|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 22:53, 17 Mar 2019 Temat postu: |
|
|
Dobra, moi kochani. Chwilowe przeziębienie jako tako zwalczyłem, pisać się już daje.
wuj napisał: | materię fizyczną wyobrazić sobie łatwo. | Semele napisał: | Jeśli łatwo wuju zboju opowiadaj :wink: |
Co tu dużo opowiadać. Materia fizyczna jest tym, co materia, o której tutaj sensownie mówimy - czyli tym, co można z nią zrobić. Materia fizyczna nie jest żadnym magicznym i niepojmowalnym desygnatem, lecz jest tylko i wyłącznie pewnym własnościami naszych postrzeżeń.. I właśnie dlatego można sobie bez trudu wyobrazić wszystko, co tej materii dotyczy. OK, gdy zaczynamy mówić o obiektach materialnych określonych przez wyniki zaawansowanych badań naukowych, które to wyniki są niewątpliwie bardzo nieczytelne dla osób postronnych, wtedy "bez trudu wyobrazić sobie" jest bez wątpienia dużą przesadą. Ale jeśli obracamy się w przestrzeni naszych codziennych doświadczeń, to rzecz nie przedstawia sobą trudności, bo sprowadza się właśnie do tego, co robimy na co dzień rozumiejąc swoje czynności. Przesuwam krzesło w nowe miejsce i siadam na nim - to jest materia i mogę sobie to wyobrazić w dowolnej chwili.
wuj napisał: | istnienie Boga gwarantuje nam osiągnięcie przez nas wszystkich i każdego z nas z osobna tego wszystkiego, czego potrzebujemy jako jednostki i jako społeczność do życia w harmonii. Istnienie Boga gwarantuje nam, że wreszcie dojdziemy do życia takiego, by wciąż chciało się żyć i by nigdy się tej chęci nie żałowało. Istnienie Boga gwarantuje nam perspektywę, dla której warto było się urodzić i po drodze do której śmierć jest tylko przemijającą nieprzyjemnością, chwilową rozłąką dla tych, co jeszcze zostali, bo są to wciąż potrzebni sobie lub komuś innemu. Można w taką perspektywę nie wierzyć, bo to lub tamto. Ale wyobrazić ją sobie - żadna sztuka | Semele napisał: | Myślę, że życie w harmonii jest możliwe nawet w społeczeństwie, gdzie nie wszyscy wierzą w Boga. |
Taka harmonia nie jest w ogóle możliwa w warunkach, gdy ALBO nie wszyscy z własnego wyboru w pełni ufają Bogu ALBO gdy nie istnieje Bóg (osoba posiadająca wszechmocną i wszechwiedzącą miłość do każdego). Nie jest to wtedy możliwe, gdyż nawet przy najlepszej woli i największych staraniach nie jesteśmy w stanie popełniać błędów w naszych ocenach sytuacji. Nasza wiedza jest i musi być ograniczona, wiemy i możemy wiedzieć tylko cząstkę tego, co jest nam niezbędne, i wobec tego musimy ZGADYWAĆ. To zaś MUSI prowadzić do nieporozumień, do konfliktów, do rugowania "naiwniaków"z brutalnej rzeczywistości, do przewagi sprytu i manipulacji nad uczciwością i prostolinijnością, do rozwoju technik psychotechnicznych, do przejmowania władzy przez grupy najskuteczniej stosujące takie techniko do kontrolowania społeczności, do przejmowania przez te grupy coraz bardziej zaawansowanych technologicznie środków inwigilacji, przekonywania, przymusu. W takim świecie można - jak komuś szczęście dopisze - uchować się bez większych strat, miło spędzając czas przez ileś tam dziesiątków lat, ale żyć w nim bez końca to mieć gwarantowane dowolnie tragiczne wydarzenia ma swojej drodze. Niezależnie od pozycji, jaką się dziś w tym świecie zajmuje.
Semele napisał: | Koncepcja duszy jako substancji prowadzi do niekończących się problemów ze zrozumieniem chorób umysłowych, a szczególnie chorób osobowości takich jak schizofrenia czy rozczepienie jaźni, całkowitego rozpadu osobowości zachodzącego w chorobie Alzheimera, zaburzeń neuropsychologicznych czy duszy niemowląt, nie posiadającej jeszcze zdolności do konceptualizacji. Przez całe wieki uważano, że człowiek otrzymuje duszę dopiero w momencie chrztu (obyczaj chrztu niemowląt wprowadzono po to, by je traktować jak ludzi i zapobiegać dzieciobójstwu). Inne poglądy głosiły, że dopiero w momencie pierwszego oddechu człowiek otrzymuje duszę. Pojawiają się nawet takie spekulacje w których dusza dzieli się na dwie części, świadomą i nieświadomą, są więc niejako dwie dusze, pierwsza by zadowolić zwolenników reinkarnacji, a druga by zadowolić zwolenników wiary w życie pozagrobowe. Można oczywiście wymyślić znacznie więcej dusz, ale trudno jest im nadać jakiekolwiek znaczenie egzystencjalne. |
A czy ja kiedykolwiek pisałem coś o duszy? Kiedy spytałaś mnie o duszę odpowiedziałem, że nie używam tego pojęcia, bo uważam je za źle zdefiniowane, niejednoznaczne, używane w tak chaotyczny sposób, że prowadzi to tylko do konfuzji (jak ta wyrażona powyższym cytatem). Skoro więc rozmawiasz ze mną, a nie z jakimś (neo)tomistycznym teologiem, to mówmy proszę nie o duszy, lecz o świadomości. OK?
wuj napisał: | istnienie Boga gwarantuje nam osiągnięcie przez nas wszystkich i każdego z nas z osobna tego wszystkiego, czego potrzebujemy jako jednostki i jako społeczność do życia w harmonii. Istnienie Boga gwarantuje nam, że wreszcie dojdziemy do życia takiego, by wciąż chciało się żyć i by nigdy się tej chęci nie żałowało. Istnienie Boga gwarantuje nam perspektywę, dla której warto było się urodzić i po drodze do której śmierć jest tylko przemijającą nieprzyjemnością, chwilową rozłąką dla tych, co jeszcze zostali, bo są to wciąż potrzebni sobie lub komuś innemu. Można w taką perspektywę nie wierzyć, bo to lub tamto. Ale wyobrazić ją sobie - żadna sztuka. | wuj napisał: | To prawda, że ateiście trudniej wychowywać dzieci. Sam także mysi szukać sensu gdzie indziej.
|
Ale ja przecież piszę zupełnie o czymś innym! Co tu ma do rzeczy wychowywanie dzieci? A co do sensu w życiu, to chodzi o to, by sensu tego nie marnować sobie ideologiami wyssanymi z palca, jeśli TYLKO takie mamy wyboru. Skoro wszystko "wysysamy z palca", to wysysajmy przynajmniej tak, by to nie działało PRZECIWKO nam, lecz nam POMAGAŁO. I zresztą kto wie, może właśnie O TO CHODZI, byśmy coś takiego potrafili wyssać?
Semele napisał: | Dość ciekawa wydaje mi się też zaprezentowana w książce koncepcja "siedmiu cnót ateistycznych", do których zaliczono: pokorę, empatię, odwagę, uczciwość, otwartość, hojność i wdzięczność. Niezależnie od wiary lub jej braku ważny i ciekawy jest też fragment o pięciu afirmacjach, przez które trzeba przejść w obliczu śmierci bliskiej osoby. Są to:
1. Uznanie rzeczywistości,
2. Uznanie smutku,
3. Pogodzenie się z nieznanym,
4. Uznanie i celebrowanie indywidualności,
5. Afirmowanie dalszego trwania życia.
Dale Mcgowan (red.), "Ateistyczna rodzina. Jak pomóc dzieciom odnaleźć sens życia w świecie bez Boga?" |
Problem zaczyna się już od pierwszego punktu. Bo ateista WYOBRAŻA SOBIE, że jego ateizm jest "uznaniem rzeczywistości". To jest jego CZYSTA FANTAZJA, uważana przez niego z całym przekonaniem za niezbitą prawdę i prowadząca w efekcie do konieczności szkodzenia swojej własnej psychice przez poddawanie się temu, co w świecie jest dla niego złe.
____________________
PS.
Hello napisał: | Wuj wie wszystko! |
A przynajmniej wie wszystko o części tego, co ważne , a niekiedy i tego, co nieważne
Semele napisał: | Michał ja kiedyś napisałam, że wuj NIE lubi ateistów? |
Niestety, tak - i to nie raz. Ale to właśnie nie jest ważne
Semele napisał: | Dlaczego nie odnoszę się zdanie po zdaniu do twoich postów? Myslenie lateralne.... |
Niech będzie dowolne, każde będę pochwalał jeśli tylko będzie prowadziło do tego, że będę otrzymywał odpowiedzi na moje pytania i że będę wiedział, czego te odpowiedzi dotyczą. Proszę nie ignoruj więc szczególnie tego, co specjalnie zaznaczam pracowicie na niebiesko, wybijam wielkimi literami, albo wytłuszczam. OK?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23240
Przeczytał: 55 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 23:06, 17 Mar 2019 Temat postu: |
|
|
Dobrze, że wuj wyzdrowial.
Teraz już wiem, że wuj lubi ateistów.
Jeśli kiedyś pisałam, że tak nie jest, myliłam się.
Nie lubię takich poradników. Uznanie rzeczywistości. Pewnie chodzi o to aby nie oczekiwać rzeczy niemożliwych. Aby być realista. Takie myślenie wydaje mi się bliskie wujowi.Myślę, że książka, którą polecił mi Hello może być całkiem w porządku.
Cytat: | OK, gdy zaczynamy mówić o obiektach materialnych określonych przez wyniki zaawansowanych badań naukowych, które to wyniki są niewątpliwie bardzo nieczytelne dla osób postronnych |
Osob postronnych czyli??
Nie da się jakoś pogladowo tego przybliżyć?
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Nie 23:15, 17 Mar 2019, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Andy72
Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 6724
Przeczytał: 105 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 23:10, 17 Mar 2019 Temat postu: |
|
|
wujzboj napisał: | Materia fizyczna jest tym, co materia, o której tutaj sensownie mówimy - czyli tym, co można z nią zrobić. |
Zdaje się poglądy podobne do tych, które miał Einstein zanim się nawrócił spod wpływu Macha.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23240
Przeczytał: 55 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 23:14, 17 Mar 2019 Temat postu: |
|
|
Andy72 napisał: | wujzboj napisał: | Materia fizyczna jest tym, co materia, o której tutaj sensownie mówimy - czyli tym, co można z nią zrobić. |
Zdaje się poglądy podobne do tych, które miał Einstein zanim się nawrócił spod wpływu Macha. |
Nie myślałam, że Einstein był pod wpływem Macha...
Jakieś źródła?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Andy72
Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 6724
Przeczytał: 105 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 23:28, 17 Mar 2019 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Cytat: | jednak-że postacią, która go najbardziej zainspirowała, był Ernst Mach (Renn 2007).Nazwisko tego ostatniego autora pojawia się w kontekście naukowych poszukiwańEinsteina przede wszystkim w związku z zasadą Macha wyrażającą ideę względnościmasy. Zasada ta była jednakże jedynie kwintesencją propagowanej przez Macha em-pirystycznej filozofii drugiego pozytywizmu zwanego empiriokrytycyzmem. |
Cytat: | Wymownymświadectwem „filozoficznego nawrócenia” Einsteina są jego własne słowa, w któ-rych — z perspektywy czasu — wyraża przekonanie o wyższości matematycznejprostoty nad podejściem czysto empirycznym. Wypowiedzi te można zarazem po-traktować jako swego rodzaju rozrachunek Einsteina z filozofią, która fascynowałago w młodości, ale która w późniejszym okresie przestała go zadowalać i dostarczaćmu twórczej inspiracji: |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23240
Przeczytał: 55 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 2:25, 18 Mar 2019 Temat postu: |
|
|
Andy72 napisał: | [link widoczny dla zalogowanych]
Cytat: | jednak-że postacią, która go najbardziej zainspirowała, był Ernst Mach (Renn 2007).Nazwisko tego ostatniego autora pojawia się w kontekście naukowych poszukiwańEinsteina przede wszystkim w związku z zasadą Macha wyrażającą ideę względnościmasy. Zasada ta była jednakże jedynie kwintesencją propagowanej przez Macha em-pirystycznej filozofii drugiego pozytywizmu zwanego empiriokrytycyzmem. |
Cytat: | Wymownymświadectwem „filozoficznego nawrócenia” Einsteina są jego własne słowa, w któ-rych — z perspektywy czasu — wyraża przekonanie o wyższości matematycznejprostoty nad podejściem czysto empirycznym. Wypowiedzi te można zarazem po-traktować jako swego rodzaju rozrachunek Einsteina z filozofią, która fascynowałago w młodości, ale która w późniejszym okresie przestała go zadowalać i dostarczaćmu twórczej inspiracji: |
|
Dzięki. Myślę jednak, ze NIE JEST to tak jednoznaczne..
Wuj napisał : Cytat: | Materia fizyczna nie jest żadnym magicznym i niepojmowalnym desygnatem, lecz jest tylko i wyłącznie pewnym własnościami naszych postrzeżeń.. |
Czyli wnioskuję naprawdę jej nie ma?
Materia w sensie naukowym to to co bada wuj jako fizyk. Co to jest nikt nie wie?
Są więc w istocie dwie materie
nr I- właściwości naszych postrzeżeń
nr 2 - to co badają naukowcy.
U Macha jest zupełnie inaczej. Nie przeczył on istnieniu materii jako takiej.
Raczej twierdził, że "prawdziwe" są tylko nasze postrzeżenia na jej temat.
Tak mi się wydaje przynajmniej w tej chwili.
Spór Macha z Ensteinem dotyczył czegoś innego.http://www.wiw.pl/delta/zasada_macha.asp
Wróce jeszcze do tego tematu..
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pon 13:51, 18 Mar 2019, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 0:54, 19 Mar 2019 Temat postu: |
|
|
wuj napisał: | materię fizyczną wyobrazić sobie łatwo. | Semele napisał: | Jeśli łatwo wuju zboju opowiadaj :wink: | wuj napisał: | gdy zaczynamy mówić o obiektach materialnych określonych przez wyniki zaawansowanych badań naukowych, które to wyniki są niewątpliwie bardzo nieczytelne dla osób postronnych | Semele napisał: | Osob postronnych czyli?? |
Czyli niespecjalistów. Czy na przykład powie ci coś taki obrazek jak ten poniżej? Wybrałem go trochę dla zabawy, bo wykonany został za pomocą techniki zwanej SEM - jak Semele:
Widać jakieś ciemne i jasne obszary, dodano skalę pokazującą długość dwóch mikronów, więc pewno zdjęcie przedstawia jakąś powierzchnię. Ale o co na tym zdjęciu chodzi, tego nie wiadomo.
Jeśli wyjaśnię ci, że jest to obraz ze skaningowego mikroskopu elektronowego (SEM), pokazującego płytki grafenu, które urosły na germanowej próbce bombardowanej w próżni atomami węgla i dodam do tego, że grafen to pojedyncza warstwa atomów węgla połączonych ze sobą w sieć o symetrii takiej jaką ma plaster miodu, zaś german to półprzewodnik o strukturze diamentu, to pewno stanie się to już bardziej zrozumiałe. Chociaż nadal obraz ten wiele ci nie powie, bo zrobić z nim wiele nie dasz rady - do niczego ci się i tak nie przyda, gdyż żeby ci się przydał, musiałabyś wiedzieć chociażby, po co w ogóle ktoś takie eksperymenty robi. Oczywiście, nie jest to żadna tajemnica ukrywana przed niepowołanymi i inwestując swój czas, mogłabyś zebrać tyle wiedzy (sprowadzającej się do przyswajania sobie znaczenia takich i innych zdjęć, wykresów, i obliczeń, nadających w ostateczności SENS pojęciom związanym z tym tematem), żeby tego typu obrazek, wraz z całym kontekstem, w którym się pojawiał, wreszcie ci się mógł przydać do czegoś. Na przykład do zaplanowania kolejnego eksperymentu i zrozumienia jego wyniku, co z kolei oznacza, że byłabyś w stanie rozwijać badania w sposób kontrolowany przez ciebie i idący w kierunku zgodnym z oczekiwaniami innych osób zainteresowanych tematem. Ale o ile ten obrazek z SEM można w miarę szybko wytłumaczyć osobie postronnej, bo jest to zdjęcie pewnej struktury przestrzennej, chociaż zrobione w egzotyczny sposób i przez to niosące także i pewne dodatkowe egzotyczne informacje, to spójrz proszę na zdjęcie poniżej, dotyczące dokładnie tego samego tematu:
To jest mapa struktury pasmowej tego grafenu zdjęta na synchrotronie za pomocą metody ARPES (kątowo rozdzielczej spektroskopii fotoelektronowej) w okolicach poziomu Fermiego (przerywana linia). Na górnej osi podano kierunki i punkty z pierwszej strefy Brillouina, dolna oś to absolutna wartość lateralnego pseudopędu w tych kierunkach, oś pozioma to energia wiązania elektronów względem energii Fermiego, a jasność to mierzone natężenie fotoelektronów. Domyślam się, że brzmi to zupełnie kryptograficznie i że dojście do tego, o co w tym wszystkim chodzi, zajęłoby ci znacznie więcej czasu niż w przypadku tego pierwszego obrazka. Ale powtórzę: właśnie tego typu dane składają się na TREŚĆ POJĘCIA FIZYCZNEJ MATERII.
wuj napisał: | Materia fizyczna jest tym, co materia, o której tutaj sensownie mówimy - czyli tym, co można z nią zrobić. | Andy napisał: | Zdaje się poglądy podobne do tych, które miał Einstein zanim się nawrócił spod wpływu Macha.
| Semele napisał: | Jakieś źródła? | Andy napisał: | http://bazhum.muzhp.pl/media//files/Filozofia_Nauki/Filozofia_Nauki-r2013-t21-n2/Filozofia_Nauki-r2013-t21-n2-s131-143/Filozofia_Nauki-r2013-t21-n2-s131-143.pdf
Cytat: | Wymownym świadectwem „filozoficznego nawrócenia” Einsteina są jego własne słowa, w których — z perspektywy czasu — wyraża przekonanie o wyższości matematycznej prostoty nad podejściem czysto empirycznym. Wypowiedzi te można zarazem potraktować jako swego rodzaju rozrachunek Einsteina z filozofią, która fascynowała go w młodości, ale która w późniejszym okresie przestała go zadowalać i dostarczać mu twórczej inspiracji: | |
I dalej, nie cytowane wprost przez Andy'ego lecz wyjaśniające szczegóły:
Einstein cytowany przez Tadeusza Pabjana a następnie przez Andy'ego napisał: | Teoria grawitacji nauczyła mnie jeszcze jednej rzeczy: nawet z najbardziej bogatego zbioru faktów empirycznych nie można wyprowadzić tak skomplikowanych równań. Teoria może być empirycznie potwierdzona, ale nie istnieje droga od doświadczenia do konstrukcji teorii. Równania tak skomplikowane jak równania pola grawitacyjnego mogą być sformułowane jedynie poprzez odkrycie logicznie prostej zasady matematycznej, która całkowicie lub prawie całko-wicie określa równania. Po uzyskaniu tych warunków formalnych w postaci dostatecznie silnej,do skonstruowania teorii wystarczy minimalna znajomość faktów; w przypadku teorii grawitacji jest to czterowymiarowość czasoprzestrzeni oraz tensor symetryczny jako wyrażenie dla struktury czasoprzestrzeni; warunki te w połączeniu z niezmienniczością względem grupy ciągłych przekształceń praktycznie determinują równania (Einstein 1946: 89). |
Nie będę komentował o nawróceniach i wpływach, natomiast zwrócę po prostu uwagę na to, mowa tutaj jest o czymś zupełnie innym. A mianowicie o tym, że teoria nie sprowadza się do samego zbioru faktów empirycznych, lecz że porządkuje go za pomocą teorii matematycznych, te z kolei nie są po prostu pracowicie "wydłubywane" z doświadczenia, lecz uzyskiwane przez spojrzenie z perspektywy, spojrzenie doszukujące się właśnie tego porządku. Nie jestem specjalistą od filozoficznych idei Einsteina, natomiast w tym konkretnym przypadku nie widzę tu ani żadnej filozofii (przynajmniej w sensie światopoglądu, a nie w sensie krytycznej analizy metodologii naukowej), ani tym bardziej żadnej sprzeczności z tym, co ja na ten temat piszę. Tym bardziej, że wspominana przez Einsteina "minimalna znajomość faktów" jest rzeczywiście znajomością czegokolwiek, jeśli rozumie się, w jakim kontekście ten minimalny zbór faktów odgrywa rolę. Innymi słowy, gdyby Einstein nie miał pojęcia o fizyce i był wyłącznie sprawnym technicznie matematykiem, w ogóle nie wpadłby na pomysł, by swoją teorię sformułować. To raz. A dwa: to właśnie dzięki temu, że krzesło można przenieść z miejsca na miejsce i usiąść na nim, taka "minimalna znajomość faktów" wygląda tak, jak wygląda i sprowadza się do tego, co Einstein naszkicował słowami zacytowanymi w pracy Pabjana. Czy to matematyk, czy to fizyk, czy to filozof zaczynają swoją przygodę ze światem nie od równań różniczkowych, lecz od układania klocków i od kołysania się na krześle. I właśnie w ten sposób dochodzą z czasem do tego, że mają co upraszczać i że potrafią tych uproszczeń dokonywać.
wuj napisał: | Materia fizyczna nie jest żadnym magicznym i niepojmowalnym desygnatem, lecz jest tylko i wyłącznie pewnym własnościami naszych postrzeżeń.. | Semele napisał: | Czyli wnioskuję naprawdę jej nie ma? |
To błędny wniosek. Przypomnę: trzeba wciąż pamiętać, co ZNACZY istnienie materii i czego istnienie materii znaczyć NIE MOŻE bo takiego znaczenia po prostu na świecie NIE BYWA. A istnienie materii znaczy dokładnie tyle, co znaczy istnienie krzesła: jak wpadniesz na krzesło, to nabijesz sobie siniaka. Materia jak najbardziej jest, a dowodem tego jest wspomniany siniak.
Semele napisał: | Materia w sensie naukowym to to co bada wuj jako fizyk. Co to jest nikt nie wie? |
Jak to, nikt nie wie? Przecież w kółko piszę, co to jest. To są takie postrzeżenia, którymi możemy dzielić się z innymi ludźmi.
Semele napisał: | Są więc w istocie dwie materie
nr I- właściwości naszych postrzeżeń
nr 2 - to co badają naukowcy. |
Jeśli pod nr 1 podciągniesz SUBIEKTYWNE postrzeżenia, wtedy ta materia będzie faktycznie czym innym, niż to, co badają naukowcy. Naukowcy bowiem mogą badać tylko to, co mogą między sobą przekazywać i sprawdzać, że się przy zrozumieli.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23240
Przeczytał: 55 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 1:01, 19 Mar 2019 Temat postu: |
|
|
Cytat: | istnienie materii znaczy dokładnie tyle, co znaczy istnienie krzesła: jak wpadniesz na krzesło, to nabijesz sobie siniaka. Materia jak najbardziej jest, a dowodem tego jest wspomniany siniak. |
To co na zdjeciach to nie jest zatem materia??
Laik kończy na krześle czy drzwiach. Naukowiec chce dowiedzieć się więcej.
Metody, ktore zaprezentowałes są efektem postępu naukowo technicznego.
To co piszesz o Ensteinie też już na tym forum omawiano.
Z tego co piszesz wynika, ze krzesło czy kwiat to materia a to już nie ?
To czego nie mozemy zobaczyc bez urządzeń już nie jest materia?
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Wto 1:16, 19 Mar 2019, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23240
Przeczytał: 55 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 1:20, 19 Mar 2019 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Semele napisał:
Są więc w istocie dwie materie
nr I- właściwości naszych postrzeżeń
nr 2 - to co badają naukowcy.
Wuj:
Jeśli pod nr 1 podciągniesz SUBIEKTYWNE postrzeżenia, wtedy ta materia będzie faktycznie czym innym, niż to, co badają naukowcy. Naukowcy bowiem mogą badać tylko to, co mogą między sobą przekazywać i sprawdzać, że się przy zrozumieli. |
Może się okazać, ze subiektywne postrzeżenia będą zgodne z naukowym obrazem materii?
_________________
Dotąd wuj pisał, ze materia to tylko opis. Więc na naszych fotkach są opisy a właściwie obrazy.......czego???
Proszę o jednoznaczna odpowiedź: czy materia ISTNIEJE???
Naukowcy badajac też mają subiektywne odczucia.
Tu ciekawy artykulik:Czy może istnieć fizyka bez eksperymentu?
Nieklasyczna fizyka XX wieku ujawnia wewnętrzne ograniczenia eksperymentu jako metody poznania. Zasady obserwowalności, nieoznaczoności, komplementarności wiążą się z niemożliwym do usunięcia udziałem czynności poznawczych w określaniu bytu poznawanego "obiektu". Pojawia się nowe rozumienie bytu: byt-zdarzenie, byt-możliwość (ontologia wirtualności).
[link widoczny dla zalogowanych]
Tu jakis fizyk produkuje się.
[link widoczny dla zalogowanych]
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Wto 5:49, 19 Mar 2019, w całości zmieniany 8 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 1:17, 20 Mar 2019 Temat postu: |
|
|
wuj napisał: | istnienie materii znaczy dokładnie tyle, co znaczy istnienie krzesła: jak wpadniesz na krzesło, to nabijesz sobie siniaka. Materia jak najbardziej jest, a dowodem tego jest wspomniany siniak.
| Semele napisał: | To co na zdjeciach to nie jest zatem materia?? |
Przeciwnie: to co za zdjęciach to zatem jest materia. I nie pojmuję, jaką drogą potoczyło się twoje milczące rozumowanie, by wnioskiem jego stało się dokładne zaprzeczenie tego, co co napisałem i co zilustrowałem właśnie takimi obrazkami jako przykładami materii. Materii fizycznej, rzecz jasna...
Semele napisał: | Może się okazać, ze subiektywne postrzeżenia będą zgodne z naukowym obrazem materii? |
Tak zwykłe się okazuje u osób zdrowych psychicznie. Jeśli się nie okazuje, to osoby te zazwyczaj mają problem.
Naukowy obraz materii jest PODZBIOREM (czyli CZĘŚCIĄ) obrazu subiektywnego. Jeśli część sprzeciwia się całości, nie jest dobrze.
Semele napisał: | Dotąd wuj pisał, ze materia to tylko opis. Więc na naszych fotkach są opisy a właściwie obrazy.......czego???
|
Naszych postrzeżeń, Semele. To też pisałem, piszę i będę pisał.
napisał: | Proszę o jednoznaczna odpowiedź: czy materia ISTNIEJE??? |
A ja poproszę o zapamiętanie tej odpowiedzi, bo udzielałem ci jej już tutaj wielokrotnie. Zanim więc odpowiem, zrób mi proszę tę uprzejmość i spróbuj zgadnąć, jak będzie ona brzmiała. OK? Zanim zaczniesz czytać następny akapit, spróbuj zgadnąć. Proszę. BARDZO PROSZĘ. NIEZWYKLE BARDZO MOCNO PROSZĘ.
A teraz (spoiler warning!) moja odpowiedź: tak, oczywiście, że materia istnieje. A dowodem na to jest siniak, który zdobyłaś wpadając na krzesło. A teraz pytanie kontrolne: skoro materia istnieje, to dlaczego materializm jest bez sensu i dlaczego jestem immaterialistą? Odpowiedź powinnaś znać już na pamięć, więc znów poproszę: Zanim zaczniesz czytać następny akapit, spróbuj tę odpowiedź zgadnąć. Proszę. BARDZO PROSZĘ. NIEZWYKLE BARDZO MOCNO PROSZĘ.
A teraz (spoiler warning!) moja odpowiedź na pytanie kontrolne: materializm jest bez sensu, bo mówi o takim "istnieniu" materii, które sensu za grosz nie posiada, jako że nie można mu (temu istnieniu) przypisać kompletnie żadnej treści. Tak się składa, że cały ten założony przez ciebie wątek poświęcony jest właśnie pojęciu istnienia i że w niemal każdym poście trąbię, czasami donośnie wielkimi literami, czasami wiosennie na niebiesko, czasami optymistycznie na czarno, czasami na raz wiosennie i donośnie, że (UWAGA, KONIEC WYGŁUPÓW) każde używane przez racjonalnie myślącą jednostkę pojęcie, z istnieniem włącznie, musi być zrozumiałe i że warunkiem koniecznym zrozumiałości jest możliwość przetłumaczenia sobie tego pojęcia na własne doświadczenie, czyli po prostu - możliwość WYOBRAŻENIA SOBIE, o co chodzi. Nie można sobie wyobrazić niczego, przy czym się nie jest jako obserwator i z tego dziecinnie prostego powodu nie można wyobrazić sobie czegokolwiek co byłoby przyczyną wszystkich bez wyjątku obserwatorów, to zaś automatycznie czyni materializm i jemu podobne bezsensownymi, a ze mnie jak i każdego, kto zdając sobie z tego wszystkiego sprawę zamierza pozostać człowiekiem racjonalnym czyni immaterialistę. A dokładniej - pamiętasz to zabawne słowo? - archisynedystę.
Semele napisał: | Tu ciekawy artykulik:Czy może istnieć fizyka bez eksperymentu? |
Semele, ja JESTEM fizykiem-teoretykiem. Chociaż współpracuję z doświadczalnikami, moja praca to symulacje komputerowe i w pewnym sensie doświadczalnicy przeszkadzają mi tylko (to oczywiście żart, ale chodzi o to, że teoretyk potrafi wygenerować swoją wersję wyniku doświadczenia).
Fizyka bez eksperymentu istnieje na przykład jako optyka geometryczna. Nie musisz niczego mierzyć, by umieć przewidzieć, jak daleko stoi od ciebie twoje odbicie w lustrze.
Ale-ale... Jeśli chcesz przewidzieć, ile metrów oddalone jest od ciebie twoje odbicie w lustrze, musisz ZMIERZYĆ, jak daleko ty sama od lustra stoisz. "Fizyka bez eksperymentu" tego ci nie powie. Nawet najsprytniejsza teoria potrzebuje danych wejściowych, podobnie jak nawet najszybszy samochód potrzebuje paliwa. I to zwykle im szybszy samochód, tym więkcej zżera tego paliwa.
To, że teorie kwantowe stawiają pewne fundamentalne ograniczenia na jednoznaczność uzyskiwanych wyników jest tutaj raczej zwykłą ciekawostką. Ludzie lubią robić z tego wielkie hallo, ale specjalnego znaczenia to akurat nie ma. Bo nawet gdyby fizyka byąa czysto klasyczna, mielibyśmy z nią dokładnie te same kłopoty, gdybyśmy wpadli na pomysł przewidywania wszystkiego bez użycia danych doświadczalnych. Tyle, że technicznie objawiałoby się to w innych równaniach. Ale co to może obchodzić kogoś, kto takich równań ani nie wypisuje, ani nie rozwiązuje?
Biorąc to pod uwagę, najlepszą wycieczką w ontologię wirtualną jest po prostu dobry sen. Idę więc na wycieczkę
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23240
Przeczytał: 55 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 2:34, 20 Mar 2019 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Nie można sobie wyobrazić niczego, przy czym się nie jest jako obserwator i z tego dziecinnie prostego powodu nie można wyobrazić sobie czegokolwiek co byłoby przyczyną wszystkich bez wyjątku obserwatorów, to zaś automatycznie czyni materializm i jemu podobne bezsensownymi, a ze mnie jak i każdego, kto zdając sobie z tego wszystkiego sprawę zamierza pozostać człowiekiem racjonalnym czyni immaterialistę. A dokładniej - pamiętasz to zabawne słowo? - archisynedystę. |
To już wiemy.
- pogląd filozoficzny zakładający nierealność → materii, z której zbudowany jest świat, ponieważ → byt sam w sobie jest niematerialny, ma naturę idealną; zdaniem → Grzegorza Nysseńczyka dowodem na powyższą tezę jest to, że jakości są niematerialne, a one składają się na rzeczy, a więc rzeczy muszą być niematerialne, → Bóg też jest niematerialny, więc świat, będący jego tworem, również musi być niematerialny
Więc to co jest na tych zdjęciach jest niematerialne? Jakie jest pochodzenie tego pojęcia:
Archisynedysta?
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Śro 2:48, 20 Mar 2019, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dyskurs
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: USA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 11:19, 20 Mar 2019 Temat postu: |
|
|
wujzboj napisał: | Nie można sobie wyobrazić niczego, przy czym się nie jest jako obserwator ... | Można i czynimy to stałe przy pomocy wyobraźni, bo mózg nie wie czy w istocie obserwujemy to o czym myślimy czy wyobrażamy sobie coś i myślimy o tym. Dla mózgu obojętne jest czy właśnie ukroiłam plasterek cytryny czy myślę o plasterku cytryny. Oślinię się w ten sam sposób, bo tak homo sapiens reaguje no bodziec spożywania soku z cytryny.
wujzboj napisał: | ... im szybszy samochód, tym więkcej zżera tego paliwa. | Ścisłej to samochód o większej mocy silnika z powodu ilości zaworów i w zależności od tego w jaki tonaż samochodu ten silnik jest wbudowany.
Jeździłam od lata 1994 roku do stycznia 1997 roku rocznikiem 1994 Turbocharged Ford Probe GT, 2-drzwiowym sportowym autkiem, i wcale dużo nie palił . Przy użyciu manualnej skrzyni biegów na autostradę był w stanie wjezchac jak "rakieta", ale tak nie jezdze. Mój sąsiad z tego okresu jeździł tak rekreacyjnie swoim 1994 Dodge Stealth, który na wjazdach w kształcie koniczyny/clover leaf trzymał się drogi. Jak wjechaliśmy raz z szybkością 70 mph, to ze strachu o mało nie miałam niekontrolowanego doświadczenia fizjologicznego. I ten samochod mogl spalic sporo benzyny w trakcie takiej jazdy, bo styl jazdy ma znaczenie w spalaniu paliwa. Zasada "jedz tak jakby pomiędzy stopa a pedałem gazu było jajko kurze" jest ważnym czynnikiem w szacowaniu efektywności spalania paliwa w samochodzie.
1994 Dodge Stealth - 6 biegow manualnych, napęd na 4 koła, silnik V6, 16/22 mpg (16 w miescie, 22 na autostradzie w trakcie cruising) - sąsiad jeździł tym samochodem rekreacyjnie
1994 Tubocharged Ford Probe GT - 5 biegow manualnych, naped na 2 kola przednie, silnik V6, 18/24 mpg - poniewaz jezdzilam plynnie na autostradzie, wiec w srednia byla okolo 22-23 mpg.
Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Śro 12:11, 20 Mar 2019, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23240
Przeczytał: 55 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 11:36, 20 Mar 2019 Temat postu: |
|
|
Semele napisał:
Może się okazać, ze subiektywne postrzeżenia będą zgodne z naukowym obrazem materii?
Na to wuj
Cytat: | Tak zwykłe się okazuje u osób zdrowych psychicznie. Jeśli się nie okazuje, to osoby te zazwyczaj mają problem. |
Jednak tu czai się pułapka. Osoba, której subiektywne odczucia są zgodne z naukowym obrazem świata- aktualnym ( na przykład mniemanie iż ziemia krąży wokół słońca) mogą okazać się scjentyzmem.
A scjentyzm wg wuja jest be.
Co wtedy?
stwórzmy tako model: rodzi się dziecko i zostanie zamknięte w ciemnym pokoju o wygłuszonych ścianach. Właściwie będzie odbierać bodźce tylko ze swego ciała. Czy sądzisz wuju,że ma takie dziecko przebywające w takim pomieszczeniu przez 5 miesięcy (odżywiane kroplówką) wytworzyć jakieś zręby świadomości lub samoświadomości? Myślę,że takie dziecko bardzo szybko umrze. Mimo dostępu składników odżywczych. Jego mózg nie będzie miał pokarmu- żadnej stymulacji.
Drugie dziecko- może to być bliźniak będzie normalnie chowany jak to dziecko- grzechotki, gilgotki itp itd. Rowinie się normalnie.
Czy to nie jest dowód na to, że materia istnieje poza nami a ponadto, że jest nam niezbędna do życia do przeżycia.
Pierwsze dziecko nie będzie obserwować nie będzie postrzegać ale dziecko 2 porównawcze da dowód na to ,że istnieje jednak coś poza co czyni go człowiekiem.
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Śro 11:47, 20 Mar 2019, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 1:49, 21 Mar 2019 Temat postu: |
|
|
wuj napisał: | Nie można sobie wyobrazić niczego, przy czym się nie jest jako obserwator i z tego dziecinnie prostego powodu nie można wyobrazić sobie czegokolwiek co byłoby przyczyną wszystkich bez wyjątku obserwatorów, to zaś automatycznie czyni materializm i jemu podobne bezsensownymi, a ze mnie jak i każdego, kto zdając sobie z tego wszystkiego sprawę zamierza pozostać człowiekiem racjonalnym czyni immaterialistę. A dokładniej - pamiętasz to zabawne słowo? - archisynedystę. | Semele napisał: | To już wiemy. |
Byłoby dobrze.
Ale niestety, dalej czytam, że jednak zupełnie nie wiemy:
Semele napisał: | pogląd filozoficzny zakładający nierealność → materii, z której zbudowany jest świat, ponieważ → byt sam w sobie jest niematerialny, ma naturę idealną |
Zdobyłaś dokładnie zero punktów
Wszystko nie tak, nic się nie zgadza. Ani klasyfikacja ("pogląd"), ani charakteryzacja ("zakładający nierealność → materii, z której zbudowany jest świat"), ani argumentacja ("ponieważ → byt sam w sobie jest niematerialny, ma naturę idealną"). Moja radość była więc przedwczesna.
Po pierwsze, nie jest to pogląd, lecz jedyna racjonalna możliwość. Po drugie, nie ma w niej (w tej możliwości) żadnych założeń poza założeniem, że korzystanie z rozumu nie jest głupotą. Po trzecie, nie ma w niej mowy o nierealności materii - PRZECIWNIE, podkreślane jest, że materia jest JAK NAJBARDZIEJ REALNA i że właśnie z tego powodu nie może być ona tym, z czego zbudowany jest świat. Po czwarte więc, zwrot "materia, z której zbudowany jest świat" nie ma po prostu sensu, chyba że dotyczy nie ontologii, lecz fizyki (a mowa jest tu jawnie o ontologii). Po piąte, nigdzie w argumentacji nie było ani słowem wspomniane o naturze bytu. Rzeczywista argumentacja jest Z EPISTEMOLOGII: z warunków, jakie koniecznie musi spełniać rozumowanie, by było oparte na jakimś poznaniu (może poprawnym, może błędnym, ale przynajmniej sensownym), a nie wisiało na pustce zawieszonej w próżni.
Semele napisał: | Więc to co jest na tych zdjęciach jest niematerialne? |
Skąd pomysł, że cokolwiek na tych zdjęciach jest niematerialne? Czy ja choćby słowem dałem ci jakiś powód do takich przypuszczeń? W trzecim chyba poście z rzędu na różne sposoby wykrzykuję, że jest dokładnie odwrotnie: na tych wszystkich zdjęciach masz MATERIĘ FIZYCZNĄ. I sama o nią pytałaś. Obawiam się, że za bardzo rozmawiasz z książkami, a za mało ze swoim rozmówcą .
Semele napisał: | akie jest pochodzenie tego pojęcia:
Archisynedysta? |
Tam była literówka. Archisyneidysta. Przypomnę: słowo to wzięło się z połączenia greckich słów αρχή (arche, pochodzenie) i συνείδηση (syndeidesi, świadomość) i oznacza, że wszystko pochodzi od świadomości. To bardziej obrazowa nazwa na idealizm empiryczny. Dla pełnego wyrazu można powiedzieć: archisyneidyzm empiryczny.
Semele napisał: | Może się okazać, ze subiektywne postrzeżenia będą zgodne z naukowym obrazem materii? | wuj napisał: | Tak zwykłe się okazuje u osób zdrowych psychicznie. Jeśli się nie okazuje, to osoby te zazwyczaj mają problem. | Semele napisał: | Jednak tu czai się pułapka. Osoba, której subiektywne odczucia są zgodne z naukowym obrazem świata- aktualnym ( na przykład mniemanie iż ziemia krąży wokół słońca) mogą okazać się scjentyzmem. |
Obawiam się, że kompletnie nie wiem, o co ci chodzi. Przede wszystkim, scjentyzm nie jest zgodny z naukowym obrazem materii. Po drugie zaś... Zresztą, wystarczy to po pierwsze. Pewnego razu Napoleon zapytał dowódcę wizytowanego przez niego fortu, dlaczego wbrew zwyczajowi nie został przywitany honorową salwą armatnią. Dowódca: "Z kilku powodów. Po pierwsze, nie mamy armat..." Napoleon, przerywając dowódcy: "Dziękuję, to mi wystarczy".
Semele napisał: | stwórzmy tako model: rodzi się dziecko i zostanie zamknięte w ciemnym pokoju o wygłuszonych ścianach. Właściwie będzie odbierać bodźce tylko ze swego ciała. Czy sądzisz wuju,że ma takie dziecko przebywające w takim pomieszczeniu przez 5 miesięcy (odżywiane kroplówką) wytworzyć jakieś zręby świadomości lub samoświadomości? Myślę,że takie dziecko bardzo szybko umrze. Mimo dostępu składników odżywczych. Jego mózg nie będzie miał pokarmu- żadnej stymulacji.
Drugie dziecko- może to być bliźniak będzie normalnie chowany jak to dziecko- grzechotki, gilgotki itp itd. Rowinie się normalnie. |
Eksperyment to nie tylko nieetyczny, ale do tego nie przynoszący żadnej wiedzy. Stan pierwszego dziecka nie powie nam nic o jego świadomości, bo cudzej świadomości nie da się obserwować. (Zauważyłaś, że podkreślam to co drugi lub trzeci post?) Nie dowiesz się więc z tego dokładnie tyle, co z obserwacji, że jak ktoś nie je albo jak mu się utnie głowę, to umrze.
wuj napisał: | Nie można sobie wyobrazić niczego, przy czym się nie jest jako obserwator ... | Dyskurs napisał: | Można i czynimy to stałe przy pomocy wyobraźni, bo mózg nie wie czy w istocie obserwujemy to o czym myślimy czy wyobrażamy sobie coś i myślimy o tym. |
Kiedy sobie coś wyobrażasz, to jesteś przy tym. Nie możesz myśleć nie myśląc, nie możesz patrzeć nie patrząc, nie możesz wyobrażać sobie nie wyobrażając, postrzegać nie postrzegając. Kiedy wyobrażasz sobie niebieskiego słonia albo czerwone autko, stawiasz siebie w pozycji obserwatora. Jesteś przy każdej swojej myśli, dlatego nie możesz zbudować niczego, przy czym by ciebie nie było. I dlatego nie możesz zbudować pojęcia "materia, z której wszyscy i wszystko jest zbudowane". Bo takie pojęcie stara się mówić o stanie poprzedzającym wszelkich obserwatorów, czyli o stanie, przy którym żaden obserwator nie może być, czyli o stanie, którego żaden obserwator nie może pojąć. Czyli gdy się o "czymś" takim mówi, to nie wiadomo, o co chodzi, i rozumowanie "opierające" się na "tym" jest w rzeczywistości zawieszone w próżni i bazuje na luźnych, niekontrolowanych skojarzeniach - jest kompletnie dowolne, a przy tym "rozumujący" zupełnie sobie z tego nie zdaje sprawy, bo korzysta z werbalnych "oczywistości", których się nauczył mechanicznie, bez zaglądania w ich sens.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23240
Przeczytał: 55 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 2:48, 21 Mar 2019 Temat postu: |
|
|
Dyskurs rozciagnela ekran. Krotko więc.
Jasne, że eksperyment jest nieetyczny.
Dziecko nic nam nie powie bo nie będzie miało swiadomosci, nie będzie potrafilo mówić. Dziecko umrze.
Nie mozemy zrobić takiego eksperymentu. Możemy jednak obserwować dzieci wychowane w skrajnych warunkach.
Mógłbyś odpowiedzieć, ze w istocie odgrodzilismy dziecko od ja jestem.
Ale czy "ja jestem" nie przebije się przez ścianę i ciemność??
Jesli tak JEST to znaczy, że materia JEST.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dyskurs
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: USA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 3:18, 21 Mar 2019 Temat postu: |
|
|
wyjzboj napisał: | Dyskurs napisał: | wujzboj napisał: | Nie można sobie wyobrazić niczego, przy czym się nie jest jako obserwator ... | Można i czynimy to stale przy pomocy wyobraźni, bo mózg nie wie czy w istocie obserwujemy to o czym myślimy czy wyobrażamy sobie coś i myślimy o tym. | Kiedy sobie coś wyobrażasz, to jesteś przy tym. Nie możesz myśleć nie myśląc, nie możesz patrzeć nie patrząc, nie możesz wyobrażać sobie nie wyobrażając, postrzegać nie postrzegając. Kiedy wyobrażasz sobie niebieskiego słonia albo czerwone autko, stawiasz siebie w pozycji obserwatora. Jesteś przy każdej swojej myśli, dlatego nie możesz zbudować niczego, przy czym by ciebie nie było. I dlatego nie możesz zbudować pojęcia "materia, z której wszyscy i wszystko jest zbudowane". Bo takie pojęcie stara się mówić o stanie poprzedzającym wszelkich obserwatorów, czyli o stanie, przy którym żaden obserwator nie może być, czyli o stanie, którego żaden obserwator nie może pojąć. Czyli gdy się o "czymś" takim mówi, to nie wiadomo, o co chodzi, i rozumowanie "opierające" się na "tym" jest w rzeczywistości zawieszone w próżni i bazuje na luźnych, niekontrolowanych skojarzeniach - jest kompletnie dowolne, a przy tym "rozumujący" zupełnie sobie z tego nie zdaje sprawy, bo korzysta z werbalnych "oczywistości", których się nauczył mechanicznie, bez zaglądania w ich sens. |
Nie biegnij tak szybko, Wuju.
Tutaj mamy filozoficzny problem, bo jak potwierdza neuronauka mozg na zew bodzca funkcjonuje holisycznie, bo (1) "pamieta" co ja preferuje a jest tego multum; (2) rejestruje moje pragnienia i przyjemnosci lub cierpienie i nieprzyjemnosci; (3) [ch*lera jasna czy ciemna] pamieta ich zrodla; (4) pamieta zeby zapamietac na przyszlosc; (5) zapisuje do podswiadomosci; (6) porownuje i koreluje; (7) w tym samym czasie w tym ulamku sekundy stworzy "koktajl" chemiczny adekwatny do doswiadczania bodzca; i (8) dostarcza do wszystkich komorek. Wow - i to jest tylko szkic, bo jakbysmy chcieli omowic te abstrakcje szczegolow, to bysmy sie zestarzeli Dodatkowo, doswiadczanie to nie jego opis mentalny w strukturze lingwistycznej. Jak pisze po polsku to mysle po angielsku i w dalszym ciagu pisze bardzo szybko (zakladajac, ze pisze bez polskich znakow diaktrycznych). Wiec "bycie przy czyms" jest plynne, bo ten abstrakcyjny proces ktory mozg nazwijmy umownie "rozwija" w ulamku sekundy jest niemozliwy do ogarniecia. Wiem, ze odkac mam pamiec moj mozg dokonuje referencji ale wiem rowniez, ze nie balam sie przechodzic po "bagnach duszy"/podswiadomosci (Brenee Brown, Ph. D.) i nie mam tam "szkieletow w szafach". Wiec w aspekcie czlowieka ktory podswiadomosc nie tyle uzywa ale w wiekszoscia przypadkow podswiadomosc uzywa nas, nie ma mowy o jakim "pierwotnym doswiadczeniu", bo nawet noworodek przechodzac na swiat w ogromnym stresie (pepowina przestaje funkcjonowac w kanale rodnym i jesli noworodek nie zaczerpnie powietrza to sie udusi) juz jest w jakis sposob "naznaczony doswiadczeniem referencyjnym.
I jeszcze jedno co mi sie zdarza to auto-poematy. Mnie nie ma w mysleniu o tekscie kiedy przychodzi tekst. Jest tak ulotny, ze jak nie zapisze to sie "ulotni". Mozna to doswiadczenie podciagnac pod clairaudience/jasnosłyszenie ale ja nawet nie slysze (jako tako), po prostu jest jakies "lubu du" i zawartosc plynie w mysli sama jak blyskawica.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aurelka Bocianek
Mediator
Dołączył: 06 Mar 2007
Posty: 700
Przeczytał: 17 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 8:05, 21 Mar 2019 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: | Dyskurs rozciagnela ekran. Krotko więc. |
Już jest poprawione na przyjazny rozmiar.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Andy72
Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 6724
Przeczytał: 105 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 10:39, 21 Mar 2019 Temat postu: |
|
|
wujzboj napisał: | Tam była literówka. Archisyneidysta. Przypomnę: słowo to wzięło się z połączenia greckich słów αρχή (arche, pochodzenie) i συνείδηση (syndeidesi, świadomość) i oznacza, że wszystko pochodzi od świadomości. To bardziej obrazowa nazwa na idealizm empiryczny. Dla pełnego wyrazu można powiedzieć: archisyneidyzm empiryczny.
|
Inna nazwa na archisyneidyzm to pycha. Bo stawia się człowieka w miejscu Boga, skoro wszystko ma pochodzić ze świadomości.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23240
Przeczytał: 55 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 14:25, 21 Mar 2019 Temat postu: |
|
|
Andy72 napisał: | wujzboj napisał: | Tam była literówka. Archisyneidysta. Przypomnę: słowo to wzięło się z połączenia greckich słów αρχή (arche, pochodzenie) i συνείδηση (syndeidesi, świadomość) i oznacza, że wszystko pochodzi od świadomości. To bardziej obrazowa nazwa na idealizm empiryczny. Dla pełnego wyrazu można powiedzieć: archisyneidyzm empiryczny.
|
Inna nazwa na archisyneidyzm to pycha. Bo stawia się człowieka w miejscu Boga, skoro wszystko ma pochodzić ze świadomości. |
Jednak ta świadomość to nie jest jakaś kosmiczna tylko to jest Ja jestem
Do dziecka zamkniętego w pokoju ciemnym i wygłuszonym powinna dotrzeć.
Tym bardziej, że chyba jest w nim samym. Bez bodźców z zewnątrz materialnych i psychologicznych mózg niemowlęcia umiera.
[link widoczny dla zalogowanych]
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Czw 14:44, 21 Mar 2019, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dyskurs
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: USA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 14:36, 21 Mar 2019 Temat postu: |
|
|
Aurelka Bocianek napisał: | Semele napisał: | Dyskurs rozciagnela ekran. Krotko więc. |
Już jest poprawione na przyjazny rozmiar. |
ABBA "Thank You For The Music"
https://youtu.be/0dcbw4IEY5w
Semele napisał: | Andy72 napisał: | wujzboj napisał: | Tam była literówka. Archisyneidysta. Przypomnę: słowo to wzięło się z połączenia greckich słów αρχή (arche, pochodzenie) i συνείδηση (syndeidesi, świadomość) i oznacza, że wszystko pochodzi od świadomości. To bardziej obrazowa nazwa na idealizm empiryczny. Dla pełnego wyrazu można powiedzieć: archisyneidyzm empiryczny. | Inna nazwa na archisyneidyzm to pycha. Bo stawia się człowieka w miejscu Boga, skoro wszystko ma pochodzić ze świadomości. | Jednak ta świadomość to nie jest jakaś kosmiczna tylko to jest Ja jestem. Do dziecka zamkniętego w pokoju ciemnym i wygłuszonym powinna dotrzeć. Tym bardziej, że chyba jest w nim samym. Bez bodźców z zewnątrz materialnych i psychologicznych mózg niemowlęcia umiera. |
Dobrze, Semele. To jedziemy z "kawa [Inka] na ławę".
Z punktu widzenia prawa w kulturach narodowych o charakterze demokratycznym:
Cytat: | Osobowość to status bycia osobą. Definiowanie osobowości jest kontrowersyjnym tematem w filozofii i prawie i jest ściśle związane z prawnymi i politycznymi koncepcjami obywatelstwa, równości i wolności. Zgodnie z prawem tylko osoba fizyczna lub osobowość prawna ma prawa, ochronę, przywileje, obowiązki i odpowiedzialność prawną. | -> [link widoczny dla zalogowanych]
Teza [nie hipoteza robocza] naukowa w interpretacji Ivancevicha, Konopaske, i Mattesona czyli z punktu widzenia filozofii ->
Ivancevich i inni, 2014 napisał: | Osobowość jest stosunkowo stabilnym zbiorem uczuć i zachowań, które zostały w znacznym stopniu ukształtowane przez czynniki genetyczne i środowiskowe. |
Cytat: | Uczucie jest mianowaniem czasownika, aby czuć. Słowo to zostało po raz pierwszy użyte w języku angielskim do opisania fizycznego wrażenia dotyku poprzez doświadczenie lub percepcję. Słowo to jest również używane do opisywania doświadczeń innych niż fizyczne odczucie dotyku, takich jak „uczucie ciepła” i ogólne odczucie. W języku łacińskim sentire miało na celu czuć, słyszeć lub wąchać. W psychologii słowo jest zwykle zarezerwowane dla świadomego subiektywnego doświadczenia emocji. Fenomenologia i heterofenomenologia są podejściami filozoficznymi, które stanowią podstawę wiedzy o uczuciach. Wiele szkół psychoterapii polega na tym, że terapeuta osiąga pewnego rodzaju zrozumienie uczuć klienta, dla których istnieją metodologie. | -> [link widoczny dla zalogowanych]
Ivancevich i inni, 2014 napisał: | Emocje są stanem fizjologicznym, któremu towarzyszą zmiany w mimice, gestach, postawie lub subiektywnych odczuciach. |
Ivancevich i inni, 2014 napisał: | Nastrój to długotrwały stan emocji. |
Ivencevich i inni, 2014 napisał: | Emocjonalna zaraza/contagion to przeniesienie nastroju z jednej osoby na drugą. |
Model Wielkiej Piatki Ludzkiej Osobowosci zinterpretowany przez ->
Ivancevich i inni, 2014 napisał: |
Ekstrawersja jest cechą wskazującą na uzewnetrzniajace sie zachowanie danej osoby i koniecznosc istnienia w grupie.
Stabilność emocjonalna zdolnością do bycia spokojnym, pogodnym, zrelaksowanym i bezpiecznym.
Ugodowość to tendencja do bycia uprzejmym, wyrozumiałym, tolerancyjnym, ufnym i serdecznym.
Sumienność to tendencja do bycia niezawodnym, zorganizowanym, dokładnym i odpowiedzialnym.
Otwartość na doświadczenia odzwierciedla zakres, w jakim dana osoba jest otwarta mentalnie, twórcza, ciekawa i inteligentna wieloaspektowo |
Ruch emocji jako rekacja mózgu niższego [instynkt i emocje] na bodźce systemu nerwowego na które zmysły zwrócą uwagę jest taki sam dla wszystkich homo sapiens.
Co nie jest takie samo w tej emocjonalnej podróży emocji człowieka w trakcie jej/jego życia, którą określam jako podróż samopoznania [sorry, ale spekulacje na temat postaw bejawioralnych duchów mnie zupełnie nie interesują, bo w duchy nie wierzę] i uzasadnione jest to prze następujące czynniki na bazie Modelu Wielkiej Piątki ludzkiej osobowości:
1. Czy człowiek jest ekstrawertykiem - jeśli tak to myśląc głośno i bezrefleksyjnie udaje się za "owczym pędem" w hałasie na wąskiej ścieżce nad przepaścią wierząc w pupularne płytkie hasełka jak jestem (a) moim stanem posiadania; (b) wykonywanym zawodem; i (c) co inni o mnie myślą.
Czy człowiek jest introwertykiem - jeśli tak to dokonuje refleksji w ciszy i kieruje się własnym systemem wartości z charakteru moralnego nad którym całe życie pracuję. Introweryk jest swoim stanem posiadania i wykonywanym zawodem w sensie osobistej i społecznej odpowiedzialności a opinie innych nie są jej/jego sprawą.
2. Zachwianie suwerenności/stabilności emocjonalnej koroduje osobowość i staje się podłożem choroby psychicznej oraz braku możliwości życia w społeczeństwie.
3. Bez zgody [do pewnych granic, bo na wszystko - jak łamanie prawa - zgadzać się nigdy nie wolno], nie ma społeczności.
5. Bez summiennosci, nie ma polegania na sobie i odpowiedzialności.
6. Bez otwartości, nie ma uczenia się całe życie aby żyć w spokojnej społeczności.
I teraz pomyśl Semele, że po przebudzeniu jetes do pierwszej myśli "czysta karta w Kseidze Życia" Semele. Następnie zwracasz na coś uwagę, i na bazie emocji która temu doświadczeniu towarzysz tworzysz siebie. Jeśli ulegasz opiniom innym pojawia się uczucie wstydu [potężne i niszczące osobowość] a jeśli nie, to jesteś samoinspirujaca się.
Tak jak nie istnieje "fruwającą świadomość" podobnie nie istnieje świadomość Semele gdy Semele śpi. Kiedy Semele "zaśnie snem wiecznym" [obyś żyła i doświadczyła jak najdłużej, bo istnieje tylko jedna i jedyna Semele], to zakończy się bezpowrotnie proces interakcji emocji Semele na bazie Semele uwagi percepcyjnej oraz kierowania na te artefakty uwagi energii mózgu z błyskawiczną referencją podświadomości Semele oraz odczuwaniem wszystkich komórek Semele z powodu związków chemicznych spójnych z "podróżującymi" emocjami Semele z otoczenem, ktore z racji blyskawicznej komunikacji globalnej [dlatego mamy termin "globalny mozg"]. Dlatego u nas mówi się, że żyjemy wielowymiarowo z powodu bycia paradoksem pomiędzy 2 pierwotnymi emocjami strachu i miłości moralnej. Ruch emocji ustalamy swoją uwagą percepcyjną, bo mózg we współpracy z podświadomością i fizjologią komórkową się naturalnie przez sprzężenie zwrotne dostasuja. Co nie ustaje z koncem zycia danego czlowieka to proces "drugiego zycia" emocji tego czlowieka szczegolnie w trakcie okresu rocznej zaloby najblizszych i w trakcie jakichkolwiek swiat, bo przyzwyczajenie sie do nieobecnosci fizycznej, mentalnej, i emocjonalnej osoby najblizszej to nauka i samopoznanie, ktore trwa do konca naszego zycia - i mam nedzieje, ze w "duchu" (w przewadze stanu emocjonalnego) afirmujacego zycie naszych komorek, bo wowczas umacniamy siebie w zaufaniu [odczucie wewnetrzne], ze jestesmy sterem naszego przeznaczenie a nie, ze jestesmy sterowani przez innych.
[b]Praca nad emocjami[/i]/emotional labor to utrzymywanie emocji w stanie relatywnie stabilnym aby "pielegnowac" wlasna osobowsc i w tym stanie przybywac do globalnej spolecznosci w celu komunii/braterstwa
Fenomenu inteligencji emocjonalnej/Emotional Intelligence (EI) wyjasniac nie potrzeba
Kwestią moralną, zakładając funkcje zarazy/kontagionu emocjonalnego, jest czy przynosimy do globalnego stołu komunię/braterstwo czy "miecz" - a to jest jak przekazal nam [i]Bohm zalezne od energii naszych intencji, bo o tego sie wszystko (termin otwarty) zaczyna a czasami "zacina"
Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Czw 16:13, 21 Mar 2019, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Andy72
Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 6724
Przeczytał: 105 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 15:40, 21 Mar 2019 Temat postu: |
|
|
Andy72 napisał: | wujzboj napisał: | Tam była literówka. Archisyneidysta. Przypomnę: słowo to wzięło się z połączenia greckich słów αρχή (arche, pochodzenie) i συνείδηση (syndeidesi, świadomość) i oznacza, że wszystko pochodzi od świadomości. To bardziej obrazowa nazwa na idealizm empiryczny. Dla pełnego wyrazu można powiedzieć: archisyneidyzm empiryczny.
|
Inna nazwa na archisyneidyzm to pycha. Bo stawia się człowieka w miejscu Boga, skoro wszystko ma pochodzić ze świadomości. |
Poszukałem w Google "archisyneidyzm" i znalazłem .. tylko raz w wypowiedzi Wuja na tym forum. Niezłe osiągnięcie - wymyślenie słowa, które by występowało tylko raz w całym Google , przed wymyśleniem zero razy i nie wyglądało jak zbitka liter
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dyskurs
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: USA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 16:20, 21 Mar 2019 Temat postu: |
|
|
Andy72 napisał: | Andy72 napisał: | wujzboj napisał: | Tam była literówka. Archisyneidysta. Przypomnę: słowo to wzięło się z połączenia greckich słów αρχή (arche, pochodzenie) i συνείδηση (syndeidesi, świadomość) i oznacza, że wszystko pochodzi od świadomości. To bardziej obrazowa nazwa na idealizm empiryczny. Dla pełnego wyrazu można powiedzieć: archisyneidyzm empiryczny.
|
Inna nazwa na archisyneidyzm to pycha. Bo stawia się człowieka w miejscu Boga, skoro wszystko ma pochodzić ze świadomości. |
Poszukałem w Google "archisyneidyzm" i znalazłem .. tylko raz w wypowiedzi Wuja na tym forum. Niezłe osiągnięcie - wymyślenie słowa, które by występowało tylko raz w całym Google , przed wymyśleniem zero razy i nie wyglądało jak zbitka liter |
Cytat: | Syneidesis w jezyku angielskim jest w uzyciu od roku 1603 i pochodzi ze sredniowiecznej łaciny, od greckiego syneidēsis, dosłownie, świadomość, świadomość, od syneidenai do posiadania wiedzy o czymś, bądź świadomy czegoś (od syn- + eidenai by wiedzieć) | -> [link widoczny dla zalogowanych]
Teraz jak Andy72 "biegusiem" uda sie do polskiej wikipedii, to bedzie "archi" czyli pierwszy w zapisie
Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Czw 16:25, 21 Mar 2019, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dyskurs
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: USA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 16:28, 21 Mar 2019 Temat postu: |
|
|
Andy72 napisał: | wujzboj napisał: | Tam była literówka. Archisyneidysta. Przypomnę: słowo to wzięło się z połączenia greckich słów αρχή (arche, pochodzenie) i συνείδηση (syndeidesi, świadomość) i oznacza, że wszystko pochodzi od świadomości. To bardziej obrazowa nazwa na idealizm empiryczny. Dla pełnego wyrazu można powiedzieć: archisyneidyzm empiryczny.
|
Inna nazwa na archisyneidyzm to pycha. Bo stawia się człowieka w miejscu Boga, skoro wszystko ma pochodzić ze świadomości. |
W kontekscie "roboczej definicji" Boga Wodza Crawford'a, swiadomosc sluzy/lider uslug samopoznaniu w celu pielegnacji najwyzszego instynktu czlowieka jako pokorny hold czlowieka swojej godnosci
Wodz Crawford na lozu smierci w roku 1890 napisał: |
Czym jest życie?
Jest błyskiem świetlnej muszki w mroku nocy
Oddechem bawołu zimą
Cieniem trawki, który ginie w słońcu
Życie które znamy mija zbyt szybko
Umierając wracamy do światła
Źródła gdzie jest nasz początek
Wtedy rzeczywistość ma tylko jedno źródło
Jesteśmy tym źródłem
Bóg jest naszym najwyższym instynktem samopoznania. |
Bez samopoznania, zycie ludzkie jest strachem przed smiercia, bo z "tej kolejki" nie ma opcji opt out. Poniewaz do trumny czy pudelka kremacyjnego [u nas tekturowe] domy, samochody, ploty, kariery, etc. nie mieszcza sie, wiec na "ostatnia podroz" zabieramy emocje jako jakosc naszego zycia, ktore - nomen omen - "wyswietlaja sie" w trakcie zgonu mozgu, ale poniewaz wiekszosc ludzi nie wraca po ustaniu akcji serca, niektorych fascynuja opowiesci jak wyglada niebo z opowiadan osob, ktore doswiadczyly NDE.
ABBA "Slipping through my fingers"
https://youtu.be/sDL1LRcrmKI
Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Czw 16:37, 21 Mar 2019, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23240
Przeczytał: 55 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 19:26, 21 Mar 2019 Temat postu: |
|
|
Mała uwaga Dyskurs. To wszystko co napisałaś to chyba do wuja.
Pomylil sie Tobie adresat. Czytaj uważniej nasze posty.
A ztym samochodem to w ogóle jakaś metafora??
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Czw 19:29, 21 Mar 2019, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Andy72
Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 6724
Przeczytał: 105 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 19:36, 21 Mar 2019 Temat postu: |
|
|
Dyskurs napisał: | Wodz Crawford na lozu smierci w roku 1890 |
Ciekawe że tyle mówi się o Hitlerze a nie o Amerykanach, którzy całe narody wybili do nogi...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|