|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33355
Przeczytał: 62 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 12:04, 09 Lip 2019 Temat postu: Identyfikacja z agresorem |
|
|
W psychologii jest pojęcie identyfikacji z agresorem.
[link widoczny dla zalogowanych]
Mnie ten temat o tyle ciekawi, że - w rozszerzonej wersji - ma swoje reperkusje filozoficzne i etyczne. Właśnie to ten aspekt mnie interesuje.
Weźmy Niemców podczas II wojny światowej. Przypuszczam, ze spora część z nich z początku nie popierała Hitlera. Jednak aparat terroru, jaki Hitler zastosował, spowodował, iż ci którzy ulegli terrorowi, próbowali swoją słabość jakoś sobie zracjonalizować [link widoczny dla zalogowanych]. To jest znany mechanizm obronny.
Znanym sposobem na związanie niezdecydowanych osób z jakąś grupą przestępczą, jest wymuszenie na niej jakiegoś złego uczynku - np. wymuszenie zabicia jakiejś osoby. Szef bandy wie, iż ktoś kto zabił niewinną osobę z jednej strony jest złamany mentalnie, a z drugiej nie pójdzie na policję, bo to będzie oznaczało dla niego proces karny i pewnie więzienie. Później taki ściągnięty złem bandyta będzie zapewne sobie racjonalizował w rózny sposób te zachowania, które dalej przejawi, a które wynikną z posłuszeństwa szefowi bandy.
Aparat terroru, jaki wprowadzają wszystkie reżimy totalitarne ma zatem nie tylko ten cel, że zastrasza ludność, ale także że dyscyplinuje zwolenników, czyni swoich żołnierzy moralnymi zakładnikami.
Patrząc jeszcze szerzej na sprawę jest jeszcze najbardziej subtelna forma identyfikowania się z agresorem - to identyfikowanie się z własnymi słabościami, grzechami, tym czego normalnie w sobie byśmy nie zaakceptowali. Stając się cyniczni, legitymizujemy zło w nas samych, rezygnujemy ze starań o naprawę swojej mentalności, umysłu. Identyfikując się z (agresywnym) złem w nas, stajemy się jego zakładnikami. I chodzi mi o zło nie tylko w społecznym, nakierowanym na zewnętrzne działania sensie, ale tez o zło w znaczeniu NIEUCZCIWOŚCI WZGLĘDEM SAMEGO SIEBIE.
A właściwie to nawet na tym problemie skupiłbym się najbardziej - jeśli zbratamy się z fałszem w nas samych, to polegliśmy na amen. Bo już zupełnie nie będziemy w stanie ufać sobie, uszkodzimy swój rozum.
To, że problem identyfikacji z agresorem występuje, nie jest chyba kwestią sporną. A więc pytanie nie jest CZY, lecz JAK możemy się ze złymi cechami naszej natury zgubnie "zaprzyjaźnić".
Osobiście uważam, ze akurat z tym wrogiem nie wolno jest pertraktować, nie wolno jest pozwolić sobie na żadne ustępstwa. Żaden komfort psychiczny nie jest warto uczciwości intelektualnej, bo bycie nieuczciwym, ostateczne stanie się przyczyną błędnego traktowania świata, więc i tak, prędzej czy później wpakuje nas w tarapaty, z których być może nie uda nam się wyjść.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33355
Przeczytał: 62 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 12:17, 09 Lip 2019 Temat postu: Re: Identyfikacja z agresorem |
|
|
Nieraz w tym kontekście rozmyślam sobie nad problemem ludzi, którzy w różnych trudnych czasach (wojna, terror totalitarnej władzy) zostali skłonieni do jakichś ewidentnych niegodziwości. Ich psychika została złamana.
Tacy ludzie nie umieją potem w sobie pogodzić pozytywnego obrazu siebie i tego, co zrobili. Ktoś kto donosił na kolegów do bezpieki (może w tej bezpiece pracował), uczestniczył w szykanach, kłamał z powodu posłuszeństwa władzy, musiał coś z tym faktem własnych złych zachowań zrobić. Naturalną reakcją jest właśnie racjonalizacja, czyli uznanie, że to zło "wcale takie złe nie było", albo że "tamtym się należało", może "takie jest życie" itp. itd.
Tacy ludzie potem latami mają problem ze sobą, z obrazem siebie, żyją w zawieszeniu, bo z jednej strony w wielu z nich jest już silne pragnienie dobra (jako teista powiedziałbym, że ich boska część natury daje znać), a z drugiej strony wspomnienia tamtych złych czasów, tej własnej słabości, uległości agresji owemu pragnieniu przeczą.
Chrześcijaństwo daje tu rozwiązanie, daje obietnicę: cokolwiek byś nie zrobił w przeszłości, jeśli absolutnie szczerze zaufasz Bogu, jeśli uwierzysz w zbawczą moc ofiary Jezusa, możesz być oczyszczony. Trzeba jeszcze do tego przyjąć przebaczenie jako prawo i standard traktowania świadomości. Wtedy można się uwolnić.
A ja innej drogi nie widzę.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 12:19, 09 Lip 2019, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 93 tematy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 12:20, 09 Lip 2019 Temat postu: |
|
|
Syndrom Sztokholmu... :-) :-) juz bylo to walkowane.
Ja NAWET dalam sugestię, ze chrześcijanie sa ofiarami tego syndromu.
Ale katolicy na pewno nie.
Odpusty ..to był dobry myk..
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33355
Przeczytał: 62 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 12:44, 09 Lip 2019 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: | Odpusty ..to był dobry myk.. |
Nie w każdej postaci. Tzn. na pewno nie w tej handlowej.
Ale już jakieś dodatkowe przez konkretnego człowieka potwierdzenie dodatkowe czyjejś autentycznej głębokiej skruchy, połączonej z przemianą wewnętrzną - to wydaje mi się czymś cennym.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|