Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Każdy prawdziwy wybór jest wyborem z niewiadomej
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 12, 13, 14  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15388
Przeczytał: 29 tematów


PostWysłany: Pon 12:27, 27 Gru 2021    Temat postu:

TS7
Więc wierzysz nie dlatego, że "tak jest napisane". Jaki jest więc powód tej wiary?

Całości nie czytam, bo - jak typowy teista - piszesz dużo trywializmów a jednocześnie nie widać byś konkretnie trzymał się tematu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15388
Przeczytał: 29 tematów


PostWysłany: Pon 12:31, 27 Gru 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:

To kto ustala, które tezy należy uzasadniać?
Po prostu zawsze Ty?... :shock:

Wreszcie zapytałeś, zamiast pierdzielić swoje niedomysły.
Ten ustala, kto uzasadnienia nie widzi a jest nim zainteresowany.
W naszym przypadku wychodzi, że nie ma nikogo takiego. Bo i uzasadnienie widzę, a ty - co sam przyznałeś w że wcześniej - zainteresowany nie jesteś.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 15:22, 27 Gru 2021    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:

To kto ustala, które tezy należy uzasadniać?
Po prostu zawsze Ty?... :shock:

Wreszcie zapytałeś, zamiast pierdzielić swoje niedomysły.
Ten ustala, kto uzasadnienia nie widzi a jest nim zainteresowany.
W naszym przypadku wychodzi, że nie ma nikogo takiego. Bo i uzasadnienie widzę, a ty - co sam przyznałeś w że wcześniej - zainteresowany nie jesteś.


Przypomnę kontekst:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
fedor napisał:
Stwierdzenie, że Bóg istnieje jest tak trywialnie oczywiste, że nie trzeba tego uzasadniać. Ten gimboateistyczny troll ora już sam siebie na wszystkie możliwe strony tak, że w zasadzie to wystarczy go cytować i nic więcej robić nie trzeba. W te święta nawet małpy darwinowskie przemówiły ludzkim głosem

Fedor, nie wpieprzaj się w dyskusję, gdy dorośli rozmawiają.
Swoją drogą - trzeba być nieźle spierdzielonym, by z frazy "niektóre twierdzenia" zrozumieć "stwierdzenie jakiekolwiek".
Wiesz, co masz robić? Napisać, że nic nie wiem. To taki odpowiednik zesikania się w majty z twojej strony.

Ale fedor ma rację.
Zaliczam tezę "Bóg istnieje" do "twierdzeń niektórych". Więc nie trzeba jej uzasadniać.
Na jakiej podstawie?
Podstawa też jest w bazie "twierdzeń niektórych", więc nie muszę jej uzasadniać, a ona po prostu jest i stwierdza, że twierdzenia o istnieniu Boga nie trzeba uzasadniać.

Czyli jeżeli "niektórzy ludzie są czarni", to ponieważ jesteś w zbiorze "ludzi niektórych", to znaczy, że jesteś czarny?

To niekoniecznie.

Skoro niekoniecznie, to też niekoniecznie nie trzeba uzasadniać "Bóg istnieje". Zgadza się? A do takiego "wniosku" doszedłeś - że uzasadniać nie trzeba, bo to "twierdzenie niektóre".

Zabrakło ci ogarnięcia, żeby odróżnić, że "niektóre" nie oznacza "dowolne". Tobie faktycznie trzeba wszystko jak dziecku uzasadniać. Nawet wcześniej poruszyłem tę kwestię:
trzeba być nieźle spierdzielonym, by z frazy "niektóre twierdzenia" zrozumieć "stwierdzenie jakiekolwiek"
ale to nie pomogło - wyskoczyłeś z debilnym wnioskiem, że Boga nie trzeba uzasadniać.

Cytat:
Jednak jeżeli już raz dopuściłeś, że tez nie trzeba uzasadniać

Kłamstwo.
Facet, naucz się czytać. Napisałem co innego.
To jest właśnie piekło dyskusji z tobą - całkowicie przeinaczasz sens wypowiedzi.

To kto ustala, które tezy należy uzasadniać?
Po prostu zawsze Ty?... :shock:

Sprawa dotyczy tego, że twierdzisz, iż pewnych tez nie trzeba uzasadniać. Twierdzisz tak, bo zostałeś wywołany do uzasadnienia TWOICH tez. Czyli sugerujesz, że akurat jest taki przypadek, że tych Twoich tez uzasadniać nie trzeba.
Dyskusja wtedy jest uczciwa, jeśli prawa uznawania nie są stronnicze. Jeśli przyjmujemy prawo, iż o tym, czy coś należy uzasadniać decyduje IRBISOLOWE ZALICZENIE TEGO, DO GRUPY TEZ, KTÓRYCH NIE TRZEBA UZASADNIAĆ, to
np. Michałowi, albo fedorowi przysługuje identyczne prawo w stosunku do ich tez. Czyli - w ramach owego prawa - Michał i fedor mogą wskazać jako tezę, które nie trzeba uzasadniać "Bóg istnieje". Odrzucanie tego prawa Michała i fedora jest równoznaczne z przyznaniem sobie przez Irbisola wyróżnionej pozycji w dyskusji. Na to przystać nie możemy.
Ty teraz zacząłeś jakiś nowy temat - o "pierdzieleniu", o "widzeniu uzasadnień" itd. To nie tutaj mamy oś niezgody lecz w ASYMETRII UPRAWNIEŃ W DYSKUSJI, którą próbujesz wprowadzić. Zanim zaczniesz omawiać owe "pierdzielenia" i "widzenia uzasadnień" (wypadałoby to też jakoś skonkretyzować, bo kompletnie nie wiem, o co Ci chodzi), najpierw określ się w kwestii owej asymetrii. Czyli zadeklaruj jakąś uczciwą, niezależną od osoby regułę, która jest w stanie określać, jaka teza uzasadnienia wymaga, a jaka nie. Dopóki takiej reguły nie uzgodniliśmy, dopóty każde Twoje wskazanie "tej tezy nie trzeba uzasadniać" będzie uznane za arbitralne irbisolowe chciejstwo, które nie jest na pewno uprzywilejowane w ocenie w stosunku do (też arbitralnej) tezy o istnieniu Boga.

I jeszcze na koniec: ze stwierdzenie irbisolowym "pewnych tez nie trzeba uzasadniać" nawet bym się zgodził. Bo sam uznaję tezy, które przyjmuje się na wiarę, nie dając dla nich uzasadnienia (tu zakładamy, że po prostu czyjeś osobiste przekonanie, aby na wiarę coś przyjąć nie kwalifikuje się jako "uzasadnienie"). Kwestią sporną jest tutaj jednak UCZCIWOŚĆ KLASYFIKACJI KTÓRE TEZY NALEŻY ZALICZYĆ DO TYCH NIE WYMAGAJĄCYCH UZASADNIENIA.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 15:32, 27 Gru 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15388
Przeczytał: 29 tematów


PostWysłany: Pon 15:53, 27 Gru 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Sprawa dotyczy tego, że twierdzisz, iż pewnych tez nie trzeba uzasadniać. Twierdzisz tak, bo zostałeś wywołany do uzasadnienia TWOICH tez.

Pisałem, ale - jak zwykle - zrozumiałeś połowę.
Uzasadniłem, dlaczego niektórych tez nie uzasadniam. To, że niektórych uzasadniać nie trzeba, było UZASADNIENIEM i odpowiedzią na twoje pytanie.
Odpowiedziałem ci też dopiero co, kto ma uznawać, czy należy tezę uzasadniać, czy nie.
Masz już wszystkie dane, a mimo to klepiesz po swojemu durnoty.


Cytat:
Czyli sugerujesz, że akurat jest taki przypadek, że tych Twoich tez uzasadniać nie trzeba. Dyskusja wtedy jest uczciwa, jeśli prawa uznawania nie są stronnicze. Jeśli przyjmujemy prawo, iż o tym, czy coś należy uzasadniać decyduje IRBISOLOWE ZALICZENIE TEGO, DO GRUPY TEZ, KTÓRYCH NIE TRZEBA UZASADNIAĆ, tonp. Michałowi, albo fedorowi przysługuje identyczne prawo w stosunku do ich tez. Czyli - w ramach owego prawa - Michał i fedor mogą wskazać jako tezę, które nie trzeba uzasadniać "Bóg istnieje".

Byłoby tak, gdybym napisał to, co debil w twojej głowie zrozumiał.

Zastanawiam się, czy ci wprost nie napisać, o co chodzi, bo będziesz do końca życia plątał sie o własne nogi.
OK, napiszę. Ale zrób coś dla samego siebie - i dla mnie też pośrednio. Jak przeczytasz poniższe, to cofnij się do moich poprzednich wypowiedzi i sprawdź, czy to co napisałem jest spójne, czy też spójne z tym, co sobie wyobrażałeś.

Uzasadniać tezy nie trzeba, gdy po prostu nikt takiej potrzeby nie czuje - zwłaszcza odbiorca tezy.
Cała filozofia. Dodatkowy komentarz:
Często uznaję, że coś jest oczywiste, więc nie uzasadniam. Ale jeżeli nie jest, to mogę uzasadnić.
Ma to też związek z twoim ocenianiem czegoś jako "arbitralne". Fakt, że sam z siebie uzasadnienia nie podaję nie oznacza jednak, że moja teza jest arbitralna. Nie chcę - na twoje podobieństwo - serwować niezamawianych wykładów, bo - w przeciwieństwie do ciebie - zakładam iż temat jest prosty i generalnie zrozumiały dla innych, a często wręcz trywialny. Jednak, jeżeli zapytasz, odpowiedź otrzymasz.

Skoro jesteśmy właśnie przy wykładach, to powtórzę po raz kolejny - nie rozpisuj się ponad miarę, gdyż w 99% przypadków opisujesz argumenty nie przeciwko mnie a wręcz takie, które sam znam. Wynika to z faktu, że nie rozumiesz, co czytasz i wydaje ci się, że przeczytałeś coś innego, więc musisz wytłumaczyć mi, jak jest. A tłumaczysz - wiadomo komu. Jak już tak chcesz tłumaczyć, to skup się na prostych pytaniach, na które odpowiedzi nie da się od ciebie wydębić.
Przykład twojego nierozumienia mamy zresztą wyżej, gdzie "odkryłeś", że to ja mam decydujący głos w określaniu, która teza nie wymaga uzasadnienia. Stąd apel - poczytaj moje wcześniejsze wypowiedzi i sprawdź, z których taki wniosek o rzekomym uprzywilejowaniu miałby wynikać.
Może coś ci wtedy zaświta, żebyś uważniej czytał i mniej dokładał od siebie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 16:16, 27 Gru 2021    Temat postu:

Irbisol napisał:
Uzasadniać tezy nie trzeba, gdy po prostu nikt takiej potrzeby nie czuje - zwłaszcza odbiorca tezy.
Cała filozofia.

Problem w tym, że dyskutujesz tu akurat z osobą (ze mną), która uzasadnień się domaga, która od dawna zarzuca Ci arbitralność. I w tym kontekście Twoje sformułowanie, że nie trzeba uzasadniać wszystkich tez, zostało potraktowane jako próba odrzucenia moich monitów właśnie o ich uzasadnianie.
Zatem zadam pytanie uściślające: czy jeśli oponent w dyskusji domaga się uzasadnienia, to według Ciebie należy je podać?

Albo jeszcze inaczej, bardziej konkretnie: czy zobowiązujesz się do następującego traktowania spornych kwestii w dyskusji:
albo podajesz uzasadnienie dla swoich na każde wezwanie oponenta, że ten chciałby z jego treścią się zapoznać
albo
przyznajesz uczciwie, że Twoja teza jest arbitralna, czyli jedynym powodem, dla których ktoś miałby ją przyjąć jest jego wiara, oparta o subiektywne przekonanie. Wtedy jesteś zwolniony z obowiązku podawania uzasadnienia, ale wtedy też DLA DANEJ DYSKUSJI teza (do czasu podania jednak uzasadnienia) będzie uznawana za arbitralną.
?
Zobowiązujesz się do takiego - zerojedynkowego - potraktowania w dalszych dyskusjach kwestii uzasadnienia?


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 16:28, 27 Gru 2021, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15388
Przeczytał: 29 tematów


PostWysłany: Wto 8:59, 28 Gru 2021    Temat postu:

Dokładnie to napisałem.
Jak zapytasz, to dostaniesz uzasadnienie.
Jedyny wyjątek to sytuacja, gdy to ja ciebie o coś pytam, a ty zmieniasz temat. Wtedy nie będę wchodził w temat obok, bo w ten sposób uciekasz od tematu głównego.
W praktyce to się dzieje non-stop w dyskusji z naszym nie-logikiem - gdybyś chciał podejrzeć mechanizm permanentny.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 11:36, 28 Gru 2021    Temat postu:

Irbisol napisał:
Cytat:
Zatem zadam pytanie uściślające: czy jeśli oponent w dyskusji domaga się uzasadnienia, to według Ciebie należy je podać?

Albo jeszcze inaczej, bardziej konkretnie: czy zobowiązujesz się do następującego traktowania spornych kwestii w dyskusji:
albo podajesz uzasadnienie dla swoich na każde wezwanie oponenta, że ten chciałby z jego treścią się zapoznać
albo
przyznajesz uczciwie, że Twoja teza jest arbitralna, czyli jedynym powodem, dla których ktoś miałby ją przyjąć jest jego wiara, oparta o subiektywne przekonanie. Wtedy jesteś zwolniony z obowiązku podawania uzasadnienia, ale wtedy też DLA DANEJ DYSKUSJI teza (do czasu podania jednak uzasadnienia) będzie uznawana za arbitralną.
?
Zobowiązujesz się do takiego - zerojedynkowego - potraktowania w dalszych dyskusjach kwestii uzasadnienia?

Dokładnie to napisałem.
Jak zapytasz, to dostaniesz uzasadnienie.

To będę trzymał Cię za słowo. :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
TS7




Dołączył: 29 Wrz 2021
Posty: 487
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 11:56, 29 Gru 2021    Temat postu:

Irbisol,

Jeżeli interesuje Cię jak Kościół Katolicki opisuje Wiarę.
Tak o tym pisze (fragmenty):



Katechizm Kościoła Katolickiego

Dział pierwszy

"WIERZĘ" - "WIERZYMY"

26
(...)
Wiara jest odpowiedzią człowieka daną Bogu, który mu się objawia i udziela, przynosząc równocześnie obfite światło człowiekowi poszukującemu ostatecznego sensu swego życia.
(...)

Rozdział pierwszy

CZŁOWIEK JEST "OTWARTY" NA BOGA
(CAPAX DEI)

I. Pragnienie Boga

28
(...)
On z jednego [człowieka] wyprowadził cały rodzaj ludzki, aby zamieszkiwał całą powierzchnię ziemi. Określił właściwe czasy i granice ich zamieszkania, aby szukali Boga, czy nie znajdą Go niejako po omacku. Bo w rzeczywistości jest On niedaleko od każdego z nas. Bo w Nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy (Dz 17, 26-28).

29 Człowiek może jednak zapomnieć o tym "głębokim i żywotnym połączeniu z Bogiem", może go nie dostrzegać, a nawet wprost je odrzucać. Źródła takich postaw mogą być bardzo zróżnicowane:
(to zamieniłem w listę - TS7)
1) bunt przeciw obecności zła w świecie
2) niewiedza lub obojętność religijna
3) troski doczesne i bogactwa
4) zły przykład wierzących
5) prądy umysłowe wrogie religii
6) skłonność człowieka grzesznego do ukrywania się ze strachu przed Bogiem i do ucieczki przed Jego wezwaniem


30 "Niech się weseli serce szukających Pana" (Ps 105, 3). Nawet jeśli człowiek może zapomnieć o Bogu lub Go odrzucić, to Bóg nie przestaje wzywać każdego człowieka, aby Go szukał, a dzięki temu znalazł życie i szczęście. Takie szukanie wymaga od człowieka całego wysiłku jego rozumu, prawości woli, "szczerego serca", a także świadectwa innych, którzy uczyliby go szukania Boga.
(...)

II. Drogi prowadzące do poznania Boga

31 Człowiek stworzony na obraz Boga, powołany, by Go poznawać i miłować, szukając Boga, odkrywa pewne "drogi" wiodące do Jego poznania. Nazywa się je także "dowodami na istnienie Boga"; nie chodzi tu jednak o dowody, jakich poszukują nauki przyrodnicze, ale o "spójne i przekonujące argumenty", które pozwalają osiągnąć prawdziwą pewność.
Punktem wyjścia tych "dróg" prowadzących do Boga jest stworzenie: świat materialny i osoba ludzka.

32 Świat: biorąc za punkt wyjścia ruch i stawanie się, przygodność, porządek i piękno świata, można poznać Boga jako początek i cel wszechświata.

Święty Paweł stwierdza w odniesieniu do pogan: "To bowiem, co o Bogu można poznać, jawne jest wśród nich, gdyż Bóg im to ujawnił. Albowiem od stworzenia świata niewidzialne Jego przymioty - wiekuista Jego potęga oraz bóstwo - stają się widzialne dla umysłu przez Jego dzieła" (Rz 1, 19-20) 8.

Święty Augustyn mówi: "Zapytaj piękno ziemi, morza, powietrza, które rozprzestrzenia się i rozprasza; zapytaj piękno nieba... zapytaj wszystko, co istnieje. Wszystko odpowie ci: Spójrz i zauważ, jakie to piękne. Piękno tego, co istnieje, jest jakby wyznaniem (confessio). Kto uczynił całe to piękno poddane zmianom, jeśli nie Piękny (Pulcher), nie podlegający żadnej zmianie?" 9

33 Człowiek: zadaje sobie pytanie o istnienie Boga:
(lista - TS7)
1) swoją otwartością na prawdę i piękno
2) swoim zmysłem moralnym
3) swoją wolnością i głosem sumienia
4) swoim dążeniem do nieskończoności i szczęścia.

W tej wielorakiej otwartości dostrzega znaki swojej duchowej duszy. "Zalążek wieczności, który w sobie nosi, nie może być sprowadzany do samej tylko materii" 10 - jego dusza może mieć początek tylko w Bogu.

34 Świat i człowiek świadczą o tym, że nie mają w sobie ani swej pierwszej zasady, ani swego ostatecznego celu, ale uczestniczą w Bycie samym w sobie, który nie ma ani początku, ani końca. W ten sposób tymi różnymi "drogami" człowiek może dojść do poznania istnienia rzeczywistości, która jest pierwszą przyczyną i ostatecznym celem wszystkiego, "a którą wszyscy nazywają Bogiem" 11.

35 Władze człowieka uzdalniają go do poznania istnienia osobowego Boga. Aby jednak człowiek mógł zbliżyć się do Niego, Bóg zechciał objawić mu się i udzielić łaski, by mógł przyjąć to objawienie w wierze. Dowody na istnienie Boga mogą jednak przygotować człowieka do wiary i pomóc mu stwierdzić, że wiara nie sprzeciwia się rozumowi ludzkiemu.

III. Poznanie Boga według nauczania Kościoła

36 "Święta Matka Kościół utrzymuje i naucza, że naturalnym światłem rozumu ludzkiego można z rzeczy stworzonych w sposób pewny poznać Boga, początek i cel wszystkich rzeczy" 12. Bez tej zdolności człowiek nie mógłby przyjąć Objawienia Bożego. Człowiek posiada tę zdolność, ponieważ jest stworzony "na obraz Boży" 13.

37 W konkretnych warunkach historycznych, w jakich się znajduje, człowiek napotyka jednak wiele trudności w poznaniu Boga za pomocą samego światła rozumu:

Umysł ludzki zasadniczo mógłby o własnych siłach dojść do prawdziwego i pewnego poznania tak jedynego osobowego Boga, który przez swoją Opatrzność czuwa nad światem i nim rządzi, jak i prawa naturalnego, które Stwórca wypisał w naszych duszach. Skuteczne i owocne wykorzystanie za pomocą rozumu tych wrodzonych zdolności natrafia jednak w praktyce na liczne przeszkody. Prawdy dotyczące Boga oraz relacji między Bogiem i ludźmi przekraczają w sposób absolutny porządek rzeczy podpadających pod zmysły i gdy powinny one wyrazić się w czynach i kształtować życie, wymagają od człowieka poświęcenia i wyrzeczenia się siebie. Rozum ludzki natomiast w poszukiwaniu takich prawd napotyka trudności wynikające z:
(lista)
1) wpływu zmysłów i wyobraźni
2) złych skłonności spowodowanych przez grzech pierworodny.

Sprawia to, że w tych dziedzinach ludzie łatwo sugerują się błędem lub przynajmniej niepewnością w tym, czego nie chcą uznać za prawdę 14.

38 Z tego powodu człowiek potrzebuje światła Objawienia Bożego nie tylko wtedy, gdy chodzi o to, co przekracza możliwości jego zrozumienia, lecz także, "by nawet prawdy religijne i moralne, które same przez się nie są niedostępne rozumowi, w obecnym stanie rodzaju ludzkiego mogły być poznane przez wszystkich w sposób łatwy, z zupełną pewnością i bez domieszki błędu" 15.

IV. Jak mówić o Bogu?

39 Broniąc zdolności rozumu ludzkiego do poznania Boga, Kościół wyraża swoją ufność w możliwość mówienia o Bogu wszystkim ludziom i z wszystkimi ludźmi. Przekonanie to stanowi podstawę jego dialogu z innymi religiami, z filozofią i nauką, a także z niewierzącymi i ateistami.

40 Ponieważ nasze poznanie Boga jest ograniczone, ograniczeniom podlega również nasz język, którym mówimy o Bogu. Nie możemy określać Boga inaczej, jak tylko biorąc za punkt wyjścia stworzenie, i to tylko według naszego ludzkiego, ograniczonego sposobu poznania i myślenia.

41 Wszystkie stworzenia noszą w sobie pewne podobieństwo do Boga, w szczególny sposób człowiek - stworzony na obraz i podobieństwo Boże. Różnorodne doskonałości stworzeń (ich prawda, dobro, piękno) odzwierciedlają więc nieskończoną doskonałość Boga. Dlatego też możemy Go określać na podstawie doskonałości Jego stworzeń, "bo z wielkości i piękna stworzeń poznaje się przez podobieństwo ich Stwórcę" (Mdr 13, 5).

42 Bóg przewyższa wszelkie stworzenia. Trzeba zatem nieustannie oczyszczać nasz język z tego, co ograniczone, obrazowe i niedoskonałe, by nie pomieszać "niewypowiedzianego, niepojętego, niewidzialnego i nieuchwytnego" 16 Boga z naszymi ludzkimi sposobami wyrażania. Słowa ludzkie pozostają zawsze nieadekwatne wobec tajemnicy Boga.

43 Mówiąc w ten sposób o Bogu, nasz język ujawnia wprawdzie swój ludzki charakter, ale w istocie odnosi się do samego Boga, chociaż nie może Go wyrazić w Jego nieskończonej prostocie. Trzeba bowiem pamiętać, że "gdy wskazujemy na podobieństwo między Stwórcą i stworzeniem, to zawsze niepodobieństwo między nimi jest jeszcze większe" 17, i że "mówiąc o Bogu, nie możemy określić, kim On jest, ale wyłącznie kim nie jest i jakie miejsce zajmują inne byty w stosunku do Niego" 18.

(...)

Rozdział drugi

BÓG WYCHODZI NAPRZECIW CZŁOWIEKOWI

50 Za pomocą rozumu naturalnego człowiek może w sposób pewny poznać Boga na podstawie Jego dzieł. Istnieje jednak inny porządek poznania, do którego człowiek nie może dojść o własnych siłach; jest to porządek Objawienia Bożego 1 . Na mocy swego całkowicie wolnego postanowienia Bóg objawia się i udziela człowiekowi. Czyni to, objawiając swoją tajemnicę, swój zamysł życzliwości, który odwiecznie przygotował w Chrystusie dla dobra wszystkich ludzi. Objawia w pełni swój zamysł, posyłając swego umiłowanego Syna, naszego Pana Jezusa Chrystusa, i Ducha Świętego.

(...)

Artykuł pierwszy

OBJAWIENIE BOŻE

I. Bóg objawia swój "zamysł życzliwości"

51 "Spodobało się Bogu w swej dobroci i mądrości objawić samego siebie i ukazać tajemnicę swej woli, dzięki której ludzie przez Chrystusa, Słowo, które stało się ciałem, mają dostęp do Ojca w Duchu Świętym i stają się współuczestnikami Bożej natury 2 .

52 Bóg, który zamieszkuje "światłość niedostępną" (1 Tm 6, 16), pragnie udzielać swojego Boskiego życia ludziom stworzonym w sposób wolny przez Niego, by w swoim jedynym Synu uczynić ich przybranymi synami 3 . Objawiając siebie samego, Bóg pragnie uzdolnić ludzi do dawania Mu odpowiedzi, do poznawania Go i miłowania ponad to wszystko, do czego byliby zdolni sami z siebie.

53 Boski zamysł Objawienia spełnia się równocześnie "przez czyny i słowa wewnętrznie ze sobą połączone 4 oraz wyjaśniające się wzajemnie. Plan ten jest związany ze szczególną "pedagogią Bożą". Bóg stopniowo udziela się człowiekowi, przygotowuje go etapami na przyjęcie nadprzyrodzonego Objawienia, którego przedmiotem jest On sam, a które zmierza do punktu kulminacyjnego w Osobie i posłaniu Słowa Wcielonego, Jezusa Chrystusa.

Święty Ireneusz z Lyonu wielokrotnie mówi o tej pedagogii Bożej, posługując się obrazem wzajemnego przyzwyczajania się do siebie Boga i człowieka: "Słowo Boże zamieszkało w człowieku i stało się Synem Człowieczym, by przyzwyczaić człowieka do objęcia Boga, a Boga do zamieszkiwania w człowieku, zgodnie z upodobaniem Ojca

(...)

III. Chrystus Jezus - "Pośrednik i Pełnia całego Objawienia" 32

Bóg powiedział wszystko w swoim Słowie

65 "Wielokrotnie i na różne sposoby przemawiał niegdyś Bóg do ojców przez proroków, a w tych ostatecznych dniach przemówił do nas przez Syna" (Hbr 1, 1-2). Chrystus, Syn Boży, który stał się człowiekiem, jest jedynym, doskonałym i ostatecznym Słowem Ojca. W Nim powiedział On wszystko i nie będzie już innego słowa oprócz Niego. Obok wielu innych doskonale to wyraża św. Jan od Krzyża, komentując Hbr 1, 1-2:

Od kiedy Bóg dał nam swego Syna, który jest Jego jedynym Słowem, nie ma innych słów do dania nam. Przez to jedno Słowo powiedział nam wszystko naraz i nie ma już nic więcej do powiedzenia (...) To bowiem, o czym częściowo mówił dawniej przez proroków, wypowiedział już całkowicie w Nim dając nam Go całego, to jest swojego Syna. Jeśli więc dzisiaj ktoś chciałby Go jeszcze o coś pytać lub prosić o jakąś wizję lub objawienie, nie tylko postępowałby nieroztropnie, lecz także obrażałby Boga, nie mając oczu utkwionych jedynie w Chrystusa bądź szukając poza Nim innej rzeczy albo nowości 33 .

Nie będzie innego objawienia

66 "Chrześcijańska ekonomia zbawienia, jako nowe i ostateczne przymierze, nigdy nie przeminie i nie należy już więcej oczekiwać żadnego publicznego objawienia przed chwalebnym ukazaniem się Pana naszego, Jezusa Chrystusa" 34. Chociaż jednak Objawienie zostało już zakończone, to nie jest jeszcze całkowicie wyjaśnione; zadaniem wiary chrześcijańskiej w ciągu wieków będzie stopniowe wnikanie w jego znaczenie.

Źródło:
[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15388
Przeczytał: 29 tematów


PostWysłany: Śro 12:27, 29 Gru 2021    Temat postu:

Opis czegoś tak prostego, jak wiara religijna, zajmuje tyle miejsca?
To przypomina sztuczne tworzenie skomplikowanego prawa, by zawsze mieć na kogoś haka.

Taka istota, jak Bóg, powinna natchnąć definiujących wiarę tak, by ta definicja zachwycała swą prostotą oraz zwięzłością.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6443
Przeczytał: 36 tematów


PostWysłany: Śro 13:54, 29 Gru 2021    Temat postu:

Irbisol napisał:
Opis czegoś tak prostego, jak wiara religijna, zajmuje tyle miejsca?
To przypomina sztuczne tworzenie skomplikowanego prawa, by zawsze mieć na kogoś haka.


Jak Lewandowskiego "kto w sposób nieuprzedzony spojrzy na dzieła Boże..." ;)

Sprawa jest bardzo prosta. Wiara religijna jest przekonaniem (dotyczącym Boga/bogów). Jak każde przekonanie tak i wiara religijna opiera się na przesłankach. Historia wiary w biblijnego Boga to historia tracenia przez wierzacych przesłanek, w każdym razie tracą one na sile. I stąd tyle bicia piany przez śfińskich teistów.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 99 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 19:04, 29 Gru 2021    Temat postu:

anbo napisał:
Historia wiary w biblijnego Boga to historia tracenia przez wierzacych przesłanek, w każdym razie tracą one na sile


Nie masz żadnej przesłanki do osłabienia jakiejkolwiek przesłanki. To tylko twoje mitomańskie wizje. Niewtajemniczonych informuję, że anbuś pisząc o "osłabianiu przesłanek" ma na myśli bajkę darwinowską, kompletnie nieweryfikowalną w żaden sposób. Ale bajka nie jest w stanie osłabić żadnych przesłanek

anbo napisał:
I stąd tyle bicia piany przez śfińskich teistów.


Ty bijesz pianę od 20 lat i jest to już tylko stan agonalny bo twoje scjentystyczno-darwinowskie mity już dawno się przeterminowały

Irbisol napisał:
fedor napisał:
Stwierdzenie, że Bóg istnieje jest tak trywialnie oczywiste, że nie trzeba tego uzasadniać. Ten gimboateistyczny troll ora już sam siebie na wszystkie możliwe strony tak, że w zasadzie to wystarczy go cytować i nic więcej robić nie trzeba. W te święta nawet małpy darwinowskie przemówiły ludzkim głosem

Fedor, nie wpieprzaj się w dyskusję, gdy dorośli rozmawiają.
Swoją drogą - trzeba być nieźle spierdzielonym, by z frazy "niektóre twierdzenia" zrozumieć "stwierdzenie jakiekolwiek".


To tylko twój chochoł. Stwierdzenia, których nie trzeba uzasadniać, spokojnie pomieszczą się w zbiorze "niektóre twierdzenia". Zbiór "stwierdzenie jakiekolwiek" nie jest tu do niczego potrzebny. Wskazał już na to Michał

Irbisol napisał:
Wiesz, co masz robić? Napisać, że nic nie wiem. To taki odpowiednik zesikania się w majty z twojej strony.


Bo nic nie wiesz. Ani jednej rzeczy z tego co tu napisałeś


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Czw 13:24, 30 Gru 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
TS7




Dołączył: 29 Wrz 2021
Posty: 487
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 21:33, 29 Gru 2021    Temat postu:

Irbisol,

Jeżeli atakujesz "chochoła" Wiary typu "co przeczytam to uwierzę", to może być zdziwienie.

Cytat:

Taka istota, jak Bóg, powinna natchnąć definiujących wiarę tak, by ta definicja zachwycała swą prostotą oraz zwięzłością.


Spróbuj proszę uzasadnić tą Twoją opinię:
Dlaczego Bóg (najbardziej skomplikowany Byt?) miałby robić rzeczy "prosto" i "zwięźle"?

Dam Tobie taką myśl luźną.
Jeżeli Bóg wybierał "najlepszy Świat docelowy" (Niebo).
To może osiąganie najlepszych efektów, może wymagać "dziwnych/skomplikowanych metod"?

Weź to przez analogię do SpeedRun'ów gier.
Jeżeli ktoś chce jak najszybciej skończyć grę to stosują różne dziwne metody (w tym wychodzenie poza mapę, duplikowanie przedmiotów, dziwaczne obejścia, itd.)

Jeżeli warunkiem tworzącym ten "najlepszy Świat" jest "ukrywanie się na ogół".
Jak np. ingerować skutecznie tak by nikt nie mógł udowodnić na pewno, że w ogóle istniejesz?

Kolejny aspekt do rozważenia.
Luźne hipoteczne rozważania:

Hiob 1
8 Mówi Pan do szatana: «A zwróciłeś uwagę na sługę mego, Hioba? Bo nie ma na całej ziemi drugiego, kto by tak był prawy, sprawiedliwy, bogobojny i unikający grzechu jak on».
9 Szatan na to do Pana: «Czyż za darmo Hiob czci Boga?
10 Czyż Ty nie ogrodziłeś zewsząd jego samego, jego domu i całej majętności? Pracy jego rąk pobłogosławiłeś, jego dobytek na ziemi się mnoży.
11 Wyciągnij, proszę, rękę i dotknij jego majątku! Na pewno Ci w twarz będzie złorzeczył».

12 Rzekł Pan do szatana: «Oto cały majątek jego w twej mocy. Tylko na niego samego nie wyciągaj ręki». I odszedł szatan sprzed oblicza Pańskiego.

Apokalipsa 12
10 I usłyszałem donośny głos mówiący w niebie: «Teraz nastało zbawienie, potęga i królowanie Boga naszego
i władza Jego Pomazańca,
bo oskarżyciel braci naszych został strącony,
ten, co dniem i nocą oskarża ich przed Bogiem naszym.

Teraz weź taką myśl hipotetyczną (nie mówię, że tak jest).
Co jeżeli by Szatan powiedział:
"Chodzisz między Nimi Boże i się objawiasz Im wszystkim, pokazujesz wielkie cuda. A co jeżeli byś się ukrył i limitował wszelkie ingerencje, a te które by były nie dałoby się ich "udowodnić" w standardowy sposób? Czy uważasz, że wtedy też uwierzyliby w Ciebie? Że byłbyś im potrzebny, czy też żyliby zadowoleni z tego dobro-złego życia i nawet nie próbowali Cię znaleźć?"

I co jeżeli celem Boga byłoby stworzenie takiego Świata aby w Nim było względnie jak najtrudniej? (przy jednoczesnym spełnianiu innych warunków)

Tak by udowodnić Szatanowi, że:
Jan 1
4 W Nim było życie,
a życie było światłością ludzi,
5 a światłość w ciemności świeci
i ciemność jej nie ogarnęła.


Po to np. żeby potem nikt nie mógł powiedzieć będąc w Niebie:
"A gdyby było trudniej to by nie uwierzyli."
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15388
Przeczytał: 29 tematów


PostWysłany: Śro 21:42, 29 Gru 2021    Temat postu:

TS7 napisał:
Irbisol,

Jeżeli atakujesz "chochoła" Wiary typu "co przeczytam to uwierzę", to może być zdziwienie.

Cytat:

Taka istota, jak Bóg, powinna natchnąć definiujących wiarę tak, by ta definicja zachwycała swą prostotą oraz zwięzłością.


Spróbuj proszę uzasadnić tą Twoją opinię:
Dlaczego Bóg (najbardziej skomplikowany Byt?) miałby robić rzeczy "prosto" i "zwięźle"?

Właśnie dlatego.
Skomplikowane rzeczy ułatwiają robienie czynności prosto i zwięźle. Np. kosa vs kombajn.
Poza tym proste rzeczy są genialne i piękne. Jak wzór E=mc2 czy wzór Eulera.
To, co zapodałeś o wierze, to jakieś makabryczne nieporozumienie dla nieograniętych.
Żeby widząc masę słów, poczuli respekt że to znaczy coś ważnego, podczas gdy jest to po prostu mielenie w kółko masła maślanego.
Doskonała istota poradziłaby sobie dużo lepiej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 8:36, 30 Gru 2021    Temat postu:

TS7 napisał:
Dam Tobie taką myśl luźną.
Jeżeli Bóg wybierał "najlepszy Świat docelowy" (Niebo).
To może osiąganie najlepszych efektów, może wymagać "dziwnych/skomplikowanych metod"?

Ja bym powiedział, że wiele z owych dziwności da się dość przekonywająco wytłumaczyć. A główną osią tłumaczenia jest pytanie: co jest niezbędne, ale tak absolutnie niezbędne, aby człowiek mógł (później już przez wieczność) egzystować jako ISTOTA WOLNA?

Jak się nad tym tak poważniej zastanowimy, to myślę, że (potrzeba jest trochę wnikliwości, ale nie jest to nic naciąganego) absolutnie niezbędna jest SAMOWIEDZA - ustalenie kim jestem, kim jest ta istota, która żyje, czuje, podejmuje decyzje?...

Jeśli w świecie docelowym człowiek miałby funkcjonować JAKO ON, a nie jako robot, jako wciśnięty w schematy i konieczności niewolnik tychże schematów, to trzeba byłoby najpierw ustalić: gdzie jest to prawdziwe, trwałe ja?

Jakakolwiek przyszła decyzja musi brać pod uwagę to, jaki jest ja, jaki jest tę decyzję podejmujący.
Nawet taka prosta operacja, jak sięgnięcie po kubek z herbatą będzie zawierała w sobie cały pakiet samowiedzy. Bo aby sięgnąć po ten kubek w tle gdzieś musi się pojawić odpowiedź na takie pytania jak:
- czy chcę sięgać po herbatę? (co lubię, co uważam za dobre dla mnie zdrowotnie, jakie odczułem doznania - np. pragnienie)
- czy mam szansę sięgnąć po kubek? (gdybym był sparaliżowany i wiedział o tym, to nawet nie próbowałbym sięgać)
- jak zarządzać tymi impulsami nerwowymi (jest to wyuczone, nie robimy tego świadomie, ale gdzieś w tle nawet tutaj mamy element wcześniejszej "wiedzy" swojego ciała, jak poprawnie posługiwać się kończynami), aby w końcu kubek uchwycić?...
i inne...

W przypadku zaś już bardziej złożonej decyzji, w której jako determinanty będą występowały czynniki tylko szacowane, zmienne, wątpliwe, aspekt samowiedzy jeszcze bardziej się uwydatnia, bo najczęściej tam jest większość tego, co na tyle znane i stałe, aby na tym bazować. Weźmy np. wybór pracy (zmiana zawodu itp.), gdy zadajemy sobie całe mnóstwo pytań:
- czy podołamy (my! nie coś teoretycznego, tylko ten ja, którego znamy) nowym zadaniom?
- czy praca spełni (konkretnie nasze!) oczekiwania pod względem satysfakcji?
- czy nie zaburzy zanadto dnia (np. długimi dojazdami)?
- czy nie zrujnuje nas psychicznie? (w tle problem: co nas rujnuje, a co buduje psychicznie?)
- czy spotkamy tam ludzi, których chcielibyśmy spotykać? (w tle pytanie: jakich MY ludzi chcemy spotykać?)
- czy będziemy się rozwijać w tej pracy? (i znowu trzeba skądś się dowiedzieć, na jakim etapie rozwoju jesteśmy, czy ta praca będzie tylko powielaniem tego, co już świetnie znamy, czy też jakoś nas będzie ubogacała, bo wprowadzi aspekty wcześniej nam nie znane).
To wszystko gdzieś zahacza o bardziej ogólne pytania dotyczące nas.
- Jakie mamy możliwości?
- Jakie mamy cele życiowe?
- Co nas buduje, a co niszczy?
Tego wszystkiego nie da się dowiedzieć w warunkach życia łatwego, uładzonego. Poznajemy siebie przede wszystkim naszymi reakcjami na problemy, w obliczu kłopotów, zagrożeń, niejasności. To poznanie siebie jest bazą, na której można budować WOLNOŚĆ.
Bo czym jest właściwie wolność?
- Jest zdolnością umysłu człowieka, do znajdowania takich możliwości w swojej egzystencji, które będą współgrały z naturą człowieka, zbliżały się jakoś do - ogólnie nakreślonego - celu naszej egzystencji.
Ten najogólniejszy cel najczęściej byśmy widzieli jako szczęście. Ale jest tu parę innych rzeczy, niż tylko idea szczęścia - jest możliwość rozwoju, bycia cennym, akceptowanym członkiem społeczności.
Tego celu nie uda się zrealizować nie wiedząc "kim jesteśmy?". Musimy wiedzieć w pewnym minimalnym stopniu choćby to, co nam sprawia przyjemność, co nas nudzi, co nas deprawuje itd...
Potem z tej wiedzy tworzy się układanka determinant dla każdej decyzji. Każda decyzja będzie podejmowana w oparciu o to zrozumienie siebie - swoich celów życiowych. Wolność polega na tym, że będziemy wybierać CELOWO, A NIE CHAOTYCZNIE. Celowość co prawda nie oznacza jakiejś ścisłej algorytmizacji, czy determinizmu dla naszych wyborów, bo cel najczęściej jest w jakimś stopniu rozmyty, wiele różnych dróg do niego może prowadzić, ale jednak ten cel - tylko dzięki ustaleniu, do czego warto dążyć - będzie odróżnialny od tych konfiguracji naszego życia, w jakich znaleźlibyśmy się, gdybyśmy nie mieli możliwości wyboru.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
TS7




Dołączył: 29 Wrz 2021
Posty: 487
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 0:10, 05 Sty 2022    Temat postu:

Irbisol,

Cytat:

Właśnie dlatego.
Skomplikowane rzeczy ułatwiają robienie czynności prosto i zwięźle. Np. kosa vs kombajn.


Takie analogie mogą być chybione.
Mówisz o rzeczach materialnych.

Możesz zbudować kombajn tak skomplikowany, że łatwiej się korzysta z kosy.

A my mówimy o sytuacji wyboru najlepszego ze wszystkich.

Analogia:
Jesteś w Polsce.
Możesz tylko chodzić na piechotę, to raczej się nie dostaniesz do Ameryki Południowej.
Możesz pływać statkiem, dostaniesz się na całą Ziemię?
Ale w kosmos nie polecisz.
Masz statek kosmiczny polecisz na Księżyc?
Ale już nie do innej galaktyki?
Miałbyś FTL, leciałbyś i dalej.
Ale już nie "do innego wymiaru".

Im więcej masz "narzędzi", tym więcej możesz osiągnąć?

Więc przez analogię, im szersze masz spektrum strategii (które nie są Złe) tym możesz osiągnąć potencjalnie lepszy Świat?

Cytat:

Poza tym proste rzeczy są genialne i piękne. Jak wzór E=mc2 czy wzór Eulera.


Prostszy jest wzór x = x?
O pięknie to nie ten temat chyba?
Czy jest genialny?

x = x czy 0 = 0 jest "prostszy" niż E = mc2?
A czy jest "bardziej genialny"?

Kierowanie się kryterium korelacji "genialności do prostoty" może być tu całkiem chybione.

"Najprostszy" wzór na grawitację:
G = 0

A to?

[link widoczny dla zalogowanych]

Proste?

Cytat:

To, co zapodałeś o wierze, to jakieś makabryczne nieporozumienie dla nieograniętych.
Żeby widząc masę słów, poczuli respekt że to znaczy coś ważnego, podczas gdy jest to po prostu mielenie w kółko masła maślanego.


To jest wyznanie wiary czy jakoś to planujesz "uzasadniać"?

Cytat:

Doskonała istota poradziłaby sobie dużo lepiej.


"Lepszość" jest oceniana tutaj według Twojej opinii?
Zaproponuj "lepsze" rozwiązanie, proszę.
Powiedz co jest nie tak z tym.


Ostatnio zmieniony przez TS7 dnia Śro 1:28, 05 Sty 2022, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15388
Przeczytał: 29 tematów


PostWysłany: Śro 21:19, 05 Sty 2022    Temat postu:

TS7 napisał:
"Lepszość" jest oceniana tutaj według Twojej opinii?
Zaproponuj "lepsze" rozwiązanie, proszę.
Powiedz co jest nie tak z tym.

Co jest nie tak z tym, już pisałem.
A tu masz lepsze:
Wiara – nadawanie dużego prawdopodobieństwa prawdziwości twierdzenia w warunkach braku wystarczającej wiedzy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
TS7




Dołączył: 29 Wrz 2021
Posty: 487
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 21:31, 05 Sty 2022    Temat postu:

Irbisol,

Cytat:

Co jest nie tak z tym, już pisałem.


Nie zauważyłem.
A mi się nie chce bawić w Twoje "domyśl się o czym mówię".
Więc pisz wprost lub daj cytat z Siebie.

Cytat:

A tu masz lepsze:
Wiara – nadawanie dużego prawdopodobieństwa prawdziwości twierdzenia w warunkach braku wystarczającej wiedzy.


O tym już było, że takie "prawdopodobieństwo" jest subiektywne. Subiektywny porządek. Ktoś może mieć porządek odwrotny miejscami.

Poza tym nie wiem do czego to się odnosi jak ja pytam się, jak Ty byś "zaprowadził Dobro wśród ludzi" jako Bóg?

Przedstawisz swoje "lepsze" pomysły czy tylko interesuje Cię krytka, bez konstruktywnych alternatyw?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15388
Przeczytał: 29 tematów


PostWysłany: Śro 21:54, 05 Sty 2022    Temat postu:

TS7 napisał:
Irbisol,

Cytat:

Co jest nie tak z tym, już pisałem.


Nie zauważyłem.
A mi się nie chce bawić w Twoje "domyśl się o czym mówię".

Pisałem dopiero co. Mniej się rozpisuj o maśle maślanym, a więcej skupiaj na czytanej treści. Staram się pisać bardzo zwięźle, więc nie powinieneś mieć z tym problemu.
A jeżeli jednak, to po poproś o wsparcie jakiegoś świętego.

Cytat:
Cytat:

A tu masz lepsze:
Wiara – nadawanie dużego prawdopodobieństwa prawdziwości twierdzenia w warunkach braku wystarczającej wiedzy.


O tym już było, że takie "prawdopodobieństwo" jest subiektywne. Subiektywny porządek. Ktoś może mieć porządek odwrotny miejscami.

Nawet jeżeli to subiektywne, to powinno być spójne. Czyli nadajesz podobne prawdopodobieństwa przy podobnych przesłankach. A w Zeusa jakoś chyba jednak nie wierzysz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
TS7




Dołączył: 29 Wrz 2021
Posty: 487
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 23:18, 05 Sty 2022    Temat postu:

Irbisol,

Cytat:

Pisałem dopiero co.


Nie chcę się z Tobą bawić w gierki i aportować.
Chcesz toczyć poważne rozmowy czy tylko grasz na "zmęczenie"?
A może o to Ci chodzi by zmęczyć człowieka tymi cyrkami?
Cytujesz czy dalej będziesz tą dziecinadę kontynuować?

Cytat:

Mniej się rozpisuj o maśle maślanym, a więcej skupiaj na czytanej treści. Staram się pisać bardzo zwięźle, więc nie powinieneś mieć z tym problemu.
A jeżeli jednak, to po poproś o wsparcie jakiegoś świętego.


Nie umiesz się powstrzymać przed nieuprzejmością?

Cytat:

Nawet jeżeli to subiektywne, to powinno być spójne. Czyli nadajesz podobne prawdopodobieństwa przy podobnych przesłankach. A w Zeusa jakoś chyba jednak nie wierzysz.


Zacięła Ci się płyta z tymi Zeusami?

Dlaczego ma niby być "podobne prawdopodobieństwo przy podobnych przesłankach"? Co to oznacza w detalach bo ponownie nie chce mi się nawet domyślać o co Ci chodzi.

Nie rozumiesz, że wiara jest Łaską?
Czy po prostu nie umiesz tego zaakceptować?

Tak jak i każde Twoje "uzasadnienia" czy "dowody" też bazują na Wierze.
Nie rozumiesz tego czy udajesz? Jak długo jeszcze?

Czy w ogóle Prawda jest dla Ciebie ważną wartością czy tak średnio?

Odpowiedz na pytanie:
Jaki jest plan Irbisola na Zbawienie ludzkości, który byłby lepszy niż plan Boga wyznawanego przez Kościół Katolicki?


Jesteś w ogóle zdolny coś wymyślać samodzielnie czy umiesz tylko krytykować innych bez końca?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15388
Przeczytał: 29 tematów


PostWysłany: Czw 12:28, 06 Sty 2022    Temat postu:

TS7 napisał:
Cytat:

Pisałem dopiero co.


Nie chcę się z Tobą bawić w gierki i aportować.

Ja podobnie. Skoro miałeś odpowiedź na tacy i zignorowałeś, to sam jej szukaj.

Cytat:
Cytat:

Nawet jeżeli to subiektywne, to powinno być spójne. Czyli nadajesz podobne prawdopodobieństwa przy podobnych przesłankach. A w Zeusa jakoś chyba jednak nie wierzysz.


Zacięła Ci się płyta z tymi Zeusami?

Dlaczego ma niby być "podobne prawdopodobieństwo przy podobnych przesłankach"? Co to oznacza w detalach bo ponownie nie chce mi się nawet domyślać o co Ci chodzi.

Nie rozumiesz, że wiara jest Łaską?

Problem w tym, że wiarą w to, że wiara jest łaską, uzasadniasz wiarę. Masz więc błędne koło - bo tak samo nie masz żadnych przesłanek co do swojego uzasadnienia, które byłyby silniejsze niż to, co uzasadniasz.

Cytat:
Tak jak i każde Twoje "uzasadnienia" czy "dowody" też bazują na Wierze.

Masz przykład z kaskiem na budowie. To taka sama wiara?
A może wiara w to, że jak nacisnę A na klawiaturze, to pojawi się A lub a na monitorze, to też taka sama wiara, jak twoja?

Cytat:
Odpowiedz na pytanie:
Jaki jest plan Irbisola na Zbawienie ludzkości, który byłby lepszy niż plan Boga wyznawanego przez Kościół Katolicki?

Po prostu zbawić, bez całej tej żenującej otoczki, która czyni więcej szkody niż pożytku.
Ja swoich dzieci nie muszę jakoś specjalnie "zbawiać".

I przestań zadawać te infantylne pytania o moją osobę. Gadasz jak sekciarz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
TS7




Dołączył: 29 Wrz 2021
Posty: 487
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 15:02, 06 Sty 2022    Temat postu:

Irbisol,

Cytat:

Ja podobnie. Skoro miałeś odpowiedź na tacy i zignorowałeś, to sam jej szukaj.


Nie zignorowałem.
To co Ty uznajesz za "na tacy" dla mnie jest trudne do znalezienia. A że to jest nagminne u Ciebie, zmęczyłem się już regularnym "szukaniem na zlecenie Irbisola".

Dla mnie takie podejście "znajdź sobie" jest brakiem szacunku do rozmówcy. Szczególnie gdy odmawiasz wielokrotnie na prośbę i wolisz dalej się przekomarzać raz po raz jak dziecko w piaskownicy. Jeżeli nie chcesz współpracować, możesz i sam nie otrzymać współpracy.

Podajesz wprost albo nie szukam.
Jak argument wróci, a Ty odpowiesz, że to już było i nie wkleisz, to może być powtórka i też szukać nie będę.

Cytat:

Problem w tym, że wiarą w to, że wiara jest łaską, uzasadniasz wiarę.


Ponownie to nie jest "uzasadnienie" ani "dowód".
"Wszystko jest docelowo Wiarą"?
Po co mam udawać, że kolejne "uzasadnienie" coś w tej kwestii zmieni?
Żeby dawać Ci złudzenie, że?:
"jeżeli samochód nadal jedzie, to droga może nigdy się nie skończyć?"

Zignorowałeś konsekwencje Grafu Dowodowego?
Że wszystkie drogi budowane "uzasadnieniami" krążą w kółko w cyklicznej referencji bądź kończą się na ślepej uliczce gdzie znajduje się Wiara?
Nie obaliłeś tej metody, ale nadal udajesz jakby nie dotyczyło to Ciebie?

JEŻELI nie chcesz zrozumieć tego co się do Ciebie mówi, to co ma człowiek zrobić?

A ja mam się łudzić, że za 149 uzasadnień wstecz nagle Irbisol powie: "no tyle mi już wystarczy"?
Ale to zależy od Twojej dobrej woli czy powiesz dość, czy będziesz domagać się 150tego z rzędu uzasadnienia?
A potem 151ego i 298mego. 1274tego.

To może nigdy nie mieć końca zależnie od Twojego widzimisię?

Cytat:

Masz więc błędne koło - bo tak samo nie masz żadnych przesłanek co do swojego uzasadnienia, które byłyby silniejsze niż to, co uzasadniasz.


Deja vu?
I tak wszystko się kończy na Wierze.
A siłą przesłanek to...
Porządek.
Graf Dowodowy.

Nie jesteś w stanie tego zrozumieć czy po prostu nie chcesz tego zrozumieć?

Czy rozumiesz to, że Graf o skończonej ilości wierzchołków jest "cykliczny" bądź ma "końcówki ślepe"?

Cytat:

Masz przykład z kaskiem na budowie. To taka sama wiara?
A może wiara w to, że jak nacisnę A na klawiaturze, to pojawi się A lub a na monitorze, to też taka sama wiara, jak twoja?


Za wysoki poziom abstrakcji dla Ciebie na tą chwilę?

Nie "taka sama" w sensie "niczym się nie różni".
Ale mogę "tak samo" wkręcić śrubę śrubokrętem z zieloną rączka jak i z niebieską czy czerwoną.




Śrubokręt jest INNY (ma inny kolor), ale działa tak samo we wkręcaniu śrub.

Jest to "ortogonalność cech"?
Cechy:
1) kolor rączki
2) zdolność wkręcania danego typu śruby

2 nie ma związku z 1?
Nie są identyczne ogólnie.
Ale do wkręcania śrub nadają się "tak samo".

Cechy wspólne tych "wiar" wystarczają aby w tym kontekście na meta-poziomie (który to meta-poziom jest określony przez ZAŁOŻENIE, że "w nic nie wierzę") uznawać, że nie można ich "obiektywnie" uporządkować?

Nie muszą być "takie same" w sensie "identyczne" aby w danym konkretnym zadaniu sprawdzały się ani lepiej ani gorzej.

Więc masz wiarę:
1) czerwoną
2) zieloną
3) niebieską

Ale ten kolor nie ma wpływu na naszą sytuację gdzie sobie wmawiasz, że "ja Irbisol w nic nie wierzę i WSZYSTKO co uznaję ma uzasadnienie"?

Czego nie rozumiesz?
A może czego NIE CHCESZ zrozumieć?

Cytat:

Po prostu zbawić, bez całej tej żenującej otoczki, która czyni więcej szkody niż pożytku.


Zdefiniuj co to jest "Zbawienie" według Ciebie.

Jak KONKRETNIE przekonasz złego człowieka by przestał robić źle?

Cytat:

Ja swoich dzieci nie muszę jakoś specjalnie "zbawiać".


Bo może masz niższe wymagania niż Bóg co do poziomu szczęścia jakie chciałbyś aby osiągnęły docelowo? I tak samo Ty względem siebie samego? Może nie umiesz sobie wyobrazić większego szczęścia albo nie wierzysz, że jest możliwe?
A może nie rozumiesz, że "moralność musi osiągnąć wyższy poziom niż na Ziemi" aby szczęście było większe niż jest tutaj?
Niebo jest Niebem bo tam są Święci, a nie bo masz dostęp do "dóbr materialnych"?
Chodzi o to jak ludzie się traktują nawzajem?
Czy Twoje dzieci nigdy nie były smutne bo ktoś ich źle potraktował?
Ty nie byłeś?

Taki świetny i idealny jest dla Ciebie ten Świat? Pełen tylko dobrych ludzi, bez żadnych przykrości i złego traktowania? Bądź szczery przed Sobą chociaż.

Bóg chce dać ludziom MAKSYMALNE możliwe szczęście?
A nie tylko "jest całkiem nieźle, ujdzie, może być".

A jeżeli przyjdzie wojna będzie fajnie?
Ci ludzie co przyjdą będą mili i uprzejmi?

Po co też wysyłać dzieci do szkoły by się męczyły?

Chciałbyś aby życie było dla Nich idealne czy wystarczy "całkiem niezłe"?

Cytat:

I przestań zadawać te infantylne pytania o moją osobę. Gadasz jak sekciarz.


To jest kwestia tego, że Twój sposób dyskutowania stanowi przeszkodę w dochodzeniu do wniosków w Twoich własnych rozmowach. Inaczej nie miałbym powodu pytać o różne rzeczy.

Kojarzy mi się to jak wycieczka po kraju z "miastem reprezentacyjnym" z którego nie możesz wyjechać i przewodnik prowadzi Cię tylko po miejscach ładnych. Dookoła ruiny, ale przewodnik poprowadzi Cię tylko tam gdzie wszystko wygląda ładniej.
A jak spytasz "a co jest na tej ulicy?" To przewodnik mówi "tam nic nie ma ciekawego, nie ma po co tam iść".
Przebiega dziecko w łachmanach, pytasz:
"widzę, że macie tu biedne dzieci"
Przewodnik "nic nie widziałem. Gdzie? W naszym kraju nie ma biedy".
"ale widziałem i Ty też, tam jest biegnie"
"A nie, to pewnie ubrania są w praniu i nie miało co założyć to dostało zapasowe"
"ale to dziecko miało rany"
"zadrapało się pewnie w piaskownicy. Jak widzisz w naszym kraju jest dobrobyt i wszyscy są happy"

Jak długo będziesz zakrywał oczy?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15388
Przeczytał: 29 tematów


PostWysłany: Czw 21:19, 06 Sty 2022    Temat postu:

TS7 napisał:
Cytat:

Problem w tym, że wiarą w to, że wiara jest łaską, uzasadniasz wiarę.


Ponownie to nie jest "uzasadnienie" ani "dowód".
"Wszystko jest docelowo Wiarą"?
Po co mam udawać, że kolejne "uzasadnienie" coś w tej kwestii zmieni?
Żeby dawać Ci złudzenie, że?:
"jeżeli samochód nadal jedzie, to droga może nigdy się nie skończyć?"

Zignorowałeś konsekwencje Grafu Dowodowego?
Że wszystkie drogi budowane "uzasadnieniami" krążą w kółko w cyklicznej referencji bądź kończą się na ślepej uliczce gdzie znajduje się Wiara?
Nie obaliłeś tej metody, ale nadal udajesz jakby nie dotyczyło to Ciebie?

JEŻELI nie chcesz zrozumieć tego co się do Ciebie mówi, to co ma człowiek zrobić?

A ja mam się łudzić, że za 149 uzasadnień wstecz nagle Irbisol powie: "no tyle mi już wystarczy"?
Ale to zależy od Twojej dobrej woli czy powiesz dość, czy będziesz domagać się 150tego z rzędu uzasadnienia?
A potem 151ego i 298mego. 1274tego.

To może nigdy nie mieć końca zależnie od Twojego widzimisię?

Ty w ogóle odniosłeś się do tego, co napisałem? Wykazałem ci błędne koło w twoim argumencie "łaski". Więc napisz coś na temat, zamiast niezwiązanego z omawianą kwestią słowotoku.

Cytat:
Cytat:

Masz więc błędne koło - bo tak samo nie masz żadnych przesłanek co do swojego uzasadnienia, które byłyby silniejsze niż to, co uzasadniasz.


Deja vu?
I tak wszystko się kończy na Wierze.


Jak niżej.

Cytat:
Cytat:

Masz przykład z kaskiem na budowie. To taka sama wiara?
A może wiara w to, że jak nacisnę A na klawiaturze, to pojawi się A lub a na monitorze, to też taka sama wiara, jak twoja?


Za wysoki poziom abstrakcji dla Ciebie na tą chwilę?

Nie "taka sama" w sensie "niczym się nie różni".

Czy taka sama w sensie "należy jej zaufać w kwestii stwierdzania prawdy".

Cytat:
Cytat:

Po prostu zbawić, bez całej tej żenującej otoczki, która czyni więcej szkody niż pożytku.


Zdefiniuj co to jest "Zbawienie" według Ciebie.

Czymkolwiek by nie było. Mówimy teraz o środkach prowadzących do celu, a nie o samym celu.

Cytat:
Jak KONKRETNIE przekonasz złego człowieka by przestał robić źle?

Masz wyżej - zależy, co definiujesz jako "zło". Jeżeli sztuczne zakazy i nakazy, to jest to wyłącznie pułapka by kogoś udupić.

Cytat:
Cytat:

Ja swoich dzieci nie muszę jakoś specjalnie "zbawiać".


Bo może masz niższe wymagania niż Bóg co do poziomu szczęścia jakie chciałbyś aby osiągnęły docelowo?

Właśnie dlatego, że mam wyższe wymagania co do poziomu ich szczęścia. Czyli nie mam zamiaru ich skazywać za nieprzestrzeganie jakichś sztucznych reguł.
Luzowanie ograniczeń, które są z dupy, nigdy nie zmniejsza szczęścia.

Cytat:
Czy Twoje dzieci nigdy nie były smutne bo ktoś ich źle potraktował?
Ty nie byłeś?

Taki świetny i idealny jest dla Ciebie ten Świat? Pełen tylko dobrych ludzi, bez żadnych przykrości i złego traktowania? Bądź szczery przed Sobą chociaż.

Co ty pierdolisz? Co to ma do rzeczy?

Cytat:
Po co też wysyłać dzieci do szkoły by się męczyły?

Talib znowu nie odróżnia poświęcenia dającego się uzasadnić od sztucznych ograniczeń.

Cytat:
Kojarzy mi się to jak wycieczka po kraju z "miastem reprezentacyjnym" z którego nie możesz wyjechać i przewodnik prowadzi Cię tylko po miejscach ładnych. Dookoła ruiny, ale przewodnik poprowadzi Cię tylko tam gdzie wszystko wygląda ładniej.
A jak spytasz "a co jest na tej ulicy?" To przewodnik mówi "tam nic nie ma ciekawego, nie ma po co tam iść".
Przebiega dziecko w łachmanach, pytasz:
"widzę, że macie tu biedne dzieci"
Przewodnik "nic nie widziałem. Gdzie? W naszym kraju nie ma biedy".
"ale widziałem i Ty też, tam jest biegnie"
"A nie, to pewnie ubrania są w praniu i nie miało co założyć to dostało zapasowe"
"ale to dziecko miało rany"
"zadrapało się pewnie w piaskownicy. Jak widzisz w naszym kraju jest dobrobyt i wszyscy są happy"

Jak długo będziesz zakrywał oczy?

A czego niby nie widzę?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
TS7




Dołączył: 29 Wrz 2021
Posty: 487
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 18:34, 08 Sty 2022    Temat postu:

Irbisol,

Cytat:

Ty w ogóle odniosłeś się do tego, co napisałem? Wykazałem ci błędne koło w twoim argumencie "łaski". Więc napisz coś na temat, zamiast niezwiązanego z omawianą kwestią słowotoku.


Nie zamierzam grać w Twoje gry według Twoich zasad. Jest to "gra patowa" "na wyczerpanie". Ty regularnie nie spełniasz moich oczekiwań i próśb w rozmowie.

Czego nie rozumiesz, że Wiary się "nie uzasadnia" i "nie argumentuje" dla Siebie samego? Można dla kogoś dawać Dowód Empatyczny. Ale Dowód Empatyczny dla Ciebie może nie być Dowodem Empatycznym dla mnie. Tzn. to co jest dla Ciebie uzasadnieniem, w teorii może być dla mnie "bezwartościowe". I na odwrót.

Jeżeli dla Osoby1 aksjomatem w który Wierzy jest A, a dla Osoby2 nie. To Osoba1 dla Siebie nie potrzebuje nic więcej jak ta Wiara w A?

10^0 = 1
I to komuś wystarczy.
Wierzy i tyle.
Pojawia się gdzieś w równaniach to podstawia i uznaje, że to jest dobre obliczenie.
A ktoś oczekuje dalszych uzasadnień.

Może może "wzmacniać sobie tą wiarę" dodając nowe ZieloneŹródła. A może już sam ten aksjomat ma tak silną Wiarę, że nic więcej danej osobie może nie być potrzebne?

Jak dowodziłem Grafami Dowodowymi (które udajesz, że nie istnieją?), masz takie zdania w sobie, które "z niczego nie wynikają". To czy one są dla Ciebie poza zasięgiem świadomości, oraz czy umyślnie zamykasz na nie oczy, to jest nieistotne w kontekście tego, że gdzieś tam istnieją takie zdania, które uznajesz "bo tak". Ale Ty nie chcesz się do tego otwarcie uczciwie przyznać? Więc lecisz ze mną w głupa i zacięta płyta?

Więc ja mogę próbować ZGADYWAĆ, które zdania są dla Ciebie "oczywiste" (w które wierzysz) i ZGADYWAĆ jakiego rodzaju wnioskowanie Ciebie przekona i testować czy się uda. Ale jest to trochę jak gra w Okręty, tyle że Okręty (kolory punktów i strzałek) się "losują" i sam gracz właściciel nie wie gdzie część z nich jest? I jak zatopię wystarczająco okrętów to może uwierzysz w dane zdanie.
Jest taka też hipotetyczna możliwość, że nie znajdę Twoich ZielonychŹródeł, albo Ty je będziesz wypierać i omijać i tuszować, itp.
Jest też HIPOTETYCZNIE taka możliwość, że nie ma w Tobie ZielonychŹródeł pod dane zdanie na tą chwilę. (wiara jest łaską)

Wtedy ja będę kolejno STRZELAŁ, żeby zgadnąć gdzie masz Zielono, a Ty zamiast powiedzieć, że dany argument "Nie przemawia do mnie.", możesz mówić chamskie komentarze w stylu np., że to "bzdury".
A jak próbuję Ci udowodnić, że jeżeli to są "bzdury" to równie dobrze to co Ty mówisz (zgodnie z założeniami, które oficjalnie prezentujesz?) też można tak nazwać, to udajesz albo nie rozumiesz.

Jak długo można tolerować taką hipokryzję przyprawioną chamstwem?

Cytat:

Czy taka sama w sensie "należy jej zaufać w kwestii stwierdzania prawdy".


Kto tą "należność" ustala?

Czy warto chodzić z otwartą parasolką?
A to zależy np. od tego czy pada deszcz?

Nie ma jednoznacznej odpowiedzi na Twoje pytanie niezależnej od przyjętej aksjomatyki na wiarę.
To zależy od założeń (w tym "umyślnie zagłuszanych w nieświadomości" bądź nieuczciwie zatajanych).

Wariant 1.
"W nic nie wierzę."

Wniosek
Nie wierzysz też, że jest "inna". Ani "taka sama". Może być taka sama albo inna. I tego nie stwierdzisz, bo "w nic nie wierzysz".

Wariant 2.
"Wierzę, że ta metoda jest lepsza."

Wniosek
Wierzysz, że jest inna.

Wariant 3.
"Wierzę, że te metody się niczym nie różnią."

Wniosek
Wierzysz, że są takie same.

Więc jeżeli nie wierzysz w to, że "cokolwiek się różni od czegokolwiek" to dla Ciebie "nie wiesz czy to się różni".

Aby wierzyć, że cokolwiek się różni od czegokolwiek... musisz WIERZYĆ W COŚ. A Ty próbujesz udawać, że nie musisz wierzyć w nic? (zakrywasz oczy?)

Jeżeli uważasz, że "w nic nie wierzę, WSZYSTKO co uznaję ma uzasadnienie" to wnioskiem dedukcyjnym jest, że:
"Nie wierzę, że te rzeczy się różnią. Ani, że są takie same." Mogą być takie same albo różne. Nie wiesz tego.

Jeżeli uzasadnieniem, że:
1 = 2
Jest (aksjomaty):
1) 0 = 1
2) a = b => a + 1 = b + 1

To choć 1 = 2 "ma uzasadnienie".
To aksjomaty 1 i 2, tego uzasadnienia nie mają.
Są przyjęte na Wiarę.
I w efekcie, pomimo że 1 = 2 "ma uzasadnienie" to jest to tylko "fikcja". Jest to "uzasadnienie pozorne".

Jeżeli uzasadniasz A za pomocą B.
B nie ma uzasadnienia.
To A jest "uzasadnione pozornie".
Ten ciąg uzasadnień może mieć długość 1.000.000 kroków dowodowych i co z tego? Kończy się na Wierze.
Wtedy możesz tworzyć ILUZJĘ, że:
"Jak dałem jedno czy tysiąc uzasadnień, tzn. że ciąg uzasadnień się nigdy nie kończy."

Ale jak udowodniłem Grafami Dowodowymi (na które zamykasz oczy?), kończy się na Wierze.

Wobec tego jak nie przyznasz, że Ty również bazujesz na Wierze w jakieś aksjomaty i nie zaczniesz mówić tego otwarcie, że tak jest i jakie one są, jest to gra nieuczciwa. Gra która może nie mieć końca.

Jeżeli robisz to świadomie to możesz być zwyczajnie niesprawiedliwym rozmówcą i "grać w znaczone karty". Albo takim dla którego jego "reputacja jako w nic nie wierzącego" (jakoby Wiara w cokolwiek była poniżająca?) może powstrzymywać przed mówieniem Prawdy. Tym samym sabotując własne rozmowy.

Krótko "sam sprawiać możesz, że Twoje rozmowy się nigdy nie kończą" i "trzeba" powracać w kółko do tego samego, na co zamykasz oczy.

Jeżeli jest to działanie umyślne zatwardziałe, to możliwe jest, że i 1000 lat rozmów z Tobą nie pomogą.

Ale to kwestia czy ważniejsze jest dla Ciebie "pozostać przy swoim i się nie zmienić i wygrać" czy jednak poznać Prawdę i ją zaakceptować.

Dla osoby, która nie ceni Prawdy wystarczająco by stawiać czoła własnym błędom, rozmowy się mogą ciągnąć setkami lat bez wystarczającego skutku.

Cytat:

Czymkolwiek by nie było. Mówimy teraz o środkach prowadzących do celu, a nie o samym celu.


Ten kierunek rozmowy jest bez sensu?
Nie czymkolwiek, tylko cel jest ZASADNICZY dla CAŁEJ ROZMOWY.




Jeżeli celem jest Zielone Krzesło to właściwym środkiem jest Zielona Farba.

Jeżeli celem jest Niebieskie Krzesło to właściwym środkiem NIE jest Zielona Farba. Tylko Niebieska Farba.

Jeżeli obierzesz Zły Cel, to dobre środki do tego celu, zaprowadzą Cię do błędu.
Wtedy nawet lepiej, żeby się Tobie nie powiodło znaleźć środków do tego celu?

Jeżeli nie określimy koloru krzesła jaki jest najlepszy w danej sytuacji, to też możemy nie być w stanie określić koloru farby jaki należy kupić.

Bez określenia celu, rozmowa o środkach nie ma sensu?

JEŻELI dla Ciebie "Zbawienie" BY oznaczało "20.000 zł pensji miesięcznej i żeby mi religijni nie zawracali głowy ze swoją moralnością" to nie jest to cel Boga opisywany przez Kościół Katolicki.

Tym samym mówiąc, że Bóg stosuje złe środki do tego by osiągnąć "Zbawienie" w Twoim rozumieniu, rozmowa staje się bezsensowna?

Jeżeli zarzucasz Bogu, że stosuje błędny kolor farby, najpierw musisz wiedzieć na jaki kolor chce pomalować krzesło. Inaczej jest to bezsensowne stwierdzenie?

Możesz dyskutować o tym, że według Ciebie kolor krzesła, który Bóg wybrał Ci nie pasuje. Ale mówienie, że używa do tego złego koloru farby, jest bez sensu?

Jak nie rozumiesz CELU, jaki jest sens rozmawiać o poprawności środków dochodzenia do niego?

Cytat:

Masz wyżej - zależy, co definiujesz jako "zło". Jeżeli sztuczne zakazy i nakazy, to jest to wyłącznie pułapka by kogoś udupić.


Sztuczne są Twoim zdaniem?
Ale może jednak są powody tych "zakazów i nakazów", których nie rozumiesz?
Ale to wymaga pokory, by uznać, że może czegoś nie rozumiesz?

Ponownie mamy temat CELU.
Po co one są?
W jakim CELU?

Jak nie rozumiesz CELU jak masz zrozumieć po co one są?

Jak nie rozumiesz, że ktoś chce pomalować krzesło na niebiesko, to jak masz zrozumieć po co komuś jest niebieska farba?

Cytat:

Właśnie dlatego, że mam wyższe wymagania co do poziomu ich szczęścia. Czyli nie mam zamiaru ich skazywać za nieprzestrzeganie jakichś sztucznych reguł.
Luzowanie ograniczeń, które są z dupy, nigdy nie zmniejsza szczęścia.


Znowu. Sztuczne są według Ciebie.
Ale jeżeli nie znasz CELU to jak masz stwierdzić czy te środki nadają się do realizacji tego celu?

Cytat:

Co ty pierdolisz? Co to ma do rzeczy?


WSZYSTKO?

Np.
Apokalipsa 21
4 I otrze z ich oczu wszelką łzę,
a śmierci już odtąd nie będzie.
Ani żałoby, ni krzyku, ni trudu
już [odtąd] nie będzie,
bo pierwsze rzeczy przeminęły».

Wolisz być szczęśliwy i żeby Twoje dzieci były szczęśliwe jak najbardziej się da, przez cały czas?
Czy jednak jest Ci wszystko jedno gdy dzieje się Tobie lub Im coś złego?

Cytat:

Talib znowu nie odróżnia poświęcenia dającego się uzasadnić od sztucznych ograniczeń.


Znowu swoje chamstwo zaczynasz?
Czy Ty mnie nazywasz Talibem?

TY nie umiesz uzasadnić tego.
Czy to znaczy, że jest to niemożliwe by to uzasadnić?

Nauczysz się w końcu wypowiadać w formie subiektywnej, zamiast obiektywnej? Świadome mówienie o czymś co niepewne jako pewnym jest kłamstwem?
Czy jesteś kłamcą?

Cytat:

A czego niby nie widzę?


Np. Grafu Dowodowego i Zła na Ziemi?
Tego, że są rzeczy, w które Wierzysz bez uzasadnienia?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 23:48, 08 Sty 2022    Temat postu:

TS7 napisał:
Irbisol,
...
Cytat:

Masz wyżej - zależy, co definiujesz jako "zło". Jeżeli sztuczne zakazy i nakazy, to jest to wyłącznie pułapka by kogoś udupić.


Sztuczne są Twoim zdaniem?
Ale może jednak są powody tych "zakazów i nakazów", których nie rozumiesz?
Ale to wymaga pokory, by uznać, że może czegoś nie rozumiesz?

Ponownie mamy temat CELU.
Po co one są?
W jakim CELU?

Jak nie rozumiesz CELU jak masz zrozumieć po co one są?

Jak nie rozumiesz, że ktoś chce pomalować krzesło na niebiesko, to jak masz zrozumieć po co komuś jest niebieska farba?

To też kiedyś Irbisolowi próbowałem wytłumaczyć. Wuj od dawna o tym pisze. Bezskutecznie.


TS7 w odpowiedzi Irbisolowi napisał:
Nauczysz się w końcu wypowiadać w formie subiektywnej, zamiast obiektywnej? Świadome mówienie o czymś co niepewne jako pewnym jest kłamstwem?
Czy jesteś kłamcą?

Ten problem ze sztucznym "obiektywizowaniem" bardzo subiektywnych przekonań ma chyba więcej ludzi na forum. Częściowo jest to może związane z kolokwialnością podejścia, jakąś formą niechlujstwa epistemicznego.
Ale może jest w tym i aspekt świadomy. Wtedy należałoby mówić i zjawisku MANIPULACJI.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15388
Przeczytał: 29 tematów


PostWysłany: Nie 12:05, 09 Sty 2022    Temat postu:

TS7 napisał:
Cytat:

Ty w ogóle odniosłeś się do tego, co napisałem? Wykazałem ci błędne koło w twoim argumencie "łaski". Więc napisz coś na temat, zamiast niezwiązanego z omawianą kwestią słowotoku.


Nie zamierzam grać w Twoje gry według Twoich zasad. Jest to "gra patowa" "na wyczerpanie". Ty regularnie nie spełniasz moich oczekiwań i próśb w rozmowie.

Przecież to ty siejesz spamem nie na temat. Ja staram się pisać krótko, zwięźle i na temat. Więc kto tu gra "na wyczerpanie"?
Znamienne jest, że teraz nawet jawnie się przyznajesz, że nie będziesz pisał na temat. Więc jeżeli chcesz po prostu przemawiać, a nie argumentować - to nie ze mną.

Użyłeś argumentu - wskazałem ci w nim błąd. Uznajesz to czy masz kontrargument?

Cytat:
Cytat:

Czy taka sama w sensie "należy jej zaufać w kwestii stwierdzania prawdy".


Kto tą "należność" ustala?

Teraz ty.
Odpowiedz na pytanie.

Cytat:
Cytat:

Czymkolwiek by nie było. Mówimy teraz o środkach prowadzących do celu, a nie o samym celu.


Ten kierunek rozmowy jest bez sensu?

Jest z sensem. Odpowiedz w temacie.

Cytat:
Cytat:

Masz wyżej - zależy, co definiujesz jako "zło". Jeżeli sztuczne zakazy i nakazy, to jest to wyłącznie pułapka by kogoś udupić.


Sztuczne są Twoim zdaniem?
Ale może jednak są powody tych "zakazów i nakazów", których nie rozumiesz?

Tak można uzasadniać dowolną durnotę. Np. Macie wszyscy być moimi niewolnikami, bo inaczej nie będziecie zbawieni - i nie musicie rozumieć, dlaczego właśnie tak musi być.


Cytat:
Cytat:

A czego niby nie widzę?


Np. Grafu Dowodowego i Zła na Ziemi?
Tego, że są rzeczy, w które Wierzysz bez uzasadnienia?

Skąd ten wniosek?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 12, 13, 14  Następny
Strona 7 z 14

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin