|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33524
Przeczytał: 77 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 14:05, 03 Lis 2019 Temat postu: Intelekt jako budowa WSPÓLNEJ PLATFORMY (PO)ROZUMIENIA |
|
|
Wczoraj (właściwie dzisiaj w nocy) w innym wątku opisałem różnicę pomiędzy podejściem intuicyjnym, a intelektualnym. Przy okazji wyszedł na światło dzienne aspekt sprawy, który uważam za fundamentalny dla całej filozofii myśli i kontaktu osobowego. Teraz chcę mu poświęcić ten właśnie wątek, jako że na własny wątek sprawa, wg mnie, zdecydowanie zasługuje.
Rozważmy podstawowy problem myślenia i kontaktowania się ze sobą osób - niezależnych świadomości. Każda z takich świadomości coś tam sobie na temat świata i siebie myśli, coś zrozumiała, coś uważa za prawdę. Oczywistym jest, że jak ktoś coś sobie wymyślił na jakiś temat, ma to bezpośrednio w swoim zasięgu (własna głowa), to nadaje temu priorytet względem wszystkiego co konkurencyjne. Mamy więc naturalną tendencję do wywyższania tego aktualnego, własnego sposobu opisu rzeczywistości.
Problem w tym, że inna osoba ma tu swój sposób opisu, często jakoś różny od naszego. W tle mamy więc potencjalny spór: kto ma rację?
Jak takie spory rozstrzygać?...
Do rozstrzygania sporów najlepszy jest sędzia - niezależna trzecia strona. Ale przecież owa trzecia strona, jeśli będzie też tylko osobą, może zostać uznana za tak samo subiektywną, a na pewno nie wyróżnioną do uznania kto z tych dwóch poprzednich uczestników sporu miał rację. Brakuje czegoś więcej. Czego?
Istnieje potrzeba stworzenia WSPÓLNEJ PLATFORMY TRAKTOWANIA RZECZY.
Jakimi cechami powinna się charakteryzować owa platforma, aby mogła spełnić swój cel: godzenia ujęć tworzonych przez niezależne osobowości?
- Na pewno każdej ze stron będzie musiała odebrać część jej prerogatyw/arbitralności w uznawaniu rzeczy w ramach własnego widzimisię
- Jednocześnie jednak nie powinna totalnie zrywać z rozumowaniem stron, tylko ODKRYWAĆ CZĘŚĆ WSPÓLNĄ tego rozumowania.
Taką rolę pełni właśnie INTELEKTUALNA PRZESTRZEŃ POROZUMIENIA.
Opisałem to także w poście, o którym wspominałem na początku, a który poniżej wkleję. Porusza on zagadnienie od strony porównania podejścia intuicyjnego (arbitralnego) vs intelektualnego (szukającego wspólnej części myśli).
Michał Dyszyński napisał: | Dyskurs napisał: | Roznica jest tez, ze Ty MD szukasz jakiejs wersji siebie jako sens zycia, a ja nie musze szukac sensu zycia bo go znam od dziecka - jest to sluzba innym.
Ja nie musze sie zastanawiac co jest zgodne z moim systemem wartosci bo to blyskawicznie czuje. Nie musze watpic czy dobrze postepuje, bo tak daleko jak moje postepowanie mnozy wartosc spoleczna to jest dobrze.
Zeby byc mentalna musialabym byc sensorem a ja jestem sensora przeciwienstwem, bo jestem nie tylko intuicyjna - jestem superintuicyjna. Ja wiem cos odczuciem szybciej niz o tym pomysle. Jak sie cos materializuje, to sie usmiecham, bo to wczesniej czulam. Nie kwestionuje aspektow zycia zgodnych z moim stalym systemem wartosci, bo to jest moja prawda. Nie kwestionuje aspektow zycia niezgodnych z moim systemem wartosci, bo wiem, ze kazdy czlowiek ma prawo posiadac wlasny i nie musimy sie zazebiac. Ale musimy sie zazaebiac w aspeckcie do jest dobrem a co jest zlem w kontekscie wartosci kolektywnych jak poszanowanie prawa i wywiazywanie sie z obowiazkow obywatelskich. |
Diagnozujesz rzeczy kompletnie inaczej niż ja. To co w Twoim tekście nazwałaś "wiedzą", dla mnie byłoby tylko "niepotwierdzonym przypuszczeniem", bądź "odczuciem", to co Ty nazywasz "Prawdą", ja bym nazwał "subiektywnym odbiorem i projekcją".
Do tego przeciwstawiając cel służby innym celowi, o którym jak piszę - poznaniu rzeczy w prawdzie - zupełnie mylisz kategorie. Tu nie ma przeciwstawienia, bo znając prawdę, można skutecznie działać, w tym na rzecz innych ludzi. Nie znając prawdy, nie budując rozumienia wszystkiego tego, co jeszcze wczoraj niejasne, a dzisiaj mogłoby być jakoś ogarnięte myślą i odczuwaniem, nie jesteśmy w stanie oddzielić pomagania od przeszkadzania, czy wręcz czynienia szkody.
Niestety, ale pierwsze co mi się kojarzy w kontekście znanych mi ludzi, którzy stosują tę Twoją strategię - brania wszystkiego intuicyjnie - to wspomnienie ludzi, którzy mi uczynili wiele przykrości i szkód, bo DZIAŁALI WBREW LOGICE SYTUACJI I MOICH UCZUĆ. Tak jak to opisałaś działają właśnie ci, którzy "wiedzą najlepiej", a są tej swojej "wiedzy" nieprzejednywalni, zabetonowani na maksa, na próbę wytłumaczenia, że coś jest inaczej, niż im do głowy przyszło reaguję drażliwością i personalną agresją. Są to ludzie Z ZABLOKOWANYM KANAŁEM UCZCIWEGO DOSTĘPU. Ci ludzie WSZYSTKO DECYDUJĄ SAMI, niczego nie uzgadniają z zainteresowanymi osobami - wszak, skoro im coś przyszło do głowy, to "tak właśnie jest" i oczywiście "inaczej nie ma jak być".
I jak się zastanowić na mechanizmem powstawania decyzji w głowie takiego skrajnego intuicjonisty, to rzeczywiście inaczej to nie za bardzo może się zdarzyć. Bo jeśli ktoś NIE BUDUJE STRUKTURY ROZUMIENIA w swojej głowie, w celu stworzenia decyzji, w zamian PREFERUJĄC INCYDENTALNY OGLĄD, to nie ma do czego się odwołać w przypadku wątpliwości, posiadania innego stanowiska, zmiany danych, czy paradygmatów. Decyzja intuicyjna jest decyzją w stylu ""jest, bo jest", czy inaczej "jest, bo tak mi się objawiło i teraz tak twierdzę":. Nie ma o "czym" dyskutować, uzasadniać innego stanowiska, bo nie ma tego "czegoś". Decyzja u intuicjonisty powstała trochę na zasadzie "proroctwa", gdzie tylko sam prorok wie, co miał na myśli, a nikt poza nim nie jest w stanie nic dołożyć do tego, jak decyzja powstaje.
Dlatego wybacz, ale też Twoje opowieści o empatii, traktuję jako czcze przechwałki. Intuicjonista skrajny nawet empatię będzie miał mocno zaburzoną - bo nawiąże z drugą stroną kontakt empatyczny WYŁĄCZNIE NIENEGOCJOWALNY, czyli de facto będzie narzucał swoje zdanie. A to dla mnie nie jest empatia, tylko tyrania. Empatyczny w poprawnym sensie słowa może być wyłącznie ktoś, kto SZUKA i WĄTPI, kto się PYTA O INNE SPOSOBY OCENY I WERYFIKACJI.
W tym kontekście przyszło mi do głowy pewne "prawo" - sformułowanie, które nazwałbym "prawem uczciwej empatii". Brzmiałoby ono:
Empatia ma postać uczciwą i poprawną tylko wtedy, gdy wraz z szacunkiem i uznaniem drugiej strony ofiarowuje się również CZĘŚCIOWE ZWĄTPIENIE W SIEBIE, w poprawność własnego odczytu rzeczywistości.
Intuicjoniści (przynajmniej większość tych, których znam) mają z tym ogromny problem, bo nie mają alternatywnych (wybudowanych intelektem u osób zrównoważonych na linii intelekt - intuicja) postaci opisu rzeczy, mają tylko tę własną arbitralną decyzję. Więc będą wciąż wystawiali tę samą arbitralną decyzję jako rozwiązanie. Przez to intuicjoniści stają się tyranami, osobami zamkniętymi na dyskusję, negocjację.
Co na intuicjonistę jedynie działa: twarda siła. Intuicjoniści mają respekt wobec siły, a nawet rozumieją ją o tyle, że sami stosują podobny mechanizm - "tak będzie, bo ja tak decyduję". Mechanizm tyranii jest w istocie mechanizmem intuicjonizmu - czystą arbitralnością, bez prób porozumienia.
Z kolei intelektualne podejście BUDUJE PRZESTRZEŃ NIEZALEŻNĄ - OBSZAR POROZUMIENIA, w którym nie obowiązuje paradygmat arbitralności, lecz obowiązują REGUŁY WSPÓLNE, które każda ze stron musi uszanować.
Podsumowując - czysty intuicjonizm w sposób zupełnie automatyczny, naturalny, wynikający z samego tego, jak działa, będzie staczał się w stronę tyranii. Podejście uwzględniające UZNANIE WSPÓLNYCH ZASAD, wykraczających poza arbitralność, bo zarządzanych niezależną instancją (intelektem) jest tym, co daje szansę na wyjście z tyranii arbitralności decyzji. |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33524
Przeczytał: 77 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 14:17, 03 Lis 2019 Temat postu: Re: Intelekt jako budowa WSPÓLNEJ PLATFORMY (PO)ROZUMIENIA |
|
|
Intelekt chyba jest wręcz idealnym mechanizmem budowania zgody w traktowaniu rzeczy rozumieniem przez różne podmioty/osoby.
Wynika to z jego naturalnych cech:
- z natury dystansuje się od stricte subiektywnych, osobowych aspektów - a to właśnie o to chodzi! Niestety, ale nie będzie zgody, jeśli każda ze stron wyłącznie upiera się przy swojej wizji rzeczy. To co godzi stanowiska MUSI ODBIERAĆ CZĘŚĆ ARBITRALNOŚCI stronom. Tak z natury problemu.
- Grawituje w stronę pewnej "oschłości" emocjonalnej. I to też o to chodzi - emocje trzeba okiełznać, bo one zawsze będą trzymały określoną stronę bez względu na meritum. Inaczej się nie da.
- BUDUJE NIEZALEŻNE (od emocji, pragnień wywyższenia swego) MECHANIZMY dla traktowania rzeczy - OPARTE O WSPÓLNE ZASADY. Co ciekawe buduje je tak, aby nie rozstrzygać arbitralnie sprawy na korzyść jednej ze stron (wtedy ktoś czuje się przegrany), lecz tworząc PODSTAWY do rozumowania, próbując UZGADNIAĆ PUNKT WYJŚCIA, a dopiero z tych zasad wyłonią się rozstrzygnięcia konkretnych dylematów.
Co jest alternatywą?
Wg mnie właściwie... nie ma jej! Alternatywą jest tylko spór, walka, ewentualnie wycofanie się jednej ze stron na stronę wiecznego przegranego, a drugiej na pozycję dominatora, który żelaznym swoim uporem miażdży wolę i rozumienie tego przegranego. Same intuicyjne podejścia nie budują przestrzeni porozumienia, bo nie mają do tego "materiału". Dopiero intelekt jest w stanie WYTWORZYĆ ten obszar wspólny, negocjacyjną przestrzeń, do której można sięgnąć, aby wytworzyć zgodę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|