|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33758
Przeczytał: 66 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 8:26, 22 Kwi 2021 Temat postu: Filozofia wojny, a filozofia nieagresji |
|
|
To niesłychanie złożone, trudne zagadnienie.
Od tysięcy lat ludzkość z jednej strony toczy wojny, spory, starcia różnego rodzaju, a jednocześnie postuluje różne postacie postaw, które agresję odrzucają.
Wojna jest czymś naturalnym, zapisanym w genach. Agresją reagujemy instynktownie. Nieagresja instynktowna, przejawiana w obliczu jakiejś zaczepki zwykle wynika z podporządkowania, z tego, iż dana osoba czuje się zdominowana przez agresora. Wtedy, pomimo ataków na siebie, "kładzie uszy po sobie" i jest uległa.
Są jednak prądy myślowe, które głoszą postawę nieagresji jako postulatywny standard reakcji. Po pierwsze samemu się nie inicjuje agresji, a po drugie w obliczu agresji zewnętrznej działa się niezgodnie z naturalnym odruchami, nie reagując agresją przeciwną.
Z postulatem nie odpowiadania agresją na agresję związany jest pewien podstawowy problem: czy jest to postawa racjonalna?
Zwolennicy stosowania agresji zwykle zwracają uwagę na to, że nie stawiając oporu agresorowi zewnętrznemu niejako wspomagamy tę jego agresję. Agresor zewnętrzny robi co chce, a my pozostajemy bierni, więc agresor dalej robi to, co chce, nic go nie powstrzymuje. Zatem (zapewne) taki agresor wkrótce zawojuje świat (choćby ten świat lokalny w najbliższym otoczeniu), narzucając swoje niesprawiedliwe zasady wszystkim. W takim układzie brak twardej reakcji na cudzą agresję może być odbierane wręcz jako przykładanie ręki do zła. Czy jednak ten obraz zależności, wyżej odmalowany nie jest ZBYT PROSTY?
Zwolennicy stonowanej, czasem w dużym stopniu biernej, a na pewno nie eskalującej odpowiedzi na agresję mogą podnosić tutaj tę okoliczność, że znaczna część agresywnych zachowań jest wysoce instynktowna. Agresor inicjujący małą "wojnę" wobec swojego otoczenia bardzo często robi to nie dlatego, że ma konkretne cele, które chce swoją agresją zrealizować, lecz dlatego, że sam się poczuł czymś (może nadreaktywnie) zaatakowany. Bywa często tak, że agresor w istocie uważa iż tylko się broni. W takich sytuacjach nie eskalowanie kolejnych odpowiedzi na agresywne zachowania zaczyna zyskiwać sens - wtedy naszym brakiem agresji, nawet w obliczu czyjegoś ataku, dajemy do zrozumienia, iż nie mieliśmy intencji napastliwych, staramy się tonować emocje, sugerując iż naturalnym dla danej sytuacji stanem jest pokojowe odnoszenie się ludzi do siebie.
Takie rozumowanie tłumaczy dość dobrze, dlaczego reakcja braku zdecydowanej odpowiedzi na czyjąś agresję często ma sens.
To jest na razie tylko wstęp do tematu. Mam tu całą "górę" refleksji, może je tu wrzucę, ale ciekaw jestem głosów innych osób na temat zagadnienia jak reagować na agresję, czy może samemu agresję przejawiać?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33758
Przeczytał: 66 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 10:33, 22 Kwi 2021 Temat postu: Re: Filozofia wojny, a filozofia nieagresji |
|
|
Chcę do powyższego wstępniaka dodać ważny aspekt filozoficzny sprawy. Sformułuję go w postaci tezy:
Całkowite pozbycie się agresji z przestrzeni mentalnej człowieka jest nie tylko niemożliwe, ale - gdyby jakoś tajemniczo miało się udać - jest niecelowe a wręcz szkodliwe.
Jest pewna pokusa naiwnego potraktowania zjawiska agresji, polegająca na myśleniu, iż najlepiej byłoby agresję zredukować do zera. W swoim czasie nawet podejmowano próby chirurgicznego usuwania ośrodka agresji w mózgu. Efekty takich działań były wcale nie pozytywne. Po definitywnym zniszczeniu ośrodka agresji, osobowość osób poddanym takiemu zabiegowi zmieniała się drastycznie, przekształcając ją w typ skrajnie bierny, niezdolny do podjęcia jakiejkolwiek inicjatywy. W zasadzie otrzymywano takich "ludzi - zombie", osobników bez woli, bez dążeń, bez zdolności przeciwstawienia się zagrożeniom.
Okazuje się, że ta agresja, którą uważamy za złą, której chcemy się pozbyć, graniczy, a właściwie to nawet przenika się z po prostu inicjatywnością, wolitywnością. Nie da się zniszczyć do końca agresji tak, aby jednocześnie nie uszkodzić w człowieku woli życia, działania, podejmowania decyzji. Bo w istocie owa zła agresja "jest tuż obok" po prostu reakcji na zagrożenie, podejmowania wyzwań życiowych.
Co z powyższego wynika?
- W moim przekonaniu ważnym wnioskiem tutaj jest uświadomienie sobie, iż agresję nie tyle trzeba niszczyć, nie tyle ją przekształcać w całkowitą łagodność, co raczej OSWAJAĆ, poddawać KONTROLI WYŻSZYCH WŁADZ UMYSŁU.
Pewne formy agresji są wręcz twórcze, a na pewno mobilizujące, prowokujące do odkryć, rozwoju. Oczywiście niemal wszystko zależy tu od tego, jak owa agresja będzie współgrała z innymi funkcjami umysłowymi, na ile będzie kontrolowana, pozostająca we właściwym nurcie osobowości. Złem jest agresja panująca nad człowiekiem, zawłaszczająca jego uczucia i myślenie. Ale aspekt agresji ogólnie jest po prostu niczym innym tylko przeciwstawiającą się reaktywnością. Zaś przeciwstawienie się niekoniecznie jest czymś złym, często bywa niezbędne - gdy przeciwstawiamy się zagrożeniu, słabości, własnym ograniczeniom.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
blackSwan
Dołączył: 25 Maj 2014
Posty: 2210
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 11:25, 28 Kwi 2021 Temat postu: Re: Filozofia wojny, a filozofia nieagresji |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Chcę do powyższego wstępniaka dodać ważny aspekt filozoficzny sprawy. Sformułuję go w postaci tezy:
Całkowite pozbycie się agresji z przestrzeni mentalnej człowieka jest nie tylko niemożliwe, ale - gdyby jakoś tajemniczo miało się udać - jest niecelowe a wręcz szkodliwe. |
Tako powiada katolik naśladujący Chrystusa w nadstawianiu policzka i oddawaniu płaszcza...
Ostatnio zmieniony przez blackSwan dnia Śro 11:26, 28 Kwi 2021, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33758
Przeczytał: 66 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 13:52, 28 Kwi 2021 Temat postu: Re: Filozofia wojny, a filozofia nieagresji |
|
|
blackSwan napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Chcę do powyższego wstępniaka dodać ważny aspekt filozoficzny sprawy. Sformułuję go w postaci tezy:
Całkowite pozbycie się agresji z przestrzeni mentalnej człowieka jest nie tylko niemożliwe, ale - gdyby jakoś tajemniczo miało się udać - jest niecelowe a wręcz szkodliwe. |
Tako powiada katolik naśladujący Chrystusa w nadstawianiu policzka i oddawaniu płaszcza... |
Tako właśnie powiadam.
Dodam jeszcze, że aspekt pewnego ZGODY WEWNĘTRZNEJ NA BYCIE PRZEDMIOTEM AGRESJI jest niezbędnym elementem dojrzewania mentalnego.
Mamy bowiem do wyboru
A) skrajne zaprzeczenie agresji, a z nim właściwie LĘK PRZED JAKĄKOLWIEK AGRESJĄ, postawę wydelikaconego, przestraszonego, rozpieszczonego pięknisia. To byłaby także chyba rzeczywistość bez wyzwań, z upośledzoną świadomością i odczuwaniem.
B) uznanie, że mamy w życiu coś takiego jak ASPEKT TWARDOŚCI BYTU, świadomość tego, że TO NASZA MENTALNA KONSTRUKCJA BIERZE NA SIEBIE WYZWANIA. Te wyzwania mają (najczęściej) naturę jakiegoś ataku na coś, co było obeznane, przyzwyczajone, może rutynowe, może w strefie komfortu.
Po prostu MAMY PŁYNNE PRZEJŚCIE od po prostu konkretności, twardości myśli, zdolności rozważania rzeczy w pełnym spektrum ich występowania - czyli startu od ZDROWEJ MENTALNOŚCI, świadomości, które nie musi się chować, nie musi sobie wszystkiego upiększać, aby to wytrzymać, poprzez różne obszary dyskomfortu psychicznego, aż do bólu, cierpienia, agresji niszczącej.
Jest tu pytanie o ten aspekt ZGODY NA BYCIE OBIEKTEM ATAKU.
Dla wielu ludzi, tych o osobowości pragnącej wyzwań, to jest właśnie clou życie, to jest jego barwa i wartość - mieć wyzwanie, także jak najbardziej o aspektach dyskomfortu, czy nawet bólu, podjąć owo wyzwanie, a potem mieć satysfakcję z tego, że się podołało owemu wyzwaniu.
Alpinista, czy himalaista właśnie ceni sobie ten aspekt surowości, niebezpieczeństwa, agresji wobec niego niekontrolowanej przyrody, właśnie dla niego organizuje wyprawę, podejmuje trud, inwestuje czas, energię, pieniądze. Jest tak WŁAŚNIE DLATEGO, ŻE JEST W TYM ELEMENT AGRESJI, jej wytrzymywania, zmierzenia się z wyzwaniem.
Ten kto patrzy całościowo na swoją osobowość, na swoje pragnienia, rozumienie, prędzej czy później odkryje w sobie to, iż wcale nie pragnie usunięcia ze swojego życia agresji, surowości, trudu i bólu do zera. Jak się zastanowimy, co nas w życiu kręci, czego poszukujemy, to w końcu chyba odkryjemy, że wcale nie szukamy jakiegoś absolutnego komfortu, całkowitej wygody i błogiego lenistwa, lecz że kręcą nas wyzwania, trudy, nawet zaczepność tego świata. Pragniemy udowadniać sobie, że jesteśmy zdolni do wytrzymania niejednego starcia.
Bokserzy na ringu WŁAŚNIE ASPEKTU AGRESJI poszukują i z nim chcą obcować. I robią to z własnej chęci, a nie z przymusu. I myślę, że każdy z nas ma takie swoje "ringi" na których chce się spotykać z czymś wymierzonym w jego osobę, lecz chce się potem wykazać, jako ktoś, kto wybronił się przed destabilizacją i agresją.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mat
Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 19:43, 28 Kwi 2021 Temat postu: Re: Filozofia wojny, a filozofia nieagresji |
|
|
blackSwan napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Chcę do powyższego wstępniaka dodać ważny aspekt filozoficzny sprawy. Sformułuję go w postaci tezy:
Całkowite pozbycie się agresji z przestrzeni mentalnej człowieka jest nie tylko niemożliwe, ale - gdyby jakoś tajemniczo miało się udać - jest niecelowe a wręcz szkodliwe. |
Tako powiada katolik naśladujący Chrystusa w nadstawianiu policzka i oddawaniu płaszcza... |
Michał Dyszynski de facto nie jest katolikiem, tak samo jak wuj zboj, to jest dzyszynizm i wuizm. Nawet tzw. rzekomy apologeta katolicki, fedor, w jednym czym sie specjalizuje to spamowanie heretyckami linkami od bekartow Lutra. Chyba O.K. jest najblizej katolicyzmu, choc przegiecie w strone fanatycznego kultu sredniowiecznej falszywki z Turynu sugerowac moze herezeje idolatrii, musialbym mu zrobic egzamin z Katechizmu Katolickiego aby byc pewnym na 100%.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33758
Przeczytał: 66 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 11:26, 29 Kwi 2021 Temat postu: Re: Filozofia wojny, a filozofia nieagresji |
|
|
mat napisał: | blackSwan napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Chcę do powyższego wstępniaka dodać ważny aspekt filozoficzny sprawy. Sformułuję go w postaci tezy:
Całkowite pozbycie się agresji z przestrzeni mentalnej człowieka jest nie tylko niemożliwe, ale - gdyby jakoś tajemniczo miało się udać - jest niecelowe a wręcz szkodliwe. |
Tako powiada katolik naśladujący Chrystusa w nadstawianiu policzka i oddawaniu płaszcza... |
Michał Dyszynski de facto nie jest katolikiem, tak samo jak wuj zboj, to jest dzyszynizm i wuizm. Nawet tzw. rzekomy apologeta katolicki, fedor, w jednym czym sie specjalizuje to spamowanie heretyckami linkami od bekartow Lutra. Chyba O.K. jest najblizej katolicyzmu, choc przegiecie w strone fanatycznego kultu sredniowiecznej falszywki z Turynu sugerowac moze herezeje idolatrii, musialbym mu zrobic egzamin z Katechizmu Katolickiego aby byc pewnym na 100%. |
Jeśli cokolwiek zdefiniujemy tak rygorystycznie, jak Ty katolicyzm, to za chwilę w ogóle trudno będzie do tego przypisać jakichkolwiek wyznawców.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23213
Przeczytał: 52 tematy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 11:38, 29 Kwi 2021 Temat postu: Re: Filozofia wojny, a filozofia nieagresji |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | mat napisał: | blackSwan napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Chcę do powyższego wstępniaka dodać ważny aspekt filozoficzny sprawy. Sformułuję go w postaci tezy:
Całkowite pozbycie się agresji z przestrzeni mentalnej człowieka jest nie tylko niemożliwe, ale - gdyby jakoś tajemniczo miało się udać - jest niecelowe a wręcz szkodliwe. |
Tako powiada katolik naśladujący Chrystusa w nadstawianiu policzka i oddawaniu płaszcza... |
Michał Dyszynski de facto nie jest katolikiem, tak samo jak wuj zboj, to jest dzyszynizm i wuizm. Nawet tzw. rzekomy apologeta katolicki, fedor, w jednym czym sie specjalizuje to spamowanie heretyckami linkami od bekartow Lutra. Chyba O.K. jest najblizej katolicyzmu, choc przegiecie w strone fanatycznego kultu sredniowiecznej falszywki z Turynu sugerowac moze herezeje idolatrii, musialbym mu zrobic egzamin z Katechizmu Katolickiego aby byc pewnym na 100%. |
Jeśli cokolwiek zdefiniujemy tak rygorystycznie, jak Ty katolicyzm, to za chwilę w ogóle trudno będzie do tego przypisać jakichkolwiek wyznawców. |
Jesteś tym katolem czy nie. Prosto powiedz.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33758
Przeczytał: 66 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 12:00, 29 Kwi 2021 Temat postu: Re: Filozofia wojny, a filozofia nieagresji |
|
|
Semele napisał: | Michał Dyszyński napisał: | mat napisał: | blackSwan napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Chcę do powyższego wstępniaka dodać ważny aspekt filozoficzny sprawy. Sformułuję go w postaci tezy:
Całkowite pozbycie się agresji z przestrzeni mentalnej człowieka jest nie tylko niemożliwe, ale - gdyby jakoś tajemniczo miało się udać - jest niecelowe a wręcz szkodliwe. |
Tako powiada katolik naśladujący Chrystusa w nadstawianiu policzka i oddawaniu płaszcza... |
Michał Dyszynski de facto nie jest katolikiem, tak samo jak wuj zboj, to jest dzyszynizm i wuizm. Nawet tzw. rzekomy apologeta katolicki, fedor, w jednym czym sie specjalizuje to spamowanie heretyckami linkami od bekartow Lutra. Chyba O.K. jest najblizej katolicyzmu, choc przegiecie w strone fanatycznego kultu sredniowiecznej falszywki z Turynu sugerowac moze herezeje idolatrii, musialbym mu zrobic egzamin z Katechizmu Katolickiego aby byc pewnym na 100%. |
Jeśli cokolwiek zdefiniujemy tak rygorystycznie, jak Ty katolicyzm, to za chwilę w ogóle trudno będzie do tego przypisać jakichkolwiek wyznawców. |
Jesteś tym katolem czy nie. Prosto powiedz. |
Cóż Ci da moja deklaracja?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23213
Przeczytał: 52 tematy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 12:05, 29 Kwi 2021 Temat postu: Re: Filozofia wojny, a filozofia nieagresji |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Semele napisał: | Michał Dyszyński napisał: | mat napisał: | blackSwan napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Chcę do powyższego wstępniaka dodać ważny aspekt filozoficzny sprawy. Sformułuję go w postaci tezy:
Całkowite pozbycie się agresji z przestrzeni mentalnej człowieka jest nie tylko niemożliwe, ale - gdyby jakoś tajemniczo miało się udać - jest niecelowe a wręcz szkodliwe. |
Tako powiada katolik naśladujący Chrystusa w nadstawianiu policzka i oddawaniu płaszcza... |
Michał Dyszynski de facto nie jest katolikiem, tak samo jak wuj zboj, to jest dzyszynizm i wuizm. Nawet tzw. rzekomy apologeta katolicki, fedor, w jednym czym sie specjalizuje to spamowanie heretyckami linkami od bekartow Lutra. Chyba O.K. jest najblizej katolicyzmu, choc przegiecie w strone fanatycznego kultu sredniowiecznej falszywki z Turynu sugerowac moze herezeje idolatrii, musialbym mu zrobic egzamin z Katechizmu Katolickiego aby byc pewnym na 100%. |
Jeśli cokolwiek zdefiniujemy tak rygorystycznie, jak Ty katolicyzm, to za chwilę w ogóle trudno będzie do tego przypisać jakichkolwiek wyznawców. |
Jesteś tym katolem czy nie. Prosto powiedz. |
Cóż Ci da moja deklaracja? |
Właściwie nic.
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Czw 20:17, 29 Kwi 2021, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23213
Przeczytał: 52 tematy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 12:07, 29 Kwi 2021 Temat postu: |
|
|
Forsujecie tu pogląd, że tylko wiara w Boga jest ok.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33758
Przeczytał: 66 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 12:27, 29 Kwi 2021 Temat postu: Re: Filozofia wojny, a filozofia nieagresji |
|
|
Semele napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Semele napisał: | Michał Dyszyński napisał: | mat napisał: | blackSwan napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Chcę do powyższego wstępniaka dodać ważny aspekt filozoficzny sprawy. Sformułuję go w postaci tezy:
Całkowite pozbycie się agresji z przestrzeni mentalnej człowieka jest nie tylko niemożliwe, ale - gdyby jakoś tajemniczo miało się udać - jest niecelowe a wręcz szkodliwe. |
Tako powiada katolik naśladujący Chrystusa w nadstawianiu policzka i oddawaniu płaszcza... |
Michał Dyszynski de facto nie jest katolikiem, tak samo jak wuj zboj, to jest dzyszynizm i wuizm. Nawet tzw. rzekomy apologeta katolicki, fedor, w jednym czym sie specjalizuje to spamowanie heretyckami linkami od bekartow Lutra. Chyba O.K. jest najblizej katolicyzmu, choc przegiecie w strone fanatycznego kultu sredniowiecznej falszywki z Turynu sugerowac moze herezeje idolatrii, musialbym mu zrobic egzamin z Katechizmu Katolickiego aby byc pewnym na 100%. |
Jeśli cokolwiek zdefiniujemy tak rygorystycznie, jak Ty katolicyzm, to za chwilę w ogóle trudno będzie do tego przypisać jakichkolwiek wyznawców. |
Jesteś tym katolem czy nie. Prosto powiedz. |
Cóż Ci da moja deklaracja? |
Tyle, że ja mogę być nie katolem.
I jestem dobrą kobietą. A taką jestem.
Po prostu. |
OK. Akceptuję. Tylko gdzie tu jest odpowiedź na moje pytanie?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23213
Przeczytał: 52 tematy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 12:32, 29 Kwi 2021 Temat postu: Re: Filozofia wojny, a filozofia nieagresji |
|
|
Semele napisał: | Michał Dyszyński napisał: | mat napisał: | blackSwan napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Chcę do powyższego wstępniaka dodać ważny aspekt filozoficzny sprawy. Sformułuję go w postaci tezy:
Całkowite pozbycie się agresji z przestrzeni mentalnej człowieka jest nie tylko niemożliwe, ale - gdyby jakoś tajemniczo miało się udać - jest niecelowe a wręcz szkodliwe. |
Tako powiada katolik naśladujący Chrystusa w nadstawianiu policzka i oddawaniu płaszcza... |
Michał Dyszynski de facto nie jest katolikiem, tak samo jak wuj zboj, to jest dzyszynizm i wuizm. Nawet tzw. rzekomy apologeta katolicki, fedor, w jednym czym sie specjalizuje to spamowanie heretyckami linkami od bekartow Lutra. Chyba O.K. jest najblizej katolicyzmu, choc przegiecie w strone fanatycznego kultu sredniowiecznej falszywki z Turynu sugerowac moze herezeje idolatrii, musialbym mu zrobic egzamin z Katechizmu Katolickiego aby byc pewnym na 100%. |
Jeśli cokolwiek zdefiniujemy tak rygorystycznie, jak Ty katolicyzm, to za chwilę w ogóle trudno będzie do tego przypisać jakichkolwiek wyznawców. |
Jesteś tym katolem czy nie. Prosto powiedz. |
Edytowany
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Czw 20:18, 29 Kwi 2021, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23213
Przeczytał: 52 tematy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 12:34, 29 Kwi 2021 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: | Forsujecie tu pogląd, że tylko wiara w Boga jest ok. |
Zgadzasz się z tym?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33758
Przeczytał: 66 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 12:55, 29 Kwi 2021 Temat postu: Re: Filozofia wojny, a filozofia nieagresji |
|
|
Semele napisał: | Semele napisał: | Michał Dyszyński napisał: | mat napisał: | blackSwan napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Chcę do powyższego wstępniaka dodać ważny aspekt filozoficzny sprawy. Sformułuję go w postaci tezy:
Całkowite pozbycie się agresji z przestrzeni mentalnej człowieka jest nie tylko niemożliwe, ale - gdyby jakoś tajemniczo miało się udać - jest niecelowe a wręcz szkodliwe. |
Tako powiada katolik naśladujący Chrystusa w nadstawianiu policzka i oddawaniu płaszcza... |
Michał Dyszynski de facto nie jest katolikiem, tak samo jak wuj zboj, to jest dzyszynizm i wuizm. Nawet tzw. rzekomy apologeta katolicki, fedor, w jednym czym sie specjalizuje to spamowanie heretyckami linkami od bekartow Lutra. Chyba O.K. jest najblizej katolicyzmu, choc przegiecie w strone fanatycznego kultu sredniowiecznej falszywki z Turynu sugerowac moze herezeje idolatrii, musialbym mu zrobic egzamin z Katechizmu Katolickiego aby byc pewnym na 100%. |
Jeśli cokolwiek zdefiniujemy tak rygorystycznie, jak Ty katolicyzm, to za chwilę w ogóle trudno będzie do tego przypisać jakichkolwiek wyznawców. |
Jesteś tym katolem czy nie. Prosto powiedz. |
Ja nie jestem katoliczką. Mogę?? |
Znasz JAKIKOLWIEK PRZYKŁAD mojej wypowiedzi, w której bym to negował?
Jeśli tak, to proszę o linka, bo będę musiał tę wypowiedź sprostować.
Chociaż...
raczej nie przypuszczam, abyś na taką wypowiedź gdziekolwiek natrafiła.
Zastanawiam się trochę, dlaczego ciągle przypisujesz mi (nieraz wujowi) jakąś intencję odmawiania komuś prawa do nie bycia katolikiem. Skąd Ci to przychodzi?
Możesz to w sobie zanalizować i mi tu odpowiedzieć: NA CZYM w ogóle opierasz to swoje domniemanie, że ja gdziekolwiek tego prawa komukolwiek odmawiam?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23213
Przeczytał: 52 tematy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 20:21, 29 Kwi 2021 Temat postu: |
|
|
Myślę, że na tym co czytam o ateistach. Że są tacy czy siacy.
Ale może faktycznie przesadzam.
Muszę nad tym popracować.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
blackSwan
Dołączył: 25 Maj 2014
Posty: 2210
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 12:04, 01 Maj 2021 Temat postu: Re: Filozofia wojny, a filozofia nieagresji |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Tako właśnie powiadam.
Dodam jeszcze, że aspekt pewnego ZGODY WEWNĘTRZNEJ NA BYCIE PRZEDMIOTEM AGRESJI jest niezbędnym elementem dojrzewania mentalnego. |
Uważam, że nadużywasz terminu agresja rozszerzając ją na działania nią nie będące. Słownik definiuje agresję bardzo konkretnie i NEGATYWNIE:
[link widoczny dla zalogowanych]
A oto przykład: Michał Dyszyński poniżej napisał: | Alpinista, czy himalaista właśnie ceni sobie ten aspekt surowości, niebezpieczeństwa, agresji wobec niego niekontrolowanej przyrody, właśnie dla niego organizuje wyprawę, podejmuje trud, inwestuje czas, energię, pieniądze. Jest tak WŁAŚNIE DLATEGO, ŻE JEST W TYM ELEMENT AGRESJI, jej wytrzymywania, zmierzenia się z wyzwaniem. | Po pierwsze przyroda nie żywi wobec nas agresji, chociaż w niektórych sytuacjach panują surowe warunki. Po drugie pokonywanie trudności nie musi być (i może lepiej by nie było) powodowane agresją, raczej stanowczością, uporem.
Michał Dyszyński napisał: | Mamy bowiem do wyboru
A) skrajne zaprzeczenie agresji, a z nim właściwie LĘK PRZED JAKĄKOLWIEK AGRESJĄ, postawę wydelikaconego, przestraszonego, rozpieszczonego pięknisia. To byłaby także chyba rzeczywistość bez wyzwań, z upośledzoną świadomością i odczuwaniem.
B) uznanie, że mamy w życiu coś takiego jak ASPEKT TWARDOŚCI BYTU, świadomość tego, że TO NASZA MENTALNA KONSTRUKCJA BIERZE NA SIEBIE WYZWANIA. Te wyzwania mają (najczęściej) naturę jakiegoś ataku na coś, co było obeznane, przyzwyczajone, może rutynowe, może w strefie komfortu. |
Jest wiele sposobów reagowania na agresję, między pełną uległością i rewanżem w postaci agresji istnieją różne bardziej zrównoważone i świadome wzorce zachowań.
Można dać odpór ze spokojem. Można odejść, porzucić, wyminąć lub odczekać.
Michał Dyszyński napisał: | Bokserzy na ringu WŁAŚNIE ASPEKTU AGRESJI poszukują i z nim chcą obcować. I robią to z własnej chęci, a nie z przymusu. I myślę, że każdy z nas ma takie swoje "ringi" na których chce się spotykać z czymś wymierzonym w jego osobę, lecz chce się potem wykazać, jako ktoś, kto wybronił się przed destabilizacją i agresją. |
Życie to nie boks na ringu.
Sędzia skazujący z ukrytą nienawiścią czy policjant powstrzymujący z agresją są marnymi kreaturami na swoim stanowisku.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23213
Przeczytał: 52 tematy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 12:37, 01 Maj 2021 Temat postu: |
|
|
Bardzo dobre.
Jako destrukcyjność albo okrucieństwo definiuje Fromm „złośliwą agresję”, a więc specyficznie ludzką namiętność niszczenia i posiadania absolutnej kontroli nad istotą żyjącą – w odróżnieniu od „agresji niezłośliwej”, czyli obrony przed atakiem.
Za wiki
Jedyne w swoim rodzaju zjawisko towarzyszy człowiekowi, że może on być napędzany popędami mordowania i męczenia i że może przy tym odczuwać przyjemność. Człowiek jest jedyną istotą żyjącą, która może stać się mordercą i niszczycielem własnego gatunku, bez wyciągania z tego biologicznej czy ekonomicznej korzyści”. Fromm dochodzi do wniosku, że ścieżka rozwoju człowieka oddzieliła się od innych naczelnych w miejscu, gdzie determinacja zachowania przez instynkty osiągnęła punkt minimalny, a wzrost mózgu, zwłaszcza kresomózgowia, osiągnął maksimum.
Świadomość siebie, rozsądek i fantazje „zniszczyły” jednak harmonię, która znamionuje zwierzęcą egzystencję
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Wto 5:06, 04 Maj 2021, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33758
Przeczytał: 66 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 13:35, 25 Maj 2021 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: | Jako destrukcyjność albo okrucieństwo definiuje Fromm „złośliwą agresję”, a więc specyficznie ludzką namiętność niszczenia i posiadania absolutnej kontroli nad istotą żyjącą – w odróżnieniu od „agresji niezłośliwej”, czyli obrony przed atakiem. |
A ja pytam głębiej: czy czasem nie jest tak, że aspekt sprawdzenia się w walce nie jest nam jakoś potrzebny do uzyskania samowiedzy?
Czy nie jest tak, że jakiejś formy (! nie każdej formy) agresji w życiu poszukujemy.
Dlaczego ogląda się głównie filmy, w których są konflikty?
- Faceci będą się wgapiali w strzelanki, gdzie przegranych czeka śmierć, a kobiety bardziej w obrazy agresji mentalnej, w to jak ludzie sobą (często jawnie wrogo) manipulują, wykorzystują.
W końcu nikt tym ludziom nie nakazuje oglądać owych wojennych (w szerszym znaczeniu) historii, mogą sobie poszukać kanału o kwiatkach i gotowaniu (najlepiej wegańskim). A jednak większość chce oglądać te krwawe zmagania.
Przypadek?
A może potrzeba naszej natury?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|