|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Banjankri
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5767
Przeczytał: 70 tematów
|
Wysłany: Sob 21:45, 02 Lut 2019 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Sam piszesz o tym, że wyodrębnienie nie jest jednoznaczne. |
Gdzie?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23332
Przeczytał: 95 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 22:27, 02 Lut 2019 Temat postu: |
|
|
Banjankri byłeś w Indiach?
Co iznacza Twoja ksywka?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Banjankri
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5767
Przeczytał: 70 tematów
|
Wysłany: Sob 23:31, 02 Lut 2019 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: | Banjankri byłeś w Indiach?
Co iznacza Twoja ksywka? |
1. Nie
2. Banjankri to szaman lasu, "Wielka Stopa".
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 34096
Przeczytał: 72 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 0:10, 03 Lut 2019 Temat postu: |
|
|
Banjankri napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Sam piszesz o tym, że wyodrębnienie nie jest jednoznaczne. |
Gdzie? |
Podawałeś przykłady ze statkiem Tezeusza, wskazującym na to, że nie ma momentu wyodrębnienia pewnego i absolutnego.
Z resztą, nawet gdyby jednoznacznym było, to pojawiałoby się o źródło owej jednoznaczności - co wyodrębnienie stabilizuje na jedną tylko formę. Pytanie bez odpowiedzi. Jeśliby wyodrębnienie było zawsze jedno bez wątpliwości, to - nikt nie stawiałby jego kwestii. To, ze ono zachodzi, że jest jakimś problemem, świadczy o niejednoznaczności.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
szaryobywatel
Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 6136
Przeczytał: 59 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 0:21, 03 Lut 2019 Temat postu: |
|
|
Banjankri napisał: | szaryobywatel napisał: | Banjankri napisał: | szaryobywatel napisał: | Materia sama w sobie nie istnieje, istnieje o tyle o ile ma sens, tak jak wszystko inne. |
Dobrze, a sens jest czym? |
A sens jest relacją, czyli materia istnieje o tyle o ile jest częścią jakiejś relacji. |
Dobrze, a czym jest relacja? |
Wyróżnieniem czegoś, np. liczba protonów w atomie węgla jest równa 6. To relacja pomiędzy pojęciami: liczba (ilość), proton, atom, węgiel, i liczbą 6. Teraz pytanie:
Czy przy naszym rozumieniu owych pojęć, ta relacja mogłaby nie zachodzić?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 1:15, 03 Lut 2019 Temat postu: |
|
|
Ja dziś w nocy tylko tyle, bo czas mi pod kołdrę:
Banjankri napisał: | Harmonia "jest" zawsze. Jest w cudzysłowiu, bo to uproszczenie w istnienie generuje problem, a nie jest łatwo coś wytłumaczyć, obchodząc istnienie. Masz harmonie, która jest dokładnie spasowaną masą przyczynowo-skutkową. Wszystko jest tak jak ma być, na swoim miejscu, bo nie może być inaczej, nic nie zaburza tego porządku. Teraz, powstaje altenatywna wersję świata, zbudowaną z istnień, czyli projekcji i uproszczeń, w której rzeczy potoczyły się inaczej. To zaburzenie, które wywołało tę różnicę, nazywa się wolną wolą. To zaburzenie, nie jest niczym innym jak wypaczeniem pochodzącym z niewiedzy o nimożliwości zaburzenia przyczynowo-skutkowych relacji. Wolna wola jest efektem uproszczenia Całości do rzeczywistości zbudowanej z istnień. Jest wyrazem niedokładności, błędu w modelu. A ponieważ wszystko to, od początku do końca, jest przycyznowo-skutkowe, harmonia jest zawsze tu i teraz. Nie da się poza nią wyjść. Może ci się tylko wydawać, że mogło być inaczej, za co obarczysz siebie, swoją wolną wolę, generując dyssatysfakcję i poczucie winy. W zamian dostaniesz satysfakcję wtedy, kiedy twoje uproszczenie trafi w przyczynowo skutkową naturę rzeczy. Wymienił stryjek (wujek) siekierkę na kijek.
Cierpienie pochodzi z przeświadczenia, że moglo być inaczej, kiedy nie mogło! Skutki nie zmieniają się bez przyczyny. |
Determinizm NIE DOPUSZCZA alternatyw. Nawet jako uproszczeń, jako nieporozumień, jako ignorancji, czy jako góralskiej muzyki. Jeśli coś się pojawili, w jakiejkolwiek formie, słusznej, niesłusznej, doskonałej, niedoskonałej, mądrej, głupiej, czy nijakiej, to pojawiło się to, BO JEST TO NAGRANE NA FILMIE RAZ ZA ZAWSZE OD POCZĄTKU DO KOŃCA. Tyle właśnie ZNACZY determinizm.
Innymi słowy, dyssatysfakcja jest ZAPISANA w koniecznej historii świata; jest zapisana w Stanie Początkowym, gdy świat się wyłonił Obojętne z Czego, Choćby To Było Nieskończoność Temu i/lub Choćby Wyłaniał Się z Nicości, z Całości, z Całości Nicości, lub nawet z x&%iU500+ - bo tyle ZNACZY determinizm. Podobnie jak istnienie jest tam zapisane i obojętne, ilu cudzysłowów użyjemy podkreślając, że odwołujemy się do pojęć i że te są z konieczności nieprecyzyjne. Cierpienie JEST tu i teraz, w doznaniach, podobnie jak ignorancja JEST tu i teraz. Harmonia MUSIAŁA wygenerować ignorancję i cierpienie - czyli to nie była i nie jest żadna harmonia, jeżeli ten termin ma cokolwiek znaczyć. Może będzie z tego harmonia, ale nie była i nie jest. Skoro uważasz świat za deterministyczny, to nie ma innego wyjścia.
Być może nazywasz determinizmem co, co determinizmem wcale nie jest. Z wolitaryzmem to miałoby sens, przy czym wyglądałoby to tak, że ty przypisujesz wolnej woli rolę destruktywną, psującą harmonię wbudowaną początkowo przez Tajemne Siły Nicości niedbale w strukturę rzeczywistości, ja natomiast przypisuję wolnej woli rolę konstruktywną, o ile jest to realna wolna wola, czyli o ile agent identyfikuje się z Całością a nie z cząstkowym, fałszywym ja.
Może też być tak, że mamy tu podobny problem z nazewnictwem, jak w przypadku "jestem". Bo to, co mówisz o złudnej wolnej woli w umyśle agenta dość dobrze pasuje do tego, co ja mówię o charakterze wyborów czynionych przez fałszywe ja niezdające sobie sprawy z Całości, czyli o charakterze wyborów "jestem" identyfikującego się z fałszywym ja zamiast ze sobą czyli z Całością. A to, co mówisz o harmonii dość dobrze pasuje do tego, co ja mówię o naturze Całości.
Ale na tymczasem spadam do wyra. Lucku, Semele, czytałem, dam głos.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 1:22, 03 Lut 2019 Temat postu: |
|
|
Coraz więcej, niestety, tutaj bełkotu, a coraz mniej rozumienia (nawet tego, co jakoby niemożliwe do zrozumienia) i porozumienia. Bełkot Semele, to już „stały punkt programu”, ale i wujzboj raczej ograniczony swym światopoglądem; prowadzi np. z Banjankri’m polemikę o to, jak nazywać to samo niemal, a z poglądów ich obydwu nie wynika raczej nic, co by je szerzej uzasadniało. Ale nie chodzi w sumie o moją krytykę arbitralną, więc już „przystępuję od rzeczy”- nie tylko dlatego, żeby Dyszyński się nie przyczepił znów... wujzboj napisał: | Niezrozumiałym w jakim znaczeniu? Jeśli tylko w takim, że nie potrafisz "rozebrać jej na czynniki pierwsze" by zobaczyć, jakie mechanizmy nią poruszają, to jest to sytuacja naturalna, gdy mowa o tym, co podstawowe. Gdyby podstawy rozebrać na czynniki pierwsze, to podstawą byłyby te czynniki właśnie, a takiego rozbierania nie da się kontynuować w nieskończoność, chociażby z braku czasu. To jednak wymaga, by wola była - no cóż - postrzegana bezpośrednio... I tutaj pojawia się ten sam problem jak z materią: w każdym postrzeżeniu jest obecny postrzegający podmiot, jako obserwator. Nie znamy żadnych postrzeżeń pozbawionych obserwatora i znać ich nie możemy, bo jak nie ma nas, to nie ma i naszych obserwacji. Więc pod tym względem - klapa, gdyż biorąca się stąd niezrozumiałość okazuje się być systemową niepoznawalnością, niekorygowalnym brakiem treści, nieuzupełnialnym brakiem znaczenia, a z takiego kompletnego braku znaczenia można "wydobyć" trwale każde znaczenie, jakiego dusza zapragnie. Czyli otwierają się wrota dogmatyzmu, otwierają się dowolnie szeroko, bo wszystko okazuje się być dozwolone, fantazja nie ma już żadnych granic.
Z tego właśnie powodu wymóg zrozumiałości pociąga za sobą stwierdzenie, że podstawą jest to, co samo siebie może obserwować. Czyli "jestem", "samo-świadomość", "ja", "Całość", "monada". To prosty i zarazem jedyny sposób pozbycia się istotnych niezrozumiałości z ontologii. Dzięki niemu fantazja uzyskuje zrozumiałe granice: ostatecznym kryterium wyboru w przypadku, gdy rozumowanie nie daje jednoznacznego wniosku, jest naturalne porównanie dopuszczalnych wniosków z preferencjami wnioskującego podmiotu. Czyli jeśli dostępne dane nie pozwalają zdecydować, czy poprawne jest miłe podmiotowi X czy niemiłe podmiotowi Y, to podmiot ma wszelkie podstawy po temu, by wybrać X i wszelkie po temu, by odrzucić Y. Nierzadko pojawiają się potem nowe dane, wymuszające korektę takiego wyboru, ale to z kolei stanowi test na to, jak bardzo jesteśmy w stanie rozpoznać własne preferencje i jak dalece poprawnie interpretujemy treści kryjące się pod X i pod Y. Jeśli z biegiem czasu korekty stają się coraz rzadsze i coraz mniej drastyczne, to możemy uznać, że coraz lepiej poznajemy zarówno świat jak i siebie.
Natomiast systemowo niepoznawalne fundamenty nie dają nam żadnych podstaw do przypuszczania, że nasze poznanie może choćby asymptotycznie dążyć do czegoś. Ponieważ wszystko wisi w próżni i może w każdej chwili dostać kopa w dowolnym kierunku z dowolną siłą, to nawet chwilowy trend zbieżności nie świadczy o niczym; po prostu mamy szczęście i poruszamy się w jakiejś wydmuchanej przez nas bańce porządku otoczonej kompletnym chaosem. (Banjankri zgrabnie opisał, jak taka bańka może powstawać; cytuję go poniżej, pod "Odnośnie istnienia i tego czym jest")
Jak jest naprawdę, czyli czy to tylko bańka porządku czy wszechogarniający porządek, tego nie wiemy. Jednak jeśli ktoś nie ma tak, że mu się co chwila świat rozsypuje pojęciowo i musi wszystko budować na nowo według innych zasad i kryteriów, ale raczej ma tak, że wszystko trzyma się mu kupy coraz lepiej, to chyba nie ma specjalnych powodów, by wierzyć w bańki. Prawda? | Napisałeś się sporo. Może niepotrzebnie aż tyle, bo rozumiem o co ci chodzi. Pojęcie Woli z mojej Hipotezy Wszystkiego jest dla mnie w tym sensie mało zrozumiałe, że jest ona tam czynnikiem podstawowym, pierwotnym. Jednak nie jest aż tak bardzo niezrozumiała, bo wszędzie obserwujemy jej siłę, ponieważ to ona wzbudza Naturę ze stanu Niebytu i sprawia, że Natura będzli. Nie należy jednak mylić Woli z tzw. wolą podejmowania wyborów przez ludzi, aczkolwiek wola decyzji jest w pewnym sensie pochodną tej pierwotnej. wujzboj napisał: | Co masz konkretnie na myśli? | To: wujzboj napisał: | Piotr Rokubungi napisał: | Teraz jestem bardziej przekonany, że dusza i bóg zachodzą, z tym, że są czymś może nawet zupełnie innym, niż większość chyba ludzi sobie wyobraża... | Oczywiście. Bo większość ludzi najwidoczniej buduje to wszystko z pojęć. Podobnie, jak czyni się to na co dzień, gdy wymyśla się, co zrobić dziś na obiad albo gdy płaci się w sklepie za skarpetki.
WIdzisz, rzecz w tym, że "to coś zupełnie innego" nie jest niezrozumiałe i że jedynie docierając do "tego czegoś zupełnie innego" można uwolnić się z pułapki irracjonalizmu, w którą nieuchronnie wpadamy starając się buduwać ontologię z pojęć. Bo o ile pojęcia też są zrozumiałe, to nie są one zrozumiałe w taki sposób, który czyni z nich ontologiczny budulec. I o tym niedopasowaniu pojęć do potrzeb ontologii mówię, gdy wypisuję moje "niebieskie warunki". Aby uzyskać sensowną ontologię, aby dokopać się do użytecznego budulca, trzeba dostrzec "to coś zupełnie innego". I dopiero "to coś zupełnie innego" wypełni pojęcia treścią w taki sposób, że ontologie - które przecież zapisywane muszą być słowami, czyli i pojęciami - przestaną być irracjonalnym zlepkiem arbitralnych haseł, a staną się przybliżeniami, które mają szansę nie być zwodniczymi. |
wujzboj napisał: | Po pierwsze, rzecz w tym, że "jestem" NIE jest wyobrażeniem (to akurat jest fakt), lecz jest stałym, realnym fundamentem (to jest założenie, przynajmniej w sensie takim, że zakładami racjonalność rzeczywistości i że do tego odrzucamy modele w rodzaju tego "wirowego", o którym pisałem wczoraj do Semele); "jestem" jest więc jest tym, co ISTNIEJE w sensie ontologicznym, jest - jakby to może Lucek nazwał - prawdą absolutną lub przynajmniej ważną jej składową. | Przez pewien okres też tak uważałem, chociaż nie byłem do tego przekonany w zupełności. Jednak od dawna uważałem inaczej i aktualnie również tak inaczej uważam. Wszystko, co potrafi się w miarę opisać jest wyobrażeniem, również samoświadomość. Ale nie tylko dlatego nie jest ona podstawą ontologiczną... Tą podstawą jest dusza, ale jej nie zdefiniujemy jednoznacznie zrozumiałe, bo- jak sam napisałeś- takiego fundamentu, który tworzy m. in. wyobrażenia, a z nich pojęcia nie da się określić pojęciami, których jest generatorem.
Na razie może tyle, bo i niewiele więcej mam czasu. Poza tym nie wiem, czy jest sens do was pisać, bo raczej trudno przychodzi wam rozumienie choćby poszczególnych aspektów Hipotezy Wszystkiego...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dyskurs
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: USA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 1:37, 03 Lut 2019 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: | lucek napisał: | Banjankri, w pochwale dla Semele napisał: | To, że osobowy Bóg jest jedynie projekcją wierzących, wyjdzie w dyskusji o istnieniu, jeżeli się nie spartoli. |
niestety Banjankri to ci się tylko marzy "Bóg", czy jakkolwiek nazwiesz, zawsze będzie pełnym odzwierciedleniem osoby lub osoba jej niedoskonałym odbiciem, kwestia tylko jakie osobie atrybuty przypiszesz i jaki system pojęć zastosujesz. |
W hinduizmie jest nurt, w którym występuje osobowy Bóg. Jeśli się mylę popraw mnie Banjankri.
Wyrosniem kwiatami to obraz.. |
Emily Dickinson napisał: | This quiet dust was gentlemen and ladies
And lads and girls;
Was laughter and ability and sighing,
And frocks and curls;
This passive place a summer's nimble mansion,
Where bloom and bees
Fulfilled their oriental circuit,
Then ceased like these.
Ten cichy pył był dżentelmenami i damami
I chłopcami i dziewczętami;
Był śmiech, zdolność i wzdychanie,
I sukienki i loki;
To pasywne miejsce, zwinna rezydencja lata,
Gdzie kwiaty i pszczoły
Spełnili swój orientalny obwód,
Aby przestac być. |
Biorac pod uwage, ze mamy takie samy skladniki jak pyl gwiezdny tylko w innych proporcjach, to rozkladanie sie ciala ludzkiego na pierwiastki jest tylko kwestia miejsca i czasu. Dla przykladu w wilgotnym klimacie bez trumny jest to proces blyskawiczny. W suchym klimacie z ochrona trumny (lub trumien jak w przypadki sw. JPII) i mumifikacji, jest to proces znacznie wolniejszy.
Kremacja i zwracanie pierwiastkow Matce Ziemi jest odpowiedzialne fiskalnie i ekologiczne.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dyskurs
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: USA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 1:43, 03 Lut 2019 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Banjankri napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Sam piszesz o tym, że wyodrębnienie nie jest jednoznaczne. |
Gdzie? |
Podawałeś przykłady ze statkiem Tezeusza, wskazującym na to, że nie ma momentu wyodrębnienia pewnego i absolutnego.
Z resztą, nawet gdyby jednoznacznym było, to pojawiałoby się o źródło owej jednoznaczności - co wyodrębnienie stabilizuje na jedną tylko formę. Pytanie bez odpowiedzi. Jeśliby wyodrębnienie było zawsze jedno bez wątpliwości, to - nikt nie stawiałby jego kwestii. To, ze ono zachodzi, że jest jakimś problemem, świadczy o niejednoznaczności. | Zeby cos "wyodrebnic" (termin roboczy) potrzebujesz miec to w ramie referencji doswiadczen zyciowych.
Dla przykladu, ludzie z plemion natywnych Delawares, Momeys, & Mahicaanni/Mohigans or Mahicanders nie byli w stanie "wyodrebnic" statkow z Europy, bo nie posiadali "obrazu" statku w ramie referencji doswiadczen zyciowych przekazywanych ustnie. Dopiero po dokladnej obserwacji, byli w stanie zrozumiec i odczuc do czego taki obiekt sluzy. Interesujace jest, ze po tym doswiadczeniu, przez neurony lustrzane (neuronauka) wszyscy czlonkowie plemienia byl w stanie "wyodrebniac" statek rowniez. Jakkolwiek poniewaz pierwsi Europejczycy przybywajacy do Ameryki Polnocnej (wyspa York) postrzegani byli przez ludnosc natywna jako osoby chorowite z powodu jasnej karnacji skory. -> [link widoczny dla zalogowanych]
Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Nie 1:54, 03 Lut 2019, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
szaryobywatel
Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 6136
Przeczytał: 59 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 1:46, 03 Lut 2019 Temat postu: |
|
|
Dyskurs napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Banjankri napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Sam piszesz o tym, że wyodrębnienie nie jest jednoznaczne. |
Gdzie? |
Podawałeś przykłady ze statkiem Tezeusza, wskazującym na to, że nie ma momentu wyodrębnienia pewnego i absolutnego.
Z resztą, nawet gdyby jednoznacznym było, to pojawiałoby się o źródło owej jednoznaczności - co wyodrębnienie stabilizuje na jedną tylko formę. Pytanie bez odpowiedzi. Jeśliby wyodrębnienie było zawsze jedno bez wątpliwości, to - nikt nie stawiałby jego kwestii. To, ze ono zachodzi, że jest jakimś problemem, świadczy o niejednoznaczności. | Zeby cos "wyodrebnic" (termin roboczy) potrzebujesz miec to w ramie referencji doswiadczen zyciowych.
Dla przykladu, wodz plemienia natywnego nie byl w stanie "wyodrebnic" statku z Europy, bo nie posiadal jego "obrazu" w ramie referencji. Dopiero po dokladnej obserwacji i wizycie na statku byl w stanie zrozumiec i odczuc do czego taki obiekt sluzy. Interesujace jest, ze po tym doswiadczeniu, przez neurony lustrzane (neuronauka) inni czlonkowie plemienia byl w stanie "wyodrebniac" statek rowniez. |
Ległem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dyskurs
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: USA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 1:55, 03 Lut 2019 Temat postu: |
|
|
szaryobywatel napisał: | Dyskurs napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Banjankri napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Sam piszesz o tym, że wyodrębnienie nie jest jednoznaczne. |
Gdzie? |
Podawałeś przykłady ze statkiem Tezeusza, wskazującym na to, że nie ma momentu wyodrębnienia pewnego i absolutnego.
Z resztą, nawet gdyby jednoznacznym było, to pojawiałoby się o źródło owej jednoznaczności - co wyodrębnienie stabilizuje na jedną tylko formę. Pytanie bez odpowiedzi. Jeśliby wyodrębnienie było zawsze jedno bez wątpliwości, to - nikt nie stawiałby jego kwestii. To, ze ono zachodzi, że jest jakimś problemem, świadczy o niejednoznaczności. | Zeby cos "wyodrebnic" (termin roboczy) potrzebujesz miec to w ramie referencji doswiadczen zyciowych.
Dla przykladu, wodz plemienia natywnego nie byl w stanie "wyodrebnic" statku z Europy, bo nie posiadal jego "obrazu" w ramie referencji. Dopiero po dokladnej obserwacji i wizycie na statku byl w stanie zrozumiec i odczuc do czego taki obiekt sluzy. Interesujace jest, ze po tym doswiadczeniu, przez neurony lustrzane (neuronauka) inni czlonkowie plemienia byl w stanie "wyodrebniac" statek rowniez. |
Ległem. | Obys tylko na siebie nie nadepnal
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dyskurs
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: USA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 1:58, 03 Lut 2019 Temat postu: |
|
|
szaryobywatel napisał: | Banjankri napisał: | szaryobywatel napisał: | Banjankri napisał: | szaryobywatel napisał: | Materia sama w sobie nie istnieje, istnieje o tyle o ile ma sens, tak jak wszystko inne. |
Dobrze, a sens jest czym? |
A sens jest relacją, czyli materia istnieje o tyle o ile jest częścią jakiejś relacji. |
Dobrze, a czym jest relacja? |
Wyróżnieniem czegoś, np. liczba protonów w atomie węgla jest równa 6. To relacja pomiędzy pojęciami: liczba (ilość), proton, atom, węgiel, i liczbą 6. Teraz pytanie:
Czy przy naszym rozumieniu owych pojęć, ta relacja mogłaby nie zachodzić? | Ta relacja jest w dalszym ciagu ludzkim pojeciem i umowa spoleczna, bo Ziemi jest obojetne ile "protonow" jest w atomie wegla
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dyskurs
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: USA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 2:06, 03 Lut 2019 Temat postu: |
|
|
wujzboj napisał: | Ja dziś w nocy tylko tyle, bo czas mi pod kołdrę:
Banjankri napisał: | Harmonia "jest" zawsze. Jest w cudzysłowiu, bo to uproszczenie w istnienie generuje problem, a nie jest łatwo coś wytłumaczyć, obchodząc istnienie. Masz harmonie, która jest dokładnie spasowaną masą przyczynowo-skutkową. Wszystko jest tak jak ma być, na swoim miejscu, bo nie może być inaczej, nic nie zaburza tego porządku. Teraz, powstaje altenatywna wersję świata, zbudowaną z istnień, czyli projekcji i uproszczeń, w której rzeczy potoczyły się inaczej. To zaburzenie, które wywołało tę różnicę, nazywa się wolną wolą. To zaburzenie, nie jest niczym innym jak wypaczeniem pochodzącym z niewiedzy o nimożliwości zaburzenia przyczynowo-skutkowych relacji. Wolna wola jest efektem uproszczenia Całości do rzeczywistości zbudowanej z istnień. Jest wyrazem niedokładności, błędu w modelu. A ponieważ wszystko to, od początku do końca, jest przycyznowo-skutkowe, harmonia jest zawsze tu i teraz. Nie da się poza nią wyjść. Może ci się tylko wydawać, że mogło być inaczej, za co obarczysz siebie, swoją wolną wolę, generując dyssatysfakcję i poczucie winy. W zamian dostaniesz satysfakcję wtedy, kiedy twoje uproszczenie trafi w przyczynowo skutkową naturę rzeczy. Wymienił stryjek (wujek) siekierkę na kijek.
Cierpienie pochodzi z przeświadczenia, że moglo być inaczej, kiedy nie mogło! Skutki nie zmieniają się bez przyczyny. |
Determinizm NIE DOPUSZCZA alternatyw. Nawet jako uproszczeń, jako nieporozumień, jako ignorancji, czy jako góralskiej muzyki. Jeśli coś się pojawili, w jakiejkolwiek formie, słusznej, niesłusznej, doskonałej, niedoskonałej, mądrej, głupiej, czy nijakiej, to pojawiło się to, BO JEST TO NAGRANE NA FILMIE RAZ ZA ZAWSZE OD POCZĄTKU DO KOŃCA. Tyle właśnie ZNACZY determinizm.
Innymi słowy, dyssatysfakcja jest ZAPISANA w koniecznej historii świata; jest zapisana w Stanie Początkowym, gdy świat się wyłonił Obojętne z Czego, Choćby To Było Nieskończoność Temu i/lub Choćby Wyłaniał Się z Nicości, z Całości, z Całości Nicości, lub nawet z x&%iU500+ - bo tyle ZNACZY determinizm. Podobnie jak istnienie jest tam zapisane i obojętne, ilu cudzysłowów użyjemy podkreślając, że odwołujemy się do pojęć i że te są z konieczności nieprecyzyjne. Cierpienie JEST tu i teraz, w doznaniach, podobnie jak ignorancja JEST tu i teraz. Harmonia MUSIAŁA wygenerować ignorancję i cierpienie - czyli to nie była i nie jest żadna harmonia, jeżeli ten termin ma cokolwiek znaczyć. Może będzie z tego harmonia, ale nie była i nie jest. Skoro uważasz świat za deterministyczny, to nie ma innego wyjścia. | Oj tam, oj tam. Na poczatku byla skala i sie przegrzala. Potem powstala pierwotna forma zycia ale skala wiecej chciala. Wiec powstawaly zlozone formy zycia z homo sapiens opartym na dychotomii wlacznie. Jakby homo sapiens nie funkcjonowal w oparciu na dychotomii, to lecielibysmy do pozywienia jak pszczola na bazie instynktu samozachowawczego
wujzboj napisał: | Być może nazywasz determinizmem co, co determinizmem wcale nie jest. Z wolitaryzmem to miałoby sens, przy czym wyglądałoby to tak, że ty przypisujesz wolnej woli rolę destruktywną, psującą harmonię wbudowaną początkowo przez Tajemne Siły Nicości w strukturę rzeczywistości, ja natomiast przypisuję wolnej woli rolę konstruktywną, o ile jest to realna wolna wola, czyli o ile agent identyfikuje się z Całością a nie z cząstkowym, fałszywym ja. | Z podkresleniem, ze niewielu "agentow" ma odczucie Jednosci i dlatego stosunki miedzyludzkie na swiecie sa jakie sa.
wyjzboj napisał: | Może też być tak, że mamy tu podobny problem z nazewnictwem, jak w przypadku "jestem". Bo to, co mówisz o złudnej wolnej woli w umyśle agenta dość dobrze pasuje do tego, co ja mówię o charakterze wyborów czynionych przez fałszywe ja niezdające sobie sprawy z Całości, czyli o charakterze wyborów "jestem" identyfikującego się z fałszywym ja zamiast ze sobą czyli z Całością. A to, co mówisz o harmonii dość dobrze pasuje do tego, co ja mówię o naturze Całości. | Tak, bo Calosc jest Wszystkim i wszystko jest OK
wyjzboj napisał: | Ale na tymczasem spadam do wyra. Lucku, Semele, czytałem, dam głos. | Bedziem sluchac
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
szaryobywatel
Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 6136
Przeczytał: 59 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 2:08, 03 Lut 2019 Temat postu: |
|
|
Dyskurs napisał: | szaryobywatel napisał: | Banjankri napisał: | szaryobywatel napisał: | Banjankri napisał: | szaryobywatel napisał: | Materia sama w sobie nie istnieje, istnieje o tyle o ile ma sens, tak jak wszystko inne. |
Dobrze, a sens jest czym? |
A sens jest relacją, czyli materia istnieje o tyle o ile jest częścią jakiejś relacji. |
Dobrze, a czym jest relacja? |
Wyróżnieniem czegoś, np. liczba protonów w atomie węgla jest równa 6. To relacja pomiędzy pojęciami: liczba (ilość), proton, atom, węgiel, i liczbą 6. Teraz pytanie:
Czy przy naszym rozumieniu owych pojęć, ta relacja mogłaby nie zachodzić? | Ta relacja jest w dalszym ciagu ludzkim pojeciem i umowa spoleczna, bo Ziemi jest obojetne ile "protonow" jest w atomie wegla |
Nie Dyskurs, Ziemi nie jest obojętne ile protonów mają pierwiastki ją tworzące, temu zawdzięcza stabilność swojego istnienia.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
szaryobywatel
Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 6136
Przeczytał: 59 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 2:56, 03 Lut 2019 Temat postu: |
|
|
Dyskurs napisał: | szaryobywatel napisał: | Dyskurs napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Banjankri napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Sam piszesz o tym, że wyodrębnienie nie jest jednoznaczne. |
Gdzie? |
Podawałeś przykłady ze statkiem Tezeusza, wskazującym na to, że nie ma momentu wyodrębnienia pewnego i absolutnego.
Z resztą, nawet gdyby jednoznacznym było, to pojawiałoby się o źródło owej jednoznaczności - co wyodrębnienie stabilizuje na jedną tylko formę. Pytanie bez odpowiedzi. Jeśliby wyodrębnienie było zawsze jedno bez wątpliwości, to - nikt nie stawiałby jego kwestii. To, ze ono zachodzi, że jest jakimś problemem, świadczy o niejednoznaczności. | Zeby cos "wyodrebnic" (termin roboczy) potrzebujesz miec to w ramie referencji doswiadczen zyciowych.
Dla przykladu, wodz plemienia natywnego nie byl w stanie "wyodrebnic" statku z Europy, bo nie posiadal jego "obrazu" w ramie referencji. Dopiero po dokladnej obserwacji i wizycie na statku byl w stanie zrozumiec i odczuc do czego taki obiekt sluzy. Interesujace jest, ze po tym doswiadczeniu, przez neurony lustrzane (neuronauka) inni czlonkowie plemienia byl w stanie "wyodrebniac" statek rowniez. |
Ległem. | Obys tylko na siebie nie nadepnal |
Na Twoje ego będę musiał nadepnąć. Pokażę Ci jak niewielkie masz pojęcie o rzeczach o których się wypowiadasz, i jak bardzo jesteś chora na swoim punkcie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23332
Przeczytał: 95 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 2:56, 03 Lut 2019 Temat postu: |
|
|
lucek napisał: | Semele może byś przestała spamować tą swoją głupotą ;) |
A czym mogę spamowac :-)?
Zapomniałam, ze wuj jest wegetarianinem.
@wuju zależy mi na odpowiedzi dotyczacej tego rozumu u ateistów...
Cytat: | wujzboj napisał:
Racjonalność to jest używanie rozumu i tyle. Racjonalnym światem nazywam taki, który daje szansę używającemu rozumu.
Czyli świat nie dający szansy (na zbawienie?) jest nieracjonaly, więc ateiści nie używają rozumu i tyle. |
_________________
@Lucek
Zapewne Ciebie zaskoczę ale bliskie są mi poglądy Huma. Co do Gorgiasza poszedł chyba zbyt daleko jednak dobrze zauważył problemy komunikacji międzyludzkiej co widać na przykładzie tej dyskusji. Temat rozwinę ale nie teraz.
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Nie 3:33, 03 Lut 2019, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dyskurs
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: USA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 2:58, 03 Lut 2019 Temat postu: |
|
|
Banjankri napisał: | Semele napisał: | Banjankri byłeś w Indiach?
Co iznacza Twoja ksywka? |
1. Nie
2. Banjankri to szaman lasu, "Wielka Stopa". | Banjhakri to szaman lasu. Ma 1 - 1,5 m wzrostu, duze uszy, stopy odwrotnie ustosunkowane do ciala i jest caly owlosiony z wyjatkiem twarzy i wewnetrnej czesci dloni. Porywa dzieci, ktore chce nauczyc szmanizmu ale moze je i zjesc. -> [link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23332
Przeczytał: 95 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 3:03, 03 Lut 2019 Temat postu: |
|
|
Dzięki za info.
Liczę na uscislenie przez wuja pojęć szczególnie solipsyzmu i odpowiedzi na to moje małe podsumowanko.
U lucka nie rozumiem tego odwołania się do chrześcijańskiego Boga przy pytaniach dotyczących Gorgiasza.
Chyba wszyscy możemy popracować nad jasnością wypowiedzi?
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Nie 3:36, 03 Lut 2019, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lucek
Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 9078
Przeczytał: 36 tematów
|
Wysłany: Nie 7:26, 03 Lut 2019 Temat postu: |
|
|
wuj napisał: | Ale na tymczasem spadam do wyra. Lucku, Semele, czytałem, dam głos. |
jeśli o mnie chodzi, to specjalnie przykładać się do odpowiedzi nie musisz, to co napisałem jest bardziej moimi uwagami do tego co proponujesz, niż faktyczną chęcią tworzenia jakiegoś systemu, czyli nie stresuj się tak bardzo
Semele napisał: | A czym mogę spamowac :-)? |
Pozwalam, z umiarem, chyba, że zmienię zdanie ... i oczywiście nie dziękuj.
Semele napisał: | U lucka nie rozumiem tego odwołania się do chrześcijańskiego Boga przy pytaniach dotyczących Gorgiasza. |
Semele, tu: http://www.sfinia.fora.pl/filozofia,4/istnieje,12339-600.html#429911 co rozumiem przez solipsyzm.
Czyli, istnienie jedynie "jednostkowego podmiotu poznającego", co do zasady poznania uważam za jedynie prawdziwe stwierdzenie.
lucek, bez głębszego zastanowienia się, do wuja napisał: | obserwacje - postrzeżenia, wszystkie są zależne od obserwatora |
"obserwacje", czyli postrzeżenia, doświadczenia, "zależne od obserwatora" - w sensie właściwe danemu obserwatorowi, a nie będące np. kwestią jego wyboru.
Pomyliłem się jednak, bo istnieje jedno jedyne doświadczenie niezależne od obserwatora i tym doświadczeniem jest Bóg, lub jak kto woli "prawda niezależna od obserwatora". To co napisałem jednocześnie "samo się uzasadnia", bo solipsyzm wyklucza istnienie poznania, za względu na niepoznawalność "prawdy absolutnej" i nonsensowność "prawdy subiektywnej", a z doświadczenia każdy jest jednak przekonany, że choć niedoskonale, to rzeczywistość poznaje i z innymi się komunikuje, co oznacza, że tak z doświadczenia (przede wszystkim) jak i logicznie istnienie Boga (czyli prawdy niezależnej od obserwatora) jest empirycznym i logicznym niepodważalnym faktem, niezależnie od tego co się komu uroi.
Wszystkie ludzkie przekonania, filozofie, ... mogą być prawdziwe (z uwzględnieniem niedoskonałości ludzkiego poznania, języka, sytemu pojęć,...), o ile nie stoją w sprzeczności z poprzednim akapitem.
W szczególności jednak wszelkie pojęcia "prawdy subiektywnej", "intersubiektywnej", ... itp. są nonsensownymi kretynizmami bo prawda jest jedna, choć w niedoskonały sposób poznawana tylko i wyłącznie przez "jednostkowe podmioty poznające" - a kto sądzi inaczej błądzi w ciemnościach, swojego skretyniałego, oszukującego się umysłu .
Czy Semele rozumie ? bo co do zgadzania się to nie ma wyboru.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23332
Przeczytał: 95 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 8:30, 03 Lut 2019 Temat postu: |
|
|
[quote="Dyskurs"][quote="Semele"] lucek napisał: | Banjankri, w pochwale dla Semele napisał: | To, że osobowy Bóg jest jedynie projekcją wierzących, wyjdzie w dyskusji o istnieniu, jeżeli
Wyrosniem kwiatami to obraz.. |
Emily Dickinson napisał: | This quiet dust was gentlemen and ladies
And lads and girls;
Was laughter and ability and sighing,
And frocks and curls;
This passive place a summer's nimble mansion,
Where bloom and bees
Fulfilled their oriental circuit,
Then ceased like these.
Ten cichy pył był dżentelmenami i damami
I chłopcami i dziewczętami;
Był śmiech, zdolność i wzdychanie,
I sukienki i loki;
To pasywne miejsce, zwinna rezydencja lata,
Gdzie kwiaty i pszczoły
Spełnili swój orientalny obwód,
Aby przestac być. |
Biorac pod uwage, ze mamy takie samy skladniki jak pyl gwiezdny tylko w innych proporcjach, to rozkladanie sie ciala ludzkiego na pierwiastki jest tylko kwestia miejsca i czasu. Dla przykladu w wilgotnym klimacie bez trumny jest to proces blyskawiczny. W suchym klimacie z ochrona trumny (lub trumien jak w przypadki sw. JPII) i mumifikacji, jest to proces znacznie wolniejszy.
Kremacja i zwracanie pierwiastkow Matce Ziemi jest odpowiedzialne fiskalnie i ekologiczne. |
Strasznie to splaszczylas...
Cytat: | Wszystkie ludzkie przekonania, filozofie, ... mogą być prawdziwe (z uwzględnieniem niedoskonałości ludzkiego poznania, języka, sytemu pojęć,...), o ile nie stoją w sprzeczności z poprzednim akapitem.
W szczególności jednak wszelkie pojęcia "prawdy subiektywnej", "intersubiektywnej", ... itp. są nonsensownymi kretynizmami bo prawda jest jedna, choć w niedoskonały sposób poznawana tylko i wyłącznie przez "jednostkowe podmioty poznające" - a kto sądzi inaczej błądzi w ciemnościach, swojego skretyniałego, oszukującego się umysłu .
Czy Semele rozumie ?
|
Macho lucek....
Jasne, że prawda NIE JEST nam dostępna w poznaniu.
Jeli masz potrzebę nazywania jej Bogiem dla mnie styka.
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Nie 8:37, 03 Lut 2019, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lucek
Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 9078
Przeczytał: 36 tematów
|
Wysłany: Nie 9:05, 03 Lut 2019 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Jeli masz potrzebę nazywania jej Bogiem dla mnie styka. |
to nie tyle potrzeba co logika
poznawane prawdy rządzą człowiekiem i nim są, więc są niedoskonałym odbiciem praw rządzących światem - jakie sobie przepisuje cechy takie musi przypisać cechy prawom rządzących światem i odwrotnie.
np.
Dyskurs napisał: | Kremacja i zwracanie pierwiastkow Matce Ziemi jest odpowiedzialne fiskalnie i ekologiczne | .
Bogiem Dyskurs są pierwiastki Matki Ziemi, więc sobie może przypisać status np. ziemniaka.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23332
Przeczytał: 95 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 11:25, 03 Lut 2019 Temat postu: |
|
|
Lucek ja nie jestem Dyskurs. Skąd ten pomysł. человек....:-) :-) :-) :-) :-)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lucek
Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 9078
Przeczytał: 36 tematów
|
Wysłany: Nie 11:37, 03 Lut 2019 Temat postu: |
|
|
E tam, to tylko gramatyka.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23332
Przeczytał: 95 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 12:04, 03 Lut 2019 Temat postu: |
|
|
Na ściance powitalnej sa krzykniki. Fajny pomysł, mozna tam na gorąco wyrazic swój ból zaskoczenie, sympatię.
Dobrze gdyby wuj umieścił dobrat instrukcje do tego.
Faktycznie byłam zaskoczona dyskurs walaca się po głowie mlotkiem z wyrazem na p.. ale ona tego nie autoryzuje. Podoba mi się różnica czasu w której piszemy.Często tylko w nocy mogę się skupić. Chciałabym aby forum prowadzone przez osobę wierząca miało wysoki standard. Co nie znaczy, że bez humoru. Wuj go trochę ma :-) :-)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Banjankri
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5767
Przeczytał: 70 tematów
|
Wysłany: Nie 12:07, 03 Lut 2019 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Banjankri napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Sam piszesz o tym, że wyodrębnienie nie jest jednoznaczne. |
Gdzie? |
Podawałeś przykłady ze statkiem Tezeusza, wskazującym na to, że nie ma momentu wyodrębnienia pewnego i absolutnego. |
Coś ci się pomieszało, kompletnie. Sam sobie problem niejednoznaczności wymyśliłeś, sam go komplikujesz jakimiś stabilizatorami. Nie rozumiesz co napisłem, to cytuj i dopytuj, a nie z czapy coś wyciągasz.
Michał Dyszyński napisał: | co wyodrębnienie stabilizuje na jedną tylko formę. Pytanie bez odpowiedzi. |
Przyczyny. Możesz mieć niedokładne pomiary, ale każdy z nich będzie w pełni określony przyczynami.
szaryobywatel napisał: | Wyróżnieniem czegoś, np. liczba protonów w atomie węgla jest równa 6. To relacja pomiędzy pojęciami: liczba (ilość), proton, atom, węgiel, i liczbą 6. Teraz pytanie:
Czy przy naszym rozumieniu owych pojęć, ta relacja mogłaby nie zachodzić? |
Nie do końca rozumiem pytanie.
wujzboj napisał: | Determinizm NIE DOPUSZCZA alternatyw. Nawet jako uproszczeń, jako nieporozumień, jako ignorancji, czy jako góralskiej muzyki. Jeśli coś się pojawili, w jakiejkolwiek formie, słusznej, niesłusznej, doskonałej, niedoskonałej, mądrej, głupiej, czy nijakiej, to pojawiło się to, BO JEST TO NAGRANE NA FILMIE RAZ ZA ZAWSZE OD POCZĄTKU DO KOŃCA. Tyle właśnie ZNACZY determinizm. |
Tak, uproszczenia, nieporozumienia, ignorancja i góralska muzyka to nie alternatywy, Wszystko jest zdeterminowane przyczynami.
wujzboj napisał: | Innymi słowy, dyssatysfakcja jest ZAPISANA w koniecznej historii świata; jest zapisana w Stanie Początkowym, gdy świat się wyłonił Obojętne z Czego, Choćby To Było Nieskończoność Temu i/lub Choćby Wyłaniał Się z Nicości, z Całości, z Całości Nicości, lub nawet z x&%iU500+ - bo tyle ZNACZY determinizm. |
Tak
wujzboj napisał: | Cierpienie JEST tu i teraz, w doznaniach, podobnie jak ignorancja JEST tu i teraz. Harmonia MUSIAŁA wygenerować ignorancję i cierpienie - czyli to nie była i nie jest żadna harmonia, jeżeli ten termin ma cokolwiek znaczyć. |
Zauważ, że cierpienie nie pochodzi od tego jak jest, ale od tego jak chciałeś żeby było. Ignorancja polega na tworzeniu idei dysharmonii jako efektu niewiedzy, co jest kompletnie zdeterminowane. Jak sobie zbudujesz liczydło, które daje niesatysfakcjonujące wyniki, to nie znaczy, że w jego działaniu nie ma harmonii, bo jest, i to doskonała. Wszystko ma swoją przyczynę i skutek, tylko ty oczekujesz czegoś innego, co jest efektem założeń i niewiedzy.
Co więcej, twoje oczekiwania też są idealnie harmoniczne, bo mają przyczyny. Cierpienie ma swoją przyczynę w niewiedzy, ale nie tylko. Sama niewiedza nie jest problemem. Znaczna część Zen opiera się o "nie wiem". Ataraxia, greckie pojęcie, jest stanem harmonii wywołanym przez "nie wiem". Problem pojawia się kiedy w tą niewiedzę wstawisz "ja". Zamiast ciągu przyczynowego, skończonego na "nie wiem", pojawia się pomost z "wolnej woli", spinający przeszłość, terazniejszość i przyszłość, który podtrzymujesz stresem, mapięciem i troską. To jest jedyna droga jaką mamy w kierunku wszechwiedzy, skazana na cierpienie. Oczywiście, można odrzucić wiedzę dla doznania harmonii, tak jak to zrobił Pyrrho dla Ataraxii, ale on mieszkał w beczce. Lobotomia też nie jest rozwiązaniem. Rozwiązaniem jest zrozumienie, że ten most jest budowany z (NIE WOLNEJ) woli i wszystko to jest doskonale harmoniczne.
Innymi słowy, cierpienie jest doskonale harmonicznym efektem ideai wolnego agenta. Jeżeli nie masz wszechwiedzy, to idea wolnego agenta, zawsze wywoła przeświadczenie dysharmonii, które będzie doskonale harmoniczne. Dlatego buddyzm nie uśmierca "ja", tylko twierdzi że go nigdy nie było, i nie chwyta za nirvaną, bo ona zawsze tu jest. Problemem cierpienia to ignorancja i przeświadczenie, że jest problem.
Cytat: | Może będzie z tego harmonia, ale nie była i nie jest. |
Tylko ci się wydaje, że nie jest, co też jest harmonią.Od harmonii nie uciekniesz, bo to by znaczyło, że uciekasz od przyczynowo-skutkowej natury rzeczy. Oczywiście, usilnie to próbujesz zrobić z ideą woli wolnej od przyczyn, co jest tymbardziej absurdalne, jeżeli szukasz harmonii.
Dysharmonia jest idealnie harmoniczą ideą. W buddyzmie wyrażone jest to przez "Samsara to Nirvana".
wujzboj napisał: | Być może nazywasz determinizmem co, co determinizmem wcale nie jest. Z wolitaryzmem to miałoby sens, przy czym wyglądałoby to tak, że ty przypisujesz wolnej woli rolę destruktywną, psującą harmonię wbudowaną początkowo przez Tajemne Siły Nicości niedbale w strukturę rzeczywistości, ja natomiast przypisuję wolnej woli rolę konstruktywną, o ile jest to realna wolna wola, czyli o ile agent identyfikuje się z Całością a nie z cząstkowym, fałszywym ja. |
Musimy zdefiniować, co to znaczy, że rola jest destruktywna, bo idee są relatywne. W wielu przypadkach, nawet cierpienie jest konstruktywne. Jeżeli jednak cierpienie uznamy za destrukcję, powiedzmy spokoju, to wtedy tak, wolna wola odgrywa rolę destrukcyjną.
Cytat: | Może też być tak, że mamy tu podobny problem z nazewnictwem, jak w przypadku "jestem". Bo to, co mówisz o złudnej wolnej woli w umyśle agenta dość dobrze pasuje do tego, co ja mówię o charakterze wyborów czynionych przez fałszywe ja niezdające sobie sprawy z Całości, czyli o charakterze wyborów "jestem" identyfikującego się z fałszywym ja zamiast ze sobą czyli z Całością. A to, co mówisz o harmonii dość dobrze pasuje do tego, co ja mówię o naturze Całości. |
A jak teraz uważasz?
Dyskurs napisał: | Banjhakri to szaman lasu. Ma 1 - 1,5 m wzrostu, duze uszy, stopy odwrotnie ustosunkowane do ciala i jest caly owlosiony z wyjatkiem twarzy i wewnetrnej czesci dloni. Porywa dzieci, ktore chce nauczyc szmanizmu ale moze je i zjesc. -> [link widoczny dla zalogowanych] |
Doczekał się artykułu na wiki , kiedyś nie było praktycznie nic.
Takim słowiańskim odpowiednikiem będzie Leszy. Ma różne formy, zależnie od obszaru i transu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|