|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
anbo
Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6480
Przeczytał: 46 tematów
|
Wysłany: Sob 11:09, 16 Mar 2019 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | uznaję równość w tym zakresie, tzn. ktoś inny, przy ocenie dowolnego światopoglądu, może (a właściwie to nawet uważam, że powinien, jeśli tylko światopogląd cokolwiek do kwestii szczęścia ma) posłużyć się SWOIM szczęściem. |
Właśnie rozgrzeszyłeś islamistów posiadających niewolnice seksualne.
Wystarczy wskazać w jakiejś religii element wiary dający szczęście jednym i tym samym odbierający go innym, i leżysz z tą swoją argumentacją.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33475
Przeczytał: 76 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 13:03, 16 Mar 2019 Temat postu: |
|
|
anbo napisał: | Michał Dyszyński napisał: | uznaję równość w tym zakresie, tzn. ktoś inny, przy ocenie dowolnego światopoglądu, może (a właściwie to nawet uważam, że powinien, jeśli tylko światopogląd cokolwiek do kwestii szczęścia ma) posłużyć się SWOIM szczęściem. |
Właśnie rozgrzeszyłeś islamistów posiadających niewolnice seksualne.
Wystarczy wskazać w jakiejś religii element wiary dający szczęście jednym i tym samym odbierający go innym, i leżysz z tą swoją argumentacją. |
To jest nadinterpretacja z Twojej strony. Słowo "posłużyć", którego użyłem nie oznacza "rozgrzeszyć".
Tu mam ogólną refleksję dotyczącą właściwie WSZYSTKICH dyskusji, jakie się toczą. Są one w dużym stopniu grą nadinterpretacji. Ktoś używa jakiegoś określenia, ktoś inny lepi z tego określenia swoją wizję sprawy, ukazuje w komentarzu, jak to wygląda z jego strony. I do tej pory chyba jeszcze to jest ok. Niestety, dalej dyskusja rzadko utrzymuje się w konstruktywnym nurcie. Najczęściej bywa tak, że interpretator czyjegoś sformułowania zaczyna się upierać przy swojej interpretacji, próbując zmusić twórcę sformułowania do... właściwie trudno do końca powiedzieć czego...
- do posypania głowy popiołem, że był głupi, iż coś takiego użył w dyskusji?...
- do wycofania się?...
- do ogłoszenia stawiającego zarzuty zwycięzcą dyskusyjnego pojedynku?...
Zdaję sobie sprawę, że ja też podlegam zarzutom, które tutaj stawiam. Też nieraz upieram się przy jakiejś interpretacji czyichś słów. Po co to robię?...
- Ano chcę uzyskać od drugiej strony odpowiedź na wskazaną przeze mnie konsekwencję rozumowania, chcę wyjaśnienia, jak obserwowana przeze mnie sprzeczność w ujęciu jest rozwiązywana przez twórcę pierwotnego sformułowania, albo...
... zmiany tego sformułowania na inne, bo tamto okazało się niefortunne, więc może warto byłoby je zmienić (pomyłki każdemu się zdarzają)
... albo może wycofania się ze sformułowania w ogóle (może całego rozumowania).
W każdym razie dyskusja utyka w martwym punkcie, jeśli strony sie okopią na swoich stanowiskach i tylko strzelają z owych okopów oskarżeniami, nie próbując zrozumieć, o co drugiej stronie chodzi.
Spróbuję teraz - w świetle tego co napisałem wyżej - jakoś zinterpretować zarzut anbo. On uznał (przynajmniej tak to zrozumiałem), iż moje wskazanie na użycie aspektu osobistego szczęścia w rozumowaniu jest już przyzwoleniem NA DOWOLNĄ POSTAĆ tego użycia. Tu jest między nami fundamentalna różnica, bo ja mówiąc o użyciu szczęścia myślałem o tym, jak ten aspekt szczęścia WPLEŚĆ W INNE ASPEKTY, najlepiej POGODZIĆ z etyką, epistemologią, moralnością. Można to robić na wiele sposobów, można to szczęście ledwo zarysować w rozumowaniu (prawie jakby go nie było), ale można też na nim się skupić. Można o swoim szczęściu myśleć wyłącznie egoistycznie, ale mozna też widzieć swoje szczęście jako bytowanie z innymi istotami wolnymi, autonomicznymi, szczęśliwymi. Tyle, że w ogóle ten aspekt trzeba mieć na uwadze.
Tak więc piszę bardziej o tym, że nie należy aspektu szczęścia w ogóle usuwać z rozumowania, niż to, że on wszystko nam wyjaśni. Bo jednak trochę wyjaśni, pewne ścieżki rozumowania naprostuje.
Światopogląd ostatecznie służy osobie. Osoba może funkcjonować mentalnie poprawnie wtedy, gdy spełnione są podstawy dla funkcjonowania jej umysłu. Szczęście jest takim warunkiem, aby w ogóle osoba chciała być, aby jej rozumowanie nabierało sensu, a nie było separowaniem się tego, co w mentalnej przestrzeni się pojawia. Dlatego ścieżki umysłu jakoś do tego stanu szczęścia będą ostatecznie wiodły. Ale nie powinny wieść zbyt prostą drogą (np. drogą bezrefleksyjnego egoizmu), bo ostatecznie skonfliktują się same ze sobą.
Chcę zwrócić uwagę na to, ze światopogląd zawsze jest jakoś OSOBISTY, nie jest czymś obiektywnym, danym do nauczenia się i wdrożenia. Ta ostatnia opcja oznaczałaby w istocie totalną podległość osoby twórcy owego narzucanego światopoglądu, byłaby zniewoleniem i tyranią mentalną. Poza tym uważam, że takie wdrożenie się do idei, które są jakoś totalnie obcje naszemu odczuwaniu i myśleniu (a tak będzie, gdy coś totalnie separuje się od odczuwania szczęścia danej osoby) jest zwyczajnie nie zrealizowania. Bo nie umiemy myśleć wbrew sobie, wbrew temu, co gdzieś tam w podświadomości, w mentalnych instynktach buduje cele naszego myślenia, co ustawia warunki startowe, paradygmaty oceny wszystkiego.
Tyrania nigdy nie ma szansy zaistnieć w umysłach zniewolonych w sensownej postaci. Bo tyrania zniszczy te umysły, zablokuje ich naturalne skłonności i zdolności, co ostatecznie da efekt degradacji również tego poglądu, który krzewić pragnie tyran. Światopogląd narzucony i wrogi osobie (co dzieje się, gdy zupełnie zignorujemy szczęście owej osoby) może tylko blokować rozumowanie, degradować umysł.
I odwrotnie - (świato)pogląd POMYŚLANY POD KĄTEM POPRAWNEJ WSPÓŁPRACY Z UMYSŁEM JEGO WYZNAWCY będzie tym umysłem wzbogacany, będzie rozkwitał, wzrastał. Bo nastąpi poprawna "współpraca", wymiana informacyjna na linii światopogląd - osoba.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Irbisol
Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15447
Przeczytał: 28 tematów
|
Wysłany: Sob 14:08, 16 Mar 2019 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Twój błąd (przypuszczam, że go sam nie umiesz sobie zdiagnozować) polega na tym, że JUŻ SAMO ISTNIENIE/SFORMUŁOWANIE poglądu przeciwnego uznajesz za wystarczające dla tego, aby pogląd nie mógł być prawdziwy. |
Wciąż czekam, aż zacytujesz jakąkolwiek moją wypowiedź, z której by to wynikało.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33475
Przeczytał: 76 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 14:29, 16 Mar 2019 Temat postu: |
|
|
Irbisol napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Twój błąd (przypuszczam, że go sam nie umiesz sobie zdiagnozować) polega na tym, że JUŻ SAMO ISTNIENIE/SFORMUŁOWANIE poglądu przeciwnego uznajesz za wystarczające dla tego, aby pogląd nie mógł być prawdziwy. |
Wciąż czekam, aż zacytujesz jakąkolwiek moją wypowiedź, z której by to wynikało. |
Przejrzałem ostatnie wypowiedzi i zauważyłem, że się w nim zabezpieczyłeś (np. dodając w nawiasie "z wyjątkiem jednej"). Musiałbym głębiej przejrzeć wszystkie nasze dyskusje, w których pisałeś nie jeden raz o tym, jak to wiele religii dowodzi, że nie mogą one być prawdziwe. Trochę nie bardzo mam na to czas, bo ostatnio reinstaluję komputer (od lat składam sobie komputery, a ten w częściach już czekał ponad pół roku, aby go zbudować), więc jakby mniej czasu mam.
Mówiąc inaczej - od początku nie potrafię inaczej, niż właśnie tak interpretując zrozumieć w ogóle Twojego zarzutu, że wiele religii jakoś świadczy na niekorzyść religii w ogóle.
Jeśli przyjmujesz, że jakaś religia ma jednak szansę być prawdziwa, mimo że inne religie występują, są rozważane (ale ostatecznie odpadają, jako niepoprawne), to O CZYM TY CAŁY CZAS MÓWISZ, wskazując na ten problem wielu religii?
Gdzie tu w ogóle jest jakiś argument przeciw religiom?..
Bo ja tego zupełnie nie czaję...
A w wolnej chwili przejrzę te starsze dyskusje, gdzie pewnie doszukałbym się sformułówań, w których po prostu z samego faktu istnienie wielu religii wnioskowałeś, że żadna (!) nie może być tą "prawdziwą" (choć należałoby chyba mówić o "poprawnej", bo prawdziwość ściśle jest możliwa do określenia jedynie dla sformułowań w jakimś modelu, a nie tak ogólnie). Przyznam, że trochę mi się nie chce, bo ta forumowa wyszukiwarka działa "jak chce", a nie jak by się chciało szukającemu.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Sob 14:31, 16 Mar 2019, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Katolikus
Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2712
Przeczytał: 87 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 16:23, 16 Mar 2019 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Irbisol napisał: | Wciąż czekam, aż zacytujesz jakąkolwiek moją wypowiedź, z której by to wynikało. |
A w wolnej chwili przejrzę te starsze dyskusje, gdzie pewnie doszukałbym się sformułówań, w których po prostu z samego faktu istnienie wielu religii wnioskowałeś, że żadna (!) nie może być tą "prawdziwą" |
Irbisol: Wysłany: Śro 16:17, 24 Sty 2018
I mamy efekt taki, od którego się zaczęło: wierzący w różne, sprzeczne ze sobą rzeczy - wg ciebie wszyscy oni mają rację, co jest niemożliwe.
Więc religie muszą kłamać - nie da się inaczej. A ja nie lubię kłamstwa - dlatego jestem ateistą.Pogrubienie moje : d
http://www.sfinia.fora.pl/apologia-teizmu,5/czym-potwierdzamy-wiare-religijna,10549.html
To, że są wierzący w różne często sprzeczne wzajemnie rzeczy nie oznacza (nie wynika), że religie muszą kłamać. Może być tak, że jedna z nich mówi prawdę na temat rzeczywistości. Może być tak, że trochę mają racji,a trochę nie..
Choć może niefortunnie się napisało Irbisolowi, że religie muszą kłamać.
Ja z tej kilkuletniej waszej dyskusji rozumiem Irbisola argument tak: Wszystkie religie na raz nie mogą być jednocześnie prawdziwe w orzekaniu o rzeczywistości. Nie ma jak rozsądzić (nie mamy algorytmu, mamy za mało informacji itp.) która jest prawdziwa. Więc logicznie jest nie wierzyć w żadną.
To trochę jak z analogią o słoiku, w którym albo jest parzysta ilość fasolek albo nieparzysta. Załóżmy, że mamy tylko dwie religie. Jedna twierdzi, że w słoiku jest ilość parzysta,a druga twierdzi, że jest ilość nieparzysta. Obie naraz racji mieć nie mogą. Słoik jest za daleko, aby to sprawdzić więc logicznie jest nie przyjmować żadnego stanowiska.
Tak widzę arg. Irbisola. Osobiście nie zgadzam się z tym, że logicznie jest nie wierzyć w żadną. W przypadku religii chrześcijańskiej jakieś przesłanki są, a to, że one kogoś nie przekonują to nie mój problem. Jeśli ja widzę przesłanki mnie przekonywujące to logicznym jest uwierzyć, bo czemu by nie?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33475
Przeczytał: 76 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 16:38, 16 Mar 2019 Temat postu: |
|
|
Katolikus napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Irbisol napisał: | Wciąż czekam, aż zacytujesz jakąkolwiek moją wypowiedź, z której by to wynikało. |
A w wolnej chwili przejrzę te starsze dyskusje, gdzie pewnie doszukałbym się sformułówań, w których po prostu z samego faktu istnienie wielu religii wnioskowałeś, że żadna (!) nie może być tą "prawdziwą" |
Irbisol: Wysłany: Śro 16:17, 24 Sty 2018
I mamy efekt taki, od którego się zaczęło: wierzący w różne, sprzeczne ze sobą rzeczy - wg ciebie wszyscy oni mają rację, co jest niemożliwe.
Więc religie muszą kłamać - nie da się inaczej. A ja nie lubię kłamstwa - dlatego jestem ateistą.Pogrubienie moje : d
http://www.sfinia.fora.pl/apologia-teizmu,5/czym-potwierdzamy-wiare-religijna,10549.html
To, że są wierzący w różne często sprzeczne wzajemnie rzeczy nie oznacza (nie wynika), że religie muszą kłamać. Może być tak, że jedna z nich mówi prawdę na temat rzeczywistości. Może być tak, że trochę mają racji,a trochę nie..
Choć może niefortunnie się napisało Irbisolowi, że religie muszą kłamać.
Ja z tej kilkuletniej waszej dyskusji rozumiem Irbisola argument tak: Wszystkie religie na raz nie mogą być jednocześnie prawdziwe w orzekaniu o rzeczywistości. Nie ma jak rozsądzić (nie mamy algorytmu, mamy za mało informacji itp.) która jest prawdziwa. Więc logicznie jest nie wierzyć w żadną.
To trochę jak z analogią o słoiku, w którym albo jest parzysta ilość fasolek albo nieparzysta. Załóżmy, że mamy tylko dwie religie. Jedna twierdzi, że w słoiku jest ilość parzysta,a druga twierdzi, że jest ilość nieparzysta. Obie naraz racji mieć nie mogą. Słoik jest za daleko, aby to sprawdzić więc logicznie jest nie przyjmować żadnego stanowiska.
Tak widzę arg. Irbisola. |
Ktoś z zewnątrz mi to wyjaśnił... Dzięki!
(co prawda nie wiem, czy Irbisol potwierdzi, że to o to mu właśnie chodziło).
Od lat próbuję dojść o co właściwie Irbisolowi chodzi w tym argumentowaniu z religiami i zawsze wychodzi mi, że wymyślił coś absurdalnego.
Analogia z tym słoikiem jest jednak nietrafiona, bo z założenia słoik jest niedostępny. Tymczasem TWIERDZENIA RELIGII ZNAMY, mamy je do naszej dyspozycji intelektualnej i mentalnej. Możemy więc np. ocenić, czy stosunek do kobiet w danej religii nam odpowiada, czy nie. Analogia byłaby pełna, gdyby religie trzeba było wybierać np. po samej nazwie, nie wiedząc jakie twierdzenia dana religia głosi.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Sob 16:40, 16 Mar 2019, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Andy72
Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 6618
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 16:42, 16 Mar 2019 Temat postu: |
|
|
Analogia ze słoikiem jest dobra - prawdę zobaczymy po tamtej stronie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33475
Przeczytał: 76 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 16:47, 16 Mar 2019 Temat postu: |
|
|
Andy72 napisał: | Analogia ze słoikiem jest dobra - prawdę zobaczymy po tamtej stronie. |
Ale chyba myślisz o innym aspekcie sprawy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Andy72
Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 6618
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 16:58, 16 Mar 2019 Temat postu: |
|
|
Chodzi o to że w wielości religii nie wynika jakoby wszystkie miały być fałszywe.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33475
Przeczytał: 76 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 17:11, 16 Mar 2019 Temat postu: |
|
|
Andy72 napisał: | Chodzi o to że w wielości religii nie wynika jakoby wszystkie miały być fałszywe. |
A ja myślałem, że chodzi Ci o sam fakt okazania się wszystkiego później.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
anbo
Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6480
Przeczytał: 46 tematów
|
Wysłany: Sob 20:27, 16 Mar 2019 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | anbo napisał: | Michał Dyszyński napisał: | uznaję równość w tym zakresie, tzn. ktoś inny, przy ocenie dowolnego światopoglądu, może (a właściwie to nawet uważam, że powinien, jeśli tylko światopogląd cokolwiek do kwestii szczęścia ma) posłużyć się SWOIM szczęściem. |
Właśnie rozgrzeszyłeś islamistów posiadających niewolnice seksualne.
Wystarczy wskazać w jakiejś religii element wiary dający szczęście jednym i tym samym odbierający go innym, i leżysz z tą swoją argumentacją. |
To jest nadinterpretacja z Twojej strony. Słowo "posłużyć", którego użyłem nie oznacza "rozgrzeszyć". |
Nie rozgrzeszasz jednym słowem, lecz wskazywaniem na powinność posłużenia się SWOIM szczęściem przy ocenie swojego światopoglądu. Zgodnie z tym powinieneś traktować wyrozumiale islamistów posiadających niewolnice seksualne.
Michał Dyszyński napisał: | Tu mam ogólną refleksję dotyczącą właściwie WSZYSTKICH dyskusji, jakie się toczą. Są one w dużym stopniu grą nadinterpretacji. |
Dalej nie czytam. Nie interesują mnie twoje refleksje. Być może dalej piszesz na temat, ale doświadczenie nauczyło mnie, że raczej nie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33475
Przeczytał: 76 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 21:17, 16 Mar 2019 Temat postu: |
|
|
anbo napisał: | Nie rozgrzeszasz jednym słowem, lecz wskazywaniem na powinność posłużenia się SWOIM szczęściem przy ocenie swojego światopoglądu. Zgodnie z tym powinieneś traktować wyrozumiale islamistów posiadających niewolnice seksualne. |
Wytłumaczyłem wcześniej, jak należy interpretować moje sformułowania. Ty tego nie zaakceptowałeś, uważając najwyraźniej, że wiesz lepiej jaka jest wykładnia tego, o czym piszę. Skoro wiesz lepiej, to dyskutuj sam ze sobą - wtedy dobrze się "dogadacie".
Najlepiej w ogóle nie bierz pod uwagę nawet na starcie tego, co piszę, ale od razu sformułuj tę pierwszą "moją" myśl, a potem ją opisz po swojemu.Zarządź nie tylko to co napisałem, ale co powinienem napisać i co w ogóle sobie myślę.
I wtedy sprawa będzie czysta, ja już Ci nie będę przeszkadzał, a Ty będziesz wtedy zawsze miał rację.
Powodzenia.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Sob 21:21, 16 Mar 2019, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
anbo
Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6480
Przeczytał: 46 tematów
|
Wysłany: Sob 21:19, 16 Mar 2019 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | anbo napisał: | Nie rozgrzeszasz jednym słowem, lecz wskazywaniem na powinność posłużenia się SWOIM szczęściem przy ocenie swojego światopoglądu. Zgodnie z tym powinieneś traktować wyrozumiale islamistów posiadających niewolnice seksualne. |
Wytłumaczyłem wcześniej, jak należy interpretować moje sformułowania. Ty tego nie zaakceptowałeś, uważając najwyraźniej, że wiesz lepiej jaka jest wykładnia tego, o czym piszę. Skoro wiesz lepiej, to dyskutuj sam ze sobą - wtedy dobrze się "dogadacie". I będziesz wtedy zawsze miał rację.
Powodzenia. |
Nie wiem co masz na myśli. Proszę zatem o objaśnienie twoich sformułowań, które skomentowałem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Irbisol
Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15447
Przeczytał: 28 tematów
|
Wysłany: Sob 21:23, 16 Mar 2019 Temat postu: |
|
|
Katolikus napisał: | Ja z tej kilkuletniej waszej dyskusji rozumiem Irbisola argument tak: Wszystkie religie na raz nie mogą być jednocześnie prawdziwe w orzekaniu o rzeczywistości. Nie ma jak rozsądzić (nie mamy algorytmu, mamy za mało informacji itp.) która jest prawdziwa. Więc logicznie jest nie wierzyć w żadną. |
Nie wiem, jak ty to robisz, że Michał ciebie rozumie, a mnie nie. Wydaje mi się, że używam wręcz identycznych sformułowań.
Co do cytatu - oczywiście tu nie nadmieniłem, że najwyżej jedna religia może nie kłamać, ale robiłem tę wzmiankę już tyle razy, że sam od tego wręcz rzygam.
Jak widać - i tak za mało się staram, by rozumiano, co piszę.
Cytat: | Osobiście nie zgadzam się z tym, że logicznie jest nie wierzyć w żadną. W przypadku religii chrześcijańskiej jakieś przesłanki są, a to, że one kogoś nie przekonują to nie mój problem. Jeśli ja widzę przesłanki mnie przekonywujące to logicznym jest uwierzyć, bo czemu by nie? |
Problem w tym, że nie da się tutaj ocenić stopnia przekonywania przesłanek. Tak jak piszesz - jednym wystarczają, innym nie. Czyli nie wystarczają. Co więcej - to, że jakaś teza ma lepsze przesłanki nie oznacza, że to właśnie ona jest tą prawdziwą.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33475
Przeczytał: 76 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 21:28, 16 Mar 2019 Temat postu: |
|
|
anbo napisał: | Michał Dyszyński napisał: | anbo napisał: | Nie rozgrzeszasz jednym słowem, lecz wskazywaniem na powinność posłużenia się SWOIM szczęściem przy ocenie swojego światopoglądu. Zgodnie z tym powinieneś traktować wyrozumiale islamistów posiadających niewolnice seksualne. |
Wytłumaczyłem wcześniej, jak należy interpretować moje sformułowania. Ty tego nie zaakceptowałeś, uważając najwyraźniej, że wiesz lepiej jaka jest wykładnia tego, o czym piszę. Skoro wiesz lepiej, to dyskutuj sam ze sobą - wtedy dobrze się "dogadacie". I będziesz wtedy zawsze miał rację.
Powodzenia. |
Nie wiem co masz na myśli. Proszę zatem o objaśnienie twoich sformułowań, które skomentowałem. |
Przecież i tak nie przeczytasz.
Najpierw zacznij czytać co piszę, a dopiero potem weź się za domaganie się ode mnie nowych wpisów.
Wcześniej sprawę wyjaśniłem, a Ty moje wyjaśnienie zignorowałeś. Jak je przeanalizujesz, to będziesz miał odpowiedź także na to pytanie, które ostatnio zadałeś.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
anbo
Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6480
Przeczytał: 46 tematów
|
Wysłany: Sob 21:38, 16 Mar 2019 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | anbo napisał: | Michał Dyszyński napisał: | anbo napisał: | Nie rozgrzeszasz jednym słowem, lecz wskazywaniem na powinność posłużenia się SWOIM szczęściem przy ocenie swojego światopoglądu. Zgodnie z tym powinieneś traktować wyrozumiale islamistów posiadających niewolnice seksualne. |
Wytłumaczyłem wcześniej, jak należy interpretować moje sformułowania. Ty tego nie zaakceptowałeś, uważając najwyraźniej, że wiesz lepiej jaka jest wykładnia tego, o czym piszę. Skoro wiesz lepiej, to dyskutuj sam ze sobą - wtedy dobrze się "dogadacie". I będziesz wtedy zawsze miał rację.
Powodzenia. |
Nie wiem co masz na myśli. Proszę zatem o objaśnienie twoich sformułowań, które skomentowałem. |
Przecież i tak nie przeczytasz. |
Przeczytam, jeśli to będzie na temat. Zacznij tak, żeby to było widać, że to jest na temat, a nie ogólną refleksją, bo wtedy - o czym dobrze wiesz, bo już wcześniej informowałem - nie przeczytam. Przypominam moją prośbę: objaśnij swoje sformułowania, które skomentowałem, a które według ciebie źle zinterpretowałem. (Wtedy zobaczymy, czy faktycznie źle je zinterpretowałem, a jeśli tak, to może uda się zdiagnozować przyczynę i odpowiedzieć na twoją argumentację po jej objaśnieniu.)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33475
Przeczytał: 76 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 21:46, 16 Mar 2019 Temat postu: |
|
|
anbo napisał: | Michał Dyszyński napisał: | anbo napisał: | Michał Dyszyński napisał: | anbo napisał: | Nie rozgrzeszasz jednym słowem, lecz wskazywaniem na powinność posłużenia się SWOIM szczęściem przy ocenie swojego światopoglądu. Zgodnie z tym powinieneś traktować wyrozumiale islamistów posiadających niewolnice seksualne. |
Wytłumaczyłem wcześniej, jak należy interpretować moje sformułowania. Ty tego nie zaakceptowałeś, uważając najwyraźniej, że wiesz lepiej jaka jest wykładnia tego, o czym piszę. Skoro wiesz lepiej, to dyskutuj sam ze sobą - wtedy dobrze się "dogadacie". I będziesz wtedy zawsze miał rację.
Powodzenia. |
Nie wiem co masz na myśli. Proszę zatem o objaśnienie twoich sformułowań, które skomentowałem. |
Przecież i tak nie przeczytasz. |
Przeczytam, jeśli to będzie na temat. Zacznij tak, żeby to było widać, że to jest na temat, a nie ogólną refleksją, bo wtedy - o czym dobrze wiesz, bo już wcześniej informowałem - nie przeczytam. Przypominam moją prośbę: objaśnij swoje sformułowania, które skomentowałem, a które według ciebie źle zinterpretowałem. (Wtedy zobaczymy, czy faktycznie źle je zinterpretowałem, a jeśli tak, to może uda się zdiagnozować przyczynę i odpowiedzieć na twoją argumentację po jej objaśnieniu.) |
W mojej ocenie JEST WYSTARCZAJĄCO NA TEMAT.
Napisałem MD napisał: | Słowo "posłużyć", którego użyłem nie oznacza "rozgrzeszyć". |
"Posługujemy się" na setki sposobów. Ja koncepcją szczęścia, przy budowie poprawnego światopoglądu zamierzam się tak "posłużyć", że wyobrażam sobie szczęście, które nie zawiedzie, będzie trwałe po wsze czasy. Poprawny światopogląd ma prowadzić do ŁADU W UMYŚLE. Mając ten ład, z jednej strony umysł generuje poprawne rozpoznania tego, co widzi, o czym myśli, ale JEDNOCZEŚNIE CZUJE Z TEGO RADOŚĆ, SATYSFAKCJĘ, SZCZĘŚCIE. Harmonia w umyśle jest powołaniem umysłu do poprawnego bytowania i szczęście daje niejako automatycznie "w pakiecie". I branie pod uwagę tego szczęścia (ale w ostatecznej, docelowej, a nie prymitywnej - zmysłowej, czyli nietrwałej postaci) jest też wskazówką do tego, jak umysł ma działać docelowo, gdy wyswobodzi się z błędów, gdy udoskonali się na tyle, aby fałsze nie były w stanie go zdominować.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
anbo
Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6480
Przeczytał: 46 tematów
|
Wysłany: Sob 22:16, 16 Mar 2019 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | anbo napisał: | Michał Dyszyński napisał: | anbo napisał: | Michał Dyszyński napisał: | anbo napisał: | Nie rozgrzeszasz jednym słowem, lecz wskazywaniem na powinność posłużenia się SWOIM szczęściem przy ocenie swojego światopoglądu. Zgodnie z tym powinieneś traktować wyrozumiale islamistów posiadających niewolnice seksualne. |
Wytłumaczyłem wcześniej, jak należy interpretować moje sformułowania. Ty tego nie zaakceptowałeś, uważając najwyraźniej, że wiesz lepiej jaka jest wykładnia tego, o czym piszę. Skoro wiesz lepiej, to dyskutuj sam ze sobą - wtedy dobrze się "dogadacie". I będziesz wtedy zawsze miał rację.
Powodzenia. |
Nie wiem co masz na myśli. Proszę zatem o objaśnienie twoich sformułowań, które skomentowałem. |
Przecież i tak nie przeczytasz. |
Przeczytam, jeśli to będzie na temat. Zacznij tak, żeby to było widać, że to jest na temat, a nie ogólną refleksją, bo wtedy - o czym dobrze wiesz, bo już wcześniej informowałem - nie przeczytam. Przypominam moją prośbę: objaśnij swoje sformułowania, które skomentowałem, a które według ciebie źle zinterpretowałem. (Wtedy zobaczymy, czy faktycznie źle je zinterpretowałem, a jeśli tak, to może uda się zdiagnozować przyczynę i odpowiedzieć na twoją argumentację po jej objaśnieniu.) |
W mojej ocenie JEST WYSTARCZAJĄCO NA TEMAT.
Napisałem MD napisał: | Słowo "posłużyć", którego użyłem nie oznacza "rozgrzeszyć". |
|
A ja ci odpisałem, że nie twierdzę, że tym słowem rozgrzeszasz, czyli twój zarzut był (i jest) chybiony.
Michał Dyszyński napisał: |
"Posługujemy się" na setki sposobów. Ja koncepcją szczęścia, przy budowie poprawnego światopoglądu zamierzam się tak "posłużyć", że wyobrażam sobie szczęście, które nie zawiedzie, będzie trwałe po wsze czasy. Poprawny światopogląd ma prowadzić do ŁADU W UMYŚLE. Mając ten ład, z jednej strony umysł generuje poprawne rozpoznania tego, co widzi, o czym myśli, ale JEDNOCZEŚNIE CZUJE Z TEGO RADOŚĆ, SATYSFAKCJĘ, SZCZĘŚCIE. Harmonia w umyśle jest powołaniem umysłu do poprawnego bytowania i szczęście daje niejako automatycznie "w pakiecie". I branie pod uwagę tego szczęścia (ale w ostatecznej, docelowej, a nie prymitywnej - zmysłowej, czyli nietrwałej postaci) jest też wskazówką do tego, jak umysł ma działać docelowo, gdy wyswobodzi się z błędów, gdy udoskonali się na tyle, aby fałsze nie były w stanie go zdominować. |
Po pierwsze piszesz nie na temat, bo piszesz o sobie, a wcześniej pisałeś o innych, którym radziłeś posłużenie się ich szczęściem. Po drugie to "objaśnienie" w niczym nie koliduje z funkcją, jakie słowo "posłużyć" pełni w mojej argumentacji. Po trzecie - chciało mi się, sprawdziłem - o czym innym pisałeś wcześniej:
Michał Dyszyński napisał: |
On uznał (przynajmniej tak to zrozumiałem), iż moje wskazanie na użycie aspektu osobistego szczęścia w rozumowaniu jest już przyzwoleniem NA DOWOLNĄ POSTAĆ tego użycia. |
Odpowiem ci i na to.
Po pierwsze nic nie napisałeś - a miałeś okazję kilka razy - że są jakieś ograniczenia, więc nie do mnie pretensje, że tego nie uwzględniłem. Po drugie inne aspekty, o których dalej piszesz - etyka i moralność - są u islamistów, o których pisałem, właśnie takie: aprobata (na podstawie Koranu) niewolnictwa, w tym seksualnego - taka ich etyka i moralność. Tak więc - nawet nie wiedząc o tym - uwzględniłem to, czego się domagałeś.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33475
Przeczytał: 76 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 22:27, 16 Mar 2019 Temat postu: |
|
|
anbo napisał: | ... wcześniej pisałeś o innych, którym radziłeś posłużenie się ich szczęściem. Po drugie to "objaśnienie" w niczym nie koliduje z funkcją, jakie słowo "posłużyć" pełni w mojej argumentacji. Po trzecie - chciało mi się, sprawdziłem - o czym innym pisałeś wcześniej: |
Niestety, czynię tez (nie pisałem o tym, bo wydaje mi się, że jest to oczywiste), iż NIE DYSPONUJEMY IDEALNYMI ROZWIĄZANIAMI PROBLEMÓW. Taki mamy świat, że są na nim interpretacje dobre i złe, sukcesy i pomyłki. Nie ma gwarancji, że "posłużenie się szczęściem" będzie od razu "właściwym posłużeniem się szczęściem". Nie pisałem o tym, bo uważałem, że pisząc do dorosłego odbiorcy, tenże weźmie pod uwagę kwestie oczywiste - że co prawda reguły jakies dla rozumowania wskazujemy, lecz nikt jeszcze nie wymyślił na tym świecie ani reguł absolutnie pewnych, ani zastosowań owych reguł dla każdego idealnych. W tym kontekście nalezy moje opisy interpretować tak:
i islamiści, i nie islamiści do stworzenia poprawnego światopoglądu powinny "użyć koncepcji szczęścia". Jest to warunek konieczny, ale...
NIE JEST TO WARUNEK WYSTARCZAJĄCY. Czyli koncepcji szczęścia można użyć niewłaściwie, można z niej wyprowadzić także nieprawidłowy światopogląd. Zależy od tego JAK się owej koncepcji użyje, a także jeszcze od paru innych rzeczy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
anbo
Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6480
Przeczytał: 46 tematów
|
Wysłany: Nie 9:17, 17 Mar 2019 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | anbo napisał: | ... wcześniej pisałeś o innych, którym radziłeś posłużenie się ich szczęściem. Po drugie to "objaśnienie" w niczym nie koliduje z funkcją, jakie słowo "posłużyć" pełni w mojej argumentacji. Po trzecie - chciało mi się, sprawdziłem - o czym innym pisałeś wcześniej: |
Niestety, czynię tez (nie pisałem o tym, bo wydaje mi się, że jest to oczywiste), iż NIE DYSPONUJEMY IDEALNYMI ROZWIĄZANIAMI PROBLEMÓW. |
Oczywistym też jest, że nikt od ciebie nie oczekiwał przedstawienia idealnego sposobu rozwiązania kwestii kryterium właściwego światopoglądu, więc znowu jesteś obok tematu i zdajesz się nie rozumieć w czym problem. Zaraz przedstawię ci go bardziej dosadnie, trochę będzie bolało. Irbisol zapytał o przewidywania potwierdzające słuszność światopoglądu, odpowiedziałeś, że kryterium jest szczęście i namawiałeś, żeby każdy tak sprawdzał swój światopogląd:
Michał Dyszyński napisał: |
uznaję równość w tym zakresie, tzn. ktoś inny, przy ocenie dowolnego światopoglądu, może (a właściwie to nawet uważam, że powinien, jeśli tylko światopogląd cokolwiek do kwestii szczęścia ma) posłużyć się SWOIM szczęściem. |
Ponieważ przykład z islamistami i ich seksualnymi niewolnicami najwyraźniej nie uzmysłowił ci w czym rzecz, to podam inny. Wyobraź sobie, że ktoś ma objawienie, że należy torturować Michała Dyszyńskiego. Oczywiście robi to w granicach etyki i moralności, jaką wyznaje, czyli nie musisz się obawiać, że odetnie ci uszy, ale ołówek w ucho może ci już wsadzić na dowolną głębokość. Po jakimś czasie twój "przyjaciel" stwierdza, że to torturowanie to całkiem fajna sprawa, daje dużo szczęścia, czyli światopogląd oparty na jego objawieniu się sprawdza. Czy nadal będziesz go namawiał, żeby światopogląd sprawdzał SWOIM szczęściem?
Michał Dyszyński napisał: |
i islamiści, i nie islamiści do stworzenia poprawnego światopoglądu powinny "użyć koncepcji szczęścia". Jest to warunek konieczny, ale...
NIE JEST TO WARUNEK WYSTARCZAJĄCY. Czyli koncepcji szczęścia można użyć niewłaściwie, można z niej wyprowadzić także nieprawidłowy światopogląd. Zależy od tego JAK się owej koncepcji użyje, a także jeszcze od paru innych rzeczy. |
A tego to już kolego nie napisałeś, gdy cię zapytano o przewidywania potwierdzające słuszność światopoglądu. Do tego masz problem, bo jeśli szczęście jest warunkiem koniecznym - a tak napisałeś - to światopogląd nie dający szczęścia nie może być prawidłowy. Jeśli fakty nam przeszkadzają w szczęściu, tym gorzej dla faktów - taką proponujesz metodę. Fantazjujmy więc do woli i baczmy tylko, byśMY szczęśliwi byli!
No i wciąż pozostaje otwarte pytanie, dlaczego szczęście Michała Dyszyńskiego ma świadczyć o czymkolwiek więcej niż tylko o tym, co Michałowi Dyszyńskiemu daje szczęście?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33475
Przeczytał: 76 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 11:44, 17 Mar 2019 Temat postu: |
|
|
anbo napisał: | Oczywistym też jest, że nikt od ciebie nie oczekiwał przedstawienia idealnego sposobu rozwiązania kwestii kryterium właściwego światopoglądu, więc znowu jesteś obok tematu i zdajesz się nie rozumieć w czym problem. Zaraz przedstawię ci go bardziej dosadnie, trochę będzie bolało. Irbisol zapytał o przewidywania potwierdzające słuszność światopoglądu, odpowiedziałeś, że kryterium jest szczęście i namawiałeś, żeby każdy tak sprawdzał swój światopogląd:
Michał Dyszyński napisał: |
uznaję równość w tym zakresie, tzn. ktoś inny, przy ocenie dowolnego światopoglądu, może (a właściwie to nawet uważam, że powinien, jeśli tylko światopogląd cokolwiek do kwestii szczęścia ma) posłużyć się SWOIM szczęściem. |
Ponieważ przykład z islamistami i ich seksualnymi niewolnicami najwyraźniej nie uzmysłowił ci w czym rzecz, to podam inny. Wyobraź sobie, że ktoś ma objawienie, że należy torturować Michała Dyszyńskiego. Oczywiście robi to w granicach etyki i moralności, jaką wyznaje, czyli nie musisz się obawiać, że odetnie ci uszy, ale ołówek w ucho może ci już wsadzić na dowolną głębokość. Po jakimś czasie twój "przyjaciel" stwierdza, że to torturowanie to całkiem fajna sprawa, daje dużo szczęścia, czyli światopogląd oparty na jego objawieniu się sprawdza. Czy nadal będziesz go namawiał, żeby światopogląd sprawdzał SWOIM szczęściem?
Michał Dyszyński napisał: |
i islamiści, i nie islamiści do stworzenia poprawnego światopoglądu powinny "użyć koncepcji szczęścia". Jest to warunek konieczny, ale...
NIE JEST TO WARUNEK WYSTARCZAJĄCY. Czyli koncepcji szczęścia można użyć niewłaściwie, można z niej wyprowadzić także nieprawidłowy światopogląd. Zależy od tego JAK się owej koncepcji użyje, a także jeszcze od paru innych rzeczy. |
A tego to już kolego nie napisałeś, gdy cię zapytano o przewidywania potwierdzające słuszność światopoglądu. Do tego masz problem, bo jeśli szczęście jest warunkiem koniecznym - a tak napisałeś - to światopogląd nie dający szczęścia nie może być prawidłowy. Jeśli fakty nam przeszkadzają w szczęściu, tym gorzej dla faktów - taką proponujesz metodę. Fantazjujmy więc do woli i baczmy tylko, byśMY szczęśliwi byli!
No i wciąż pozostaje otwarte pytanie, dlaczego szczęście Michała Dyszyńskiego ma świadczyć o czymkolwiek więcej niż tylko o tym, co Michałowi Dyszyńskiemu daje szczęście? |
Czynisz jakieś dziwaczne nadinterpretacje moich wyjaśnień.
Sprawa jest prosta - szczęście jest potrzebne do skonstruowania sobie właściwego światopoglądu, ale nie tylko ono. Poza tym można z użyciem szczęścia skonstruować światopogląd nieprawidłowy.
Posłużę się porównaniem: do tego, aby samochód jechał potrzebne jest paliwo w baku (zakładam, że mamy samochód benzynowy, a nie np. hybrydę). Ale obecność tego paliwa nie wystarczy do jazdy, bo niezbędne są tu jeszcze: akumulator i układa zapłonowy, świece, koła z oponami, silnik itd. Każdy z tych warunków jest warunkiem koniecznym, ale nie wystarczającym do jazdy.
Podobnie aspekt szczęścia jest JEDNYM Z WIELU, który powinien być brany pod uwagę przy konstrukcji światopoglądu. Ale samo uwzględnienie tego aspektu NIE GWARANTUJE, że stworzymy poprawny światopogląd, bo można ten światopogląd zepsuć innym elementem konstrukcji, ale wręcz UŻYCIEM NIEPRAWIDŁOWYM samego aspektu szczęścia.
Ale jakoś, jak do tej pory, masz problem z czytaniem ze zrozumieniem. Ja to wcześniej już wyjaśniłem, ale jakoś...
spłynęło, jak po kaczce.
Reszta u Ciebie to nadinterpretacja, która wynika z Twojej luźnej fantazji na temat tego, co napisałem, więc nawet nie widzę powodu, aby komentować tu więcej, niż "ja tego nie proponowałem w moich wyjaśnieniach".
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
anbo
Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6480
Przeczytał: 46 tematów
|
Wysłany: Nie 13:12, 17 Mar 2019 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | anbo napisał: |
Wyobraź sobie, że ktoś ma objawienie, że należy torturować Michała Dyszyńskiego. Oczywiście robi to w granicach etyki i moralności, jaką wyznaje, czyli nie musisz się obawiać, że odetnie ci uszy, ale ołówek w ucho może ci już wsadzić na dowolną głębokość. Po jakimś czasie twój "przyjaciel" stwierdza, że to torturowanie to całkiem fajna sprawa, daje dużo szczęścia, czyli światopogląd oparty na jego objawieniu się sprawdza. Czy nadal będziesz go namawiał, żeby światopogląd sprawdzał SWOIM szczęściem? |
|
Odpowiedz na to pytanie.
anbo napisał: | jeśli szczęście jest warunkiem koniecznym - a tak napisałeś - to światopogląd nie dający szczęścia nie może być prawidłowy. |
Zgadza się?
anbo napisał: |
dlaczego szczęście Michała Dyszyńskiego ma świadczyć o czymkolwiek więcej niż tylko o tym, co Michałowi Dyszyńskiemu daje szczęście? |
Odpowiedz na to pytanie.
Michał Dyszyński napisał: |
Czynisz jakieś dziwaczne nadinterpretacje moich wyjaśnień. |
Już raz mi coś takiego zarzuciłeś i pokazałem czarno na białym, że albo dlatego, że czegoś nie byłeś łaskaw uwzględnić w swoim rozumowaniu albo bez względu na to, jest ono takie, jak ja to przedstawiam.
Michał Dyszyński napisał: |
Sprawa jest prosta - szczęście jest potrzebne do skonstruowania sobie właściwego światopoglądu, ale nie tylko ono. |
Jeżeli kryterium dla "właściwy" ma być szczęście. Dlaczego tak ma być, to tego nie wyjaśniłeś ani nie odpowiedziałeś konkretnie na wpisy to konkretnie kwestionujące.
Michał Dyszyński napisał: |
Poza tym można z użyciem szczęścia skonstruować światopogląd nieprawidłowy. |
Jakie kryteria zastosujesz, żeby to rozpoznać? Oraz: nie można; wszak warunek konieczny dla prawidłowości światopoglądu to szczęście.
Michał Dyszyński napisał: |
Podobnie aspekt szczęścia jest JEDNYM Z WIELU, który powinien być brany pod uwagę przy konstrukcji światopoglądu. |
No i twój "przyjaciel" bierze też pod uwagę inne aspekty, na przykład aspekt etyczny: nie obcina się uszu (ale można wkładać do nich ołówki). Zgodnie z tym, co napisałeś, szczęście nie jest takim samym apektem jak inne - jest warunkiem koniecznym. Nie udawaj, że stawiasz go na równi z innymi.
Znam ludzi, którzy źle się czują z myślą, że przodkami ludzi (więc także ich) były "jakieś małpoludy". Z tą myślą by się czuli fatalnie i dlatego nie uznają TE. Warunkiem koniecznym do ich szczęścia jest nieuznawanie TE. Mają w nosie co mówi na ten temat nauka, nawet ich to nie interesuje. I słusznie, skoro warunek konieczny prawidłowego światopoglądu to szczęście, a nie - na przykład - zgodność z nauką (a w każdym razie niesprzeczność).
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33475
Przeczytał: 76 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 14:45, 17 Mar 2019 Temat postu: |
|
|
anbo napisał: | Michał Dyszyński napisał: | anbo napisał: |
Wyobraź sobie, że ktoś ma objawienie, że należy torturować Michała Dyszyńskiego. Oczywiście robi to w granicach etyki i moralności, jaką wyznaje, czyli nie musisz się obawiać, że odetnie ci uszy, ale ołówek w ucho może ci już wsadzić na dowolną głębokość. Po jakimś czasie twój "przyjaciel" stwierdza, że to torturowanie to całkiem fajna sprawa, daje dużo szczęścia, czyli światopogląd oparty na jego objawieniu się sprawdza. Czy nadal będziesz go namawiał, żeby światopogląd sprawdzał SWOIM szczęściem? |
|
Odpowiedz na to pytanie.
|
Jak najbardziej będę temu komuś dalej sugerował, aby sprawdzał światopogląd swoim szczęściem, ale MĄDRZE. Będę argumentował, że ta przyjemność, jaką uzyskał nie da mu trwałego (!) szczęścia, że na dłuższą metę, taka postawa śwatopoglądowa jest PRZECIWNA szczęściu, dającemu się ostatecznie zaakceptować.
anbo napisał: | anbo napisał: | jeśli szczęście jest warunkiem koniecznym - a tak napisałeś - to światopogląd nie dający szczęścia nie może być prawidłowy. |
Zgadza się?
|
Tak
anbo napisał: | anbo napisał: |
dlaczego szczęście Michała Dyszyńskiego ma świadczyć o czymkolwiek więcej niż tylko o tym, co Michałowi Dyszyńskiemu daje szczęście? |
Odpowiedz na to pytanie.
|
Światopogląd definiuję (!) jako swoisty "interfejs programowy", jako zbiór zasad interpretacji pomiędzy osobą w sensie pozakonceptualnym, emocjonalnym, instynktownym, nawet biologicznym (w części aspektów), a konceptami - czystą myślą (bliską intelektowi). Ta niekonceptualna część ja, doznająca bezpośrednio (są w tym też zmysły) ma pewną swoją "logikę" - poszukuje obszaru komfortu, właśnie szczęścia. Gdy tego obszaru nie znajduje, gdy czuje, że wszystko jest przeciw szczęściu, spełnieniu, realizacji osoby, to "zaczyna się buntować", niejako "wpada w depresję", przestaje działać przewidywalnie, degraduje się. Człowiek do prawidłowego myślenia MUSI MIEĆ NADZIEJĘ. Jeśli tej nadziei nie ma, jeśli człowiek czuje, że wszystko idzie w złą stronę, to wtedy i intelekt zaczyna fiksować. Żaden człowiek w stanie załamania emocjonalnego, w głębokiej depresji, nie jest w stanie ogarniać świata prawidłowo. Dopiero uzyskanie nadziei, dostrzeżenie jakichś pozytywnych ścieżek, dających szansę na coś akceptowalnego w przyszłości, uruchamia poprawność aparatu decyzyjnego. Działa to nie tylko w przypadku Michała Dyszyńskiego, ale i innych Michałów, Rafałów, czy Krystyn.
anbo napisał: | Michał Dyszyński napisał: |
Poza tym można z użyciem szczęścia skonstruować światopogląd nieprawidłowy. |
Jakie kryteria zastosujesz, żeby to rozpoznać? Oraz: nie można; wszak warunek konieczny dla prawidłowości światopoglądu to szczęście.
Michał Dyszyński napisał: |
Podobnie aspekt szczęścia jest JEDNYM Z WIELU, który powinien być brany pod uwagę przy konstrukcji światopoglądu. |
No i twój "przyjaciel" bierze też pod uwagę inne aspekty, na przykład aspekt etyczny: nie obcina się uszu (ale można wkładać do nich ołówki). Zgodnie z tym, co napisałeś, szczęście nie jest takim samym apektem jak inne - jest warunkiem koniecznym. Nie udawaj, że stawiasz go na równi z innymi.
Znam ludzi, którzy źle się czują z myślą, że przodkami ludzi (więc także ich) były "jakieś małpoludy". Z tą myślą by się czuli fatalnie i dlatego nie uznają TE. Warunkiem koniecznym do ich szczęścia jest nieuznawanie TE. Mają w nosie co mówi na ten temat nauka, nawet ich to nie interesuje. I słusznie, skoro warunek konieczny prawidłowego światopoglądu to szczęście, a nie - na przykład - zgodność z nauką (a w każdym razie niesprzeczność). |
Jeszcze raz.
Może kiedyś dotrze...
Nie twierdzę, ze sam warunek szczęścia zapewnia już sukces!
Nie twierdzę tego! Nawet uważam, że ISTNIEJĄ LICZNE BŁĘDNE ŚCIEŻKI UŻYCIA WARUNKU SZCZĘŚCIA. Zatem ZGADZAM SIĘ z Twoimi przykładami. Tak, one są właśnie przykładami na to, że szczęście głupio potraktowane, da wskazówki do głupiego światopoglądu.
Jakich deklaracji chcesz więcej?
Bo NIE STWORZĘ CI warunku/przepisu/algorytmu na idealne użycie zasady uwzględnienia szczęścia przy budowie światopoglądu. Podobnie jak to, że samo użycie zasad dynamiki Newtona przy projektowaniu mostu nie gwarantuje, że ktoś zaprojektuje dobrze most. Zasady stosować trzeba, ale to nie wystarczy, trzeba jeszcze STOSOWAĆ JE DOBRZE. A jakie to jest owo "dobre stosowanie"?
- Nie mam tu pewnego rozwiązania. Każdy ma swoje życie, swoją ścieżkę doskonalenia umysłu, niech się męczy, tak jak potrafi. Ja bym tylko radził, aby aspekt szczęścia z układanki w światopogląd nie wyrzucał. Ale czy go użyje poprawnie, czy nie - tego nie gwarantuje.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
anbo
Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6480
Przeczytał: 46 tematów
|
Wysłany: Nie 15:35, 17 Mar 2019 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | anbo napisał: | Michał Dyszyński napisał: | anbo napisał: |
Wyobraź sobie, że ktoś ma objawienie, że należy torturować Michała Dyszyńskiego. Oczywiście robi to w granicach etyki i moralności, jaką wyznaje, czyli nie musisz się obawiać, że odetnie ci uszy, ale ołówek w ucho może ci już wsadzić na dowolną głębokość. Po jakimś czasie twój "przyjaciel" stwierdza, że to torturowanie to całkiem fajna sprawa, daje dużo szczęścia, czyli światopogląd oparty na jego objawieniu się sprawdza. Czy nadal będziesz go namawiał, żeby światopogląd sprawdzał SWOIM szczęściem? |
|
Odpowiedz na to pytanie.
|
Jak najbardziej będę temu komuś dalej sugerował, aby sprawdzał światopogląd swoim szczęściem, ale MĄDRZE. Będę argumentował, że ta przyjemność, jaką uzyskał nie da mu trwałego (!) szczęścia, że na dłuższą metę, taka postawa śwatopoglądowa jest PRZECIWNA szczęściu, dającemu się ostatecznie zaakceptować. |
Nasz "przyjaciel" postanawia sprawdzić, czy masz rację i wsadza ci ołówek w ucho jeszcze głębiej. Twoje wycie sprawia mu wielką radość. Wniosek: nie miałeś racji, torturowanie Michała Dyszyńskiego także na dłuższą metę się sprawdza.
Michał Dyszyński napisał: |
anbo napisał: | anbo napisał: | jeśli szczęście jest warunkiem koniecznym - a tak napisałeś - to światopogląd nie dający szczęścia nie może być prawidłowy. |
Zgadza się?
|
Tak |
Nasz "przyjaciel" ma nowe objawienie: nie neleży torturować Michała Dyszyńskiego. Przestaje to robić i już na drugi dzień staje się nieszczęsliwy. Nowy światopogląd jest fałszywy (bo nie daje mu szczęścia), więc znowu ufa pierwszemu objawieniu i wraca do torturowania Michała Dyszyńskiego. Wszystko zgodnie z twoimi zaleceniami.
Michał Dyszyński napisał: |
anbo napisał: | anbo napisał: |
dlaczego szczęście Michała Dyszyńskiego ma świadczyć o czymkolwiek więcej niż tylko o tym, co Michałowi Dyszyńskiemu daje szczęście? |
Odpowiedz na to pytanie.
|
Światopogląd definiuję (!) jako swoisty "interfejs programowy", jako zbiór zasad interpretacji pomiędzy osobą w sensie pozakonceptualnym, emocjonalnym, instynktownym, nawet biologicznym (w części aspektów), a konceptami - czystą myślą (bliską intelektowi). |
Ja jestem prosty człowiek, ja cię bardzo proszę, ty mów do mnie prościej. Podobno co da się powiedzieć, da się powiedzieć prosto.
Michał Dyszyński napisał: |
Ta niekonceptualna część ja, doznająca bezpośrednio (są w tym też zmysły) ma pewną swoją "logikę" - poszukuje obszaru komfortu, właśnie szczęścia. Gdy tego obszaru nie znajduje, gdy czuje, że wszystko jest przeciw szczęściu, spełnieniu, realizacji osoby, to "zaczyna się buntować", niejako "wpada w depresję", przestaje działać przewidywalnie, degraduje się. Człowiek do prawidłowego myślenia MUSI MIEĆ NADZIEJĘ. Jeśli tej nadziei nie ma, jeśli człowiek czuje, że wszystko idzie w złą stronę, to wtedy i intelekt zaczyna fiksować. Żaden człowiek w stanie załamania emocjonalnego, w głębokiej depresji, nie jest w stanie ogarniać świata prawidłowo. Dopiero uzyskanie nadziei, dostrzeżenie jakichś pozytywnych ścieżek, dających szansę na coś akceptowalnego w przyszłości, uruchamia poprawność aparatu decyzyjnego. Działa to nie tylko w przypadku Michała Dyszyńskiego, ale i innych Michałów, Rafałów, czy Krystyn. |
Czy chodzi ci o to, że człowiek nie będący w depresji ma większe możliwości poznawcze?
anbo napisał: | Michał Dyszyński napisał: |
Poza tym można z użyciem szczęścia skonstruować światopogląd nieprawidłowy. |
Jakie kryteria zastosujesz, żeby to rozpoznać? Oraz: nie można; wszak warunek konieczny dla prawidłowości światopoglądu to szczęście. |
Odpowiedz na to.
Michał Dyszyński napisał: |
Jeszcze raz.
Może kiedyś dotrze...
Nie twierdzę, ze sam warunek szczęścia zapewnia już sukces!
Nie twierdzę tego! |
A ktoś twierdzi, że tak twierdzisz? Gdzie to u mnie wyczytałeś? (Pomijam, że dodatkowe warunki podałeś później.)
Michał Dyszyński napisał: |
Nawet uważam, że ISTNIEJĄ LICZNE BŁĘDNE ŚCIEŻKI UŻYCIA WARUNKU SZCZĘŚCIA. Zatem ZGADZAM SIĘ z Twoimi przykładami. Tak, one są właśnie przykładami na to, że szczęście głupio potraktowane, da wskazówki do głupiego światopoglądu. |
Warunek szczęścia jest konieczny, więc warunki, które dałyby mądry światopogląd, muszą zostać odrzucone, jeśli nie dadzą szczęścia. Co nam po dodatkowych warunkach skoro one uniemożliwą bycie szczęśliwym... No i kryteria: jakie są kryteria oceny czy światopogląd jest mądry czy nie?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Andy72
Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 6618
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 15:56, 17 Mar 2019 Temat postu: |
|
|
anbo napisał: |
Nasz "przyjaciel" postanawia sprawdzić, czy masz rację i wsadza ci ołówek w ucho jeszcze głębiej. Twoje wycie sprawia mu wielką radość. Wniosek: nie miałeś racji, torturowanie Michała Dyszyńskiego także na dłuższą metę się sprawdza. |
Ale to nie daje szczęścia Michałowi Dyszyńskimi. Mądre działanie daje szczęście wszystkim istotom.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|