|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33339
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 23:56, 28 Sie 2018 Temat postu: Gdzie bytują prawdy? |
|
|
Pytanie - jak w tytule - wygląda trochę jak odgrzewanie starego sporu o uniwersalia.
Z dyskusji z częścią userów z naszego forum wynika mi przekonanie, że wiele osób przypisuje prawdom jakąś formę substancjalności, zdają się wierzyć, że owe prawdy (w tym reguły logiki, prawa fizyki) trwają (trwałyby) mimo braku tego nośnika, w jakim je poznajemy, stosujemy rozumiemy - umysłu. Ludzie Ci są przekonani, że jakby oto wszystkie umysły wszechświata zniknęły, to prawdy dalej gdzieś by "były" przechowały się. Ja jednak zadam pytanie: W CZYM BY SIĘ PRZECHOWAŁY?
Tu odpowiedzią może byłoby: gdzieś w materii, energii.
Ja tej odpowiedzi nie potrafię zaakceptować. Powodem jest to, że w moim przekonaniu sama materia, jako coś niemyślącego, nie ma szansy być nośnikiem struktur myślowych. Dwa atomy, czy są bliżej, czy dalej, mają większą prędkość, czy mniejszą, są zjonizowane, czy też nie - funkcjonują w ramach procesów, które same z siebie nie są ani logiczne (w znaczeniu nie operują na zdaniach, wyrażeniach - a to na tym operuje logika), ani nie spełniają funkcjonalności OBRAZOWANIA. Bo ta myśl/idea, którą ja znam i rozumiem musi być zawsze właśnie formą obrazowania - łączy ze sobą takie aspekty jak: model abstrakcyjny (odejście od konkretu, od instancji bytu bieżącego), aspekt pytania (jest tak, czy siak?), aspekt wyboru (a z nim pytanie o kryterium tego wyboru), aspekt potencjalnej PREDYKCJI (jak będzie w przypadku wyboru X, a jak w innym przypadku?). Myśl rozumiana jako znaczenie, jako kompletna idea nie ma jak się zapisać w materii. Nawet zapisanie czegoś w komputerze też, póki co, nie doszło jeszcze do stanu, w którym bylibyśmy w stanie skutecznie zapisać ideę. Tzn. możemy je zapisać w komputerze w postaci tekstu, ale taki tekst, dopóki nie znajdzie się umysł potrafiący go odczytać, jest tylko zbiorem plamek, a nie ideą jako taką.
Ten problem braku nośnika dla idei jest w moim rozumieniu, odbiorze chyba najbardziej podstawowym argumentem za światopoglądem, który wyznaję - światopoglądem TEISTYCZNYM. Teizm, który ja rozumiem i w sobie noszę, nie jest bowiem jakimś arbitralnym, nie wynikającym z wyraziście rozumianego głosu "za", tylko z tego, "że ktoś tak powiedział", a ja miałbym przyjmować. Nie, to - przynajmniej u mnie - nie jest (już) żaden konformizm, czy próba poszukiwania plastra na jakieś tam emocje. Zasadniczy argument jest właśnie ten - czyli NIEWYOBRAŻALNOŚĆ ŚWIATA NIE MAJĄCEGO ZA PODSTAWĘ ŚWIADOMOŚCI - OSOBY. Ja po prostu nie umiem sobie o takim świecie myśleć, "dotknięcie się" mentalne do mojego umysłu do pytań o ten związek świat - idea, jeśli się usunie z niego osobę/świadomość powoduje mi mentalny "skręt kiszek" ( ) - czy może inaczej, poczucie "tego się absolutnie nie da w całość skleić, bo tu nie ma szansę na spójne połączenie zależności".
Zdaję sobie sprawę, że modele fizyki nie są teistyczne. Sam fizykę studiowałem, lubię ją, w jakimś tam stopniu ją znam, a modele rzeczywiście stosuję. Co nie zmienia postaci sprawy, że postrzegam je jako NIEKOMPLETNE, CZĄSTKOWE. Do każdego modelu i tak zawsze trzeba dołączyć obserwatora - interpretatora. Bez niego ów model po prostu by znikł, nic by go nie zatrzymało w uniwersum. Dopiero dołączenie osoby interpretującej powoduje, ze model "ożywa" staje się bytem. I dopóki jakieś świadomości model sobie przekazują, nawzajem tłumaczą, stosują, dopóty model trwa. Jakby o nim zapomniano, to on by się nie przechował.
Ale dlaczego upieram się, że model by się nie przechował jakoś w materii świata?
- Ano (oprócz tego, co napisałem wcześniej), że sama materia świata w ogóle "nie wiedziałaby" KTÓRY model przechowywać. Modele się rozwijają. Zakładając, że ludzkość miałaby trwać jeszcze długo, potencjalnie nieskończony czas, nieskończony rozwój, należy przyjąć, iż co jakiś tam odcinek czasu stare modele ustąpią miejsca tym lepszym. A na pewno ustąpią miejsca innym modelom. Rzeczywistość "nie wie", który model miałby być tym właściwym (z tego nieskończonego zbioru modeli na dany temat, jakie pokolenia potencjalnej ludzkości by sobie wypracowały). Czy rzeczywistość może przechować wszystkie modele?
- Można takie coś założyć, ale warto tu zauważyć, że z perspektywy każdego następnego (lepszego) modelu, ten wcześniejszy był jakoś nieprawidłowy, błędny. W takim przypadku, jeśli zakładamy, że wszystkie modele generowane przez pokolenia ludzkości się zapisują, to znaczy, że rzeczywistość zapisuje nie tylko to co właściwe, ale również te błędne, fałszywe, nieprawidłowe modele. A wtedy wyłania się następne trudne pytanie, które wynika z przyjętych założeń:
- skoro w ogóle nieprawidłowe model (te stworzone przez ludzkość) znajdują swój nośnik poza świadomościami, to dlaczego ten nośnik nie miałby również w sobie zapisywać WSZYSTKICH W OGÓLE idei błędnych, także tych których ludzkość NIE WYMYŚLIŁA. W końcu jak świadomość, ludzkość nie jest tu kluczem, to musimy być konsekwentni - musimy założyć, że cały chaos błędu spełnia tę sama regułę zapisu, co błędne model wyróżnione wymyśleniem ich przez ludzkość. To zaś otwiera nam istną puszkę Pandory z koniecznością uznania, że w rzeczywistości nieosobowej gromadzona jest CAŁA POTENCJALNOŚĆ MYŚLI, nawet łącznie z fałszywościami na wszelkie możliwe sposoby... Oznaczałoby to także, że materia (nie wiadomo jakim sposobem) posiada POJEMNOŚĆ INFORMACYJNĄ NIESKOŃCZONĄ W STOPNIU WYKRACZAJĄCYM POZA WSZYSTKIE ZNANE NIESKOŃCZONOŚCI). Skąd taka absurdalna pojemność zapisu informacji w materii miałaby się w ogóle wziąć? Jak to sobie można wyobrazić?...
A jak mogłoby być inaczej?...
- W końcu jeśli już oderwaliśmy nośnik idei od umysłu, czyli umysłów może nie być, a jednak to co ma szansę być modelem się zapisuje, to ten nośnik w ogóle "nie odróżnia" (jeśli odróżnia to jak?) idei prawdziwych od fałszywych (wszak już założyliśmy, iż ten nośnik ZGROMADZIŁ TE CZĘŚCIOWO FAŁSZYWE, niekompletne ludzkie modele).
Możemy się ratować przed tym rozumowaniem jeszcze na ostatni sposób - powiedzieć, że rzeczywistość nie gromadzi modeli fałszywych, tylko wyłącznie jeden jedyny - ten prawdziwy, słuszny, obraz prawdy absolutnej. Ale przyjęcie z kolei tego założenia doprowadza do wniosku, że owa rzeczywistość JEDNAK NIE GROMADZI TYCH MODELI REALNYCH, tych które teraz (!) ludzkość użytkuje, które bytują w świadomościach. Zatem doszliśmy do sprzeczności z założeniem, że rzeczywistość nieosobowa jest w stanie gromadzić modele, jakie znamy, idee, jakie znamy. Ta rzeczywistość w istocie może gromadzić albo jeden jedyny, nieskończenie wysublimowany, nieskończenie złożony model, dostępny tylko hipotetycznemu ostatniemu, całkowicie doskonałemu pokoleniu ludzkości, żadnemu ze znanych, albo....
albo gromadzi z kolei w sobie te wszystkie nieskończone sprzeczności, fałsze, błędy, chaos idei - które POTENCJALNIE mogłyby zaistnieć.
Obie te perspektywy są dla mnie niewyobrażalne, są nie do przyjęcia. Dlatego, skoro w ogóle obserwuję, akceptuję to, że idee jakoś są (bo je obserwuję swoim umysłem), to jedynym nieparadoksalnym nośnikiem dla owych idei musi być świadomość.
Stąd właściwie patrząc od strony czysto rozumowej, intelektualnej, logicznej moim wyborem światopoglądowym jest personalizm, a zakładając, że osoba, która była pierwotnie nośnikiem idei i świata, miała praktycznie nieograniczony czas do doskonalenia się, wzmacniania, dochodzę do wniosku, iz ostatecznie przyjmuje ona postać Boga - czyli świadomości doskonałej, kompletnej.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dyskurs
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: USA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 1:53, 29 Sie 2018 Temat postu: |
|
|
MD napisał: | Dopiero dołączenie osoby interpretującej powoduje, ze model "ożywa" staje się bytem. I dopóki jakieś świadomości model sobie przekazują, nawzajem tłumaczą, stosują, dopóty model trwa. Jakby o nim zapomniano, to on by się nie przechował. | W kulturze amerykańskiej rzecz nie jest bytem, bo nie jest organizmem żywym. Jest konceptem czyli konstrukcją psychiczna człowieka.
Warunki uwzględniają pozory, a zjawiska jako zmiany są w rzeczywistości wynikami arbitralnego punktu obserwacji. Z punktu widzenia osobliwości, wydaje się, że jest wielość. Z punktu widzenia wszechobecności równoczesnej mnogości, istnieje tylko osobliwość jedności. Wszechobecność niweluje każdy percepcyjny artefakt osobliwości lub wielości. W rzeczywistości żaden warunek nie istnieje. Podobnie jak czas jest tylko arbitralnym punktem obserwacji, tak samo jest z prędkość światla. Nasze próby opisania wszechświata są jedynie opisem arbitralnych punktów obserwacji. To, co zostało opisane, nie jest samoistnym i obiektywnym wszechświatem, ale różnymi formami ludzkiej mentalności. Dlatego ograniczenia nauki są skorelowane z ograniczeniami ludzkiej percepcji dualności, takich jak "tutaj" i "tam", "teraz" i "wtedy", etc. Ograniczeniem naszej percepcji jest fakt, że możemy jedynie wiedzieć o czyms a nie wiedzieć. Rolą nauki nie jest wykroczenie poza granice naszej percepcji lecz doprowadzenie nas do progu świadomości, który nie polega na naszej percepcji. W rzeczywistości nauka rozwija się dzięki naukowej intuicji z logiką i dowodem nastepujacymi. Naukowa intuicja to skok w naszą kreatywność, która wyprzedza logikę i spaja proces mentalny.
MD napisał: | Stąd właściwie patrząc od strony czysto rozumowej, intelektualnej, logicznej moim wyborem światopoglądowym jest personalizm, a zakładając, że osoba, która była pierwotnie nośnikiem idei i świata, miała praktycznie nieograniczony czas do doskonalenia się, wzmacniania, dochodzę do wniosku, iz ostatecznie przyjmuje ona postać Boga - czyli świadomości doskonałej, kompletnej. | W tym modelu musiałbyś założyć niezniszczalność materii. Jeśli spojrzymy na fenomen personalizmu jako miedzypokoleniowa madrosc zyciowa (u nas znana jako "wieczny czlowiek") z pozycji swiadomości rzeczywistości rekontekstualizujacej znaczenie, to ustają pragnieania, ponieważ ustaje poczucie niesprawiedliwości z powodu ustawania ograniczeń czasu, przestrzeni i percepcji. Osobistym przewodnikiem, którego określam jako "starszy partner" staja się kochającą dobroć i współczucie. To przenosi czlowieka z pozycji wiedziec o czyms do wiedziec. Ten stan jest trudno zrozumiec mentalnie. Latwiej, w mojej opinii, jest ten stan odczuwac z pokora.
Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Śro 2:12, 29 Sie 2018, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Banjankri
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5552
Przeczytał: 44 tematy
|
Wysłany: Śro 14:53, 29 Sie 2018 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Dwa atomy, czy są bliżej, czy dalej, mają większą prędkość, czy mniejszą, są zjonizowane, czy też nie |
Wszystko to są "struktury myślowe".
Cytat: | Myśl rozumiana jako znaczenie, jako kompletna idea nie ma jak się zapisać w materii. |
Bo myśl jest aktem, a nie obiektem.
Cytat: | NIEWYOBRAŻALNOŚĆ ŚWIATA NIE MAJĄCEGO ZA PODSTAWĘ ŚWIADOMOŚCI - OSOBY |
Jeśli zrozumiesz, że świat postrzegany, rzeczywistość, jest efektem świadomości, nie będziesz potrzebował Boga. Tłumaczyłem to już ze 100x i jak widać jest efekt. Problem jedynie w tym, że próbujesz tak zasymilować tą koncepcję, żeby wpasować w nią siebie i Boga, jako coś wiecej niż model, konstrukt.
Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Śro 14:53, 29 Sie 2018, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33339
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 15:39, 29 Sie 2018 Temat postu: |
|
|
Banjankri napisał: | Cytat: | NIEWYOBRAŻALNOŚĆ ŚWIATA NIE MAJĄCEGO ZA PODSTAWĘ ŚWIADOMOŚCI - OSOBY |
Jeśli zrozumiesz, że świat postrzegany, rzeczywistość, jest efektem świadomości, nie będziesz potrzebował Boga. Tłumaczyłem to już ze 100x i jak widać jest efekt. Problem jedynie w tym, że próbujesz tak zasymilować tą koncepcję, żeby wpasować w nią siebie i Boga, jako coś wiecej niż model, konstrukt. |
Nie zauważyłeś, że ja tutaj stawiam INNE PYTANIA.
To co Ty głosisz, od X czasu jest dla mnie właściwie oczywiste. Tak właśnie jest, że STAWIAJĄC PO TWOJEMU problem, uzyska się efekt, o którym piszesz, a jak się z tym także zgodzę. Różnica między nami polega na tym, że Ty na owym problemie i jego rozwiązaniu już kończysz dyskusję/rozważania. Inne rzeczy Cię nie interesują. Mnie zaś one interesują. I to nawet bardzo interesują.
Tu np. rozważam - przez Ciebie ani nie postawiony, ani nie rozważany - problem NOŚNIKA, mechanizmu zapewniającego trwałość (nieulotność) myślom. Stawiam go, bo wydaje mi się ciekawy, ciekawszy, niż w kółko stwierdzanie, że Z PUNKTU WIDZENIA DOZNAJĄCEGO OBSERWATORA cały świat, rzeczywistość jest zawsze jego - tegoż obserwatora - kreacją. Ja się z tym zgadzam, uważam za tak oczywiste, że nie warte dyskusji.
Ale postawiłem pytanie, które wykracza poza perspektywę obserwatora. Postawiłem, bo mnie ona ciekawi, bo chciałem.
Pomiędzy naszym podejściem do kwestii intelektualnych jest dość zasadnicza różnica. Odbieram to Twoje jako głównie nastawione na OBRONĘ WŁASNEGO STANOWISKA. Coś tam sobie wypracowałeś, coś uważasz za słuszne, wpatrzyłeś się w to, jak w największy skarb, absolutny ideał i procesujesz jaki ten Twój obraz owego czegoś pięknego jest. Jak się pojawia coś z boku, nawet niekoniecznie przeczącego, bo wystarczy, że odbiegające tylko zainteresowaniem, szukającego innych aspektów sprawy, to odbierasz taką postawę jako atak na ten Twój wspaniały ideał. Więc go bronisz, utwierdzasz arbitralnością sformułowań, nawet atakami personalnymi. Jesteś jak rycerz, który broni damy swojego serca przed każdym krzywym spojrzeniem, każdą wzmianką, że może ona nie jest najpiękniejsza na świecie. Tą dama serca jest oczywiście właśnie Twój światopogląd.
Ja mam znacząco inne podejście do sprawy. Mam swój światopogląd, nawet może i jakoś ugruntowany, ale nie specjalnie mam nadzieję, ze jestem w stanie go przekazać, podzielić się nim w całości. Do tego ten światopogląd UBIERAM W KONTEKSTY DODATKOWE, czyli badam także myśli które mojemu światopoglądowi przeczą, są w innym tonie, może go ignorują. Nawet bawię się w tworzenie zaprzeczeń dla mojego światopogladu, bawię się pójściem za głosem przeciwnym do niego. Ciekaw jestem: może im się uda obalić, to co ustaliłem? Ciekawe... Zobaczmy...
Im bardziej w bok, albo i w poprzek mojego światopoglądu jest myśl, ALE JEST CIEKAWA, tym, bardziej uważam ją za wartą rozważania. Bo ja swój światopogląd mam rozpatrzony nieźle, potwierdzanie go uznałbym za nudę, musiałbym wciąż dreptać po tych starych ścieżkach. Żadna frajda. Szukam rzeczy nowych, poszerzających moje spojrzenie na świat - czyli też i poszerzające światopogląd.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Śro 15:56, 29 Sie 2018, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Banjankri
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5552
Przeczytał: 44 tematy
|
Wysłany: Śro 16:20, 29 Sie 2018 Temat postu: |
|
|
Cytat: | to odbierasz taką postawę jako atak na ten Twój wspaniały ideał. |
Nie tylko nie boję się ataków, ale i światomie się na nie wystawiam. Tygodniami kusiłem Baryckiego, żeby znalazł dziurę w całym. Twój zarzut jest więc błędny, a poświęciłeś mu tak wiele tekstu... Ta analogia do rycerza, przezabawna.
Odnoszę się do tematu, bo poprzez niekonsekwencję w stosowaniu tej teorii, wychodzą ci problemy, których "nie możesz pojąć". Nie akceptujesz faktu, że Banjankri napisał: | Wszystko to są "struktury myślowe". |
przez co powtaje:
Michał Dyszyński napisał: | problem NOŚNIKA, mechanizmu zapewniającego trwałość (nieulotność) myślom. |
Nie rozumiesz, że nie ma czegoś takiego jak nośnik, czy jakikolwiek mechanizm, poza myślami. Jak to zrozumiesz, to będzie dla ciebie dość oczywistym, że mechanizm będący tworem myśli, nie może być jej nośnikiem.
Cytat: | Stawiam go, bo wydaje mi się ciekawy |
No jak widać, nie takie ciekawe. Po prostu, oczywiste.
Cytat: | NIEWYOBRAŻALNOŚĆ ŚWIATA NIE MAJĄCEGO ZA PODSTAWĘ ŚWIADOMOŚCI - OSOBY |
Jak chciałbyś sobie wyobrazić (czyli uświadomić) swiat, nie za pomocą świadomości? Czy nie widzisz problemu? To tak jakby stwierdzić, że nie widzę bez oczu.
DA!
Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Śro 16:22, 29 Sie 2018, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33339
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 18:19, 29 Sie 2018 Temat postu: |
|
|
Banjankri napisał: | Cytat: | to odbierasz taką postawę jako atak na ten Twój wspaniały ideał. |
Nie tylko nie boję się ataków, ale i światomie się na nie wystawiam. Tygodniami kusiłem Baryckiego, żeby znalazł dziurę w całym. Twój zarzut jest więc błędny, a poświęciłeś mu tak wiele tekstu... Ta analogia do rycerza, przezabawna.
Odnoszę się do tematu, bo poprzez niekonsekwencję w stosowaniu tej teorii, wychodzą ci problemy, których "nie możesz pojąć". Nie akceptujesz faktu, że Banjankri napisał: | Wszystko to są "struktury myślowe". |
przez co powtaje:
Michał Dyszyński napisał: | problem NOŚNIKA, mechanizmu zapewniającego trwałość (nieulotność) myślom. |
Nie rozumiesz, że nie ma czegoś takiego jak nośnik, czy jakikolwiek mechanizm, poza myślami. Jak to zrozumiesz, to będzie dla ciebie dość oczywistym, że mechanizm będący tworem myśli, nie może być jej nośnikiem. |
Nie łapiesz trybu, w którym piszę. Akurat w tym względzie jesteśmy w miarę zgodni (w pewnej częćci). Sam wątek wziął się nie jako polemika z Tobą, a bardziej z Irbisolem, a także z ludźmi przekonanymi, że prawda jest niezależna od świadomości. Ja akurat uważam, że jedynym nośnikiem prawd, logik, zasad JEST ŚWIADOMOŚĆ. Co nie przeszkadza mi wcale rozważać poglądu przeciwnego i wskazywać na jego (nie)konsekwencje.
Banjankri napisał: | Cytat: | NIEWYOBRAŻALNOŚĆ ŚWIATA NIE MAJĄCEGO ZA PODSTAWĘ ŚWIADOMOŚCI - OSOBY |
Jak chciałbyś sobie wyobrazić (czyli uświadomić) swiat, nie za pomocą świadomości? Czy nie widzisz problemu? To tak jakby stwierdzić, że nie widzę bez oczu. DA! |
Toż właśnie piszę, że tego się nie da wyobrazić.
Ale piszę tez o czymś więcej, niż o tym, że nie da się wyobrazić czegoś bez wyobrażania sobie.
Jeszcze raz podkreślam - to nie jest polemika z Tobą! W tym względzie mamy dość zbliżone zapatrywania. Ja polemizuję z poglądami, które część (innych) osób głosi, że logika jest niezależna od świadomości, prawa są niezależne od świadomości, że prawa by istniały, nawet gdyby świadomości w ogóle nie było. Wskazuję na problem, że jak nie ma świadomości, to owych praw, logiki nie ma na czym "powiesić", nie ma dla nich nośnika, a jest to problem znacznie poważniejszy, niż to się komuś wydaje, że tego nośnika może "po prostu tylko nie zauważamy".
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
szaryobywatel
Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 6059
Przeczytał: 86 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 19:21, 29 Sie 2018 Temat postu: |
|
|
Michałek znowu myśli że coś obalił. Skąd to założenie że prawda ma mieć nośnik? I jak w ogóle mogłaby go mieć, skoro to nośnik musi najpierw istnieć (czyli prawda o nim)?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33339
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 19:43, 29 Sie 2018 Temat postu: |
|
|
szaryobywatel napisał: | Michałek znowu myśli że coś obalił. Skąd to założenie że prawda ma mieć nośnik? I jak w ogóle mogłaby go mieć, skoro to nośnik musi najpierw istnieć (czyli prawda o nim)? |
Czy coś obaliłem?... Trudno powiedzieć. Ja raczej tylko pytam - ciekaw jestem, czy ktokolwiek, kto głosi tezę że prawdy są niezależne od świadomości zadał sobie pytanie: to w czym w takim razie te prawdy miałyby się ulokować, aby zachować swoją trwałość?
Jest ten spór o uniwersalia od niepamiętnych lat. Uważam, że moje spostrzeżenia są dość ciekawym do niego przyczynkiem.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Śro 19:44, 29 Sie 2018, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
szaryobywatel
Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 6059
Przeczytał: 86 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 19:55, 29 Sie 2018 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | szaryobywatel napisał: | Michałek znowu myśli że coś obalił. Skąd to założenie że prawda ma mieć nośnik? I jak w ogóle mogłaby go mieć, skoro to nośnik musi najpierw istnieć (czyli prawda o nim)? |
Czy coś obaliłem?... Trudno powiedzieć. Ja raczej tylko pytam - ciekaw jestem, czy ktokolwiek, kto głosi tezę że prawdy są niezależne od świadomości zadał sobie pytanie: to w czym w takim razie te prawdy miałyby się ulokować, aby zachować swoją trwałość?
Jest ten spór o uniwersalia od niepamiętnych lat. Uważam, że moje spostrzeżenia są dość ciekawym do niego przyczynkiem. |
Prawdy w niczym się nie lokują, prawdy są kształtem w którym się wszystko lokuje.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33339
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 20:58, 29 Sie 2018 Temat postu: |
|
|
szaryobywatel napisał: | Michał Dyszyński napisał: | szaryobywatel napisał: | Michałek znowu myśli że coś obalił. Skąd to założenie że prawda ma mieć nośnik? I jak w ogóle mogłaby go mieć, skoro to nośnik musi najpierw istnieć (czyli prawda o nim)? |
Czy coś obaliłem?... Trudno powiedzieć. Ja raczej tylko pytam - ciekaw jestem, czy ktokolwiek, kto głosi tezę że prawdy są niezależne od świadomości zadał sobie pytanie: to w czym w takim razie te prawdy miałyby się ulokować, aby zachować swoją trwałość?
Jest ten spór o uniwersalia od niepamiętnych lat. Uważam, że moje spostrzeżenia są dość ciekawym do niego przyczynkiem. |
Prawdy w niczym się nie lokują, prawdy są kształtem w którym się wszystko lokuje. |
Jeśli są kształtem, to chyba na jakimś tle albo z jakiegoś tworzywa. Taki kształt w niczym i z niczego byłby nie istniejący, bo nie wyróżniałby się z tła, ani nie miałby się czym wyróżnić.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Śro 22:39, 29 Sie 2018, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dyskurs
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: USA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 23:49, 29 Sie 2018 Temat postu: |
|
|
MD napisał: | Ale piszę tez o czymś więcej, niż o tym, że nie da się wyobrazić czegoś bez wyobrażania sobie. |
Thomas Troward napisał: | Prawa wyporu nie wymyślono kontemplując tonięcie rzeczy, ale kontemplując pływanie rzeczy po powierzchni wody, które czyniły to naturalnie, aby następnie inteligentnie spytać, dlaczego tak się stało. - The law of floatation was not discovered by contemplating the sinking of things but contemplating the floating of things, which floated naturally, and then intelligently asking why they did so. |
Bycie zainspirowanym jest zmniejszaniem indokrynacji własnej (dla przykładu wyciąganie mylnego wniosku, że Banjankri jest statyczny w swoim światopoglądzie i niczego już nie poznaje) na korzyść ciszy wewnętrznej (nazywam ten stan byciem w Duchu/natchnionym) aby indoktrynacja własna podobnie jak indoktrynacja kultury narodowej, rodziny, środowiska, szkół, mediów, etc. nie zagłuszała szeptu intuicji (najwyższy instynk człowieka w celu poznawania siebie przez poznawanie siebie w świecie) w stanie pokory.
Mahatma Gandhi napisał: |
Jaźń mieszka w domu ciała;
Które przechodzi przez dzieciństwo, młodość i starość
Tak przechodzi Jaźń w chwili śmierci
Do innego ciała. Mądrzy znają tę prawdę
I nie dają się zwieść.
Kiedy zmysły wchodzą w kontakt z obiektami zmysłowymi
Dają początek uczuciu ciepła i zimna,
Przyjemności i bólu, które przychodzą i odchodzą.
Przyjmijcie je spokojnie, podobnie jak mądrzy.
Mądrzy, którzy żyją wolni od przyjemności i bólu,
Są godni nieśmiertelności.
The Self dwells in the house of the body;
Which passes through childhood, youth, and old age
So passes the Self at the time of death
Into another body. The wise know this truth
And are not deceived by it.
When the senses come in contact with sense-objects
They give rise to feelings of heat and cold,
Please and pain, which come and go.
Accept them calmly, as do the wise.
The wise, who live free from pleasure and pain,
Are worthy of immortality. |
Ponieważ ego zawsze chce być najważniejsze, zanim zaczniesz osądzać bliźniego pomyśl o "niewidzialnej ręce" (określam ten fenomen jako "starszy partner" czyli moj najwyższy instynkt samopoznania w moim środowisku), która wskaże Ci kierunek mądrości życiowej aby nie podcinac blizniemu skrzydeł (metafora) czyli desperowac/dołować lecz inspirować/unosić), weź głęboki oddech aby "małpi" umysł (ego) nie hasał tylko zwracal uwage na oddech
Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Śro 23:51, 29 Sie 2018, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dyskurs
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: USA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 0:16, 30 Sie 2018 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | szaryobywatel napisał: | Michałek znowu myśli że coś obalił. Skąd to założenie że prawda ma mieć nośnik? I jak w ogóle mogłaby go mieć, skoro to nośnik musi najpierw istnieć (czyli prawda o nim)? |
Czy coś obaliłem?... Trudno powiedzieć. Ja raczej tylko pytam - ciekaw jestem, czy ktokolwiek, kto głosi tezę że prawdy są niezależne od świadomości zadał sobie pytanie: to w czym w takim razie te prawdy miałyby się ulokować, aby zachować swoją trwałość?
Jest ten spór o uniwersalia od niepamiętnych lat. Uważam, że moje spostrzeżenia są dość ciekawym do niego przyczynkiem. | To żaden "spór o uniwersalia", bo od wieków wiadomo, że prawda nie jest jednostką niezależną od psychiki ludzkiej.
Powodem, że ta kwestia pada w kulturach pewnych krajow Europy (pod wpływem katolicyzmu) jest fakt, że jest to nadal światopogląd o krok od feudalizmu i jego odbicia w "krolestwie niebieskim".
Bezustannie uzywając logiki i rozumu, nauka ujawnia swoje ograniczenia przez przekształcanie logiki i rozumu w ponowne próby definiowania istniejących definicji, kategoryzowania porównań i opisów wybranych obserwacji. Logika i rozum są praktyczne i użyteczne w materialnej domenie zycia czlowieka, ale są nieprzydatne w drodze do oświecenia. Wszelkie próby oddzielenia przejawionych i jeszcze niewyjaśnionych są mniej lub bardziej przykładami materialnego redukcjonizmu. Różnicą pomiędzy domena ludzkiego życia klasyfikowaną jako zmaterializowana jest obserwowany przez percepcję efekt. Efekt nie posiada mocy sprawczej. Moc która tworzy efekt obserwowany nie istnieje w domenie materialnej. Twórca krzesła potrzebował najpierw mieć wizję (bycie zainspirowanym twórczo) aby następnie użyć woli, sił witalnych, i materiału by krzesło stworzyć. Krzesło można przesuwać i na nim siedzieć ale jest tylko konsekwencją/efektem subtelnej energii, która nie ma wymiaru materialnego.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dyskurs
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: USA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 0:48, 30 Sie 2018 Temat postu: |
|
|
szaryobywatel napisał: | Michał Dyszyński napisał: | szaryobywatel napisał: | Michałek znowu myśli że coś obalił. Skąd to założenie że prawda ma mieć nośnik? I jak w ogóle mogłaby go mieć, skoro to nośnik musi najpierw istnieć (czyli prawda o nim)? |
Czy coś obaliłem?... Trudno powiedzieć. Ja raczej tylko pytam - ciekaw jestem, czy ktokolwiek, kto głosi tezę że prawdy są niezależne od świadomości zadał sobie pytanie: to w czym w takim razie te prawdy miałyby się ulokować, aby zachować swoją trwałość?
Jest ten spór o uniwersalia od niepamiętnych lat. Uważam, że moje spostrzeżenia są dość ciekawym do niego przyczynkiem. |
Prawdy w niczym się nie lokują, prawdy są kształtem w którym się wszystko lokuje. | Ile tych prawd jest kiedy kłócą się w umyśle która jest najprawdziwsza?
Zacznij najpierw od stwierdzenia, że każda prawda jest subiektywna. Nstepnie od stwierdzenie, że prawda obiektywna nie istnieje. Doświadczenie jest subiektywne i wiedza oparta na doświadczaniu jest subiektywna. Suma sumarum, to subiektywna świadomość (zlokalizowana w człowieku) nadaje każdemu doświadczeniu subiektywne znaczenie i jest podstawa do wierzenia, że to prawda. Podróż samopoznania to wiedza a nie wiedza o kimś/czymś. Pod koniec życia, urywa się film złożony z wycinków utrwalonej podświadomości. Człowiek będąc przytomnym uwalnia się od ograniczeń swojego ego, gdyż z definicji pełnia jest pełna i nie można do niej dodawać. Jeśli za życia człowiek "umiera" dla ego, to zyje w pokorze odczuwajac pełnię a nie w rytm bebenka ego przelewa z pustego w próżne (dosłownie)
Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Czw 0:58, 30 Sie 2018, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
szaryobywatel
Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 6059
Przeczytał: 86 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 10:56, 30 Sie 2018 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Jeśli są kształtem, to chyba na jakimś tle albo z jakiegoś tworzywa. Taki kształt w niczym i z niczego byłby nie istniejący, bo nie wyróżniałby się z tła, ani nie miałby się czym wyróżnić. |
Kształt jest ideą i nie jest z niczego zrobiony. Inaczej, prawdy są tym dla doznań, czym koryto rzeki jest dla płynącej w nim wody. Banjankri zakłada bezkształtność, co jest sprzeczne z każdym doświadczeniem. Ty żeby tego uniknąć, zakładasz tożsamość świadomość = osoba, czyli tło od którego istnienia uzależnione są cechy kształtów, nie widząc przy tym równie trywialnej sprzeczności.
Michał Dyszyński napisał: | Taki kształt w niczym i z niczego byłby nie istniejący, bo nie wyróżniałby się z tła, ani nie miałby się czym wyróżnić. |
Fakt że sobie tego nie wyobrażasz jest Twoją subiektywną prawdą i nie jest niczym więcej?
Dyskurs napisał: | Ile tych prawd jest kiedy kłócą się w umyśle która jest najprawdziwsza?
Zacznij najpierw od stwierdzenia, że każda prawda jest subiektywna. Nstepnie od stwierdzenie, że prawda obiektywna nie istnieje. Doświadczenie jest subiektywne i wiedza oparta na doświadczaniu jest subiektywna. Suma sumarum, to subiektywna świadomość (zlokalizowana w człowieku) nadaje każdemu doświadczeniu subiektywne znaczenie i jest podstawa do wierzenia, że to prawda. Podróż samopoznania to wiedza a nie wiedza o kimś/czymś. Pod koniec życia, urywa się film złożony z wycinków utrwalonej podświadomości. Człowiek będąc przytomnym uwalnia się od ograniczeń swojego ego, gdyż z definicji pełnia jest pełna i nie można do niej dodawać. Jeśli za życia człowiek "umiera" dla ego, to zyje w pokorze odczuwajac pełnię a nie w rytm bebenka ego przelewa z pustego w próżne (dosłownie) |
To wszystko Twoja subiektywna prawda i nic więcej.
Znikam na jakiś czas, trzymcie się.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33339
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 12:07, 30 Sie 2018 Temat postu: |
|
|
szaryobywatel napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Jeśli są kształtem, to chyba na jakimś tle albo z jakiegoś tworzywa. Taki kształt w niczym i z niczego byłby nie istniejący, bo nie wyróżniałby się z tła, ani nie miałby się czym wyróżnić. |
Kształt jest ideą i nie jest z niczego zrobiony. Inaczej, prawdy są tym dla doznań, czym koryto rzeki jest dla płynącej w nim wody. Banjankri zakłada bezkształtność, co jest sprzeczne z każdym doświadczeniem. Ty żeby tego uniknąć, zakładasz tożsamość świadomość = osoba, czyli tło od którego istnienia uzależnione są cechy kształtów, nie widząc przy tym równie trywialnej sprzeczności.
Michał Dyszyński napisał: | Taki kształt w niczym i z niczego byłby nie istniejący, bo nie wyróżniałby się z tła, ani nie miałby się czym wyróżnić. |
Fakt że sobie tego nie wyobrażasz jest Twoją subiektywną prawdą i nie jest niczym więcej? |
Więcej będzie wtedy, gdy się moim wyobrażeniem podzielę, jakoś zsynchronizuję je z innymi umysłami. Jeśli tego nie zrobię, to moje wyobrażenie pozostanie moim - subiektywnym i "niczym więcej".
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Andy72
Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 6618
Przeczytał: 2 tematy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 12:26, 30 Sie 2018 Temat postu: |
|
|
Michale Dyszyński, znowu te "wuizmy"
Czy sądzisz że gdyby nie było ludzi to 2+2 nie było by równe 4??
2+2 = 4 będzie zawsze obiektywnie, nawet gdyby wszyscy ludzie myśleli że to 5.
Wuizm spowodowany jest robieniem bożka ze świadomości, z powodu pychy. Moje "Ja" jest aż tak ważne że tylko to istnieje. nie istnieje materia, nie istnieją nawet odwieczne Prawdy, tylko moje JA.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Andy72
Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 6618
Przeczytał: 2 tematy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 12:27, 30 Sie 2018 Temat postu: |
|
|
Dyskurs napisał: | Zacznij najpierw od stwierdzenia, że każda prawda jest subiektywna. Nstepnie od stwierdzenie, że prawda obiektywna nie istnieje. |
Znowu ten marksizm made in USA.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
fedor
Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 93 tematy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 12:34, 30 Sie 2018 Temat postu: |
|
|
Andy72 napisał: |
Czy sądzisz że gdyby nie było ludzi to 2+2 nie było by równe 4?? |
A gdyby nie było ludzi to kto zapisałby, że 2+2=4? Kto w ogóle by na to wpadł? Może jakiś kamień sam z siebie? Tego właśnie naiwni platonicy twojego pokroju nie rozumieją, że "udowadniają" tylko istnienie własnych wyidealizowanych konstrukcji mentalnych i niczego więcej ponad te tautologie nie udowadniają
Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Czw 12:36, 30 Sie 2018, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Andy72
Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 6618
Przeczytał: 2 tematy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 12:38, 30 Sie 2018 Temat postu: |
|
|
Leżały by pod drzewem 2 jałka a obok inne 2 jabłka. Razem leżąło by 4 jabłka. Poza tym planety krążyły by zgodnie z zaawansowaną matematyką itd. Liczba Pi była by taka sama,
Choć wiem, że z powodu pychy, przyjemniej wierzyć że wszystko zależy od naszego JA, albo JA grupowego (jakiegoś Atmana, wziętego z hinduizmu)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
fedor
Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 93 tematy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 12:42, 30 Sie 2018 Temat postu: |
|
|
Andy72 napisał: | Leżały by pod drzewem 2 jałka a obok inne 2 jabłka. Razem leżąło by 4 jabłka (...) Liczba Pi była by taka sama, |
No ale znowu użyłeś swojego umysłu aby przeprowadzić tę operację dodawania i sama z siebie ona nie istnieje nigdzie poza twoim umysłem. Tego nadal niestety platonizujący wykształciuchu nie rozumiesz bo rozumujesz sztywno jak parapet i nie jesteś w stanie się od tego oderwać. Pokaż mi operacje matematyczne istniejące niezależnie od twego umysłu. Nie masz nic takiego. Preparujesz mentalnie abstrakcyjne operacje i "dowodzisz" ich prawdziwości wyłącznie przy pomocy ich samych, co jest czystym bezsensem. Równie dobrze mógłbyś twierdzić, że zasady szachowe też istnieją odwiecznie niezależnie od ciebie, co byłoby takim samym bezsensem
Andy72 napisał: | Poza tym planety krążyły by zgodnie z zaawansowaną matematyką itd. |
A to skąd niby "wiesz"?
Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Czw 12:46, 30 Sie 2018, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Andy72
Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 6618
Przeczytał: 2 tematy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 12:46, 30 Sie 2018 Temat postu: |
|
|
To ile jabłek by leżało? Skoro nie było by umysłu to nie było by jabłek??
jak Dyszyński pyta gdzie bytują prawdy? To ja mógłbym zapytać, gdzie bytują świadomości i z jakich atomów są złożone? W ten sposób mógłbym "udowodnić" że świadomości nie ma. Ale nie zależy mi na sofizmatach i wierzę że świadomości TEZ istnieją.
fedorze, pokaż mi operacje matematyczne zależne od twego umysłu.
Ostatnio zmieniony przez Andy72 dnia Czw 12:47, 30 Sie 2018, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
fedor
Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 93 tematy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 12:52, 30 Sie 2018 Temat postu: |
|
|
Andy72 napisał: | To ile jabłek by leżało? Skoro nie było by umysłu to nie było by jabłek?? |
Nawet jakby były to nie miałby kto ich dodać do siebie. To dopiero robisz ty i poza tobą ta operacja nie istnieje. A dlaczego je dodałeś, a nie pomnożyłeś lub nie podzieliłeś? Może one też się jednocześnie same mnożą, dzielą, całkują i wykonują nieskończoną liczbę innych matematycznych operacji na raz? Bo czemu nie? A ty je arbitralnie sobie tylko dodałeś bo sam tak sobie z sufitu przyjąłeś
Andy72 napisał: | jak Dyszyński pyta gdzie bytują prawdy? |
Bardzo dobre pytanie. Ma na celu uzmysłowić platonikowi, że te "prawdy" nie istnieją nigdzie poza samym umysłem platonika. Tak jak zasady gry w szachy. Zasady gry w szachy też istnieją niezależnie od nikogo?
Andy72 napisał: | To ja mógłbym zapytać, gdzie bytują świadomości i z jakich atomów są złożone? W ten sposób mógłbym "udowodnić" że świadomości nie ma. Ale nie zależy mi na sofizmatach i wierzę że świadomości TEZ istnieją. |
Bo można w to tylko uwierzyć. A dlaczego akurat z atomów a nie z nieskończenie małych gumisiów? Bez różnicy. Taki sam konstrukt mentalny jak atom i dodawanie
Andy72 napisał: | fedorze, pokaż mi operacje matematyczne zależne od twego umysłu |
Wszystkie operacje matematyczne są wyłącznie tworami umysłu i nie istnieją nigdzie poza nim. Vopenko stworzył teorię mnogości sprzeczną z Cantorowską teorią mnogości. Która z nich jest prawdziwa jeśli twoim zdaniem matematyka jest prawdą niezależną od umysłu?
Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Czw 12:56, 30 Sie 2018, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33339
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 12:58, 30 Sie 2018 Temat postu: |
|
|
Andy72 napisał: | To ile jabłek by leżało? Skoro nie było by umysłu to nie było by jabłek??
jak Dyszyński pyta gdzie bytują prawdy? To ja mógłbym zapytać, gdzie bytują świadomości i z jakich atomów są złożone? W ten sposób mógłbym "udowodnić" że świadomości nie ma. Ale nie zależy mi na sofizmatach i wierzę że świadomości TEZ istnieją.
fedorze, pokaż mi operacje matematyczne zależne od twego umysłu. |
Użyłeś umysłu, aby opisać sytuację z jabłkami i ich liczbą. Wyobraź sobie, że był wielki kataklizm i zostały tylko dżdżownice. Nie są one w stanie wykonać operacji dodawania - postrzegają co prawda jabłka w jakieś postaci (może te zgniłe), ale nie narzucają na te postrzeżenia schematu arytmetycznego. Nic tego schematu nie zastosuje, więc go nie bedzie w tym świecie.
A potencjalnie?...
Potencjalnie ktoś może oczywiście ten schemat zastosować, ale...
ale może też zastosować i błędną arytmetykę, może się mylić i obliczyć, że 2+2=5. Wynikną z tego jakieś konsekwencje. Może i negatywne. Co nie zmieni postaci rzeczy, że schemat 2+2=4 w tym świecie NIE ZOSTANIE UŻYTY, a schemat 2+2=5 ZOSTANIE użyty.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Czw 17:01, 30 Sie 2018, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Andy72
Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 6618
Przeczytał: 2 tematy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 13:01, 30 Sie 2018 Temat postu: |
|
|
I co z tego? Ludzie przez wieki myśleli że Ziemia jest płaska i co była płaska? Figa!
Tak samo jak wierzono w geocentryzm. Wuj i Ty też jesteście takimi "geocentrystami" bo uważacie że wszystko kręci się wobec waszego "JA".
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Andy72
Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 6618
Przeczytał: 2 tematy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 13:06, 30 Sie 2018 Temat postu: |
|
|
fedor napisał: | Wszystkie operacje matematyczne są wyłącznie tworami umysłu i nie istnieją nigdzie poza nim. Vopenko stworzył teorię mnogości sprzeczną z Cantorowską teorią mnogości. Która z nich jest prawdziwa jeśli twoim zdaniem matematyka jest prawdą niezależną od umysłu? |
Jeśli Vopenko inaczej zdefiniował zbiór, to jego teoria mówi o azbiorach a nie zbiorach. Z resztą przypuszczam że Cantor się pomylił, bo mamy podstawowe twierdzenie że moc zbioru podzbiorów jest większa niż moc zbioru. Dobra, to zgadza się dla zbiorów skończonych i Alef0 ale czy w ogóle istanieje coś takeigo jak zbiór WSZYSTKICH podbziorów Continuum??
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|