Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Metodologiczny ateizm
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 9:38, 16 Lip 2015    Temat postu:

[quote="Piotr Rokubungi"]@ Semele:
Cytat:
przede wszystkim, brak jakichkolwiek konieczności.[/color]
Cytat:


Afekty, instynkty to schematy i myślenie jest również schematyczne.

.


Spinoza nic nie wiedział albo mało o budowie mózgu.

Ale jego intuicje okazały się trafne. Myślenie nie powinno być schematyczne, a niewolnikami jesteśmy gdy ulegamy instynktom.

Nieuleganie im jest w praktyce niemożliwe więc musimy się pogodzić z tym, że nie jesteśmy wolni. Stad ta świadomość, że wolności pełnej człowiek nie osiągnie nigdy.
Tu może jaśniejszym językiem myśl spinozjańska wyłożona:

[link widoczny dla zalogowanych] :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 9:48, 16 Lip 2015    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

Poprawiłam- odniosę się do pozostałych tematów w Waszej dyskusji, ale jak będę miała dłuższy dostęp do netu - na razie mam limitowany.

Nie marzę o tym aby nasza dyskusja zmierzała w kierunku - kto jest mądrzejszy ateiści czy tez teiści. :-). Ale czy to jest możliwe? :wink:


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Czw 9:49, 16 Lip 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33355
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 11:56, 16 Lip 2015    Temat postu:

Piotr Rokubungi napisał:
Cytat:
Gdybyś jeszcze wiedział co to znaczy "istnieć", to byś wszystko wyjaśnił.
A ty wiesz, co oznacza istnieć?! Jeśli tak, to opisz to, wytłumacz tutaj! A jeśli nie, to dlaczego w ogóle używasz tego słowa, posługujesz się tym wyrazem w [w miarę konkretnych] znaczeniach, kontekstach?? Zresztą przecież nie tylko ty. Właściwie wszyscy ludzie używają tego określenia, terminu- a czy ktoś z nich WIE co ono KONKRETNIE oznacza?!

Zwróć uwagę, że to Ty próbujesz "wyjaśniać" coś za pomocą słowa "istnieje", jako że pisałeś "realne", czyli "istnieje". Ja twierdzę zaś, że "realizm" jest praktycznie pustym słowem. Przynajmniej w typowym użyciu, w najczęściej używanym kontekście.
Skoro zaś masz problem z określeniem realizmu, to może warto w ogóle przyjrzeć się całej tej Twojej konstrukcji "rzeczywistości" ?.... - może właśnie ona jest wyłącznie oparta jakimś chciejstwie, a nie na zależnościach, które dadzą się poprawnie określić.

Zaś wracając do znaczenia słowa "istnieje". Ja mam dla niego dobre znaczenie. Niestety (dla koncepcji, którą Ty przedstawiasz - "niestety") ta koncepcja właśnie wychodzi od prymatu rozumu, a nie od "realizmu" (który wg mnie określić się nie da). Dla mnie "Istnieć oznacza być (przynajmniej potencjalnie) rozpoznawanym przez jakiś umysł". Tylko takie przyjęcie koncepcji istnienia wyplątuje rozumowanie z paradoksów.


Piotr Rokubungi napisał:
-"Czy mam rozumieć, z to coś z wewnątrz umysłu podpowiada jemu..? Ale czy to ma wówczas sens, aby fragment umysłu podpowiadał [całemu] umysłowi?"

Zakładam, że umysł posiada pewne swoje strefy, cechujące się pewna odrębnością, nawet niezależnością. Ma złożoną strukturę.

Piotr Rokubungi napisał:
-"Skąd wiadomo, że w bezbłędny sposób? Co lub kto ma to oceniać, określać, czy jest bezbłędnie?"

No właśnie. Wreszcie znowu postawiłeś dobre pytanie. Czym jest błąd?
- Pisał o tym też Wuj. W personalizmie jest to oczywiste, że błędem jest nie jakieś niedopasowanie do "realnej rzeczywistości" (co bywa po prostu niesprawdzalne), a NIESPÓJNOŚĆ MYŚLENIA, KTÓRĄ STWIERDZA SAM UMYSŁ. To umysł to ocenia, a nawet gdyby przyjąć, że ocena może przyjść z zewnątrz, to i tak umysł może się od niej zdystansować, odrzucić ją. Więc i tak wychodzi, ze umysł jest górą.


Piotr Rokubungi napisał:
-"Czy nie dostrzegasz więc, że choćby właśnie bodźce, same impulsy zmysłowe docierają z jakiejś "przestrzeni" niezależnej, poniekąd osobnej i nadrzędnej w stosunku do "umysłu", ego?"

Tego nie wiem. W koncepcji solipsyzmu wszystko jest wytworem umysłu. Umysł, faktycznie, odczuwa pewne impulsy jako zewnętrzne. Ale czy jest jak udowodnić ową ich zewnętrzność? - wg mnie nie ma jak tego zrobić.
Przy czym ja nie zakładam nawet, że owej zewnętrzności zupełnie nie ma. To jest nieco bardziej skomplikowane. Ona sobie może być. Ale to dalej nie oznacza degradacji umysłu z jego uprzywilejowanej roli. Po prostu umysł może się od owej zewnętrzności odciąć, albo ją przyjąć. Odcięcie się (samowładnego) umysłu od zewnętrzności skutkuje dokładnie takimi samymi efektami, jak by (dla umysłu) owej zewnętrzności nie było.
Albo jeszcze inaczej - być może istnieją tryliony realnych zewnętrzności, których Twój umysł nie dotknął, nie przetwarza, nie mając do nich dostępu. Wybierz sobie dla nich wszelkie możliwe (jakie tylko sobie zamarzysz), najlepsze atrybuty "realności". Niech będą realne tak bardzo, jak tylko się da. Tylko co to właściwie miałoby znaczyć, jeśli umysł ich nie dotyka?... Jeśli TY nic do nich nie masz - to jaka różnica, czy one są, czy ich nie ma, czy są "realne", czy "nierealne"?... Powiedz jaka to różnica - czy jest jest ich jeden, dwa, tryliony, czy tryliony trylionów?...
Realność bez osadzenia w kontekście umysłu jest pojęciem zupełnie pustym - nie posiada żadnej rozpoznawalnej treści. Chyba, że Ty coś tu wymyślisz, bo ja jestem bezradny wobec zadania wyrażenia owego pojęcia bez odwołania się do umysłu.
Mamy teorię wieloświatów. W niej tamte wszechświaty równoległe są jakoś tam "realne". Ale co Tobie po ich "realności", jeśli i tak liczy się ten jeden jedyny Twój, a nie te tryliony trylionów obcych wszechświatów?...

Piotr Rokubungi napisał:
-"[Czy, wobec tego, nie jest dość logicznym, uzasadnionym i w sumie oczywistym, że to coś poza świadomością pobudza ją, "każe" funkcjonować, a nawet ją tworzy w pewnym sensie?!"

Można przyjąć taką hipotezę. Ale chyba nie sposób jej dowieść. Musi być ona zatem widziana jako jedna z opcji - w kontekście koncepcji przeciwnej, że i tak wszystko pozostaje w świadomości. A właściwie brzytwa Ockhama bardziej preferuje tę drugą...

Piotr Rokubungi napisał:
-"rzeczywistość jako jedynie fragment świata wyobrażeń, jemu podległy i w nim zawarty..? Ciekawe... To czemu nie spotkałeś jeszcze wspaniałego jednorożca w swoim ogródku? Albo czemu ja nie mam w garażu Bugatti Veyrona, którego sobie nieraz wyobrażam?!"

Ależ ja nie twierdzę, że świadomość nie posiada jakichś swoich (może NIEPRZEKRACZALNYCH!) reguł. Te reguły ostatecznie mogą powodować (a w pewnych sytuacjach na pewno powodują!), że samym wysiłkiem woli nie jestem w stanie pewnych rzeczy zmienić, powołać do aktywności. Wszystkie te reguły, które realista ceduje na "niezależną rzeczywistość" można umieścić w umyśle, a efekt będzie nieodróżnialny.


Piotr Rokubungi napisał:
-"Nie postulujesz rzeczywistości!? Czyli nic nie istnieje, nawet nasze pisanie, nawet nasze myśli, nie mówiąc o nas samych. A może istnieje to wszystko, tyle że nierzeczywiście? Jeśli tak, to co wg ciebie oznacza "nierzeczywiście"?"

Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że ja nie jestem wuistą - czyli nie postuluję rzeczywistości, ale też jej nie odrzucam. Jestem tu agnostykiem - może rzeczywistość niezależna od umysłu jest, a może i jej nie ma. Właściwie to wcale nie muszę mieć sprecyzowanego stanowiska w tej sprawie, bo mogę sobie wyobrazić zupełnie równoważne świata tak w jednej, jak i w drugiej opcji. Właściwie to ten dylemat do pewnego stopnia wisi mi kalafiorem... :rotfl: :)


Piotr Rokubungi napisał:
-"Wow!! Nad czym panuje?? I co będzie sądzić?.."
-"Kto lub co może to potwierdzić? Sam twój "umysł", tylko i wyłącznie.?"

Umysł i tak jest ostatecznie sędzią. Nawet jak nie panuje sam nad sobą. Jeśli umysł zobaczy rzeczy nie istniejące "realnie", czyli dla innych ludzi (jak to jest w chorobach psychicznych), to je widzi i już. W stanie dalekiego odpłynięcia takiej osoby nawet leki nie pomagają, więc umysł pokazuje światu swoją autonomię. Oczywiście ktoś powie - ale przecież tamten jest chory, a inni są zdrowi, więc sprawa jest jasna. Ale gdyby połowa ludzi coś widziała i odczuwała, a druga połowa nie, to nie mielibyśmy jasności kto ma rację, więc tak naprawdę jest tu tylko kwestia skali.



Piotr Rokubungi napisał:
-"A czy np. taki koncept z "umysłu", jakim jest duży, wkurwiony pies [bo przecież to też (tylko) koncept z umysłu, wedle twoich poglądów i wywodów tu] nie kręci np. twoim "umysłem", jeśli się znajdziesz w jego pobliżu i w interakcji z nim? Nie będzie twój "umysł" starał się odnieść do tego psa i jego zachowania?? A czy inny koncept "umysłu" (piszę to ciągle w cudzysłowie, bo nietrafnie stosujesz ten wyraz) jakim jest twoja kobieta, a może dokładniej twoja miłość do niej, nie kręci twoim "umysłem", nawet tak bardzo, że bywasz "zakręcony" na jej punkcie?!"

Oczywiście, że odbieram pewne rzeczy jako zewnętrzne, bo nie poddają się jakiejś prostej kontroli mojego umysłu. Te rzeczy na mnie oddziaływują. Ale podobnie nieprzekraczalne mogą być moje własne ograniczenia - że się nie potrafię odchudzić, że nie dotrzymuję jakichś postanowień. Mógłbym sobie tłumaczyć, że to jakiś zewnętrzny ktoś (kosmici?...) steruje moim umysłem i nie pozwala mi na zrealizowanie własnych zamierzeń. Podobnie jak wielki pies jest "zewnętrzny" wobec mojego umysłu. Ale na tej samej zasadzie - jak nie umiem pokonać ograniczeń wobec swoich słabości, mogę potraktować "ograniczenie nie znikania wielkiego psa na moje żądanie".



Piotr Rokubungi napisał:
Widać z tego, iż to raczej ty nie odnosisz się nieraz merytorycznie, "analitycznie" do niektórych kwestii- nawet tych, które sam postawiłeś zakładając jakiś temat. A raczej snujesz swoje dość swobodne wynurzenia, interpretacje zależne od chwilowego nastroju, emocji, doraźnego widzimisię. Więc może postaraj się być bardziej "merytorycznym, prawdziwym intelektualistą", zamiast czepiać się, że np. ja zarzucam ci- dość słusznie chyba- pewną niekonsekwencję myślenia, treści i niezbyt spójne "prowadzenie" tematów. Sam się bardziej odnoś do zasadniczych kwestii i konkretów- wtedy nie będę mieć raczej powodów, by się do ciebie "przypierdalać"; przynajmniej nie na tej płaszczyźnie.[/color]

Masz rację, że moje uwagi są dość luźnego charakteru. Ale gdybym miał pisać je w stylu naukowej rozprawki, to nikt zapewne (również ty) nie miałby ochoty przez nie przebrnąć. Temat jest zbyt szeroki. Mogę tylko ruszać kolejne, drobne jego "kamyczki" po drodze. Ale tych kamyczków są setki, może tysiące, a każdy z nich jest jakoś ważny. Dlatego jedynym wyjściem z takiej sytuacji jest nie kwękanie w stylu "to wszystko jest do d..py", ale żmudne rozkminianie każdego szczegółu. Wg mnie to się łączy w spójną całość (przynajmniej ja taką dostrzegam), ale nie sposób tego przekazać na raz. A dodatkowo każdy zarysowany aspekt sprawy jest obrośnięty skojarzonymi z nim pytaniami, które - jak się wydaje - mogą go podważyć. Jednak po wyjaśnieniu zwykle owo podważanie wydaje się pozorne.
Ale trzeba cierpliwości, pewnej wręcz upierdliwości w śledzeniu tych setek - tysięcy zależności wątków, które dopiero po wielu, wielu wyjaśnieniach splotą się w spójną całość.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Czw 21:59, 16 Lip 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 7:02, 19 Lip 2015    Temat postu:

Cytat:
Zwróć uwagę, że to Ty próbujesz "wyjaśniać" coś za pomocą słowa "istnieje", jako że pisałeś "realne", czyli "istnieje". Ja twierdzę zaś, że "realizm" jest praktycznie pustym słowem. Przynajmniej w typowym użyciu, w najczęściej używanym kontekście.
Skoro zaś masz problem z określeniem realizmu, to może warto w ogóle przyjrzeć się całej tej Twojej konstrukcji "rzeczywistości" ?.... - może właśnie ona jest wyłącznie oparta jakimś chciejstwie, a nie na zależnościach, które dadzą się poprawnie określić.
Ty się tu nie "mądruj", tylko odpowiedz na pytanie, co dla ciebie oznacza istnienie, realność. A skoro nie wiesz lub "olewasz" realizm- to, za przeproszeniem spieprzaj, bo nie piszesz tu, skoro nie jesteś realny, albo jesteś, ale chuj wiesz co to oznacza! Albo dookreśl po swojemu używanie, rozumienie tego terminu, doprecyzuj kontekst. A skoro nie, to "nie istniejesz nierealnie"- więc równie dobrze możesz się gonić.
A co wyjaśnia zależności? I jak je "poprawnie określić"? To mózg, czyli urządzenie decyduje o ich określaniu i poprawności. Jeśli takie urządzenie zostanie zaprogramowane na "myślenie", że jeśli agdas45, to gs787ygs- to jest to poprawne?? A jeśli na: kura biała, więc lecę pyląc- to poprawne? A jeśli dwa i dwa, to cztery- to poprawne?! Komu to, kurwa, oceniać?! Chyba nie mózgowi, czyli samo-programującemu się urządzeniu? "Umysł" miałby się sam oceniać?! Żenada jak **uj!

A jaka jest twoja definicja rzeczywistości? Wewnętrzne wyobrażenia umysłu"?? Jeśli but chrapie, to jednorożec popierdala między galaktykami?! Feiogn894jb dajebdksl904?? To gratuluję, kuchwa, takiej definicji!
Cytat:
Dla mnie "Istnieć oznacza być (przynajmniej potencjalnie) rozpoznawanym przez jakiś umysł".
Tu piszesz bardzo podobnie, jak wujzboj. Zgodziłem się z wami co do tego i nadal zgadzam w tym. Jednak, czy takie podejście PRZESĄDZA, że nierozpoznane przez umysł nie istnieje??
Pomyślcie! Początek, powstanie Wszechświata jest "nierozpoznane", nie do wyobrażenia konkretnie właściwie chyba przez żaden z ludzkich umysłów. Wedle waszych poglądów więc Wszechświat nie istnieje. Ani ja nie istnieję, ani ty. Chyba , że uważasz, iż ja się wziąłem znikąd i ty również znikąd- i nasze istnienie nie "wymaga" istnienia Wszechświata; że każdy obiekt jest niezależny i powstał oddzielnie z niczego, albo, że go stwarza samo jego wyobrażenie.
Cytat:
Tylko takie przyjęcie koncepcji istnienia wyplątuje rozumowanie z paradoksów.
To może należy sposób rozumowania zmienić lub odrzucić, a nie "kombinować" z Rzeczywistością, jakby to ludzki umysł miał być bogiem, który ją kreuje i Ona zależy tylko od niego!?
Cytat:
Zakładam, że umysł posiada pewne swoje strefy, cechujące się pewna odrębnością, nawet niezależnością. Ma złożoną strukturę.
Strefa dyktuje całości, jak ta ma funkcjonować?? Co znaczy "niezależnością"? Czyżby to coś jednak choć trochę niezależne od umysłu, "poza" nim?? Przecież postulujesz, że umysł to wszystko- niczego nie ma poza nim.
Cytat:
W personalizmie jest to oczywiste, że błędem jest nie jakieś niedopasowanie do "realnej rzeczywistości" (co bywa po prostu niesprawdzalne), a NIESPÓJNOŚĆ MYŚLENIA, KTÓRĄ STWIERDZA SAM UMYSŁ. To umysł to ocenia, a nawet gdyby przyjąć, że ocena może przyjść z zewnątrz, to i tak umysł może się od niej zdystansować, odrzucić ją. Więc i tak wychodzi, ze umysł jest górą.
W "debilizmie" chyba!
Co znaczy niespójność myślenia?? Czy "jeśli szpak sra, to pod górkę w dół" jest niespójne? A czy "dwa razy dwa wynosi cztery" jest niespójne? Jeśli mój "umysł" ocenia, ze jestem Napoleonem albo bogiem, to nim jestem?! A, jeśli NAWET PRZYJĄĆ, że taką ocenę zweryfikują czynniki zewnętrzne- to przecież umysł się od nich zdystansuje i odrzuci płynące z nich PSEUDOwnioski- jak piszesz! Czyli, wedle twego poglądu, jestem Napoleonem, bo wystarczy, że tak uważa mój umysł- prawda?! Tylko, kuźwa, nie zaprzeczaj, po tym co tu już wielokrotnie napisałeś, bo naprawdę na oszołoma wyjdziesz, przeczącego samemu sobie.
Cytat:
Umysł, faktycznie, odczuwa pewne impulsy jako zewnętrzne. Ale czy jest jak udowodnić ową ich zewnętrzność? - wg mnie nie ma jak tego zrobić.
W bardzo prosty i oczywisty sposób, o którym przecież tutaj piszę! Jeśli wszystko jest wytworem umysłu, to jesteśmy bakteriami, pyłem kosmicznym, niczym, sdfkjn4850ogd, wszystkim, Napoleonami. Np. ja fruwam na ogromny jednorożcu pomiędzy gromadami galaktyk, a ty fskno4380459 sfb5ik.
Cytat:
Odcięcie się (samowładnego) umysłu od zewnętrzności skutkuje dokładnie takimi samymi efektami, jak by (dla umysłu) owej zewnętrzności nie było.
To dlaczego się tego publicznie w najmniejszym stopniu nie toleruje i leczy psychiatrycznie, nieraz pod przymusem nawet?!
Cytat:
Albo jeszcze inaczej - być może istnieją tryliony realnych zewnętrzności, których Twój umysł nie dotknął, nie przetwarza, nie mając do nich dostępu.
To jest właśnie moja koncepcja Natury, którą coraz bardziej potwierdza mechanika kwantowa.
Cytat:
Jeśli TY nic do nich nie masz - to jaka różnica, czy one są, czy ich nie ma, czy są "realne", czy "nierealne"?..
Taka, że wpływają na mnie [i na ciebie], choćby "umysły" ich "nie ogarniały", nie znały, nie rozumiały. To tak oczywiste, że naprawdę trzeba być ograniczonym, aby tego nie zauważać. Przed wiekami "umysły" większości ludzi "nie miały dostępu" do pojęcia siły grawitacji, nie było im ono znane- nie "mieściło się" w "umysłach". Wedle twego mniemania wtenczas grawitacja nie istniała. To jakim "cudem" wszystko nie "odpadało" od wszystkiego, a po odbiciu się od powierzchni ludzie nie lecieli hen w niebo, poza Ziemię??
Cytat:
Realność bez osadzenia w kontekście umysłu jest pojęciem zupełnie pustym - nie posiada żadnej rozpoznawalnej treści.
Otóż staram się wam wytłumaczyć, że nic nie musi być pojęciem dla rozumu ludzkiego; więcej- nic nie ma ŻADNEGO kontekstu ani ZNACZENIA, ani treści, bo to rozum dopiero je nadaje. Co wcale nie oznacza, że nie ISTNIEJE! Gdyby to wyłącznie rozum kreował rzeczywistość, wystarczyłoby pomyśleć, że nie odczuwa się bólu, a ibuprom lub paracetamol nie byłby potrzebny wcale! Elektrony przepływające przez układy komputera nie mają żadnego znaczenia ani treści- dopiero INTERPRETACJA ich przepływu, częstotliwości, natężenia generuje znaczenie w postaci bitów informacji. Te same elektrony przepływające przez skarpetę nie mają wcale treści rozpoznawalnej- poza samym właśnie FAKTEM, że przez nią przepływają; jednak takiego przepływu "nie rozumie" ani komputer [układy logiczne], ani rozum człowieka [mózg, który jest też podobnego nawet rodzaju układem logicznym, urządzeniem].
Cytat:
bo ja jestem bezradny wobec zadania wyrażenia owego pojęcia bez odwołania się do umysłu.
Nie przestaniesz być bezradny, dopóki nie przestaniesz o tym myśleć- zamiast "odczuwać poza świadomością".
Cytat:
Ale co Tobie po ich "realności", jeśli i tak liczy się ten jeden jedyny Twój, a nie te tryliony trylionów obcych wszechświatów?..
A mi, ani tobie, ani komukolwiek NIC do żadnego świata! Nic mi po tamtych wszechświatach, również nic mi po tym "moim"! A jeśli uważasz inaczej, to wytłumacz "co ci do czegoś". I co znaczy "liczy się"?? Czemu, po co, dla kogo?.
Cytat:
Można przyjąć taką hipotezę. Ale chyba nie sposób jej dowieść.
Jeszcze nie dotarło?! Jeśli to świadomość jest bogiem, stwórcą, kreatorem rzeczywistości, to ty jesteś smokiem z wielkimi cyckami, a ja syrenką warszawską lub równie jednorożcem galaktycznym czy Napoleonem.
Cytat:
Ależ ja nie twierdzę, że świadomość nie posiada jakichś swoich (może NIEPRZEKRACZALNYCH!) reguł.
Wyobraźnia nie ma reguł ani granic. A ty chyba zrównujesz świadomość z wyobraźnią- słusznie zresztą, bo wyobrażenia są informacją w świadomości.
Cytat:
Te reguły ostatecznie mogą powodować (a w pewnych sytuacjach na pewno powodują!), że samym wysiłkiem woli nie jestem w stanie pewnych rzeczy zmienić, powołać do aktywności.
A jakiekolwiek można samym wysiłkiem wyobraźni?? Podaj przykłady. A nawet gdyby, to czemu trochę można, a trochę nie?
Cytat:
Wszystkie te reguły, które realista ceduje na "niezależną rzeczywistość" można umieścić w umyśle, a efekt będzie nieodróżnialny.
Ależ one są w "umyśle"! Lecz nie z niego pochodzą! :) :fuj:
Cytat:
Właściwie to wcale nie muszę mieć sprecyzowanego stanowiska w tej sprawie, bo mogę sobie wyobrazić zupełnie równoważne świata tak w jednej, jak i w drugiej opcji.
A co ci po tym wyobrażaniu [poza samym wyobrażaniem]?! Czy, jeśli wyobrazisz sobie, że jesteś władcą galaktyki, to nim będziesz?? A niesprecyzowane stanowisko co do WSZYSTKIEGO, JAKIM JEST świadczy nie tylko o życiu w ułudzie i rozumowaniu schematami maji; takie nastawienie również świadczy o raczej ubogich potrzebach intelektualnych i duchowych: wystarcza ci to, co wydaje ci się, że jest w najbliższym twym otoczeniu, tylko to czego możesz wprost doświadczyć zmysłowo, tu i teraz. To trochę tak, jak w piosence Rammstein'a [co prawda na inny dość temat]: "Denn du bist was du isst und ihr wisst was es ist".
Cytat:
Umysł i tak jest ostatecznie sędzią.
A skąd to wiesz?? Sam "umysł" ci to oznajmił? To zajebisty sędzia, który sądzi sam siebie! Alphonse Capone też się sam osądzał- jako władca Chicago, a wcześniej trochę Nowego Jorku oraz jako dobroczyńca miejscowej ludności i wspaniałomyślny człowiek. :brawo:
Cytat:
Nawet jak nie panuje sam nad sobą.
What the fuck?! :shock:
Cytat:
Ale gdyby połowa ludzi coś widziała i odczuwała, a druga połowa nie, to nie mielibyśmy jasności kto ma rację, więc tak naprawdę jest tu tylko kwestia skali.
Miałeś chyba na myśli prawdopodobieństwo, proporcje, a nie skalę... Ale to i tak nie do końca prawda. Nie tyle to jest kryterium weryfikacji realności, ile raczej stopień oddziaływania wyobrażeń z receptorami "rzeczywistości zewnętrznej", głównie z narządami zmysłów; jeśli np. ktoś twierdzi, że jest Ramzesem, ale nawet jego oczy widzą, że nie znajduje się w otoczeniu pałacu królewskiego, służby, ludzi rasy egipskiej, dość prymitywnych urządzeń z wieku trzynastego p.n.e. i t. d.- to właśnie może dość dobitnie świadczyć, że chyba jednak nie jest władcą starożytnego Egiptu.
Cytat:
Ale na tej samej zasadzie - jak nie umiem pokonać ograniczeń wobec swoich słabości, mogę potraktować "ograniczenie nie znikania wielkiego psa na moje żądanie".
A czy twoja jakakolwiek słabość np. wygryzie z ciebie flaki, niezależnie od tego czy twój "umysł" będzie "protestować" w stosunku do tego?
Cytat:
Ale gdybym miał pisać je w stylu naukowej rozprawki, to nikt zapewne (również ty) nie miałby ochoty przez nie przebrnąć.
Nie oceniaj czyjejś ochoty lub jej braku- bo to nie twoja ochota lub jej brak. ;-P Znaj moje poświęcenie dla tematu. :)
Cytat:
Mogę tylko ruszać kolejne, drobne jego "kamyczki" po drodze.
Oczywiście, ze te "kamyczki" są ważne, bo stanowią fragment, nawet budulec tej drogi. Ale chcesz przejść tę drogę, poznać jej większy fragment, jej otoczenie, czy chcesz ograniczyć się do zbierania tylko niektórych kamyczków- po co??
Cytat:
Ale trzeba cierpliwości, pewnej wręcz upierdliwości w śledzeniu tych setek - tysięcy zależności wątków, które dopiero po wielu, wielu wyjaśnieniach splotą się w spójną całość.
Czyli obu nam zależy na spójnej całości. :) To bieżmy się do roboty w odpowiedni sposób! Bo ty zdajesz się czasem poruszyć dwa, trzy "kamyki" i je tak pozostawić "samym sobie", "rozbabranym" na tej drodze- której, z takiej perspektywy, prawie wcale nie widać jako takiej całości.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33355
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 13:59, 19 Lip 2015    Temat postu:

Piotr Rokubungi napisał:
Cytat:
W personalizmie jest to oczywiste, że błędem jest nie jakieś niedopasowanie do "realnej rzeczywistości" (co bywa po prostu niesprawdzalne), a NIESPÓJNOŚĆ MYŚLENIA, KTÓRĄ STWIERDZA SAM UMYSŁ. To umysł to ocenia, a nawet gdyby przyjąć, że ocena może przyjść z zewnątrz, to i tak umysł może się od niej zdystansować, odrzucić ją. Więc i tak wychodzi, ze umysł jest górą.
W "debilizmie" chyba!
Co znaczy niespójność myślenia?? Czy "jeśli szpak sra, to pod górkę w dół" jest niespójne? A czy "dwa razy dwa wynosi cztery" jest niespójne? Jeśli mój "umysł" ocenia, ze jestem Napoleonem albo bogiem, to nim jestem?! A, jeśli NAWET PRZYJĄĆ, że taką ocenę zweryfikują czynniki zewnętrzne- to przecież umysł się od nich zdystansuje i odrzuci płynące z nich PSEUDOwnioski- jak piszesz! Czyli, wedle twego poglądu, jestem Napoleonem, bo wystarczy, że tak uważa mój umysł- prawda?! Tylko, kuźwa, nie zaprzeczaj, po tym co tu już wielokrotnie napisałeś, bo naprawdę na oszołoma wyjdziesz, przeczącego samemu sobie.

Ostatnio post pisałeś chyba po paru głębszych, ale za dużo jakiegoś zioła...
Przeczytaj może co sam napisałeś, masz tu opcję edycji i popraw androny, które Ci "wyszły". Bo najpierw piszesz jakieś emocjonalne pierniki, że coś jest jakieś, nie wyjaśnione itp., a jak w następnym akapicie odpowiedź leży bykiem, to już nawet nie chce Ci się poprawić nieadekwatnego tekstu.
Coś Cię chyba "nosiło" przy pisaniu, bo ładu i składu w nim brakuje.
Dlatego więcej dalej nie odpowiem, tym bardziej że odpowiedzi na powyższe Twoje dylematy JUŻ BYŁY w moim tekście, tylko je ominąłeś, zignorowałeś przy czytaniu. Przeczytaj je, przemyśl, a potem spróbuj zadać pytanie, które ciągnie temat dalej, a nie babrze się w tym, co było wyjaśnione.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 16:17, 19 Lip 2015    Temat postu:

@ Michał Dyszyński:
Nie wiem o co ci konkretnie chodzi w ostatnim twoim post'cie tu. Ale może to pomińmy...
Wciąż nie wytłumaczyłeś się z zasadniczej zupełnie kwestii, ze swego na nią poglądu. Skoro uważasz, że istnieje wszystko to, co w "umyśle"- jak nietrafnie określasz świadomość, bo umysł, to pojęcie szersze- a nie istnieje nic poza "umysłem", to dlaczego nie doświadczamy wszystkich wytworów umysłów swoich, swej wyobraźni, a doświadczamy nieraz czegoś, co w aktualnym zakresie wyobrażeń się nie mieści??
Niby już kilkakrotnie próbowałeś wyjaśniać tę zagadkę, ale twoje odpowiedzi były typu: "może", "możliwe", "nie wiem [na pewno]", "może tak, może inaczej", "to mnie nie obchodzi" i t. p. Z bajkami i nieuzasadnionymi, pokręconymi, sprzecznymi gdybaniami to do innego działu, albo najlepiej zmień forum!
:fuj:


Ostatnio zmieniony przez Piotr Rokubungi dnia Nie 16:19, 19 Lip 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:10, 22 Lip 2015    Temat postu:

A gdzie jest wuj zbój??



Nie odpowiedział na mój post w innym temacie.

Też kartezjańsko - spinozjański temat.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33355
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 16:05, 22 Lip 2015    Temat postu:

Semele napisał:
A gdzie jest wuj zbój??

Też mnie nurtuje jego nieobecność. Na fejsie nie pokazał się już bardzo długo. Mam nadzieję, że nie ma jakichś naprawdę poważnych problemów (np. zdrowotnych). :(
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:21, 27 Lip 2015    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Semele napisał:
A gdzie jest wuj zbój??

Też mnie nurtuje jego nieobecność. Na fejsie nie pokazał się już bardzo długo. Mam nadzieję, że nie ma jakichś naprawdę poważnych problemów (np. zdrowotnych). :(


Zaczęłam się zastanawiać nawet , czy nie jest jakąś postacią fikcyjną :wink:

Wpadł mi w rękę ciekawy artykuł: [link widoczny dla zalogowanych]

Gdzie będzie najlepiej go umieścić na tym forum??
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 1:14, 28 Lip 2015    Temat postu:

Ciekawy artykuł w Wyborczej?? Zapewne jakaś ściema kolejna... ;-P
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 11:16, 28 Lip 2015    Temat postu:

Piotr Rokubungi napisał:
Ciekawy artykuł w Wyborczej?? Zapewne jakaś ściema kolejna... ;-P


Przeczytałeś ?? Ja mam znajomego zielonoświątkowca , który tam jeździ- ma więc u kogo weryfikować.


Cały artykuł jest dostępny!! skorzystaj i ustosunkuj się! To nie są katolicy, wiec możesz sobie pobrykać :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 15:43, 28 Lip 2015    Temat postu:

Nie czytałem. Wyraziłem tylko swoje uprzedzenie co do treści zamieszczanych w Gazecie Wyborczej; a to z powodu, iż często przedstwaiają tam "prawdę inaczej" oraz wybiórczo, jednostronnie. Chociaż ogólnie nie jestem raczej uprzedzonym człowiekiem.
Natomiast co do różnych "dziwactw", w które ludzie wierzą i praktykują- niech im będzie, byle z dala ode mnie. ;-P Nie mam ochoty zbytnio się tym zajmować, ani nawet zbyt dużo o tym wiedzieć.


Ostatnio zmieniony przez Piotr Rokubungi dnia Wto 15:46, 28 Lip 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:51, 02 Sie 2015    Temat postu:

Jerry DeWitt jest autentyczną postacią.

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:17, 16 Sie 2015    Temat postu:

Piotr Rokubungi napisał:
Nie czytałem. Wyraziłem tylko swoje uprzedzenie co do treści zamieszczanych w Gazecie Wyborczej; a to z powodu, iż często przedstwaiają tam "prawdę inaczej" oraz wybiórczo, jednostronnie. Chociaż ogólnie nie jestem raczej uprzedzonym człowiekiem.
Natomiast co do różnych "dziwactw", w które ludzie wierzą i praktykują- niech im będzie, byle z dala ode mnie. ;-P Nie mam ochoty zbytnio się tym zajmować, ani nawet zbyt dużo o tym wiedzieć.


To w jakim celu jesteś na tym światopoglądowym forum?? :wink:





[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Nie 22:25, 16 Sie 2015, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 16:33, 17 Sie 2015    Temat postu:

Semele napisał:
To w jakim celu jesteś na tym światopoglądowym forum?? :wink:
Aby próbować wam ukazywać, jaką głupotą są wasze mądrości. :fuj: ;-P
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
Strona 3 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin