Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

ISTNIEJE
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 70, 71, 72 ... 85, 86, 87  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hello




Dołączył: 07 Sie 2010
Posty: 1988
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 12:31, 01 Maj 2019    Temat postu:

JimmyJimmy napisał:
Materia - warstwa graficzna (obrazowa) kodów informatycznych, z których zbudowany jest świat (symulacja), w którym jesteśmy. Innymi słowy materia jest aspektem fizycznym struktury informatycznej świata.
Fascynujące! - czy możesz podać przykład informacji bez nośnika, czyli bez aspektu fizycznego?
__________________________________
"Jeśli oni tam są, to zapewne już o nas wiedzą." - S. Hawking
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
JimmyJimmy




Dołączył: 06 Sty 2015
Posty: 283
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 12:34, 01 Maj 2019    Temat postu:

Semele napisał:
Ciekawie piszesz. Mi jednak materia bardziej kojarzy się z dos. Jesli już szukamy parareli informatycznych. :wink:


Z czym? Z DOSem? Materia to nie jest system operacyjny, ponieważ materią nazywasz to, co widzisz, czyli efekt wizualny (np. widzisz "mózg" i ów mózg to jest obraz umysłu, jako niewidzialnej z zewnątrz warstwy pracujących kodów informatycznych, czyli mózg to obraz umysłu. W informatyce ów obraz nazywa się GUI. Czyli mózg to GUI umysłu, czyli systemu operacyjnego. Materialne (fizyczne) to doświadczalne, czyli widzialne, dotykalne, czyli właśnie warstwa pozwalająca zobaczyć, czyli efekt wizualny, czyli najbardziej zewnętrzny aspekt rzeczy. Umysł, czyli warstwa informatyczna to będzie tak jakby DOS (upraszczamy na potrzeby dyskusji z Tobą), natomiast warstwa fizyczna (materia) to będzie to, co widzisz, czyli mózg (obraz umysłu).

Znów ten sam problem, "kojarzy Ci się" - a nie lepiej zacząć myśleć a nie sobie "kojarzyć"?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
JimmyJimmy




Dołączył: 06 Sty 2015
Posty: 283
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 12:40, 01 Maj 2019    Temat postu:

Hello napisał:
Fascynujące! - czy możesz podać przykład informacji bez nośnika, czyli bez aspektu fizycznego?


Skoro zdefiniowałem materię (aspekt fizyczny) jako GUI, to wyłącz sobie GUI w Windowsie i pozostaw same kody na czarnym tle. GUI (obrazu, reprezentacji symbolicznej) nie masz, za to masz nadal dysk, na którym znajdują się dane i ich procesy. W czym zatem masz problem? Wyłączając obraz świata (materię, aspekt fizyczny) nie usuwasz samych kodów (oddziaływań) ani nośnika danych (potencjału kwantowego - źródła generującego pola oddziaływań i czasoprzestrzeń), a tylko sam obraz. Przykład w astrofizyce? "Ciemna materia" - cząstki, które są, czyli dane które są, ale mają wyłączone dla nas GUI (zamaskowane). W razie dalszych wątpliwości śmiało pytaj i dalej będę to ciągnął.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hello




Dołączył: 07 Sie 2010
Posty: 1988
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 13:08, 01 Maj 2019    Temat postu:

Chyba nieprecyzyjnie zapytałem... :(
JimmyJimmy napisał:
Innymi słowy materia jest aspektem fizycznym struktury informatycznej świata.
No to jeszcze raz:
Soro materia jest aspektem struktury informacyjnej, to czy ta struktura może istnieć bez-aspektowo?! :think:

JimmyJimmy napisał:
... wyłącz sobie GUI w Windowsie ...
Czy mam rozumieć, że kontaktujesz się z programistą za pośrednictwem B. Gates'a?! :shock:
______________________________
"Wiem, porwało was UFO i przeszczepiło wam mózgi!" - M. Skalski
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
JimmyJimmy




Dołączył: 06 Sty 2015
Posty: 283
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 13:40, 01 Maj 2019    Temat postu:

Hello napisał:
Soro materia jest aspektem struktury informacyjnej, to czy ta struktura może istnieć bez-aspektowo?! :think:


Pomijając, że błędnie użyłeś "skoro" bo pytanie jakie zadałeś nie wynika z definicji materii jaką użyłem, więc jakie "skoro", to ciekawe pytanie samo w sobie zadałeś, choć oderwane od tematu naszej rozmowy. Ciekawe bo nad takim pytaniem się nie zastanawiałem. Aspekt to sposób postrzegania danej rzeczy. "Istnieć bezaspektowo" jest niejednoznaczne, można to bowiem w j. polskim rozumieć dwojako:
1) istnieć bez możliwości postrzegania tego,
2) istnieć mimo braku obserwacji tegoż (niezależnie czy pkt. 1).

W przypadku pkt. 1 jest to moim zdaniem wykluczone, skoro byty generowane są przez podmiot percepcyjny pierwotny (idealizm teoriopoznawczy absolutny).

W przypadku pkt. 2 skoro patrz przypadek 1, nawet jeśli Kowalski nie widzi fotonu to foton widzi Źródło pierwotne, w którym jest i Kowalski i foton.

Dalej był żart, więc pozostawię go bez rzeczowej odpowiedzi, skoro to żart. Pośmiałbym się nawet, ale mam taką przypadłość, że dyskusje rzeczowe traktuję bardzo poważnie i wtedy plik humoru mam odłączony :wink:

Edit: Po 10 sekundach namysłu jeszcze nad Twoim żartem o Gate'sie doszedłem do wniosku, że pytanie nie jest takie niedorzeczne, ponieważ uważam, że ludzie, w tym programiści, naśladują i kopiują technologię, której użył programista tworzący ten świat, w którym jesteśmy. Więc nie powinno stanowić wg mnie dla Ciebie problemu zastosowanie takiej analogii.


Ostatnio zmieniony przez JimmyJimmy dnia Śro 13:42, 01 Maj 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:42, 01 Maj 2019    Temat postu:

JimmyJimmy napisał:
Semele napisał:
Ciekawie piszesz. Mi jednak materia bardziej kojarzy się z dos. Jesli już szukamy parareli informatycznych. :wink:


Z czym? Z DOSem? Materia to nie jest system operacyjny, ponieważ materią nazywasz to, co widzisz, czyli efekt wizualny (np. widzisz "mózg" i ów mózg to jest obraz umysłu, jako niewidzialnej z zewnątrz warstwy pracujących kodów informatycznych, czyli mózg to obraz umysłu. W informatyce ów obraz nazywa się GUI. Czyli mózg to GUI umysłu, czyli systemu operacyjnego. Materialne (fizyczne) to doświadczalne, czyli widzialne, dotykalne, czyli właśnie warstwa pozwalająca zobaczyć, czyli efekt wizualny, czyli najbardziej zewnętrzny aspekt rzeczy. Umysł, czyli warstwa informatyczna to będzie tak jakby DOS (upraszczamy na potrzeby dyskusji z Tobą), natomiast warstwa fizyczna (materia) to będzie to, co widzisz, czyli mózg (obraz umysłu).

Znów ten sam problem, "kojarzy Ci się" - a nie lepiej zacząć myśleć a nie sobie "kojarzyć"?


Oczywiście masz rację. Jednak materia to nie jest to co widzimy. To nie jest krzesło jak sądzi wuj. To nie jest ten najbardziej spektakularny aspekt rzeczy. Wyjasnie ale nie dzisiaj..
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
JimmyJimmy




Dołączył: 06 Sty 2015
Posty: 283
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 15:06, 01 Maj 2019    Temat postu:

Semele napisał:
Jednak materia to nie jest to co widzimy.


Oczywiście, prywatnie możesz sobie uznać, że materia to jest to, czego nie widzimy. Jednak pod pojęciem materii od starożytności do dzisiaj uznaje się, np. w ontologii czy nauce (fizyce), że materia to jest to, co widzimy i ewentualnie trochę więcej (stąd pojęcie "ciemna materia" na przykład). Jeżeli traktować materię jako nie tylko efekt wizualny, ale jak w fizyce w przypadku ciemnej materii także istotę bytu (budulec bytu), skoro może istnieć bez aspektu wizualnego, wówczas materią będzie fluktuacja (każda) ośrodka, a więc będzie to to samo co informacja. Tylko różnica w nazwie wynika własnie z różnego postrzegania tej samej rzeczy, choć w pewnej skali (kwantowej) stają się one postrzegane tak samo (rezonans ośrodka to jest wszakże właśnie to samo co informacja).

Cytat:
Wyjasnie ale nie dzisiaj..


Umieram z ciekawości.


Ostatnio zmieniony przez JimmyJimmy dnia Śro 15:08, 01 Maj 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hello




Dołączył: 07 Sie 2010
Posty: 1988
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 15:29, 01 Maj 2019    Temat postu:

JimmyJimmy napisał:
Pomijając, że błędnie użyłeś "skoro" ...
Widocznie interfejs z transcendencją Mi szwankuje. :(
JimmyJimmy napisał:
... pytanie jakie zadałeś nie wynika z definicji materii jaką użyłem ...
Jak nie wynika?! - czy "innymi słowy ..." anuluje definicję?! :shock:
JimmyJimmy napisał:
...ciekawe pytanie samo w sobie zadałeś, choć oderwane od tematu naszej rozmowy.
To nie jest "nasza rozmowa", wypowiadamy się publicznie w wątku: "Istnieje", a Ja pytałem:
"... czy ta struktura może istnieć bez-aspektowo?!"
Jarzysz...?
Resztę pomińmy skonsternowanym zażenowaniem...

JimmyJimmy napisał:
W sumie nic ...
Zatem tak se ino pierdolisz, na marginesie!? :fuj:
JimmyJimmy napisał:
... dyskusje rzeczowe traktuję bardzo poważnie i wtedy plik humoru mam odłączony.
_________________________
"Ten rozbieg przypomina jakiś obiekt UFO." - W. Szaranowicz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
JimmyJimmy




Dołączył: 06 Sty 2015
Posty: 283
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 15:43, 01 Maj 2019    Temat postu:

Hello napisał:
Widocznie interfejs z transcendencją Mi szwankuje. :(


Przy czym transcendentny czyli ten, który jest poza zbiorem, jest np. dla sterownika na witrynie porno walący konia Jan Kowalski, bo Jan Kowalski jest poza Internetem, jako światem życia sterownika z porno stronki.

Dokładnie na takiej samej a nie innej dla mnie zasadzie jest transcendentny koleś, który napisał kod genetyczny (mnie). Czyli jest on poza moim światem, choć go monitoruje, wpływa na niego i komunikuje się z nim, w tym ze mną.

JimmyJimmy napisał:
- czy "innymi słowy ..." anuluje definicję?! :shock:


Nie wynika, bo w Twoim pytaniu nie ma treści nawiązującej do tego, co rozumiem w swojej definicji materii, jaką przytoczyłem. Nie ma znaczenia wtedy zwrot "innymi słowy", poza tym skoro twierdzę, że nie o to mi chodziło, co wynika z Twojego pytania, to chyba wiem lepiej, hm? Twoim celem jest zrozumieć o co mi chodzi w tym co do Ciebie piszę, czy wmawiać mi, że wiesz lepiej o co mi chodzi?

JimmyJimmy napisał:
To nie jest "nasza rozmowa", wypowiadamy się publicznie w wątku: "Istnieje", a Ja pytałem:
"... czy ta struktura może istnieć bez-aspektowo?!"
Jarzysz...?


Nasza, bo przebiega między mną a Tobą, więc bijesz pianę dla popisu, mimo, że nie wykazujesz swojej racji, nawet, jeśli dodasz słowo "Jarzysz?", które wcale nie dowodzi, że ja czegoś nie jarzę. Wszakże rozmawiając publicznie z Tobą na środku centrum handlowego wokół przysłuchujących się i mogących dołączyć do rozmowy ludzi, nie będąc właścicielem tego centrum handlowego, nadal poprawnie użyte jest wówczas sformułowanie, że to nasza rozmowa, bo odbywa się między Tobą a mną.

Jarzę pytanie, czego dowodem jest moja odpowiedź, której Ci udzieliłem, a którą skwitowałeś:

Cytat:
Resztę pomińmy skonsternowanym zażenowaniem...


co pokazuje Twój stosunek do rzeczowej dyskusji.

Cytat:
Zatem tak se ino pierdolisz, na marginesie!? :fuj:


Odpowiadam na Twoje pytania wcześniej zawarte, których nie przytoczyłeś, aby zachować pełen obraz rozmowy, a w tym momencie mam pewność, że nie jesteś osobą prowadzącą ze mną dyskusji rzeczowej, tylko niezrównoważonym emocjonalnie osobnikiem, którego celem jest usiłowanie wyprowadzenia rozmówcy z równowagi, poprzez pisanie, że "tak sobie pierdoli" w odpowiedzi na udzielenie Ci odpowiedzi na Twoje własne pytanie. Przykro mi, ale nie mogę Ci pomóc, mnie interesuje dyskusja rzeczowa, a nie bycie Twoim tamponem emocjonalnym i celem dla Twojej agresji. Niemniej i tak dziękuję za poświęcony czas. Poszukaj sobie jednak kogoś zainteresowanego byciem workiem treningowym dla Twojego zaburzenia emocjonalnego. Może ktoś będzie chętny.


Ostatnio zmieniony przez JimmyJimmy dnia Śro 15:46, 01 Maj 2019, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hello




Dołączył: 07 Sie 2010
Posty: 1988
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 15:57, 01 Maj 2019    Temat postu:

A co to jest "sterownik z porno stronki"? :think:
Musisz być bardzo sfrustrowany, rybeńko!? :(
Udaj się do Krowy - serdecznie zaprasza! :)
_____________________________
"Idę poczytać jakieś porno. Braille'em." - C. Solis
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 16:17, 01 Maj 2019    Temat postu:

JimmyJimmy napisał:
Piotr Rokubungi napisał:
...chuj to dokładnie to samo, co pizda.


Żeby "chuj a pizda" stanowiły analogię do innego układu, w którym znajduje się mózg, musiałbyś do mózgu dodać element różniący się od mózgu, np. wątrobę lub śledzionę. Czyli: skoro "mózg to śledziona" wówczas "chuj to pizda" i wtedy miałbyś rację. Jednak odniosłeś się do mojej wypowiedzi, gdzie w zestawieniu z mózgiem nie był inny organ, lecz inny aspekt tego samego organu, czyli mózgu, a mianowicie umysł. A teraz pozostawię Cię z tym - zdaje się - wymagającym dla Ciebie problemem.
Pan mądry idiota; to prawie coś tak złego, jak tępy wykształciuch...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 16:19, 01 Maj 2019    Temat postu:

Hello napisał:
JimmyJimmy napisał:
Materia - warstwa graficzna (obrazowa) kodów informatycznych, z których zbudowany jest świat (symulacja), w którym jesteśmy. Innymi słowy materia jest aspektem fizycznym struktury informatycznej świata.
Fascynujące! - czy możesz podać przykład informacji bez nośnika, czyli bez aspektu fizycznego?
__________________________________
"Jeśli oni tam są, to zapewne już o nas wiedzą." - S. Hawking
Następny cymbał się dołączył, dla którego informacja, to jej nośnik. :rotfl:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
JimmyJimmy




Dołączył: 06 Sty 2015
Posty: 283
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 16:33, 01 Maj 2019    Temat postu:

Piotr Rokubungi napisał:
Pan mądry idiota; to prawie coś tak złego, jak tępy wykształciuch...


Debil, "mądry debil", jeśli już... Akurat agresja w neurozie nie może stanowić usprawiedliwienia do lenistwa, aby zapamiętać poprawny termin, ponieważ pamięć do skorygowanych terminów medycznych nie jest zaburzona w zaburzeniach lękowych. Tutaj nie wiem sam jak Cię wybronić... cierpiący emocjonalnie bracie.


Ostatnio zmieniony przez JimmyJimmy dnia Śro 16:34, 01 Maj 2019, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:22, 01 Maj 2019    Temat postu:

JimmyJimmy napisał:
Semele napisał:
Jednak materia to nie jest to co widzimy.


Oczywiście, prywatnie możesz sobie uznać, że materia to jest to, czego nie widzimy. Jednak pod pojęciem materii od starożytności do dzisiaj uznaje się, np. w ontologii czy nauce (fizyce), że materia to jest to, co widzimy i ewentualnie trochę więcej (stąd pojęcie "ciemna materia" na przykład). Jeżeli traktować materię jako nie tylko efekt wizualny, ale jak w fizyce w przypadku ciemnej materii także istotę bytu (budulec bytu), skoro może istnieć bez aspektu wizualnego, wówczas materią będzie fluktuacja (każda) ośrodka, a więc będzie to to samo co informacja. Tylko różnica w nazwie wynika własnie z różnego postrzegania tej samej rzeczy, choć w pewnej skali (kwantowej) stają się one postrzegane tak samo (rezonans ośrodka to jest wszakże właśnie to samo co informacja).

Cytat:
Wyjasnie ale nie dzisiaj..


Umieram z ciekawości.


Właściwie mnie częściowo wyręczyłes. Jestem ciekawa czy starczyło Tobie wytrwałości i chęci aby przeczytać ten wątek od początku. Tam już było dużo o materii, nie chcę się powtarzać. Oczywiście sztampowa definicja: wszystko co mozna zbadać za pomoca zmysłów. Dzisiaj już dosyć dużo bo mamy odpowiednią aparaturę. Jarek cos tam wkleił ja też. Ale właśnie w tym fragmencie rozmowy zauważyłam, ze dla wielu ludzi materia to coś o co możemy się potknac, vide krzesło wuja.

:wink: :)

Frapuje mnie ta teoria informacji. Mam nawet książkę Wernera Gitta.
Nie przekonuje mnie. Być moze dlatego, ze jej nie rozumiem
:wink:
[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 22:29, 01 Maj 2019    Temat postu:

JimmyJimmy napisał:
Piotr Rokubungi napisał:
Pan mądry idiota; to prawie coś tak złego, jak tępy wykształciuch...


Debil, "mądry debil", jeśli już... Akurat agresja w neurozie nie może stanowić usprawiedliwienia do lenistwa, aby zapamiętać poprawny termin, ponieważ pamięć do skorygowanych terminów medycznych nie jest zaburzona w zaburzeniach lękowych. Tutaj nie wiem sam jak Cię wybronić... cierpiący emocjonalnie bracie.
Klocka postaw sobie, „bracie”.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
JimmyJimmy




Dołączył: 06 Sty 2015
Posty: 283
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 23:41, 01 Maj 2019    Temat postu:

Semele napisał:
Właściwie mnie częściowo wyręczyłes. Jestem ciekawa czy starczyło Tobie wytrwałości i chęci aby przeczytać ten wątek od początku.


Nie, wychwytuję na ogół ostatnie wpisy na danych wątkach, w których widzę potencjał do nawiązania nowego toku dyskusji i na nie dopiero odpisuję.

Cytat:
Tam już było dużo o materii, nie chcę się powtarzać.


Właśnie widzę, m.in. po Twojej nieumiejętności zdefiniowania jej. Nie ważne dla Ciebie co inni piszą na ten temat, ważne, czy sama nauczysz się myśleć samodzielnie i czy Twoim celem będzie dążenie do poznania prawdy, czy jakiekolwiek inne cele (czyli tkwienie w ciemnocie).

Cytat:
Oczywiście sztampowa definicja: wszystko co mozna zbadać za pomoca zmysłów.


Lepsza już ta, niż brak własnej definicji :wink:
Ale nadal nie wyjaśnia taka definicja czym to, co badasz jest, istotowo. W ogóle definicje na zasadzie: "coś co..." lub "to takie coś, co..." są niezbyt udane.

Cytat:
Dzisiaj już dosyć dużo bo mamy odpowiednią aparaturę.


Aparaturę do obrazowania struktury, ale nie do wyjaśniania istoty. A to jest ważniejsze, choć o istocie wniosłem dopiero na podstawie wiedzy o strukturze poniekąd, czyli jest to wg mnie istotne do poznania istoty materii. Jak już pisałem, materia to struktury ideowe, informatyczne. Cząstki elementarne są literami kodu programisty, a atomy słowami w jego języku, z kolei związki chemiczne aż do polimerycznych ogromnych molekuł funkcjonujących jako maszyny są całymi programami komputerowymi (np. nasz kod genetyczny, który widzimy w efekcie jako ludzkie ciała czy też po prostu jako ludzi).

Cytat:
Frapuje mnie ta teoria informacji. Mam nawet książkę Wernera Gitta.
Nie przekonuje mnie. Być moze dlatego, ze jej nie rozumiem


Chodzi raczej o teorię symulacji informatycznej. Ale rzeczywiście, jest to na tyle skomplikowane, że trudno wyjaśnia się pisząc, łatwiej trochę wyjaśnić kiedy się rozmawia na żywo (więcej informacji przekazuje się w bardziej kompletny sposób na jednostkę czasu i więcej bodźców na raz). Ale to jak ze wszystkim. Pisanie jest chyba najbardziej ograniczoną formą przekazywania myśli zaraz za samymi obrazkami :wink:

A czego na przykład konkretnie nie rozumiesz jeszcze?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 3:54, 02 Maj 2019    Temat postu:

JimmyJimmy napisał:
Dyskurs napisał:
Nope, umysł to dynamiczny proces


W żaden sposób ten fakt, iż umysł to proces, a nawet cały system procesów informatycznych, nie uchybia ani nie jest sprzeczny z moją definicją, do której się odnosisz.

Cytat:
na "osi" (uwaga metafora)


Nie rozumiem metaforami, tylko faktami naukowymi. Dasz radę?
Ba, dałam radę z programem Ph. D. to Ciebie mam się przestraszyć? :) :wink:

JimmyJimmy napisał:
Cytat:
środowisko [wszystko], system nerwowy, mózg/transformator i fizjologia.

Wow:

1) środowisko to wszystko, ale system nerwowy to już nie środowisko?
W kontekście epigentyki "środowisko" jest poza ludzką skorą :)
JimmyJimmy napisał:
2) system nerwowy to już nie mózg?
To system a raczej układ nerwowy, nie mózg.
JimmyJimmy napisał:
3) mózg (procesor) to wg Ciebie "transformator" (wiesz w ogóle czym jest transformator i jak się to ma do mózgu?) ?!
"Transformator" czyli medium dokonujace interpretacji bodzcow.
JimmyJimmy napisał:
4) fizjologia to już nie środowisko?
Wewnętrzne człowieka tak.

JimmyJimmy napisał:
To, co napisałeś, to zbitka przypadkowych pojęć i wskazanie zależności, między poszczególnymi z nich, która ani nie istnieje, ani nie opisałeś mechanizmu, na jakim miałaby się opierać, nie podałeś przykładów, a już na pewno nie ma związku z umysłem.
Sorry Batory, a ja Cie doksztalcac nie bede :) ->

Rudolph Tanzi, Ph. D. napisał:
We both came to a conclusion that the best music like the best science comes from clearing your mind and letting new ideas flow and not being driven. We also agreed that once you take the idea into a lab, it must be done responsibly with true scientific method. Same thing with Joe Perri. Once you bring that piece of music in your head onto the stage, your responsibility is to your audience. - Obaj doszliśmy do wniosku, że najlepsza muzyka, tak jak najlepsza nauka, pochodzi z oczyszczenia umysłu i przepuszczania nowych pomysłów, a nie prowadzenia ich. Zgodziliśmy się również, że kiedy weźmiesz pomysł do laboratorium, musi to być robione odpowiedzialnie, zgodnie z metodą naukową. To samo z Joe Perri. Po przeniesieniu tego kawałka muzyki na scenę odpowiedzialność jest skierowana do publiczności.
-> https://www.youtube.com/watch?v=zjtxObbxLzE

JimmyJimmy napisał:
Cytat:
Umysł to świadomy i nieświadomy proces i fizyczny i subtelny równocześnie
No tak, bo przecież cechy: "fizyczny" i "subtelny" to przeciwieństwa... taaa... Kolejna relacja między pojęciami bez wyjaśnienia i bez sensu.
Wyjaśnij zatem gdzie jest ta cytryna, o której myślenie spowoduje ślinienie. Wyjaśnij również dlaczego mózgowi obojętne jest czy w istocie trzymam cytrynę w ręce czy o niej tylko myślę, bo reakcja mozgu bedzie ta sama.

JimmyJimmy napisał:
Cytat:
- proces, który powoduje, myśli, czuje, chce, postrzega, szacuje, itd.
Pomijając, że robi to samo co mózg (więc gdzie tu różnica?), to czy "powoduje", czy raczej wymienione zjawiska są składowymi umysłu, a one same w sobie również są elementami procesowymi? Myślenie to już wg Ciebie nie proces? A może sensoryka to nie proces?
Jeez Louise, to mózg czuje? Moze jeszcze wie, że pod czaszką jest ciemno? :)

JimmyJimmy napisał:
Cytat:
Dla przykładu, pamięci zapachu cytryny nie znajdziesz w swoim mózgu
A jednak znajdę, nośnikiem pamięci w mózgu są białka, a nawet całe obszary, jak hipokamp.
No to przynies ciut ciut! :)

JimmyJimmy napisał:
Cytat:
ani nigdzie w ciele
Jeszcze lepiej, to jak działa genetyka i cytologia? Jak rybosom pamięta, co ma zrobić i gdzie się przemieścić? Jak zawiera w sobie dane genetyczne o syntezie białek, skoro tam nic nie pamięta o niczym?

Tak się kończy właśnie "filozofowanie" (nie mylić z prawdziwą filozofią) bez jakiejkolwiek wiedzy naukowej, neurologicznej, biochemicznej itd. To co napisałeś to żąglowanie pojęciami z dziedzin naukowych (biologii, psychiatrii i fizyki bez rozumienia ich znaczenia, przypadkowo zestawiając je ze sobą bez wyjaśnienia i opisania mechanizmów w oparciu o definicje, których nie przytaczasz, bo ich nie znasz: "X jest Y, X jest A, B i F, X nie jest X".
Ribosom nie pamięta. Ciałem człowieka "zarządzają" (termin roboczy) rytmy dobowe. Jest ich multum.

Cytat:
Speaking about the main functions of ribosomes, they play the role of assembling amino acids to form specific proteins, which in turn are essential for carrying out the cell's activities. As we all have a fair idea regarding production of proteins, the deoxyribonucleic acid (DNA) first produces RNA (messenger RNA or mRNA) by the process of DNA transcription, after which genetic message from the mRNA is translated into proteins during DNA translation. - Mówiąc o głównych funkcjach rybosomów, odgrywają one rolę składania aminokwasów, tworząc specyficzne białka, które z kolei są niezbędne do wykonywania czynności komórki. Ponieważ wszyscy wiemy jak nastepuje produkcja białek, kwas deoksyrybonukleinowy (DNA) najpierw wytwarza RNA (informacyjny RNA lub mRNA) w procesie transkrypcji DNA, po czym informacja genetyczna z mRNA ulega translacji na białka podczas translacji DNA.
-> Prosze teraz przemysl funkcje rybosomu w kontekscie faktu, ze gen posiada dziesiatki tysiecy mozliwych ekspresji i wlasnie epigenetyka (to srodowisko/to wszystko poza czlowiekiem w odniesieniu do srodowiska wewnetrznego clowieka - jako ten dynamiczny proces ma wply na to jak funkcjonowal bedzie rybosom. To srodowisko ma wplyw na wiele cykli dobowych oddzialywujacych na czlowieka. Czyli jesli w bialku HLA Human Leukocyte Antigen nastapi mutacja FLT3/wewnetrzna duplikacja tandemowa, to rybosom bedzie funkcjonowal jak mu "kaze" mutacja (a jest najgorsza w swojej kategorii) wiec w szpiku kostnym zamiast dojrzewac krwinki czerwone lub plytki beda duplikowac sie blasts czyli komorki niedojrzale ktore blokuja najpierw szpik nastepnie "przelewaja" sie do krwioobiegu powodujac ostra bialaczke szpikowa, ktora jest smiertelna.

W aspekcie pamieci ->
Cytat:
Emotion acts like a highlighter pen that emphasizes certain aspects of experiences to make them more memorable. -> Emocja działa jak pisak do wyróżniania, który podkreśla pewne aspekty doświadczeń, aby uczynić je bardziej zapadającymi w pamięć.
Emocje też uważasz, że w jakichś białkach są?

Problemem sensorow jest zawsze staranie się umiejscowić coś materialnie takie wskazanie paluszkiem. Tymczasem przyroda (u nas Matka Natura) ma poczucie humoru, bo system limbiczny który jest "generatorem" emocji "rozlany" jest pod skóra :)

Nie osądzaj, bo ta czynnosc sporo dziennej energii zyciowej pochłania a mamy jej zapas na 16 godzin. Komórka na jakieś 2 sekundy. Szanuj energię życiową zatem :)


Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Czw 4:22, 02 Maj 2019, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 4:25, 02 Maj 2019    Temat postu:

Piotr Rokubungi napisał:
JimmyJimmy napisał:
Piotr Rokubungi napisał:
Pan mądry idiota; to prawie coś tak złego, jak tępy wykształciuch...


Debil, "mądry debil", jeśli już... Akurat agresja w neurozie nie może stanowić usprawiedliwienia do lenistwa, aby zapamiętać poprawny termin, ponieważ pamięć do skorygowanych terminów medycznych nie jest zaburzona w zaburzeniach lękowych. Tutaj nie wiem sam jak Cię wybronić... cierpiący emocjonalnie bracie.
Klocka postaw sobie, „bracie”.
Panowie, opanujcie sie, please - uniescie sie ponad wlasne niskie instynkty, tylko nie na skrzydlach Ikara :) :*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 4:39, 02 Maj 2019    Temat postu:

Cytat:
JimmyJimmy napisał:
Cytat:
- proces, który powoduje, myśli, czuje, chce, postrzega, szacuje, itd.
Pomijając, że robi to samo co mózg (więc gdzie tu różnica?), to czy "powoduje", czy raczej wymienione zjawiska są składowymi umysłu, a one same w sobie również są elementami procesowymi? Myślenie to już wg Ciebie nie proces? A może sensoryka to nie proces?
Jeez Louise, to mózg czuje? Moze jeszcze wie, że pod czaszką jest ciemno? :)


[link widoczny dla zalogowanych]

@Jimmy Jimmy

Książkę kupilam Gitta bo pisze w niej o ptakach.

:wink:
A zatem biologiczne systemy są sterowane przez informację.

Wielki amerykański matematyk Norbert Wiener stwierdził: Informacja to informacja, nie zaś materia ani energia. Jednakże Wiener nie zdefiniował informacji.

Co to jest informacja? Definicja w naukach przyrodniczych powinna być precyzyjna i zrozumiała. Musi ściśle i jednoznacznie określać swój zakres tzn. zawierać tylko definiowane przedmioty i wykluczać wszystko pozostałe. Np. w ścisłej definicji fizycznej: energia = siła x droga. Nie możemy brać pod uwagę różnych potocznych znaczeń energii. Podobnie informacja powinna być zdefiniowana w sposób ścisły, nie potoczny.

Ścisła definicja informacji zawiera pięć różnych poziomów. Informacja posiada następujące cechy:

1. Statystyka – informacja wyróżnia się specyficznym uporządkowaniem swych elementów składowych.
2. Syntaktyka – informacja jest podana w logicznym systemie, który można odczytać – np. reguły gramatyczne języka, czy alfabet Morse’a.
3. Semantyka – informacja posiada logiczne znaczenie jako przekaz treści – np.: pociąg do Wrocławia odjedzie o 16:00, z peronu czwartego.
4. Pragmatyka – informacja nadaje się do praktycznego wykorzystania np. w działaniach i procesach w systemach fizycznych, biologicznych.
5. Apobetyka – wykorzystanie informacji w procesach skutkuje w osiągnięciu logicznego celu.

Bylam też zupełnie przez przypadek na jego wykładzie.

Jeśli brakuje jednej z tych cech w danym kodzie, to kod ten nie jest informacją.


[link widoczny dla zalogowanych]

Gitt jest chrześcijaninem , pewnie chodzi o to, że na początku było słowo.

Takie twierdzenie burzy mój obraz tego jak rzeczywistoście powstało życie .

Wiesz Jimmy co oznacza termin epoche?


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Czw 4:57, 02 Maj 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
JimmyJimmy




Dołączył: 06 Sty 2015
Posty: 283
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 23:43, 02 Maj 2019    Temat postu:

Dyskurs napisał:
Ba, dałam radę z programem Ph. D. to Ciebie mam się przestraszyć? :) :wink:


Raczej skup się na argumentach, bo w ten sposób potwierdziłaś, że:

1) nie umiesz wykazać, że moja definicja umysłu przeczy tezie, że umysł to proces, czyli nie podważyłaś mojej definicji umysłu;

2) nie umiesz zastąpić metafory terminem ścisłym.

Ok, więc przechodzimy dalej:

Cytat:
W kontekście epigentyki "środowisko" jest poza ludzką skorą :)


W pozostałych 97% kodu genetycznego może być także generowanie środowisko, a ciało jest fragmentem tej projekcji. Kod syntezy białek jest fragmentem szerszego systemu, w skład którego wchodzi także środowisko właśnie. Nie tylko dlatego jest to logiczne, że samo ciało wynika z zaledwie 3% genetyki ludzkiej, a więc reszta za coś odpowiada (patrz placebo, samoleczenie, czyli wpływanie na środowisko mózgiem / umysłem, czyli istnieje wspólna płaszczyzna oddziaływania między kodami), ale także dlatego, że zmiana konfiguracji neuroprzekaźnikowej zmienia także zasób danych postrzeganych w ramach środowiska, co wskazuje na ścisłą zależność między pracą kodów epigenetycznych a zmianą struktury środowiska (patrz, np. podbicie kodu serotoninowego przy wychwycie zwrotnym) a nawet przełączaniem między środowiskami (np. jawa -> sen, patrz metabolizm kodu melatoninowego). Oczywiście środowisko może mieć odrębny generator, ale na to także trzeba mieć jakieś uzasadnienie, a na razie pusta teza, że "tak wynika z epigenetycznego punktu widzenia" nie spełnia kryterium dowodu, ponieważ nie wyjaśniłaś przykładów mechanizmów ani ich nawet nie podałaś, które miałyby o tym świadczyć.

JimmyJimmy napisał:
To system a raczej układ nerwowy, nie mózg.


Na system nerwowy składa się także mózg, mózg jest jego częścią składową. Więc jak Ty to rozdzieliłaś, hm? Układ to konfiguracja przestrzenna elementów składowych, np. układ wydzielania dokrewnego (położenie względem siebie gruczołów), system natomiast zawiera w sobie jako pojęcie szersze także funkcje poszczególnych elementów skonfigurowanych, dlatego w medycynie masz wyraźnie: sistema nervosum centrale et periphericum. Nie jest to zatem błąd z mojej strony, lecz pełniejsze określenie przedmiotu analizy.

Cytat:
"Transformator" czyli medium dokonujace interpretacji bodzcow.


Czyli jednak się mylisz, procesor zajmuje się interpretacją danych, a nie żaden transformator. Transformator służy do zmiany napięcia prądu elektrycznego w celu dostosowania go do nowego układu elektrycznego (to coś jak emulator w informatyce). Podpowiedziałem Ci w poprzednim wpisie, ale widzę, że nie lubisz korzystać i sprawdzać definicji w źródłach, bo po co?

Cytat:
Wewnętrzne człowieka tak.


Czyli środowisko, bo jest poza procesorem (lub węziej duszą), czyli poza obserwatorem.

Cieszę się, że mogłem Cię dokształcić.

Cytat:
Wyjaśnij zatem gdzie jest ta cytryna, o której myślenie spowoduje ślinienie. Wyjaśnij również dlaczego mózgowi obojętne jest czy w istocie trzymam cytrynę w ręce czy o niej tylko myślę, bo reakcja mozgu bedzie ta sama.


Ponieważ reakcja oparta o zaprogramowanie w oparciu o funkcję matematyczną "jeśli cytryna to ślinienie" nie zawiera w sobie analizy ani względu na położenie obiektu. Swoją drogą reakcja na myśl o cytrynie może być silniejsza lub słabsza niż na kontakt z cytryną". Umysłowi może też być obojętne, bo środowisko jest tylko kolejnym obszarem danych, takich samych danych, jak wyobrażenia. Każda informacja jest taka sama ontologicznie. Nie ma "realnej" i "nierealnej" informacji. Każda informacja jest taka sama. Położenie "poza" jest figurą retoryczną, której nigdy nikt nie udowodnił. Badania nad wpływem środków psychodelicznych na umysł dowodzą, że środowisko "zewnętrzne" jest tylko iluzją, bo zmiana neuroprzekaźnictwa powoduje, że "bariera" znana z ustawienia na "jawie" znika przy zmianie ustawienia na inne. Dowodem na to, że jest to czynnik obiektywistyczny a nie subiektywistyczny jest fakt, że uzyskuje się przy badaniach tego typu te same efekty u ludzi, którzy nie są po zażyciu czynnika biochemicznego, a jednocześnie znajdują się w bezpośrednim położeniu z osobą, która doświadcza zmiany percepcji. Wskazuje to na zjawisko analogiczne jak znana z technologii bluetooth wymiana informacji pomiędzy smartfonami w polu pamięci obu z nich wykraczającym poza obudowę urządzeń. Dowodem silnym jest uzyskanie stanu telepatii po zastosowaniu tego typu środków. Osobnicy znają swoje myśli wzajemnie jakby mieli połączone umysły w jednym zbiorze, dokładnie tak samo jak urządzenia ze sobą połączone systemami operacyjnymi w sposób bezprzewodowy, czyli na zasadzie wspólnej przestrzeni pól informatycznych.

Cytat:
...to mózg czuje? Moze jeszcze wie, że pod czaszką jest ciemno? :)


Tak, mózg czuje poprzez detektory dotykowe, rozmieszczone np. w ręce. Nie ręka czuje, ale procesor zbierający dane z detektorów. Tak samo mózg widzi, z detektorów rozmieszczonych na siatkówkach oczu. To nie gałki oczne widzą, bo nie one są odbiorcą danych ani nie one je przetwarzają.

Cytat:
No to przynies ciut ciut! :)


Ale co mam Ci przynieść? Wykrojony kawałek mojego mózgu mam Ci dać do ręki? I że niby to są Twoje poważne argumenty w dyskusji?

Cytat:
Ribosom nie pamięta. Ciałem człowieka "zarządzają" (termin roboczy) rytmy dobowe. Jest ich multum.


Coś więcej o tych "rytmach dobowych", jakiś konkret, czy taki rzucony termin, który wg Ciebie wszystko załatwia w dyskusji, podobnie jak walnięcie od czapy, żeby Ci przynieść kawałek mózgu? Czym są (opisz) oraz jakie ma to znaczenie w temacie "jak rybosom wie i pamięta, żeby...?" hm?

Cytat:
Mówiąc o głównych funkcjach rybosomów, odgrywają one rolę składania aminokwasów, tworząc specyficzne białka, które z kolei są niezbędne do wykonywania czynności komórki. Ponieważ wszyscy wiemy jak nastepuje produkcja białek, kwas deoksyrybonukleinowy (DNA) najpierw wytwarza RNA (informacyjny RNA lub mRNA) w procesie transkrypcji DNA, po czym informacja genetyczna z mRNA ulega translacji na białka podczas translacji DNA.


Tyle przepisywania, a nigdzie nie odpowiedziałaś tym fragmentem tekstu na moje pytanie, skąd rybosom wie i jak pamięta, że ma zrobić to co robi, hm?

Cytat:
Prosze teraz przemysl funkcje rybosomu w kontekscie faktu, ze gen posiada dziesiatki tysiecy mozliwych ekspresji


Cudowna zmiana tematu na kompletnie inny niż moje pytanie, które zadałem. Jak rybosom wie i pamięta, co ma robić i że ma to robić? Hm?

Cytat:
...i wlasnie epigenetyka (to srodowisko/to wszystko poza czlowiekiem w odniesieniu do srodowiska wewnetrznego clowieka - jako ten dynamiczny proces ma wply na to jak funkcjonowal bedzie rybosom. To srodowisko ma wplyw na wiele cykli dobowych oddzialywujacych na czlowieka.


Nadal brak odpowiedzi na proste pytanie. Może więc je przeformułuję, gdzie jest informacja o programie sterującym rybosomem? Gdzie jest nośnik tych danych sterujących rybosomem? Gdzie są położone, zapisane, te dane? Dostanę w końcu odpowiedź? Proste pytanie, posta odpowiedź, czekam...

Cytat:
bo system limbiczny który jest "generatorem" emocji "rozlany" jest pod skóra :)


Oh, to jak wszystko w ciele człowieka, wątroba też jest pod skórą. Fajny masz stopień precyzji wypowiedzi...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
JimmyJimmy




Dołączył: 06 Sty 2015
Posty: 283
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 23:51, 02 Maj 2019    Temat postu:

Semele napisał:
A zatem biologiczne systemy są sterowane przez informację.


A one same też są informacją, wiesz? I dopóki będziesz Ty lub ktokolwiek inny myślał, że biologiczne systemy to jakiś byt nieinformatyczny, tylko co najwyżej wchodzący w reakcję z jakimiś odrębnie istniejącymi informacjami, dopóty nie zrozumiesz czym jest ciało (biologiczna struktura). Szybkie otrzeźwienie:

Czym jest system biologiczny? Weźmy jakiś element jakiegoś systemu biologicznego, np. wątrobę. Wątroba składa się z komórek. Komórki składają się ze związków biochemicznych. Związki biochemiczne są dokładnie tym samym co po prostu związki chemiczne. Słowo "bio" odnosi się nie do jakiejś różnicy w istocie, lecz wyróżnia umownie (i tylko umownie) szczególny udział określonych umownie związków chemicznych. Czyli wątroba składa się ze związków chemicznych. Czym są każde związki chemiczne? Każde związki chemiczne są po prostu układem przestrzennym atomów. Czym są każde atomy? Każde atomy składają się z tych samych 3 rodzajów cząstek elementarnych: dwóch rodzajów kwarków oraz elektronów. Czym są każde cząstki elementarne? Są polami oddziaływań. Czym są każde pola oddziaływań? Jest to nic innego jak po prostu zasięg informacji. Czyli są to informacje. Czym zatem jest każdy biologiczny system / układ? Każdy taki biologiczny układ czy system to nic innego, jak system informatyczny.

Zatem czy informacje sterują układem biologicznym brzmi jak czy informacje sterują informacjami.

Cieszę się, że mogłem wyjaśnić zbędne pierdolenie kolejnych autorów w ich kolejnych książkach, które kolejny raz ludzie sfinansują ze swoich kolejny raz zarobionych w robocie pieniędzy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
JimmyJimmy




Dołączył: 06 Sty 2015
Posty: 283
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 0:05, 03 Maj 2019    Temat postu:

I później takie kwiatki powstają, jak to, że kod informatyczny złożony z informacji nie jest informacja bo nie ma jakiejś konkretnej informacji:

Semele napisał:
Jeśli brakuje jednej z tych cech w danym kodzie, to kod ten nie jest informacją.


Kod nie jest informacją, to fascynujące. Czym jest informacja z definicji? Prawdopodobieństwem zdarzenia. Czyli jakikolwiek byt doświadczony uprawdopodabnia, że coś się wydarzyło, jak więc rzekomo kod, będący pracującym wg reguły systemem informacji, może nie być informacją?! To jaką on prywatną swoją spod łóżka wygrzebaną definicję stosuje, że mu taki syf wychodzi?

Cytat:
Gitt jest chrześcijaninem , pewnie chodzi o to, że na początku było słowo. Takie twierdzenie burzy mój obraz tego jak rzeczywistoście powstało życie .


Nie tylko w gnostycznej ewangelii Jana, ale także np. w Hinduizmie istnieje wiedza, że na początku było słowo (w hinduizmie to dźwięk, ale może być rozumiany jako po prostu rezonans ośrodka, fluktuacja, jak np. cząstka elementarna, czyli innymi słowy litera kodu: "Ohm"). To dla mnie oczywiste, generator zaczął pracować i tkać struktury informatyczne, zaczął od pierwszego polecenia, pierwszego Słowa. Potwierdza to Jezus mówiąc w Samarii do uczniów, że nie samym chlebem człowiek żyje, ale każdym słowem Boga. Bóg jawi się tu więc jako generator tkający nas z kodów z siebie generowanych. Dlatego Jezusem w tej samej ewangelii interesowali się Grecy, którzy do niego przybili do Judei, aby go poznać. Grecy już setki lat przed Jezusem uważali, że "świat składa się z liczb". Weźmy choćby Pitagorejczyków. Najstarszy znaleziony analogowy komputer zbudowany przez ludzi wyłowiony z dna Morza Śródziemnego ma ok. 2600 lat i wyprodukowali go właśnie Grecy. Grecy nie mieli żadnego problemu z ewangelią o Bogu - generatorze kodów, z których składa się symulacja komputerowa. Dlatego ewangelie są starogreckie, a pisali je kabaliści żydowscy, co szczególnie widać w gnostyckim charakterze informacji ewangelii Jana (synoptyczne są raczej historyczno-relacyjne). To właśnie w ewangelii Jana, gdzie jest mowa o tworzeniu świata ze słów (kodów) generowanych ze Źródła (Boga), oraz o Grekach, którzy szukali Jezusa, aby go wysłuchać na żywo, znajdują się kody systemowe, informacja jak pozyskiwać pomoc systemową (np. o Duchach zsyłanych, które dają nowe funkcje). Ale to na inny temat.

Cytat:
Wiesz Jimmy co oznacza termin epoche?


A co, Google nie wie? :wink: Jest to niedorzeczna dla mnie postawa obserwatora względem rzeczywistości, kiedy obserwator dokonuje dobrowolnego zdebilnienia, czyli przestaje myśleć na temat świata, np. jego pochodzenia, czy mechanizmów działania. Przy okazji pojęcie to dotyczy większości ludzi: "Jaki koń jest każdy widzi, więc na chuj drążyć?".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 0:24, 03 Maj 2019    Temat postu:

JimmyJimmy napisał:
Świadomość (zdolność obserwacji wizualizacji odebranych bodźców) czyli proces relacji przyczynowo-skutkowych
wuj napisał:
Ty piszesz o świadomości behawioralnej, czyli o zjawisku zdefiniowanym przez zachowania postrzeganych obiektów
JimmyJimmy napisał:
Nie mam pojęcia co to za nowotwór owa "świadomość behawioralna" ani jaka to quasi-nauka poroniła, natomiast nigdy nie definiowałem, co widać w przytoczonej przez Ciebie mojej definicji, świadomości, jako - broń mnie Boże - "przez zachowania postrzeganych obiektów" (cokolwiek w ogóle to znaczy, bo definiuje się jako "coś" (np. masło to ... wpisz rzeczownik), a nie jako "przez..." (???).

Cóż, wobec tego muszę łopatologicznie. Krok po kroku:

1. Jak praktycznie każde słowo, także i słowo "świadomość" ma wiele znaczeń, a konkretne użyte znaczenie zależy od kontekstu, w którym słowo się to pojawia.

2. Słowo "świadomość" bywa używane w opisach stanu psychicznego jednostek, jak w zdaniach "Jan świadomie zamknął drzwi na klucz" czy "Janina odzyskała świadomość". Prawdziwość takich zdań weryfikuje się poprzez obserwacje zachowania się jednostek. Czy Janina odpowiada sensownie na pytania? Czy Jan zapytany po godzinie, czy pamięta jak zamykał drzwi na klucz, odpowie z przekonaniem, że doskonale to pamięta?

3. Znaczenie można nadawać słowom operacyjnie, czyli przez podanie czynności niezbędnych do określenia znaczenia słowa. Jeśli podany zostanie zbiór czynności weryfikujących, czy jednostka jest świadoma, to taki zbiór stanowi operacyjną definicję słowa "świadomość" w znaczeniu stanu psychicznego jednostki.

4. Behawior to tyle, co zachowanie się organizmu, jego postępowanie określonych warunkach, w reakcji na określone bodźce, itp Ogólnie, nauki behawioralne to nauki o zachowaniu. Psychologia jest o tyle naukowa, o ile jest behawioralna.

5. Behawioralna świadomość jest więc świadomością zdefiniowaną operacyjnie (punkt 3) za pomocą zachowań jednostki (punkt 2).

Przypuszczam, że jest już dla ciebie jasne, co to za "nowotwór" i jaka "quasi-nauka" coś takiego "poroniła". Nawiasem mówiąc, byłoby miło, gdybyś nie brał zbytnio przykładu z Piotra i używał nieco oględniejszych sformułowań, gdy coś wydaje ci się nie takie, jak być powinno. Niesiona informacja pozostanie wtedy co prawda ta sama, za to nawiązanie kontaktu stanie się zauważalnie łatwiejsze.

A dlaczego nazwałem świadomością behawioralną to, co ty określiłeś słowem "świadomość"? Napisałeś, że chodzi ci o zdolność obserwacji wizualizacji odebranych bodźców, czyli o (pewien) proces relacji przyczynowo-skutkowych. Stwierdzenie, że psychika jest zdolna do czegoś (w tym, do pozostawania w przyczynowo-skutkowej relacji z bodźcami zewnętrznymi), jest opisem jej stanu. Piszesz o reakcji na bodźce zewnętrzne, czyli w praktyce odnosisz się do zachowań: prawdziwość zdania "Jan świadomie zamknął drzwi, czyli dokonał obserwacji wizualizacji aktu zamykania drzwi" weryfikujemy przez sprawdzenie, czy po godzinie Jan będzie pamiętał, czy drzwi zostawił otwarte czy zamknięte.

Może miałeś na myśli coś innego, albo coś więcej niż tylko to. Jeśli tak, to co?

wuj napisał:
natomiast ja piszę o świadomości realnej, czyli o podmiocie postrzegającym te i inne obiekty. Mówię o "jestem", o świadomości nadającej treść i wartość każdemu postrzeżeniu. Także słowom takim, jak zdolność, obserwacja, bodziec, proces, relacja, przyczyna, czy skutek.
JimmyJimmy napisał:
Cytat:
natomiast ja piszę o świadomości realnej

A to jest jakaś inna jeszcze?

Behawioralna. Zauważ, że obiekt świadomy w sensie behawioralnym nie musi wcale być świadomy w sensie realnym: zachowanie może być skutkiem mechanicznego przetwarzania informacji, przetwornik danych nie potrzebuje świadomości takiej, jaką ty posiadasz. A przynajmniej nie da się udowodnić, że jej potrzebuje. Nie da się po prostu dlatego, że świadomość realną można obserwować tylko u siebie, u innych obserwuje się tylko ich zachowania, czyli widać co najwyżej ich świadomość behawioralną.

JimmyJimmy napisał:
Od kiedy podmiot percepcyjny to "świadomość"?

Nie interesuję się historią terminologii. Używam zaś takiej, jaka jest mi potrzebna do tego, by wyrazić to, co zamierzam wyrazić.

JimmyJimmy napisał:
Funkcja umysłu podmiotu to nie podmiot

Ja nie mówię o funkcji umysłu podmiotu. Ja identyfikuję podmiot ze świadomością i nie chodzi mi o świadomość rozumianą jako jakąkolwiek funkcję czegokolwiek. Możesz się zapytać, dlaczego stawiam znak równości pomiędzy podmiotem i świadomością i co w gruncie rzeczy przez to rozumiem. Ale ten znak równości stawiam i ma to swoje konsekwencje dla treści, których należy się doszukiwać w moich wypowiedziach zawierających te słowa.

wuj napisał:
Mówię o "jestem"
JimmyJimmy napisał:
Jestem to jest jaźń, a nie świadomość.

Jaźń to bardzo ładne słowo, do tego krótsze od słowa "świadomość". Ma ono jednak silnie techniczny wydźwięk pochodzący z psychoanalizy, który na dodatek nie odpowiada temu, co mam na myśli. Wolę musieć co chwila wyjaśniać, dlaczego mówię, że podmiot = świadomość = jestem, niż używać słowa "jaźń" ryzykując, że słuchacz nie tylko wyobrazi sobie coś zupełnie innego, ale co gorsza uzna bez komentarza, że moim sensowym stanowiskiem jest coś, co uważam za pozbawione sensu.

Ale oczywiście masz rację: atman - czysta świadomość "ja jestem" - jest zwykle tłumaczony na polski za pomocą słowa jaźń.

JimmyJimmy napisał:
istnieć znaczy fluktuować z ośrodka, dziękuję. Aaaa... bym zapomniał dopieścić idealizm epistemologiczny - tak, istnieć zawsze znaczy subiektywnie być postrzeganym, ponieważ ośrodkiem jest świadoma osobowa Jaźń kreująca (potocznie i ludowo zwana Bogiem najwyższym).

Co masz na myśli mówiąc "fluktuować z Jaźni kreującej"? I czy uważasz, że Bóg najwyższy jest koniecznością (żeby nie użyć w tym pytaniu słowa "istnienie")?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
JimmyJimmy




Dołączył: 06 Sty 2015
Posty: 283
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 1:42, 03 Maj 2019    Temat postu:

wujzboj napisał:
Cóż, wobec tego muszę łopatologicznie. Krok po kroku:

1. Jak praktycznie każde słowo, także i słowo "świadomość" ma wiele znaczeń, a konkretne użyte znaczenie zależy od kontekstu, w którym słowo się to pojawia.


Ja używam terminu naukowego (dziedziną jest psychiatria), ponieważ w nauce terminy naukowe odnoszą się wprost do zjawisk, które są łatwe do jednoznacznego wskazania i mają dobrze zbadaną i opisaną (wymodelowaną) strukturę, istotę itd. Dlatego to ma dla mnie sens, bo innymi słowy terminy w nauce mają jednoznaczny i łatwy do wskazania palcem desygnat. Natomiast oczywiście, każdy może krzesło nazwać świadomością i wtedy powiedzieć: "słowa mają różne znaczenia." Ale ok, idziemy dalej...

Cytat:
2. Słowo "świadomość" bywa używane w opisach stanu psychicznego jednostek, jak w zdaniach "Jan świadomie zamknął drzwi na klucz" czy "Janina odzyskała świadomość". Prawdziwość takich zdań weryfikuje się poprzez obserwacje zachowania się jednostek. Czy Janina odpowiada sensownie na pytania? Czy Jan zapytany po godzinie, czy pamięta jak zamykał drzwi na klucz, odpowie z przekonaniem, że doskonale to pamięta?


W porządku. Mowa tu o problemie dowodu świadomości podmiotu percepcyjnego, jednak nadal definicja świadomości jest taka sama, niezależnie bowiem od wyniku jest tu opcja binarna: podmiot jest świadomy / nie jest świadomy. Definicja świadomości nadal jednak pozostaje taka sama. To kryterium ustalenia jest tutaj behawioralne, a nie sama świadomość jako funkcja umysłu.

Cytat:
3. Znaczenie można nadawać słowom operacyjnie, czyli przez podanie czynności niezbędnych do określenia znaczenia słowa. Jeśli podany zostanie zbiór czynności weryfikujących, czy jednostka jest świadoma, to taki zbiór stanowi operacyjną definicję słowa "świadomość" w znaczeniu stanu psychicznego jednostki.


Jak już wyjaśniałem w odp. na Twój pkt. 2, opisałeś kryterium uznania wystąpienia funkcji (świadomości) a nie nadałeś znaczenie słowu (definicję pojęciu). Definicja została bowiem ustalona wcześniej, a Ty poruszasz tu ciągle temat późniejszego weryfikowania wystąpienia tego zjawiska (świadomości). To dwie różne rzeczy: definiowanie pojęcia, a ustalanie wystąpienia zdefiniowanego pojęcia. Definiowanie jest wręcz obowiązkowo PRZED rozpoczęciem jakiegokolwiek ustalania występowania takiego zjawiska (szukania desygnatu "w terenie"). Nie ma zatem mowy o tym, aby na podstawie najpierw (sic!) szukania zjawiska "w terenie", dopiero później ustalać znaczenie słowa. To byłoby rażąco nonsensowne, nielogiczne.

Wracając do kwestii obierania kryterium rozpoznawania świadomości (już zdefiniowanej uprzednio de facto!), np. na podstawie zachowania podmiotu, tym bardziej bez znaczenia jest to już z merytorycznego punktu widzenia rozpatrując dla ustalania definicji, ponieważ nawet jako metoda ustalania występowania już wcześniej zdefiniowanej świadomości, jest to metoda (behawioralna) wątpliwa z punktu widzenia teorii poznania. Ponieważ opiera się na sporej przestrzeni ZAUFANIA, że "skoro odpowiada o okolicznościach czynności, np. podaje godzinę to (rzekomo) znaczy, że ma świadomość" - dla Ciebie jako idealisty powinno to wręcz być jasne, że kryterium behawioralne jest nie w pełni satysfakcjonujące i opiera się na zaufaniu w założenie j/w. Wszakże może odpowiadać na pytania w wyniku zupełnie innych okoliczności niż pamięć na podstawie świadomego czynu. Ale ok, idźmy dalej, żeby nie przedłużać dygresji.

Cytat:
4. Behawior to tyle, co zachowanie się organizmu, jego postępowanie określonych warunkach, w reakcji na określone bodźce, itp Ogólnie, nauki behawioralne to nauki o zachowaniu. Psychologia jest o tyle naukowa, o ile jest behawioralna.


No właśnie, w tym rzecz, że badania behawioralne są dziedzinami psychologicznymi, a nie psychiatrycznymi i na dobrą sprawę psychologia, zrodzona z kabały żydowskiej w XIX wieku, więcej ma wspólnego z magią, okultyzmem i wierzeniami swobodnie-filozoficznymi niż z metodą naukową. Nie, żebym deprecjonował psychologię, czy kabałę, w końcu fizyka kwantowa też wywodzi się z XIX wiecznej kabały, niemniej jednak, podstawiłeś tezę, a co świadczy o tym, że zdajesz sobie sprawę z tego, o czym właśnie wyżej napisałem, że to badania behawioralne konstytuują psychologię w ramach metody naukowej. Hm, co ciekawe chyba się nawet z tym zgadzam. Naukowe jest to, co przede wszystkim działa. Jeśli odwrócić relację "behawioryzm - psychologia" to sam zauważyłem swego czasu, że jeżeli jakaś metoda psychoterapii działała kiedykolwiek, to metoda przeprogramowania behawioralnego, np. Ericksonowska. Inne metody niestety nie działają co świadczy o ich nienaukowości, czyli bezużyteczności, bo w nauce powinno być odrzucone, zarzucone to, co nie działa (na marginesie dodam, że sporo nieodrzuconych niedziałających a więc nienaukowych metod jest w wielu dziedzinach naukowych, np. medycynie, co też przypuszczam, że - teraz mega dygresja - ma to swoje uwarunkowanie w wiecznie wpływającej na naszą Zachodnią cywilizację kabale, tyle, że pod względem etycznym... ale nie kontynuujmy tego wątku teraz).

Cytat:
5. Behawioralna świadomość jest więc świadomością zdefiniowaną operacyjnie (punkt 3) za pomocą zachowań jednostki (punkt 2).


Z uwagi na to, co odpowiedziałem pod pkt. 1 - 3, nie mogę się z Tobą zgodzić. Świadomość nadal jest bowiem tą samą świadomością, a behawioralne jest w tym co napisałeś jedynie KRYTERIUM badania (post factum zdefiniowania pojęcia) występowania świadomości u podmiotu badanego. A definicja i badanie występowania zjawiska zdefiniowanego to dwie zupełnie różne sprawy.

Cytat:
Przypuszczam, że jest już dla ciebie jasne, co to za "nowotwór"


Tak, Twoje pomylenie zjawiska zdefiniowanego z kryterium badania występowania zdefiniowanego zjawiska u podmiotu badanego.

Cytat:
i jaka "quasi-nauka" coś takiego "poroniła".


Jak łatwo było się domyśleć, psychologia, poroniony płód magicznej kabały XIX-wiecznej.

Cytat:
Nawiasem mówiąc, byłoby miło, gdybyś nie brał zbytnio przykładu z Piotra i używał nieco oględniejszych sformułowań, gdy coś wydaje ci się nie takie, jak być powinno.


Jeśli zamierzasz przekonywać mnie, czy choćby sugerować, że moje odpisy do Ciebie, które są ścisłe i rzeczowe oraz na temat, to analogia do pisania notorycznie o "pierdzeniu" i "sraniu" oraz imputowanie rozmówcy choroby psychicznej, jak robi Piotr wobec mnie non stop i wobec innych (dziwne, że w ogóle go się tu toleruje) to zwątpię w Twój dystans do samego siebie i rzetelny trzeźwy osąd sprawy. Oczywiście nie ma to dla Ciebie znaczenia, że ja tak sobie piszę, a ja nie śmiem oczekiwać, że będzie miało, niemniej po prostu sugeruję między wierszami, że się zagalopowałeś w ocenie i że może warto by przemyśleć, dlaczego tak Ci się przydarzyło...? W ogóle wyjaśnij mi, bo to Twoje forum zdaje się (chyba, że się mylę?), jakim cudem takie zachowanie jak jego i jemu podobnych tu jest tolerowane? To ma jakiś głębszy cel? Generalnie bym to olał, gdybym i tym sraniu i pierdzeniu nie było co rusz pod moim wpisem do mnie i to bez reakcji moderatorów. Może rzeczywiście mi się ten styl tu tolerowany kiedyś udzieli... skoro innym wolno to mnie też?

Cytat:
A dlaczego nazwałem świadomością behawioralną to, co ty określiłeś słowem "świadomość"? Napisałeś, że chodzi ci o zdolność obserwacji wizualizacji odebranych bodźców, czyli o (pewien) proces relacji przyczynowo-skutkowych. Stwierdzenie, że psychika jest zdolna do czegoś (w tym, do pozostawania w przyczynowo-skutkowej relacji z bodźcami zewnętrznymi), jest opisem jej stanu. Piszesz o reakcji na bodźce zewnętrzne,...


Łączysz z...

Cytat:
...czyli w praktyce odnosisz się do zachowań: prawdziwość zdania "Jan świadomie zamknął drzwi, czyli dokonał obserwacji wizualizacji aktu zamykania drzwi" weryfikujemy przez sprawdzenie, czy po godzinie Jan będzie pamiętał, czy drzwi zostawił otwarte czy zamknięte.


...tymczasem ponownie - ja nigdzie nie pisałem o metodach weryfikacji zachodzenia świadomości. Pisałem tylko i wyłącznie o samym zjawisku, bez jego dowodzenia i metod jego dowodzenia. A zatem o ile dobrze zrozumiałeś moje rozumienie świadomości na podstawie mojej definicji, to już nie mam bladego pojęcia skąd pojawiła się u Ciebie tendencja do powiązania z dla mnie kompletnie obcym tematem od czapy - metod weryfikacji zachodzenia świadomości. Chyba doszło u Ciebie do jakiejś ekstrapolacji Twoich zainteresowań i zagadnień, którym Ty poświęcasz uwagę z tym, co ja pisałem. I stąd to połączenie (bez mojego udziału). Taka hipoteza tylko, nie żebym Ci wmawiał dlaczego, ot sobie głośno teraz myślę o przyczynie.

Cytat:
Może miałeś na myśli coś innego, albo coś więcej niż tylko to. Jeśli tak, to co?


Miałem na myśli coś mniej, czyli podzieliłem Ci wyżej gdzie się kończy moje rozumienie. Definicja u mnie nie ma żadnego związku z zagadnieniem przez Ciebie dodanym, czyli z metodami weryfikacji zachodzenia świadomości. Kiedy dla mnie jest świadomość to ona dla mnie w rozmowie z Tobą po prostu jest. Natomiast dowodzenie jej w konkretnym przypadku to już zupełnie inny temat.

wuj napisał:
natomiast ja piszę o świadomości realnej, czyli o podmiocie postrzegającym te i inne obiekty.


Ja też. Czyli dla mnie zbędne jest to "realne" bo innej nie ma. Bo jak wyżej - pisałeś nie o innym typie świadomości, lecz o metodach weryfikacji jej zachodzenia na danym przypadku.

Cytat:
Nie interesuję się historią terminologii. Używam zaś takiej, jaka jest mi potrzebna do tego, by wyrazić to, co zamierzam wyrazić.


Czyli znowu, nazywanie swobodne, czyli krzesła (przedmiotu) rzeźbieniem mebli (czynnością ogólną). Bo czemu nie? Od dzisiaj krzesło to będzie dla mnie rzeźbienie mebli. Olać tam adekwatność i precyzję semantyczną, niech się ludzie domyślają.

Cytat:
Ja nie mówię o funkcji umysłu podmiotu.


Mówisz, ponieważ świadomość, o której mówić to jest funkcja umysłu.

Cytat:
Ja identyfikuję podmiot ze świadomością


Zauważyłem, a jednak świadomość to jedna z wielu funkcji umysłu ludzkiego, a nie człowiek (podmiot). Sranie (człowiek poza tym, że odbiera bodźce, także sra) nie jest sraniem, prawda? Tak samo nie jest świadomością. Sranie i świadomość to dwie, wybrane funkcje człowieka (podmiotu). Nazywanie człowieka świadomością jest po prostu fałszem rzeczowym, błędem logicznym i zwyczajnie zadziwia u osoby tak biegłej w filozofii.

Cytat:
i nie chodzi mi o świadomość rozumianą jako jakąkolwiek funkcję czegokolwiek.


To też dziwne, sam wyżej zdefiniowałeś ją (pod hasłem: świadomość realna) poprawnie, jako funkcję cytuję: odbierania bodźców (ogólnie, ale ok).

Cytat:
Możesz się zapytać, dlaczego stawiam znak równości pomiędzy podmiotem i świadomością i co w gruncie rzeczy przez to rozumiem.


Racja, pytam, dlaczego?

Cytat:
Ale ten znak równości stawiam i ma to swoje konsekwencje dla treści, których należy się doszukiwać w moich wypowiedziach zawierających te słowa.


Ok, ale to nie odpowiedź, więc ponawiam, dlaczego? Jakim w tym cel skoro to fałsz, bo świadomość jest tylko jedną z pierdyliarda czynności, funkcji człowieka? Co więcej, człowiek większość swoich czynności wykonuje nieświadomie, a nadal jest to jego część, jego podmiotowość, np. drapię się po dupie jak patrzę na jakąś laskę i nie wiem, że to robię, więc nie jest to uświadomione, a jednak istnieje i jest częścią mnie. W psychice zaszedł cały proces umysłowy prowadzący do drapania się wtedy po dupie, a jednak świadomość w tym nie brała udziału.

wuj napisał:
Jaźń to bardzo ładne słowo, do tego krótsze od słowa "świadomość". Ma ono jednak silnie techniczny wydźwięk pochodzący z psychoanalizy, który na dodatek nie odpowiada temu, co mam na myśli.


Jaźń ma konkretną definicję, mimo, że pochodzi z psychoanalizy to z racji swojej ścisłości i jasnemu do wykazania desygnatowi jest także terminem naukowym (psychiatrycznym w wyniku adaptacji), oznacza ośrodek, w którym zachodzą procesy informacyjne oraz zarazem punkt widzenia (podmiot percepcyjny). W ramach jaźni zachodzą procesy, W TYM między innymi świadomość (czyli odbieranie bodźców i ich analiza przez podmiot w sposób intencyjny). Jak widzisz definicja jaźni wyraźnie zawiera i wyjaśnia zarazem bardzo precyzyjnie, dlaczego podmiot (ja jestem) to jaźń a dlaczego zawarta i zachodząca w NIEJ (Jaźni, czyli w jak sama nazwa wskazuje zresztą Ja(-źń) jestem) świadomość jako jeden z pierdyliarda procesów, nie może być jaźnią. Podsumowując, zwyczajnie "wolisz" więc sobie dokonałeś inwersji słów wobec znaczeń, czyli zamieniłeś jaźń ze świadomością. Super... Ja sobie jutro zamienię znaczeniami pociąg i mycie zębów. I będę mówił, że nie umyłem pociągu, dlatego spóźniłem się na mycie zębów. Wuj tam z funkcją języka poprzez jego jednoznaczność (kod), niech się ludzie domyślają o co mi chodzi.


Cytat:
Wolę musieć co chwila wyjaśniać, dlaczego mówię, że podmiot = świadomość = jestem, niż używać słowa "jaźń" ryzykując, że słuchacz nie tylko wyobrazi sobie coś zupełnie innego, ale co gorsza uzna bez komentarza, że moim sensowym stanowiskiem jest coś, co uważam za pozbawione sensu.


Czyli pomieszałeś znaczenia pojęć dla swojej wygody, bo źle się kiedyś nauczyłeś, czyli źle w odniesieniu do znaczenia w języku polskim rozumiesz znaczenia pod danymi słowami, więc niech inni się teraz dostosowują.

Z drugiej strony, faktycznie, ludzie często potocznie (a przecież posługują się językiem potocznym, bo proletariat nie będzie się zajmował terminologią naukową, bo po co?) używają w taki sposób słów bez ich właściwego rozumienia, np. nazywają jak popadnie wszystko energią, np. promieniowanie nazywają energią, oddziaływania też nazywają energią i w ogóle wszędzie energia, z kolei mówią pół tonu ciszej, mimo, że ton nie jest jednostką natężenia dźwięku, no i faktycznie na osobowość albo jaźń też mówią "świadomość". Tylko myślałem, że rozmawiam z kimś, dla kogo znajomość terminologii jest ogarnięta a język potoczny nie jest mile widziany. Mój błąd, teraz sprawa się rozjaśniła. Dziękuję za ciekawą rozmowę.

A jeszcze gwoli wyjaśnienia, bo zadałeś pytanie:

Cytat:
Co masz na myśli mówiąc "fluktuować z Jaźni kreującej"? I czy uważasz, że Bóg najwyższy jest koniecznością (żeby nie użyć w tym pytaniu słowa "istnienie")?


Jaźń jest ośrodkiem. Może być zupełnie "płaska" jako medium (ośrodek), wówczas nie będzie "niczego", bo "brak danych", inaczej "brak myśli". Fluktuacja to inaczej zaburzenie, zaburzenie ośrodka (bo coś musi być zaburzone). Dlatego rezonuje jaźń, jako ośrodek, w którym rezonans się rozchodzi. Chodzi o wychylenie, np. w rozumieniu matematycznym (geometrycznym) od stanu zero. Tak tworzy się np. fala. Spokojna tafla wody, jako ośrodka, fala wody ma już nie zero, lecz amplitudę z sumy wychyleń w obie strony itd...
Koniecznością wobec samego siebie, czy aby istniało stworzenie?


Ostatnio zmieniony przez JimmyJimmy dnia Pią 1:50, 03 Maj 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 2:56, 03 Maj 2019    Temat postu:

JimmyJimmy napisał:
Dyskurs napisał:
Ba, dałam radę z programem Ph. D. to Ciebie mam się przestraszyć? :) :wink:


Raczej skup się na argumentach, bo w ten sposób potwierdziłaś, że:

1) nie umiesz wykazać, że moja definicja umysłu przeczy tezie, że umysł to proces, czyli nie podważyłaś mojej definicji umysłu;
Sorry, Twoja robocza definicja "umysłu" mnie nie interesuje. Jako naukowiec, jestem spójna z definicją umysłu według neuronauki. - > oto jeden z nich ->

Spelke et al., (2017). Intelligent machines and human minds. Behavioral and Brain Sciences; New York Vol. 40, 1-72. napisał:
Sto lat badań nad ludzkimi mózgami i umysłami wyjaśnia trzy rzeczy. Po pierwsze, ludzkie poznanie [Dyskurs: proces] można zrozumieć tylko wtedy, gdy jest ono badane na wielu poziomach, od neuronów po koncepcje i obliczenia (Marr 1982/2010). Po drugie, ludzkie i zwierzęce mózgi i umysły są bardzo podobne. Rzeczywiście, większość tego, co odkryliśmy na temat naszych własnych zdolności, pochodzi z wielopoziomowych badań innych zwierząt (np. Hubel i Wiesel, 1959), sugerując, że zrozumienie ludzkiego poznania jest osiągalne. Po trzecie, projekt zrozumienia ludzkiego poznania ma przed sobą długą drogę. Dowiedzieliśmy się wiele o tym, co wiemy, kiedy i z czego zbudowane są nasze mózgi, ale nie wiemy, jak i dlaczego wiemy, myślimy i uczymy się tak, jak my.


JimmyJimmy napisał:
2) nie umiesz zastąpić metafory terminem ścisłym.
Nie zostałam o to poproszona. W kontraście do Twojego osądu, umiem.

JimmyJimmy napisał:
Ok, więc przechodzimy dalej:
Dyskurs napisał:
W kontekście epigentyki "środowisko" jest poza ludzką skorą :)
W pozostałych 97% kodu genetycznego może być także generowanie środowisko, a ciało jest fragmentem tej projekcji. Kod syntezy białek jest fragmentem szerszego systemu, w skład którego wchodzi także środowisko właśnie. Nie tylko dlatego jest to logiczne, że samo ciało wynika z zaledwie 3% genetyki ludzkiej, a więc reszta za coś odpowiada (patrz placebo, samoleczenie, czyli wpływanie na środowisko mózgiem / umysłem, czyli istnieje wspólna płaszczyzna oddziaływania między kodami), ale także dlatego, że zmiana konfiguracji neuroprzekaźnikowej zmienia także zasób danych postrzeganych w ramach środowiska, co wskazuje na ścisłą zależność między pracą kodów epigenetycznych a zmianą struktury środowiska (patrz, np. podbicie kodu serotoninowego przy wychwycie zwrotnym) a nawet przełączaniem między środowiskami (np. jawa -> sen, patrz metabolizm kodu melatoninowego). Oczywiście środowisko może mieć odrębny generator, ale na to także trzeba mieć jakieś uzasadnienie, a na razie pusta teza, że "tak wynika z epigenetycznego punktu widzenia" nie spełnia kryterium dowodu, ponieważ nie wyjaśniłaś przykładów mechanizmów ani ich nawet nie podałaś, które miałyby o tym świadczyć.
W dyskusji powołuje się na najnowsze badania naukowe.

Wzmianka o 3% DNA generujące ludzkie ciało to BS :)

Donohue (2019). Multi-tasking as an ancient skill: When one gene does many things well. Molecular Ecology, 28 (5)[/i], 917-919. napisał:
Wielozadaniowość jest w naszym DNA. Wiele genów pełni więcej niż jedną funkcję, a pytanie brzmi, jak dobrze może je wszystkie wykonać. Plejotropię uważa się często za ograniczenie adaptacyjne, które zapobiega ewolucji optymalnych fenotypów z powodu antagonistycznej selekcji pośredniej działającej na genetycznie skorelowane cechy. Jednakże, ponieważ genetycy coraz częściej badają wpływ genów w bardziej realistycznych środowiskach naturalnych, nawet najlepiej zbadane geny wyrażają fascynujące efekty plejotropowe. Plejotropia wydaje się być całkowicie powszechna.

JimmyJimmy napisał:
To system a raczej układ nerwowy, nie mózg.
Na system nerwowy składa się także mózg, mózg jest jego częścią składową. Więc jak Ty to rozdzieliłaś, hm? Układ to konfiguracja przestrzenna elementów składowych, np. układ wydzielania dokrewnego (położenie względem siebie gruczołów), system natomiast zawiera w sobie jako pojęcie szersze także funkcje poszczególnych elementów skonfigurowanych, dlatego w medycynie masz wyraźnie: sistema nervosum centrale et periphericum. Nie jest to zatem błąd z mojej strony, lecz pełniejsze określenie przedmiotu analizy.[/quote]Mozg nie krąży w ciele ludzkim. Jest pod czaszką. Współpracy centralnego systemu nerwowego i jego składowych jak między innymi jelitowy system nerwowy, który dostarcza najwięcej najszybszych bodźców do mózgu nie kwestionuję.

Akaishi et al. (2019). The human central nervous system discharges carbon dioxide and lactic acid into the cerebrospinal fluid. Fluids and Barriers of the CNS, 16(1). napisał:
Wcześniej uważano, że centralny układ nerwowy pobiera tlen i odżywianie z tętnic i odprowadza dwutlenek węgla i inne odpady metaboliczne do układu żylnego. Obecnie funkcjonalna rola płynu mózgowo-rdzeniowego w metabolizmie mózgu nie jest w pełni znana. W tym prospektywnym badaniu obserwacyjnym wykonaliśmy analizę gazu krwi żylnej i płynu mózgowo-rdzeniowego jednocześnie nabytych od 16 kolejnych pacjentów przedoperacyjnych bez żadnych znanych zaburzeń neurologicznych. Ciśnienie cząstkowe dwutlenku węgla (pCO2) (p <0,0001) i poziom kwasu mlekowego (p <0,001) w płynie mózgowo-rdzeniowym były znacznie wyższe niż w krwi obwodowej żylnej, co sugeruje, że znaczna część metabolicznego dwutlenku węgla i kwasu mlekowego odprowadzane z centralnego układu nerwowego do płynu mózgowo-rdzeniowego. Ciśnienie cząstkowe tlenu (pO2) było znacznie wyższe w płynie mózgowo-rdzeniowym niż we krwi żylnej, potwierdzając konwencjonalną teorię dynamiki krążenia płynu mózgowo-rdzeniowego. PCO2 płynu mózgowo-rdzeniowego wykazywało silną ujemną korelację z wiekiem (R = - 0,65, p = 0,0065), ale inne badane zmienne nie wykazały znaczącej korelacji z wiekiem. Dwutlenek węgla i kwas mlekowy są odprowadzane do krążącego płynu mózgowo-rdzeniowego, jak również do żyłek. Poziom dwutlenku węgla w płynie mózgowo-rdzeniowym znacząco zmniejszył się z wiekiem.


JimmyJimmy napisał:
Cytat:
"Transformator" czyli medium dokonujace interpretacji bodzcow.
Czyli jednak się mylisz, procesor zajmuje się interpretacją danych, a nie żaden transformator. Transformator służy do zmiany napięcia prądu elektrycznego w celu dostosowania go do nowego układu elektrycznego (to coś jak emulator w informatyce). Podpowiedziałem Ci w poprzednim wpisie, ale widzę, że nie lubisz korzystać i sprawdzać definicji w źródłach, bo po co?
[i]Blah, blah, blah ... :) ->

Yoo et al. (2017). The Enteric Network: Interactions between the Immune and Nervous Systems of the Gut. Immunity, 46(6), 910-926. napisał:
nterakcje między układem nerwowym a układem odpornościowym umożliwiają jelicie reagowanie na różnorodne wchłaniane produkty dietetyczne, szerokie spektrum patogenów, które napotyka, oraz zróżnicowany mikrobiom, który się w nim znajduje. Jelitowy układ nerwowy (ENS) wyczuwa dynamiczny ekosystem przewodu pokarmowego (GI) i reaguje na nie, przekształcając sygnały chemiczne ze środowiska w impulsy neuronalne, które rozprzestrzeniają się w jelicie i na inne narządy w organizmie, w tym w ośrodkowy układ nerwowy ( CNS). Przegląd ten opisuje obecne zrozumienie anatomii i fizjologii przewodu pokarmowego, koncentrując się na ENS i śluzówkowym układzie odpornościowym. Podkreślamy powstającą literaturę, że ENS ma zasadnicze znaczenie dla ważnych aspektów wywoływanych przez mikroorganizmy odpowiedzi immunologicznych w jelitach. Chociaż większość badań podstawowych i stosowanych w neuronauce skupia się na mózgu, bliskość ENS do układu odpornościowego i jego interfejs ze środowiskiem zewnętrznym sugerują, że nowe odkrycia dla funkcji układu nerwowego czekają na odkrycie.

Sorry ale od 34 lat mieszkam w USA używając języka angielskiego. Językiem polskim posługuje się tylko na tym forum. Dla mnie to transform to przekształcać/transforowac a nie "transformator" w sieci elektrycznej - kontekst, Panie, kontekst :)

JimmyJimmy napisał:
Cytat:
Wewnętrzne człowieka tak.
Czyli środowisko, bo jest poza procesorem (lub węziej duszą), czyli poza obserwatorem. Cieszę się, że mogłem Cię dokształcić.
Gdzie tam. Wprowadziłeś conundrum/zagadkę do prostego jak cep konceptu środowiska wewnętrznego człowieka (w ciele/pod skórą) na które człowiek jest w stanie oddziaływać w znacznym stopniu i środowiska poza ciałem człowieka na które człowiek jest w stanie oddziaływać w niższym stopniu. Duszę sobie zostawimy na inny temat :)

JimmyJimmy napisał:
Cytat:
Wyjaśnij zatem gdzie jest ta cytryna, o której myślenie spowoduje ślinienie. Wyjaśnij również dlaczego mózgowi obojętne jest czy w istocie trzymam cytrynę w ręce czy o niej tylko myślę, bo reakcja mozgu bedzie ta sama.
Ponieważ reakcja oparta o zaprogramowanie w oparciu o funkcję matematyczną "jeśli cytryna to ślinienie" nie zawiera w sobie analizy ani względu na położenie obiektu. Swoją drogą reakcja na myśl o cytrynie może być silniejsza lub słabsza niż na kontakt z cytryną". Umysłowi może też być obojętne, bo środowisko jest tylko kolejnym obszarem danych, takich samych danych, jak wyobrażenia. Każda informacja jest taka sama ontologicznie. Nie ma "realnej" i "nierealnej" informacji. Każda informacja jest taka sama. Położenie "poza" jest figurą retoryczną, której nigdy nikt nie udowodnił. Badania nad wpływem środków psychodelicznych na umysł dowodzą, że środowisko "zewnętrzne" jest tylko iluzją, bo zmiana neuroprzekaźnictwa powoduje, że "bariera" znana z ustawienia na "jawie" znika przy zmianie ustawienia na inne. Dowodem na to, że jest to czynnik obiektywistyczny a nie subiektywistyczny jest fakt, że uzyskuje się przy badaniach tego typu te same efekty u ludzi, którzy nie są po zażyciu czynnika biochemicznego, a jednocześnie znajdują się w bezpośrednim położeniu z osobą, która doświadcza zmiany percepcji. Wskazuje to na zjawisko analogiczne jak znana z technologii bluetooth wymiana informacji pomiędzy smartfonami w polu pamięci obu z nich wykraczającym poza obudowę urządzeń. Dowodem silnym jest uzyskanie stanu telepatii po zastosowaniu tego typu środków. Osobnicy znają swoje myśli wzajemnie jakby mieli połączone umysły w jednym zbiorze, dokładnie tak samo jak urządzenia ze sobą połączone systemami operacyjnymi w sposób bezprzewodowy, czyli na zasadzie wspólnej przestrzeni pól informatycznych.
Zjawisko które opisujesz to mirror neurons i do funkcji wymaga empatii, ale nie o tym mowa. Mnie chodzi o to jakiej emocji użyłeś aby zakodować sobie nazwijmy umownie/roboczo Twoje relacje z cytryną. Bo im silniejsza emocja, tym silniejsza reakcja na obiekt pamięci. Możemy stanąć obydwoje na szklanym moście nad Wielkim Wąwozem. Ty możesz się z tego powodu cieszyć do łez, a ja mogę płakać z powodu lęku wysokości. Twoją radość i moje łzy ze strachu będą wprost proporcjonalne i unikalne dla Twojej i mojej fizjologii komórkowej wraz z pierwotna emocja która albo identyczne albo podobne doświadczenie utrwaliła w Twojej i mojej podświadomości i nieświadomości. Reakcja będzie również zależna od równowagi 4 funkcji mózgu jak (1) zachowawcza/instynktowna (mózg najniższy); (2) emocjonalna (mózg niższy); (3) intelektualna (mózg wyższy); i (4) intuicja (mózg najwyższy). Jeśli zakładając, że masz "korki emocjonalne o niskim napięciu" (znaczy się, że jesteś osobą emocjonującą się z byle powodu), to Twoją radość na moście szklanym może być not contained/czyli nie do powstrzymania. Ponieważ mam zawsze zrównoważone funkcje mózgu (wiele by pisać) i nie mam lęku wysokości, to stanie na szklanym moście byłoby niesamowitym przeżyciem ale bez ekscesów, bo do takich osób nie należę.

JimmyJimmy napisał:
Cytat:
...to mózg czuje? Moze jeszcze wie, że pod czaszką jest ciemno? :)
Tak, mózg czuje poprzez detektory dotykowe, rozmieszczone np. w ręce. Nie ręka czuje, ale procesor zbierający dane z detektorów. Tak samo mózg widzi, z detektorów rozmieszczonych na siatkówkach oczu. To nie gałki oczne widzą, bo nie one są odbiorcą danych ani nie one je przetwarzają.
Hmm ... :) ->
Haase et al. (2016). When the brain does not adequately feel the body: Links between low resilience and interoception. Biological Psychology, 113, 37-45. napisał:
W eksperymencie zbadano procesy neuronowe odporności podczas awersyjnego przetwarzania interoceptywnego. Czterdzieści sześć osób podzielono na trzy grupy odporności: Niska (LowRes), wysoka (HighRes) i normalna (NormRes), w oparciu o skale odpornosci Connil-Davidson (2003). Następnie uczestnicy wykonali zadanie polegające na przewidywaniu i doświadczeniu glebokiego oddychania podczas rejestracji funkcjonalnego rezonansu magnetycznego (fMRI). W porównaniu z grupami HighRes i NormRes, LowRes zgłosili niższy poziom świadomości interoceptywnej i wykazali wyższą aktywację wyspową i wzgórzową poprzez przewidywanie i warunki obciążenia oddechowego. Tak więc osoby o niższej odporności wykazują mniejszą uwagę na sygnały cielesne, ale większe przetwarzanie neuronowe na awersyjne zaburzenia cielesne. U osób o niskiej odporności, to niedopasowanie między uwagą a przetwarzaniem interoceptywnych nerwów aferentnych może skutkować słabą adaptacją w sytuacjach stresowych.


Uwaga kieruje energia mozgu a jesli nie zwracasz uwagi o czym myslisz to Cie sie mysli a co Ci sie wtedy mysli jest nie do pomyslenia :)

JimmyJimmy napisał:
Dyskurs napisał:
Dla przykładu, pamięci zapachu cytryny nie znajdziesz w swoim mózgu.
A jednak znajdę, nośnikiem pamięci w mózgu są białka, a nawet całe obszary, jak hipokamp.
Cytat:
No to przynies ciut ciut! :)
Ale co mam Ci przynieść? Wykrojony kawałek mojego mózgu mam Ci dać do ręki? I że niby to są Twoje poważne argumenty w dyskusji?
To emocja przypomni Ci o cytrynie. Emocje mozesz w sobie stworzyc ad hoc. Wystarczy jak naduzywasz funkcji emocjonalnej. Jesli jest na co dzien naduzywana, to emocje beda Ci zmieniac sie bardzo szybko czyli bedziesz emocjonalnie turbulencyjny -> http://www.sfinia.fora.pl/blog-dyskurs,67/polemiki,10623.html#369385

JimmyJimmy napisał:
Dyskurs napisał:
Ribosom nie pamięta. Ciałem człowieka "zarządzają" (termin roboczy) rytmy dobowe. Jest ich multum.
Coś więcej o tych "rytmach dobowych", jakiś konkret, czy taki rzucony termin, który wg Ciebie wszystko załatwia w dyskusji, podobnie jak walnięcie od czapy, żeby Ci przynieść kawałek mózgu? Czym są (opisz) oraz jakie ma to znaczenie w temacie "jak rybosom wie i pamięta, żeby...?" hm?
Hmm ... ->
Merrow et al., (2005). The circadian cycle: daily rhythms from behaviour to genes. EMBO Reports, 6(10), 930-935 napisał:
Codzienne powtarzanie aktywności i odpoczynku są tak powszechne, jak się wydaje trywialne. Odzwierciedlają one jednak wszechobecny program czasowy zwany zegarem okołodobowym. W przypadku braku anatomicznej struktury zegarowej lub genow zegarowych, czas snu i czuwania jest zakłócona. Złożona natura zachowania okołodobowego jest oczywistym faktem, że stopniowanie cyklu w ciągu dnia jest bardzo zróżnicowane dla jednostek, co skutkuje skrajnymi potocznie zwanymi „skowronkami” i „sowami”. Te oscylacje behawioralne są odzwierciedlone na poziomach fizjologii i ekspresji genów. Rozszyfrowanie podstawowych mechanizmów dostarczy ważnych informacji na temat zegara dobowego, ktory wpływa na zdrowie i choroby.

Zhang et al. (2018). Defects in ribosome function delay the initiation of chromosomereplication. Journal of Basic Microbiology, 58, 1091-1099. napisał:
Białko Sra jest składnikiem podjednostki rybosomowej 30S, natomiast RimJ jest białkiem związanym z rybosomem, które odgrywa rolę w dojrzewaniu podjednostki rybosomowej 30S. Tutaj stwierdziliśmy, że komórki Δsra i ΔrimJ wykazywały opóźnioną inicjację replikacji DNA, wydłużony czas podwajania, zmniejszoną wielkość komórek i zmniejszoną ilość białka całkowitego i DnaA na komórkę w porównaniu z tymi obserwowanymi dla komórek typu dzikiego. Test wrażliwości na temperaturę wykazał, że nieobecność białka Sra lub RimJ nie zmieniła wrażliwości temperaturowej mutantów dnaA46, dnaB252 lub dnaC2. Ponadto, ektopowa ekspresja Sra odwróciła fenotyp mutanta, podczas gdy komórki niosące plazmid pACYC177-rimJ nie odwróciły fenotypu mutanta rimJ. Wyniki wskazują, że usunięcie sra lub rimJ powoduje defekty w funkcji rybosomalnej i wpływa na proces translacji, prowadząc do zmniejszenia syntezy białek, w tym DnaA. W związku z tym dochodzimy do wniosku, że wymagana jest funkcja rybosomalna za pośrednictwem Sra i RimJ, aby precyzyjnie określić czas rozpoczęcia replikacji chromosomów.


JimmyJimmy napisał:
Cytat:
Mówiąc o głównych funkcjach rybosomów, odgrywają one rolę składania aminokwasów, tworząc specyficzne białka, które z kolei są niezbędne do wykonywania czynności komórki. [b]Ponieważ wszyscy wiemy jak nastepuje produkcja białek, kwas deoksyrybonukleinowy (DNA) najpierw wytwarza RNA (informacyjny RNA lub mRNA) w procesie transkrypcji DNA, po czym informacja genetyczna z mRNA ulega translacji na białka podczas translacji DNA.
- a miedzynarodowi naukowcy watpia, jak powyzej :)

JimmyJimmy napisał:
Tyle przepisywania, a nigdzie nie odpowiedziałaś tym fragmentem tekstu na moje pytanie, skąd rybosom wie i jak pamięta, że ma zrobić to co robi, hm?
Ani nie wie, ani nie pamieta. Wymaga odpowiedniego srodowiska aby funkcjonowac nazwijmy to normalnie. Gdy to srodowisko zostanie w zauwazalnym (termin roboczy) stopniu zachiwane, nastepuje mutacja.

JimmyJimmy napisał:
Cytat:
Prosze teraz przemysl funkcje rybosomu w kontekscie faktu, ze gen posiada dziesiatki tysiecy mozliwych ekspresji
Cudowna zmiana tematu na kompletnie inny niż moje pytanie, które zadałem. Jak rybosom wie i pamięta, co ma robić i że ma to robić? Hm?
Alez skad, wprowadzenie fenomenu rybosomu w szerszy kontekst, bo przeciez wiadomo, ze nie funkcjonuje jako odrebny organizm w prozni. Komorka ludzka jest niby samowystarczalnym organizmem, ale potrzebuje kolonii komorek aby przetrwac do chwili podzialu.

JimmyJimmy napisał:
Cytat:
...i wlasnie epigenetyka (to srodowisko/to wszystko poza czlowiekiem w odniesieniu do srodowiska wewnetrznego clowieka - jako ten dynamiczny proces ma wply na to jak funkcjonowal bedzie rybosom. To srodowisko ma wplyw na wiele cykli dobowych oddzialywujacych na czlowieka.
Nadal brak odpowiedzi na proste pytanie. Może więc je przeformułuję, gdzie jest informacja o programie sterującym rybosomem? Gdzie jest nośnik tych danych sterujących rybosomem? Gdzie są położone, zapisane, te dane? Dostanę w końcu odpowiedź? Proste pytanie, posta odpowiedź, czekam...
W badaniu Zhang et al. (2018), miedzy innymi. Rybosom jest calkowicie zalezny od swojego srodowiska (tutaj srodowisko jest tymi czynnikami ktore kontroluja funkcje rybosomu - naturalna i zmutowana, bo jeden fenomen moze przejsc w drugi.

JimmyJimmy napisał:
Cytat:
bo system limbiczny który jest "generatorem" emocji "rozlany" jest pod skóra :)
Oh, to jak wszystko w ciele człowieka, wątroba też jest pod skórą. Fajny masz stopień precyzji wypowiedzi...


No masz, nie "placz" ale to tylko "odnoga" w mozgu, bo system limbiczny czlowieka jest "domem" emocji a te sa w ciele - czyli jak mawiamy za wielka woda
Cytat:
the issues are in the tissues/problemy tkwią w tkankach
- czyli pod skora, bo skora to najwiekszy organ :) :wink:

Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Pią 3:44, 03 Maj 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 70, 71, 72 ... 85, 86, 87  Następny
Strona 71 z 87

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin