|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 22:44, 09 Maj 2019 Temat postu: |
|
|
wujzboj napisał: | Domyślam się. Mnie chodzi jednak o to, że jeśli rozum coś mówi, to należy odwoływać się do rozumu, a nie do autorytetu.
Podaj więc ROZUMOWY argument przeciwko temu, co napisał Michał. | Czyli autorytetem dla ciebie jest rozum twój, a nie autorytet „zewnętrzny”, czyli czyjś rozum, tak?! Czyli uważasz, żeś „wszystkie rozumy pozjadał”?! Co za egocentryczny zbój z ciebie!
I co dokładnie oznacza rozum, wg ciebie??
Ostatnio zmieniony przez Piotr Rokubungi dnia Czw 22:45, 09 Maj 2019, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 0:06, 10 Maj 2019 Temat postu: |
|
|
Michał napisał: | Można w różny sposób "trzymać się postmodernizmu". Ja np. postrzegam postmodernizm jako - niezależny od religii - sposób odkrycia idei chrześcijańskich na nowo. | Andy napisał: | Paweł II we fragmencie swej encykliki Fides et ratio.
Cytat: | ... Mam na myśli wizję nihilistyczną, która jest jednocześnie odrzuceniem wszelkich fundamentów i negacją wszelkiej prawdy obiektywnej. Nihilizm nie tylko pozostaje w sprzeczności z wymogami i z treścią słowa Bożego, ale przede wszystkim jest zaprzeczeniem człowieczeństwa człowieka i samej jego tożsamości. Nie wolno bowiem zapominać, że usunięcie w cień zagadnień bytu prowadzi nieuchronnie do utraty kontaktu z obiektywną prawdą, a w konsekwencji z fundamentem, na którym opiera się ludzka godność. W ten sposób stwarza się możliwość wymazania z oblicza człowieka tych cech, które ujawniają jego podobieństwo do Boga, aby stopniowo wzbudzić w nim destrukcyjną wolę mocy albo pogrążyć go w rozpaczy osamotnienia. Gdy człowiekowi odbierze się prawdę, wszelkie próby wyzwolenia go stają się całkowicie nierealne, ponieważ prawda i wolność albo istnieją razem, albo też razem marnie giną. |
| wuj napisał: | należy odwoływać się do rozumu, a nie do autorytetu. |
Andy napisał: | Mógłbym podpisać się pod tym co napisał Jan Paweł II, napisał bardzo rozumnie, zamiast jak Michał robić z postmodernizmu "nową lepszą" religię. |
A ja nie wiem, jaki jest związek tego cytatu z postmodernizmem.
Z chęcią też bym się dowiedział, w jaki sposób twoim zdaniem poznaje się obiektywną prawdę. Przez słuchanie wybranego przez ciebie autorytetu? Czy jakoś inaczej? JAK?
Piotr napisał: | Czyli autorytetem dla ciebie jest rozum twój, a nie autorytet „zewnętrzny”, czyli czyjś rozum, tak?! Czyli uważasz, żeś „wszystkie rozumy pozjadał”?! |
Jeśli ktoś przyjmuje jakiś autorytet, to czyni to na jakiej zasadzie? Na takiej, że inny autorytet mu to polecił? Na nie wiadomo jakiej? Czy może jednak dlatego, że jego własny rozum go do tego zachęca? Jeśli to ostatnie, to w przypadku kontrowersji ten ktoś powinien postarać się odwołać właśnie do swojego rozumu, a nie do rozumu cudzego.
Piotr napisał: | I co dokładnie oznacza rozum, wg ciebie?? |
Mówię o ciągu myślowym prowadzącym kogoś od przesłanek do wniosków.
Człowiek rozumny powinien być w stanie w razie potrzeby przeanalizować ten ciąg. Rozpoznać w nim zależności logiczne, wydzielić założenia, sprawdzić zgodność z dostępnymi danymi. Zobaczyć, co w takim ciągu musi przyjąć na wiarę (np. z zaufania do autorytetu lub z fundamentalnej konieczności), a co da radę przedstawić jako własną argumentację. Zbadać, na czym opiera się jego zaufanie do tego autorytetu i w jaki sposób wygląda uzasadnienie, że te podstawy zaufania pozwalają w poprawny sposób obdarzyć zaufaniem także i te konkretne stwierdzenia, które w tym przypadku musiały być przejęte na wiarę od autorytetu.
Takiej analizy oczekuję w tym momencie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33524
Przeczytał: 76 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 0:25, 10 Maj 2019 Temat postu: |
|
|
wujzboj napisał: | Z chęcią też bym się dowiedział, w jaki sposób twoim zdaniem poznaje się obiektywną prawdę. Przez słuchanie wybranego przez ciebie autorytetu? |
Obserwuję taki jakby magiczny sposób na zdobywanie "obiektywnej prawdy" - właśnie poprzez nabożne słuchanie. Przy czym raczej przy tym słuchani pytań się nie zadaje - wszak te mogłyby zostać zrozumiane jako wątpienie w słowa autorytetu. Więc "słucha się", słowa płyną, płyną, płyną... Jedno ucho je wpuszcza, drugie wypuszcza... Ale jest nabożny nastrój, jest przekonanie, że oto duchowo rośniemy. Bo ON mówi, to to JEGO słowa.
Tymczasem
Ew. Jana napisał: |
(21) Odpowiedział jej Jezus: Wierz Mi, kobieto... (23) Nadchodzi jednak godzina, owszem już jest, kiedy to prawdziwi czciciele będą oddawać cześć Ojcu w Duchu i prawdzie, a takich to czcicieli chce mieć Ojciec. (24) Bóg jest duchem; potrzeba więc, by czciciele Jego oddawali Mu cześć w Duchu i prawdzie. |
Czy po prostu kontemplowanie słów płynących z głośników, albo zapisu owych słów jest już zbliżaniem się do prawdy?...
Czy wystarczy, że dźwięki popieszczą uszy, a litery zostaną rozpoznane przez oczy?...
- A może jednak jest w tym istotna TREŚĆ?...
Nie wyobrażam sobie możliwości przyjęcia treści, jeśli nie stawia się pytań.
Aby coś zrozumieć, trzeba jakoś umiejscowić daną rzecz - spytać się, czy ona jest tam, czy może gdzie indziej, czy jeszcze w tej konfiguracji występuje, czy już się posypała. Wątpiąc, pytając stawiamy daną myśl w sytuacji problemowej, wymuszamy na umyśle, aby rozwiązywał możliwe konflikty ujęcia, aby próbował rozpoznać tę rzecz raz na sposób X, raz na sposób Y. Aby prawdę jakoś do umysłu wchłonąć, trzeba z nią podziałać, odnaleźć jej granice, obrysować kształt. Takie bierne nabożne akceptowanie porad autorytetów przypomina mi trochę metodę na kopanie dołu polegające na czytaniu księżki o kopaniu, ale nie dotykaniu się do łopaty. Pogląd trzeba UMIEC OBRONIĆ. W tym kontekście każdy atak - czy postmodernizmu, czy nihilizmu, czy innego ateizmu jest kapitalną okazją, aby przetestować swoje rozumienie. Nie wystarczy powiedzieć "ateizm be". To jest tylko deklaracja, samo jej poczynienie nie oznacza, że cokolwiek rozumiemy. Dopiero WYJAŚNIENIE DLACZEGO ateizm jest "be", oznacza przybliżenie umysłu do prawdy - teraz ten umysł już będzie rozumiał, jak postać rozumienia jest prawidłowa, a jaka nieprawidłowa.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33524
Przeczytał: 76 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 12:30, 10 Maj 2019 Temat postu: |
|
|
Andy72 napisał: | Paweł II we fragmencie swej encykliki Fides et ratio.
Cytat: | ... Mam na myśli wizję nihilistyczną, która jest jednocześnie odrzuceniem wszelkich fundamentów i negacją wszelkiej prawdy obiektywnej. Nihilizm nie tylko pozostaje w sprzeczności z wymogami i z treścią słowa Bożego, ale przede wszystkim jest zaprzeczeniem człowieczeństwa człowieka i samej jego tożsamości. Nie wolno bowiem zapominać, że usunięcie w cień zagadnień bytu prowadzi nieuchronnie do utraty kontaktu z obiektywną prawdą, a w konsekwencji z fundamentem, na którym opiera się ludzka godność. W ten sposób stwarza się możliwość wymazania z oblicza człowieka tych cech, które ujawniają jego podobieństwo do Boga, aby stopniowo wzbudzić w nim destrukcyjną wolę mocy albo pogrążyć go w rozpaczy osamotnienia. Gdy człowiekowi odbierze się prawdę, wszelkie próby wyzwolenia go stają się całkowicie nierealne, ponieważ prawda i wolność albo istnieją razem, albo też razem marnie giną.
|
Wierzę bardziej JP2 niż Dyszyńskiemu z jego ulubionym postmodernizmem-nihilizmem. |
Ale ja nie neguję jakoś przekonań JP2 z tego cytatu. Jestem zwolennikiem idei swego rodzaju "twardej" prawdy (choć nie lubię tu słowa "absolutna"), jestem za tym, aby nie lekceważyć zagadnień bytu. Postmodernizm jest dość szeroką kategorią - właściwie to niezbyt zdefiniowaną. Pisałem, że z pewnym jego ujęciami się zgodzę, a z pewnymi nie.
Ale w związku z tym mam właśnie dodatkową ważną refleksję. Dotyczy ona tych, którzy lubią sobie upraszczać złożone kierunki filozoficzne, zagadnienia, poglądy, skupiając się na wybranym egzemplarzu. Dojrzałe intelektualnie spojrzenie na świat myśli nie polega na wybraniu z całego spektrum poglądów, jednego poglądu, czy jednego przedstawiciela kierunku, skrytykowaniu go, a potem ogłoszeniu, że cały ów kierunek taki jest.
Jak pisałem, są w postmodernizmie trendy, z którymi się zupełnie nie zgadzam - nihilizujące na maksa, anarchistyczne dla myśli. Ale jest też umiarkowana postać postmodernizmu, której WYBRANE aspekty uznaję.
Zwróć uwagę na to, ze wybierając z każdego kierunku to, oc najgorsze i ignorując pozostałe tłumaczenia i okoliczności można uwalić właściwie każdy kierunek myśli, każdy światopogląd. Właśnie na tej zasadzie np. funkcjonuje znacząca część krytyki chrześcijaństwa - np. bo jakiś ksiądz wykorzystał kogoś tam seksualnie, może dziecko. To jaki stąd wniosek? - całe chrześcijaństwo jest zbiorowiskiem zboczeńców?
W wielu krytykach publicystów katolickich dostrzegam, niestety, takie fałszujące podejście. Podejście oparte o uprzedzenia, lęki, spiskową teorię świata i myśli. Np. marksizm - samo zło, przez szatana stworzone i tylko do zła prowadzące. Ja co prawda daleko mam do bycia marksistą, ale widzę po prostu ten kierunek, jako jakąś tam próbę ujęcia procesów społecznych i ekonomicznych, na miarę spostrzeżeń tego, co niósł ze sobą XIX wiek. Przy okazji tych procesów "oberwał" też Kościół. Może na swój sposób słusznie? - w końcu Jezus nakazał swoim uczniom być po stronie biedaków, a klerowi tamtych czasów jakoś bliżej było do możnych...
Ale same poglądy marksistowskie nie są niczym wyjątkowym w tyglu filozofii tamtych (jak i dzisiejszych) czasów. Nie są ani jakoś szczególnie mądre, ani głupie - ot, jedna z wielu prób układania sobie obrazów rzeczywistości w pojęcia. I nie są też żadnym samoistnym złem.
Podobnie myślę o dzisiejszych, dla wielu publicystów "szatańskich" prądach w filozofii i naukach społecznych - feminizm, postmodernizm, wielokulturowość. Są reakcją na pewne patologie w społeczeństwie, trochę w nauce. Są próbą poszukiwania świata zgody i pokoju między narodami (wielokulturowość), chyba w jakiś sposób zgodne z ideami chrześcijańskimi. Są też jakimś tam objawem buntu - często nieporadnym, nawet śmiesznym, komuś mogę się wydawać nawet "perfidnym". Ale ja widzę tu nie perfidię, tylko banalną nieporadność myślową ludzi, którzy skupiają się na wybranych aspektach, coś tam próbują poprawić, tracąc przy tym kontrolę nad całością. Wtedy wychodzą z tego "myślowe potworki" - stwierdzenia, przekonania, które absurdalnie brną w jakąś wybrana postać buntu i złości na poglądy mainstreamu tego świata.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pią 22:07, 10 Maj 2019, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 21:17, 14 Maj 2019 Temat postu: |
|
|
Do zbója, tego wuja: Jak zazwyczaj masz rację, lecz niezupełnie. Po pierwsze nierzadko ludzie przyjmują coś od tzw. autorytetów, przyjmują ich poglądy z takiego, niestety, powodu, że im samym nie chce się raczej rozumować, „główkować”; dla niektórych jest autorytetem ten/ta, kto głośniej krzyczy, kto fajniej wyglada, kto ma władzę i t. p.
Po drugie taka ścieżka rozumowania, jaką opisałeś, nie zawsze jest poprawna, choćby dlatego, że przyjęte podstawy, „aksjomaty” są błędne.
Po trzecie, skąd pochodzą te podstawy, przesłanki? Ano, nierzadko właśnie od zawierzenia „autorytetom”, którzy umyślnie bądź nie „wciskają kit”...
Ostatnio zmieniony przez Piotr Rokubungi dnia Wto 21:19, 14 Maj 2019, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 22:26, 18 Maj 2019 Temat postu: |
|
|
Piotr napisał: | Po pierwsze nierzadko ludzie przyjmują coś od tzw. autorytetów, przyjmują ich poglądy z takiego, niestety, powodu, że im samym nie chce się raczej rozumować, „główkować”; dla niektórych jest autorytetem ten/ta, kto głośniej krzyczy, kto fajniej wyglada, kto ma władzę i t. p. |
O tym piszę.
Piotr napisał: | Po drugie taka ścieżka rozumowania, jaką opisałeś, nie zawsze jest poprawna, choćby dlatego, że przyjęte podstawy, „aksjomaty” są błędne. |
Poprawność ścieżki rozumowania nie zależy od aksjomatów, na których się ono opiera, o ile te są przynajmniej NIESPRZECZNE. Natomiast poprawność WYNIKU rozumowania zależy od poprawności aksjomatów, co OZNACZA, że i wynik i aksjomaty oceniane są w systemie wyższego rzędu. W tym meta-systemie, który NIE opiera się na aksjomatach systemu niższego rzędu, lecz używa swoich własnych, aksjomaty niższego rzędu są hipotezami roboczymi i ich ocena może być wnioskiem z rozumowania; tutaj rozumowanie potwierdzające błędną hipotezę roboczą jest albo błędne albo korzysta z błędnych danych. W systemie niższego rzędu takie sprawdzenie jest niemożliwe, byłoby błędnym kołem.
Piotr napisał: | Po trzecie, skąd pochodzą te podstawy, przesłanki? Ano, nierzadko właśnie od zawierzenia „autorytetom”, którzy umyślnie bądź nie „wciskają kit”... |
Także i o tym pisałem.
Jeśli ktoś kontestuje twoje założenia, musisz być gotowy do ich obrony. Nie przez wskazanie autorytetu, od którego je wziąłeś, lecz na tym poziomie analizy, z którego zostały one poddane w wątpliwość. Prawda?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 21:24, 28 Maj 2019 Temat postu: |
|
|
wujzboj napisał: | Piotr napisał: | Po pierwsze nierzadko ludzie przyjmują coś od tzw. autorytetów, przyjmują ich poglądy z takiego, niestety, powodu, że im samym nie chce się raczej rozumować, „główkować”; dla niektórych jest autorytetem ten/ta, kto głośniej krzyczy, kto fajniej wyglada, kto ma władzę i t. p. |
O tym piszę.
Piotr napisał: | Po drugie taka ścieżka rozumowania, jaką opisałeś, nie zawsze jest poprawna, choćby dlatego, że przyjęte podstawy, „aksjomaty” są błędne. |
Poprawność ścieżki rozumowania nie zależy od aksjomatów, na których się ono opiera, o ile te są przynajmniej NIESPRZECZNE. Natomiast poprawność WYNIKU rozumowania zależy od poprawności aksjomatów, co OZNACZA, że i wynik i aksjomaty oceniane są w systemie wyższego rzędu. W tym meta-systemie, który NIE opiera się na aksjomatach systemu niższego rzędu, lecz używa swoich własnych, aksjomaty niższego rzędu są hipotezami roboczymi i ich ocena może być wnioskiem z rozumowania; tutaj rozumowanie potwierdzające błędną hipotezę roboczą jest albo błędne albo korzysta z błędnych danych. W systemie niższego rzędu takie sprawdzenie jest niemożliwe, byłoby błędnym kołem.
Piotr napisał: | Po trzecie, skąd pochodzą te podstawy, przesłanki? Ano, nierzadko właśnie od zawierzenia „autorytetom”, którzy umyślnie bądź nie „wciskają kit”... |
Także i o tym pisałem.
Jeśli ktoś kontestuje twoje założenia, musisz być gotowy do ich obrony. Nie przez wskazanie autorytetu, od którego je wziąłeś, lecz na tym poziomie analizy, z którego zostały one poddane w wątpliwość. Prawda? | Prawda. Ale i tak wśród ludzi występuje takie szerokie, rozmyte i mało zrozumiałe zjawisko, jak „przemieszanie rozumów”- że tak je nazwę. I w sumie nie wszystkie myśli, rozumowania da się tak „poukładać”, jak to opisałeś. Sięgając do samych podstaw, nie bardzo wiadomo, skąd coś wiemy; bo nie wszystko wynika wprost z osobistego doświadczania i analizowania, rozumowania. Nie chce mi się więcej o tym rozpisywać; mam nadzieję, że chociaż z grubsza domyślasz się, wiesz, o co mi tu chodzi.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dyskurs
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: USA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 22:19, 28 Maj 2019 Temat postu: |
|
|
Piotr Rokubungi napisał: | wujzboj napisał: | Piotr napisał: | Po pierwsze nierzadko ludzie przyjmują coś od tzw. autorytetów, przyjmują ich poglądy z takiego, niestety, powodu, że im samym nie chce się raczej rozumować, „główkować”; dla niektórych jest autorytetem ten/ta, kto głośniej krzyczy, kto fajniej wyglada, kto ma władzę i t. p. |
O tym piszę.
Piotr napisał: | Po drugie taka ścieżka rozumowania, jaką opisałeś, nie zawsze jest poprawna, choćby dlatego, że przyjęte podstawy, „aksjomaty” są błędne. |
Poprawność ścieżki rozumowania nie zależy od aksjomatów, na których się ono opiera, o ile te są przynajmniej NIESPRZECZNE. Natomiast poprawność WYNIKU rozumowania zależy od poprawności aksjomatów, co OZNACZA, że i wynik i aksjomaty oceniane są w systemie wyższego rzędu. W tym meta-systemie, który NIE opiera się na aksjomatach systemu niższego rzędu, lecz używa swoich własnych, aksjomaty niższego rzędu są hipotezami roboczymi i ich ocena może być wnioskiem z rozumowania; tutaj rozumowanie potwierdzające błędną hipotezę roboczą jest albo błędne albo korzysta z błędnych danych. W systemie niższego rzędu takie sprawdzenie jest niemożliwe, byłoby błędnym kołem.
Piotr napisał: | Po trzecie, skąd pochodzą te podstawy, przesłanki? Ano, nierzadko właśnie od zawierzenia „autorytetom”, którzy umyślnie bądź nie „wciskają kit”... |
Także i o tym pisałem.
Jeśli ktoś kontestuje twoje założenia, musisz być gotowy do ich obrony. Nie przez wskazanie autorytetu, od którego je wziąłeś, lecz na tym poziomie analizy, z którego zostały one poddane w wątpliwość. Prawda? | Prawda. Ale i tak wśród ludzi występuje takie szerokie, rozmyte i mało zrozumiałe zjawisko, jak „przemieszanie rozumów”- że tak je nazwę. I w sumie nie wszystkie myśli, rozumowania da się tak „poukładać”, jak to opisałeś. Sięgając do samych podstaw, nie bardzo wiadomo, skąd coś wiemy; bo nie wszystko wynika wprost z osobistego doświadczania i analizowania, rozumowania. Nie chce mi się więcej o tym rozpisywać; mam nadzieję, że chociaż z grubsza domyślasz się, wiesz, o co mi tu chodzi. | Ale już wiadomo, że z domyślania i chodzenia
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 22:46, 10 Cze 2019 Temat postu: |
|
|
Dyskursie, najwiecej z ciebie pożytku, gdy spoczywasz w pokoju.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23144
Przeczytał: 96 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 12:19, 11 Cze 2019 Temat postu: |
|
|
Andy72 napisał: | Mógłbym podpisać się pod tym co napisał Jan Paweł II, napisał bardzo rozumnie, zamiast jak Michał robić z postmodernizmu "nową lepszą" religię. |
pelikan towarzyski
Cytat: | To samo dotyczy ateizmu, który jest pojęciem pustym. Nie wiadomo, do jakiego Boga się odnosi, które wartości neguje. |
postmodernizm jest kojarzony z relatywizmem. Relatywizm może prowadzić do nihilizmu ale nie musi.
"Etyczny absolutyzm, tak jak etyczny relatywizm, stara się dać odpowiedź na
pytanie. Co jest naszą moralną powinnością. Jest zatem teorią normatywną,
która ustala standardy naszego postępowania. Absolutyzm jednak oparty jest na całkowicie odmiennym rozumieniu normy niż to, które jest typowe dla relatywizmu. Etyczny relatywizm utożsamia standard moralny z tym, co ludzie myślą o normach moralnych
W tej perspektywie idea, myśl jest tym samym, co
etyczny standard. Absolutyzm etyczny rozumie przez normę moralną to, co jest istotnie moralnie słuszne, jako różne od tego, co ludzie myślą o moralnej słuszności."
Wuj stworzył ciekawy system etyczny ale chyba niezgodny z wykładnia kościoła katolickiego a także z wykładnią wielu kościołów chrześcijańskich.
Właściwie nie wiem jaki to jest system. Wiemy, że Bóg jest miłością i że nie ma piekła.
Nie znam poglądów Krąpca ale nie wydaje mi się aby zgadzał sie na nieistnienie piekła.
Ateista to człowiek, który : uwierzył w człowieka. Ale nie w sensie, ze człowiek jest doskonały i ma być homo deus. W sensie, że możemy być dla siebie.
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Wto 15:24, 11 Cze 2019, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23144
Przeczytał: 96 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 13:17, 11 Cze 2019 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: | Andy72 napisał: | Mógłbym podpisać się pod tym co napisał Jan Paweł II, napisał bardzo rozumnie, zamiast jak Michał robić z postmodernizmu "nową lepszą" religię. |
pelikan towarzyski
Cytat: | To samo dotyczy ateizmu, który jest pojęciem pustym. Nie wiadomo, do jakiego Boga się odnosi, które wartości neguje. |
postmodernizm jest kojarzony z relatywizmem. Relatywizm może prowadzić do nihilizmu ale nie musi.
"Etyczny absolutyzm, tak jak etyczny relatywizm, stara się dać odpowiedź na
pytanie. Co jest naszą moralną powinnością. Jest zatem teorią normatywną,
która ustala standardy naszego postępowania. Absolutyzm jednak oparty jest na całkowicie odmiennym rozumieniu normy niż to, które jest typowe dla relatywizmu. Etyczny relatywizm utożsamia standard moralny z tym, co ludzie myślą o normach moralnych
• W tej perspektywie idea, myśl jest tym samym, co
etyczny standard. Absolutyzm etyczny rozumie przez normę moralną to, co jest istotnie moralnie słuszne, jako różne od tego, co ludzie myślą o moralnej słuszności."
Wuj stworzył ciekawy system etyczny ale chyba niezgodny z wykładnia kościoła katolickiego a także z wykładnią wielu kościołów chrześcijańskich.
Właściwie nie wiem jaki to jest system. Wiemy, że Bóg jest miłością i że nie ma piekła.
Nie znam poglądów Krąpca ale nie wydaje mi się aby zgadzał sie na nieistnienie piekła.
Ateista to człowiek, który : |
Kontynuuję: Andy72 napisał: | Mógłbym podpisać się pod tym co napisał Jan Paweł II, napisał bardzo rozumnie, zamiast jak Michał robić z postmodernizmu "nową lepszą" religię. |
pelikan towarzyski
Cytat: | To samo dotyczy ateizmu, który jest pojęciem pustym. Nie wiadomo, do jakiego Boga się odnosi, które wartości neguje. |
postmodernizm jest kojarzony z relatywizmem. Relatywizm może prowadzić do nihilizmu ale nie musi.
"Etyczny absolutyzm, tak jak etyczny relatywizm, stara się dać odpowiedź na
pytanie. Co jest naszą moralną powinnością. Jest zatem teorią normatywną,
która ustala standardy naszego postępowania. Absolutyzm jednak oparty jest na całkowicie odmiennym rozumieniu normy niż to, które jest typowe dla relatywizmu. Etyczny relatywizm utożsamia standard moralny z tym, co ludzie myślą o normach moralnych
• W tej perspektywie idea, myśl jest tym samym, co
etyczny standard. Absolutyzm etyczny rozumie przez normę moralną to, co jest istotnie moralnie słuszne, jako różne od tego, co ludzie myślą o moralnej słuszności."
Wuj stworzył ciekawy system etyczny ale chyba niezgodny z wykładnia kościoła katolickiego a także z wykładnią wielu kościołów chrześcijańskich.
Właściwie nie wiem jaki to jest system. Wiemy, że Bóg jest miłością i że nie ma piekła.
Nie znam poglądów Krąpca ale nie wydaje mi się aby zgadzał sie na nieistnienie piekła.
Ateista to człowiek, który : wybiera siebie a nie Boga.
Jednak taka wykładnia nie jest w istocie prawdziwa. Jest część ateistów , którzy uwierzyli w moc człowieka np: transhumanizm. ( Myślenie transhumanistów jest kwintesencją myślenia oświeceniowego. Jest to wizja, w której człowiek kontroluje wszystko dookoła, naturę, a także siebie – własne życie i zdrowie. Wizja ta ma w pewnym sensie charakter quasi-religijny, gdyż opiera się na dogmatach darwinizmu i przekonaniu, że obowiązkiem człowieka jest wzięcie ewolucji we własne ręce, o czym pisał choćby Julian Huxley, jeden z pierwszych propagatorów transhumanizmu, który wprost nazywał ten nurt nową formą wiary. )
Ateiści, którzy w religii upatrują instrument zniewolenia człowieka ale zniewolenia przez stosunki społeczne, kościół jest częścią tych sił społecznych , które powodują alienację człowieka. Szczególnie alienacji pracy.
Kościół dzisiejszy jednak ma nurty w których solidaryzuje się z ludźmi, którzy są zagrożeni wykluczeniem. Nie stanowi więc wsparcia dla kapitału.
Pieniądz jest nieprzyjacielem narodów, również imigrantów i uchodźców. Ale są też biedni w bogatych krajach, którzy obawiają się przyjęcia ludzi takich jak oni sami, pochodzących z ubogich państw - zauważył Franciszek.
- To nikczemne koło, które musi zostać przerwane - oświadczył.
- Musimy obalić mury, które dzielą, próbować powiększać dobrobyt i szerzyć go, ale aby osiągnąć ten rezultat, musimy obalić mury i budować mosty, które pozwolą zmniejszyć nierówności oraz sprawią, że wzrastać będą wolność i prawa - ocenił papież.
- Większe prawa i większa wolność - powtórzył papież.
Takie myślenie może nas uchronić przed nihilizmem......
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Wto 13:19, 11 Cze 2019, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|