Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Kiedy przekonania stają się prawdą?
Idź do strony Poprzedni  1, 2
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 9228
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 13:47, 14 Sty 2025    Temat postu:

ps

"kto jest w Tischnerowskiej fenomenologii pierwotny "ja" i Bóg, czy również inni ?

ChatGPT powiedział:
ChatGPT

W fenomenologii Józefa Tischnera pierwotność nie jest jednoznacznie przypisana tylko jednemu elementowi – „ja”, Bogu czy innym ludziom. Jego myślenie opiera się na relacyjności, gdzie te trzy rzeczywistości są wzajemnie powiązane. Jednak w tej relacyjności można wyróżnić pewne hierarchie i role, zależne od kontekstu.
1. Pierwotność "ja" w doświadczeniu egzystencjalnym

Tischner zakłada, że doświadczenie "ja" jest pierwotne w sensie fenomenologicznym – to "ja" doświadcza siebie, świata i innych ludzi. Bez tego doświadczenia trudno mówić o poznaniu Boga czy drugiego człowieka.
Jednak "ja" nie jest autonomiczne w sensie solipsystycznym – jego egzystencja jest zawsze otwarta na relację z innymi i z Bogiem.

2. Pierwotność drugiego człowieka ("ty")

Tischner rozwija dialogiczną koncepcję człowieka, inspirowaną Emanuelem Lévinasem. Uważa, że to w relacji z "ty" – drugim człowiekiem – "ja" odkrywa swoją tożsamość.
Twarz drugiego człowieka stanowi wezwanie etyczne, które kształtuje "ja". W tym sensie drugi człowiek ma pierwotny wpływ na ukształtowanie świadomości i odpowiedzialności "ja".

3. Pierwotność Boga

W perspektywie metafizycznej i teologicznej Bóg jest ostatecznym źródłem istnienia i wartości. To On jest fundamentem, który umożliwia istnienie zarówno "ja", jak i relacji z innymi ludźmi.
Relacja z Bogiem jest dla Tischnera wymiarem transcendentnym, który nadaje sens zarówno istnieniu jednostki, jak i relacjom międzyludzkim.

4. Relacyjność jako fundament

Tischner nie absolutyzuje pierwotności żadnego z tych elementów – "ja", Boga czy innych ludzi. Wszystkie te wymiary są ze sobą powiązane i wzajemnie się kształtują.
Fenomenologia Tischnera podkreśla, że "ja" nie istnieje w izolacji. Jest kształtowane przez relację z "ty" i otwiera się na transcendencję Boga. To relacja nadaje sens i znaczenie istnieniu.

Podsumowanie

Pierwotność w Tischnerowskiej fenomenologii nie jest przypisana jednej rzeczywistości w sposób absolutny. „Ja” jest pierwotne w doświadczeniu, ale to w spotkaniu z drugim człowiekiem i Bogiem „ja” odkrywa swoją istotę. W centrum myśli Tischnera leży relacyjność, gdzie „ja”, Bóg i inni współistnieją w dynamicznym procesie kształtowania się ludzkiej egzystencji. "


Cytat:
Fenomenologia Tischnera podkreśla, że "ja" nie istnieje w izolacji.


tak jak Tischner stawia sprawę, trudno się z nim nie zgodzić ... to też, jedyna możliwa, jak dla mnie krytyka solipsyzmu, bo "ja" nie istnieje bez języka, a język, bez innych ...

to słowo "pierwotny", jest z mojej strony, przynajmniej nie adekwatne ... jednak Bóg, jako emanacja zasad rządzących światem, w tym innymi, jest ważniejszy - wyznacza relacje z innymi, choć na podstawie własnych doświadczeń ... niż inni, który podtrzymuję, są hipotetyczni :mrug: w przeciwieństwie do istnienia Boga, który jest, jak każde przekonanie o świecie, przynajmniej empirycznym faktem :mrug:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 9228
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 13:54, 14 Sty 2025    Temat postu:

Banjankri napisał:
Aby mówić od zasadzach rządzących światem, musisz mieć napierw "ja", bo inaczej nie masz dualizmu niezbędnego to ich określenia. Wszystko jest hipotezą, tak natura bliźniego, zasady rządzące światem, jak i samo "ja". To prowadzi do dramatu, bo życie staje się tragiczne, jeśli nie potrafisz się wyrwać z takiej egzystencji. Wprowadzenie więc stałego elementu, w formie Boga, jest łańcuchem nie do zerwania, a zarazem błędem logicznym, bo dwa elementy zwązane stałą relacją, stanowią jeden byt. Aby móc zaistnieć w takiej relacji, musisz sprzeciwić się Bogu, przez co możesz istnieć jedynie poprzez grzech. Istnienie staje się możliwe jedynie za pomocą cierpierpienia. Jeżeli Boga zastąpimy "dynamicznym", wiecznym i wszechobecnym teraz, istnienie stanie się dużo łatwiejsze.
Budowanie "ja" w podmiocie, porzez relację z "innym", jest de facto budowaniem istnienia przez cierpienie. Tischner widzi ten dramat i dopatruje się sensu w sztuce, która potrafi nadać temu piękno. Rzecz w tym, że tragedia życia jest nie tylko do uniknienia, ale i jest efektem właśnie takiego przekonania. Nadając cierpieniu wartości racjonalizujemy sobie jego generowanie. Innymi słowy, generujemy cierpienie, poświęcając satysfakcję podmiotu, dla idei piękną, wartości, czy Boga. Idea staje się prawdą, punktem odniesienia, a samopoczucie podmiotu, jego pochodną. Jeżeli teraz weźmiemy pod uwagę to, że podstawą idei jest "ja", a ja jest tworem relacji, widzimy, że taka prawda jest iluzoryczna, ostatecznie oparta o wtórne założenia. Taka prawda umiera jeszcze przed "ja", dlatego umieranie jest ostatnią szansą, na wyzwolenie (patrz Tybeteńska księga umarłych).
Nierozwiązywalne problemy "zachodu", dawno już zostały rozwiązane.


nie, najpierw musi istnieć język :wink: ... a ten, rzeczywiście bez innych, nie ma racji bytu ... podobnie z Bogiem :)

Cytat:
czy Boga. Idea staje się prawdą

prawda z def. odnosi się do ideii :wink: przynajmniej u mnie ... a jak widać, idee istnieją, i z nimi dyskutujesz :)

Cytat:
Taka prawda umiera jeszcze przed "ja", dlatego umieranie jest ostatnią szansą, na wyzwolenie (patrz Tybeteńska księga umarłych).


Tybeteńska księga umarłych, to nie prawda, czy wyjątek, i jest wiecznie żywa ?


Ostatnio zmieniony przez lucek dnia Wto 14:02, 14 Sty 2025, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 6009
Przeczytał: 67 tematów


PostWysłany: Wto 14:02, 14 Sty 2025    Temat postu:

Tischner rozróżnia podmiot i "ja", które scala w "jaźń", tego GPT nie wyłapał.
Ostatecznie mylicie Boga, z podmiotem, który jest właściwym "ja", na które ego wskazuje mówiąc: "ja jestem". To ten podmiot jest wiecznym, wszechmogącym i wszechobecnym teraz. Wszystko co powstaje, z niego się wyłania i do niego wraca. Nie widzicie go, bo macie obiektywną perspektywę, przez którą widzicie go jako "obecny moment", przez co sekundę później jest martwym konceptem z przeszłości. Nawet nie wiecie, że macie drugą świadomość, która jest prawdziwa, bo żyje w teraz, a nie w konceptach rozciągniętych na trzy czasy.

Można do niej dostać się poprzez praktykę, filozofię, jak i wylew:
https://www.youtube.com/watch?v=UyyjU8fzEYU
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 9228
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 14:15, 14 Sty 2025    Temat postu:

Cytat:
Ostatecznie mylicie Boga, z podmiotem, który jest właściwym "ja", na które ego wskazuje mówiąc: "ja jestem".


sory, niczego nie mylę, a/bo nazywam prawa rządzące światem emanacją Boga :) ... nie wprowadzam pojęć, których znaczenia nie rozumiem, jak "prawdziwe ja" ... czy "scalanie jaźni" - gdy się z czymś takim spotykam, zastanawiam się co może znaczyć ... i jedyną sensowna interpretacja, jaka przychodzi mi do głowy to koherencja przekonań, czyli redukcja ich niespójności, a źródłem tych niespójności może być jedynie przyjmowanie za własne, zdań - prawd, błędnie przez mnie zrozumiałych, lub w ogóle niezrozumiałych :wink:

Cytat:
przez co sekundę później jest martwym konceptem z przeszłości

koncepty, akurat istnieją nieco dłużej :wink: z doznaniami jest gorzej, z przeszłością, która minęła, a istnieć może jako historia - koncept :)


Ostatnio zmieniony przez lucek dnia Wto 14:20, 14 Sty 2025, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 6009
Przeczytał: 67 tematów


PostWysłany: Wto 14:39, 14 Sty 2025    Temat postu:

Cytat:
sory, niczego nie mylę, a/bo nazywam prawa rządzące światem emanacją Boga :)

Prawa to koncepty, wtórne znaczenia, oparte o założenia.
Cytat:
nie wprowadzam pojęć, których znaczenia nie rozumiem, jak "prawdziwe ja" ... czy "scalanie jaźni"

Masz rację jedynie z twierdzeniem, że "nie rozumiesz". Co więcej, z twojej wypowiedzi można wnioskować, że dla ciebie istnieje tylko to, co rozumiesz. A jak niczego nie rozumiesz, to co? To twój świat się kończy, a ty z nim. Nie rozumiesz tego mechanizmu, jest dla ciebie magiczny, dlatego wymaga Boga, który go rozumie, dzięki czemu działa.

Cytat:
gdy się z czymś takim spotykam, zastanawiam się co może znaczyć ... i jedyną sensowna interpretacja, jaka przychodzi mi do głowy to koherencja przekonań, czyli redukcja ich niespójności, a źródłem tych niespójności może być jedynie przyjmowanie za własne, zdań - prawd, błędnie przez mnie zrozumiałych, lub w ogóle niezrozumiałych :wink:

Bo dla ciebie prawda jest zewnętrzna, co czyni ciebie wtórnym, z definicji. Nie potrafisz "być" inaczej niż przez przekonania, twoje ja jest więc konstruktem przekonań powstałych z relacji. A co jak relacja się kończy? Ty z nią. Wielokrotnie, każdego dnia, gubisz świadomość wszelkich relacji, ale jakimś "cudem", odradzasz się na nowo, mimo tego, że nie masz pojęcia jak.
Cytat:
koncepty, akurat istnieją nieco dłużej :wink: z doznaniami jest gorzej, z przeszłością, która minęła, a istnieć może jako historia - koncept :)

Istnieją dłużej, jako martwy koncept. Tak samo jak ty.


Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Wto 14:52, 14 Sty 2025, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 9228
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 22:49, 14 Sty 2025    Temat postu:

Cytat:
Cytat:
sory, niczego nie mylę, a/bo nazywam prawa rządzące światem emanacją Boga :)

Prawa to koncepty, wtórne znaczenia, oparte o założenia.


owszem, prawa to też koncepty - czyli językowe reprezentacje, pewnych doświadczeń - w tym wypadku, w przeciwieństwie do, wcześniej wspomnianej historii, opowieści o przeszłości, istniejące trwale dla podobnych sytuacji.

rozumiem, że "wtórne znaczenia" to tyle co reprezentacja językowa, nazwanie doświadczenia (?) ale już na prawdę nie wiem, jakich założeń, wymaga nazwanie, uzgodnienie nazwy czegoś ? ... oczywiście, zawsze się znajdzie jakieś "założenie", choćby takie, że ktoś tę nazwę - znaczenie, zrozumie, przypisze temu samemu doświadczeniu, czy zrozumie samo "znaczenie" w sensie "nazywanie" ... te jednak założenia, nie dotyczą istnienia samego doświadczenia, które jest nazywane.

Banjankri, na tym zakończę bo bęcki od żony zbieram, że tracę czas na dyskusje z geniuszami, jak ty, którym chyba do pięt nie dorastam,

pozdrawiam serdecznie :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 16550
Przeczytał: 10 tematów


PostWysłany: Śro 9:14, 15 Sty 2025    Temat postu:

Trochę bym odróżnił wizję świata na:
- jaki świat naprawdę jest
- jakie mechanizmy i wartości uznaję
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 34906
Przeczytał: 83 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 13:09, 15 Sty 2025    Temat postu:

Irbisol napisał:
Trochę bym odróżnił wizję świata na:
- jaki świat naprawdę jest
- jakie mechanizmy i wartości uznaję

To pierwsze stanowi tylko fantazję, nigdy nie jest dostępne dla żadnego umysłu; właściwie to prawie jakoby "tego nie było". Bo wszystko o czym, dyskutujemy, myślimy, wiąże się z tym drugim.
W dyskusjach dochodzi często do zabawnego utożsamienia:
- Jeśli o czymś mówi nasz oponent, to jest to właśnie owo "subiektywne uznawanie" jak jest.
- Jeśli zaś ja o czymś mówię, to oczywiście mówię o tym, "jaki świat naprawdę jest"
:rotfl:
Takie podejście stanowi chyba jedno z bardziej typowych efektów związanych z wpływem rywalizacji na postrzeganie.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Czw 1:53, 06 Lut 2025, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 16550
Przeczytał: 10 tematów


PostWysłany: Śro 18:58, 15 Sty 2025    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Trochę bym odróżnił wizję świata na:
- jaki świat naprawdę jest
- jakie mechanizmy i wartości uznaję

To pierwsze stanowi tylko fantazję, nigdy nie jest dostępne dla żadnego umysłu; właściwie to prawie jakoby "tego nie było". Bo wszystko o czym, dyskutujemy, myślimy, wiąże się z tym drugim.
W dyskusjach dochodzi często do zabawnego utożsamienia:
- Jeśli o czymś mówi nasz oponent, to jest to właśnie owo "subiektywne uznawanie" jak jest.
- Jeśli zaś ja o czymś mówię, to oczywiście mówię o tym, "jak świat naprawdę jest"
:rotfl:
Takie podejście stanowi chyba jedno z bardziej typowych efektów związanych z wpływem rywalizacji na postrzeganie.

Czyli totalnie jesteśmy bez szans w pierwszym aspekcie?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 34906
Przeczytał: 83 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 2:17, 16 Sty 2025    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Trochę bym odróżnił wizję świata na:
- jaki świat naprawdę jest
- jakie mechanizmy i wartości uznaję

To pierwsze stanowi tylko fantazję, nigdy nie jest dostępne dla żadnego umysłu; właściwie to prawie jakoby "tego nie było". Bo wszystko o czym, dyskutujemy, myślimy, wiąże się z tym drugim.
W dyskusjach dochodzi często do zabawnego utożsamienia:
- Jeśli o czymś mówi nasz oponent, to jest to właśnie owo "subiektywne uznawanie" jak jest.
- Jeśli zaś ja o czymś mówię, to oczywiście mówię o tym, "jak świat naprawdę jest"
:rotfl:
Takie podejście stanowi chyba jedno z bardziej typowych efektów związanych z wpływem rywalizacji na postrzeganie.

Czyli totalnie jesteśmy bez szans w pierwszym aspekcie?

W ścisłym znaczeniu słowa to jesteśmy bez szans.
Możemy z tego pierwszego co najwyżej czerpać jakiś OKRUCH - jakąś taką ogólną ideę, że jest sens i powód porzucać te najbardziej subiektywne wizje tego, co jest, mieć w świadomości, że zawsze DA SIĘ LEPIEJ TO "COŚ" ZROZUMIEĆ. W tym chyba jest pewien dar mentalny - jakaś transcendencja, oderwanie się od tego, co wyłącznie aktualne i incydentalne, na rzecz tego co łączy (bo jest wspólne dla wielu podmiotów), jest trwałe, a do tego wykraczające poza incydentalność osądu. To może nie jest wyraźna, praktyczna korzyść, ale z drugiej strony, jeśli zupełnie się by zapomniało o tej idei prawdy ostatecznej i wspólnej dla wszystkich i wszystkiego, co ma sens, to życie staje się jakieś takie miałkie, ulotne, bez nadziei na to, że w ogóle cokolwiek trwałego warto w nim mieć.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Czw 1:55, 06 Lut 2025, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 16550
Przeczytał: 10 tematów


PostWysłany: Czw 17:30, 16 Sty 2025    Temat postu:

Zaznaczam, że nie chodzi mi o gwarancję w pełni obiektywnego poznania. Chodzi o o możliwość poznania bardziej obiektywnego niż czysto subiektywne.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 34906
Przeczytał: 83 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 18:23, 16 Sty 2025    Temat postu:

Irbisol napisał:
Zaznaczam, że nie chodzi mi o gwarancję w pełni obiektywnego poznania. Chodzi o możliwość poznania bardziej obiektywnego niż czysto subiektywne.

To zależy, jak zdefiniujemy ową "czystość" poznania subiektywnego. Subiektywność będzie zawsze, ale...
- można być subiektywnym skrajnie - czyli nie słuchając nikogo, działając w emocjach, impulsywnie, albo nawet kalkulując, lecz przesłanki do tej kalkulacji brać zawsze z własnej intuicji, bez aspektu SYNCHRONIZACJI z czymkolwiek.
- można jednak tę subiektywność czynić obiektem wewnętrznych negocjacji, czyli starać się stosować pewien zestaw środków, które spowodują, że poznanie będzie EWOLUOWAŁO - przechodząc od pierwotnych postaci (czyli wynikających z najbardziej powierzchownych osądów), do postaci ZMODYFIKOWANYCH POPRZEZ UWZGLĘDNIENIE dodatkowych głosów, aspektów sprawy.
Zwykle owe dodatkowe głosy będą pochodziły od społeczeństwa, ale nie tylko od niego. Część owych dodatkowych impulsów, które powodują, iż porzucamy nasze pierwsze pomysły, a jednak przyjmujemy jakieś ulepszone ich wersje, będzie się brała np.
- z narzucenia sobie twardych reguł weryfikacji, wielokrotnego sprawdzanie, często połączonego z próbami wytłumiania schematyzmów w poznaniu.
- z rozpatrywania wątpliwości płynących z intuicji
- budowania modeli bardziej matematycznych, logicznych, co skutkuje tym, że będą one pozwalały na przewidywanie nowych efektów, co by wymuszało rozpatrzenie, czy rzeczywiście takie efekty obserwujemy
- i inne...
Jeśli się zastosuje odpowiednio silny zestaw narzędzi intelektualnych, to efektem będzie odchodzenie od wyłącznie bazowania na pierwszych odczuciach w danej sprawie i doskonalenie osądów, rozbudowywanie mechanizmów mentalnych do oceny rzeczywistości.
To oznacza, iż będziemy się nieraz WYCOFYWALI Z PIERWOTNEGO STANOWISKA, bo będzie spowodowane tym, iż DOSTRZEGAMY LEPSZĄ WERSJĘ OPISU danego zagadnienia. Doskonalący się umysł będzie wielokrotnie poprawiał swoje osądy, które wtedy co prawda też wciąż będą w nim, będą wykorzystywały osobiste mechanizmy poznawcze i własne rozumienie (czyli będą wciąż subiektywne), lecz do tego subiektywizmu procedura włączy wpływ (miejmy nadzieję, że pozytywny) czynników zewnętrznych, związków z ocenami innych ludzi. Jeśli ktoś to uwzględnia w rozsądny sposób, to efekt będzie o tyle pozytywny, że nowy opis tego, co widzimy, będzie kompletniejszy, z mniejszą ilością błędów, uwzględniający szerszy zakres opisywanych fenomenów.

Dla fizyka to jest swego rodzaju "normalka". Teorie fizyczne są niczym "cebulka" - są ujęcia najbardziej uproszczone, które się stosuje, gdy się przewiduje, iż wpływ czynników wyższego rzędu jest nieistotny dla celu, któremu służy dany opis. W związku z tym np. opis newtonowski ruchu ciała startuje od modelu punktu materialnego, czyli uproszczenia sobie oglądu z zaniedbaniem tego, że ciało ma jakieś wymiary, że te wymiary mogą się zmieniać, albo że w ciele mogą występować przemiany itp. Ale już tam, gdzie owe wymiary mają znaczenie, trzeba użyć modelu bardziej rozbudowanego. Niestety, wraz z komplikowaniem się modeli, drastycznie spada szansa na to, że uda nam się ogarnąć zagadnienie od strony skonstruowania stosownych wzorów matematycznych, a potem rozwiązania wynikających z nich równań różniczkowych (najczęściej będą to właśnie równania różniczkowe). Bo już nawet relatywnie proste modele prowadzą do wzorów, dla których nie umiemy podać dokładnych rozwiązań analitycznych (patrz przykładowo: problem trzech ciał), zaś rozwiązania numeryczne są dużo trudniejsze w ich późniejszym analizowaniu, wyciąganiu z nich wniosków, pozwalających na ujmowanie dodatkowych zagadnień teoretycznych. Dlatego to tak często fizycy stosują uproszczone modele, o których z góry wiedzą, iż nie opisują one w pełni poprawnie danego układu. Ale przynajmniej ta prostota pozwala na JAKIEKOLWIEK MYŚLENIE ANALITYCZNE, WNIOSKUJĄCE, a nie tylko na stwierdzanie, że np. komputer nam wypluł gigantyczną tabelę liczb opisujących położenia obiektów w czasie (z taką tabelą nic się dalej nie da zrobić w sensie dowiedzenia się cokolwiek O NATURZE zjawisk).
Dla fizyka jest oczywiste, że świat poznajemy jedynie w przybliżeniu - zawsze jakimiś modelami matematycznymi, które nigdy nie są absolutnym odwzorowaniem rzeczywistości. Ale owo przybliżenie może być większe, albo mniejsze względem tego, co wskazują pomiary, może być bardziej wygodne w tworzeniu z niego dalszych rozumowań, albo mniej wygodne.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 9228
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 18:51, 16 Sty 2025    Temat postu:

Irbisol napisał:
Zaznaczam, że nie chodzi mi o gwarancję w pełni obiektywnego poznania. Chodzi o o możliwość poznania bardziej obiektywnego niż czysto subiektywne.


Subiektywizm poznania (solipsyzm epistemologiczny), który jest faktem, nie stoi w sprzeczności z możliwością obiektywnego poznania - zależnie od def. co znaczy "obiektywny".

Warunkiem sensowności komunikacji jest przekonanie o istnieniu rzeczywistości, niezależnie od naszego poznania. I tu tyle znaczy "obiektywny", co możliwy do poznania. Lub jak u mnie "obiektywny" od "obiekt" - pojęcie języka, język; byt - ontologia ...

więc co u ciebie znaczy "bardziej obiektywne poznanie" ? ... jak dla mnie to uzgodnienie przedmiotu doświadczenia, doznanie, ... oraz języka, który te doświadczenia, doznania, ... ontologicznie reprezentuje.

Doświadczenia człowieka są różne, więc obraz, wyobrażenia o świecie, ludzie mają różne ... w tym sensie, świat dla każdego jest inny, co nie przeszkadza, żeby, w różnym zakresie, z różnymi osobami, grupami osób, nie był uzgodniony i podobny. W tym sensie też można rozumieć: "bardziej obiektywnie poznany"...

natomiast, jak mi się wydaje, to co rozumiesz przez "czysto subiektywne' tu, to to, co nie zostało ontologicznie - językowo nazwane i zrozumiane.

Sama percepcja świata, bo do świata samego w sobie, człowiek nie ma dostępu, poza, poprzez język i jego ontologię, sama percepcja, jest oczywiście też nie do przekazania.


Ostatnio zmieniony przez lucek dnia Czw 19:23, 16 Sty 2025, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2993
Przeczytał: 67 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 0:49, 27 Sty 2025    Temat postu:

https://youtu.be/f-hlq3Y5y0s?si=_ONxTiVt9efttyYE
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin