Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Monolog a dialog

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 6692
Przeczytał: 97 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 23:01, 26 Mar 2019    Temat postu: Monolog a dialog

Wyobraźmy sobie że w pewnym aśramie jeden mistrz naucza tak: „Świat powstał dziś rano, powstał wraz ze wszystkimi ludźmi, księgami, zawartością twardych dysków, fałszywymi naszymi wspomnieniami, fotonami biegnącymi od galaktyk”.
Nikt nie może znaleźć argumentu , że tak nie jest. Trzeba uwierzyć sile autorytetu.
Następnego dnia mistrz zaczyna znowu „Świat powstał dziś rano”.
Na to odzywa się jeden nowy uczeń - a to przypadkiem nie pomyłka, przecież Mistrz sam mówił że powstał wczoraj rano?
- Nie! Powstał dziś rano wraz z twoją fałszywą pamięcią dotyczącą tego co niby mówiłem!
Jak sytuacja zaczęła się powtarzać to przychodziły myśli, czy to co słyszą teraz jest realne, bo jutro okaże się że nie? W ogóle czas to dziwne zjawisko. Wieczne teraz zdaje się że było by bardziej zrozumiałe i naturalne, tylko że nie występuje.
Ale o co chodzi? Jak mamy do czynienia z przereklamowanym solipsyzmem, to hipoteza dla mnie że istnieję tylko ja jest tak samo sensowna jak hipoteza, że świat powstał rano czy przed pięcioma minutami. Natomiast hipoteza że istnieje jeden człowiek, i to akurat nie jestem ja, mam dokładnie zero sensu.
Wyobraźmy sobie że powstała partia lub kościół solipsystów.
Cytat:
Bertrand Russell, który był filozofem zdrowego rozsądku, opowiada, że dostał kiedyś od wybitnej logiczki McCallum list, w którym pisała mu: "Jestem solipsystką i jestem pewna, że wielu ludzi podziela moje poglądy". "To powiedzenie, wychodzące spod pióra wybitnej logiczki, nieco mnie zdziwiło" - pisze Russell.
- Bocheński.
Jednak okazuje się że w tej partii każdy wierzy w coś zupełnie innego: Kowalski mianowicie wierzy że istnieje tylko Kowalski, Zieliński różni się tym że nie wierzy w istnienie Kowalskiego, natomiast wierzy w istnienie Zielińskiego.
Co to oznacza? Ktoś kto zafascynowany jest ideą solipsyzmu i ją głosi, sam w to nie wierzy, bo głosi, przy czym zwykle przekonuje do tego że istnieje nie on ale jego rozmówca! Czyli mówi coś o czym wie że jest na 100% kłamliwe. Więc to nie solipsysta ale sofista. Tak jak niegdyś mówiono: „nie zgubiłeś rogów, a jeżeli czegoś nie zgubiłeś, to masz tę rzecz, a więc masz rogi"
Nie wydaje mi się sensownym, aby zamiast szukać Prawdy, przekonywać do czegoś w co sami nie wierzymy…
Jaki to ma związek z tytułem? Otóż monolog w myślach do siebie powoduje pułapkę subiektywizmu z której wychodzimy przez dialog, który obiektywizuje. Więc sam siebie nie przekonam że mój rodzaj solipsyzmu na 100% nie ma sensu, ale w dialogu zdania sugerujące solipsyzm choć są zrozumiałe, nie mają sensu.
Bo komunikacja, dialog, to obiektywizacja. Gdy coś postrzegam to postrzegam wrażenia, qualia, pewne bity informacji też, ale takie rzeczy jak ból czy zapach ozonu. W pamięci też mam zarówno bity (jak numer telefonu) jak i qualia. Ale komunikować mogę jedynie te bity informacji. Nie opowiem komuś jak pachnie ozon, kto go nigdy nie znał. Czyli komunikacja jest obiektywna, niezależna od świadomości, wrażeń (choć można wyróżnić dwa poziomy), przesyłane czyste matematyczne bity, żadne qubity czy qualia czy co innego. Pod względem obiektywizm-subiektywizm można odróżnić dwa poziomy, jeden to czysto obiektywny, drugi może mówić o subiektywnych rzeczach przez analogię, że ktoś zna podobne odczucia. Przykładowo gdy ktoś mówi o bólu, albo rozmawia o qualiach. Jednak gdy mówi o krześle które jest w pokoju, a nie o tym jakie ma wrażenia związane z tym krzesłem to mówi obiektywnie o krześle. „Przesuń krzesło o metr” spowoduje operację na fizycznym materialnym krześle. A nie jest to spostrzeżenie zbioru qualiów, które u drugiego gdy spowoduje zmianę tych qualiów u siebie, to zmienią się u pierwszego i to mimo tego że rzekomo qualia nie mają przyczyny(!)
Do poznania świata pomocny jest dialog, pomocne jest otwieranie się na fizyczny świat. Dlatego gdy niektóre wschodnie religie chcą utwierdzić człowieka w jakimś solipsystycznym przekonaniu preferują skupienie się na własnym pępku, bo to ani dialogu z innymi , ani interakcji z fizycznym światem. I wychodzi potem że „świadomość świadomość świadomością pogania” i dostajemy coś w rodzaju solipsyzmu z jedną wspólną świadomością.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
blazep




Dołączył: 02 Mar 2019
Posty: 159
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:52, 31 Mar 2019    Temat postu:

Wschodnie religie mają ślepą plamkę w jednym miejscu, zachodnie w innym. Dlatego nam, zachodnim, odrobina wschodu służy raczej do osiągnięcia większej kompletności. A tak w ogóle, gdy, tak jak zalecają to różne wschodnie praktyki, przestajesz wierzyć w wytwory własnego umysłu a skupiasz się na czystym doświadczeniu to stajesz się bardziej czy mniej solipsystyczny?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 6692
Przeczytał: 97 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:24, 31 Mar 2019    Temat postu:

To "skupianie się na czystym doświadczeniu" jest bardzo niebezpieczną praktyką przeprogramowującą umysł. Została odkryta na Wschodzie przez wiekami. Działanie polega na tym, że otrzymuje się bardzo sugestywne przekonanie że świat jest iluzją, że wszyscy to jedna dusza, że jest reinkarnacja itp. Zdaje się to tak realne bardziej nawet od rzeczywistości.
Dlatego naganiacze zwykli mówić: po co wierzyć jakiemuś Jezusowi czy św. Pawłowi, my dajemy ci sprawdzoną praktykę, tylko wypróbuj. I już cię mają.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 35985
Przeczytał: 14 tematów

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:36, 31 Mar 2019    Temat postu:

Cytat:
Bertrand Russell, który był filozofem zdrowego rozsądku, opowiada, że dostał kiedyś od wybitnej logiczki McCallum list, w którym pisała mu: "Jestem solipsystką i jestem pewna, że wielu ludzi podziela moje poglądy". "To powiedzenie, wychodzące spod pióra wybitnej logiczki, nieco mnie zdziwiło" - pisze Russell.

Filozofem wariatem a nie zdrowego rozsądku.
Dowód:
[link widoczny dla zalogowanych]
Wikipedia napisał:

Kod:

   p  q p=>q
1: 1  1  1
2: 0  1  1
3: 1  0  0
4: 0  0  1

Z dowolnego zdania fałszywego wynika dowolne zdanie prawdziwe (drugi wiersz matrycy) i dowolne zdanie fałszywe (czwarty wiersz matrycy). Twierdzenie to znane jest od wielu wieków w postaci łacińskiej formuły Falsum sequitur quodlibet (z fałszu wynika cokolwiek, czyli wszystko). Mimo to, gdy Bertrand Russell opublikował swój system logiki oparty na omawianej matrycy implikacji materialnej, niektórzy filozofowie przyjęli ten system za rodzaj herezji logicznej.
Ktoś próbował wykpić B. Russella, ogłaszając list otwarty, w którym zaproponował mu do rozwiązania następujące zadanie:
Ponieważ według pana można udowodnić wszystko na podstawie jednego zdania fałszywego, proszę na podstawie fałszywego zdania "5 = 4" udowodnić, że jest pan papieżem.
Na pierwszy rzut oka zadanie to może się wydać niewykonalne. Intuicyjnie bowiem nie potrafimy dojrzeć żadnego związku między zdaniem "5 = 4" a zdaniem: "B. Russell jest papieżem". Intuicji nie można jednak wierzyć ślepo, jest bowiem zawodna.

Russell podjął zadanie i rozwiązał je w wyniku następującego rozumowania:
Opierając się na regule głoszącej, że od obu stron równości wolno odjąć tę samą liczbę, odejmuję od obu stron równości: "5 = 4", liczbę 3. Wyprowadzam w ten sposób ze zdania "5 = 4" zdanie "2 = 1".
Dowód, że jestem papieżem, jest już teraz zupełnie prosty: papież i ja to dwie osoby, ale 2 = 1 (w tym przypadku papież i B. Russell, czyli dwie osoby są jedną osobą), więc jestem papieżem.
Rozumowanie to jest zupełnie poprawne, zatem początkowa intuicja zgodnie z którą zadanie dane Russellowi wydawało się nierozwiązalne, okazała się zawodna. Zdanie "B. Russell jest papieżem" rzeczywiście wynika ze zdania "5 = 4". Jest to przykład wynikania fałszu z fałszu (odpowiednik czwartego wiersza matrycy).


Ostatnio zmieniony przez rafal3006 dnia Nie 23:37, 31 Mar 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 6692
Przeczytał: 97 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:41, 31 Mar 2019    Temat postu:

A o co myśleć o Twoim zdrowiu psychicznym, skoro od kilkunastu lat zalewasz to forum pseudologiką, chcąc zniszczyć Logikę?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
blazep




Dołączył: 02 Mar 2019
Posty: 159
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:49, 31 Mar 2019    Temat postu:

Andy72 napisał:

To "skupianie się na czystym doświadczeniu" jest bardzo niebezpieczną praktyką przeprogramowującą umysł. Została odkryta na Wschodzie przez wiekami. Działanie polega na tym, że otrzymuje się bardzo sugestywne przekonanie że świat jest iluzją, że wszyscy to jedna dusza, że jest reinkarnacja itp. Zdaje się to tak realne bardziej nawet od rzeczywistości.
Dlatego naganiacze zwykli mówić: po co wierzyć jakiemuś Jezusowi czy św. Pawłowi, my dajemy ci sprawdzoną praktykę, tylko wypróbuj. I już cię mają.


O jejku jejku, a katolicyzm umysłu nie przeprogramowuje? Jakby nie trzeba było nic przeprogramowywać to już bylibyśmy idealni i nie trzeba by było do tego żadnej religii. Trochę medytuję i jakoś w reinkarnację jeszcze nie uwierzyłem. Pytanie, który demon będzie silniejszy. Demon wschodniego okultyzmu czy demon ateizmu.

Możesz rozwinąć w jaki sposób skupianie się na doświadczaniu ma prowadzić do wiary w reinkarnację?

A wracając do dialogu to jak z obiektywizacją łączysz to, że są rzeczy w które nie przestaniesz lub nie zaczniesz wierzyć niezależnie od tego co usłyszysz w takim dialogu? Bo to właśnie robi z człowiekiem wiara religijna.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin