Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

ISTNIEJE
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 62, 63, 64 ... 85, 86, 87  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 6618
Przeczytał: 2 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 13:38, 04 Kwi 2019    Temat postu:

Dlaczego niby nieświadomy nie ma prawa istnieć? Pisząc o pansychizmie nie chodzi o to że "elektron ma świadomość" ale o takei dziwne doświadczenia jak
- pamięć wody Emoto
- duchy stukające, poltergeist
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:12, 04 Kwi 2019    Temat postu:

Andy72 napisał:
Dlaczego niby nieświadomy nie ma prawa istnieć? Pisząc o pansychizmie nie chodzi o to że "elektron ma świadomość" ale o takei dziwne doświadczenia jak
- pamięć wody Emoto
- duchy stukające, poltergeist


Komu chodzi? Na pewno nie filozofowi.
To jest prymitywne spostrzeganie panpsychizmu. Takiego z początków religii.
Które to poczatki wciąż trwają.
:wink: :(

Na szczęście..

Nieswiadomy ma prawo istniec i niech sobie ISTNIEJE. Wg wuja z nieswiadomego -materii nie może powstać świadome-myśl..

Ale teraz wkleje mój wiersz, rozmyślania eschatologiczne.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:28, 04 Kwi 2019    Temat postu:

Cichy krzyż na łososiu cegieł
Biały Chrystus ze znurzoną twarzą
Myśli wypełzają z mgieł
zagubionego umysłu i każą....

Pytać dlaczego na piersi
Człowieka wisi krzyż zbawienia
A świat ciągle nosi
zgubione istnienia....

Chwila dająca odpowiedź - dziwna, mała
Ta, w której czujesz ciężar zdjętego
Z krzyża ciała
I do serca przytulasz Boga bezradnego
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 22:43, 04 Kwi 2019    Temat postu:

Semele napisał:
tzw materia może być świadomością... :)

To jest rozwiązanie dylematu wuja, że nie może z materii powstać świadomość. Z tego wynika jego cała koncepcja....

Hmmm. Przede wszystkim, że z materii nie może powstać świadomość, to nie dylemat lecz epistemologia, lub wręcz językoznawstwo :). Po drugie, stwierdzenie "materia może być świadomością" nie prowadzi do wniosku, że świadomość może powstać z materii, lecz jest całkowitym wchłonięciem materializmu przez idealizm. Wchłonięciem osiągniętym przez rozmnożenie bytów w sposób mniej rozrzutny chyba tylko od tego, co wyczynia hipoteza światów równoległych.

wuj napisał:
Jeśli przyjąć, że doświadczeniowość u niego to tyle co świadomość u mnie, wtedy odcięcie się od idealizmu i przychylenie do materializmu można rozumieć jako uznanie, że każdy obiekt materialny istnieje właśnie jako obiekt świadomy i dlatego nie ma go w umyśle (w świadomości, w doświadczeniowości): on sam stanowi swoją własną świadomość, swoją własną doświadczeniowość, swój własny umysł. Nadaje to sens materializmowi, "sprzedając" materializm w całości panpsychizmowi: każdy obiekt materialny istnieje, ale istnieje nie dlatego, że jest materialny, lecz dlatego, że jest świadomy :).
Semele napisał:
dlatego Pomysł Galena Strawsona wydaje mi się lepszy niż wuja.
Jeszcze daleko wcześniej niż zaczęłam dyskutować na jakichkolwiek forach miałam takie przeczycie, że materia nie jest martwa :) :wink:

Dlatego, że wchłania materializm, wysysając go z jego irracjonalnej skóry? Ano robi tak, ale płaci za to wysoką cenę. Jednak oczywiście jeśli takie rozwiązanie się komuś podoba, to żadna cena nie jest za wysoka, tym bardziej, że tu nie o pieniądze chodzi a jedynie o ilość bytów na sztuki oraz o pewne dylematy etyczne (nie szkoda ci aby niszczyć świadomych bytów, gdy przesuwasz krzesło, przewracasz kartki książki lub gotujesz wodę w czajniku?). W każdym razie rozwiązanie jest racjonalne i w tym jest jego ogromna przewaga nad materializmem.

Semele napisał:
Co do tej emergencji to zdaje mi się, że wuj zarzucał Srawsonowi, że nie uniknął on emergencji.

Nie, ja pisałem, że za uniknięcie emergencji nie trzeba płacić tak wielkiej ceny, jaką on płaci. Wystarczy usunąć irracjonalne elementy i emergencja przestaje być potrzebna.

Semele napisał:
Bóg jeśli istnieje i stworzył ten świat wydaje mi się wart współczucia.

Tak, bo Jego wszechwiedza oznacza, że zna On każde nasze nieszczęście tak dobrze, jak my je znamy - a na dodatek zna także te nieszczęścia, które nas nigdy nie spotkajły i nie spotkają, ale spotkać mogły lub jeszcze mogą... Zna je z taką samą wrażliwością, z jaką my je poznaliśmy, mogliśmy poznać lub jeszcze możemy poznać. Dzięki temu wie, że żadna droga na tym świecie nie jest dla nas drogą beznadziejną, choć są tu z konieczności drogi lepsze i gorsze.

Bóg już zdecydował i świat stworzył - stworzył, żeby szczęście nie było tylko Jego udziałem, lecz by zatoczyło jak najszersze kręgi. Aby tak się stało, nie mógł stworzyć tylko świętoszków, tylko samych aniołów. Bo wtedy nie byłoby ani mnie, ani ciebie.

Bóg jest wszechwiedzący. Dlatego idąc na ukrzyżowanie, Jezus poradził: płaczcie nad sobą, nie nade mną.

Płaczmy nad sobą. TO ZNACZY: uważajmy, żebyśmy sobie wzajemnie krzywdy nie robili. Także i dziś potrafimy z pełnym przekonaniem ukrzyżować niewinnego człowieka dlatego, że nam nie pasuje do jakiegoś schematu: religijnego, narodowego, rasowego, finansowego, kulturowego, towarzyskiego... Albo dlatego, że gotowi jesteśmy poświęcić jednostkę dla wyimaginowanego zwykle urzeczywistnienia naszych wyobrażeń o dobru całej społeczności.

Semele napisał:
Gdy patrzę na ukrzyżowanego Jezusa myślę:
_________________
"Jeśli ewolucja ma działać gładko , to świadomość w jakiejś postaci musiała
być obecna od samego początku rzeczy."W. James

Cytatu z Jamesa nie rozumiem i związku z krzyżem nie dostrzegam :(





Andy napisał:
Gadki takie jak to że "świadomość jest substancją" czy "tworzywem świata" są bez sensu jak bżdręgolenie.
Swiadomosc to punkt centralny wewnetrznego wszechswiata

Dobrze by było, gdybyś podpierał swoje radykalne twierdzenia argumentacją. Albo przynajmniej odpowiadał na pytania związane z twoimi oświadczeniami. Teraz na przykład dostajesz pytanie:

Skoro świadomość to punkt centralny wewnętrznego wszechświata, to CO ZNACZY zewnętrzny wszechświat?

Odpowiesz?

Andy napisał:
Dlaczego niby nieświadomy nie ma prawa istnieć?

Nie wiem, dlaczego. Czy ktoś tu utrzymuje, że nieświadomy nie ma prawa istnieć?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 23:29, 04 Kwi 2019    Temat postu:

wuj napisał:
Nie muszę sobie zdawać sprawy z tego, że ty istniejesz, abyś ty istniał. Nie muszę sobie zdawać sprawy z tego, że istnieje Bóg, aby Bóg istniał.
Piotrek napisał:
Otóż niezupełnie. Dlatego wyróżniłem będzlenie i odróżniłem je od istnienia. Wedle mojej terminologii istnieje tylko to, z czego ktoś zdaje sobie sprawę, czego jest świadomy- podobnie, jak w solipsyzmie. Natomiast będzli o wiele więcej; tak na dobrą sprawę będzli prawdopodobnie wszystko, a zarazem jednak nie bardzo wiadomo, czym będzlenie jest. Będzleniem jest wszystko to, co „stoi za” istnieniem oraz to, co za „przyszłym” istnieniem.

Jeśli sprowadza się to do rozdzielenia pojęcia "istnienie" na dwa: istnienie i będzlenie, przy czym istnienie ma się odnosić do tego, z czego ktoś sobie zdaje sprawę, a będzlenie (sprawne słówko, przyznaję) - do reszty, wtedy nie mam zastrzeżeń. Ja staram się nie wprowadzać w tak ważnych miejscach nowych słów, ale to kwestia gustu. Jeśli uważasz, że takie rozróżnienie jest do czegoś przydatne, to pewno jest przydatne. Czy mógłbyś jednak wyjaśnić mi, jaką korzyść osiągamy, wprowadzając dwa pojęcia w miejsce jednego? Czy można coś ważnego powiedzieć w ten sposób w bardziej zrozumiały sposób i/lub łatwiej uniknąć jakichś błędów, czy też łatwiej zobaczyć jakieś rozwiązanie? Spróbuj mnie przekonać. Jak mnie przekonasz, to chętnie kupię to słowo.

Ale...

Piotrek napisał:
Będzlenie to być może, ale tylko być może, coś zupełnie innego od istnienia! Nie wiemy i się raczej nie dowiemy tak do końca, co to jest. Wiemy tylko, że oddziaływania będzlenia na świadomość, ze świadomością wywołują istnienie. Chyba rozumiesz, że lampa uliczna, o której wspomniałeś powyżej, to „lampa istnieje”, to „jej atomy istnieją”, „jej energia istnieje”, „jej kształt istnieje”, „jej kolor istnieje”, „z niej płynące qualia istnieją”, ale to, co wywołuje w człowieku wrażenie lampy ulicznej, wraz z jej qualiami, jej atomami, jej energiami, TO NIE ISTNIENIE, LECZ BĘDZLENIE. ISTNIENIE JEST TYLKO INTERPRETACJĄ, A BĘDZLENIE JEST TYM, CO JEST INTERPRETOWANE.

Co znaczy: dowiemy się do końca? Niczego nie dowiadujemy się do końca, zabrakłoby nam do tego czasu nawet, gdybyśmy mieli go pełną nieskończoność. Nie chodzi o dowiadywanie się do końca, lecz o możliwość wyobrażenia sobie. O to, żebyśmy mogli to, czego nie wiemy, zastąpić czymś, co jest zrozumiałe i czym potrafimy operować. Tak, żeby móc sobie krok po kroku wydeptywać ścieżkę w tym świecie i rozumieć, dlaczego i po co wybieramy ten właśnie kierunek, w którym depcemy kolejny kawałeczek.

Nie można więc u podstaw stawiać czegoś niepojmowalnego (NIEPOJMOWALNEGO, a nie niepoznanego w stu procentach). I dlatego da się tam postawić tylko swoją Całość: postrzegający podmiot, jestem, świadomość. Można to robić na mój polipsychiczny sposób, można to robić na Strawsonowy panpsychiczny sposób, można i na wiele innych sposobów, wedle wzrostu i zarostu. Świadomość jest w pełni pojmowalna i w pełni postrzegana, ale ponieważ tworzy Całość, nie daje się porozbijać na pojedyncze istnienia tak, by dało się z nich kiedykolwiek ją odtworzyć poprzez ponowne połączenie ich ze sobą. Nie można jej więc przedstawić jako sumy, niczym "lampa plus pantofelek plus H2O plus pi razy drzwi". To samo tym bardziej dotyczy reszty świata - innych Całości, jeśli takowe w ogóle istnieją. Nie dowiemy się więc niczego do końca, bo dowiadywanie się polega właśnie na rozbijaniu na kawałeczki i składaniu ich potem do kupy. Ale to nie przeszkadza w racjonalnym myśleniu, o ile tylko pozostajemy w granicach tego, co POJMOWALNE.

wuj napisał:
Ta poprawność nie wyklucza jednak poprawności "nieścisłego" solipsyzmu, opartego na pojęciu PODOBIEŃSTWA.
Piotr napisał:
chyba nieraz zauważasz, że fizyczne, biologiczne podobieństwo ciał, ich funkcjonowania może nie mieć się w ogóle do podobieństwa świadomości czy dusz, ponieważ ciało może być zupełnie czymś innym od świadomości czy duszy.

W podobieństwie chodzi o to, że jeśli zastąpi się w myśleniu podobne podobnym, to nadal uzyska się poprawny wynik. Dokładnie o takim podobieństwie tutaj mowa. Jeśli ty jesteś podobny substancjalnie do mnie, to znaczy, że posługując się zasadą "nie czyń drugiemu co tobie niemiłe" będziemy ze sobą lepiej żyli, niż odrzucając tę zasadę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 3:24, 05 Kwi 2019    Temat postu:

Cytat:
Aby tak się stało, nie mógł stworzyć tylko świętoszków, tylko samych aniołów. Bo wtedy nie byłoby ani mnie, ani ciebie.


Dobrze, że nie stworzył świata swietoszkow.

:)Tartuffe - to tytułowy (Świętoszek) bohater komedii Moliera. Jest sprytnym manipulantem, obłudnikiem, człowiekiem cynicznym, bezwzględnym i fałszywie pobożnym. Wywiera ogromny wpływ na Orgona, wkrada się w jego łaski. Pani Pernelle również zostaje przez niego omotana. Ten, przybierając pozę człowieka wręcz świętego, knuje plan pozbawienia Orgona majątku i uwiedzenia jego żony....

Twoja koncepcja jest moze trochę podobna do opisanej:

h obrazów. To linearny odbiór tych obrazów rodzi poczucie czasu.

Czy przestrzeń także jest tylko mentalnym konceptem? Według teorii biocentryzmu stanowi wewnętrzną projekcję umysłu, narzędzie, które ułatwia organizmowi koordynację informacji przekazywanych przez różne receptory. „Przestrzeń to jest to, co mierzymy metrem”[1] – stwierdził Einstein. I miał rację – w odniesieniu do świata fizycznych obiektów i klasycznej fizyki. Ale we wszechświecie biocentrycznym jeśli nie ma obserwatora – nie ma pomiaru, nie ma przestrzeni. We wszechświecie biocentrycznym „Ścieżka istnieje tylko wtedy, gdy ją obserwujesz”[2] – jak powiedział Werner Heisenberg.

[link widoczny dla zalogowanych]

:)


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pią 3:48, 05 Kwi 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 6618
Przeczytał: 2 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 19:02, 05 Kwi 2019    Temat postu:

wujzboj napisał:
Andy napisał:
Gadki takie jak to że "świadomość jest substancją" czy "tworzywem świata" są bez sensu jak bżdręgolenie.
Swiadomosc to punkt centralny wewnetrznego wszechswiata

Dobrze by było, gdybyś podpierał swoje radykalne twierdzenia argumentacją. Albo przynajmniej odpowiadał na pytania związane z twoimi oświadczeniami. Teraz na przykład dostajesz pytanie:

Skoro świadomość to punkt centralny wewnętrznego wszechświata, to CO ZNACZY zewnętrzny wszechświat?

Odpowiesz?

Zewnętrzny wszechświat jest dobrze zbadany, to świat fizyczny (oczywiście świat fizyczny jako rozumiany przez większość ludzi choć nie przez Wuja)
Są tam współrzędne x,y,z, czas, są takie rzeczy jak masa, ciśnienie, temperatura, ogólnie fizyka klasyczna,są bity informacji, wiadomo co to są bity. Wszechświat zewnętrzny to interfejs porozumiewania się wszechświatów wewnętrznych.
Wszechświat wewnętrzny stanowi punkt centralny - świadomość, elementy składowe to qualia, które nie wiadomo czym są. Zamiast bitów mamy jakąś inną qualiową informację.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:21, 05 Kwi 2019    Temat postu:

Andy72 napisał:
wujzboj napisał:
Andy napisał:
Gadki takie jak to że "świadomość jest substancją" czy "tworzywem świata" są bez sensu jak bżdręgolenie.
Swiadomosc to punkt centralny wewnetrznego wszechswiata

Dobrze by było, gdybyś podpierał swoje radykalne twierdzenia argumentacją. Albo przynajmniej odpowiadał na pytania związane z twoimi oświadczeniami. Teraz na przykład dostajesz pytanie:

Skoro świadomość to punkt centralny wewnętrznego wszechświata, to CO ZNACZY zewnętrzny wszechświat?

Odpowiesz?

Zewnętrzny wszechświat jest dobrze zbadany, to świat fizyczny (oczywiście świat fizyczny jako rozumiany przez większość ludzi choć nie przez Wuja)
Są tam współrzędne x,y,z, czas, są takie rzeczy jak masa, ciśnienie, temperatura, ogólnie fizyka klasyczna,są bity informacji, wiadomo co to są bity. Wszechświat zewnętrzny to interfejs porozumiewania się wszechświatów wewnętrznych.
Wszechświat wewnętrzny stanowi punkt centralny - świadomość, elementy składowe to qualia, które nie wiadomo czym są. Zamiast bitów mamy jakąś inną qualiową informację.
Pisałam już, że filozofia i psychologia klasyfikuja qualia jako subiektywne doświadczanie. -> [link widoczny dla zalogowanych]

Dlaczego subiektywne? Bo każdy człowiek jest unikalny w aspekcie nie tylko doświadczania ale i utrwalania doświadczeń w podświadomości na bazie energii emocji.

"Wszechświat" wewnętrzny zatem o usoby, która nie dokonała jeszcze własnej transcendencji kończy się na jej/jego wierzeniach. U osoby, która dokonała własnej transcendencji, "wszechwiat" wewnętrzny to droga od odczuwania do bycia, która dla większości nazwijmy ich "wtajemniczonych" jest "zerknięciem", bo przecież tylko "być" nie jesteśmy w stanie cały czas, bo ziemniaki dochodzą, mizerię trzeba doprawić, etc. :)


Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Pią 19:23, 05 Kwi 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 6618
Przeczytał: 2 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 19:27, 05 Kwi 2019    Temat postu:

Co masz na myśli mówiąc "transcendencja"?

Ostatnio zmieniony przez Andy72 dnia Pią 19:50, 05 Kwi 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:47, 05 Kwi 2019    Temat postu:

Andy72 napisał:
Co mas zna myśli mówiąc "transcendencja"?
Transcendencja to najpierw odczucie a potem bycie wykraczające poza normalny/fizyczny poziom.

W tradycji katolickiej omawiaja ten stan Panstwo Gajda -> http://www.sfinia.fora.pl/filozofia,4/czym-jest-psychika,12675-250.html#443711

Nie czytam Pisma św. więc w trakcie kontemplacji myślę najpierw o imieniu Jezus jako archetypie pracy nad sobą. Następnie "wchodzę" w odczuwanie/czuwanie a potem jak "wypuszczę z rąk wszystko" [kontemplacja jest medytacja/modlitwa pustych rak] (czyli jak myśli są już tak głęboko jak kamień zbliżający się do dna stawu) jest już tylko bycie - oczywiście do czasu aż nie zagwiżdże dzbanek z wodą na herbatę czyli do czasu kiedy życie fizyczne nie zapuka do drzwi. Dlatego piszę, że bycie to "zerknięcie", bo życie monastyczne to nie styl życia przeciętnego zjadacza chleba, na który trzeba jakoś zarobić.

Medytacja meta to myślenie o kimś a potem wyciszanie się. Medytacja transcendentalna to wyciszanie się przy pomocy mantry. Medytacja uwaznosci, to bycie w swoim otoczeniu przy najmniejszym wysiłku systemu nerwowego. Kontemplacja to bycie i otwiera pojemność na łaskę w sercu. Piszę to jako osoba znająca kotolicyzm ale nie praktykująca, co mi w żadnym wypadku nie przeszkadza identyfikować się z tradycją. Podkreślam, że dla mnie od wieku 7 lat (I Komunia św.) nie ma nieba/Boga tam lecz jest we mnie zakładając, że niebo w sobie tworzę a nie ulegam pokusom prozy życia i nie kłócę się z sama sobą (myśli) lub z innymi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 23:51, 05 Kwi 2019    Temat postu:

Andy napisał:
Gadki takie jak to że "świadomość jest substancją" czy "tworzywem świata" są bez sensu jak bżdręgolenie.
Swiadomosc to punkt centralny wewnetrznego wszechswiata
wuj napisał:
color=blue]Skoro świadomość to punkt centralny wewnętrznego wszechświata, to CO ZNACZY zewnętrzny wszechświat?[/color]

Odpowiesz?
Andy napisał:
Zewnętrzny wszechświat jest dobrze zbadany, to świat fizyczny (oczywiście świat fizyczny jako rozumiany przez większość ludzi choć nie przez Wuja)
Są tam współrzędne x,y,z, czas, są takie rzeczy jak masa, ciśnienie, temperatura, ogólnie fizyka klasyczna,są bity informacji, wiadomo co to są bity. Wszechświat zewnętrzny to interfejs porozumiewania się wszechświatów wewnętrznych.
Wszechświat wewnętrzny stanowi punkt centralny - świadomość, elementy składowe to qualia, które nie wiadomo czym są. Zamiast bitów mamy jakąś inną qualiową informację.

To nie jest odpowiedź na moje pytanie. Ja nie pytałem o to, czy zewnętrzny świat jest dobrze zbadany, lecz o to, CO ZNACZY zewnętrzny świat. Czy wiesz, na czym polegajä takie badania? Jeśli mówisz mi, że to świat fizyczny, to proszę powiedz mi, CO ZNACZY świat fizyczny. Jeśli mówisz mi, że są tam "współrzędne x,y,z, czas, są takie rzeczy jak masa, ciśnienie, temperatura, ogólnie fizyka klasyczna,są bity informacji", to powiedz mi, co to ZNACZY. A nie, że "wiadomo, co to są bity". JA NIE PYTAM BEZ POWODU. Gdybym widział z twoich komentarzy, że wiesz, o czym piszesz, to bym nie pytał. Widzę natomiast, że nie wiesz i że dlatego wychodzą ci puste hasła, które traktujesz jako oczywistości i z których wyciągasz absurdalne wnioski.

Nie zgadzasz się z tą oceną? Nie na sprawy. W takim razie...

W takim razie wybierz sobie jakiegoś przykładowego zwierzaka z tego wypisanego przez ciebie zoo i powiedz mi, CO ON ZNACZY. Wybierz to, z czym ci najbardziej po drodze. Może to być masa, może to być czas - co sobie życzysz. ALE POWIEDZ, CO TO ZNACZY.

Zaczynaliśmy ten wątek od analizy, co ZNACZY krzesło. Odpuściłeś sobie to wtedy, ale teraz to wraca. Czym istotnym dla naszej dyskusji różni się badanie struktury atomu lub galaktyki od przysuwania krzesła do stołu lub rąbania go siekierą?

Wydaje ci się, że to ja stawiam świat na głowie, ale zobaczymy, do czego sprowadza się treść tych "zewnętrznych" zwierzątek. Czy to one określają znaczenie tego, co "wewnętrzne", czy raczej odwrotnie: to, co wewnętrzne określa treść tego, co nazywamy zewnętrznym.

ODPOWIESZ?



Semele napisał:
Czy przestrzeń także jest tylko mentalnym konceptem? Według teorii biocentryzmu stanowi wewnętrzną projekcję umysłu, narzędzie, które ułatwia organizmowi koordynację informacji przekazywanych przez różne receptory. „Przestrzeń to jest to, co mierzymy metrem”[1] – stwierdził Einstein. I miał rację – w odniesieniu do świata fizycznych obiektów i klasycznej fizyki. Ale we wszechświecie biocentrycznym jeśli nie ma obserwatora – nie ma pomiaru, nie ma przestrzeni. We wszechświecie biocentrycznym „Ścieżka istnieje tylko wtedy, gdy ją obserwujesz”[2] – jak powiedział Werner Heisenberg.

Dokładnie. Sto lat temu takie spostrzeżenia szokowały, ale już od dobrych kilkudziesięciu lat nie powinny.


Ostatnio zmieniony przez wujzboj dnia Pią 23:55, 05 Kwi 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 1:04, 06 Kwi 2019    Temat postu:

Wuj:
Semele napisał:
Gdy patrzę na ukrzyżowanego Jezusa myślę:
_________________
Cytat:
Jeśli ewolucja ma działać gładko , to świadomość w jakiejś postaci musiała
być obecna od samego początku rzeczy."W. James

Cytatu z Jamesa nie rozumiem i związku z krzyżem nie dostrzegam :(

cytat raczej dotyczy koncepcji Strawsona. Nie on pierwszy miał takie intuicje.
Chcemy jako ludzie myślącego, świadomego wszechświata........



Cytat:
Dokładnie. Sto lat temu takie spostrzeżenia szokowały, ale już od dobrych kilkudziesięciu lat nie powinny.

_________________


Dzisiaj nic nie powinno szokować :-) :-) :-)

Musimy dojść do wniosku, że jest coś, co powoduje interakcję z naszym mózgiem; coś, co jest niemal takie same dla nas wszystkich, abyśmy wszyscy mogli konstruować podobnie wyglądającą rzeczywistość. Innymi słowy, musi istnieć coś poza nami, coś niezależnego od nas" - powiedział David Lindley.


Według astrofizyka, Wszechświat był fizyczny jeszcze długo zanim pojawili się pierwsi ludzie. My natomist jesteśmy jedynie okruchami materii organicznej, trzymającej się powierzchni jednej małej skały. W skali kosmicznej, zdaniem Lindley'a, człowiek jest niewiele znaczącą formą życia.

[link widoczny dla zalogowanych]

Tak ni z gruszki ni z pietruszki.
Ostatnie słowa tej autobiografi, napisane przez Feyerabenda kilka dni przed śmiercią, są następujące: "być może są to moje ostatnie dni. Sączmy je, łyk po łyku. Paraliż, który ostatnio mną owładnął, spowodowany jest wylewem krwi do mózgu. Chciałbym, aby po moim odejściu coś po mnie zostało - jednak nie eseje, ani też ostateczne deklaracje filozoficzne, lecz miłość [...]. Cokolwiek się stanie, nasza mała rodzina może żyć zawsze: Grazia, ja i nasza miłość. I to jest właśnie to, co chciałbym aby przetrwało; nic intelektualnego, tylko miłość"


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Sob 8:34, 06 Kwi 2019, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 6618
Przeczytał: 2 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 9:09, 06 Kwi 2019    Temat postu:

Co znaczy Twoje pytanie "co znaczy"? Przypuszczam że chodzi to "jak się to ma do świadomości"? czyż nie tak.
Odpowiesz co znaczy "świadomość" albo "qualia czerwony"?
Co niezrozumiałego jest w masie albo bitach?

Ja nie neguję świadomości i nie twierdzę że nie wiem co to znaczy, choć jest z naukowego punktu widzenia nie zbadana.
Poza tym piszesz często o "świadomości jako substancji" a to nie ma żadnej treści.


Ostatnio zmieniony przez Andy72 dnia Sob 9:12, 06 Kwi 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 6618
Przeczytał: 2 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 10:59, 06 Kwi 2019    Temat postu:

Właśnie na forum Fronda jest wpis o aksjologii:
Cytat:

Natura aksjologii na tym polega, że traktuję wszystko jako coś dla siebie, a nie jako coś w tym, czym jest. Swoją właśnie opinię o rzeczy czynię jej istotą. Z tego względu rzecz jest czymś ze mnie i dla mnie. Jeżeli na pytanie, kim jest człowiek, odpowiadam, że jest to ktoś uprzejmy, to ujmuję człowieka aksjologicznie. Wiadomo, że nie powiedziałem wszystkiego o człowieku. Gdy powiem, że człowiekiem jest ten ktoś, kto pracuje, to także ująłem go aksjologicznie. Wiadomo, że praca nie jest tym, kim człowiek jest, jest jednym z przypadłościowych jego zachowań. Te przykłady uwyraźniają to, o co tu chodzi, że zadanie, opinię, a zadanie to coś dla mnie, które spełnia dany byt, uważam za ten byt. Jeżeli powiem, że człowiek jest tym kimś, kto ma przygotować szczęście przyszłych pokoleń, to przyjmuję takie eschatologiczne trochę rozumienie człowieka, rozumienie projektujące jak w marksizmie. Trzeba tu powiedzieć, że myślenie aksjologiczne jest słuszne na swoim miejscu. Jeżeli matka mówi, że dziecko jest jej szczęściem, to powiedzenie to jest głęboko prawdziwe. Nie znaczy to jednak, że dziecko jest szczęściem. Dziecko jest człowiekiem, zbudowanym z istnienia i istoty, która jest duszą i ciałem. Dla mnie jest szczęściem, tym, co mnie uszczęśliwia. Takie ujęcie jest aksjologiczne. Ma ono ponadto różne swoje poziomy i dotyczy także problemu wartości. Teoria wartości ma w Polsce cztery różne wersje. Wszystkie te elementy składają się na pogląd, który tak można wyrazić: myślenie aksjologiczne polega na przypisaniu mojej opinii danemu bytowi, w tym sensie, że uważam ten byt za to, czego od niego oczekuję. Zauważmy tu, że byt jest najpierw czymś w sobie, a później spełnia pewne relacje. Nie wolno tego pomylić. To identyfikujące ujęcie jest typowym ujęciem dla metafizyki, bo metafizyka polega na rozpoznawaniu, czym byty są w swej istocie i że są, istnieją.

Czyli to co Wuj uprawia do aksjologia.

Całość polecam: [link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 13:31, 06 Kwi 2019    Temat postu:

Andy napisał:
Co znaczy Twoje pytanie "co znaczy"? Przypuszczam że chodzi to "jak się to ma do świadomości"? czyż nie tak.

Źle przypuszczasz. Pytam o treść, jakiej używasz mówiąc na przykład "masa", "czas", lub "krzesło". Pytam o to, w jaki sposób tę treść rozpoznajesz, w jaki sposób z niej korzystasz. Proszę, żebyś NAUCZYŁ MNIE, o czym mówisz, gdy mówisz o masie, o czasie, czy o krześle. W jaki sposób sam nauczyłeś się tych znaczeń?

Andy napisał:
Co niezrozumiałego jest w masie albo bitach?

A co niezrozumiałego jest w 質量? A w burandze? Ciąg symboli lub liter to tylko pewien znak. Można tego znaku używać poprawnie, w zrozumiały sposób, lub niepoprawnie, w niezrozumiały sposób. Słowa "masa" i "bit" mają w pełni zrozumiałe znaczenia i zgodnie z tymi znaczeniami są używane w nauce, a także w życiu codziennym. Natomiast kiedy przenoszone są na poziom ontologiczny, wtedy nie są w stanie zachować tego naukowego czy codziennego znaczenia, natomiast nowe NIE jest im nadawane. WIem, nie zgadzasz się ze mną. Dlatego PYTAM, co znaczy masa.

Andy napisał:
Odpowiesz co znaczy "świadomość" albo "qualia czerwony"?

Oczywiście. Świadomość znaczy dla wypowiadającego to słowo tyle, co znaczy dla niego "jestem". Tyle, co znaczy dla niego to wszystko, co jest wspólne w "w poniedziałek rano kupię bułkę", "fajna dziś pogoda", "boli mnie głowa", "założę szalik, żeby się nie przeziębić", "przykro mi, że wtedy tak powiedziałem" - i w ogóle we wszystkim, co on myśli i czuje. A "qualia czerwony" znaczy dokładnie tyle, co wypowiadający słowo "czerwony" określa za pomocą tego słowa: jest to klasa równoważności tych jego postrzeżeń, którym jest gotów przypisać cechę "czerwony kolor".

Zauważ, że "quale czerwony" różni się od "obiektywnie czerwony" tym, że "obiektywnie czerwony" to formalny symbol określony poprzez to, w jaki sposób jest on używany w połączeniu z innymi symbolami języka publicznego. Kiedy słyszysz słowo "czerwony", NADAJESZ mu treść zawartą w twoim prywatnym "qualia czerwony". Treść, jaką ja temu słowu nadaję, może różnić się od treści, jaką ty mu nadajesz, ale najważniejsze dla nas relacje pomiędzy słowami "czerwony", "lampa", "ulica", "róża" i innymi używanymi publicznie są takie same niezależnie od tego, kto tych publicznych słów używa.

Jako pojęcie, świadomość to wspólna treść qualiów, klasa równoważności qualiów.

Jako byt (desygnat), świadomość to Całość istnienia podmiotu, to "istnieję", to "jestem", to "ja".

Andy napisał:
Ja nie neguję świadomości i nie twierdzę że nie wiem co to znaczy, choć jest z naukowego punktu widzenia nie zbadana.

I bardzo słusznie robisz. A świadomość w ogóle nie podlega badaniom naukowym, gdyż badania te odbywać się mogą wyłącznie na poziomie publicznym, a treść świadomości jest określona na poziomie prywatnym. Podobnie jak z qualiami: kolor czerwony jako quale nie podlega badaniom naukowym, nauka bada natomiast, w jakie relacje wchodzi ze sobą symbol "czerwone", gdy obserwatorzy łączą go w zdania z innymi symbolami, komunikując się ze sobą. I dokładnie na tej samej zasadzie funkcjonuje ten symbol w języku potocznym. Oraz na tej zasadzie uczymy się używać tego symbolu, gdy jako dziecko uczymy się używać rodzimej mowy.

Andy napisał:
Czyli to co Wuj uprawia do aksjologia.

Ludzie lubią budować hasła ze słów i potem wydaje im się, że jak już coś tymi hasłami nazwali, to ma to już sens. W pewnym zakresie musi tak być, bo człowiek nie ma czasu, by zastanawiać się nad każdym drobiazgiem i w ogóle zaleta języka polega na t ym, że buduje się za jego pomocą coraz bardziej "wyabstrahowane" konstrukcje z haseł definiujących nowe hasła, które z kolei definiują nowe hasła, które z kolei... Problem pojawia się, gdy brak chęci lub krytycyzmu niezbędnych do tego, by czasami przeglądać takie konstrukcje i badać, co tak na prawdę znajduje się u ich podstawy. Nie da się tego robić na co dzień, ale ludzi są miliardy i jeśli każdy od czasu do czasu sprawdza to i owo, to w efekcie praktycznie wszystko jest kontrolowane. I teraz sztuka polega tylko na tym, by zebrać w sobie odwagę do tego, aby powtórzyć takie badanie w przypadku, który rozmówca z uporem określa jako wymagający takiej kontroli argumentując że i dlaczego podstawy tej konkretnej konstrukcji są żadne.



Semele napisał:
"Musimy dojść do wniosku, że jest coś, co powoduje interakcję z naszym mózgiem; coś, co jest niemal takie same dla nas wszystkich, abyśmy wszyscy mogli konstruować podobnie wyglądającą rzeczywistość. Innymi słowy, musi istnieć coś poza nami, coś niezależnego od nas" - powiedział David Lindley.

Ano właśnie jest to wniosek błędny. Z dwóch powodów. Pierwszy jest taki, że nieprawidłowo użyto w nim niektórych słów, w tym słowa ISTNIENIE. A drugi masz namalowany na naszym rysunku: da się pokazać, że uzyskania do takiej "niezależności" w zupełności wystarczy to, co JEST W NAS i wobec tego wniosek Lindleya jest technicznie nieprawidłowy - to "non sequitur".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 6618
Przeczytał: 2 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 13:52, 06 Kwi 2019    Temat postu:

wujzboj napisał:
Oczywiście. Świadomość znaczy dla wypowiadającego to słowo tyle, co znaczy dla niego "jestem". Tyle, co znaczy dla niego to wszystko, co jest wspólne w "w poniedziałek rano kupię bułkę", "fajna dziś pogoda", "boli mnie głowa", "założę szalik, żeby się nie przeziębić", "przykro mi, że wtedy tak powiedziałem" - i w ogóle we wszystkim, co on myśli i czuje. A "qualia czerwony" znaczy dokładnie tyle, co wypowiadający słowo "czerwony" określa za pomocą tego słowa: jest to klasa równoważności tych jego postrzeżeń, którym jest gotów przypisać cechę "czerwony kolor".

Znowu aksjologia, Nie pytałem się co znaczy dla niego, ale co to oznacza.

Cytat:
Świadomość znaczy dla wypowiadającego to słowo tyle, co znaczy dla niego "jestem".

Wcale nie - świadomość to dla mnie obiekt, a "jestem" to czasownik
Na czym polega "część wspólna" tych zdań?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 15:03, 06 Kwi 2019    Temat postu:

wuj napisał:
Oczywiście. Świadomość znaczy dla wypowiadającego to słowo tyle, co znaczy dla niego "jestem". Tyle, co znaczy dla niego to wszystko, co jest wspólne w "w poniedziałek rano kupię bułkę", "fajna dziś pogoda", "boli mnie głowa", "założę szalik, żeby się nie przeziębić", "przykro mi, że wtedy tak powiedziałem" - i w ogóle we wszystkim, co on myśli i czuje. A "qualia czerwony" znaczy dokładnie tyle, co wypowiadający słowo "czerwony" określa za pomocą tego słowa: jest to klasa równoważności tych jego postrzeżeń, którym jest gotów przypisać cechę "czerwony kolor".
Andy napisał:
Znowu aksjologia, Nie pytałem się co znaczy dla niego, ale co to oznacza.

To OZNACZA dokładnie to, co to OZNACZA DLA NIEGO.

Możesz sobie to znaczenie określać takim mianem, jakim sobie zażyczysz, ale o ile to miano jest pustym hasłem (jak w przypadku tego, co pod niego wpisano w cytowanym przez ciebie artykule: tam błąd językowy jest już w pierwszym zdaniu), o tyle wnioskowanie z tej klasyfikacji jest tylko zaklinaniem rzeczywistości.

O CO PYTASZ PYTAJĄC "co oznacza"? O co pytasz, pytając "co oznacza obiektywnie"? Najpierw nadaj znaczenie słowom takim, jak "obiektywność" i "istnienie", a potem ich używaj.

wuj napisał:
Świadomość znaczy dla wypowiadającego to słowo tyle, co znaczy dla niego "jestem".
Andy napisał:
Wcale nie - świadomość to dla mnie obiekt, a "jestem" to czasownik

Temu samemu słowu można przypisywać wiele różnych znaczeń, czyli wiele różnych treści. Jeśli mamy się porozumiewać, to musimy postarać się, byśmy obaj przypisywali mu tę samą treść. Ja powiedziałem ci, za pomocą jakiej konstrukcji na swoich doznaniach możesz uzyskać to, co nazywam słowem "świadomość". Zdanie "świadomość do dla mnie obiekt, a jestem to czasownik" nic mi nie mówi o tym, jakiej konstrukcji dokonujesz ty, gdy tym słowom przypisujesz treści.

Andy napisał:
Na czym polega "część wspólna" tych zdań?

To musisz już sam wykoncypować. Ja mogę ci podać jedynie RELACJE pomiędzy symbolami języka publicznego. I to zrobiłem, wypisując zdania (celowo różnorodne) i prosząc cię o poszukanie części wspólnej.

Jeśli jej nie kojarzysz, to znaczy przede wszystkim, że nie wiesz, o czym mówię, gdy mówię o świadomości, i że to, co ty nazywasz świadomością, nie ma wiele wspólnego z tym, co ja tym słowem określam.

Porozmawiajmy teraz więc może o masie. CO TO JEST MASA?


Ostatnio zmieniony przez wujzboj dnia Sob 15:05, 06 Kwi 2019, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 6618
Przeczytał: 2 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 15:42, 06 Kwi 2019    Temat postu:

Masa - miara materii.
Ty pewnie byś chciał znaczenie "niebezinteresowne", to znaczy gdy wydaje mi się że coś kładę na wagę, to otrzymuję qualia jak wskazówka pokazuje jakiś numer :)
Bo pytanie było "co to jest masa?" a nie "jakie działania czynisz z masą?". I nie ma co zaklinać rzeczywistości że to oznacza "to samo".


Ostatnio zmieniony przez Andy72 dnia Sob 15:45, 06 Kwi 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 16:16, 06 Kwi 2019    Temat postu:

wujzboj napisał:
Ciąg symboli lub liter to tylko pewien znak. Można tego znaku używać poprawnie, w zrozumiały sposób, lub niepoprawnie, w niezrozumiały sposób.
Nie tak szybko, WZ. Ten ciąg liter ma w kontekście kultury narodowej znaczenie kollektywne. Skąd wiemy? Ano stąd, że w ostatnim artykule naukowym szacującym możliwość przewodnictwa usług w Polsce którego jednym z pilarow jest miłość moralna pochodząca z greckiego słowa agapao w USA jest częścią modelu przewodnictwa usług (Patterson, 2003) i modelu przewodnictwa obwodowego (Winston, 2003). W Polsce jest znane wąskiej widowni forum SFiNiA przez moje pisanie o nim. Angielskie słowo humility/pokora które w kontekście organizacyjnym znaczy przedkładać potrzeby innych przed własne, w Polsce ma kontekst religijny, nie organizacyjny. Słowo altruizm praktycznie w konteksci kultury polskiej nie jest stosowane oprócz wąskiego kontekstu religijnego zakonu Karmelitów Bosych i Benedyktynów. Angielskie słowo vision które znaczy mieć wyobraźnię aby widzieć jak zmiany organizacyjny wpłyną nie tylko na grupę ale i na otoczenie grupy, które jest obecnie globalne, w języku polskim ogranicza się do roli ludzkiego wzroku. Jak można pisać o wzmocnieniu pozycji podwładnego i zaufaniu w kulturze narodowej w której indeks autorytetu w połączeniu z obawa ryzyka i brakiem zrozumienia kompleksowosci mogły stworzyć nową końcówkę światowej skali? O braku egalitaryzmu kobiet nie wspomnę. Dlatego słowa nie są tylko zbiorem liter, mają potężne znaczenie kulturowe. Skąd wiemy? Nie trudno sobie przypomnieć "klapę" z wysłaniem cukierków krówek w oryginalnym opakowaniu do Indii. Podobnie nietrudno zauważyć, że emigranci przesiedleni do Polski z powodów biznesowch z krajów o niższym wskaźniku PDI i UAI (kraje zachodnie) mają problemy z asymilacją.

wujzboj napisał:
Słowa "masa" i "bit" mają w pełni zrozumiałe znaczenia i zgodnie z tymi znaczeniami są używane w nauce, a także w życiu codziennym. Natomiast kiedy przenoszone są na poziom ontologiczny, wtedy nie są w stanie zachować tego naukowego czy codziennego znaczenia, natomiast nowe NIE jest im nadawane. WIem, nie zgadzasz się ze mną. Dlatego PYTAM, co znaczy masa.
Pracując naukowo nie przyciskam sobie jakiegoś "guziczka" żeby wyciszyć Dyskurs "codzienną" na poczet wzmocnienia Dyskurs naukowca aby przeanalizować ontologię/teorię bytu fenomenu agapao love/miłości moralnej w kontekście kultury polskiej. Dyskurs "codzienna" w dalszym ciągu we mnie funkcjonuje ale w oparciu o Dyskurs naukowca, który wie, że nie wolno mi wpisać do artykułu niczego czego nie jestem w stanie udowodnić poprzednią publikacją. Więc koegzystencja ról jest we mnie nie tylko zintegrowana autentycznością ale odbywa się to w obecności fenomenu rygoru akademickiego, który jest moim moralnym obowiązkiem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 16:22, 06 Kwi 2019    Temat postu:

Andy72 napisał:
Masa - miara materii.
Ty pewnie byś chciał znaczenie "niebezinteresowne", to znaczy gdy wydaje mi się że coś kładę na wagę, to otrzymuję qualia jak wskazówka pokazuje jakiś numer :)
Bo pytanie było "co to jest masa?" a nie "jakie działania czynisz z masą?". I nie ma co zaklinać rzeczywistości że to oznacza "to samo".
Qualia w kontekście Twojej interakcji z wagą to zespół czego Cię nauczono w aspekcie funkcji wagi plus wszelkie powiązane z tym nazwijmy go klasycznym doświadczeniem, że po położeniu na jednej szalce wagi jakiegoś przedmiotu i umieszczeniu na drugiej szalce odważników, kiedy szalki wyrównają się, otrzymasz wagę tego przedmiotu. Gdyby w szkole nauczono, Cię inaczej, Twoje doświadczenie/qualia byłoby inne bez względu na to, co Twoja podświadomość do doświadczania funkcji wagi lub tylko myślenia o funkcji wagi do Twojego unikalnego doświadczenia "przynosi" jako tło.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 16:55, 06 Kwi 2019    Temat postu:

,
Cytat:
Jezus poradził: płaczcie nad sobą, nie nade mną.

Płaczmy nad sobą. TO ZNACZY: uważajmy, żebyśmy sobie wzajemnie krzywdy nie robili. Także i dziś potrafimy z pełnym przekonaniem ukrzyżować niewinnego człowieka dlatego, że nam nie pasuje do jakiegoś schematu: religijnego, narodowego, rasowego, finansowego, kulturowego, towarzyskiego... Albo dlatego, że gotowi jesteśmy poświęcić jednostkę dla wyimaginowanego zwykle urzeczywistnienia naszych wyobrażeń o dobru całej społeczności.

No właśnie wuju. Dbajmy abyśmy siebie nie krzywdzili.
CIEBIE jako kierownika forum dotyczy to bardziej nawet.
Nie pozwalajmy nikogo nazywać: latryna. Oraz pisac o nim, ze sra..czy coś w tym guście.
Tak malo potrzeba aby to zauważyć. Tak malo potrzeba aby nie przyznac racji prześladowanym. Zrób to.
Jesli w rozmowie widzisz taki post, daj znać przynajmniej, ze go widzisz i nie podoba się on Tobie. Jesteś i chcesz być tu autorytetem...

Czy się Tobie podoba gdy robi to nominalny chrzescijanin??
Czy tym bardziej nie powinieneś reagować....



:serce: :*


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Sob 17:06, 06 Kwi 2019, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 17:34, 06 Kwi 2019    Temat postu:

Semele napisał:
,
Cytat:
Jezus poradził: płaczcie nad sobą, nie nade mną.

Płaczmy nad sobą. TO ZNACZY: uważajmy, żebyśmy sobie wzajemnie krzywdy nie robili. Także i dziś potrafimy z pełnym przekonaniem ukrzyżować niewinnego człowieka dlatego, że nam nie pasuje do jakiegoś schematu: religijnego, narodowego, rasowego, finansowego, kulturowego, towarzyskiego... Albo dlatego, że gotowi jesteśmy poświęcić jednostkę dla wyimaginowanego zwykle urzeczywistnienia naszych wyobrażeń o dobru całej społeczności.

No właśnie wuju. Dbajmy abyśmy siebie nie krzywdzili.
CIEBIE jako kierownika forum dotyczy to bardziej nawet.
Nie pozwalajmy nikogo nazywać: latryna. Oraz pisac o nim, ze sra..czy coś w tym guście.
Tak malo potrzeba aby to zauważyć. Tak malo potrzeba aby nie przyznac racji prześladowanym. Zrób to.
Jesli w rozmowie widzisz taki post, daj znać przynajmniej, ze go widzisz i nie podoba się on Tobie. Jesteś i chcesz być tu autorytetem...

Czy się Tobie podoba gdy robi to nominalny chrzescijanin??
Czy tym bardziej nie powinieneś reagować....

:serce: :*
Cytat:
.. weź sobie ten talnet weź
I zrób z nim co zechcesz
Obracaj nim
Zgodnie z wolą Twą
On jest Twój, jest Twój
On jest cały Twój
Wiem, że oddam życie
Przyjmując słowo Twe
Amen, tak zgadzam się, Amen


Cytat:
Jezus jest tym talentem, który Miriam otrzymała od Ojca i była gotowa "puścić Go w obrót"/wypuścić z rąk, dzięki czemu przyniósł on nieskończony zysk.
-> Kontemplacja jest byciem/trwaniem z pustymi rękami (i. e. bez konceptualnych roszczeń, bez odczuwania niepokoju, etc. - wszystko potrzeba zostawić na ołtarzu zbawienia siebie za życia, czego wszystkim życzę :)

Diakon Marcin Gajda, M. D. "Amen. Tak, zgadzam się."
https://youtu.be/8IXwsZVz22c


Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Sob 17:46, 06 Kwi 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 18:19, 06 Kwi 2019    Temat postu:

Andy napisał:
Masa - miara materii.

Materii, czyli czego?

Co to ZNACZY, że materię się mierzy?

(Wystarczy, jak odpowiesz na jedno z tych pytań. Wybierz sobie to, które wolisz.)



wuj napisał:
Ciąg symboli lub liter to tylko pewien znak. Można tego znaku używać poprawnie, w zrozumiały sposób, lub niepoprawnie, w niezrozumiały sposób.
Dyskurs napisał:
Nie tak szybko, WZ. Ten ciąg liter ma w kontekście kultury narodowej znaczenie kollektywne.

Właśnie o tym piszę. Te znaczenia kolektywne tworzą język publiczny, określony przez to, w jakich połączeniach pojawiają się te symbole. Korzystając z tego, możesz nauczyć sztuczną inteligencję posługiwania się naszym językiem publicznym.


_____________________
PS.
Semele napisał:
Jesli w rozmowie widzisz /agresywny/ post, daj znać przynajmniej, ze go widzisz i nie podoba się on Tobie. Jesteś i chcesz być tu autorytetem...

Po pierwsze, ja w tej chwili czytam wyłącznie ten wątek, a i tak mało kto śledzi wszystkie. Po drugie, do zasad nie stosuje się nie tylko agresor, ale także i ofiara jego ataku, jeśli zaatakowania NIE REAGUJE ZGODNIE Z ZASADAMI TU OBOWIĄZUJĄCYMI. Powtarzam ci w kółko: jeśli ktoś cię atakuje i nie możesz sobie dać z tym rady, zgłoś to moderatorowi. Oficjalnie, otwarcie. A nie narzekaj na boku, pełna pretensji do całego świata. Jesteś dorosła i nie można cię traktować jak dziecko.

Semele napisał:
Czy się Tobie podoba gdy robi to nominalny chrzescijanin??

Mnie się nie podoba, jak robi to ktokolwiek. Ale nie jestem policjantem, a to forum to nie państwo policyjne. Jeśli nie zgłaszasz oficjalnie problemów, jakie masz z innymi, to nie możesz oczekiwać żadnych oficjalnych reakcji. A nieoficjalne? W wątkach dyskusyjnych z zasady NIE NALEŻY robić uwag o charakterze towarzyskim, gdyż szybko przeradzają się one w główny temat rozmowy.

Nie utrudniaj życia ludziom i stosuj proszę regulaminowe zasady. Od tego są moderatorzy, by im zgłaszać konflikty. A użytkownicy są od tego, by dyskutowali, a nie żeby występowali jeden w towarzyskiej obronie drugiego. Jak ściągniesz takiego agresora do Kawiarni, to tam możemy o tym wspólnie z nim pogadać. Naturalnie pod warunkiem, że zaprosisz mnie do stolika podając mi link, bo w odróżnieniu od niektórych innych, wszechwiedzący to ja nie jestem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 6618
Przeczytał: 2 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 18:30, 06 Kwi 2019    Temat postu:

wujzboj napisał:
Co to ZNACZY, że materię się mierzy?

(Wystarczy, jak odpowiesz na jedno z tych pytań. Wybierz sobie to, które wolisz.)

Materia - nieświadomy, obiektywny składnik Wszechświata, zbudowany z atomów, jest względnie dobrze poznana w porównaniu z taką świadomością, o której wiadomo tylko tyle że jest.
Znaczenie tego że materię się mierzy powinieneś jako fizyk dobrze znać, choć mi nie chodziło o to jak fizycy mierzą materię a o fizyczną miarę, ilość.
Spodziewam się dalszych pytań w nieskończoność.
Ja też mógłbym stosować ten chwyt: co to jest świadomość? - jestem
- co to jest "jestem" - no, świadomość, - co to jest świadomość? itd
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 18:48, 06 Kwi 2019    Temat postu:

wujzboj napisał:
Dyskurs napisał:
wujzboj napisał:
Ciąg symboli lub liter to tylko pewien znak. Można tego znaku używać poprawnie, w zrozumiały sposób, lub niepoprawnie, w niezrozumiały sposób.
Nie tak szybko, WZ. Ten ciąg liter ma w kontekście kultury narodowej znaczenie kolektywne.
Właśnie o tym piszę. Te znaczenia kolektywne tworzą język publiczny, określony przez to, w jakich połączeniach pojawiają się te symbole. Korzystając z tego, możesz nauczyć sztuczną inteligencję posługiwania się naszym językiem publicznym.
Można oczywiście zakodować algorytm u robota aby używał języka polskiego lub jakiegokolwiek języka, ale robot nie ucieleśni języka w kontekście kulturowym i poza nim (gdzie język się uwydatni, szczególnie w kuturach zróżnicowanych) podobnie jak robot nie będzie w stanie emanować energią potęgi języka na swoje środowisko i dokonywać interackji ze środowiskiem asymilując swoje środowisko jak w przekazie
Cytat:
Wziąłem więc książeczkę z ręki anioła i zjadłem ją, a była w ustach moich jak słodki miód; a gdy ją zjadłem, żołądek mój pełen był gorzkości.


Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Sob 18:49, 06 Kwi 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 62, 63, 64 ... 85, 86, 87  Następny
Strona 63 z 87

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin