|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33522
Przeczytał: 77 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 11:18, 07 Paź 2018 Temat postu: Istnienie obiektów w grach komputerowych, a realizm |
|
|
Kto kiedyś grywał na komputerze w gry z postaciami (nie np. w szachy, bo to inna kategoria), ten zna ten efekt, że postać eksplorują cyfrowy świat spotyka na swojej drodze różne obiekty. Dla gracza są to obiekty "istniejące", on powie koledze grającemu w ową grę np.: słuchaj, musisz nacisnąć taki przycisk, bo tam "jest" takie przejście do następnego poziomu.
Od strony umysłu obiekty w grach komputerowych "są", "istnieją" prawie na równi z obiektami "realnego świata". A przecież są owe byty sztucznie wykreowane.
Warto się zastanowić, dlaczego o tych obiektach powiemy, że "są"?
- Odpowiedź nie jest trudna - są, bo objawiają się w miejscach i sytuacjach, w których je OCZEKUJEMY i objawiają się TRWALE. Istnienie w swojej głównej masie znaczeniowej, to po prostu zgodność za jakąś formą oczekiwań.
Jak powstają oczekiwania, które w umyśle potem utworzą koncepcję istnienia?
- Przede wszystkim z POWTARZALNOŚCI. Gdy widzimy jakiś kształt, a ten kształt nie znika nam z widoku, to odrzucamy konkurencyjną wobec istnienia kształtu hipotezę, mówiącą o tym, że nam się zdaje, że to jakiś omam. Istnienie wiąże się z powtarzalnością pewnych doznań. W grze komputerowej działa to tak samo - wchodząc w grze wirtualnie do wirtualnego pokoju, w którym programiści zaprojektowali wirtualny stół, odbieramy ów stół jako istniejacy, bo poruszając się po przestrzeni gry, wciąż ten stół nam się pojawia w widoku w oczekiwanych miejscach - w tym właśnie wirtualnym pokoju.
Wracając do realnego świata - gdyby w jakimś miejscu pojawiał się notorycznie omam - zjawa. To nawet nie wierząc w jej realność, w końcu zaczęlibyśmy mówię "tam JEST omam". Czyli właściwie omam też jakoś "jest". Jeśliby omam pojawiał z absolutną przewidywalnością i regularnością, powiedzielibyśmy w końcu o nim, że on "realnie istnieje" - bo w końcu się objawia tak samo, jak wszystko inne.
Te refleksje trochę ilustrują to, jak bardzo nasza intuicja realności jest płynna, jak silnie życzeniowe jest to przekonanie, że "gdzieś tam" rzeczy "są realnie". Praktycznie to nie wiemy, czy coś jest realne, czy tylko - jawiąc się jako coś trwałego i przewidywalnego, zgodnego z doświadczeniami i oczekiwaniami - my odnosimy takie wrażenie.
A skoro tak, to można wykonać następny krok myślowy - zapytać się siebie: czy, skoro owa intuicja pojawia się bardzo sugestywnie w sytuacjach, gdy wiemy o jej nierealności, to może w ogóle ona nie jest taka absolutna?...
- Może w ogóle można sobie darować dopełnienie myślowe tych doznań świata do postaci "realne istnienie"?...
Taką operację myślowo można wykonać, zachowując przy tym wszystkie atrybuty zdrowego rozsądku i dotychczasowego kontaktu ze światem. Możemy mieć dalej niezachwiane przeświadczenie, że spotykane blisko naszego domu drzewo jest drzewem trwałym, nie znikającym, nie dającym się dowolnie kształtować mocą umysłu. Ograniczenia dalej będą działały, choć do nich nie będziemy dowiązywali tej dodatkowej cechy "realności". Przy czym nie chciałbym, aby ktoś to moje nie dowiązywanie cechy realności od razu traktował jak zaprzeczenie jej i odbierał ją jako "nierealność". Raczej myślowo chcę się zatrzymać w połowie drogi - tzn. nie dodawać bytom świata realności, a dalej pozostać na gruncie agnostycznym. Ten agnostycyzm będzie oznaczał OGRANICZENIE SIĘ WYŁĄCZNIE DO TEGO, CO STWIERDZALNE. Zatem dalej będę uważał, że drzewo przed moim domem nie znika, ani nie daje się samą mocą myśli zamieniać w żabę, tylko że rezygnuję z mówienia/myślenia o tym drzewie "bo jest realne", lecz poprzestaję na samej konstatacji trwałości, przewidywalności (drzewo zawsze jest tam, gdzie go się spodziewam). Mamy więc dalej coś w rodzaju "realizmu metodologicznego", choć już bez "realizmu ontologicznego", czyli bez postulowania czegoś w stylu: "rzeczy są realne, bo są i istnieją", albo drzewo jest realne, bo istnieje naprawdę".
Czy stół w wirtualnym pokoju gry komputerowej istnieje nie naprawdę?...
W tym sensie, że - PRZY ZACHOWANIU REGUŁ GRY - spotykamy go zawsze w owym pokoju wirtualnym, on przecież istnieje jakoś naprawdę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mat
Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 18:24, 07 Paź 2018 Temat postu: Re: Istnienie obiektów w grach komputerowych, a realizm |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Warto się zastanowić, dlaczego o tych obiektach powiemy, że "są"?...
Praktycznie to nie wiemy, czy coś jest realne, czy tylko - jawiąc się jako coś trwałego i przewidywalnego, zgodnego z doświadczeniami i oczekiwaniami - my odnosimy takie wrażenie. |
A mnie zastanawia, kiedy te postmodernistyczno-solipsystyczne opowiastki zaczniecie odnosić do Boga, postaci, rzeczy, relacji związanych z chrześcijaństwem. Wtedy dopiero zrobi się ciekawie.
Ostatnio zmieniony przez mat dnia Nie 18:28, 07 Paź 2018, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33522
Przeczytał: 77 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 22:29, 07 Paź 2018 Temat postu: Re: Istnienie obiektów w grach komputerowych, a realizm |
|
|
mat napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Warto się zastanowić, dlaczego o tych obiektach powiemy, że "są"?...
Praktycznie to nie wiemy, czy coś jest realne, czy tylko - jawiąc się jako coś trwałego i przewidywalnego, zgodnego z doświadczeniami i oczekiwaniami - my odnosimy takie wrażenie. |
A mnie zastanawia, kiedy te postmodernistyczno-solipsystyczne opowiastki zaczniecie odnosić do Boga, postaci, rzeczy, relacji związanych z chrześcijaństwem. Wtedy dopiero zrobi się ciekawie. |
Postmodernizm w skrajnej, niekontrolowanej postaci byłby niecelowy - sam by w końcu zaczął sobie przeczyć. Gdzieś trzeba postawić mu tamę.
To co tu piszę nie jest z resztą postmodernizmem jako takim, choć przyznam, że są tu "postmodernistyczne akcenty".
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Banjankri
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5571
Przeczytał: 53 tematy
|
Wysłany: Pon 13:37, 08 Paź 2018 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Warto się zastanowić, dlaczego o tych obiektach powiemy, że "są"?...
Praktycznie to nie wiemy, czy coś jest realne, czy tylko - jawiąc się jako coś trwałego i przewidywalnego, zgodnego z doświadczeniami i oczekiwaniami - my odnosimy takie wrażenie. |
Oczywiście, że warto, tylko nie warto się potem swoimi obserwacjami dzielić na tym forum. Wałkowałem temat istnienia z 10 razy, z czego większość z tobą, a i tak zachowujesz się tak , jakbyś pierwszy raz na niego wpadł.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33522
Przeczytał: 77 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 14:28, 08 Paź 2018 Temat postu: |
|
|
Banjankri napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Warto się zastanowić, dlaczego o tych obiektach powiemy, że "są"?...
Praktycznie to nie wiemy, czy coś jest realne, czy tylko - jawiąc się jako coś trwałego i przewidywalnego, zgodnego z doświadczeniami i oczekiwaniami - my odnosimy takie wrażenie. |
Oczywiście, że warto, tylko nie warto się potem swoimi obserwacjami dzielić na tym forum. Wałkowałem temat istnienia z 10 razy, z czego większość z tobą, a i tak zachowujesz się tak , jakbyś pierwszy raz na niego wpadł. |
Temat był wałkowany, a je - rzeczywiście - nie napisałem tu nic bardzo nowego, ale kontekst (gry komputerowe) wydaje mi się dobrze ilustrujący sprawę. Nie tylko z Tobą tu dyskutuję. Jeśli nawet wyrażałeś jakieś swoje stanowisko, to sam fakt owego wyrażenia i to, że to Ty zrobiłeś nie czyni jeszcze z niego jako jakieś absolutnej, objawionej prawdy. Myślę, ze wciąż nie dostrzegasz złożoności problemu definiowania istnienia, skupiając się na jednej, ograniczonej, dostępnej Twojemu umysłowi opcji. Ja tę Twoją opcję jakoś szanuję, ale potrafię dostrzec dla niej alternatywy i uważam owe alternatywy za z grubsza równe w ostatecznym osądzie. Ty masz klapki na (mentalnych) oczach, alternatyw nawet nie jest jesteś w stanie uczciwie rozważyć, tylko musisz sobie potwierdzać nieustannie to, kiedyś sobie umyśliłeś. Po prostu nie stać Cię na szerszą perspektywę w patrzeniu na problem.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 14:35, 08 Paź 2018, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Banjankri
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5571
Przeczytał: 53 tematy
|
Wysłany: Pon 14:40, 08 Paź 2018 Temat postu: |
|
|
Z tego co zauważyłem, to nie przestawiasz żadnych alternatyw, a jedynie zadajesz pytania, na które odpowiedzi łatwo udzielić za pomocą teorii, którą wcześniej przestawiałem. Oczywiście, honor ci nie pozwala tego zaakceptować, więc ponawiasz pytania, a mnie próbujesz zdyskredytować
Jakie to dojrzałe Michale...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33522
Przeczytał: 77 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 14:58, 08 Paź 2018 Temat postu: |
|
|
Banjankri napisał: | Z tego co zauważyłem, to nie przestawiasz żadnych alternatyw, a jedynie zadajesz pytania, na które odpowiedzi łatwo udzielić za pomocą teorii, którą wcześniej przestawiałem. Oczywiście, honor ci nie pozwala tego zaakceptować, więc ponawiasz pytania, a mnie próbujesz zdyskredytować
Jakie to dojrzałe Michale... |
Twoja teoria jest wysoce niekompletna, a przez to niezadawalająca, (zbyt) skrajnie skupiona na aspekcie kulturowym. Główną jej słabością jest nie wskazanie mechanizmu myślowego, który tłumaczyłby spójność i synchronizację odbieranych postaci istnienia w różnych, niezależnych umysłach, a także przejawiania się obiektowości w rozumowaniu zwierząt, czy ludzi od kultury oddzielonych, działających i myślących w warunkach braku kontaktu i wymiany informacji ze społeczeństwem. Nigdy nie byłeś w stanie odpowiedzieć na te moje pytania i wątpliwości dotyczące tych właśnie aspektów, więc niestety, nie mogę traktować Twojej teorii jako kompletnej. Może być ona uznana co najwyżej początkowy pomysł, nie gotową pierwocinę, domagającą się dopracowania.
W mojej ocenie, nie przeanalizowałeś wystarczająco wnikliwie konceptów obiektowości, odróżnialności, selektywności tworzenia myśli z doznań, kwestie Ci niewygodne po prostu ignorujesz, nie potrafisz ich obsłużyć konceptualnie. To jest słabość.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 15:01, 08 Paź 2018, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Banjankri
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5571
Przeczytał: 53 tematy
|
Wysłany: Pon 15:17, 08 Paź 2018 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Twoja teoria jest wysoce niekompletna, a przez to niezadawalająca, (zbyt) skrajnie skupiona na aspekcie kulturowym. Główną jej słabością jest nie wskazanie mechanizmu myślowego, który tłumaczyłby spójność i synchronizację odbieranych postaci istnienia w różnych, niezależnych umysłach |
Zabawne jest to, że specjalnie wykluczyłeś kulturę, jako mechanizm niezadawalającą, po to tylko, żeby później wskazać na słabość teorii w braku mechanizmu. Czyli jedynym twoim argumentem jest twoje niezadowolenie, z którego nieudolnie próbujesz wyprowadzić argument.
Cytat: | a także przejawiania się obiektowości w rozumowaniu zwierząt, czy ludzi od kultury oddzielonych, działających i myślących w warunkach braku kontaktu i wymiany informacji ze społeczeństwem. |
Wszystko to, zostało dokładnie opisane w procesie powstawania kultury. Aż do poziomu doznania, habituacji i zmiany.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33522
Przeczytał: 77 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 15:34, 08 Paź 2018 Temat postu: |
|
|
Banjankri napisał: | Cytat: | Twoja teoria jest wysoce niekompletna, a przez to niezadawalająca, (zbyt) skrajnie skupiona na aspekcie kulturowym. Główną jej słabością jest nie wskazanie mechanizmu myślowego, który tłumaczyłby spójność i synchronizację odbieranych postaci istnienia w różnych, niezależnych umysłach |
Zabawne jest to, że specjalnie wykluczyłeś kulturę, jako mechanizm niezadawalającą, po to tylko, żeby później wskazać na słabość teorii w braku mechanizmu. Czyli jedynym twoim argumentem jest twoje niezadowolenie, z którego nieudolnie próbujesz wyprowadzić argument.
Cytat: | a także przejawiania się obiektowości w rozumowaniu zwierząt, czy ludzi od kultury oddzielonych, działających i myślących w warunkach braku kontaktu i wymiany informacji ze społeczeństwem. |
Wszystko to, zostało dokładnie opisane w procesie powstawania kultury. Aż do poziomu doznania, habituacji i zmiany. |
Nie wiem gdzie "zostało opisane". Do mnie ten opis nie dotarł.
Mogłem przeoczyć, ale z tego co pamiętam z naszych dyskusji, nigdy nie zająknąłeś się na temat wytłumaczenia występowania zjawisk obiektowości u zwierząt, czy ludzi wychowywanych z dala od społeczeństwa (np. przypadki wychowywania ludzi przez zwierzęta), czy niemowląt, albo małych dzieci, które praktycznie są dopiero na początku kontaktu z kulturą. Dla Ciebie ten problem nie istnieje. Ale ja ów problem widzę, a brak wyjaśnień na jego temat w Twojej koncepcji uważam za wadę zwyczajnie kładącą Twoją koncepcję.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Banjankri
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5571
Przeczytał: 53 tematy
|
Wysłany: Pon 16:09, 08 Paź 2018 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Nie wiem gdzie "zostało opisane". Do mnie ten opis nie dotarł. |
No właśnie w tym problem, że do ciebie nic nie dociera. To, co ci nie pasuje, filtrujesz na wejściu.
Prawda, za pierwszym razem przeoczyłeś i dopytywałeś, na co odpowiedziałem ci linkiem do opisu. Oczywiście byłeś niezadowolony, jak zwykle zresztą.
Cytat: | ale z tego co pamiętam z naszych dyskusji, nigdy nie zająknąłeś się na temat wytłumaczenia występowania zjawisk obiektowości u zwierząt, czy ludzi wychowywanych z dala od społeczeństwa |
Społeczeństwo musiało jakoś przecież powstać, wśród ludzi nieuspołecznionych, podałem więc proces powstawania kultury, wyodrębniania i zapamiętywania obiektów.
Nie wiem, po co ja to powtarzam, przecież dobrze wiemy, że ciebie interesuje co innego... własne ego.
Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Pon 16:17, 08 Paź 2018, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33522
Przeczytał: 77 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 17:37, 08 Paź 2018 Temat postu: |
|
|
Banjankri napisał: | Cytat: | ale z tego co pamiętam z naszych dyskusji, nigdy nie zająknąłeś się na temat wytłumaczenia występowania zjawisk obiektowości u zwierząt, czy ludzi wychowywanych z dala od społeczeństwa |
Społeczeństwo musiało jakoś przecież powstać, wśród ludzi nieuspołecznionych, podałem więc proces powstawania kultury, wyodrębniania i zapamiętywania obiektów.
Nie wiem, po co ja to powtarzam, przecież dobrze wiemy, że ciebie interesuje co innego... własne ego. |
To jest luźna uwaga a boku problemu, a nie odpowiedź, która by wyjaśniała sporną kwestię.
Uwagi ad personam nie wzmacniają zaś Twojej wypowiedzi, tylko budują wrażenie, że czujesz braki w swojej argumentacji, więc desperacko starasz się czymś wesprzeć. To jest raczej przeciwskuteczne. Jeśli Cię mentalnie na to stać, to spróbuj skupić się na meritum.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 18:04, 08 Paź 2018, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Banjankri
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5571
Przeczytał: 53 tematy
|
Wysłany: Pon 20:23, 08 Paź 2018 Temat postu: |
|
|
Twoje własne ego jest meritum praktycznie każdego twojego posta, na to właśnie chciałem zwrócić uwagę. Temat już oklepany, pytania dawno zaadresowane, ale ty lansujesz się na gwiazdę udając, że odkrywasz Amerykę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
towarzyski.pelikan
Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ze wsi Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 21:01, 08 Paź 2018 Temat postu: |
|
|
Banjankri napisał: | Twoje własne ego jest meritum praktycznie każdego twojego posta, na to właśnie chciałem zwrócić uwagę. Temat już oklepany, pytania dawno zaadresowane, ale ty lansujesz się na gwiazdę udając, że odkrywasz Amerykę. |
Jako obserwator z boku sądzę, że to nie ego Michała, a Twoje jest meritum praktycznie każdego Twojego posta. Twoje ego nie może znieść, że inny forumowicz śmie mieć własne zdanie na temat, który Ty sam po swojemu obrobiłeś i wydaje Ci się, że osiągnąłeś jakąś niepodważalną, absolutną wiedzę w temacie, stąd nie możesz znieść tematu Michała.
Nawet gdyby Michał w tym temacie napisał kropka w kropkę to, do czego doszedłeś Ty, to gdybyś nie był zapatrzonym w siebie egocentrykiem, to byś był dumny z Michała i pogratulował mu, że udało mu się odkryć samodzielnie jakiś aspekt rzeczywistości, który wcześniej był przed nim zakryty.
Wtrąciłam się, bo wyjątkowo mnie drażni jak skrajny egocentryk komuś wytyka egocentryzm.
Sorry za personalny offtop.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Banjankri
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5571
Przeczytał: 53 tematy
|
Wysłany: Pon 21:11, 08 Paź 2018 Temat postu: |
|
|
Wiesz o temacie tyle, co o kształcie Ziemi. Gdybyśmy potraktowali Ziemię analogicznie do istnienia, to ja wielokrotnie tłumaczyłem, że Ziemia jest sferą, a Michał uparcie twierdzi, że jego doświadczenie mówi co innego. Po czym rozpoczyna temat w rodzaju, "a co jeśli Ziemia nie jest płaska?".
Naprawdę, nie ma powodów do dumy, kiedy widzisz kogoś próbującego obrać ziemniaki łyżką, tylko dlatego, że duma mu nie pozwala użyć skrobaczki.
Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Pon 21:20, 08 Paź 2018, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33522
Przeczytał: 77 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 22:31, 08 Paź 2018 Temat postu: |
|
|
Banjankri napisał: | Wiesz o temacie tyle, co o kształcie Ziemi. Gdybyśmy potraktowali Ziemię analogicznie do istnienia, to ja wielokrotnie tłumaczyłem, że Ziemia jest sferą, a Michał uparcie twierdzi, że jego doświadczenie mówi co innego. Po czym rozpoczyna temat w rodzaju, "a co jeśli Ziemia nie jest płaska?".
Naprawdę, nie ma powodów do dumy, kiedy widzisz kogoś próbującego obrać ziemniaki łyżką, tylko dlatego, że duma mu nie pozwala użyć skrobaczki. |
No cóż, znowu zamiast wypowiadać się w sprawie, analizujesz moja skromną osobę. Traktuję to, ze argumenty rzeczowe wyczerpałeś, a coś chcesz powiedzieć, więc zostały Ci tylko komentarze osobiste.
Spodziewałem się nieco, że nie będzie Cię stać na odpowiedź merytoryczną i znowu znajdziesz temat zastępczy ad personam. Dałem tej wątpliwości wyraz w poprzednim poście, a Ty ją potwierdziłeś swoją ostatnią wypowiedzią. Trochę żal, że tak łatwo się poddajesz.
towarzyski.pelikan napisał: |
Nawet gdyby Michał w tym temacie napisał kropka w kropkę to, do czego doszedłeś Ty, to gdybyś nie był zapatrzonym w siebie egocentrykiem, to byś był dumny z Michała i pogratulował mu, że udało mu się odkryć samodzielnie jakiś aspekt rzeczywistości, który wcześniej był przed nim zakryty.
...
Sorry za personalny offtop. |
Zastanawiałem się nieco na ile ten egocentryzm Banjankri widać z boku, więc potwierdziłaś mi swoim postem, że jednak nie jestem jedynym o podobnym zdaniu na ów temat.
Banjankri skądinąd to całkiem miły gość. Nawet parę piw razem w pubie wypiliśmy i było ok. Zastanawia mnie jednak jego kostyczność spojrzenia w tym definiowaniu istnienia. Któryś to już raz mamy ten sam wątek - pytanie o to, skąd umysł bierze istnienie (choć ja nazwałbym chyba ściślej ten problem: jak umysł buduje OBIEKTOWOŚĆ). Banjankri upiera się swojej totalnie ortodoksyjnej koncepcji, że za wszystko odpowiedzialna jest kultura (rozumiana chyba jako po prostu wszystko to, co dostajemy od społeczeństwa pod postacią informacji). Zadziwia mnie, że na choć na dość oczywiste pytania względem tej koncepcji Banjankri nie jest w stanie udzielić rzeczowej odpowiedzi, to jednak wciąż upiera się, że wszystko w jego rozumowaniu jest ok. Przy czym ja wcale nie twierdzę, że kultura nie dokłada swojej działki do tego, jak wyłaniamy byty z tła, jak budujemy je z doznań, jednak jej wpływa chyba nawet nie jest pierwszy na liście pod względem ważności. Obiekty rozpoznają już nawet proste zwierzęta, niemowlęta, ludzie od kultury oddzieleni (np. wychowywani przez zwierzęta), ludzie znajdujący się w zupełnie nowym środowisku, o którym nie mieli szansy zdobyć kulturowych informacji, ludzie odkrywający nowe (po raz pierwszy poznawane) obiekty, fenomeny. Jest pytanie o fenomen odruchowych, instynktownych rozpoznań obiektów, albo tworzenia koncepcji ad hoc, do wyjaśnienia różnych problemów (gdzie tworzący koncepcję sam dochodzi do rozwiązań, nie ma skąd się ich nauczyć). Wreszcie, nawet gdyby dzisiaj wszyscy wszystko tworzyli kulturą, to powstaje jest dość oczywiste pytanie o tą pierwszą osobę, która kulturę tworzyła - ona nie miała skąd jej z zewnątrz zdobyć, więc gdyby z kultury obiektowość wynikała zawsze, to po prostu nie mogłaby się utworzyć. Byty wyłaniane w rozumowaniu matematycznym przez twórcę koncepcji matematycznej tez budowane są po raz pierwszy - więc przynajmniej w tym przypadku nie wzięły się z kultury, z zewnętrznych źródeł.
Nie wiem skąd u Banjankri taka desperacka obrona koncepcji ewidentnie dziurawej.
Może kiedyś uznał ją za jedyne rozwiązanie swoich ważnych życiowych problemów, może zainwestował w nią jakieś bardzo silne emocje, może tak bardzo nie potrafi sobie wyobrazić alternatywy dla tego rozumowania, że broni tych swoich ortodoksji konceptualnych za wszelką cenę, bo inaczej wszystko co rozumie by mu się rozsypało. Nie wiem...
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 23:06, 08 Paź 2018, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Banjankri
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5571
Przeczytał: 53 tematy
|
Wysłany: Wto 6:16, 09 Paź 2018 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Trochę żal, że tak łatwo się poddajesz. |
W temacie napisałem już wystarczająco dużo. Wszystkie twoje wątpliwości zostawy zaadresowane i opisane.
Cytat: | Może kiedyś uznał ją za jedyne rozwiązanie swoich ważnych życiowych problemów, może zainwestował w nią jakieś bardzo silne emocje, może tak bardzo nie potrafi sobie wyobrazić alternatywy dla tego rozumowania, że broni tych swoich ortodoksji konceptualnych za wszelką cenę, bo inaczej wszystko co rozumie by mu się rozsypało. Nie wiem... |
Już za to zgadywanie musiałeś raz głowę popiołem posypać, ale widocznie niczego się nie nauczyłeś.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33522
Przeczytał: 77 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 11:45, 09 Paź 2018 Temat postu: |
|
|
Banjankri napisał: | Cytat: | Trochę żal, że tak łatwo się poddajesz. |
W temacie napisałem już wystarczająco dużo. Wszystkie twoje wątpliwości zostawy zaadresowane i opisane.
Cytat: | Może kiedyś uznał ją za jedyne rozwiązanie swoich ważnych życiowych problemów, może zainwestował w nią jakieś bardzo silne emocje, może tak bardzo nie potrafi sobie wyobrazić alternatywy dla tego rozumowania, że broni tych swoich ortodoksji konceptualnych za wszelką cenę, bo inaczej wszystko co rozumie by mu się rozsypało. Nie wiem... |
Już za to zgadywanie musiałeś raz głowę popiołem posypać, ale widocznie niczego się nie nauczyłeś. |
Teraz sobie już gdybam - nie twierdzę, że wiem jak jest. Wątpliwości (nie twierdzenie) na temat cudzych intencji mieszczą się jeszcze w moim katalogu dozwolonych postaw.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|