|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dyskurs
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: USA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:01, 09 Kwi 2019 Temat postu: |
|
|
Andy72 napisał: | To jest częściowo tautologia a częściowo nieprawda. To że obserwator obserwuje kiedy obserwuje, to tautologia, masło maślane , nic odkrywczego. Nieprawda – bo nie ma „ogólnego” obserwatora, jest np. obserwator Adam i obserwator Piotr. Adam i Piotr oglądają telewizję, Adam wyłapuję jakieś szczegóły, Piotr część tych samych a część innych, są także takie szczegóły, które nie zostały wyłapane przez żadnego z nich.
To co napisałeś to „materia jest poznawana” a nie „materia istnieje”, aby istnieć nie musi być poznawana, aby była poznawana świadomie, musi być poznawana świadomie, ale to tautologia.
Wszystko ma swoje źródło, qualia mają swoje.
Dobrze wyjaśnia to rysunek:
Dzięki temu że obiekt jest źródłem, w naturalny i automatyczny sposób występuje synchronizacja między obserwatorami. Nie trzeba to tego specjalnie „zatrudniać” Boga, który ma dbać o to by było zsychronizowane. | Mam zastrzeżenie do modelu z ryciny w aspekcie obiektu, bo "obiektywny obiekt" to tak jak "masło maślane"
Apollo Belwederskji dłuta Leocharesa to nie tylko refleksja wizji rzeźbiarza ale źródło inspiracji do kopiowania tej wizji. Gdyby wyginęli wszyscy ludzie na Ziemi ale ocalała rzeźba Apollo Belwederskiego, to czy w dalszym ciągu byłaby piękna? To kwestia filozoficzna, która stawia pod znakiem zapytania "obiektywność" obiektu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Andy72
Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 6618
Przeczytał: 2 tematy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 19:14, 09 Kwi 2019 Temat postu: |
|
|
Piękno to w ogóle ciężka sprawa do zrozumienia. Taki Dawkins uważa że istnieje ono tylko w mózgu odbiorcy; pogląd ten w 20 wieku jest bardzo rozpowszechniony i wydaje się niemal oczywisty. Jednak nie można wykluczyć że piękno istnieje obiektywnie.
Podobnie tajemniczą rzeczą jest muzyka, dotychczas żaden algorytm nie potrafi komponować, a ludzie? o ile tekst wiersza mogę wymyślić, to melodię mogę wymyślić tylko taką jaką dotąd słyszałem a nowej nie, ogólnie nie wiadomo czy utwory egzystują w jakimś platońskim świecie niczym twierdzenia czy algorytmy i są odkrywane, czy też to jeszcze coś pośredniego między światem idei a utworami typu wiersz.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 20:40, 09 Kwi 2019 Temat postu: |
|
|
Andy72 napisał: | Piotr Rokubungi napisał: | ale niepełnym; niepełnym szczególnie właśnie o będzlenie. |
Dlaczego odróżniasz "istnienie" i "będzlenie"? | Właściwie, to wątpię, abyś to zrozumiał- nie tylko ty zresztą. Ale to proste. Istnieje wszystko, co wyobrażone. Jednak z jakichś powodów np. krzesło istnieje inaczej, niż smok z ósmego wymiaru. Ten powód, to będzlenie. Innymi słowy: będzlenie odpowiada za, jest przyczyną istnienia, na które wyobrażenia świadomości człowieka, jego fantazje nie mają wpływu [albo mają nieznaczny tylko].
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 20:42, 09 Kwi 2019 Temat postu: |
|
|
Dyskurs napisał: | Andy72 napisał: | Piotr Rokubungi napisał: | ale niepełnym; niepełnym szczególnie właśnie o będzlenie. |
Dlaczego odróżniasz "istnienie" i "będzlenie"? | Bo musi sobie na czymś położyć paluszek | Wstrzymuj się z odpowiedziami za kogoś.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Andy72
Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 6618
Przeczytał: 2 tematy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 20:51, 09 Kwi 2019 Temat postu: |
|
|
Piotr Rokubungi napisał: | Właściwie, to wątpię, abyś to zrozumiał- nie tylko ty zresztą. Ale to proste. Istnieje wszystko, co wyobrażone. Jednak z jakichś powodów np. krzesło istnieje inaczej, niż smok z ósmego wymiaru. Ten powód, to będzlenie. Innymi słowy: będzlenie odpowiada za, jest przyczyną istnienia, na które wyobrażenia świadomości człowieka, jego fantazje nie mają wpływu [albo mają nieznaczny tylko]. |
A nie lepiej byłoby te definicje zamienić miejscami?
Smok z ósmego wymiaru będzluje a krzesło istnieje.
Ostatnio zmieniony przez Andy72 dnia Wto 20:52, 09 Kwi 2019, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 21:04, 09 Kwi 2019 Temat postu: |
|
|
Andy72 napisał: | Piotr Rokubungi napisał: | Właściwie, to wątpię, abyś to zrozumiał- nie tylko ty zresztą. Ale to proste. Istnieje wszystko, co wyobrażone. Jednak z jakichś powodów np. krzesło istnieje inaczej, niż smok z ósmego wymiaru. Ten powód, to będzlenie. Innymi słowy: będzlenie odpowiada za, jest przyczyną istnienia, na które wyobrażenia świadomości człowieka, jego fantazje nie mają wpływu [albo mają nieznaczny tylko]. |
A nie lepiej byłoby te definicje zamienić miejscami?
Smok z ósmego wymiaru będzluje a krzesło istnieje. | Nie lepiej, bo wówczas nic by się nie zgadzało. Istnieje i takowy smok, i krzesło; tylko w pierwszym przypadku będzlą same wyobrażenia, a w drugim również inne oddziaływania [powiedzmy fizyczne, choć to nieprecyzyjne określenie na to]. Ale raczej daj sobie spokój ze zrozumieniem tego, bo nie tacy, jak ty próbowali i „odpuścili” [m. in. wujzboj]...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 23:14, 09 Kwi 2019 Temat postu: |
|
|
wuj napisał: | w każdym poznaniu UCZESTNICZY poznający podmiot i dlatego w każdym POJĘCIU jest on obecny, właśnie jako obserwator. Obserwator nie zna i nie może znać niczego poza wynikami obserwacji (obserwacjami są tutaj także rozumowanie i jego wynik). Nie może wobec tego sformułować pojęcia "coś, co istnieje gdy nie istnieje żaden obserwator", bowiem ani nie może nadać treści takiemu użyciu słowa "istnienie" (nie zna i znać nie może niczego, z czego dałoby się taką treść zbudować), ani nie może nadać treści takiemu użyciu słowa "coś" (nie zna i znać nie może niczego, z czego dałoby się taką treść zbudować). To jest ogólne i nie ma znaczenia, czy pod słowo "coś" włożymy materię, proces, czy barambuklę. | Andy napisał: | o jest częściowo tautologia a częściowo nieprawda. To że obserwator obserwuje kiedy obserwuje, to tautologia, masło maślane , nic odkrywczego. |
"1 = 1" to tautologia i DLATEGO fałszywe jest każde rozumowanie prowadzące do wniosku przeczącego temu, że "1=1". Każde rozumowanie prowadzące do wniosku, że "coś, co istnieje gdy nie istnieje żaden obserwator" przeczy tautologii "obserwowanie wymaga obserwatora" i dlatego każde takie rozumowanie jest fałszywe.
Czy jest w tym stwierdzeniu coś, czego nie rozumiesz lub z czym nie możesz się zgodzić?. Żeby nie było wątpliwości, o jakie stwierdzenie pytam, powtórzę je dla ciebie:
"1 = 1" to tautologia i DLATEGO fałszywe jest każde rozumowanie prowadzące do wniosku przeczącego temu, że "1=1". Każde rozumowanie prowadzące do wniosku, że "coś, co istnieje gdy nie istnieje żaden obserwator" przeczy tautologii "obserwowanie wymaga obserwatora" i dlatego każde takie rozumowanie jest fałszywe.
Andy napisał: | Nieprawda – bo nie ma „ogólnego” obserwatora, jest np. obserwator Adam i obserwator Piotr |
Znaczy, udowadniasz, że zdanie "nie istnieje żaden obserwator" jest nieprawdziwe, bo nie ma "ogólnego" obserwatora? Jaki związek ma ta twoja uwaga z tym, co ja napisałem w cytacie powyżej? W jaki sposób ewentualny brak "ogólnego" obserwatora (cokolwiek by to miało znaczyć) pozwoliłby zaprzeczyć temu, że obserwowanie wymaga obserwatora?
Andy napisał: | Adam i Piotr oglądają telewizję, Adam wyłapuję jakieś szczegóły, Piotr część tych samych a część innych, są także takie szczegóły, które nie zostały wyłapane przez żadnego z nich. |
Oczywiście. W jaki sposób pozwala to zaprzeczyć tautologii "obserwowanie wymaga obserwatora"?
Andy napisał: | To co napisałeś to „materia jest poznawana” a nie „materia istnieje”, aby istnieć nie musi być poznawana, aby była poznawana świadomie, musi być poznawana świadomie, ale to tautologia. |
Zapytałem się ciebie co ZNACZY poznawanie. Odpowiedziało mi milczenie, chociaż pytając podkreślałem starannie i wielokrotnie, że DOMAGAM SIĘ ODPOWIEDZI. Odpowiesz teraz?
Nadając znaczenie słowu "poznawanie", spróbuj uniknąć odnoszeniu się do jakiejkolwiek obserwacji.
Prawdę mówiąc, twój brak odpowiedzi jest najlepszą możliwą odpowiedzią, bo skoro obserwowanie wymaga obserwatora to i poznawanie wymaga poznającego OBSERWATORA, czyli i OBSERWACJI - i w efekcie nadać znaczenie słowu "poznawanie" w oderwaniu od jakiejkolwiek obserwacji można uzyskać tylko nadając mu znaczenie PUSTE . Co właśnie uzyskujesz, nie odpowiadając na tego typu pytania.
Andy napisał: | Dobrze wyjaśnia to rysunek: |
Rysunek jest ładny, ale wyjaśniałby znaczenia pojęcie "źródło obserwacji istniejące gdy nie istnieje żaden obserwator" dopiero wtedy, gdyby pokazywał, w jaki sposób obserwator obserwuje nie obserwując - czyli gdyby przeczył tautologii. Co - jak sam wiesz - możliwe nie jest. Wobec tego twój rysunek jest po prostu tak samo błędnie namalowany, jak zwrot "sucha woda" jest błędnie skonstruowany. Tyle, że użyłeś rysunków zamiast słów.
Poprawmy więc ten rysunek tak, żeby miał on sens. Zużyjemy na to dwie prówby: najpierw poprawimy zgrubnie, potem doszlifujemy.
Przede wszystkim, ponieważ z (tak, trywialnego!) faktu, że obserwowanie wymaga obserwatora WYNIKA niemożliwość nadania jakiegokolwiek sensu "czemukolwiek znajdującemu się poza" jakimś obserwatorem, to nie mamy innego wyjścia jak tylko umieścić "obiektywny obiekt" wewnątrz każdego z obserwatorów:
Każdy z "obiektywnych obiektów" stanowi podobną ikonkę w SUBIEKTYWNYM polu widzenia swojego obserwatora. Tyle, że na takim rysunku nie bardzo widać istotę różnicy pomiędzy obiektywnymi obiektami i subiektywnymi modelami. Wiemy, że różnica ta polega na tym, że obiektywny obiekty są "sztywne" i że dzięki temu obserwatorzy mogą przekazywać między sobą informacje dotyczące RELACJI pomiędzy nimi. Rozrysujmy to więc staranniej, umieszczając więcej obiektywnych obiektów i dodając symbole KOMUNIKACJI (głośniki):
Obiektywne obiekty stanowią STRUKTURĘ STRUMIENIA INFORMACJI przypływającego między obserwatorami. Ikony znajdujące się u różnych obiektów nie muszą być identyczne, ale relacje zachodzące pomiędzy nimi muszą być zachowane, czyli takie same u każdego z obserwatorów. Na rysunku różne obiekty (wyróżnione kolorami) są ułożone w tej samej kolejności u obu obserwatorów. Dzięki temu, Adam (obserwator 1) może skomunikować się z Piotrem mówiąc mu: "pomachaj niebieskim obiektem", mając na myśli ikonkę znajdującą się pomiędzy zieloną ikonką, którą modeluje subiektywnie jako zielone pudełko zamazane jedną zieloną kreską oraz różową ikonką, który modeluje subiektywnie nienarysowanym tu różowym pudełkiem - na co Piotr odpowie machając tą ikonką, która u niego znajduje się pomiędzy ikonkami modelowanymi przez Piotra zielonym pudełkiem zamazanym wieloma kreskami i różowym pudełkiem. Adam zobaczy, że w odpowiedzi jego niebieska ikonka się poruszyła (na przykład, przeskoczyła ponad różową ikonkę), czyli uzyska dokładnie to zachowanie, którego oczekiwał jako poprawną reakcję na swoją prośbę. Nie ma przy tym znaczenia, jak Adam i Piotr modelują swoje ikonki ani jak je postrzegają. Ważne jest tylko, by relacje pomiędzy ikonkami tworzącymi strukturę strumienia informacji były zachowane. Czyli (w przypadku zilustrowanym na twoim poprawionym przeze mnie rysunku) żeby u WSZYSTKICH obserwatorów ikonki ułożone były tak samo względem siebie: były namalowane w tej samej kolejności.
Tyle na dziś. Jestem nieco padnięty po wyprawie, więc innych poproszę o cierpliwość .
_________
EDIT dla Krowy: Krówko, muszę cię pochwalić za twoją "pochwałę" brzmiącą: krowa 'pochwałę' następującą napisał: | obydwa rysunki, lewy i prawy powinny być obrócone każdy o 180 stopni, a dodatkowo jeden z nich przerzucony górą. Głośniki powinny zetknąć się w jednym punkcie z emisją wzajemnie przeciwną. To z grubsza. | Bo ona doskonale oddaje to, co tutaj się dzieje .
Ostatnio zmieniony przez wujzboj dnia Czw 0:11, 11 Kwi 2019, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Andy72
Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 6618
Przeczytał: 2 tematy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 23:48, 09 Kwi 2019 Temat postu: |
|
|
Cytat: | "1 = 1" to tautologia i DLATEGO fałszywe jest każde rozumowanie prowadzące do wniosku przeczącego temu, że "1=1". Każde rozumowanie prowadzące do wniosku, że "coś, co istnieje gdy nie istnieje żaden obserwator" przeczy tautologii "obserwowanie wymaga obserwatora" i dlatego każde takie rozumowanie jest fałszywe. |
Z tych dwóch zdań:
1."coś, co istnieje gdy nie istnieje żaden obserwator"
2."obserwowanie wymaga obserwatora"
Z tego że 1 przeczy 2 wynika nie mniej nie więcej, tylko zdanie
coś istnieje = coś jest obserwowane
Co jest oczywistą nieprawdą, bo coś może istnieć nieobserwowane, Ty najpierw zakładasz to zdanie (istnieje = obserwowane), a potem masz tautologię, że ci to wynika.Na tautologiach daleko się nie zajedzie.
To błąd logiczny : [link widoczny dla zalogowanych]
To wystarczy by pominąć dalsze części wywodu oparte na nim.
Co rozumiem przez poznawanie:
Poznawanie = świadoma obserwacja = informacja przenosi się (to znaczy jest kopiowana z transformacją, bo nie znika) ze świata zewnętrznego lub świata idei do świata wewnętrznego
Cytat: | Rysunek jest ładny, ale wyjaśniałby znaczenia pojęcie "źródło obserwacji istniejące gdy nie istnieje żaden obserwator" dopiero wtedy, gdyby pokazywał, w jaki sposób obserwator obserwuje nie obserwując - czyli gdyby przeczył tautologii. Co - jak sam wiesz - możliwe nie jest. Wobec tego twój rysunek jest po prostu tak samo błędnie namalowany, jak zwrot "sucha woda" jest błędnie skonstruowany. Tyle, że użyłeś rysunków zamiast słów. |
Udowodnij że rysunek ma błąd i że musi pokazywać „w jaki sposób obserwator obserwuje nie obserwując” udowodnij to bez błędnego koła.
Cytat: | Adam zobaczy, że w odpowiedzi jego niebieska ikonka się poruszyła |
Totalny odlot – w jaki sposób się poruszyła?? nie ma sznurków pomiędzy nimi
U mnie poruszenie fizycznego przedmiotu daje obu prawidłowe qualia, a Ty czy wstawisz tu Boga niby Deus ex Machina każdą zmianę qualii u jednego synchronizował z resztą ludzi??
Pewnie powiesz że taki Bóg jest lepszy bo więcej działający, ale to przypomina sytuację kogoś kto twierdzi że ruchem planet wokół Slońca steruje ręcznie Bóg zamiast dać prawa fizyki, albo jak szklanka uderza o podłogę to jakiś anioł porusza ją a potem zgniata
Podsumowując: założyłeś bez dowodu że to co istnieje jest tym co obserwowane, po czym tworzysz tautologię "obserwator obserwuje kiedy obserwuje" która jest jałowo poznawcza.
Poza tym samo założenie "to co istnieje jest tym co obserwowane" jest sprzeczne z subiektywną naturą świadomej obserwacji.
Bo co gdy Adam obserwuje a Piotr nie obserwuje??
Dla ciebie to będzie oczywiste że wtedy "istnieje", ale dlaczego??
Dla Piotra będzie to dokładnie tak samo jak gdyby NIKT nie obserwował. Chcesz byś spirytualistą a jednocześnie odrzucasz subiektywną naturę spostrzeżeń, przez co wierzyć w jakąś "globalną świadomość". Pokazała to zwłaszcza odpowiedź, gdzie mówiłeś że wyobraziłbyś sobie że Cię nie ma a wszyscy są, a nie wyobraziłbyś sobie że nikogo nie ma. Nie wierzysz w istnienie obiektywnego świata, niezależnego od świadomości, a tymczasem dla ciebie świadomość jest jakby wspólna i obiektywna. Tymczasem świadomość jest subiektywna!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Andy72
Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 6618
Przeczytał: 2 tematy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 0:02, 10 Kwi 2019 Temat postu: |
|
|
Innymi słowy aby pokonać mnie tautologią, musiał byś pokazać że zdanie "nie może istnieć coś co nie jest obserwowane" (*) to tautologia, na razie to jest twierdzenie a nie tautologia.
poza tym (*) samo to zdanie jest bzdurne niczym sucha woda, bo obserwacja świadoma jest zawsze przez kogoś więc powinno brzmieć "nie może istnieć coś co nie jest obserwowane przez Adama". Więc coś co obserwuje Piotr a nie obserwuje Adam, nie mogło by zostać zaobserwowane. Co kończy dowód.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Andy72
Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 6618
Przeczytał: 2 tematy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 1:02, 10 Kwi 2019 Temat postu: |
|
|
Nie muszę Ci chyba tłumaczyć jak udowadnia się nie wprost: otóż zakłada się coś i dochodzi do absurdu.
Całkiem błędne jest to co kiedyś Szymon Kobyliński przedstawił jako satyrę we wstępie do Gry półsłówek , ale nie mogę tego znaleźć w necie.
Więc coś podobnego,
Udowodnię że wszystkie kwadraty są czerwone.
Dowód będzie nie wprost, więc
- załóżmy że istnieje jakiś nieczerwony kwadrat
- ale wtedy mamy sprzeczność bo wszystkie kwadraty miały być czerwone
- więc udowodniliśmy że wszystkie kwadraty są czerwone (Kobyliński chyba podał ciekawszy przykład)
Tymczasem dowód nie wprost to
- zakładamy jakąś nieprawdziwą rzecz: typu istnieje największa liczba naturalna czy największa liczba pierwsza
- konstruujemy większą liczbą
- mamy sprzeczność.
Ty aby udowodnić że nieobserwowane nie istnieje musiałbyś choć przez chwilę założyć to istnienie i pokazać że dochodzi do sprzeczności, a co robisz:
- załóżmy że istnieje nieobserwowane coś, ale to sprzeczność bo tautologia mówi że nie istnieje,
Tymczasem tautologia mówi nie "że nie istnieje obserwowane coś" ale że "nieobserwowane jest nieobserwowane" a to jest tylko wtedy gdy nie istnieje nieobserwowane, czyli odsyłam do "dowodu" że wszystkie kwadraty są czerwone.
Zdanie "nieobserwowane nie istnieje" to nie tautologia a teza, jest co prawda logicznie poprawna, ale empirycznie niepoprawna, bo doświadczenie nas przekonuje że doświadczamy zawsze subiektywnie, nawet sam to pisałeś, że dlatego świadomość niebehawioralna jest nienaukowa. A więc, skoro postrzeganie jest subiektywne, to nie wolno nam mówić "nieobserwowane" nie mówiąc przez kogoś,
Możemy stwierdzić że "nieobserwowane przez Piotra nie istnieje choćby Adam obserwował"
ale mamy symetrię! Bo inaczej byłby solipsyzm, często sam powołujesz się na symetrię.
Więc tak samo "nieobserwowane przez Adama nie istnieje choćby Piotr obserwował"
czy obserwowane istnieje - tego tu nie rozstrzygamy. Dodają jeszcze te, jeszcze bardziej zawęzamy
Ale bez dodawania co z tego wynika?
albo: Nic nie może istnieć choćby było obserwowane przez obu, co jest sprzeczne, bo tu założyliśmy istnienie=obserwowanie
albo: te zdania są sprzeczne.
Po pierwsze: "nieobserowane nie istnieje" to nie tautologia a teza
po drugie: dochodzimy że ta teza jest nieprawdziwa
I wystarczy tylko użyć
1.fakt subiektywności postrzegania
2.symetrię
bez konieczności nawet
3.świata obiektywnego
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Andy72
Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 6618
Przeczytał: 2 tematy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 1:09, 10 Kwi 2019 Temat postu: |
|
|
Wuj dowodzący swojego światopoglądu filozoficznego za pomocą tautologii:
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 93 tematy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 14:53, 10 Kwi 2019 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Tyle na dziś. Jestem nieco padnięty po wyprawie, więc innych poproszę o cierpliwość . |
Jeśli jednak przyjmiemy, że esse nie równa się percipi?
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Śro 14:56, 10 Kwi 2019, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 0:00, 11 Kwi 2019 Temat postu: |
|
|
wuj napisał: | "1 = 1" to tautologia i DLATEGO fałszywe jest każde rozumowanie prowadzące do wniosku przeczącego temu, że "1=1". Każde rozumowanie prowadzące do wniosku, że "coś, co istnieje gdy nie istnieje żaden obserwator" przeczy tautologii "obserwowanie wymaga obserwatora" i dlatego każde takie rozumowanie jest fałszywe. | Andy napisał: | Innymi słowy aby pokonać mnie tautologią, musiał byś pokazać że zdanie "nie może istnieć coś co nie jest obserwowane" (*) to tautologia, na razie to jest twierdzenie a nie tautologia. |
Andy, pomyliłeś mnie z Piotrem. Ja wielokrotnie wypraszałem sobie (i teraz TEŻ SOBIE WYPRASZAM) przypisywanie mi myśli, jakoby nie mogło istnieć coś, co nie jest obserwowane. I wielokrotnie (także i przy takich okazjach) podkreślałem, że znaczenie słów użytych w poprawnym treściowo zdaniu zależy od kontekstu tego zdania.
Zdanie użyte przez ciebie nie wyklucza tego, że użyto w nim słów bez wywoływania wewnętrznej sprzeczności pomiędzy kontekstami, w których są określone. Zdanie użyte przeze mnie jest celowo sformułowane tak, by taką możliwość wykluczało - i to wykluczało właśnie na bazie tautologii, o którą przytoczyłeś.
Ja napisałem, że zdanie "coś, co istnieje gdy żaden obserwator nie istnieje" przeczy tautologii "obserwowanie wymaga obserwatora". Przeczytaj to proszę jeszcze raz: coś, co istnieje gdy nie istnieje żaden obserwator. W tym zdaniu słowo "istnieje" zostało CELOWO użyte dwukrotnie. Celowo, by nadać OBU jego użyciom wspólny kontekst. By nadać ten sam kontekst znaczeniowy słowu "istnieje" w zwrocie "istnieje coś" jaki i w zwrocie "istnieje obserwator". Czy teraz rozumiesz, o co mi chodzi? Chodzi o dwukrotne użycie słowa w KONIECZNIE TYM SAMYM ZNACZENIU.
Przedtem zaś WIELOKROTNIE podkreślałem, że ze względu na to, że:
1) obserwowanie wymaga obserwatora
i na to, że
2) treść i zrozumienie budujemy wyłącznie na bazie tego, co poznajemy z różnorakich obserwacji,
nie jest możliwe
3) nadanie TREŚCI słowu "istnienie" (i żadnemu innemu słowu) w kontekście, który wymagałby usunięcia wszystkich obserwatorów.
Ta niemośliwość oznacza, że używanie słowa "istnienie" jest w takich przypadkach POZBAWIONE SENSU: takie zdania NICZEGO NIE ZNACZĄ i NIE DA SIĘ Z NICH POPRAWNIE WNIOSKOWAĆ O CZYMKOLWIEK.
Jeśli więc kontekst NIE wymaga usunięcia wszystkich obserwatorów (jak NIE wymaga tego każdy kontekst zdania "istnieje coś, co nie jest obserwowane" - na przykład "istnieje jakaś jakaś planeta w Mgławicy Andromeda"), to nie ma problemu. Ale jeśli kontekst tego akurat wymaga, to jest klapa, bo uzyskujemy suchą wodę: dopuszczalne konteksty pierwszego elementu WYKLUCZAJĄ SIĘ WZAJEMNIE z dopuszczalnymi kontekstami drugiego elementu.
Krótko: Aby mówić sensownie o istnieniu, trzeba mówić o nim w kontekście istniejącego obserwatora. Dlaczego? Bo jeśli ma nie być żadnego obserwatora, to żaden obserwator nie może sobie czegoś takiego wyobrazić, jako że może on sobie wyobrazić tylko to, co może jakkolwiek (choćby i głupio) zbudować z własnych obserwacji, a obserwacja wymaga obserwatora! Mówienie o "czymś, co istnieje gdy nie istnieje żaden obserwator" jest więc z konieczności (tautologicznie!) pozbawione sensu i w efekcie każda próba rozumowania na podstawie takiego "istnienia" jest rozumowaniem błędnym już z definicji. Jest rozumowaniem błędnym, czyli fałszywym. A jeśli zdanie "to istnieje gdy nie istnieje żaden obserwator" jest samo traktowane jako WNIOSEK, to nie jest to wniosek ani prawdziwy ani fałszywy, lecz wniosek BEZSENSOWNY. Prawdziwość lub fałszywość da się przypisać tylko temu, co posiada jakiś uchwytny sens.
Prawdziwość lub fałszywość da się przypisać tylko temu, co posiada jakiś uchwytny sens. I dlatego podczas różnych dyskusji PYTAM, CO PROPONOWANE ROZWIĄZANIE ZNACZY. Pytam, na czym polega jego sens. Pytam, o co w nim chodzi.
Może przeoczyłeś literkę L w używanym czasami przeze mnie słowie "obserwowaLne". Obserwowalne to nie to samo, co obserwowane. Obserwowalne to to, co przynajmniej teoretycznie dałoby się zaobserwować. Można mówić tylko o tym, co obserwowalne, a nie tylko o tym, co obserwowane. To wielka różnica.
______________
PS. Przepraszam, na dziś znów tylko tyle. Ale Semele, moją odpowiedź na twoje pytanie o świadomość behawioralną znajdziesz bez trudu, przewijając rozmowę odrobinę do tyłu i wyszukując wzrokiem niebieskich akapitów pisanych do ciebie. Na pytanie o "esse nie równa się percipi" odpowiedziałem ci wcześniej, spróbuj użyć wyszukiwarki (z słowami esse i percipi). Albo prościej: znajdź odpowiedź w tym, co napisałem dziś Andy'emu...
Ostatnio zmieniony przez wujzboj dnia Czw 0:04, 11 Kwi 2019, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 93 tematy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 12:52, 11 Kwi 2019 Temat postu: |
|
|
Cytat: | nadanie TREŚCI słowu "istnienie" (i żadnemu innemu słowu) w kontekście, który wymagałby usunięcia wszystkich obserwatorów.
Ta niemożliwość oznacza, że używanie słowa "istnienie" jest w takich przypadkach POZBAWIONE SENSU: takie zdania NICZEGO NIE ZNACZĄ i NIE DA SIĘ Z NICH POPRAWNIE WNIOSKOWAĆ O CZYMKOLWIEK. |
Bez względu na to, jak dalece idealizm może uchodzić za niewinny dla istotnych celów metafizyki (czym w rzeczywistości wcale nie jest), pozostaje zawsze skandalem filozofii i powszechnego rozumu ludzkiego, żebyśmy musieli przyjmować tylko na wiarę istnienie rzeczy poza nami (od których wszak otrzymujemy cały materiał dla naszego poznania, i to nawet dla naszego zmysłu wewnętrznego) i żebyśmy nie mogli
przeciwstawić żadnego zadowalającego dowodu, jeżeli komu przyjdzie na myśl powątpiewać o ich istnieniu... Kant
„Chcecie «dowodu» na istnienie świata zewnętrznego?” –
zdaje się mówić Moore – „Bardzo proszę. Oto jedna ręka. A oto druga.
C.B.D.O.”. W takiej interpretacji celem Moore’a byłoby sprowadzenie
do absurdu filozoficznego sceptycyzmu – czy filozoficznych spekulacji
w ogóle – za pomocą środków wskazanych już przez Diogenesa z Synopy, który, jak wiadomo, w odpowiedzi na eleackie argumenty przeczące możliwości ruchu po prostu zaczął spacerować. Być może więc
należałoby potraktować „dowód” Moore’a nawet nie jako uprzejmie
ironiczny, lecz – dosłownie – jako cyniczny
.
teza „nie istnieją przedmioty zewnętrzne” nie jest
empiryczna i nie może zostać sfalsyfikowana, podobnie zresztą jak nie
może zostać potwierdzona teza przeciwna, że „przedmioty zewnętrzne
istnieją”
z pracy Damiana Leszczyńskiego.
Cytat: | Aby mówić sensownie o istnieniu, trzeba mówić o nim w kontekście istniejącego obserwatora. Dlaczego? Bo jeśli ma nie być żadnego obserwatora, to żaden obserwator nie może sobie czegoś takiego wyobrazić, jako że może on sobie wyobrazić tylko to, co może jakkolwiek (choćby i głupio) zbudować z własnych obserwacji, a obserwacja wymaga obserwatora! Mówienie o "czymś, co istnieje gdy nie istnieje żaden obserwator" jest więc z konieczności (tautologicznie!) pozbawione sensu i w efekcie każda próba rozumowania na podstawie takiego "istnienia" jest rozumowaniem błędnym już z definicji. Jest rozumowaniem błędnym, czyli fałszywym. A jeśli zdanie "to istnieje gdy nie istnieje żaden obserwator" jest samo traktowane jako WNIOSEK, to nie jest to wniosek ani prawdziwy ani fałszywy, lecz wniosek BEZSENSOWNY. Prawdziwość lub fałszywość da się przypisać tylko temu, co posiada jakiś uchwytny sens. |
Wracamy więc do biocentryzmu....
W pewnym sensie masz rację ale tylko w takim iż faktycznie o istnieniu możemy zacząć mówić dopiero w momencie gdy pojawia się spostrzeżenie.
Jednak postrzeżenie nie może istnieć w próżni...jakieś nic nie może wywołać postrzeżenia..
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Czw 14:41, 11 Kwi 2019, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Andy72
Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 6618
Przeczytał: 2 tematy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 14:51, 11 Kwi 2019 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Może przeoczyłeś literkę L w używanym czasami przeze mnie słowie "obserwowaLne". Obserwowalne to nie to samo, co obserwowane |
Właśnie! Dlatego też dla świata gdzie nie istnieją żadne świadome istoty, drzewa mogą istnieć i takie drzewo było by obserwowaLne choć nie obserwowaNe. Nie obserwowaNe bo nie było by żadnej świadomej istoty, ale gdyby była to by zaobserwowała.
Natomiast polaryzacja fotonu bez redukcji będzie nieobserwowaLna.
Ty natomiast piszesz że nie może nikogo nie być , bo jest to niezrozumiałe. Niewyobrażalność nie oznacza niezrozumiałości. Nie mogę wyobrazić sobie 5-wymiarowego hipersześcianu, a nawet 127-kąta, bo taki 127-kąt gdy będziemy sobie go wyobrażali niemal jak koło, to nie będzie do odróżnienia od 126-kąta oraz 128-kąta. A jednak logika nie zabrania tych dwóch rzeczy.
Nikt nie potrafi sobie wyobrazić że go nie ma. Nie – że nikogo nie ma, ale że konkretnie jego.
Jeśli twierdzisz że potrafisz wyobrazić sobie że Ciebie nie ma, a ktoś jest, to nieprawda: wyobrażasz sobie po prostu że nie ma innego kogoś wyglądającego jak Wuj i mającego te same atrybuty, jak poglądy , pamięć. Natomiast że Ty jesteś tylko jesteś kimś innym, który to obserwuje. Nie jest to rzeczywiste wyobrażenie że Ciebie nie ma.
Ale pokazując rysunek, nawet nie wymagałem wyobrażenia sobie że nikogo nie ma. Po prostu, rysunek pokazuje że obiekt, który jest źródłem wrażeń i ten obiekt jest postrzegany przez obu a nie przez nikogo!!
Cytat: |
Andy, pomyliłeś mnie z Piotrem. Ja wielokrotnie wypraszałem sobie (i teraz TEŻ SOBIE WYPRASZAM) przypisywanie mi myśli, jakoby nie mogło istnieć coś, co nie jest obserwowane |
Z Piotrem Rokubungi?
Ale Ty z jednej strony twierdzisz że tak nie twierdzisz, a z drugiej strony piszesz:
Cytat: |
zdanie "coś, co istnieje gdy żaden obserwator nie istnieje" przeczy tautologii "obserwowanie wymaga obserwatora" |
Jak mamy zdanie 1a 1b 2a 2b
1a i 1b są całkiem różne od 2a i 2b, to tak jakby powiedzieć że „pies będący kotem przeczy tautologii kwadraty mają 4 boki”
Bo 1a i 1b mówią że 1a: coś istnieje 1b: obserwator nie istnieje
1b powiazane jest z 2b ale nie ma powiązania między 2a (oberwowanie) z 1a (istnieje)
Powiązanie było by tylko wtedy gdyby prawdziwe było zdanie „istnieje tylko to co obserwowane”, od którego się nawet Ty odżegnujesz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 93 tematy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 22:02, 11 Kwi 2019 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Czw 22:04, 11 Kwi 2019, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 93 tematy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 22:03, 11 Kwi 2019 Temat postu: |
|
|
Slowniczek wuja:
[link widoczny dla zalogowanych]
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Czw 22:29, 11 Kwi 2019, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 0:29, 12 Kwi 2019 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: | Kant /.../ Moore /.../ z pracy Damiana Leszczyńskiego |
Kant napisał tyle mądrych rzeczy, że miał prawo napisać i parę głupich . A poważnie mówiąc: Kant nie raczył zarejestrować się na Śfini, więc najlepiej nie traktujmy drania jako dyskutanta. Jeszcze poważniej: nie traktujmy go jako dyskutanta, bo nie może on ani potwierdzić ani zaprzeczyć, że miał na myśli właśnie to, co mu się przypisuje ani co konkretnie myślał, gdy tak właśnie napisał. No i co raz poważniej mówiąc: w tej rozmowie podawane są ARGUMENTY i nie polega ona przecież na przerzucaniu się cytatami znalezionymi w wannie. Jeśli pojawia się cytat, to należy rozumieć, że cytujący zaraz zamieni go na własne słowa, używając cytatu jedynie jako inspiracji prowadzącej go do poprawnie sformułowanego KONTRARGUMENTU, poprawnie osadzonego w kontekście dyskusji.
Te zacytowane ciekawostki są niestety bezwartościowe jako argumenty, bo o ile jest niewykluczone, że w pracach źródłowych słowa te były czymś podparte, to tutaj wiszą w powietrzu. A w przypadku pseudo-cytatu z Moore'a powietrze to przenikają opary fantazji historycznej, bo pseudo-cytat najwyraźniej odnosi się do Berkeleya "i jemu podobnych", przypisując Berkeleyowi słowa dokładnie przeciwne do tych, które ten z naciskiem wypowiadał... Ale to nie jest specjalnie dziwne, bo i w naszej rozmowie nieustannie muszę prostować przypisywane mi w kółko twierdzenia przeciwne do moich własnych - czyli nawet bezpośrednia i aktywna obecność autora nie chroni dyskutantów przed ciągłym przypisywaniem mu autorstwa ich własnych wyobrażeń, a co dopiero gdy autora dawno już nie ma wśród żywych...
wuj napisał: | Aby mówić sensownie o istnieniu, trzeba mówić o nim w kontekście istniejącego obserwatora. Dlaczego? Bo jeśli ma nie być żadnego obserwatora, to żaden obserwator nie może sobie czegoś takiego wyobrazić, jako że może on sobie wyobrazić tylko to, co może jakkolwiek (choćby i głupio) zbudować z własnych obserwacji, a obserwacja wymaga obserwatora! Mówienie o "czymś, co istnieje gdy nie istnieje żaden obserwator" jest więc z konieczności (tautologicznie!) pozbawione sensu i w efekcie każda próba rozumowania na podstawie takiego "istnienia" jest rozumowaniem błędnym już z definicji. Jest rozumowaniem błędnym, czyli fałszywym. A jeśli zdanie "to istnieje gdy nie istnieje żaden obserwator" jest samo traktowane jako WNIOSEK, to nie jest to wniosek ani prawdziwy ani fałszywy, lecz wniosek BEZSENSOWNY. Prawdziwość lub fałszywość da się przypisać tylko temu, co posiada jakiś uchwytny sens. | Semele napisał: | Wracamy więc do biocentryzmu.... |
Jak się zwał tak się zwał.
Semele napisał: | W pewnym sensie masz rację ale tylko w takim iż faktycznie o istnieniu możemy zacząć mówić dopiero w momencie gdy pojawia się spostrzeżenie. |
Dlaczego "tylko w takim"?
Semele napisał: | Jednak postrzeżenie nie może istnieć w próżni...jakieś nic nie może wywołać postrzeżenia.. |
Oczywiście. No i?
Semele napisał: | Slowniczek wuja:
[link widoczny dla zalogowanych] |
Z tym ostrożnie, bo są to definicje o znaczeniu niekiedy głównie historycznym, przynajmniej jeśli o archisyndeistyzm, czyli idealizm empiryczny chodzi. Bo to jest tekst napisany jeszcze ZANIM Konrado przymusił mnie do precyzyjnych rozważań o istnieniu i o teorii poznania.
Tak czy owak, dziękuję za przypomnienie tego słowniczka!
wuj napisał: | Może przeoczyłeś literkę L w używanym czasami przeze mnie słowie "obserwowaLne". Obserwowalne to nie to samo, co obserwowane | Andy napisał: | Właśnie! Dlatego też dla świata gdzie nie istnieją żadne świadome istoty, drzewa mogą istnieć i takie drzewo było by obserwowaLne choć nie obserwowaNe. |
Powinieneś wiedzieć, o co ja cię w tej chwili zapytam. Wiesz już? (Następnym razem proszę pomyśl o tym pytaniu, zanim znów napiszesz mi o "świecie, w którym nie istnieją żadne świadome istoty".) Tak, moje pytanie oczywiście brzmi:
Andy, CO ZNACZY, że taki świat istnieje? Co ZNACZY "drzewo w takim świecie"? Co znaczy "istnieć" w takim świecie? Co znaczy "drzewo istnieje" w NASZYM świecie?
Czego nie rozumiesz w tym fragmencie:
wuj napisał: | ze względu na to, że:
1) obserwowanie wymaga obserwatora
i na to, że
2) treść i zrozumienie budujemy wyłącznie na bazie tego, co poznajemy z różnorakich obserwacji,
nie jest możliwe
3) nadanie TREŚCI słowu "istnienie" (i żadnemu innemu słowu) w kontekście, który wymagałby usunięcia wszystkich obserwatorów.
Ta niemożliwość oznacza, że używanie słowa "istnienie" jest w takich przypadkach POZBAWIONE SENSU: takie zdania NICZEGO NIE ZNACZĄ i NIE DA SIĘ Z NICH POPRAWNIE WNIOSKOWAĆ O CZYMKOLWIEK. |
To jest ogólny dowód pokazujący między innymi, że zdanie "świat, w którym nie istnieją żadne świadome istoty" jest zdaniem pozbawionym sensu, pozbawionym treści, zdaniem nie mówiącym zupełnie niczego. Proszę przyjrzyj się temu prostemu dowodowi i jeśli myślisz, że potrafisz dać kontrprzykład, to podaj go WYJAŚNIAJĄC, w jaki sposób omija on niemożliwość, o której w tym dowodzie mowa. A jeśli po prostu nie bardzo wiesz, jak omija, ale wydaje ci się, że omija, to napisz mi to WPROST: to chyba jest kontrprzykład, przeanalizuj mi go wuju i pokaż mi na tym właśnie kontrprzykładzie, jak działać ma twój dowód.
OK? Proszę nie ignoruj tego, bo przecież nie chodzi nam o to, żeby sobie tu popisać, lecz o to, żeby rozmawiać ze sobą efektywnie, prawda?
To, co napisałeś, potraktuję jako taki właśnie kontrprzykład do przeanalizowania. A napisałeś tak:
Andy napisał: | /w takim świecie/ nie było by żadnej świadomej istoty, ale gdyby była to by zaobserwowała |
Zastanówmy się, co znaczy "gdyby była, to by to zaobserwowała". Kiedy coś takiego mówimy, wyobrażamy sobie siebie, jak "to" obserwujemy. Na przykład, kiedy mówimy, że w Mgławicy Andromeda wschodzi poranek na niezamieszkałej planeta, to wyobrażamy sobie siebie podziwiającego ten poranek. Wszystko, co włożyliśmy w treść "tamta planeta" i "poranek na tamtej planecie", zbudowane jest z naszych obserwacji i w każdym najdrobniejszym szczególe występujemy i my sami jako obserwator, który tej cząstkowej obserwacji kiedyś dokonał. To oznacza, że także jakikolwiek WNIOSEK wyciągnięty z tych treści musi zawierać nas jako obserwatora. Możemy sobie wyobrażać, jak pada tam deszcz - i ZNACZY to, że w zasadzie moglibyśmy tam jakoś dolecieć i deszcz ten zobaczyć. Zwykle nie przejmujemy się tym, czy rzeczywiście da się tam polecieć, co czyni nasze wyobrażenia zupełnymi fantazjami; nie ma to znaczenia, bo wyobrażamy to sobie DLA ZABAWY, a nie po to, by coś mądrego z tego wywnioskować.
Kiedy jednak wyobrażamy sobie nie dla zabawy, lecz po to, by coś zrozumieć lub coś wywnioskować, to musimy już zadbać o realistyczność założeń fizycznych. W przypadku tej odległej planety nie prowadzi to do specjalnych problemów, bo nie znamy żadnych praw fizyki, które by zabraniały obecności gdzieś w Andromedzie istot świadomych (w sensie: osób, w miejsce których możemy się sensownie podstawić naszą wyobraźnią) i możemy sobie wyobrażać do woli - ma to sens. Ale zupełnie inaczej wygląda sprawa, gdy mowa jest o zupełnie innej rzeczywistości, która nie dopuszcza czegoś takiego, jak "osoba, w miejsce której możemy siebie sensownie podstawić". Kiedy mowa jest o "świecie", z którego wszelkie takie istoty miałyby dopiero POWSTAĆ, to już na mocy samej konstrukcji WYKLUCZAMY możliwość tych wszystkich obserwacji, które musielibyśmy sobie wyobrażać. Czyli wszystkie treści potrzebne do uzyskania tego, co w takim świecie jest ISTOTNE, są dla nas PUSTE. Nie mamy z czego ich skonstruować.
Twój kontrprzykład to taka wyobrażona planeta w Andromedzie. Ma sens, o ile spełnia on warunek "tam można by być". Ale o ile spełnia on ten warunek, o tyle nie spełnia on warunku "to jest pierwotne wobec wszelkiej świadomości". Wbrew pozorom, w kontrprzykładzie mowa jest o tym, co obserwowaLne, a nie o tym, co nieobserwowalne...
W efekcie, ten kontrprzykład nie wystawia niczego poza "pola świadomości" zaznaczone na moich rysunkach. Wszystko dzieje się nadal u obserwatorów. (Cierpliwości, o sznurkach będzie za chwilę, gdy przyjdzie na nie kolej.)
Drugi kontrprzykład brzmi:
Andy napisał: | Natomiast polaryzacja fotonu bez redukcji będzie nieobserwowaLna. |
Tutaj słowo "nieobserwowalność" znaczy coś innego, mniej więcej tyle samo, co w zwrocie "liczba pi jest nieobserwowalna". Wielkości tego typu, jak funkcja falowa (bo tego dotyczy w swej istocie twój przykład) są nieobserwowalne w znaczeniu: elementu modelu nie da się dotknąć palcem. Funkcja falowa to element APARATU MATEMATYCZNEGO, składającego się w całości - jak każdy aparat matematyczny - z pojęć, które są ZBUDOWANE Z DOŚWIADCZENIA ale podobnie jak latająca krowa nie muszą dać się złapać za ogon. Za ogon dają się natomiast łapać wyniki zastosowania tego aparatu do opisu naszych doświadczeń. Dotyczy to tak samo obwodu koła jak i efektu redukcji czy innych zjawisk z fizyki kwantowej. Widzisz prążki interferencyjne i zdjęcia z komory pęcherzykowej, działa komputer kwantowy (ciekawostka: [link widoczny dla zalogowanych], a bogaci mogą nawet na [link widoczny dla zalogowanych]) a twój się psuje na skutek kwantowego tunelowania elektronów w mikroprocesorze - i to tego typu jak najbardziej obserwowalne zjawiska DEFINIUJĄ TREŚĆ pojęć, którymi się fizyka kwantowa posługuje. Łącznie z pojęciem relacji nieoznaczoności Heisenberga i z pojęciem nieobserwowalności funkcji falowej. To NIE jest ta nieobserwowalność, która byłaby poszukiwanym kontrprzykładem...
Andy napisał: | Niewyobrażalność nie oznacza niezrozumiałości. Nie mogę wyobrazić sobie 5-wymiarowego hipersześcianu, a nawet 127-kąta |
Oczywiście. Bo chodzi właśnie o wyobrażenia umożliwiające zrozumienie, a nie o jakiekolwiek wyobrażenia. Nie ma żadnego sensu próbowanie wyobrażania sobie WIDOKU hipersześcianiu: obiekty wyobrażamy sobie w trójwymiarowej przestrzeni, co jest SPRZECZNE z pojęciem hipersześcianu, a wyobrażanie sobie 127-kąta jest tak samo niepraktyczne, jak wyobrażanie sobie tłumu 123456 osób: to się nam nie zmieści w polu myślenia. Tutaj przychodzi nam z pomocą właśnie język i jego wyspecjalizowana forma: konstrukcje formalne. Za ich pomocą budujemy rusztowania, po których nasze myśli są potem prowadzone tak, by z całej tej konstrukcji wydobyć bez pudła to, co akurat potrzebujemy. Rozumiejąc, co to hipersześcian - czyli mając jego formalne rusztowanie zbudowane - możemy ZROBIĆ z nim wszystko, do czego może on SŁUŻYĆ. Możemy zmierzyć jego przekątną, możemy policzyć, ile mniejszych hipersześcianów się w nim zmieści i ile podobnych można do niego przyłożyć po bokach, możemy nim obracać, odkształcać go, odbijać od jego ścian hiperkuleczki... Podobnie jest z 127-kątem i z tłumem 123456 osób. One wszystkie są jak najbardziej wyobrażalne w KAŻDYM POTRZEBNYM sensie.
Natomiast jeśli chcielibyśmy użyć hipersześcianu w taki sposób, do którego potrzebne jest takie wyobrażenie go sobie, jakiego dokonać nie umiemy, to chyba jest oczywiste, że lepiej się od takiego pomysłu trzymać z daleka. Bo realizując go można się w najlepszym wypadku wygłupić, a w najgorszym - zrobić krzywdę sobie i/lub innym. Prawda?
Andy napisał: | Jeśli twierdzisz że potrafisz wyobrazić sobie że Ciebie nie ma, a ktoś jest, to nieprawda: wyobrażasz sobie po prostu że nie ma innego kogoś wyglądającego jak Wuj i mającego te same atrybuty, jak poglądy , pamięć. Natomiast że Ty jesteś tylko jesteś kimś innym, który to obserwuje. Nie jest to rzeczywiste wyobrażenie że Ciebie nie ma. |
Naturalnie. Na tym polega założenie, że inne osoby są. Podmiot czyniący to założenie uznaje, że pojęcie "ja istnieję" może przenieść na "inne osoby", gdyż są one PODOBNE do niego, co OZNACZA, że może podstawić w ich miejsce siebie i nie popełni w ten sposób istotnego błędu W SWOICH POCZYNANIACH.
To sprowadza się właśnie do sensowności zasady "nie czyń drugiemu co tobie niemiłe".
A teraz dochodzimy do sznurków:
wuj napisał: | Adam zobaczy, że w odpowiedzi jego niebieska ikonka się poruszyła | Andy napisał: | w jaki sposób się poruszyła?? nie ma sznurków pomiędzy nimi |
A zastanawiałeś się kiedyś, w jaki sposób sznurek cokolwiek porusza? Jak trochę się przyjrzysz, co ZNACZĄ wszelkie fizyczne modele ciągnięcia za sznurek (a ogólnie: oddziaływania), to zobaczysz, że sprowadza się to wszystko do przypisania obiektom pewnych WŁASNOŚCI.
I dokładnie to masz tutaj. Postrzeżenia mają WŁASNOŚCI. Jedną z podstawowych WŁASNOŚCI postrzegania jest to, że postrzeżenia dokonywane przez świadomości INDUKUJĄ podobne postrzeżenia w innych świadomościach - a szczegóły, JAK INDUKUJĄ, poznajemy w postaci PRAW FIZYKI. A rysunek symbolizuje je właśnie za pomocą GŁOŚNIKŐW (bo istota tych oddziaływań polega na tym, że za ich pomocą możemy komunikować się ze sobą).
Nie są potrzebne żadne "sznurki" wyciągane POZA świadomości (gdzie nie miałyby one żadnego sensu: wciąż dałoby się mówić tylko o tym, co jest W GRANICACH świadomości). Potrzebne są kolektywne własności postrzeżeń. To one - te kolektywne własności - powodują, że dzielimy nasze prywatne wrażenia na OBIEKTYWNE i subiektywne. Obiektywne to te, które nadają się do komunikowania z "innymi osobami" (cudzysłów podkreśla, że tylko ZAKŁADAMY ich istnienie - ale robisz to ty i robię to ja, więc ta uwaga jest tylko dla porządku). Subiektywne to te, które się do tego nie nadają (qualia). Prywatne jest natomiast wszystko, w tym sensie, że wszystko postrzegane jest wewnątrz, a o zewnętrznym jedynie SPEKULUJEMY.
Andy napisał: | Ale pokazując rysunek, nawet nie wymagałem wyobrażenia sobie że nikogo nie ma. Po prostu, rysunek pokazuje że obiekt, który jest źródłem wrażeń i ten obiekt jest postrzegany przez obu a nie przez nikogo!! |
I dokładnie to samo masz na poprawionym rysunku. Tyle, że nie wprowadza on źle zdefiniowanego (ontologicznie) "nieświadomego otoczenia" obserwatora. Jako źródło wrażeń możesz spokojnie traktować kolektywność postrzeżeń: one są skorelowane, więc w pewnym sensie drzewo "jest" niezależne od obserwatorów: nikt nie może sobie z nim zrobić, co mu się żywnie podoba, bo wszelkie na nim działania muszą odbywać się WSPÓLNIE i jeśli ja drzewo zetnę, to ty z niego już w przyszłym roku owoców nie zbierzesz, choćbyś pękł.
Andy napisał: | a Ty czy wstawisz tu Boga niby Deus ex Machina każdą zmianę qualii u jednego synchronizował z resztą ludzi?? |
No właśnie mogę, lecz nie muszę.
Ale wstawiam, bo w Boga wierzę i wierzę więc przy tym, że to Bóg stworzył świat i że to od Boga pochodzą prawa, które synchronizują nasze postrzeżenia. Jak to jest technicznie zrobione, to mnie akurat mało interesuje, bo niby jak miałbym do tego dojść i co mi miałoby takie dojście dać? Dokładnie tak samo nie pozna ateista technicznych podstaw funkcjonowania świata - i on i ja może jedynie badać PRAWA FIZYKI.
Stephen Hawking skomentował to słowami: NIE DA SIĘ USTALIĆ, KTO TCHNĄŁ CZY CO TCHNĘŁO OGIEŃ W PRAWA FIZYKI.
wuj napisał: | Andy, pomyliłeś mnie z Piotrem. Ja wielokrotnie wypraszałem sobie (i teraz TEŻ SOBIE WYPRASZAM) przypisywanie mi myśli, jakoby nie mogło istnieć coś, co nie jest obserwowane | Andy napisał: | Z Piotrem Rokubungi? |
Tak.
Andy napisał: | Ale Ty z jednej strony twierdzisz że tak nie twierdzisz, a z drugiej strony piszesz:
wuj napisał: | zdanie "coś, co istnieje gdy żaden obserwator nie istnieje" przeczy tautologii "obserwowanie wymaga obserwatora" |
Jak mamy zdanie 1a 1b 2a 2b
1a i 1b są całkiem różne od 2a i 2b, to tak jakby powiedzieć że „pies będący kotem przeczy tautologii kwadraty mają 4 boki”
Bo 1a i 1b mówią że 1a: coś istnieje 1b: obserwator nie istnieje
1b powiazane jest z 2b ale nie ma powiązania między 2a (oberwowanie) z 1a (istnieje)
Powiązanie było by tylko wtedy gdyby prawdziwe było zdanie „istnieje tylko to co obserwowane”, od którego się nawet Ty odżegnujesz |
Andy, ja nie bez powodu nie ograniczyłem się do tego zacytowanego przez ciebie stwierdzenia, lecz zacząłem od wytłumaczenia ci (po raz chyba setny, ale nie szkodzi, jestem cierpliwy), SKĄD TO STWIERDZENIE SIĘ BIERZE. Przytoczyłem to ci dzisiaj ponownie, ale dla twojej wygody powtórzę raz jeszcze (nie musisz komentować tego wielokrotnie, ale RAZ powinieneś):
wuj napisał: | ze względu na to, że:
1) obserwowanie wymaga obserwatora
i na to, że
2) treść i zrozumienie budujemy wyłącznie na bazie tego, co poznajemy z różnorakich obserwacji,
nie jest możliwe
3) nadanie TREŚCI słowu "istnienie" (i żadnemu innemu słowu) w kontekście, który wymagałby usunięcia wszystkich obserwatorów.
Ta niemożliwość oznacza, że używanie słowa "istnienie" jest w takich przypadkach POZBAWIONE SENSU: takie zdania NICZEGO NIE ZNACZĄ i NIE DA SIĘ Z NICH POPRAWNIE WNIOSKOWAĆ O CZYMKOLWIEK. |
Powiązanie pomiędzy 2a (obserwator, obserwowanie) i 1a (coś, nieobserwowalne) jest więc poprzez POZNAWCZE OGRANICZENIE NA TREŚĆ zawartą w 1a (coś, nieobserwowalne). Ograniczenie to nie pozwala umieścić w 1a takiej treści, która byłaby kompatybilna z warunkiem 2b (żaden obserwator nie istnieje).
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 93 tematy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 3:29, 12 Kwi 2019 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Kant napisał tyle mądrych rzeczy, że miał prawo napisać i parę głupich . |
To co zacytowalam nie jest głupie.
Podpieram się cytatami bo nie jestem tak wielkim filozofem jak wuj. Właściwie nie jestem nim w ogóle.
Wolna wola wg wuja to realizowanie swojej właściwej natury.
A gdy jest to natura mordercy?
Powtórzę pytanie.
Czy wuj jest w stanie pomyśleć, że istnieć to nie znaczy być postrzeganym?
Dlaczego nie można tak myśleć?
Faktycznie istnienie możemy potwierdzić postrzeżeniami.
Jednak możemy założyć, że coś ISTNIEJE.
Wynika stąd oczywiście, jak zauważa Moore, że żadna dana zmysłowa nie może być identyczna z powierzchnią przedmiotu fizycznego i nie może być częścią jego powierzchni. A powiedzenie tego jest powiedzeniem, że nie można bezpośrednio postrzegać żadnej fizycznej powierzchni. A więc ostrości nabiera pytanie, skąd wiemy, że istnieją przedmioty fizyczne różne od danych zmysłowych. Moore rzecz jasna doskonale uświadamia sobie ten fakt. Ale z pewnością nie jest skłonny odrzucić swojego przeświadczenia, że znamy prawdziwość zdań, które on uznaje za zdania zdrowego rozsądku. Nie jest skłonny’ wyrzucić za burtę tego, co w rozprawie A Defence of Common Sense nazywał „zdroworozsądkowym poglądem na świat”.41 A w wykładzie Four Forms of Scepticism („Cztery postacie sceptycyzmu”), który Moore wygłaszał przy różnych okazjach w Stanach Zjednoczonych w okresie 1940-1944, znajdujemy charakterystyczną negację Russel- lowskiego przeświadczenia, że „nie wiem z pewnością, iż to jest ołówek lub że ty jesteś świadomy”.42 Nazywam tę negację „charakterystyczną” z następującego powodu. Moore zauważa, że przeświadczenie Russella wydaje się wspierać na czterech odrębnych założeniach: że nie wie się tych rzeczy (iż to jest ołówek lub że jesteś świadomy) bezpośrednio: że nie wynikają one logicznie z niczego, co wie się bezpośrednio: że w tym przypadku nasza wiedza lub przekonanie o prawdziwości tych zdań musi być oparte na rozumowaniu przez analogię lub na rozumowaniu indukcyjnym: oraz że żadne takie rozumowanie nie może dostarczyć pewnej wiedzy. Moore mówi następnie, że zgadza się, iż trzy pierwsze założenia są prawdziwe. A zarazem „żadnego nawet z tych trzech założeń nie czuję się równie pewny jak tego, że wiem z pewnością, iż to jest ołówek. Nawet więcej: Nie myślę, że racjonalnie jest być równie pewnym któregokolwiek z tych czterech zdań, jak zdania, że wiem, iż to jest ołówek”.43
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pią 3:56, 12 Kwi 2019, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 93 tematy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 4:01, 12 Kwi 2019 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Semele napisał:
W pewnym sensie masz rację ale tylko w takim iż faktycznie o istnieniu możemy zacząć mówić dopiero w momencie gdy pojawia się spostrzeżenie.
Dlaczego "tylko w takim"? |
Nie wiem dlaczego. To Ty tak twierdzisz. Tak daleko się w tym stwierdzeniu posuwasz iz uwazasz, ze mówienie o istnieniu bez postrzeganie jest pozbawione sensu.
Ja nie uważam, że jest pozbawione sensu. Uważam po prostu, że postrzeżenia sa potrzebna aby potwierdzić, że coś ISTNIEJE.
Jest człowiek, jest postrzegam i jest istnienie.
Nie ma człowieka, nie ma postrzegania, nie ma istnienia.
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pią 4:08, 12 Kwi 2019, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Andy72
Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 6618
Przeczytał: 2 tematy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 8:55, 12 Kwi 2019 Temat postu: |
|
|
Czyli zgadzamy się, że to niby wyobrażanie sobie że "Ciebie nie ma" to w istocie nie jest "prawdziwe wyobrażenie że Ciebie nie ma"?
To że akurat nie ma CIEBIE, nie jesteś sobie w stanie wyobrazić,
tylko Ty nie wyobrażasz sobie dosłownie tego, tylko działasz jak z niewyobrażonym hipersześcianem. Nic nie stoi na przeszkodzie (tylko ideologia) aby mówić o tym, że nikogo nie ma.
Cytat: | Potrzebne są kolektywne własności postrzeżeń. To one - te kolektywne własności - powodują, że dzielimy nasze prywatne wrażenia na OBIEKTYWNE i subiektywne. Obiektywne to te, które nadają się do komunikowania z "innymi osobami" (cudzysłów podkreśla, że tylko ZAKŁADAMY ich istnienie - ale robisz to ty i robię to ja, więc ta uwaga jest tylko dla porządku). Subiektywne to te, które się do tego nie nadają (qualia). |
To jest sprzeczność, ponieważ wrażenia są subiektywne, natomiast obiektywne są żródła wrażeń. Nie ma kolektywnych własności, nie widzisz że świadomość tym się charakteryzuje że jest subiektywna?
Możesz coś więcej napisać na temat "kolektywnych własności" i "obiektywnych wrażeń"?
Cytat: | Prywatne jest natomiast wszystko, w tym sensie, że wszystko postrzegane jest wewnątrz, a o zewnętrznym jedynie SPEKULUJEMY. |
O zewnętrzu wiemy o wiele więcej niż wnętrzu, cała fizyka, chemia itd mówi o tym.
Cytat: |
Powiązanie pomiędzy 2a (obserwator, obserwowanie) i 1a (coś, nieobserwowalne) jest więc poprzez POZNAWCZE OGRANICZENIE NA TREŚĆ zawartą w 1a (coś, nieobserwowalne). Ograniczenie to nie pozwala umieścić w 1a takiej treści, która byłaby kompatybilna z warunkiem 2b (żaden obserwator nie istnieje). |
1a to jest "istnieje" a nie "jest obserwowane" a więc znowu kulą w płot. No chyba że zakładasz że nie obserwowane nie może istnieć, ale nie jesteś Piotrem więc tego nie zakładasz.
Nie widzisz pętli logicznej? Aby połączyć 1a z 2a trzeba użyć co najmniej tej tautologii. Czyli trzeba założyć to co dopiero chcemy udowodnić.
Coś takiego:
Dowiodę że wszystkie kwadraty są czerwone.
Dowód nie wprost: załóżmy że istnieje kwadrat nie czerwony, ale wtedy mamy sprzeczność, bo nie jest czerwony. QED
Ostatnio zmieniony przez Andy72 dnia Pią 8:59, 12 Kwi 2019, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 14:56, 12 Kwi 2019 Temat postu: |
|
|
Mnie siEM nie da z nikiEm pomylić, bo ja jedyny taki! Podobnie krowę można pomylić jedynie z plackiem krowim. Co prawda nie jestem jeszcze jedynym człowiekiem, który odrzucił człowieczeństwo, czyli boskim niemal evangelionem- istotą doskonałą, ale..no, właśnie „jeszcze”.
I w sumie tego powinniście się obawiać, bo z evangelionami nie poradził sobie nawet „king of lilim”, czyli Gendo Ikari (Rokubungi); tylko mu się zdawało, że panuje nad mocami evangelionów i kontroluje Pradawnych z grupy Seele. Co do drugich, to w sumie prawda, ale nie co do evangelionów; może dlatego, że bestia ma zawsze własne zdanie i wolę...
Ostatnio zmieniony przez Piotr Rokubungi dnia Pią 14:56, 12 Kwi 2019, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 93 tematy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 16:25, 12 Kwi 2019 Temat postu: |
|
|
Chcesz być zbawonym Piotrze? :-)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 17:07, 12 Kwi 2019 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: | Chcesz być zbawonym Piotrze? :-) | Po pierwsze: masz problemy z myśleniem.
Po drugie: chcę zbawić się sam, jak evangeliony; „jak anioł, który nie zna litości, wznieś się chłopcze do niebios, jak legenda” (z „Zankoku na tenshi no thesis”.)
P. s.: A wujzboj nadal głupiego udaje...
Ostatnio zmieniony przez Piotr Rokubungi dnia Pią 17:09, 12 Kwi 2019, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
szaryobywatel
Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 6062
Przeczytał: 90 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 18:09, 12 Kwi 2019 Temat postu: |
|
|
Piotr Rokubungi napisał: | Semele napisał: | Chcesz być zbawonym Piotrze? :-) | Po pierwsze: masz problemy z myśleniem.
Po drugie: chcę zbawić się sam, jak evangeliony; „jak anioł, który nie zna litości, wznieś się chłopcze do niebios, jak legenda” (z „Zankoku na tenshi no thesis”.)
P. s.: A wujzboj nadal głupiego udaje... |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|