|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 22:27, 28 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Goudolf napisał: | Cytat: | Skrajnie rzecz ujmując - nawet gdyby teraz 99% ludzkości zginęło w męczarniach, ale wolny rynek pozostał, bądź nawet się rozwinął, to byłoby to korzystne i właściwe. |
Groteskowe połączenie dwóch warunków które (praktycznie) się wykluczają bądź nie wiążą się ze sobą. Równie dobrze można powiedzieć: „Jestem przeciwnikiem anarchokapitalizmu nawet gdyby 99% ludzi umarło w męczarniach”. |
To nie jest groteska. To jest spostrzeżenie, że finansowo opłaca się (większy zysk) np. nie dbać zabezpieczenia przed katastrofą ekologiczną, przed niszczeniem środowiska naturalnego. Co prawda mój przykład z wartością aż 99% jest przesadzony i taki przypadek - choć możliwy - jest mało raczej prawdopodobny (dlatego użyłem terminu "skrajnie"), ale co do zasady nie ma chyba wielkiej wątpliwości, że ochrona środowiska kosztuje i jeśli się tu zaoszczędzi, to pieniądze zostaną dla chciwca, który zarabia. A katastrofa może się nie wydarzy...
I tak prawdę mówiąc, to nie widzę żadnej dobrej metody na powstrzymanie nieodpowiedzialnej chciwości w tym zakresie, jak ingerencja nadrzędnej władzy (państwa - tak, niestety). Bo jeśli nie znajdzie się siłą, która rozliczy chciwców z ich preferencji do zarabiania do samej granicy bezpieczeńśtwa (albo i jeszcze gorzej w tym zakresie), to chciwcy będą zarabiać kosztem życia i zdrowia ludzi.
Ostatnio o katastrofach ekologicznych głośno - wyciek w Zatoce Meksykańskiej, Katastrofa ekologiczna na Węgrzech, pytania o globalne ocieplenie itp. Sam mechanizm typu: fajnie jest produkować coś i sprzedawać i zarabiać na tym jak najwięcej jest niewystarczający dla poprawnego funkcjonowania społeczeństwa. Problem jest oczywiście, jak to sensownie zorganizować, aby wymusić większą odpowiedzialność na producentach, jak nie dopuścić do korupcji przy działaniu owych urzędów wymuszających bezpieczeństwo. Ale to już inna, poważna dysksuja.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pią 7:34, 29 Paź 2010, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zbigniewmiller
Dołączył: 19 Sie 2010
Posty: 3210
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: urodzony w szklarskiej porebie ,aktualnie we wrocławiu nad fosa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 12:10, 29 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
wszystkie starania naprawiaczy "wolnego rynku" .choć nie jest on wolny prowadza i tak i siak do gospodarki planowej i stworzenia nowej Policji
rynkowej,mimo że mieliśmy tegoż przebłyski w postaci KGB.SB.STASI CZY SEKURITATE...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Goudolf
Dołączył: 30 Paź 2009
Posty: 165
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Toruń Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 15:26, 29 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Cytat: | To nie jest groteska. To jest spostrzeżenie, że finansowo opłaca się (większy zysk) np. nie dbać zabezpieczenia przed katastrofą ekologiczną, przed niszczeniem środowiska naturalnego. Co prawda mój przykład z wartością aż 99% jest przesadzony i taki przypadek - choć możliwy - jest mało raczej prawdopodobny (dlatego użyłem terminu "skrajnie"), ale co do zasady nie ma chyba wielkiej wątpliwości, że ochrona środowiska kosztuje i jeśli się tu zaoszczędzi, to pieniądze zostaną dla chciwca, który zarabia. A katastrofa może się nie wydarzy. | ..
Co ty rozumiesz pod pojęciem „katastrofa ekologiczna” albo „niszczenie środowiska”? Ochronę zagrożonych gatunków? Emisję gazów? Wyręb lasu?
Cytat: | I tak prawdę mówiąc, to nie widzę żadnej dobrej metody na powstrzymanie nieodpowiedzialnej chciwości w tym zakresie, jak ingerencja nadrzędnej władzy (państwa - tak, niestety). Bo jeśli nie znajdzie się siłą, która rozliczy chciwców z ich preferencji do zarabiania do samej granicy bezpieczeńśtwa (albo i jeszcze gorzej w tym zakresie), to chciwcy będą zarabiać kosztem życia i zdrowia ludzi. Ostatnio o katastrofach ekologicznych głośno - wyciek w Zatoce Meksykańskiej, Katastrofa ekologiczna na Węgrzech, pytania o globalne ocieplenie itp. Sam mechanizm typu: fajnie jest produkować coś i sprzedawać i zarabiać na tym jak najwięcej jest niewystarczający dla poprawnego funkcjonowania społeczeństwa. Problem jest oczywiście, jak to sensownie zorganizować, aby wymusić większą odpowiedzialność na producentach, jak nie dopuścić do korupcji przy działaniu owych urzędów wymuszających bezpieczeństwo. |
Nikt (chyba) celowo nie spowodował wycieku w zatoce Meksykańskiej ani katastrofy na Węgrzech, to były wypadki. A wypadki się zdarzają. Oczywiście firmy odpowiedzialne za ów wypadek powinny ponieść konsekwencje.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 18:22, 29 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Goudolf napisał: | Cytat: | To nie jest groteska. To jest spostrzeżenie, że finansowo opłaca się (większy zysk) np. nie dbać zabezpieczenia przed katastrofą ekologiczną, przed niszczeniem środowiska naturalnego. Co prawda mój przykład z wartością aż 99% jest przesadzony i taki przypadek - choć możliwy - jest mało raczej prawdopodobny (dlatego użyłem terminu "skrajnie"), ale co do zasady nie ma chyba wielkiej wątpliwości, że ochrona środowiska kosztuje i jeśli się tu zaoszczędzi, to pieniądze zostaną dla chciwca, który zarabia. A katastrofa może się nie wydarzy. | ..
Co ty rozumiesz pod pojęciem „katastrofa ekologiczna” albo „niszczenie środowiska”? Ochronę zagrożonych gatunków? Emisję gazów? Wyręb lasu?
|
Wszystko to i wiele innych. Co prawda przy niszczeniu środowiska na raty pewnie nikt się nie doliczy realnych strat dla ludzi. Nikt tu nie zrobi całościowego rachunku, który - gdyby taki istniał - być może nawet powstrzymałby część ludzi przed korzystaniem z usług nieekologicznego producenta. Nie chodzi tylko o katastrofy. Ten przykład z katastrofą był skrajnym przypadkiem. Chodzi o wskazanie, że
w pogoni za zyskiem odpowiedzialność jest zawadą, zwykle nie opłaca się.
I zupełnie nie widać jak zmienić ten stan rzeczy zachowując prymat zasady zysku, chciwości, egoizmu i nie posiłkując się jakąś formą wymusu ze strony społeczności w normalnych warunkach reprezentowanej przez państwo. Nikt tego rodzaju mechanizmu nie wymyślił i pewnie taki geniusz się nie znajdzie.
Goudolf napisał: | Nikt (chyba) celowo nie spowodował wycieku w zatoce Meksykańskiej ani katastrofy na Węgrzech, to były wypadki. A wypadki się zdarzają. Oczywiście firmy odpowiedzialne za ów wypadek powinny ponieść konsekwencje. |
A co to ma do rzeczy, czy celowo, czy nie. Jak ktoś Ci zabije bliska osobę przy przejściu na pasach - niecelowo - to powiesz: "wiem, że nie chciałeś, nic do Ciebie nie mam. Ja też nieraz pędzę na pasach 150 na godzinę"?...
Nie próbuję tutaj sugerować celowości. Sugeruję ZANIEDBANIA wynikające z tego, że zabezpieczenia kosztują, czyli ograniczają zysk.
Chodzi o fakt, że owe konsekwencje jakie powinien ponieść sprawca zaniedbań, a z którymi, jak widzę, się zgadzasz - w żadnym razie nie wynikają z wolnorynkowej zasady zysku, czy chciwości, a z narzuconego przez władzę dyktatu prawa. Że postulat "mniej państwa w gospodarce" ostatecznie zamieni się w postulat "kto odpowiednio bogaty i silny, nie musi się przejmować dobrem innych ludzi".
Podsumowując: teza jest taka:
Sama wolnorynkowa zasada chciwości, dążenia do zysku to DUŻO DUŻO ZA MAŁO, żeby społeczeństwo (i gospodarka) prawidłowo się rozwijały.
To był z resztą tylko jeden z wielu elementów tej układanki. I można wskazać wiele innych aspektów, które pokażą, że opieranie się na żądzy zysku ostatecznie bardzo często działa destrukcyjnie. Tylko w określonych warunkach żądza zysku daje efekty o sumie dodatniej całego bilansu zysków i strat. Te warunki trzeba - owszem - tworzyć i z zasady rynkowego wyboru korzystać. Ale liczenie na to, że egoiści sami z siebie (tzn. z działania opartego głównie na chciwości) dobrze nam zorganizują świat, jest naiwnością i wielkim błędem.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Śro 22:34, 08 Gru 2010, w całości zmieniany 5 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|