Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Miłość
Idź do strony Poprzedni  1, 2
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
decir




Dołączył: 04 Cze 2017
Posty: 411
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: kasztel
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 11:21, 17 Gru 2018    Temat postu:

lucek napisał:

z religią to ty sobie walcz - nie mam nic przeciwko, ale jeśli w zamian chcesz wciskać inną - ateizm, to raczej z Katolikusem powinniście sobie rączki podać :)


No widzisz ,cały dowcip polega na tym ,że nie chcę :D Tzn. wciskać ateizmu .

Czy to ,że miłość ,empatia itd.. są nierozerwalnie powiązane z biologią czy biochemią. To od razu wciskanie ateizmu ??
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8769
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 11:29, 17 Gru 2018    Temat postu:

Cytat:
Czy to ,że miłość ,empatia itd.. są nierozerwalnie powiązane z biologią czy biochemią. To od razu wciskanie ateizmu ?


poniekąd - miłość to pragnieć, pożądać (nie koniecznie seksualnie) .... jeśli bóg jest: prawdą, miłością - to chyba nic dziwnego, bóg jest tym co rządzi człowiekiem - miłością, a rozum realizuje cel poprzez szukanie prawdy .... więc do "anatomii" to stwierdzenie ma się nijak - niczego nie dowodzi - niczemu nie zaprzecza :)

PS

pomijając już fakt, że ty tylko wprost Boga nazywasz Biologią :)


Ostatnio zmieniony przez lucek dnia Pon 11:31, 17 Gru 2018, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
decir




Dołączył: 04 Cze 2017
Posty: 411
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: kasztel
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 11:38, 17 Gru 2018    Temat postu:

lucek napisał:

poniekąd - miłość to pragnieć, pożądać (nie koniecznie seksualnie) .... jeśli bóg jest: prawdą, miłością - to chyba nic dziwnego, bóg jest tym co rządzi człowiekiem - miłością, a rozum realizuje cel poprzez szukanie prawdy .... więc do "anatomii" to stwierdzenie ma się nijak - niczego nie dowodzi - niczemu nie zaprzecza :)

PS

pomijając już fakt, że ty tylko wprost Boga nazywasz Biologią :)


Jakkolwiek prowokujące i doprawdy błyskotliwe, to jednak coś mi tak zgrzyta .


Ostatnio zmieniony przez decir dnia Pon 11:48, 17 Gru 2018, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 11:55, 17 Gru 2018    Temat postu:

lucek napisał:
tylko decir jedna uwaga - mylisz religiantów z teistami - bo akurat, większość z tych dzięki, którym piszesz to co piszesz, było teistami - zazwyczaj panteistami i byli tego świadomi, w przeciwieństwie, którzy tworzyli takie pojęcia jak ateizm, ci nie zrozumiawszy nawet teizmu, tworzyli nowe ideologie, o czysto religijnym charakterze - klasyków chyba nie muszę wymieniać :)

z religią to ty sobie walcz - nie mam nic przeciwko, ale jeśli w zamian chcesz wciskać inną - ateizm, to raczej z Katolikusem powinniście sobie rączki podać :)


ateizm nie równa się komunizm co stwierdziliśmy już będąc na forum ateista.pl.. :)

Ateizm nie jest tez religią, chociaż może przyjmować religijne formy.

Te nazwy są bardzo umowne.
Jakoś musimy się określić w stosunku do ogółu. Mój ateizm jest na pewno inny niż ateizm mata czy szarego obywatela. Także prosiaka..czy Dyskursowej..

Co ma mówić biedny żuczek w Polsce gdy go spytają dlaczego w niedziele nie idzie na mszę?

:)

Kiedys juz pisałam i powtórzę lepsze słowo bezboznik. Bardziej zrozumiale a dla gawiedzi ateista i bezboznik to i tak to samo.

Wracając do tematu: Miłość. czy ateiści podejmują więcej ryzykownych zachowań w relacjach damsko - męskich niż teista...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8769
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 11:59, 17 Gru 2018    Temat postu:

Cytat:
czy ateiści podejmują więcej ryzykownych zachowań w relacjach damsko - męskich niż teista...

:fuj: ty to wszystko do jednego redukujesz -popatrz trochę szerzej :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
hikari33




Dołączył: 23 Lut 2012
Posty: 223
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska

PostWysłany: Pon 14:57, 17 Gru 2018    Temat postu:

Semele, czy ty zawsze musisz sprowadzać tematy do relacji damsko-męskich? Masz problem? potrzebujesz pomocy?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 17:47, 17 Gru 2018    Temat postu:

lucek napisał:
Cytat:
czy ateiści podejmują więcej ryzykownych zachowań w relacjach damsko - męskich niż teista...

:fuj: ty to wszystko do jednego redukujesz -popatrz trochę szerzej :)


Właśnie patrzę szerzej. Myślę, że ateiści są bardziej zachowawczy jesli chodzi o seks.
Myślę a nawet wiem., że bardzo poważnie traktują zobowiązania.
Rozwodza sie rzadziej niż teisci..przedstawię statystykę w nastepnym poście.
Wynika to z tego, że nie mają jakichś mzonek na temat miłości. Wiedzą, że to jest praca.

Bycie razem wymaga wiele wysiłku, współczucia, zrozumienia.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pon 17:50, 17 Gru 2018, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 17:48, 17 Gru 2018    Temat postu:

hikari33 napisał:
Semele, czy ty zawsze musisz sprowadzać tematy do relacji damsko-męskich? Masz problem? potrzebujesz pomocy?


Co chcesz mi zrobić?? :-) :-) :-)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2681
Przeczytał: 80 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 20:45, 19 Gru 2018    Temat postu:

mat napisał:
Gdzie tu jedno wynika z drugiego? Nasze automaty (sorry: mózgi) doświadczają różnych stanów, czasem miłości, czasem nienawiści i wielu wielu innych. Dlaczego miałbym w to nie wierzyć?


Jeśli dobrze cię rozumiem to redukujesz miłość do jakiegoś chwilowego odczucia, stanu. To bardzo płytkie i wykoślawiające to, co ludzie intuicyjnie poprzez miłość rozumieją, a gdy mowa o miłości to mowa o postawie, w której zawiera się:
- pragnienie i realizacja dobra dla drugiej osoby często nawet kosztem własnego wysiłku, czasu
- poświęcenie i przekraczanie siebie dla kogoś

To się przejawia w rozmaitych sytuacjach i postawach. Jest to powiązane z aktem woli i odpowiedzialności. Miliony ludzi ma silne przekonanie, że to ma rzeczywiste znaczenie, jakiś sens.

przyjmując za prawdę silny ateizm (Boga nie ma) i pozytywny naturalizm (jesteśmy wytworem bezrozumnych i ślepych sił) możesz sobie wierzyć w jakieś odczucia w sensie najbardziej prymitywnego doznania zmysłowego. Na jakiej podstawie chciałbyś być czymś więcej jak automatem, który odtwarza program w niego wpisany? Wszystko dzieje się poza tobą, to nie TY masz tu głos tylko jesteś na usługach bezrozumnych procesów i sztucznej kultury. Ja nie wiem, gdzie w tym modelu miejsce na miłość. Ty mi się pytasz, dlaczego miałbyś w miłość nie wierzyć? To ja się pytam - na jakiej podstawie?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2681
Przeczytał: 80 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 20:50, 19 Gru 2018    Temat postu:

decir napisał:
Sam produkujesz "twierdzenia" w oparciu o własne wyobrażenia i uprzedzenia , a oczekujesz uzasadniania ??

Ja tylko biorę na start ateizm i naturalizm i wyciągam konsekwencję aż do końca, a przynajmniej na tyle ile potrafię. Są na tym forum mocniejsi w te klocki ode mnie.

Cytat:
Wypisz wymaluj ,wszystko co świadome, to tylko ludzie . Korona stworzenia ,

Nic nie zrozumiałeś z zacytowanego fragmentu, który jest osadzony w większym kontekście.

Gdy pisałem „wprawdzie u zwierząt obserwujemy zachowania „altruistyczne”” to w tym zdaniu zawiera się również człowiek. Przecież od początku akapitu leci wprost - „Tak, człowiek, który wierzy, że jest jedynie nieco bardziej wyewoluowanym zwierzęciem, wytworem nieświadomej i bezrozumnej materii, nie ma powodów, by wierzyć w coś takiego jak miłość. Miłość to tylko iluzja. W ramach naturalistycznego modelu jesteśmy tylko zwierzętami, wprawdzie u zwierząt obserwujemy..”

Dlatego się dziwiłem dlaczego piszesz, że ja swoje rozumowanie zasadzam na tym, że „człowiek to korona a zwierzę to ledwie automat” - w modelu w jakim to rozpatruje w pierwszym moim akapicie nie ma takiego podziału, taki podział to iluzja. Wszyscy jesteśmy automatami w ateistycznym modelu rzeczywistości.

Dalsze twoje ataki to konsekwencje niezrozumienia mojej argumentacji.

Cytat:
Każda sytuacja ,gdy zamiast walki zwierzęta różnych gatunków wybierają kooperację .

Dlaczego nazywasz to „wyborem”? Co to jest „wybór”?

Cytat:
A na jakiej podstawie ? Chociażby, na takiej ,że tak mi się podoba .

To przynajmniej przyznałeś się do gołego chciejstwa tak bardzo zwalczanego przez twoich ateistycznych kompanów. A nawet na chciejstwie jesteś udupiony, bo możesz sobie „chcieć” ale tylko twoja iluzja, bo na jakiej podstawie przyjmujesz, że biologiczne automaty mają jakieś rzeczywiste „chcieć”? Tak ci zagrały chemikalia, geny, chciałbyś coś więcej?

Cytat:
No ,ale się znajduje . Nie zależnie czy ateizm ma rację ,czy nie .

Na jakiej podstawie mam ufać wnioskom automatu, który znajduje się na usługach bezrozumnych procesów i odtwarza jedynie program w niego wpisany?

Cytat:
Uczucie głodu ,pragnienia to proces przemyślany czy bezmyślny ?

W twoim modelu rzeczywistości to są jak najbardziej procesy bezmyślne, a ty jesteś automatem je realizującym, ale nie wiem w jaki sposób uczucie głodu i pragnienia dowodzą, że umysł ludzki znajduje się absolutnie na usługach bezmyślnych procesów nawet jeśli ateizm i naturalizm nie jest prawdą. Jeśli ateizm i naturalizm jest faktem to jak najbardziej się zgadzam, ale nie widzę powodu w innych modelach rzeczywistości też tak musi być. Dokonujesz tu niezrozumiałego dla mnie przeskoku myślowego.

Cytat:
Jeśli przez "program" rozumiemy fakt ,że żyjemy .To wszyscy go wykonujemy jak automaty . Tylko ,że tak jak ludzie, tak i część zwierząt (głównie ssaki,choć ptaki również ), potrafi podjąć zachowania, które kończą się śmiercią . Więc tak ludzie i zwierzęta program realizują ,ale do automatów daleka droga .

W naturalistyczno ateistycznym modelu rzeczywistości „program” to „jeść - przetrwać - rozmnożyć”, a także indywidualny program genetyczny, pewne wrodzone już właściwości, które cię określają np. jeden się rodzi z potencjałem do bycia seryjnym mordercom, kto inny z dobrze rozbudowanym ośrodkiem empatii plus pewne ewolucyjne odruchy wykształcone w toku długiej ewolucji = automat. Rekin zabija, a pe**dofil gwałci, bo taka ich natura. To trochę jak z produkcją samochodów, jeden samochód ma takie fabryczne właściwości, a inny samochód będzie miał jeszcze inne właściwości. Jeden będzie maluchem, a drugi super wyścigową furą.

Nie masz żadnych podstaw, by wierzyć, że jesteś czymś więcej jak właśnie takim automatem ze swoimi fabrycznymi właściwościami i tylko odtwarzasz szeroko rozumiany program ślepych i bezrozumnych procesów.


Cytat:
Weź w końcu się zdecyduj . Naturalizm ,ateizm ,masoni ,cykliści .Skaczesz ,przypisujesz a ładu w tym za grosz , A wg. teistów to "Idźcie i rozmnażajcie się " to nie jest podstawowy cel . Lepszy ,bo znalazł się w powieści religijno-historycznej pewnego bliskowschodniego narodu ??


Nie, to nie jest podstawowy cel. Podstawowym celem jest życie wieczne z Bogiem.

Cytat:
Technicznie rzecz biorąc tak .Przy okazji ,nic takiego czego i u zwierząt byś nie zaobserwował .
Tylko znów , jak z obrazem . Jest to piękne i wzniosłe ,nawet jeśli czysto biochemiczne .
Diament to też tylko węgiel .

Ty wciąż nie rozumiesz. Przyjmując fakt ateizmu i pozytywnego naturalizmu to nie ma sensu nawet mówić, że coś jest „piękne i wzniosłe”, bo to tylko kolejna iluzja ludzkiego automatu, który tańczy w rytm swojego programu. Do takiego myślenia zaprogramowały cię ślepe i bezrozumne procesy. Chciałbyś mieć tu coś więcej?? Na jakiej podstawie?

Cytat:
Choćbym nie wiem jak byś próbował ,jakich sztuczek używał . Nie odseparujesz żadnego uczucia ,emocji itd,, od biologii i mózgu . Bo wystarczy chemiczny pstryk i nie ma świadomości , pamięci ,emocji ,uczuć . Zwykła anestezjologia .

Ale, gdzie ja zmierzałem w kierunku jakiegoś odseparowania? Skąd ty to sobie wymyśliłeś? Twierdzę, że
świadomość, wolność miłość, głęboka refleksja świata otaczającego i samego siebie(duchowość) to wyjątkowe zdolności człowieka, które nie są spotykane w świecie zwierząt w tak jakościowo odróżniający się sposób od reszty królestwa zwierząt, że jesteśmy wstanie o tym nawet dyskutować. Samo to moje przekonanie nigdzie nie sugeruje jakiegoś „odseparowania”. Sęk w tym, że w twoim modelu rzeczywistości to tylko nic nie znaczące przypadkowe iluzje biologicznego automatu.


Ostatnio zmieniony przez Katolikus dnia Śro 20:55, 19 Gru 2018, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mat




Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 0:47, 20 Gru 2018    Temat postu:

Katolikus napisał:
Jeśli dobrze cię rozumiem to redukujesz miłość do jakiegoś chwilowego odczucia, stanu. To bardzo płytkie i wykoślawiające to, co ludzie intuicyjnie poprzez miłość rozumieją

Fałsz też może być "głęboki", a prawda "płytka". Nie mieszajmy jednego z drugim.

Katolikus napisał:
przyjmując za prawdę silny ateizm (Boga nie ma) i pozytywny naturalizm (jesteśmy wytworem bezrozumnych i ślepych sił) możesz sobie wierzyć w jakieś odczucia w sensie najbardziej prymitywnego doznania zmysłowego.

Czym odróżniasz prymitywne doznanie zmysłowe od nieprymitywnego doznania zmysłowego?

Katolikus napisał:
Na jakiej podstawie chciałbyś być czymś więcej jak automatem, który odtwarza program w niego wpisany?

Aby tego chcieć to najpierw musiałbym mieć takie podstawy.

Katolikus napisał:
Wszystko dzieje się poza tobą, to nie TY masz tu głos tylko jesteś na usługach bezrozumnych procesów i sztucznej kultury. Ja nie wiem, gdzie w tym modelu miejsce na miłość. Ty mi się pytasz, dlaczego miałbyś w miłość nie wierzyć? To ja się pytam - na jakiej podstawie?

A gdzie w miłości masz swój głos? To proces niezależny od ciebie, tak jak wiele innych. Rozumiem, że ty masz zdolność pokonywania bezrozumnych procesów i np. kiedy masz gorączkę 40C to wyjeżdżasz na przejażdżkę rowerową 40 km.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
decir




Dołączył: 04 Cze 2017
Posty: 411
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: kasztel
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 16:23, 21 Gru 2018    Temat postu:

nie akt.

Ostatnio zmieniony przez decir dnia Pią 18:38, 21 Gru 2018, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 16:44, 21 Gru 2018    Temat postu:

Oraz piramida Maslowa...:-) :-) :-)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2681
Przeczytał: 80 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 14:02, 30 Gru 2018    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Teiści widzą miłość jako coś więcej, niż konfigurację cząstek, atomów, pól. To jest właściwie definicja.
Są ludzie (o materialistycznym nastawieniu), którzy miłość rozumieją jako grę hormonów. W badaniach psychologów takie podejście chyba przeważa.


Michał, a co sądzisz o całej tej dyskusji, która wywiązała się tu między mną, a resztą? Czy twoim zdaniem jeśli ateizm ma rację (Boga nie ma), a naturalizm jest prawdą (jesteśmy wytworem bezrozumnych i ślepych sił) to nie mamy podstaw by wierzyć, że jesteśmy kimś innym jak tylko automatami, które na usługach genów, biologii itp. Wykonujemy jedynie program, który w naszą naturę został przypadkowo wpisany. W takim modelu miłość, odpowiedzialność, dobro to puste terminy.

Co o tym sądzisz? :think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33355
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 18:09, 30 Gru 2018    Temat postu:

Katolikus napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Teiści widzą miłość jako coś więcej, niż konfigurację cząstek, atomów, pól. To jest właściwie definicja.
Są ludzie (o materialistycznym nastawieniu), którzy miłość rozumieją jako grę hormonów. W badaniach psychologów takie podejście chyba przeważa.


Michał, a co sądzisz o całej tej dyskusji, która wywiązała się tu między mną, a resztą? Czy twoim zdaniem jeśli ateizm ma rację (Boga nie ma), a naturalizm jest prawdą (jesteśmy wytworem bezrozumnych i ślepych sił) to nie mamy podstaw by wierzyć, że jesteśmy kimś innym jak tylko automatami, które na usługach genów, biologii itp. Wykonujemy jedynie program, który w naszą naturę został przypadkowo wpisany. W takim modelu miłość, odpowiedzialność, dobro to puste terminy.

Co o tym sądzisz? :think:

Ja widzę tę sprawę tak, że w chrześcijaństwie (czy ogólniej religii) jest dość tajemnicze pojęcie DUCHA. Materialista powie "duchów nie ma". Choć pewnie niejeden materialista nieraz zaakceptuje termin "duchowość". Zaakceptuje go na dość niejasnych zasadach, sam nie będzie wiedział właściwie jak to połączyć z materialistyczną wizją świata. Jakoś połączy, chyba rezygnując niejawnie z paradygmatów swojego rozumowania. Dlatego nieraz we własnych myślach ateistów traktuję po prostu jako ludzi, którzy nie do końca byli w stanie zdiagnozować paradygmaty , a potem prześledzić konsekwencje swojego rozumowania.
Oczywiście ten problem dotyczy nie tylko ateistów, ale ateiści chyba są bardziej przekonani, że jakąś prawdę tutaj "mają", a do tego, że ewidentnie przeciwstawia się ona wizji teistycznej.
Sprawa w ogóle jest mocno skomplikowana, więc kontrowersje nie powinny dziwić. Mamy tu:
INTUICJĘ na temat miłości
KULTURĘ i tradycję, która różne wzorce miłości nam oferuje
JĘZYK, który jest niejednoznaczny w wyrażaniu takich zagadnień, więc będzie często nam dawał chaotyczne, mylne komunikaty, generował niedogadanie.

W pojęciu miłości mamy swoiste napięcie, pomiędzy:
- odczuciami empatycznymi, bezpośrednimi, czyli m.in. tym co słowo "miłość" sugeruje, że jest "miło" być w towarzystwie osoby, którą kochamy, że mamy motyle w brzuchu, albo chcemy tej osoby mieć przy sobie więcej.
- pragnieniem jakiegoś ogólniejszego dobra dla owej osoby, co czasem może być w konflikcie z punktem wyżej, bo np. będzie wymagało oddalenia się od tej osoby, jeśli jej kontakt z nami miałby owej osobie zaszkodzić.
- całą masą wymogów kulturowych, moralnych, etycznych.

Większość pewnie jakoś poszukuje owej "prawdziwej miłości", choć chyba nie do końca umie ją nie tylko zdefiniować, ale nawet względnie jasno sobie zarysować.
Mamy w tym kontekście ciekawy problem - pytanie o MIŁOŚĆ NIEUWARUNKOWANĄ, czyli taką, która by "była" niezależnie od tego, co zrobimy, jakie przeszkody staną jej na drodze.
Z drugiej strony pojawia się kwestia WYBRANIA osoby do miłości (upodobania). Co ciekawe w religii chrześcijańskiej oba te - w jakimś stopniu przecież sprzeczne - aspekty są akcentowane.

Myślę, że gdyby kogoś spyta, czy wolałby być kochany absolutnie bezwarunkowo, czy też kochany za coś, to miałby problem z odpowiedzią. Ja też mam ten problem. Bycie kochanym tak za nic, czyli niejako jakby wszystkich jednakowo, nie jest (w pełni) satysfakcjonujące, pod pewnym względem sprowadza osobę do przedmiotu. Bo jeśli ja nie mam wpływ na czyjąś miłość, to tak jakby moje ja, to czym jestem, też nie miało wpływu na owa miłość, a więc tak jakbym nie był kochany JA, tylko by "się kochało" obojętnie kogo.
Z drugiej strony jednak, zgnębieni agresją, problemami życia, niechęcią świata, jest w nas pragnienie miłości, która nie zawiedzie, a więc jakoś nieuwarunkowanej. Ta nieuwarunkowana byłaby tą "prawdziwą" miłością.

W Biblii mamy nieraz zaakcentowany aspekt upodobania. Z drugiej strony Jezus kocha wszystkich, cierpi za wszystkich, nie stawiając warunków dla zbawienia innych, niż wiara w samą zbawczą moc cierpienia Jezusa. Trudno to jest razem połączyć.
To wszystko rozpina nad całym zagadnieniem jakby mentalne "sieci", które są w naprężeniu, generowanych przez samą dualność, niejako sprzeczność owego problemu. Aby sprzeczność usunąć, aby jakoś pogodzić aspekt miłości trwałej, nie stawiającej warunków, z tą subtelną mocą WYBRANIA - upodobania, odczucia drugiej osoby jako coś miłego (tak naturalnie, nie zmuszając się), musi w nas dokonać się transformacja uczuć i myśli. W ramach owej transformacji, chyba miłość pozostanie jako forma napięcia, świadomość tego, że wybrani być nie musimy, że miłość NA ZAWSZE MUSI POZOSTAĆ DAREM, a nie czymś automatycznym. To trzeba w swoich uczuciach wybudować, stworzyć kreację, w ramach której będą się łączyły ze sobą owe sprzeczności - będziemy kochać z zaangażowaniem i poczuciem wybrania, jakby ktoś miał nam za chwilę miłość odebrać, a z drugiej strony owa miłość pozostanie trwała i pewna, jakby nic nie miało szansy jej unicestwić.

Duch jest właśnie tą "siłą", która jest w stanie pogodzić owe sprzeczności, umieścić je w na pozór niemożliwy do zaakceptowania sposób.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 4:02, 31 Gru 2018    Temat postu:

Katolikus napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Teiści widzą miłość jako coś więcej, niż konfigurację cząstek, atomów, pól. To jest właściwie definicja.
Są ludzie (o materialistycznym nastawieniu), którzy miłość rozumieją jako grę hormonów. W badaniach psychologów takie podejście chyba przeważa.


Michał, a co sądzisz o całej tej dyskusji, która wywiązała się tu między mną, a resztą? Czy twoim zdaniem jeśli ateizm ma rację (Boga nie ma), a naturalizm jest prawdą (jesteśmy wytworem bezrozumnych i ślepych sił) to nie mamy podstaw by wierzyć, że jesteśmy kimś innym jak tylko automatami, które na usługach genów, biologii itp. Wykonujemy jedynie program, który w naszą naturę został przypadkowo wpisany. W takim modelu miłość, odpowiedzialność, dobro to puste terminy.

Co o tym sądzisz? :think:


Ateizm nie może miec racji, ewentualnie ateiści. Nie ma nic do rzeczy czy powstalismy przez przypadek czy stworzył nas Bóg. Nawet gdy to pierwsze uwazamy za prawdopodobne bardziej, jako ludzie wyrastamy ponad przyrodę. Aby żyć musimy stworzyć system wartości. Poniekąd wykuwamy go wspólnie. Świat jest dziwny. Jednak ludzi dobrej woli jest więcej....
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 4:09, 31 Gru 2018    Temat postu:

Kultura kształtuje nasze myślenie, wpływa na nie w znaczący sposób, otacza nas. Posiadamy ogromny bagaż doświadczeń, towarzyszy on nam przez całe życie i jesteśmy przez niego uwarunkowani. Tym samym tkwimy w kulturze, otoczeni przez poglądy, teorie, wartości, które dawno odeszły, a mimo to one wciąż na nas oddziaływają. Jest w nas to dogłębnie zakorzenione. Chcąc nawet wyobrazić sobie lub przeanalizować jakieś zjawisko, problemy czy nawet innych ludzi analizujemy poprzez analogię ich świadomości z naszą i utożsamiamy ich obraz świata z naszym obrazem, co znaczy, że patrzymy na dany problem poprzez nasze uwarunkowania kulturowe. Odkąd sięgamy pamięcią wstecz - jesteśmy w świecie kultury. Dotyczy to również nowych doświadczeń, każde nowe ma wpływ na treść naszych pierwotnych wspomnień. Przez całe życie bierzemy udział w przekształceniu kulturowym. Za Znanieckim kulturalizm. Miłość jej obraz i kształt wynika właśnie z kultury.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin