|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
O.K.
Dołączył: 05 Maj 2012
Posty: 2293
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 12:05, 18 Sie 2018 Temat postu: |
|
|
fedor napisał: | To przynajmniej ustaliliśmy chociaż tyle, że ten koleś jest po prostu tępy |
Ja bym nie stosował takich wyzwisk, bo z doświadczenia wiem, że każdy w czymś tam jest tępy. Przynajmniej dopóki odpowiednie kółka nie zaskoczą, a wtedy wszystko idzie jak po sznurku.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33525
Przeczytał: 76 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 14:07, 18 Sie 2018 Temat postu: |
|
|
fedor napisał: | No wreszcie ktoś wydusił z siebie dokładnie ten wniosek jaki bezskutecznie próbowałem sprowokować u innych tutaj. A zatem skoro ustalamy reguły jakiegoś języka to są one założone w sposób konwencjonalny jako tymczasowe. Tylko i wyłącznie my ustalamy lokalną regułę, że saszetka równa się jedzenie. Dręczyciel kota mógłby równie dobrze odwrócić tę sytuację o 180 stopni i wyciągać saszetkę tylko i wyłącznie w tym celu aby denerwować kota. W tym momencie komunikat byłby dokładnie przeciwny niż ten pierwotny: saszetka oznacza tylko niezaspokojone łaknienie i jeszcze większy głód. Wynika z tego, że to wyłącznie my zakładamy reguły i konwencje każdego języka (logika również jest tylko jednym z języków). Możemy je w dowolnej chwili zmienić, odwrócić, anulować, przeformułować. Dokładnie tak jak chcieli zrobić pewni fizycy kwantowi z logiczną zasadą wyłączonego środka, chcąc ją po prostu unieważnić pod wpływem swoich odkryć (pisał o tym Quine). Wziąwszy to wszystko pod uwagę jak można więc kogoś próbować walić po głowie w debacie światopoglądowej przy pomocy reguł dowolnego języka, który jest tylko zbiorem tymczasowych konwencji? |
Myślę, że warto byłoby dodatkowo skomentować opisany fragment pod katem ostatniego (moje pogrubienie) zdania.
Myślę, że Przedpisca zgadza się z tym, że tak właściwie to mamy dwa mechanizmy potwierdzanie tez:
- prywatny, wewnętrzny, subiektywny
- zewnętrzny, oparty o umowy, konwencje, dogadanie, synchronizowania poglądów w ramach wymiany informacji (w tym języki formalne w mniejszym, albo i większym stopniu).
Każdy inny sposób potwierdzania prawdy JEST ZAWSZE MIESZANINĄ WYMIENIONYCH DWÓCH.
Odwoływanie się do jakiejś "obiektywnej prawdy" jest zatem i tak puste. Ktoś może w obiektywizm prawdy wierzyć, ktoś inny może nie wierzyć, jednak REALNIE I PRAKTYCZNIE wyjdzie na to samo! Bo ostatecznie to co ustalimy i tak oprze się o uznane konwencje, albo będzie promowaniem WŁASNYCH OPINII.
Teraz wracając do sporów światopoglądowych. Jak rozumiem Przedpisca zarzuca naszym ateistom, że tego nie biorą pod uwagę, próbując pogrążyć teizm jakąś formą "absolutności" prawdy, tego jak to istnieje niepodważalne rozumowanie, kryterium, które oddzieli (głupią - wg ateistów) wiarę religijną, od tego co pewne i stwierdzone.
Tu jednak mamy ten dylemat - pytanie: czy nasi ateiści rzeczywiście owa tezę (wciąż jeszcze...?) stawiają?
Przyznam, że moje zdanie na temat tego, że faktycznie istnieją wyłącznie (!) owe dwa mechanizmy potwierdzania tez byłoby potwierdzające. Nawet jak ktoś sobie w umyśle bardzo silnie posadowił, utrzymuje, pielęgnuje, uważa za właściwą i jedynie słuszną wizję pewnej prawdy absolutnej, która zawsze rozstrzygnie "jak jest", to trzeba chyba powiedzieć, że owa wizja nie szansy potwierdzenia. Bo każda próba potwierdzenia będzie funkcjonowała w oparciu o wspomniane wyżej dwa mechanizmy - i tak będziemy potwierdzali wszystko językiem, który powstał w drodze trenowania komunikatów między ludźmi (patrz: koncepcje Wittgensteina), dziedzicząc mniej lub bardziej spisane (dostrzeżone przez językonzawców i filozofów) konwencje. Język powstaje i żyje jako wciąż zmieniający się twór obejmujący problemy, które ma komunikować między ludźmi. Problemy wpływają na język, a język pozwala na formułowanie problemów - jest tu wzajemne oddziaływanie, dynamiczne, często dość chaotyczne, bazujące na metodzie prób i błędów. Język nie jest w stanie wyrażać koncepcji idealnych. Zawsze będzie nosił w sobie to, co ludzie (i to w pewnej swojej masie, czyli niekoniecznie geniusze) są w stanie swoimi wyobrażeniami pod jego sformułowania podpiąć. Tak więc chyba nie ma się co łudzić, że tymże językiem będziemy w stanie skonstruować absolutne postaci weryfikacji dla jakiegokolwiek światopoglądu. Jednym z powodów jest także to, że ów światopogląd w swoim rdzeniu może zawierać koncepcje, których aktualny język nie obsługuje, a próba wyrażenia tych koncepcji owym językiem będzie (z konieczności, z samego faktu niedopasowania) generowała istotne błędy, da opis wadliwy z punktu widzenia dopasowania do celów, jakie intuicyjnie ludzie - posiadacze światopoglądu - z tym światopoglądem wiążą.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Sob 14:49, 18 Sie 2018, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|