Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Jeśli realizm to który?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 14, 15, 16 ... 19, 20, 21  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6443
Przeczytał: 36 tematów


PostWysłany: Nie 8:22, 01 Sie 2021    Temat postu:

wujzboj napisał:
wuj napisał:
Znam siebie, więc mogę sobie wyobrazić innego człowieka, nawet istniejącego w czasach, gdy MNIE nie było lub nie będzie. Ale nie znam siebie, gdy mnie nie ma, i nie mogę myśleć tego, co nikt nie myśli - nie mogę więc wyobrazić sobie "czegoś istniejącego w czasach, gdy NIKOGO nie było lub nie będzie". Zauważasz różnicę? Pomiędzy mnie i nikogo?
Anbo napisał:
Jeśli tak jest, to masz jakiś feler, którego nie zauważyłem u innych ludzi.Twórcy programów popularnonaukowych na pewno tego feleru nie mają, skoro przedstawiają np. hipotetyczne losy świata od BB i nie umieszczają w nim żadnego obserwatora.

I oglądasz te programy, nie oglądając ich? Nie możesz nie wiedzieć, że nie dasz rady ich oglądać nie oglądając!

Jak zwykle myli ci się wyobrażanie z obserwowaniem, a co za tym idzie obserwator z wyobrażającym sobie oraz obserwator zdarzenia pokazywanego w filmie z oglądającym film (co jest innym zdarzeniem).
wujzboj napisał:

Zaś twórcy programów wyobrażają sobie coś, nie wyobrażając sobie tego?

Twórcy programu, w przeciwieństwie do ciebie, wyobrażają sobie coś istniejące w czasach, gdy NIKOGO nie było. O tym jest mowa, a nie o tym, o czym ty piszesz.

wujzboj napisał:

Wiesz dobrze (ale przeoczasz), że twórcy programów stworzyli je, wyobrażając sobie, że OBSERWUJĄ początek świata. Kiedy oglądasz program, jesteś OBSERWATOREM jego treści. Ani przez mgnienie oka nie ma tam ani jednego konceptu, który byłby wolny od obserwatora. Nie ma tam więc ani jednego konceptu, który mógłby poprzedzać obserwatora.

Jest zasadnicza różnica między obserwowaniem czegoś poprzez wyobrażanie sobie tego, a faktycznym obserwowaniem tego, czyli byciem świadkiem danego zdarzenia, to są dwie różne czynności. Jeśli będziesz je określał tym samym słowem i budował na tym swoje rozumowanie, wpadniesz w ekwiwokację.
wujzboj napisał:

nie mogę więc wyobrazić sobie "czegoś istniejącego w czasach, gdy NIKOGO nie było

Bez więc, bo nie ma tu wynikania. Trudno mi uwierzyć w twój feler. Myślę, że raczej jak niektórzy są przewitamizowani, tak ty jesteś przeintelektualizowany.

Wuju drogi, sprawa jest prosta: jak coś wygląda jak kaczka, chodzi jak kaczka i gdacze jak kaczka, to to jest kaczka. A jak brak pewności, to zawsze można zrobić badanie DNA. To wszystko co możesz zrobić z kaczką i to wszystko co możesz zrobić z człowiekiem. Podejrzewasz innych ludzi, że są manekinami? Nie, bo nie masz ku temu powodów. Więc po cholerę odgrzewać stare kotlety a la Berkeley? W pracy takich rzeczy nie robisz, stosujesz brzytwę Ockhama, tak samo w życiu codziennym, ale jak tylko zaczynasz filozofować, to robisz się "przewitamizowany", co nieodparcie kojarzy mi się z pewnym opowiadaniem Roberta Louisa Stevensona.

I to by było na tyle.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6443
Przeczytał: 36 tematów


PostWysłany: Nie 8:38, 01 Sie 2021    Temat postu:

szaryobywatel napisał:
anbo napisał:
szaryobywatel napisał:

Procenty się nie zgadzają, a reszta jest nierozstrzygalna na podstawie tych odpowiedzi.

Procenty się nie zgadzają z powodu braku implikacji, natomiast pomagają lepiej zorientować się w poglądach ankietowanych; wskazują też pewien kierunek: większość ankietowanych na pewno wyznaje realizm jak ja go rozumiem. Pokazano zresztą korelacje dla "Świat zewnętrzny: niesceptyczny realizm", które jeszcze bardziej wzmacniają moją tezę:
[link widoczny dla zalogowanych]

Co do rozstrzygalności tego, czym jest realizm dla filozofów, to rozstrzygają to encyklopedie i słowniki. Możesz wskazać definicję realizmu, która zaliczałaby do niego wszystkie poglądy na temat świata zewnętrznego oprócz solipsyzmu?
Tekst nawiązujący do przedstawionej przeze mnie ankiety jednoznacznie rozumiejący realizm, o który w niej pytano, tak, jak ja go rozumiem:
[link widoczny dla zalogowanych] część "Stupid Representationalism"

To samo masz tutaj:
[link widoczny dla zalogowanych]
Jest tam opisane pojęcie "Niesceptyczny realizm" użyte w ankiecie, fragmencik:
Świat istnieje, a my nie jesteśmy wobec niego sceptyczni. Wygląda na to, że większość filozofów, z dużym marginesem, wyznaje to stanowisko.


Niesceptyczny realizm to stanowisko że rzeczywistość istnieje niezależnie od bycia postrzeganą i jest poznawalna, a Twoje stanowisko mówi coś więcej.

Moje stanowisko w sensie mój światopogląd zawiera się w niesceptycznym realizmie, natomiast nie zawierają się w nim popierdółkowe realizmy typu koncepcja linoskoczka. Zacytuję twoje własne słowa: "Czy Ty tak prostej rzeczy nie rozumiesz?".
szaryobywatel napisał:

Czy Ty tak prostej rzeczy nie rozumiesz? No chyba że zdążyłeś już zmienić poglądy i wycofujesz się z materializmu.
A nawet gdyby większość filozofów miało takie poglądy jak Ty, to co to byłby za argument?

To nie był argument mający bronić moich tez. Cel wskazałem w pierwszym poście: "Jeśli kogoś interesuje (mnie tak), jakie poglądy na temat świata zewnętrznego mają współcześni filozofowie, to pokazują to wyniki ankiety Phila Papersa."
szaryobywatel napisał:

Nie potrafisz bronić swoich poglądów i szukasz autorytetów na które mógłbyś się powołać. W pradawnych czasach byś się powoływał na oczywistość że no przecież Ziemia jest płaska.


Nieprawda. Po pierwsze moje posty świadczą o tym, że potrafię. Po drugie nie powoływałem się na autorytety, żeby bronić mojego światopoglądu, ankietę przytoczyłem jako ciekawostkę. (Chociaż uważam, że zdanie fachowców należy brać pod uwagę.) Po trzecie pewne wypowiedzi internetowe wskazałem nie po to, żeby bronić mojego światopoglądu, ale żeby pokazać, że mylisz się w kwestii tego, jak się w filozofii rozumie pojęcie niesceptycznego realizmu i jak zapewne rozumieli je ankietowani.

I to by było na tyle, panie zarozumiały obywatelu, nie chce mi się już z tobą gadać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 96 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:42, 01 Sie 2021    Temat postu:

Fakt, że szary obywatel mało pisze o sobie.

Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pon 1:40, 02 Sie 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 15:54, 01 Sie 2021    Temat postu:

wuj napisał:
I oglądasz te programy, nie oglądając ich? Nie możesz nie wiedzieć, że nie dasz rady ich oglądać nie oglądając!
Anbo napisał:
Jak zwykle myli ci się wyobrażanie z obserwowaniem, a co za tym idzie obserwator z wyobrażającym sobie oraz obserwator zdarzenia pokazywanego w filmie z oglądającym film (co jest innym zdarzeniem).

Powiedziałbym raczej, że wciąż ignorujesz ów trywialny - jak sam piszesz - fakt, że każde pojęcie zbudowane jest z postrzeżeń, a w każdym postrzeżeniu uczestniczy postrzegający, świadomy podmiot. Skupiając się na różnicy pomiędzy doznaniem wyobrażenia i doznaniem zmysłowym, zapominasz że w obu przypadkach niezbędny jest doznający, świadomy podmiot i że wobec tego hasło "wyobrażam sobie sytuację, gdy nikt nie postrzega" jest albo ALEGORIĄ mówiącą, że fakt postrzegania nie odgrywa wiodącej roli w danym wnioskowaniu, albo SPRZECZNOŚCIĄ odbierającą sens wypowiedzi. W przypadku filmów popularno-NAUKOWYCH, jest to alegoria. W przypadku argumentacji o charakterze ONTOLOGICZNYM, jest to sprzeczność.

Anbo napisał:
sprawa jest prosta: jak coś wygląda jak kaczka, chodzi jak kaczka i gdacze jak kaczka, to to jest kaczka. A jak brak pewności, to zawsze można zrobić badanie DNA. To wszystko co możesz zrobić z kaczką i to wszystko co możesz zrobić z człowiekiem.

Dokładnie. I wszystko to składa się z pojęć, nie pozwalając uwolnić żadnego wniosku od obserwatora. Konsekwencje? Patrz wyżej.

Anbo napisał:
W pracy /.../ stosujesz brzytwę Ockhama, tak samo w życiu codziennym

I tak samo w filozofii. W tym konkretnym przypadku, obcinam tą brzytwą IRRACJONALNE elementy: niemożliwe do zdefiniowania na poziomie bytu "obiekty istniejące gdy nie istnieją obserwatorzy". Czego ta niemożliwość dotyczy, masz w pierwszym akapicie.

Nawiasem: nasza rozmowa podsunęła mi pomysł, żeby zamiast idealizm empiryczny czy spirytualizm ontologiczny mówić realizm personalistyczny, albo krócej: realizm osobowy. Co dobrze wpisuje się w temat tego wątku ("Jeśli realizm, to który"), przeciwstawiając racjonalne podejście osobowe irracjonalnemu podejściu nieosobowemu.




Semele napisał:
W Twoim zdaniu : ta substancja dotyczyło świadomości, która tak jak materia jest substancją.

Nie. Materia NIE jest W tym znaczeniu substancją.

Semele napisał:
Czym różni się substancja zwana świadomością od substancji zwanej materią oprócz tego, że ta druga nie jest bytem.

Usiłujesz porównywać różne kategorie, pytając "czym się różnią poza tym, że to różne kategorie". To jest źle postawione pytanie, bo porównywać da się tylko albo w ramach tej samej kategorii, albo kategorię do kategorii. Porównując kategorię do kategorii, możesz więc porównywać kategorię "byt" do kategorii "pochodne od bytu", możesz obie te kategorie porównywać do kategorii "niebyt" lub równoważnej mu kategorii "niepojęte". Druga możliwość to porównywać ze sobą elementy (także te hipotetyczne) z jednej kategorii. Na przykład, w kategorii "byt" możesz porównywać ze sobą osoby: osobę wuja, osobę Semele, osobę w solipsyzmie, osobę w polipsyzmie, osobę człowieka, osobę Boga, osobę nietoperza; kiedy wiadomo, o którą kategorię chodzi, nie musisz przy tym powtarzać wciąż "osoba", bo z kontekstu już wynika, że chodzi o osobę, o byt. W kategorii "pochodne od bytu" możesz porównywać ze sobą na przykład różne rodzaje doznań i dla wygody podzielić je na pod-kategorie tej kategorii: aktualne doznania zmysłowe, wspomnienia takich doznań, pojęcia zbudowane z aktualnych i zapamiętanych doznań, relacje zachodzące pomiędzy elementami każdej z tych klas. Na potrzeby każdej z kategorii z osobna możesz mieć zdefiniowane znaczenie nazywane jednym i tym samym słowem; to naturalne, bo dla wygody i efektywności staramy się nie używać zbyt wielu różnobrzmiących słów i dla łatwości zapamiętania ich treści nazywamy te treści według powierzchownych skojarzeń. Słowo "substancja" pojawia się więc w kontekście różnych kategorii, podobnie zresztą dzieje się ze słowami "byt", "osoba", "świadomość", "materia" i wieloma innymi przewijającymi się w naszych dyskusjach. Ale nie ma nic za darmo i jednym z kosztów są nieporozumienia takie, jak to w twoim pytaniu, albo jak to widoczne w tym, co napisałaś zaraz po pytaniu:

Semele napisał:
Mózg i glukoza to są pojęcia ale tym pojęciom odpowiadają konkretne rzeczy istniejące realnie. Sam to napisałeś w sąsiednim temacie.
Bez mózgu ś wiadomość nie ISTNIEJE.
Jeśli zabraknie glukozy następuje po pewnym czasie śmierć mózgu i co za tym idzie świadomości.

Nie, to starannie miesza różne kategorie. Realność istnienia mózgu to co innego (kategorialnie!) niż realność istnienia świadomości. Rozumowanie, z którego wynika, że "bez mózgu świadomość nie istnieje", dotyczyć może wyłącznie świadomości TEJ SAMEJ KATEGORII, co mózg, czyli wyłącznie świadomości BEHAWIORALNEJ. Ta świadomość NIE JEST BYTEM, ta świadomość NIE JEST TOBĄ. Tak samo brzmiące słowo, ale zupełnie inna treść jemu odpowiadająca. Przykro mi, że tak działa język, ale trzeba z tym żyć i trzeba z tym starać się poprawnie rozumować.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 6062
Przeczytał: 90 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 16:47, 01 Sie 2021    Temat postu: Re: Jeśli realizm to który?

anbo napisał:
szaryobywatel napisał:

anbo napisał:

Nie widzę tu wynikania. Skoro przybiera formę, to istnieje. Co dla ciebie znaczy "sam w sobie"?


W oderwaniu od relacji do czegoś innego, np. w postaci cech.

Według takiego rozumienia terminu "sam w sobie" (jak i Kantowskiego) materiał jak najbardziej może istnieć sam w sobie: może mieć niepoznawalną strukturę; może składać się z indywiduów posiadających niepoznawalne dla nas cechy, które to indywidua wchodzą z sobą w relacje na określonych zasadach, które są dla nas niepoznawalne same w sobie, a jedynie poprzez ich reprezentacje w naszych umysłach.


Nie może, chodzi o brak jakiejkolwiek relacji/cechy, a nie o brak poznawalnej relacji/cechy. "Składa się z...", "posiada niepoznawalną strukturę", "jest poznawalny przez reprezentacje w naszych umysłach" to są relacje/cechy. Masz problem z elementarnym myśleniem logicznym.

anbo napisał:
szaryobywatel napisał:

A kto mówi o przeczeniu istnienia materii. A wiesz co mówi o tym czym jest materia?

No tak, pisałeś nie o materii, ale o materiale, substancji.
1. Po pierwsze kwantowa teoria pola dotyczy świata danego nam zmysłami, a nie samego w sobie, więc nie może przeczyć istnieniu materii. Nie ma pewności, czy świat sam w sobie ma naturę falową, czy cząsteczkową, czy też są to jedynie sposoby, w jaki daje się w sposób użyteczny go opisać.
2. Materia w teorii pola jest albo jej nie ma w zależności od tego, jak się ją zdefiniuje. O ile wiem definiuje się różnie, także tak, że jest. Słyszałem też o kwantowej teorii materii (mówi o strukturze i własności materii właśnie). A na koniec substancję może pewnie tak zdefiniować, że załapie się na nią wszystko, co nie jest nicością.


Czyli nie wiesz.

anbo napisał:
szaryobywatel napisał:

Mam nieodparte wrażenie że nie rozumiesz o czym mówię. Nie obserwujemy niczego innego w kwestii materii niż informacja, nie ma żadnych podstaw żeby zakładać że materia jest czymś innym niż informacja.

Być może nie rozumiem. Słowa "informacja" używasz tu w jakim sensie?
W realizmie reprezentacjonistycznym materia jest reprezentacją struktury świata. Być może jedynie użyteczną bez adekwatności. Czym ona jest to zależy od typu wyznawanego realizmu, który rozciąga się od tzw. naiwnego (1:1) do twierdzenia, że o naturze świata samego w sobie nie da się nic powiedzieć prócz tego, że w naszych umysłach mamy jego użyteczne odwzorowanie, przy czym z użyteczności nic nie wynika.
Ja w czasie tych dyskusji odbywam osobistą podróż od realizmu naiwnego do reprezentacjonistycznego i z powrotem, i nie wiem, gdzie się zatrzymam, ale mam nadzieję się gdzieś zatrzymać.


Informację rozumiem jako wyróżniony stan rzeczywistości.

anbo napisał:

szaryobywatel napisał:

Możesz sobie założyć materię która ma jakieś cechy (informacja), która jest tym a tym (informacja), podlega jakimś prawom (informacja), jest tu a tu (informacja), i że istnieje "sama w sobie" (też informacja, która sugeruje że jest w niej coś niesprowadzalnego do informacji - więc niepoznawalnego, i będzie to równoważne zakładaniu niepoznawalnego krasnoludka który w niej siedzi). Brzytwa Ockhama Ci coś mówi?

Nie mogę tu zastosować Brzytwy ponieważ nie mam dla materii alternatywy w moim światopoglądzie realisty reprezentacjonisty.


Chłopie Ty kompletnie nie rozumiesz o czym się do Ciebie mówi. Twój światopogląd jest właśnie krytykowany, i jak widać realizm rozumiesz nie jako niesceptyczny realizm, tylko coś silniejszego, co zresztą zadeklarowałeś już wcześniej.

anbo napisał:

szaryobywatel napisał:

Dokładnie tak samo, bo mowa była nie o tym co da się wykryć, a o tym czego nie da się ani wykryć, ani w ogóle poznać, o czymś na co nic nie wskazuje i nie może wskazywać, więc zakładasz to bezpodstawnie. Przypomnę Ci o co chodziło - o tworzywo bytu niesprowadzalne do informacji.

Przypomnę na co odpowiedziałem:
"Można założyć że byt ma jakąś niewykrywalną cechę o której nic nie wiadomo, tak samo jak można założyć istnienie niewykrywalnych krasnoludków które rządzą bytem."
Powody dla "nie tak samo" wskazałem w poprzedniej odpowiedzi, nie ma sensu, żebym to powtarzał.
"Tworzywo bytu niesprowadzalne do informacji" - o co ci tutaj chodzi? Jeśli o to samo, co wcześniej, to już odpowiedziałem.


To jeszcze zacytuj swoją wcześniejszą wypowiedź.
Ty na nic nie odpowiedziałeś, w ogóle nie zrozumiałeś o czym mowa.

anbo napisał:

szaryobywatel napisał:

Nie znajdziesz tylko założysz że tam jest, bynajmniej nie na podstawie obserwacji.

Oczywiście, że założyłem ("Jeżeli..."). Założyłem niebezpodstawnie. Myślę, że ankietowani z "naszej' ankiety też zrobili to nie bez podstaw (zapewne oparli się na aktualnych badaniach dotyczących mózgu):
"Umysł: fizykalizm czy niefizykalizm?
Zaakceptuj lub pochyl się w kierunku: fizykalizmu 526 / 931 (56,5%)"


Szkoda że nie potrafisz tej podstawy podać.

anbo napisał:

szaryobywatel napisał:

O wytłumaczeniu mechanizmu generowania wrażeń przez stany w mózgu już nie wspomnę. Więcej sensu ma założenie że wszystko jest snem hinduskiego Brahmana i to wrażenie generuje proces zachodzący w mózgu, a nie na odwrót.

Jestem przeciwnego zdania, a wrażenie jest stanem mózgu.


Szkoda że nie potrafisz go uzasadnić. Czyli jakby Cię zdezintegrować a potem odtworzyć Twoje ciało w dwóch różnych miejscach, z takim samym stanem mózgu jak przed dezintegracją, to wrażenia byłyby skorelowane z którym mózgiem i dlaczego? Nie byłbym zaskoczony gdybyś po raz kolejny nie zrozumiał pytania.

anbo napisał:
szaryobywatel napisał:

No właśnie jest zbędna. Człowiek pozbawiony świadomości w niczym by się nie różnił od człowieka świadomego, tak samo by Ci opowiadał o swoich przeżyciach i wrażeniach, co nie znaczy że ma jakiekolwiek wrażenia i jest czegokolwiek świadomy. To się nazywa filozoficznym zombie. Wystarczy że człowiek jest po prostu układem fizycznym sterowanym prawami fizyki, jest wtedy po prostu bardzo złożonym automatem.

Pewnie znasz kontrargumenty Marvina Minsky'ego, Galena Strawsona, Daniela Dennetta, Michaela Lyncha, Richarda Browna i innych, więc nie będę ich przytaczał.


Nie znam kontrargumentów, znam naiwne opinie podawane jako kontrargumenty, choć nie aż tak naiwne jak Twoje.

anbo napisał:

szaryobywatel napisał:

Niestety nie, pytaniem nie było czy coś generuje świadomość, tylko dlaczego jesteś tą, a nie inną osobą. Inne pytanie: czym jesteś?

Jestem fragmentem rzeczywistości, która się z niej wyodrębniła i generuje swoją samoświadomość.


Czemu tym fragmentem a nie innym?

anbo napisał:
szaryobywatel napisał:

Niesceptyczny realizm to stanowisko że rzeczywistość istnieje niezależnie od bycia postrzeganą i jest poznawalna, a Twoje stanowisko mówi coś więcej.

Moje stanowisko w sensie mój światopogląd zawiera się w niesceptycznym realizmie, natomiast nie zawierają się w nim popierdółkowe realizmy typu koncepcja linoskoczka. Zacytuję twoje własne słowa: "Czy Ty tak prostej rzeczy nie rozumiesz?".


Twoje rozumienie realizmu to nie niesceptyczny realizm, tylko silniejsze stanowisko.

anbo napisał:

szaryobywatel napisał:

Czy Ty tak prostej rzeczy nie rozumiesz? No chyba że zdążyłeś już zmienić poglądy i wycofujesz się z materializmu.
A nawet gdyby większość filozofów miało takie poglądy jak Ty, to co to byłby za argument?

To nie był argument mający bronić moich tez. Cel wskazałem w pierwszym poście: "Jeśli kogoś interesuje (mnie tak), jakie poglądy na temat świata zewnętrznego mają współcześni filozofowie, to pokazują to wyniki ankiety Phila Papersa."


Ta

anbo napisał:

szaryobywatel napisał:

Nie potrafisz bronić swoich poglądów i szukasz autorytetów na które mógłbyś się powołać. W pradawnych czasach byś się powoływał na oczywistość że no przecież Ziemia jest płaska.


Nieprawda. Po pierwsze moje posty świadczą o tym, że potrafię. Po drugie nie powoływałem się na autorytety, żeby bronić mojego światopoglądu, ankietę przytoczyłem jako ciekawostkę. (Chociaż uważam, że zdanie fachowców należy brać pod uwagę.) Po trzecie pewne wypowiedzi internetowe wskazałem nie po to, żeby bronić mojego światopoglądu, ale żeby pokazać, że mylisz się w kwestii tego, jak się w filozofii rozumie pojęcie niesceptycznego realizmu i jak zapewne rozumieli je ankietowani.


I co myliłem się?

anbo napisał:

I to by było na tyle, panie zarozumiały obywatelu, nie chce mi się już z tobą gadać.


Koleś który udaje że rozumie o czym mówi i jest niewzruszony jak się mu zwraca uwagę że nie rozumie, będzie jeszcze nazywać kogoś zarozumiałym. Nie ośmieszaj się.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 96 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:47, 01 Sie 2021    Temat postu:

Cytat:
Semele napisał:
Mózg i glukoza to są pojęcia ale tym pojęciom odpowiadają konkretne rzeczy istniejące realnie. Sam to napisałeś w sąsiednim temacie.
Bez mózgu ś wiadomość nie ISTNIEJE.
Jeśli zabraknie glukozy następuje po pewnym czasie śmierć mózgu i co za tym idzie świadomości.

Nie, to starannie miesza różne kategorie. Realność istnienia mózgu to co innego (kategorialnie!) niż realność istnienia świadomości. Rozumowanie, z którego wynika, że "bez mózgu świadomość nie istnieje", dotyczyć może wyłącznie świadomości TEJ SAMEJ KATEGORII, co mózg, czyli wyłącznie świadomości BEHAWIORALNEJ. Ta świadomość NIE JEST BYTEM, ta świadomość NIE JEST TOBĄ. Tak samo brzmiące słowo, ale zupełnie inna treść jemu odpowiadająca. Przykro mi, że tak działa język, ale trzeba z tym żyć i trzeba z tym starać się poprawnie rozumować.

________________

Ok. Świadomość realna JEST zatem poza mózgiem?


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Nie 20:49, 01 Sie 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 21:46, 01 Sie 2021    Temat postu:

NIE!!!! Jeśli już mówić o położeniu, to mózg jest "wewnątrz" świadomości realnych (cudzysłów jest tu intencjonalny i znaczący). Może tym razem dla ułatwienia zobaczmy, jak to wygląda w najprostszym modelu rzeczywistości: w solipsyzmie (bo w tym momencie kwestia istnienia innych osób nie jest tak ważna). Solipsysta powie: "mózg jest pewnym obiektem zdefiniowanym poprzez pewne relacje przyczynowo-skutkowe pomiędzy moimi doznaniami. Ten obiekt jest więc po prostu czymś, co dzieje się we mnie, a dzieje się to dlatego, że moje doznania mają własność łączenia się w związki przyczynowo-skutkowe. Mózg to część tego, jak widzę siebie; mózg to część mojego obrazu mnie samego". Polipsysta wyrazi to w nieco bardziej złożony sposób, bo polipsyzm jest bardziej złożony od solipsyzmu, ale kwintesencja będzie ta sama: świadomość realna NIE jest poza mózgiem, mózg NIE jest poza świadomością realną, takie łączenie słowem"poza" tych dwóch wielkości jest błędem kategorialnym (miesza kategorie, porównuje nieporównywalne).

Ostatnio zmieniony przez wujzboj dnia Nie 21:47, 01 Sie 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 96 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 1:37, 02 Sie 2021    Temat postu:

wujzboj napisał:
NIE!!!! Jeśli już mówić o położeniu, to mózg jest "wewnątrz" świadomości realnych (cudzysłów jest tu intencjonalny i znaczący). Może tym razem dla ułatwienia zobaczmy, jak to wygląda w najprostszym modelu rzeczywistości: w solipsyzmie (bo w tym momencie kwestia istnienia innych osób nie jest tak ważna). Solipsysta powie: "mózg jest pewnym obiektem zdefiniowanym poprzez pewne relacje przyczynowo-skutkowe pomiędzy moimi doznaniami. Ten obiekt jest więc po prostu czymś, co dzieje się we mnie, a dzieje się to dlatego, że moje doznania mają własność łączenia się w związki przyczynowo-skutkowe. Mózg to część tego, jak widzę siebie; mózg to część mojego obrazu mnie samego". Polipsysta wyrazi to w nieco bardziej złożony sposób, bo polipsyzm jest bardziej złożony od solipsyzmu, ale kwintesencja będzie ta sama: świadomość realna NIE jest poza mózgiem, mózg NIE jest poza świadomością realną, takie łączenie słowem"poza" tych dwóch wielkości jest błędem kategorialnym (miesza kategorie, porównuje nieporównywalne).


Dlaczego wzdragasz się przed nazywaniem świadomości realnej duszą?

Mózgi są wewnątrz świadomości realnych?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 15:01, 02 Sie 2021    Temat postu:

O wnętrznościach chyba napisałem wprost i obszernie we wpisie, do którego się odnosisz; jeśli więc czegoś w tym nie zrozumiałaś, to proszę powiedz jasno, czego.

A dusza? Powtórzę: pojęcie "dusza" jest nie tylko bardziej wieloznaczne, niż świadomość, ale do tego używane także w takich znaczeniach, które są kompletnie nieosobowe. To wprowadza wiele więcej konfuzji, niż zrozumienia. Wiele więcej, niż mieszanie świadomości realnej z behawioralną.


Ostatnio zmieniony przez wujzboj dnia Pon 15:02, 02 Sie 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 96 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 3:42, 03 Sie 2021    Temat postu:

wujzboj napisał:
O wnętrznościach chyba napisałem wprost i obszernie we wpisie, do którego się odnosisz; jeśli więc czegoś w tym nie zrozumiałaś, to proszę powiedz jasno, czego.

A dusza? Powtórzę: pojęcie "dusza" jest nie tylko bardziej wieloznaczne, niż świadomość, ale do tego używane także w takich znaczeniach, które są kompletnie nieosobowe. To wprowadza wiele więcej konfuzji, niż zrozumienia. Wiele więcej, niż mieszanie świadomości realnej z behawioralną.


Czy mój mózg istnieje realnie?


Czyli, czy istniałby gdybyś nie wiedział, że ja w ogóle istnieję?

Po śmierci pozostaje tylko świadomość realna. Można więc ją uznać za duszę i to wtedy jest bardzo proste. Oczywiście jeśli się wierzy w życie wieczne.

Dusze istnieją wiecznie. Czyli moja dusza i Twoja (świadomości realne) żyły, żyją i będą żyć wiecznie.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Wto 3:43, 03 Sie 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Azael




Dołączył: 03 Cze 2016
Posty: 906
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 10:15, 03 Sie 2021    Temat postu:

wujzboj napisał:
Nie, to starannie miesza różne kategorie. Realność istnienia mózgu to co innego (kategorialnie!) niż realność istnienia świadomości. Rozumowanie, z którego wynika, że "bez mózgu świadomość nie istnieje", dotyczyć może wyłącznie świadomości TEJ SAMEJ KATEGORII, co mózg, czyli wyłącznie świadomości BEHAWIORALNEJ. Ta świadomość NIE JEST BYTEM, ta świadomość NIE JEST TOBĄ. Tak samo brzmiące słowo, ale zupełnie inna treść jemu odpowiadająca. Przykro mi, że tak działa język, ale trzeba z tym żyć i trzeba z tym starać się poprawnie rozumować.


To jest mniej więcej taka sama możliwość jak to, że świat powstał 5 sekund temu, i my też, wraz z 'falszywymi' wspomnieniami. Naukowo nie jesteśmy w stanie tego obalić, ale w sumie po co w ogóle rozważać takie mozliwosci? I jak rozstrzygnąć cokolwiek w takiej materii?

Semele napisał:
Dusze istnieją wiecznie. Czyli moja dusza i Twoja..


Nauka dostarcza wiedzy o działaniu mózgu, tlumaczy różne mechanizmy i procesy, funkcjonujące w różnych ośrodkach, często mocno niezaleznie od siebie, mogące być uszkodzone czy nawet odseparowane (np w przypadku rozdzielenia półkul mózgowych). Nie znajduje nic co mogłoby być centrum tożsamości ani za bardzo nie pozostawia żadnego miejsca na jakąś "duszę".

Nauka dowodzi chociażby ze każda zdolność umysłowa czy proces mentalny może być uszkodzony czy nawet przestać istnieć poprzez fizyczne uszkodzenie mózgu, co pozwala wnioskować ze całkowite zniszczenie mózgu oznacza całkowity brak takich zjawisk.

Zauważ, że dusza jest zbędna przy wyjasnieniu czegokolwiek. Innymi słowy - czy jesteś w stanie wskazać różnice miedzy człowiekiem posiadającym duszę, a nieposiadającym duszy?

Proste pytanie: czym się róznicy człowiek z duszą i uszkodzonym mózgiem powodującym utratę pamięci, od człowieka bez duszy i z uszkodzonym mózgiem powodującym utratę pamięci? Co "tkwi" w tej duszy?


Ostatnio zmieniony przez Azael dnia Wto 10:19, 03 Sie 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 96 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 14:35, 03 Sie 2021    Temat postu:

Azael napisał:
wujzboj napisał:
Nie, to starannie miesza różne kategorie. Realność istnienia mózgu to co innego (kategorialnie!) niż realność istnienia świadomości. Rozumowanie, z którego wynika, że "bez mózgu świadomość nie istnieje", dotyczyć może wyłącznie świadomości TEJ SAMEJ KATEGORII, co mózg, czyli wyłącznie świadomości BEHAWIORALNEJ. Ta świadomość NIE JEST BYTEM, ta świadomość NIE JEST TOBĄ. Tak samo brzmiące słowo, ale zupełnie inna treść jemu odpowiadająca. Przykro mi, że tak działa język, ale trzeba z tym żyć i trzeba z tym starać się poprawnie rozumować.


To jest mniej więcej taka sama możliwość jak to, że świat powstał 5 sekund temu, i my też, wraz z 'falszywymi' wspomnieniami. Naukowo nie jesteśmy w stanie tego obalić, ale w sumie po co w ogóle rozważać takie mozliwosci? I jak rozstrzygnąć cokolwiek w takiej materii?

Semele napisał:
Dusze istnieją wiecznie. Czyli moja dusza i Twoja..



Nauka dostarcza wiedzy o działaniu mózgu, tlumaczy różne mechanizmy i procesy, funkcjonujące w różnych ośrodkach, często mocno niezaleznie od siebie, mogące być uszkodzone czy nawet odseparowane (np w przypadku rozdzielenia półkul mózgowych). Nie znajduje nic co mogłoby być centrum tożsamości ani za bardzo nie pozostawia żadnego miejsca na jakąś "duszę".

Nauka dowodzi chociażby ze każda zdolność umysłowa czy proces mentalny może być uszkodzony czy nawet przestać istnieć poprzez fizyczne uszkodzenie mózgu, co pozwala wnioskować ze całkowite zniszczenie mózgu oznacza całkowity brak takich zjawisk.

Zauważ, że dusza jest zbędna przy wyjasnieniu czegokolwiek. Innymi słowy - czy jesteś w stanie wskazać różnice miedzy człowiekiem posiadającym duszę, a nieposiadającym duszy?

Proste pytanie: czym się róznicy człowiek z duszą i uszkodzonym mózgiem powodującym utratę pamięci, od człowieka bez duszy i z uszkodzonym mózgiem powodującym utratę pamięci? Co "tkwi" w tej duszy?


Azaelu drogi. Dusza to metafora.

To Twoje pytanie JEST do wuja zbója.
Ale czy on nam wreszcie odpowie?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 6062
Przeczytał: 90 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 17:00, 03 Sie 2021    Temat postu:

Azael napisał:
wujzboj napisał:
Nie, to starannie miesza różne kategorie. Realność istnienia mózgu to co innego (kategorialnie!) niż realność istnienia świadomości. Rozumowanie, z którego wynika, że "bez mózgu świadomość nie istnieje", dotyczyć może wyłącznie świadomości TEJ SAMEJ KATEGORII, co mózg, czyli wyłącznie świadomości BEHAWIORALNEJ. Ta świadomość NIE JEST BYTEM, ta świadomość NIE JEST TOBĄ. Tak samo brzmiące słowo, ale zupełnie inna treść jemu odpowiadająca. Przykro mi, że tak działa język, ale trzeba z tym żyć i trzeba z tym starać się poprawnie rozumować.


To jest mniej więcej taka sama możliwość jak to, że świat powstał 5 sekund temu, i my też, wraz z 'falszywymi' wspomnieniami. Naukowo nie jesteśmy w stanie tego obalić, ale w sumie po co w ogóle rozważać takie mozliwosci? I jak rozstrzygnąć cokolwiek w takiej materii?


Można dużo rozstrzygnąć wskazując na problemy założenia że procesy w materii powodują wrażenia i świadomość.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8769
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 21:51, 03 Sie 2021    Temat postu:

wujzboj napisał:
NIE!!!! Jeśli już mówić o położeniu, to mózg jest "wewnątrz" świadomości realnych (cudzysłów jest tu intencjonalny i znaczący). Może tym razem dla ułatwienia zobaczmy, jak to wygląda w najprostszym modelu rzeczywistości: w solipsyzmie (bo w tym momencie kwestia istnienia innych osób nie jest tak ważna). Solipsysta powie: "mózg jest pewnym obiektem zdefiniowanym poprzez pewne relacje przyczynowo-skutkowe pomiędzy moimi doznaniami. Ten obiekt jest więc po prostu czymś, co dzieje się we mnie, a dzieje się to dlatego, że moje doznania mają własność łączenia się w związki przyczynowo-skutkowe. Mózg to część tego, jak widzę siebie; mózg to część mojego obrazu mnie samego". Polipsysta wyrazi to w nieco bardziej złożony sposób, bo polipsyzm jest bardziej złożony od solipsyzmu, ale kwintesencja będzie ta sama: świadomość realna NIE jest poza mózgiem, mózg NIE jest poza świadomością realną, takie łączenie słowem"poza" tych dwóch wielkości jest błędem kategorialnym (miesza kategorie, porównuje nieporównywalne).


a inne śwaidomości nie są "wewnątrz" własnej świadomości ?

kiedy wuju przestaniesz bredzić o polipsyźmie :) ?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 96 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 2:20, 04 Sie 2021    Temat postu:

szaryobywatel napisał:
Azael napisał:
wujzboj napisał:
Nie, to starannie miesza różne kategorie. Realność istnienia mózgu to co innego (kategorialnie!) niż realność istnienia świadomości. Rozumowanie, z którego wynika, że "bez mózgu świadomość nie istnieje", dotyczyć może wyłącznie świadomości TEJ SAMEJ KATEGORII, co mózg, czyli wyłącznie świadomości BEHAWIORALNEJ. Ta świadomość NIE JEST BYTEM, ta świadomość NIE JEST TOBĄ. Tak samo brzmiące słowo, ale zupełnie inna treść jemu odpowiadająca. Przykro mi, że tak działa język, ale trzeba z tym żyć i trzeba z tym starać się poprawnie rozumować.


To jest mniej więcej taka sama możliwość jak to, że świat powstał 5 sekund temu, i my też, wraz z 'falszywymi' wspomnieniami. Naukowo nie jesteśmy w stanie tego obalić, ale w sumie po co w ogóle rozważać takie mozliwosci? I jak rozstrzygnąć cokolwiek w takiej materii?


Można dużo rozstrzygnąć wskazując na problemy założenia że procesy w materii powodują wrażenia i świadomość.


Problemy wynikające z założenia, że procesy w materii powodują występowanie wrażeń oraz świadomość?

Jakie to byłyby problemy?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 23:29, 05 Sie 2021    Temat postu:

Semele napisał:
Problemy wynikające z założenia, że procesy w materii powodują występowanie wrażeń oraz świadomość?

Jakie to byłyby problemy?

Ponieważ w tym przypadku nie wiadomo, co znaczyłby zwrot "procesy w materii", to byłoby to "wyjaśnianie" znanego niepoznawalnym.

wuj napisał:
O wnętrznościach chyba napisałem wprost i obszernie we wpisie, do którego się odnosisz; jeśli więc czegoś w tym nie zrozumiałaś, to proszę powiedz jasno, czego.
Semele napisał:
Czy mój mózg istnieje realnie?

Czyli, czy istniałby gdybyś nie wiedział, że ja w ogóle istnieję?

Założeniem w tej dyskusji jest, że istnieje wiele osób. Wobec tego można zastosować rysunek dla linoskoczka, a z niego wynika, moje istnienie (jako bytu - obszar zaznaczony linią i podpisany "wuj") ma się nijak do istnienia mózgu (czyli do zachodzenia tej korelacji pomiędzy postrzeżeniami, którą symbolizowałyby na rysunku schematyczne obrazki twojego mózgu, po jednym w każdym z bytów). To, czy ja istnieję czy nie, nie wpływa na prawa natury. Natomiast to, że istnieją prawa natury, bierze się stąd, że istnieją osoby. Nie ja, wuj, ale osoby w liczbie mnogiej.

Semele napisał:
Po śmierci pozostaje tylko świadomość realna. Można więc ją uznać za duszę i to wtedy jest bardzo proste. Oczywiście jeśli się wierzy w życie wieczne.

Nie, jeśli wierzymy w życie po śmierci i odrzucamy przy tym solipsyzm, uznajemy również raczej, że także i po śmierci osoby komunikują się jedna z drugą, tyle że robią to w ramach INNEJ struktury informatycznej. Tak jakby śmierć polegała na bezpowrotnym przejściu z jednego budynku do drugiego. W każdym budynków osoby znajdujące się e nim są ze sobą w kontakcie. Posiadanie zdolności pozostawania w kontakcie z inną osobą w skutek działania określonych praw nazywa się posiadaniem ciała. Po śmierci (przejściu do innego budynku) w starym budynku pozostaje ślad (zwłoki) będący konsekwencją praw natury (żywy mózg gdy osoba jest tutaj, martwy mózg gdy odeszła), a w nowym budynku pojawia się nowe ciało, funkcjonujące na (nieco lub zupełnie) nowych zasadach, ale nadal spełniające swoją rolę wymiennika informacji.

Tak więc po śmierci pozostaje świadomość realna i tak jak przed śmiercią postrzega ona coraz to nowe swoje stany, tyle że stany te powstają i zmieniają się według nowych reguł.

Semele do Azazela napisał:
Ale czy on /wuj/ nam wreszcie odpowie?

Odpowiada wam od lat, także dokładnie na to pytanie. A może chodziło ci o to, że wczoraj i przedwczoraj nic nie napisałem? Spoko, to nie jest oznaka, że znów znikam na pół roku, każdemu czasami coś wypada.




wuj napisał:
Realność istnienia mózgu to co innego (kategorialnie!) niż realność istnienia świadomości. Rozumowanie, z którego wynika, że "bez mózgu świadomość nie istnieje", dotyczyć może wyłącznie świadomości TEJ SAMEJ KATEGORII, co mózg, czyli wyłącznie świadomości BEHAWIORALNEJ. Ta świadomość NIE JEST BYTEM, ta świadomość NIE JEST TOBĄ. Tak samo brzmiące słowo, ale zupełnie inna treść jemu odpowiadająca. Przykro mi, że tak działa język, ale trzeba z tym żyć i trzeba z tym starać się poprawnie rozumować.
Azazel napisał:
To jest mniej więcej taka sama możliwość jak to, że świat powstał 5 sekund temu, i my też, wraz z 'falszywymi' wspomnieniami. Naukowo nie jesteśmy w stanie tego obalić, ale w sumie po co w ogóle rozważać takie mozliwosci? I jak rozstrzygnąć cokolwiek w takiej materii?

Naukowo w ogóle się na takie tematy nie da wypowiadać, nauka może być wyłącznie behawioralna. Czyli naukowo ty jesteś tylko i wyłącznie postrzeganymi przeze mnie zachowaniami ciała Azazela. Ale osoba NIE jest tym, co widzą inni. Ty NIE jesteś moimi postrzeżeniami, a ja NIE jestem twoimi. Dlatego naukowe wnioski dotyczące nas są NIEWYSTARCZAJĄCE do tego, by ktokolwiek mógł jakkolwiek decydować o swoim stosunku do siebie i innych. Te wnioski są bardzo przydatne w wielu sytuacjach, ale za każdym razem muszą zostać ZINTERPRETOWANE w ramach właśnie takich "opowiastek o pięciosekundowym świecie" - w ramach naszych naukowo NIEUZASADNIALNYCH wyobrażeń, należących do zupełnie innej niż nauka kategorii poznawczej i weryfikowanych przy udziale kryteriów także należących do innej kategorii. W sensie naukowym są te kryteria nic nie warte i tak MUSI być, bo inaczej byłyby one naukowe i na mocy konstrukcji byłyby NIEWYSTARCZAJĄCE.



wuj napisał:
NIE!!!! Jeśli już mówić o położeniu, to mózg jest "wewnątrz" świadomości realnych (cudzysłów jest tu intencjonalny i znaczący). Może tym razem dla ułatwienia zobaczmy, jak to wygląda w najprostszym modelu rzeczywistości: w solipsyzmie (bo w tym momencie kwestia istnienia innych osób nie jest tak ważna). Solipsysta powie: "mózg jest pewnym obiektem zdefiniowanym poprzez pewne relacje przyczynowo-skutkowe pomiędzy moimi doznaniami. Ten obiekt jest więc po prostu czymś, co dzieje się we mnie, a dzieje się to dlatego, że moje doznania mają własność łączenia się w związki przyczynowo-skutkowe. Mózg to część tego, jak widzę siebie; mózg to część mojego obrazu mnie samego". Polipsysta wyrazi to w nieco bardziej złożony sposób, bo polipsyzm jest bardziej złożony od solipsyzmu, ale kwintesencja będzie ta sama: świadomość realna NIE jest poza mózgiem, mózg NIE jest poza świadomością realną, takie łączenie słowem"poza" tych dwóch wielkości jest błędem kategorialnym (miesza kategorie, porównuje nieporównywalne).
lucek napisał:
a inne śwaidomości nie są "wewnątrz" własnej świadomości ?

A co masz na myśli mówiąc, że twoja świadomość jest wewnątrz twojej świadomości?

(Przykro mi, ale twoje drugie zdanie, które być może miało intencję wyjaśnienia czegoś w tej kwestii, przestałem czytać po "kiedy wuju przestaniesz bredzić". I wiesz, że tak będę robił zawsze, gdy będziesz pisał obraźliwie. Chcesz pogadać, zachowuj się. Nie chcesz pogadać, to rób tak dalej i nie będę cię czytał. Decyzja należy do ciebie.)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 96 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 1:34, 06 Sie 2021    Temat postu:

Cytat:
Semele napisał:
Problemy wynikające z założenia, że procesy w materii powodują występowanie wrażeń oraz świadomość?

Jakie to byłyby problemy?

Ponieważ w tym przypadku nie wiadomo, co znaczyłby zwrot "procesy w materii", to byłoby to "wyjaśnianie" znanego niepoznawalnym.

wuj napisał:
O wnętrznościach chyba napisałem wprost i obszernie we wpisie, do którego się odnosisz; jeśli więc czegoś w tym nie zrozumiałaś, to proszę powiedz jasno, czego.
Semele napisał:
Czy mój mózg istnieje realnie?

Czyli, czy istniałby gdybyś nie wiedział, że ja w ogóle istnieję?

Założeniem w tej dyskusji jest, że istnieje wiele osób. Wobec tego można zastosować rysunek dla linoskoczka, a z niego wynika, moje istnienie (jako bytu - obszar zaznaczony linią i podpisany "wuj") ma się nijak do istnienia mózgu (czyli do zachodzenia tej korelacji pomiędzy postrzeżeniami, którą symbolizowałyby na rysunku schematyczne obrazki twojego mózgu, po jednym w każdym z bytów). To, czy ja istnieję czy nie, nie wpływa na prawa natury. Natomiast to, że istnieją prawa natury, bierze się stąd, że istnieją osoby. Nie ja, wuj, ale osoby w liczbie mnogiej.

Semele napisał:
Po śmierci pozostaje tylko świadomość realna. Można więc ją uznać za duszę i to wtedy jest bardzo proste. Oczywiście jeśli się wierzy w życie wieczne.


To porównanie swiadomosci realnej do kapsułki bardzo mi pasuje.
Po śmierci wszystko co behawioralne odpada, zostaje tylko coś co łaczyło nas ze światem.
Kapsułki ulegają recyklingowi😊😉🙂.

O procesy w materii musimy spytać i spytałam obywatela ale nie zechciał odpowiedzieć. Rozszerzyć pytania.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pią 1:40, 06 Sie 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 6062
Przeczytał: 90 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 1:57, 06 Sie 2021    Temat postu:

Semele napisał:

O procesy w materii musimy spytać i spytałam obywatela ale nie zechciał odpowiedzieć. Rozszerzyć pytania.


Np. uczucie bólu jest skorelowane z procesami w mózgu. Jeżeli jesteś materialistą, to postulujesz że te procesy powodują uczucie bólu. Postulujesz ogólnie że materia jest pierwotna względem wrażeń zmysłowych, że są one powodowane procesami zachodzącymi w materii. Kontynuować?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 96 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 11:36, 06 Sie 2021    Temat postu:

szaryobywatel napisał:
Semele napisał:

O procesy w materii musimy spytać i spytałam obywatela ale nie zechciał odpowiedzieć. Rozszerzyć pytania.


Np. uczucie bólu jest skorelowane z procesami w mózgu. Jeżeli jesteś materialistą, to postulujesz że te procesy powodują uczucie bólu. Postulujesz ogólnie że materia jest pierwotna względem wrażeń zmysłowych, że są one powodowane procesami zachodzącymi w materii. Kontynuować?



Oczywiście idąc śladem wuja , dla mnie materia jest bytem. :wink:

Jasne,ze kontynuować ale bez uprzedzeń i agresji.


Wszyscy tutaj posługują się jakimiś sztancami.
Nie musimy się też w rezultacie ze sobą zgodzić. tylko dobrze jest wiedzieć o czym mówimy.

Wiem już, że też jak wuj jesteś raczej immaterialistą.
Próba dyskusji o tym czym w istocie jest materia zakończyła się Twoją przepychanka z fedorem. Materia poszła się bujać...

:wink: :)
Wrażenie bólu powodują różne bodźce, które są przetwarzane przez układ nerwowy.

Zanim uświadomimy sobie, że coś boli, w naszym organizmie odbywa się wiele procesów fizjologicznych. Aby bodziec bólowy spełnił swoje zadanie, musi być przekazany szybko, w ciągu (mili)sekund. Ból ostry ostrzega o zbliżającym się lub zaistniałym niebezpieczeństwie. Ból przewlekły natomiast
powoduje, że chora część ciała, np. kończyna, jest
„unieruchamiana” i nieużywana, przez co zwiększa
się szansa na powrót do zdrowia.
Pojedyncze, ostre bodźce bólowe zanikają i prawdopodobnie nie pozostawiają po sobie żadnego
śladu. Bodźce, które się powtarzają, powodują bardzo szybko zmiany adaptacyjne w centralnym układzie nerwowym (CUN) i aktywację szeregu systemów, zarówno podtrzymujących, jak i hamujących
ból. W rdzeniu kręgowym i w mózgu dochodzi do
syntezy i aktywacji różnych układów receptorowych,
a także do syntezy różnych związków modyfikujących odczuwanie bólu. Od niedawna wiadomo, że
istotną rolę w tym procesie „plastyczności” CUN odgrywają komórki glejowe. Jest to bardzo zawiły
i dotychczas mało poznany proces, który może doprowadzić do utrwalenia się bólu nawet po zani



[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Sob 3:41, 07 Sie 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 22:17, 06 Sie 2021    Temat postu:

Semele napisał:
dla mnie materia jest bytem

To wiemy, tyle że nie wiemy, co to znaczy.

Semele napisał:
Uczucie bólu powodują różne bodźce, które są przetwarzane przez układ nerwowy.

I co z tego? A przede wszystkim: jeśli odnosisz się do nauki, to powinnaś wiedzieć, że nauka NIE mówi o uczuciach, lecz o zachowaniach (do których należą także SŁOWA pacjenta "boli mnie"). Uczucia i odczucia to nie słowa ani wykresy na monitorach.

Semele napisał:
Po śmierci wszystko co behawioralne odpada, zostaje tylko coś co łaczyło nas ze światem.

W tym przypadku mówiłaś zdaje się o wierze w życie po śmierci. A skoro tak, to NIE jest prawdą, że "odpada wszystko co behawioralne". Pisałem o tym: odpada wszystko, co było behawioralne NA TYM ŚWIECIE. W miejsce tego, pojawiają się nowe zachowania NA NOWYM ŚWIECIE, czyli nowe behawioralne przejawy obecności świadomej istoty wśród innych świadomych istot. Umierając, przechodzimy po prostu bezpowrotnie z jednego budynku do drugiego. Albo z jednego miasta do drugiego. Zmienia się otoczenie, z którym się kontaktujemy i zmienia się zapewne także i sposób, w jaki się kontaktujemy. Ale kontaktujemy się nadal, co przejawia się właśnie BEHAWIORALNIE.


Ostatnio zmieniony przez wujzboj dnia Sob 0:27, 07 Sie 2021, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 96 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 0:33, 07 Sie 2021    Temat postu:

Cytat:
Semele napisał:
dla mnie materia jest bytem

To wiemy, tyle że nie wiemy, co to znaczy.

Semele napisał:
Uczucie bólu powodują różne bodźce, które są przetwarzane przez układ nerwowy.

I co z tego? A przede wszystkim: jeśli odnosisz się do nauki, to powinnaś wiedzieć, że nauka NIE mówi o uczuciach, lecz o zachowaniach (do których należą także SŁOWA pacjenta "boli mnie"). Uczucia i odczucia to nie słowa ani wykresy na monitorach.


Znaczy to samo co: świadomość jest bytem.

Ból nie jest Tak dokładnie uczuciem. Bólowi towarzyszą uczucia i emocje. O uczuciach mówi psychologia. Ile w tym nauki....
Psychologowie opisują uczucia, klasyfikacją je. Nawet używają jakiś mierników i urządzeń badawczych.

[link widoczny dla zalogowanych]

Co do moich fantazji o życiu wiecznym....To tylko fantazje.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Sob 0:43, 07 Sie 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 99 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 12:10, 08 Sie 2021    Temat postu:

Azael napisał:
jest zbędna przy wyjasnieniu czegokolwiek


Póki co nie jesteś w stanie od lat wyjaśnić nawet tego co to jest "wyjaśnienie"


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Nie 12:11, 08 Sie 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 96 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 12:20, 08 Sie 2021    Temat postu:

fedor napisał:
Azael napisał:
jest zbędna przy wyjasnieniu czegokolwiek


Póki co nie jesteś w stanie od lat wyjaśnić nawet tego co to jest "wyjaśnienie"


Ale dogadujecie się z Azaelem przecie....

Andym tez.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Nie 12:22, 08 Sie 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8769
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 13:13, 08 Sie 2021    Temat postu: Re: Jeśli realizm to który?

anbo napisał:
A teraz zabawię się w Michała D.i napiszę wypracowanie ;)

Najogólniej mówiąc wspólną cechą realizmów w filozofii jest pogląd, że świat postrzegany przez nas jako coś zewnętrznego wobec nas rzeczywiście jest na zewnątrz nas, a nie, że istnieje w nas. Można uważać, ze jedynie w nas istnieje krzesło jako to, co widzimy, dotykamy itd. jako krzesło i jednocześnie być realistą (jakiegoś typu), o ile uważa się, że źródłem doznania "krzesło" jest coś, co istnieje na zewnątrz nas, a co my odbieramy jako "krzesło" poprzez nasz aparat poznawczy.

Realizmy można dzielić zależnie od tego, za co to coś się uważa. Ponieważ nie ma sposobu, żeby wyjść na zewnątrz siebie i sprawdzić co to jest, to nie ma sposobu sprawdzić, który realizm jest słuszny (kwestią dyskusyjną jest też słuszność realizmu jako takiego). Ale czy to znaczy, że wszystkie realizmy są tak samo uprawdopodobnione? Czy możemy zasadnie któremuś z nich przypisać większe uprawdopodobnienie (a może przyjęcie go z zastosowaniem innych kryteriów niż większe uprawdopodobnienie?)?

Punktem wyjścia jest oczywiście założenie, że realizm jest słusznym poglądem, do czego z kolei punktem wyjścia jest fakt, że tak właśnie postrzegamy świat. Czujemy odrębność siebie od świata w którym żyjemy, postrzegane rzeczy widzimy jako odrębne od nas. Nie ma dowodu na to, że tak nie jest, więc jak najbardziej możemy taki pogląd przyjąć.

Skoro tak, to wyewoluowanie naszych zmysłów jest odpowiedzią na to, co jest na zewnątrz nas, czyli jest coś, co daje się przełożyć zmysłom na obraz, dźwięk itd., a także na pole elektryczne, magnetyczne itd., czyli rzeczy widzialne dla naszych przyrządów pomiarowych. A skoro tak, to te obrazy, dźwięki itd. w jakimś sensie rzeczywiście istnieją, a nie tylko są tworami naszych umysłów, a tak jest, ponieważ są odpowiedzią na zewnętrzne bodźce.

Skoro tak, to pytanie brzmi, czy widzimy 1:1 albo chociaż w sposób zbliżony do 1:1, czy też mamy w głowach jedynie coś w rodzaju mapy nabazgranej przez półślepego rysownika, który w dodatku skomplikowaną rzecz potrafi oddać jedynie jako krzyżyk na mapie? Taka mapa może być skuteczna ewolucyjnie i wcale nie musi zawierać wszystkiego o świecie ani nawet nie musi być dokładna w tym, co przedstawia, może być niedokładna, uboga i nawet miejscami tymczasowo fałszywa, może też coś dorysowywać wskutek błędnego odczytu bodźców, co jednak nie przeszkadza w tym, by była ewolucyjnie użyteczna.

Naszych map (modeli świata) nie mamy z czym porównać, bo nie możemy wyjść z siebie i zobaczyć, jak on wygląda nie poprzez nasze zmysły ale bezpośrednio (czy to jest w ogóle możliwe? czy to jest chociaż wyobrażalne?). Czy to jednak znaczy, że nie możemy czegoś zasadnie stwierdzić o naszych modelach w kontekście tego, jak się mają do rzeczywistości? Według mnie możemy. Po pierwsze dlatego, że są zbudowane w oparciu o bodźce odbierane z modelowanego świata, więc są odbiciem czegoś realnie istniejącego. Po drugie dlatego, ponieważ nasze modele są oceniane przez ten świat, a także walczą z innymi modelami na arenie ewolucji, gdzie większe szanse mają modele bliższe prawdy ponieważ takie modele są skuteczniejsze na zasadzie, że łatwiej trafić do celu korzystając z dobrej mapy niż złej. Gdyby nasze postrzeganie świata było całkowicie fałszywe, jedynie cudem moglibyśmy wytłumaczyć zarówno skuteczność ewolucyjną naszego gatunku jak i skuteczność nauki.

Czy jednak możemy uzasadnić przyjęcie któregoś z realizmów albo odrzucenie (np. skrajnego)? Czy jest coś, co przemawia za którymś konkretnie albo jakiś każe kategorycznie odrzucić (np. skrajny)?


jak widać, może nie od razu, z powyższego cytatu jedynym realistycznym poglądem, zgodnym z doświadczeniem, jest solipsyzm gdzie świat, inni ludzie sa projekcją poznajacego ...

realizm, gdzie świat jest tym co postrzegamy prowadzić musi do wniosku, że świat nie jest jeden, a jest ich tyle co poznajacy bo przecież inaczej, z definicji, postrzega świat "realista" a inaczej idealista ....

zatem nie rozwodząc się nadto mozna podsumować, że "realizm" to sprzeczny z doświadczeniem (skoro realista spiera się z innymi poglądami lub pyta który jest prawdziwy), nieuświadomiony solipsyzm :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
blackSwan




Dołączył: 25 Maj 2014
Posty: 2210
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 20:44, 08 Sie 2021    Temat postu:

wujzboj napisał:
blackSwan napisał:
tak naprawdę mimo wielu dróg, świat jest jeden. To co odczuwasz Ty, nie jest niedostępne komuś innemu i to bez podłączania się.

Tyle, że nawet z podłączaniem się nie jesteś w stanie powiedzieć, czy w ogóle jest na świecie ktokolwiek inny poza tobą.

Na chwilę pomijając kwestię tymczasowości człowieka i jedności wszystkiego - to nie mam problemu z dostrzeżeniem innego człowieka; a jak ktoś ma, to zazwyczaj jest to erystyczny problem sztucznie stworzony.

wujzboj napisał:
Jedna Ontyja, a może trzy, a może cały pierdylion.

Nie muszę liczyć wszystkich, by wiedzieć, że są inni.

wujzboj napisał:
Jejtwemoje nazwisko to niewątpliwie Mywyoni, więc statystycznie rzecz biorąc ktoś nawet i teraz ogarnia to wszystko z ontyjskiej perspektywy, a wobec tego za moment dostaniesz maila z tym tytułem i będziesz mógł mi go wkleić odpowiadając - o ile tylko wszechwiedza jest faktycznie jedną z cech Ontyi.

Wszystko w swoim czasie, człowiek jest "mały", ale się uczy i gdzieś w odległej perspektywie ta wszechwiedza istnieje.

wujzboj napisał:
blackSwan napisał:
Jeżeli coś takiego jak solipsyzm jest anaturalne, to takim i pozostanie.

Dlaczego tak uważasz?

Przecież futurologiczna sytuacja, którą opisałem, to właśnie świat taki jak ten widziany z perspektywy Ontyi.

Być może różnie rozumiemy pojęcie solipsyzmu. Używam klasycznego pojęcia: solipsyzm jako jedynie osobista projekcja.

wujzboj napisał:
Kiedy możeszgę widzieć wszystko z "czyjejkolwiek" perspektywy tak łatwo, jak łatwo zmieniaszm perspektywę kręcąc głową, a do tego możeszgę patrzeć okiem jednym, dwoma, lub pierdylionem oczu na raz, to mówienie o różnych osobach jest tak samo przydatne, jak mówienie o możliwości spojrzenia dowolnym okiem w dowolną stronę. Wiadomo, da się, ale taki rzut oka jest niczym innym jak tylko drobiazgiem, do którego nie przywiązujeszm żadnej wagi. A już z pewnością nie robiszm z tego podstawowego sposobu postrzegania rzeczywistości. Oczka możeszgę przymknąć, ale normalnie patrzyszm zwyczajnie.

Nie było mowy o łatwości, tylko o możliwości.

wujzboj napisał:
blackSwan napisał:
nie muszę zostać alkoholikiem, by przynajmniej częściowo rozumieć, co przechodzi alkoholik.
wuj napisał:
Jasne. A przynajmniej takie założenia są podstawą ludzkich społeczności. Co z tego jednak wynika twoim zdaniem dla naszej dyskusji?
blackSwan napisał:
Między innymi to, że mimo istnienia miriad doznań, potencjalne są one dostępne każdemu.

Są, albo i nie są. Bo wiesz tylko tyle, że obserwując reakcje alkoholika, możesz zacząć postępować tak, że dasz radę usłyszeć od klienta "ziom, tylko ty mnie rozumiesz" oraz wpłynąć na jego postępowanie. To miłe i bardzo ważne społecznie, ale nie znaczy, że potencjalnie w perspektywie czai się Ontyja.

Nie ma potrzeby siadać na patelni, by zrozumieć czym jest jajecznica. A na Ontyja również kiedyś przyjdzie czas. Ale samo się nie stanie.

wujzboj napisał:
blackSwan napisał:
W pewnym sensie skała nic nie czuje, dlatego nią jest. A empatia nie dotyczy tylko ludzi.

Empatia dotyczy odczuwania w ludzkim sensie, a nie w sensie skały. Skała czuje w sensie "jak przywalę młotkiem, to się obłupie". Ludzki sens to "jak przywaliłem, to zabolało jak i mnie zaboleć potrafi".

W tym pierwszym wypadku jest to tylko personifikacja i nic ponadto.

wujzboj napisał:
wuj napisał:
drzazga nie pełni w tym wszystkim roli odczuwającego podmiotu
blackSwan napisał:
Ale już nawet na poziomie kwantowym teoretycznie da się kwanty ułożyć w zupełnie coś innego, a przecież poziom kwantowy jest tylko tym wierzchołkiem góry lodowej, który nam się udało dotychczas poznać na temat tego jak jest zbudowana rzeczywistość.

Nie bardzo wiem, co masz na myśli z tymi kwantami, ale fizyka NA MOCY KONSTRUKCJI nie jest opisem ani ciebie ani mnie, lecz tylko opisem tego, co możemy sobie w weryfikowalny sposób wzajemnie przekazywać. Tak więc fizyka nie sięga poziomu Ontyi. Nie jest w stanie powiedzieć, czy istnieje Ontyja, czy raczej on, ty i ja, a może tylko ja. Fizyce to obojętne, niezależnie od tego, ile lodu rozciąga się wgłąb pod jej kwantowo-mechanicznym wierzchołkiem.

Fizyka, chemia, biologia – to tylko perspektywy, a świat jest jeden i jest spójny. A jestem ciekaw z czego jest zbudowany i jak do tego doszło. I oczywiście fizyka, to także nie jest jakiś ktoś, komu może być obojętnie, w ogóle nie może być dla niej jakkolwiek, jedynie człowiek może się ograniczyć do konkretnej perspektywy.

wujzboj napisał:
blackSwan napisał:
Nie twierdzę, że drzazga nie istnieje, tylko że ja i drzazga, i moje doznania wobec niej się "narysowane" w tej samej przestrzeni za pomocą tych samych kredek.

A co to jest za przestrzeń? Bo patrząc na sprawę solipsystycznie, to właśnie tę przestrzeń w której wszystko się rysuje nazwałbym mną ("jestem"). Zaś obiekt popularnie nazywany słowem "ja" określiłbym (i określam) jako "fałszywe ja": dynamiczny zbiór najmocniejszych zapisów pamięci i najsilniej w tej chwili działających wzorców działania, z którym to zbiorem owa przestrzeń (realne ja) identyfikowała się tak długo, aż pierwszy raz zwróciła sama na siebie uwagę.

Drzazga i ja jesteśmy ostatecznie tym samym, ale nie jest to solipsyzm, bo drzazga nie jest moim dziełem, ani nawet ja sam.

wujzboj napisał:
wuj napisał:
Mimo to drzazga w dupie boli zawsze tak samo.
blackSwan napisał:
Po morfinie boli mniej.

A po jakimś odpowiednio dobranym świństwie może pewno być nawet niezwykle rozkoszna. I co z tego?

Zwracam uwagę na to, że człowiek może zmieniać rzeczywistość.

wujzboj napisał:
wuj napisał:
obserwator pozostaje obserwatorem. Przez co nadal jest utrzymana kategorialna różnica pomiędzy mną, moimi odczuciami i drzazgą
blackSwan napisał:
zdanie sobie sprawy, że wszystko jest zbudowane z tego samego budulca, jest pierwszym krokiem do przyjścia z roli jedynie obserwatora do roli częściowo kreatora.

Jeśli chodzi ci o monizm ("wszystko zbudowane jest z tego samego budulca"), to jedziemy na tym samym wózku. Ale pytanie brzmi, JAK jest to zbudowane. Czym jest drzazga? Czy to takie dość krańcowo ograniczone umysłowo "zmienne ja" wydzielone dynamicznie w ontyjnej przestrzeni razem z innymi "zmiennymi ja" o bardzo szerokim spektrum zdolności umysłowych? Czy raczej jest to element stanu, w którym się znajduję i który ani trochę nie jest żadnym "ja", ani realnym ani fałszywym?

Ludzkość dopiero niedawno wylazła z jaskiń, mamy jeszcze wiele do odkrycia i zrozumienia jak to wszystko działa. Ale już teraz można podejrzewać, że to osobowe "ja" to tylko błysk w dziejach wszechświata.

wujzboj napisał:
wuj napisał:
problem fundamentalnej spójności logicznej. Po prostu na poziomie przeciwdziedziny nie możemy zdefiniować żadnych grup, zbiorów, relacji, żadnego istnienia, bo to wszystko są pojęcia, a każde pojęcie zbudowane jest na postrzeganiu. To postrzeganie pozostaje nawet, gdy budujemy pojęcie takie jak niebieski latający słoń: co prawda takiego słonia nie zobaczymy w ZOO, ale ponieważ pojęcie to zbudowaliśmy z tego, co zobaczyliśmy, to doskonale możemy go zobaczyć w swojej wyobraźni. Nie da się postrzegać bez postrzegania, nie da się myśleć bez myślenia. Pojęcie bez podmiotu jest pojęciowo puste.
blackSwan napisał:
Ale po chwili niepewności następuje ta chwila, gdy można sprawdzić jaki kolor ma kot w worku. Czy jest taki, jakiego się spodziewaliśmy.

Tak. Tyle, że to wszystko dzieje się od początku do końca w przestrzeni doznań. W dziedzinie odwzorowania, a nie w jego przeciwdziedzinie.

Mimo że proces uczenia się postępuje powoli, to nie ma wątpliwości, że będziemy coraz bardziej wkraczali w przeciwdziedzinę.

wujzboj napisał:
blackSwan napisał:
No ale dogmatyzmowi nie po drodze z praktycznymi regułami, które przecież można usprawniać.

Ależ dogmatyzm jest jak najbardziej osadzony w pragmatyce.

Cała pragmatyka ogranicza się tu do konserwowania.

wujzboj napisał:
Tyle, że ta pragmatyka nie tego dotyczy, o czym dotyczyć krzyczy. Wiesz dobrze, że nikt nie śpiewa tak, jak Zdzichu, więc sam widzisz że masz słuchać Zdzicha, gdy ci wybiera kandydatkę na żonę!

Niestety tego nie łapię :\

wujzboj napisał:
blackSwan napisał:
niższe spala się dla wyższego.

Tylko skąd wziąć hierarchię wysokości?

Przecież chyba nie traktujesz wszystkie rośliny i zwierzęta tak zupełnie na równi z innymi ludźmi?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 14, 15, 16 ... 19, 20, 21  Następny
Strona 15 z 21

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin