzi o to, że Bóg-heros odczuwa ból, lecz o to, że ten ból odczuwa Bóg BĘDĄC (z punktu widzenia wszystkich swoich odczuć i cech osobowych) tą krzywdzoną, słabą, bynajmniej nieherosową osobą.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
konrado5
Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 19:56, 22 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
wujzboj napisał: | Czyli Bóg odczuwa tę krzywdę tak, jak odczuwa ją krzywdzony. To znaczy, na przykład z dokładnie takim samym stopniem wrażliwości na ból. Nie chodzi o to, że Bóg-heros odczuwa ból, lecz o to, że ten ból odczuwa Bóg BĘDĄC (z punktu widzenia wszystkich swoich odczuć i cech osobowych) tą krzywdzoną, słabą, bynajmniej nieherosową osobą. |
No i to wciąż nie uzasadnia tego, że ja mam nie krzywdzić, bo ja nie odczuwam czyjegoś bólu będąc tą osobą, a działania Boga udowadniają jedynie to, że ktoś będąc osobą krzywdzoną nie będzie krzywdził, ale to wciąż jest tylko niekrzywdzenie samego siebie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 21:24, 23 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
wuj napisał: | Czyli Bóg odczuwa tę krzywdę tak, jak odczuwa ją krzywdzony. To znaczy, na przykład z dokładnie takim samym stopniem wrażliwości na ból. Nie chodzi o to, że Bóg-heros odczuwa ból, lecz o to, że ten ból odczuwa Bóg BĘDĄC (z punktu widzenia wszystkich swoich odczuć i cech osobowych) tą krzywdzoną, słabą, bynajmniej nieherosową osobą. | konrado5 napisał: | No i to wciąż nie uzasadnia tego, że ja mam nie krzywdzić, bo ja nie odczuwam czyjegoś bólu będąc tą osobą, a działania Boga udowadniają jedynie to, że ktoś będąc osobą krzywdzoną nie będzie krzywdził, ale to wciąż jest tylko niekrzywdzenie samego siebie. |
Nie, nie doczytałeś się. Jest to niekrzywdzenie człowieka.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
konrado5
Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 11:55, 24 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
wujzboj napisał: | Nie, nie doczytałeś się. Jest to niekrzywdzenie człowieka. |
No tak, ale przecież Bóg będąc również jedną z tych osób krzywdzi również samego siebie i w ten sposób uzasadniasz, że Bóg nie krzywdzi. Czegoś takiego nie ma w przypadku krzywdzenia przez człowieka, więc to się w żaden sposób nie odnosi do sytuacji człowieka, który ma wybór: krzywdzić czy nie krzywdzić.
Ostatnio zmieniony przez konrado5 dnia Pon 11:57, 24 Gru 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 17:06, 30 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Nie tak to uzasadniam, Konrado. Uzasadniam to zauważając, że Bóg odczuwa tę krzywdę tak, jak odczuwa ją krzywdzony. To znaczy, na przykład z dokładnie takim samym stopniem wrażliwości na ból. Nie chodzi o to, że Bóg-heros odczuwa ból, lecz o to, że ten ból odczuwa Bóg BĘDĄC (z punktu widzenia wszystkich swoich odczuć i cech osobowych) tą krzywdzoną, słabą, bynajmniej nieherosową osobą.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
konrado5
Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 17:23, 30 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
wujzboj napisał: | Nie tak to uzasadniam, Konrado. Uzasadniam to zauważając, że Bóg odczuwa tę krzywdę tak, jak odczuwa ją krzywdzony. To znaczy, na przykład z dokładnie takim samym stopniem wrażliwości na ból. Nie chodzi o to, że Bóg-heros odczuwa ból, lecz o to, że ten ból odczuwa Bóg BĘDĄC (z punktu widzenia wszystkich swoich odczuć i cech osobowych) tą krzywdzoną, słabą, bynajmniej nieherosową osobą. |
Czyli uzasadnieniem nie jest, że Bóg krzywdząc kogoś skrzywdzi samego siebie (jedną z osób, będącą autonomiczną częścią Boga)? To w takim razie, dlaczego z tego, że Bóg odczuwa tą krzywdę wynika, że Bóg kogoś nie skrzywdzi?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 23:38, 02 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Bo Bóg odczuwa tę krzywdę tak, jak odczuwa ją krzywdzony. Jeśli więc krzywdzony nie chciałby siebie skrzywdzić, to i Bóg nie będzie tego chciał. Dokładnie tak samo, jak nie chce tego ów krzywdzony.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
konrado5
Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 0:10, 03 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
wujzboj napisał: | Bo Bóg odczuwa tę krzywdę tak, jak odczuwa ją krzywdzony. Jeśli więc krzywdzony nie chciałby siebie skrzywdzić, to i Bóg nie będzie tego chciał. Dokładnie tak samo, jak nie chce tego ów krzywdzony. |
Ale ja nie odczuwam krzywdy krzywdzonego, tak jak ją odczuwa krzywdzony, a więc dla mnie to nie jest żaden argument.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 23:21, 05 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
A pamiętasz, jak argumentacja (że krzywdzenie jest irracjonalne) szła dalej?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
konrado5
Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 23:27, 05 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
wujzboj napisał: | A pamiętasz, jak argumentacja (że krzywdzenie jest irracjonalne) szła dalej? |
Jaką argumentację masz na myśli w tej chwili?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 0:12, 10 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
To już było parę stron temu... Przeszukasz? Bo ja zawsze jestem ostatnio w niedoczasie. A pisać od nowa nie bardzo mnie kręci, zresztą znów z powodu opóźnień w korespondencji. OK?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
konrado5
Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 12:24, 10 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
wujzboj napisał: | To już było parę stron temu... Przeszukasz? Bo ja zawsze jestem ostatnio w niedoczasie. A pisać od nowa nie bardzo mnie kręci, zresztą znów z powodu opóźnień w korespondencji. OK? |
Chyba mówiłeś o tym, że Bóg krzywdząc kogoś musiałby oszukiwać sam siebie. Nie zgodzę się z tym, ponieważ Bóg nie musi cały czas się wczuwać w odczucia krzywdzonego. Może się raz wczuć, żeby wiedzieć co znaczy dla niego krzywda, a kiedy się nie wczuwa to może kogoś skrzywdzić i nie odczuje z tego powodu żadnej krzywdy i nawet nie zaprzecza własnej wiedzy o cudzej krzywdzie. Przecież sam mówiłeś, że wiedza nie oznacza ciągłego wczuwania się. A więc wiedza o krzywdzie nie jest uzasadnieniem dla niekrzywdzenia nawet dla Boga.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 17:16, 12 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Niezupełnie. Spróbuj odszukać i zacytować. Poza tym, chyba już się zgodziliśmy, że osoba wszechwiedząca nie krzywdzi?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
konrado5
Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 20:07, 12 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
wujzboj napisał: | Niezupełnie. Spróbuj odszukać i zacytować. Poza tym, chyba już się zgodziliśmy, że osoba wszechwiedząca nie krzywdzi? |
Szukałem i nie znalazłem o co ci chodzi. No właśnie się zgodziliśmy, ale jednak zmieniłem zdanie i powyżej uzasadniłem tą zmianę zdania.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 23:04, 15 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
No to na razie nie szukajmy, tylko wróćmy do problemu tej uniezgodnionej zgody
konrado5 napisał: | Bóg nie musi cały czas się wczuwać w odczucia krzywdzonego. |
Jeśli Bóg jest wszechwiedzący, to wie również, co MUSI wiedzieć, by Jego decyzje były zgodne z Jego intencjami. Czyli Bóg "wczuwa się" na tyle często i głęboko, by nie podejmować decyzji na skutek swojej niewiedzy. Dotyczy to również decyzji mających wpływ na Jego stworzenia - czyli w szczególności dotyczy to decyzji, czy krzywdzić, czy nie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
konrado5
Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 13:44, 16 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
wujzboj napisał: | Jeśli Bóg jest wszechwiedzący, to wie również, co MUSI wiedzieć, by Jego decyzje były zgodne z Jego intencjami. Czyli Bóg "wczuwa się" na tyle często i głęboko, by nie podejmować decyzji na skutek swojej niewiedzy. Dotyczy to również decyzji mających wpływ na Jego stworzenia - czyli w szczególności dotyczy to decyzji, czy krzywdzić, czy nie. |
A skąd wniosek, że decyzja o niekrzywdzeniu innych wynika z wiedzy, a nie z faktu odczuwania przez niego samego czyjejś krzywdy, gdy się wczuje w tą krzywdę? Po prostu jeżeli do wiedzy potrzebne jest wczucie się w czyjąś krzywdę, to Bóg nie może skrzywdzić kogoś, tylko wtedy, gdy się w tą krzywdę wczuwa, a później wiedząc o tej krzywdzie może kogoś skrzywdzić, bo tym sposobem samego siebie nie skrzywdzi.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|