Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

ISTNIEJE
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 50, 51, 52 ... 85, 86, 87  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23257
Przeczytał: 59 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:01, 10 Mar 2019    Temat postu:

Cytat:
. Tak czy owak jeśli wyobrażamy sobie cokolwiek, to stawiamy siebie w roli obserwatora. Zawsze możemy też powiedzieć czy napisać jakieś zdanie, a potem przekształcić je mechanicznie, według mechanicznych zasad określających związki między wyrazami; to jest stosowane nagminnie, niezwykle przyspiesza przetwarzanie danych, dzięki temu rozwinęła się matematyka i nauki przyrodnicze, a także filozofia - i w ogóle to właśnie ta możliwość czyni z języka skuteczną metodę komunikacji, przekazywania doświadczeń i analizowania ich wyników. Ale (ALE!!!) takie mechaniczne postępowanie ma podobne wady do wady piły mechanicznej: jak się tnie pospiesznie i na oślep, to chociaż oszczędza się w ten sposób czas, można przy tym stracić palce. Dlatego korzystając z tej wspaniałej "piły mechanicznej" języka, należy także od czasu do czasu kontrolować położenie palców. Czyli badać SENS co istotniejszych elementów rozumowania.



Ja jestem obserwatorem.
Chcesz mi powiedzieć, że jestem niezdolna do samodzielnego wyciągania wniosków?



:wink: :wink:


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Nie 23:03, 10 Mar 2019, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23257
Przeczytał: 59 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:19, 10 Mar 2019    Temat postu:

j
Cytat:
pies rozumiał bardzo dużo słów z ludzkiej mowy. Radził sobie też z gramatyką. Można było do niego mówić normalnymi zdaniami, na przykład zamiast "siad!" można było powiedzieć praktycznie cokolwiek, co tyle znaczyło, nawet "czy będziesz łaskaw wreszcie usiąść?". Rozumiał tryb warunkowy ("jeśli zrobisz to, to będziesz mógł zrobić tamto"). Co ciekawsze, SAM WYMYŚLIŁ słowo brakujące mu w jego psim języku do tego, by się sprawnie porozumiewać z nami. To było słowo potwierdzające lub wyrażające chęć, i ARTYKUŁOWAŁ je za pomocą specjalnego, wymuszonego kichnięcia. To była jego własna inicjatywa, można było obserwować, jak znaczenie tego słowa rozwijało się z prostego "chcę" do potwierdzenia, gdy się go zapytało. (Zaprzeczenie jest w psim języku naturalne, to krótkie pokazanie kłów - to nie jest wyraz agresji, lecz właśnie zaprzeczenie, chociaż niestety jest przez nas mylone z agresją, co bardzo utrudnia nawiązanie kontaktu ze zwierzęciem.) Także i nasz gołąb ma swoje dziobane i gruchane słowa i także i on rozumie zaskakująco wiele z tego, co się mówi i co się w jego bardzo niegołębim otoczeniu dzieje (pod warunkiem, rzecz jasna, że go to w jakimś stopniu interesuje).

Twoj pies porozumiewal się z Tobą niewerbalnie. Ciałem. Ciałem, którego Ty nie doceniasz.
Bo uważasz, że tylko to co napisane w Wordzie się liczy.:-) :-)


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Nie 18:22, 10 Mar 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23257
Przeczytał: 59 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:26, 10 Mar 2019    Temat postu:

masz rację.

Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Nie 23:01, 10 Mar 2019, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 18:41, 10 Mar 2019    Temat postu:

Oczywiście, rzeczywistość może nie mieć ani początku ani końca. I jakby komuś zależało, to da się wykombinować taką ontologię, w której Rysunek Dla Linoskoczka dałby się narysować dla każdej chwili czasu od minus do plus nieskończoności - tyle, że aby pozostać w zgodzie z fizyką i przy tym zachować przekonania, że w każdej chwili czasu świat "wygląda" tak, jak mówią to fizyczne modele kosmologiczne, należałoby na wielu takich rysunkach umieszczać zamiast drzewek jakieś mało fascynujące chmary cząstek elementarnych, przy udziale których raczej się zbyt wiele nie pogada. W takiej ontologii prawa fizyki mogłyby być na przykład obecne w niezmienionej formie od zawsze, albo mogłyby ewoluować - droga wolna, byleby tylko przy tym wszystkim wciąż plątali się jacyż obserwatorzy, bo w przeciwnym razie nie wiadomo, o czym mowa. To może być w pełni ateistyczna ontologia, bo ci obserwatorzy mogą być "zwyczajni", żaden z nich nie jest tu stwórcą, żaden nie wyróżnia się wszechwiedzą czy wszechmocą, choć mogą być tam i mądrzejsi i głupsi, i potężniejsi i słabsi, i łagodniejsi i brutalniejsi. To wszystko jest jak najbardziej OK z racjonalnego punktu widzenia.

Pytasz, dlaczego na przykład katolicy nie uważają tego za słuszny obraz rzeczywistości? To znaczy, dlaczego wierzą w Boga zamiast w wieczną rzeczywistość bez Boga?

To zależy od konkretnej osoby, Jeśli spytasz mnie, dlaczego ja wierzę jak wierzę, to niemal z pewnością dostaniesz inną odpowiedź, niż udzieli jej ci przypadkowo spotkana osoba. Ja mogę ci udzielić wiarygodnej odpowiedzi na mój temat (chociaż forma, w jakiej zadałaś to pytanie w ostatnim z twoich postów przedstawia sobą wiele do życzenia, szczególnie dlatego, śe NICZEGO NIKOMU NIE WCISKAM - nie jestem ani walczącym ateistą ani wałczącym teistą).

Moja odpowiedź jest prosta: wierzę w Boga dlatego, że z różnych możliwych rozwiązań, pomiędzy którymi da się wybrać tylko za pomocą "to mi bardziej odpowiada", najbardziej odpowiada mi właśnie świat z Bogiem. Możemy rzecz jasna porozmawiać o szczegółach, jeśli cię to interesuje.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23257
Przeczytał: 59 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:46, 10 Mar 2019    Temat postu:

:(

Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Nie 22:56, 10 Mar 2019, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 19:17, 10 Mar 2019    Temat postu:

Piszesz: "zostaw mnie w spokoju". Czy to ja założyłem ten wątek? Czy ja biegam za tobą i domagam się, byś w coś wierzyła lub nie?

Piszesz; "trudne dla pojęcia dla ciebie". Czy cokolwiek daje ci powód do przypuszczenia, że jest to trudne do pojęcia dla mnie? Ile czasu spędziłaś na rozmowie ze mną na temat, co daje a co zabiera człowiekowi wiara w Boga? Do tej pory - dokładnie ZERO MINUT. Jak na razie, cała para szła w wyjaśnianie tobie, że na podstawie materialistycznych "wyobrażeń" nie da się zbudować niczego i że to właśnie takie "duszki" (czyli mówiąc po ludzku, twoja świadomość) stanowią o istocie naszej rzeczywistości. Cała para szła w wytłumaczenie, że możesz, masz prawo i powinnaś tak ułożyć sobie swój pogląd na świat, by jak najlepiej radzić sobie z nim w życiu. ANI MINUTY nie poświęciliśmy do tej pory na to, jaki powinien być to pogląd i dlaczego właśnie taki a nie inny.

Piszesz: "nie potrafisz mi pomóc". A czy w ogóle prosiłaś o jakąś pomoc w tym zakresie? Czego szukasz, co chciałabyś osiągnąć, czego ci brakuje? Jeśli żyje ci się lepiej bez Boga, to dlaczego mówisz o pomocy?

Piszesz: "Bóg jest dla mnie nosicielem opresji, w której żyję". Czy czujesz się osamotniona w otoczeniu ludzi wierzących w Boga i szukasz sposobu, by uwierzyć tak jak oni, zachowując przy tym swoje własne przekonania o świecie? To nierealne.

Jeżeli zaś w tym wszystkim jesteś także mimo to ciekawa, dlaczego ludzie wierzą w Boga, to proszę zajrzyj na przykład do tego wątku:
http://www.sfinia.fora.pl/apologia-teizmu,5/czy-czlowiek-potrzebuje-boga,299.html

Zaczyna się on słowami:

wujzboj napisał:
W poscie #5200 (watek "O lichości ateizmu") napisalismy:

wuj napisał:
W efekcie bedzie to rozmowa wlasnie na temat tego, o czym mowi wuj, gdy mowi o Bogu i na czym polega siedzaca w czlowieku potrzeba, zeby istnial Bog.
Genkaku napisał:
Dobry pomysł, załóż proszę odpowiedni wątek
crosis napisał:
Nie moge czegos poznac, wierzac, ze to nie istnieje. Tak wiec abym uwierzyl, potrzebny mi jest jakis subiektywny dowod, ktory mnie przekona (bo w momencie niewiary nie mam powodow obiektywnych), albo w pewnym momencie uwierzenie bez dowodu i wytrwale poznawanie obiektu, w ktory wierze.
wuj napisał:
No to zapraszam was obu do nowego watku


Zaczne wiec od oswiadczenia: tylko jesli istnieje Bog (Wszechmocna Milosc), to:
- kazde swiadoma siebie istota jest z natury dobra;
- zadna milosc nie konczy sie rozstaniem;
- kazda niesprawiedliwosc jest chwilowa i zostanie wyrownana z nadwiazka;
- zadna katastrofa nie szkodzi nieodwracalnie;
- kazdy blad i kazdy pech w sumie i tak obroci sie na dobre;
- warto zyc wiecznie;
- zyje sie wiecznie.

Mamy dwie mozliwosci: albo wierzyc w Boga i patrzec na swiat tak, jakby powyzsze punkty odopwiadaly rzeczywistosci, albo nie wierzyc w Boga i patrzec na swiat tak, jakby powyzsze punkty byly fantazja, a prawdziwe bylo ich zaprzeczenie.

Pierwsze pytanie: czy wolelibyscie zyc w swiecie, w ktorym te punkty odpowiadaja rzeczywistosci, czy w swiecie, w ktorym prawdziwe jest ich zaprzeczenie?

OK?


Ostatnio zmieniony przez wujzboj dnia Nie 23:53, 10 Mar 2019, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23257
Przeczytał: 59 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:00, 10 Mar 2019    Temat postu:

Rozumiem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:08, 10 Mar 2019    Temat postu:

Semele napisał:
:(
Nie przesadzasz z tym dramatyzowaniem, Semele? Moze to predwiosenna depresja? Nie przypuszczam zeby Wujowi przyjemnie bylo czytac Twoje zadanie pozostawiania Cie w spokoju kiedy w istocie osoba high maintenance /o podwyzszonym stopniu troski jestes Ty. Jesli masz gorsze samopoczuce, to wez przerwe od netu i idz na spacer. :wink:

Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Nie 23:09, 10 Mar 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23257
Przeczytał: 59 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:22, 10 Mar 2019    Temat postu:

Dyskurs napisał:
Semele napisał:
:(
Nie przesadzasz z tym dramatyzowaniem, Semele? Moze to predwiosenna depresja? Nie przypuszczam zeby Wujowi przyjemnie bylo czytac Twoje zadanie pozostawiania Cie w spokoju kiedy w istocie osoba high maintenance /o podwyzszonym stopniu troski jestes Ty. Jesli masz gorsze samopoczuce, to wez przerwe od netu i idz na spacer. :wink:

Bez pouczenia zuczkow nie zasniesz?
O tej porze w Polsce nie chodzi się na spacery... :wink:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 2:15, 11 Mar 2019    Temat postu:

Jarku, ja bym się poważnie zastanowił, zanim- jeśli w ogóle- bym odpisał dla Semele albo dla Dyskurs. Bo te panie baby (w wieku prawie chyba „zbójowym”) może nie są tak głupie, jak sugeruje to choćby fedor, ale ich sposób, styl ich pisania wnosi niewiele raczej, a powoduje „rozpierduchę” na forum. Może lepiej „nie tykać” ich tekstów...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 2:27, 11 Mar 2019    Temat postu:

W szczególności do wujazboja:
Dziecko ludzkie do wieku około 3 lat odczuwa, ale nie ma samoświadomości- nie rozpoznaje „ja mentalnego”. M. in. dlatego, ale i z wielu innych powodów rozróżniam duszę, która nie jest osobowa, ani nie jest świadoma, od świadomości, a szczególnie od samoświadomości, która jest „osobowa” bo jest wiedzą, która wydaje się być posiadana przez wyodrębniony podmiot.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 2:36, 11 Mar 2019    Temat postu:

Banjankri napisał:
Wiecznie przeświadczony o swojej racji Piotr Rokubungi napisał:
Źle robię, że tutaj o tym piszę, ponieważ wyraźnie wykracza to poza tematykę tego wątku; ale i wielu innych forumowiczów wykroczyło pod tym względem jeszcze bardziej, w tym wujzboj. A ja tylko krótko, odnośnie ostatnich kwestii poruszonych pomiędzy blazep’em i wujemzboj’em. Otóż co do jednego blazep ma raczej rację, a wujzboj nadal nie dostrzega tego, że przeżywanie, to nie świadomość; aby odczuwać, czuć emocje nie potrzeba świadomości. Jak już napisałem to wielokrotnie w ostatnim czasie: dusza, to odczuwanie, świadomość, to wiedza. Nie trzeba wiedzieć, co się czuje, co się przeżywa, aby odczuwać. To druga bardzo istotna pomyłka i nieprawda w ogólnie w miarę słusznym swiatopogladzie Jarka naczelnego.

Zgadywanki ciąg dalszy. Niedouczony kolega sobie doczyta o kończynach fantomowych i eksperymencie z gumową ręką, i jaki świadomość ma wpływ na czuciie i odczucia.
A co ma to do tego, o czym w zacytowanym moim wpisie uprzednio napisałem??
Nie uważam, że świadomość, organizm cielesny, i dusza nie mają na siebie wpływu wzajemnie. Uważam nawet, że w ludzkiej formie wpływ, oddziaływanie duszy w porównaniu do „siły” rozumowania, czyli świadomości, a tym bardziej w porównaniu do „siły” oddziaływania czynników chemicznych (w skrócie chemicznych, bo chodzi o całą biochemię fizyczną) jest ledwie zauważalny, mało wyczuwalny. Co nie kłóci się z tym, że to Siła Sprawcza, Wola, Iskra [boża], czyli Wszechdusza jest „rozrusznikiem”, sprawcą wszelkich innych oddziaływań.


Ostatnio zmieniony przez Piotr Rokubungi dnia Pon 2:37, 11 Mar 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23257
Przeczytał: 59 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 3:03, 11 Mar 2019    Temat postu:

Cytat:
Piszesz: "Bóg jest dla mnie nosicielem opresji, w której żyję". Czy czujesz się osamotniona w otoczeniu ludzi wierzących w Boga i szukasz sposobu, by uwierzyć tak jak oni, zachowując przy tym swoje własne przekonania o świecie? To nierealne.


Piszę nie o Bogu w ogóle.
Nie szukam sposobu aby uwierzyć. Bo JA wierzę. W co? Już to pisałam.
Juz nie raz pisałam, chcę aby mój punkt widzenia a w ogóle ateistów punkt widzenia nie był uważany za coś złego i dziwnego.
Czy BYCIE bezboznikiem JEST trudniejsze? zapewne...

Dlaczego przywołałam animizm. Aby nadmienić o rozwoju świadomości człowieka.
Rozwój dotyczy także wierzeń religijnych. Animizm poza tym podoba mi się, jest taki naturalistyczny :wink:

Jak Ty sobie wyobrażasz tego Boga obserwatora, opisz go??

Zacytowalam wiki, sygnalnie...

Odwrotnie. Przecież dowód jaki skonstruowałeś jest stary jak świat. Tylko Ty piszesz o obserwowaniu a tam było o doskonałości ...

św. Anzelm z Canterburyswój dowód wypowiedział w słowach „aliquid quo maius nihil cogitari potest”, co znaczy, że nie można pomyśleć czegoś większego od Idei Boga. Bóg jest tym, co można najwyżej pomyśleć i ponad Niego pomyśleć nie sposób. Dodając do tego, że „skoro to, co najdoskonalsze można pomyśleć musi istnieć rzeczywiście”, bo Doskonałość musi obejmować w sobie realizm. W ostatnim zdaniu znajduje się trudność dowodu św. Anzelma, ponieważ nie zostało wyjaśnione jak Idea Boga staje się światem, nie znamy drogi przejścia pomiędzy pojęciem Boga, a Bogiem jako światem.

W innym sformułowaniu dowód Anzelma brzmi: „Odkrywamy w naszym myśleniu niezmienne wieczne prawdy. Prawdy te nie mogą mieć swojego źródła ani w zmiennym doświadczeniu, ani w nas samych, ponieważ my już je zastajemy. Muszą mieć one źródło wyższego rzędu. Otóż to królestwo wiecznych prawd jest osadzone w Bogu jako jednej i jedynej odwiecznej Prawdzie, będącej fundamentem wielości wiecznych prawda”[

Skoro to co obserwuje wszystko (świadomość - Ja jestem) można pomyśleć musi istnieć rzeczywiście

Przetransponowałam.

:wink:



Co do podanych linków, chętnie zajrzę.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pon 11:44, 11 Mar 2019, w całości zmieniany 6 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 1:06, 12 Mar 2019    Temat postu:

Semele napisał:
Dlaczego przywołałam animizm. Aby nadmienić o rozwoju świadomości człowieka.

Chciałbym z uporem maniaka przypomnieć na WSZELKI WYPADEK, że kiedy ja mówię o świadomości, to NIE mówię o świadomości w tym znaczeniu, jakiego użyłaś w tym zdaniu. A ponieważ w takich zdaniach można łatwo zastąpić słowo "świadomość" jakimś słowem, które nie prowadzi do takiej niespójności znaczeń (np. słowem POGLĄDY, znacznie bardziej zresztą pasującym do kontekstu), to mocno bym nalegał, żeby PRZYNAJMNIEJ NA POTRZEBY TEJ DYSKUSJI nie używać słowa "świadomość" w innym znaczeniu niż to, które ja mu nadaję. Bo w przeciwnym razie mamy jak w banku, że konfuzja, która pojawia się niemal w każdej odpowiedzi na moje posty, będzie trwała nadal. Niestety, zastąpienie przeze mnie słowa "świadomość" innym słowem grozi konfuzją jeszcze większą (a słowo "jestem" czy "samoświadomość" są w takiej samej sytuacji, jak słowo "świadomość"), więc nie mam innego wyjścia jak tylko upierać się przy mojej prośbie.

Semele napisał:
Jak Ty sobie wyobrażasz tego Boga obserwatora, opisz go??

Jak mówiłem, Bóg nie jest do wyobrażania sobie, a nawet NIE NALEŻY tego robić (przykazanie Dekalogu "Nie będziesz czynił sobie obrazu"). Potrzeba i wystarcza, by mówić o zupełnie ogólnych cechach: o osobie (czyli o kimś, a nie o czymś) określonej przez Jej stosunek do nas: jest stwórcą wszystkich, dla każdego ze stworzeń pragnie wyłącznie dobra z nas (czyli "jest miłością") i nie poniesie w tym porażki, bo jest wszechmocna (może zrobić wszystko, co ma sens) i wszechwiedząca (może mieć nieomylną wiedzę o wszystkim, o czym zechce wiedzieć). I to w zasadzie wszystko. Jeśli czasami coś się do tego dodaje, to jest to sprawa drugorzędnej lub trzeciorzędnej ważności i robi się to albo dla porządku albo dla łatwiejszego porozumienia się z innymi, ale przywiązywać się do tego specjalnie nie trzeba i nie należy.

Semele napisał:
Odwrotnie. Przecież dowód jaki skonstruowałeś jest stary jak świat. Tylko Ty piszesz o obserwowaniu a tam było o doskonałości ...

Po pierwsze, ie rozumie, co odwrotnie? Nie zacytowałaś, do czego się odnosisz.

Po drugie, ja w ostatnim poście nie przedstawiałem żadnego dowodu, a w ŻADNYM dowodzie, jaki przedstawiałem, nie rozumowałem na zasadzie "Skoro to co obserwuje wszystko (świadomość - Ja jestem) można pomyśleć musi istnieć rzeczywiście". Zupełnie więc nie rozumiem twojego komentarza, od żadnej strony.

Semele napisał:
Co do podanych linków, chętnie zajrzę.

Fajno. A tutejsze na potrzeby wystarczyłoby, gdybyś po prostu odpowiedziała na pytanie zadane w zacytowanym przeze mnie poście otwierającym tamten wątek.

Semele napisał:
Czy BYCIE bezboznikiem JEST trudniejsze? zapewne...

Wszystko jest względne. Także miara trudności.

Trudne jest wchodzenie na stromy szczyt. Ale trudne jest także dodawanie dwóch do dwóch tak, aby wyszło pięć; szczególnie trudne jest to w towarzystwie osób umiejących dodawać. Trudne jest także dodawanie dwóch do dwóch tak, aby wyszło cztery, gdy się to robi w towarzystwie osób podnoszących swój brak umiejętności dodawania do rangi najwyższej cnoty. Jakiego rodzaju jest trudność bycia bezbożnikiem? Ocena tego niestety zależy dość mocno od tego, czy ktoś jest bezbożnikiem, czy nie :). Najlepiej więc nie afiszować się z trudnościami, lecz po prostu robić swoje, a przy tym mieć umysł otwarty na argumenty innych. Bo to pozwala skorygować ewentualne omyłki, zarówno cudze jak i własne.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 1:11, 12 Mar 2019    Temat postu:

Piotr napisał:
Dziecko ludzkie do wieku około 3 lat odczuwa, ale nie ma samoświadomości- nie rozpoznaje „ja mentalnego”. M. in. dlatego, ale i z wielu innych powodów rozróżniam duszę, która nie jest osobowa, ani nie jest świadoma, od świadomości, a szczególnie od samoświadomości, która jest „osobowa” bo jest wiedzą, która wydaje się być posiadana przez wyodrębniony podmiot.

Skąd ktokolwiek z nas może wiedzieć, czy dziecko do wieku około 3 lat ma swoje "jestem" czy go nie ma?

O ile to wie, to mówi o (samo)świadomości BEHAWIORALNEJ, a ja o NIE O NIEJ MÓWIĘ. Co powtarzam, Piotrku, regularnie i co podkreślałem także w bodajże ostatniej odpowiedzi tobie. Kiedy zwróciłem uwagę na ewidentne pomieszanie pojęć pojawiającym się, gdy piszesz o moim stanowisku: dałeś temu wyraz zdaniem napisanym przez ciebie tłustym drukiem.

Uporządkujmy to wreszcie!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 2:49, 12 Mar 2019    Temat postu:

Piotr Rokubungi napisał:
W szczególności do wujazboja:
Dziecko ludzkie do wieku około 3 lat odczuwa, ale nie ma samoświadomości- nie rozpoznaje „ja mentalnego”. M. in. dlatego, ale i z wielu innych powodów rozróżniam duszę, która nie jest osobowa, ani nie jest świadoma, od świadomości, a szczególnie od samoświadomości, która jest „osobowa” bo jest wiedzą, która wydaje się być posiadana przez wyodrębniony podmiot.
Są jeszcza jakieś inne rodzaje dzieci? :)

Co do wieku dziecka i przechodzenia w stadium tworzenia podświadomości zgadzam się, ale "granica" jest płynna. Psycholog dziecięcy rozpozna kiedy dziecko zaczyna tworzyć podświadomość kiedy przestanie pojawiać się stała częstotliwość temper tantrums czyli wybuchów emocji, które nie znajdują "znaczenia" (termin roboczy w tym kontekście) w "zapisach" (termin roboczy również) podsiadomosci. W tej fazie bez podświadomości, dziecko potrafi cieszyć się całym ciałem i nagle płakać całym ciałem. Kiedy te wybuchy stają się mniej gwałtowne i rzadsze, dziecko przechodzi w fazę relatywnie stabilnych emocji i zaczyna tworzyć osobowość, która z definicji opiera się na podświadomości i nieświadomości.

Pamiętam ten okres dokładnie, bo Rodzice starali się abyśmy się szybko usamodzielnili. Punktem krytycznym była konsrukcja domu i podzielenie obowiązków opieki nad nim pomiędzy nami. Miałam 3,5 roku kiedy umiałam ścierać kurze, odkurzać sypialnię moją i Siostry, pokój gościnny, przedpokój i łazienkę. Siostra miała przydział kuchnii, sypialni chłopaków i ganek. Gabient Tatusia był częścią domu do którego dostęp miałam ja, bo preferował aby wszystko było na Jego miejscu. Więc wiedziałam jak posprzątać aby nie naruszać Dzienników Ustaw, które stałe czytał i pozostawić wszystko na biurku dokładnie tak jak zastałam. Oprócz tego, za każdym razem kiedy Tatuś miał towrzystwo do brydża, moim zadaniem było podawanie herbaty i ciasta. Siostra zaangażowana była w gotowanie, a ja opiekowałam się młodszym Bratem. Nie było żadnych taryf ulgowych ani czasu na "fanaberie". W przedszkolu w tym samym wieku umiałam już pisać, czytać, i liczyć, bo starszy Brat był w I klasie szkoły podstawowej patrzyłam jak odrabiał zadania, wprawdzie do góry nogami, ale dla mnie to nie był żaden problem. Podobnie było z siostrą, bo bawiłyśmy się w szkolę. Oprócz tego, od małego dziecka występowałam na scenia na akademiach śpiewając i grając najpier na mandolinie, potem na skrzypcach, a następnie na pianinie (od 5 klasy szkoły podstawewej do końca liceum). Śpiewałam również w kółku muzycznym w szkole podstawowej i w chórze kościelnym. Pamiętam do dziś, rozmowy z Rodzicami na ważne tematy, które najprawdopodobniej dziwiły Ich ale odpowiadali jak uważali za stosowne.

Co do dusz ludzkiej, to jesteś w błędzie, bo jest to proces, który ustaje wraz z życiem człowieka. Co podlega kontunuacji to pamięć w sercu, która ludzie przetwarzając emocje mogą dzielić. Twoją wiara w "szwendające" się dusze lub jakąś zbiorową duszę nie różni się niczym od katolicyzmu cesarza Konstantyna.

Gary Zhukov napisał:
Jeśli nie jesteś świadomy strachu w sobie, co oznacza przerażone części twojej osobowości, to znaczy, że nie rozwinąłeś świadomości emocjonalnej w sensie fizycznych doznań w swoim ciele. Jeśli nie wiesz, jak dokonywać odpowiedzialnych wyborów, czyli tych za które jesteś skłonny wziąć odpowiedzialność, jfunkcjonujesz na automatycznym pilocie a buddysta nazywa to kołem Samsary/cierpienia.


Dusza, Piotrze, jest właśnie tym łącznikiem pomiędzy odczuciem w ciele, kiedy stabilizuje osobowsoc jako relatywnie stałe emocje z których wywodzą się myśli, uczucia (przez elektromagnetyke serca), słowa i czyny którymi tworzymy nasze przeznaczenie w naszych środowiskach kontaktu. Młodszy Syn został wychowany z duszą, bo od zerówki żegnam Go przed szkołą życząc mu dobrego dnia, który w sobie i w swoich środowiskach tworzy. To wychowanie jest częścią Syna i tak samo podchodzi do wszystkich w swoim otoczeniu i ma ciche ale spokojne pryncypia i standardy, których nie stawi w kompromis.

Dopóki nie stracisz osoby którą kochasz bardziej niż siebie, która jest Tobą (żona, partnerka, partner w związkach nieheteroseksualnych), to nie będziesz wiedział czym jest dusza lecz teoretyzował.

Nie istnieje dojrzała miłość bez asertywności ale asertywność nie jest celem naszego rozwoju lecz miłość ale nie romantyczna, ani nie braterska lecz moralna - i każdy Ci to potwierdzi, ktoa nie jest zindoktrynowany dogmatami jakiejkolwiek religii, które przesłaniają nasza misję w życiu. Religijność zewnętrzna jest niczym więcej jak pułapką rytuałów i z tego tworzy się brak tolerancji i potencjalnie fundamentalizm.

Miłość nie jest uczuciem ale czynem w stronę afirmacji i ustawionej poprzeczki. Miłość jednym ramieniem przytula a drugim wymaga. Tak jak cierpienie neurotyczna tworzy człowieka bezdusznym, tak cierpienie rozwojowe prowadzi do działania altuistycznego. Jak przekazał nam Martin Luther King Jr."Musimy wybrać. Albo będziemy altruistyczni albo utoniemy w samolubstwie.[/i]

Poczucie tożsamości jest ściśle związane z samooceną i samokontrolą. Jeśli człowiek nie posiada poczycia wartości, to stosuje, jak autopilot, mechanizmy obronne z dzieciństwa nieadekwatne do wieku dorosłego jak perfekcjonizm, umiejscowienie własnej wartości w opinii innych, upartość, i patologiczną kontrola nad innymi.

Praca nad sobą co codzinna orka nie gwarantującą żadnych konstruktywnych wyników, bo wystarczy więcej stesu i "wali" się stabilność osobowości a stąd to wynaturzenia się i działania w amoku już tylko krok. Osobowość relatywnie stabilna czyli relatywnie stabilne emocje jako jej nośniki to łagodność dziecka ze stanowczością rezolutnego rodzica - to jest sztuka. Nikt nie twierdzi, że poznawanie siebie jest przyjemne szczególnie dla ekstrawertyków, którzy muszą mieć stałą menażerię doradców i nośników osobowości i kompletny brak refleksji nad sobą. Ale do uzyskania wglądu w siebie potrzeba też zaufanego człowieka, bo "bagna duszy" (Brene Brown) czyli podświadomość i nieświadomość to jest niesamowity labirynt. Najważniejszym jest aby nasze uczucia nie musiały krzyczeć o naszych mechanizmach obronnych z dzieciństwa. Aby zmienić krzyk w szept potrzeba pokory. Wówczas następuje integracja suwerenności emocjonalnej z uczuciowością i tutaj omawiamy fenomen woli czyli konstruktywnymi relacjami z otoczeniem, gdziekolwiek się znajdujemy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 3:10, 12 Mar 2019    Temat postu:

wujzboj napisał:
Piotr napisał:
Dziecko ludzkie do wieku około 3 lat odczuwa, ale nie ma samoświadomości- nie rozpoznaje „ja mentalnego”. M. in. dlatego, ale i z wielu innych powodów rozróżniam duszę, która nie jest osobowa, ani nie jest świadoma, od świadomości, a szczególnie od samoświadomości, która jest „osobowa” bo jest wiedzą, która wydaje się być posiadana przez wyodrębniony podmiot.

Skąd ktokolwiek z nas może wiedzieć, czy dziecko do wieku około 3 lat ma swoje "jestem" czy go nie ma?

O ile to wie, to mówi o (samo)świadomości BEHAWIORALNEJ, a ja o NIE O NIEJ MÓWIĘ. Co powtarzam, Piotrku, regularnie i co podkreślałem także w bodajże ostatniej odpowiedzi tobie. Kiedy zwróciłem uwagę na ewidentne pomieszanie pojęć pojawiającym się, gdy piszesz o moim stanowisku: dałeś temu wyraz zdaniem napisanym przez ciebie tłustym drukiem.

Uporządkujmy to wreszcie!
Niekoniecznie. O mnie zwykle się mówi, że żyję głębiej. Wiem, że żyję głębiej od małego dziecka. Rodzice musieli sobie radzić z kwestiami, które zwykle nie zadają dzieci. Jestem i wiem to od dziecka - oryginałem w grupie około 1% ludzkości na świecie - INFJ czyli Rzecznik, więc życie z "misją" prowadzę od mniej więcej wieku 3,5 lat. Ponieważ szacuje się, że 80% Rzeczników to kobiety, będąc Strzelcem (niezależność, filozofia), Rybami (dusza współczującą), oraz Koziorożcem (Ascendant - dyscyplina) nie zapominam o sobie w kontraście co pisze Piotr Szostak.

Dla mnie "Istnieje" jest niesamowicie intymne (prosze nie myl z intymnoscia seksualna), bo wiem kim jestem od dziecka. To jest dar i "przeklenstwo" rownoczesnie - piszac konstruktywnie, bo moim "przeklenstwem" jest przekora - wystarczy, ze sie ktos na czyms "zawiesi" i juz lece aby uwolnic, bo dla mnie to zamykanie sie i powolne umieranie i wiem, ze czesto narobie sobie klopotow ale i tak lece na "misje" :)

-> [link widoczny dla zalogowanych]

Jaki masz typ osobowosci wedlug Meyers Briggs Type Indicator (MBTI) -> [link widoczny dla zalogowanych]

a jaki wedlug Disc? -> [link widoczny dla zalogowanych]

Jestem usluzna/pomocna/Supportive. :)


Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Wto 3:17, 12 Mar 2019, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23257
Przeczytał: 59 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 9:09, 12 Mar 2019    Temat postu:

Cytat:
przy tym mieć umysł otwarty na argumenty innych. Bo to pozwala skorygować ewentualne omyłki, zarówno cudze jak i własne.


No właśnie....

Trudno wyobrazić sobie materię i trudno wyobrazić sobie Boga.

Trudno też wejść w cudze buty...

Myślę, że dalsza dyskusja na temat świadomości mija się z celem.
Zadowalają mnie Twoje odpowiedzi. Może coś się wyjaśni przy dalszych dyskusjach na forum w innych watkach.

W Polsce i teiści czują się marginalizowani i ateiści..

:)

Wiele się ostatnio zmienia.

Poczytałam sobie forum ateista.pl
Ciekawy zbieg okoliczności: Tam też jest temat o animizmie.
Byłeś kiedyś wuju animistą?
Czy Twój miś mrugał do Ciebie oczkiem :wink: :) ?

[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Wto 9:23, 12 Mar 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 15:02, 12 Mar 2019    Temat postu:

Semele napisał:
Byłeś kiedyś wuju animistą?
Czy Twój miś mrugał do Ciebie oczkiem :wink: :) ?


Dobrze, że nie morfinistą jak Pan Teofil Różyc z "Nad Niemnem" - czyli prąd w rzece życia o narkomanii :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33893
Przeczytał: 57 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 15:35, 12 Mar 2019    Temat postu:

Dyskurs napisał:
Semele napisał:
Byłeś kiedyś wuju animistą?
Czy Twój miś mrugał do Ciebie oczkiem :wink: :) ?


Dobrze, że nie morfinistą jak Pan Teofil Różyc z "Nad Niemnem" - czyli prąd w rzece życia o narkomanii :)

A może wuj jest cyklistą? Albo filatelistą?...
Sorry, Semele, ale zniechęciłaś mnie do śledzenia tego Twojego wątku. Nie będę tu zaglądał, bo tak dużo tu się nagromadziło kawiarnianych w stylu gadek, że straciłem cierpliwość.
Z góry przepraszam wszystkich, którzy np. liczyli, że się do czegoś odniosę, czy choćby przeczytam (jeśli się ktoś taki by znalazł... piszę jedynie z nieśmiałym domniemaniem co do tego ostatniego), po opublikowaniu tego tutaj.
Nie mogę zrozumieć, dlaczego tych pytań i problemów osobistych nie daje się zwyczajnie omawiać w Kawiarni, czy innych działach temu przeznaczonych. Ten sam tekst, to samo pytanie, mogłoby przecież tam być .
Ale może za głupi na to jestem... :cry:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 6116
Przeczytał: 52 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 15:46, 12 Mar 2019    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Z góry przepraszam wszystkich, którzy np. liczyli, że się do czegoś odniosę, czy choćby przeczytam


:rotfl:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15354
Przeczytał: 18 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 15:59, 12 Mar 2019    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Dyskurs napisał:
Semele napisał:
Byłeś kiedyś wuju animistą?
Czy Twój miś mrugał do Ciebie oczkiem :wink: :) ?


Dobrze, że nie morfinistą jak Pan Teofil Różyc z "Nad Niemnem" - czyli prąd w rzece życia o narkomanii :)

A może wuj jest cyklistą? Albo filatelistą?...
Sorry, Semele, ale zniechęciłaś mnie do śledzenia tego Twojego wątku. Nie będę tu zaglądał, bo tak dużo tu się nagromadziło kawiarnianych w stylu gadek, że straciłem cierpliwość.
(...)
Nie mogę zrozumieć, dlaczego tych pytań i problemów osobistych nie daje się zwyczajnie omawiać w Kawiarni, czy innych działach temu przeznaczonych. Ten sam tekst, to samo pytanie, mogłoby przecież tam być .


A mówiłem żeby nie karmić tych trollic i nie odpowiadać im. A tymczasem jednej Jarek tłumaczy cierpliwie i obszernie coś przez 50 stron, jakby gadał z samym Sokratesem. A ona przez 50 stron odpisuje mu tylko, że nic nie rozumie i ciągle od nowa pyta go o to samo. A ta druga nie rozumie nawet co sama pisze. Szkoda gadać. Nie ma tu już nic poza śmietnikiem w wykonaniu niewyżytego babińca. Nigdy nie było. Jeden wielki magiel bez końca i początku

Trzeba było nie karmić trollic. A tak - macie co chcecie. To się teraz nie dziwcie


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Wto 16:04, 12 Mar 2019, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 6116
Przeczytał: 52 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 16:11, 12 Mar 2019    Temat postu:

fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Dyskurs napisał:
Semele napisał:
Byłeś kiedyś wuju animistą?
Czy Twój miś mrugał do Ciebie oczkiem :wink: :) ?


Dobrze, że nie morfinistą jak Pan Teofil Różyc z "Nad Niemnem" - czyli prąd w rzece życia o narkomanii :)

A może wuj jest cyklistą? Albo filatelistą?...
Sorry, Semele, ale zniechęciłaś mnie do śledzenia tego Twojego wątku. Nie będę tu zaglądał, bo tak dużo tu się nagromadziło kawiarnianych w stylu gadek, że straciłem cierpliwość.
(...)
Nie mogę zrozumieć, dlaczego tych pytań i problemów osobistych nie daje się zwyczajnie omawiać w Kawiarni, czy innych działach temu przeznaczonych. Ten sam tekst, to samo pytanie, mogłoby przecież tam być .


A mówiłem żeby nie karmić tych trollic i nie odpowiadać im. A tymczasem jednej Jarek tłumaczy cierpliwie i obszernie coś przez 50 stron, jakby gadał z samym Sokratesem. A ona przez 50 stron odpisuje mu tylko, że nic nie rozumie i ciągle od nowa pyta go o to samo. A ta druga nie rozumie nawet co sama pisze. Szkoda gadać. Nie ma tu już nic poza śmietnikiem w wykonaniu niewyżytego babińca. Nigdy nie było. Jeden wielki magiel bez końca i początku

Trzeba było nie karmić trollic. A tak - macie co chcecie. To się teraz nie dziwcie


I co, myślisz że wszyscy Twoich rad będą słuchać? Jeżeli już, to problem tkwi w braku odpowiedniej moderacji.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15354
Przeczytał: 18 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 16:13, 12 Mar 2019    Temat postu:

szaryobywatel napisał:
I co, myślisz że wszyscy Twoich rad będą słuchać? Jeżeli już, to problem tkwi w braku odpowiedniej moderacji.


Zgadza się. Niestety


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Wto 16:14, 12 Mar 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 17:00, 12 Mar 2019    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Dyskurs napisał:
Semele napisał:
Byłeś kiedyś wuju animistą?
Czy Twój miś mrugał do Ciebie oczkiem :wink: :) ?


Dobrze, że nie morfinistą jak Pan Teofil Różyc z "Nad Niemnem" - czyli prąd w rzece życia o narkomanii :)

A może wuj jest cyklistą? Albo filatelistą?...
Sorry, Semele, ale zniechęciłaś mnie do śledzenia tego Twojego wątku. Nie będę tu zaglądał, bo tak dużo tu się nagromadziło kawiarnianych w stylu gadek, że straciłem cierpliwość.
I musiałeś to "heroldem" obwieścić zamiast po prostu nie sledzić? :)

MD napisał:
Nie mogę zrozumieć, dlaczego tych pytań i problemów osobistych nie daje się zwyczajnie omawiać w Kawiarni, czy innych działach temu przeznaczonych. Ten sam tekst, to samo pytanie, mogłoby przecież tam być .
Może więc przemyślisz to sobie, odczujesz, poukładasz ... ale nie tak jak na Twoim blogu, bo tam masz po swojemu ale nie wypada tego przenosci w inne miejsca forum, prawda? :)

fedor napisał:
A mówiłem żeby nie karmić tych trollic i nie odpowiadać im. A tymczasem jednej Jarek tłumaczy cierpliwie i obszernie coś przez 50 stron, jakby gadał z samym Sokratesem. A ona przez 50 stron odpisuje mu tylko, że nic nie rozumie i ciągle od nowa pyta go o to samo. A ta druga nie rozumie nawet co sama pisze. Szkoda gadać. Nie ma tu już nic poza śmietnikiem w wykonaniu niewyżytego babińca. Nigdy nie było. Jeden wielki magiel bez końca i początku

Trzeba było nie karmić trollic. A tak - macie co chcecie. To się teraz nie dziwcie


-> [link widoczny dla zalogowanych]

-> [link widoczny dla zalogowanych]

-> [link widoczny dla zalogowanych]

-> [link widoczny dla zalogowanych]

To tylko urywek twojego "CV" ->
http://www.sfinia.fora.pl/apologia-teizmu,5/swiatopoglad-ateisty-jest-samowywrotny,8118-250.html#438499


Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Wto 17:10, 12 Mar 2019, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 50, 51, 52 ... 85, 86, 87  Następny
Strona 51 z 87

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin