ŚFiNiA

Piotr Rokubungi

Aż znowu dziwne, że dopiero wczoraj dotarło do mnie, że wszelkie rozważania na temat wszystkiego, czego nie poznaliśmy, czego nie pojmujemy są jałowe i pozbawione jakichkolwiek podstaw- jak to słusznie często na tym forum pisze m. in. i przede wszystkim wujzboj. Wobec tego całe moje wymysły o np. będzleniu, większość Hipotezy Wszystkiego, to tylko przypuszczenia i domysły- wg mnie prawdopodobne, lecz jednak bez jakiegokolwiek oparcia w empirii, bez zrozumiałej bezpośrednio treści, jak to określa wujzboj. Wychodzi więc na to, że wszelkie dywagacje n.t. nieznanego nie mają sensu. Z trochę innej strony chyba większość ludzi „czuje” i przypuszcza, że kwestie podstawowe takie, jak m. in.: czym jest rzeczywistość, czym jest istnienie, czy świat miał początek i jaki, jaki był początek życia i ludzkości, jaki jest los świata i ludzkości, o celowość, o sens nadrzędny nie „leżą” w strefach dostępnych empirii ani rozumowaniu. Jest więc wielce prawdopodobne, że np. wujzboj myli się próbując wywnioskować podstawy ontologiczne z doświadczeń ludzkich, w tym własnych. Epistemologia również nie powinna być ograniczona do konstruowania na podstawie wyłącznie ludzkiej moralności i wartościowania. Jednak ma rację wujzboj- jak już uprzednio napisałem- iż nie da się wyjść poza granice własnej wiedzy i przekonań, nie da się przekroczyć granic własnej świadomości, jednocześnie pozostając „przy zdrowych zmysłach”. Tylko, że właśnie świadomość nie jest w stanie pojąć samej siebie per se, jako takiej, nie potrafi raczej „ogarnąć” swego pochodzenia, swego przeznaczenia, ani nawet chyba swojej natury; w dodatku nie chodzi tu raczej tyle o świadomość, ile bardziej o duszę... M. in. z tych powodów i jeszcze z kilku innych, o których pisałem już niejednokrotnie, samoświadomość nie może raczej być i nie jest „substancją pierwotną”, nie jest podstawą, o którą można by oprzeć jakąkolwiek ontologię, ani uniwersalną epistemologię.
Podsumowując: Aby zauważać podstawy ontologiczne trzeba wykroczyć poza wiedzę i poza własną świadomość, a nie da się tego uczynić w ramach poznania rozumowego, w ramach konkretnych interpretacji doznań. To jest problem nieco podobny do twierdzenia Gödla o niedowodliwości niesprzeczności: aby dowieść, iż coś jest prawdziwe, poprawne w szerszym kontekście, należy wyjść „ponad” kontekst spaw, których chce się dowieść- i tak w nieskończoność, aż do „poziomu ponadboskiego”. Mamy więc raczej „pozamiatane”, bo wynika z tego, że snucie jakichkolwiek przypuszczeń n.t. tego, co nie zawiera się w poznaniu, to jedynie wymyślanie fantazji; a poznanie nie obejmuje rozeznania swego „miejsca” w szerszym systemie ontologicznym. Tak więc filozofowanie nie ma sensu, bo albo nie różni się niczym od „zwykłego” przetwarzania i propagacji informacji, wiedzy, albo jest „bajaniem”. Koniec filozofii! :shock:

Chociaż wydaje mi się, że jest w tym „iskra nadziei”, czyli dusza, będąca „odłamkiem” Siły Pierwotnej, Nieświadomości Zbiorowej, która jednak jest i raczej pozostanie Tajemnicą [Bogiem], choćby z tego powodu, że nie jest informacją, danymi, a ich przyczyną...

mat

Odkrycie Ameryki. Filozofia to przezytek. Czym zajmują się dziś wydziały filozofii - badaniami z zakresu historii filozofii. Ostatni naprawdę wielcy filozofowie żyli w XIX wieku (Kant, Hegel, Marks), a prawdziwy rozkwit filozofii to starożytna Grecja. Dziś nic nowego w filozofii wymyslec się nie da, mielenie tego samego w tym samym bajorku.

fedor

Zapanowała tu jakaś istna schizofrenia. Wszystko i tak ostatecznie sprowadza się do filozofii. Nawet tezy próbujące zwalczać filozofię, lub ogłaszające jej rzekomy koniec, same w sobie są z natury rzeczy gruntownie filozoficzne. Tak samo jak filozoficzne są już nawet powyższe dwa wpisy. Ktoś już kiedyś napisał, że każda próba ogłoszenia śmierci filozofii kończy się tylko wskrzeszeniem jej na nowo

lucek

Semele

Kognitywistyka zastąpi filozofię. Jednak są jej potrzebni filozofowie.

lucek

Semele

lucek

Katolikus

fedor

Piotr Rokubungi

Piotr Rokubungi

@ fedor: Jeśliby- trochę niezgodnie z dosłownym tłumaczeniem słowa φιλοσοφία- rozumieć przez filozofię prowadzenie rozważań, badanie związków między wyobrażeniami, czy po prostu rozmyślania, to właściwie nie ma od niej „ucieczki”, przynajmniej dopóki jesteśmy świadomi własnych myśli...

Piotr Rokubungi

Semele

lucek

Semele

lucek

no tak, w dziecinnych kolorowankach wszystko się zgadza

PS
a wiesz co myślę o psychologi ? myślę, że już jej niedorzeczne pomysły doprowadziły do tego, że praktycznie, o sensownej wymianie poglądów z kimkolwiek możesz zapomnieć :wink:

Semele

Przeanalizuj dokładnie obrazek..:-)

lucek

Semele, kogniwistyka to to samo gówno, oparte na tej samej niedorzecznej ideologii.

Semele

Marksistowskiej...:-) :-) :-) :-)

lucek