Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Działanie poza powodem i przyczyną?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33475
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 17:56, 06 Lis 2014    Temat postu:

Banjankri napisał:
Nie wchodząc już w szczegóły, jak daleko sięga kultura, zgodzisz już chyba ze stwierdzeniem, że dla mnie, czy dla ciebie, wypełnia ona całą świadomą przestrzeń. Wszystko o czym mówimy, wszystko co jesteśmy w stanie wyodrębnić i wyróżnić, jest dziełem kultury. Włącznie z "Ja".

Jeśli popatrzeć na kulturę perspektywicznie, to wygląda jak wielkie tsunami, które przez tysiące lat nabierało pędu i kształtu.

Zgodziłbym się ze stwierdzeniem, że kultura jakoś uczestniczy w całej DYSKURSYWNEJ części naszej świadomości. Ale są tu dwa zastrzeżenia:
1. słowo "uczestniczy" oznacza, że współoddziaływuje z innymi komponentami - szczególnie biologicznym, czy też hmmmm... bieżącym - tak jakoś określić chciałbym ten zbiór reakcji, bodźców, odruchów, które wyłoniły się w tej konkretnej sytuacji, która się zdarza - w jakiś sposób niepowtarzalnej.
2. zwierzęta i niemowlaki też "wyodrębniają". Pewne mechanizmy wyodrębniania są wrodzone (np. reakcja na ruch, bodźce erotyczne itp.). Tak więc znowu nie "wszystko" co da się wyodrębnić jest dziełem kultury, ale raczej: wszystko co ostatecznie wylądowało w dyskursywnym pojęciowym zasobniku ja, było robione przy współudziale kultury.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33475
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 17:59, 06 Lis 2014    Temat postu:

Banjankri napisał:
Zwierzęta i niemowlaki, nie dokonują świadomych wyborów.

Czy na pewno?... :think:
To by zależało od definicji świadomości, czyli od konstrukcji samego modelu. Jestem w stanie wyobrazić sobie model, w którym świadomość (jako pojęcie) sięga daleko w obszar niekulturowy, czysto biologiczny, wrodzony, niedyskursywny. I chyba tam sięga. Przynajmniej takie traktowanie świadomości wydaje mi się być celowe od strony modelowej, bo przecież nie jestem w stanie wykreślić oczywistej granicy pomiędzy tym co kulturowe, a tym co poza kulturę wykracza.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Czw 18:01, 06 Lis 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5567
Przeczytał: 48 tematów


PostWysłany: Czw 19:51, 06 Lis 2014    Temat postu:

Cytat:
Zgodziłbym się ze stwierdzeniem, że kultura jakoś uczestniczy w całej DYSKURSYWNEJ części naszej świadomości.

Znając już głębię kultury, możesz się zastanowić, co to oznacza w kontekscie budowy "Ja", i czy nie jest ono czasem tworem kultury.
Nie będę już więcej poświcał temu czasu, bo ważniejsze jest dla mnie analizowanie konsekwencji takiego stanu rzeczy. Może wrócimy do tego, za jakiś czas.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 18:08, 07 Lis 2014    Temat postu:

No, a co z psychiką, Panowie?? Przecież to właśnie psychika jest "kolebką" świadomości i zachowań indywidualnych oraz społecznych- czyli obyczajowości, kultury.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5567
Przeczytał: 48 tematów


PostWysłany: Pią 19:15, 07 Lis 2014    Temat postu:

Co w psychice nie pochodzi od kultury? Psychika jest reproduktorem kultury. Przyjmuje ją, przetwarza i transmituje dalej.
Gdzie jest tego początek?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33475
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 20:01, 07 Lis 2014    Temat postu:

Piotr Rokubungi napisał:
No, a co z psychiką, Panowie?? Przecież to właśnie psychika jest "kolebką" świadomości i zachowań indywidualnych oraz społecznych- czyli obyczajowości, kultury.


Czym jest właściwie ta "psychika"?
Ja nie do końca potrafię tu chyba odpowiedzieć, bo nie potrafię zakreślić granic dla tego pojęcia, odróżnić go od świadomości, intelektu itp.
Tradycyjnie świadomość jest tym, co jakoś ubrane pojęcia. Psychika może by sięgała głębiej - zawierała również podświadomość, jakieś ukryte mechanizmy działania na osobowość.
Tyle, że - inaczej niż Banjankri - widzę w psychice miejsce na znaczenie więcej elementów wpływających, niż kultura. Kultura - też, ale jako jedno z wielu. I w pewnych sytuacjach nawet niespecjalnie najważniejszy element.
Co zostanie, gdyby jakoś odfiltrować wpływ kultury?
- instynkty i podobne im biologiczne mechanizmy
- bieżące odczuwanie
- czysta kalkulacja (tutaj jednak trudno byłoby faktycznie odseparować wpływ kultury u osób, które w kulturze się wychowywały, ale już np. dzieci wychowywane przez zwierzęta mogłyby mieć ten element czysty od wpływów kultury).
Oczywiście dla człowieka żyjącego w społeczeństwie, trudno jest to od kultury odseparować. Ale pytanie o moc wpływu konkretnych czynników jest nierozstrzygnięte. Podobno dla bliźniąt jednojajowych, wychowywanych przez różne rodziny nawet do 40% zachowań, reakcji jest podobnych. Wychowanie ich nie zmienia (albo zmienia niewystarczająco).
Czym więc jesteśmy?
- Bardzo niezwykle skomplikowaną mieszaniną różnych wpływów - to moja (chyba niespecjalnie odkrywcza, czy konstruktywna) konkluzja...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:34, 09 Lis 2014    Temat postu:

Banjankri napisał:
Co w psychice nie pochodzi od kultury? Psychika jest reproduktorem kultury. Przyjmuje ją, przetwarza i transmituje dalej.
Gdzie jest tego początek?

Już pisałem o tym. W psychice nic nie pochodzi od kultury. Kultura jest bowiem wtórna wobec psychiki. Reproduktorem kultury jest genom oraz psychika. Początek tego jest w strukturze i funkcjonowaniu organizmów ludzkich w środowisku, czyli behawior ściśle związany z psychiką.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
@ Michał Dyszyński: Psychika to kontroler funkcjonowania człowieka, wraz z wieloma sterownikami- jednym z nich jest kultura. A dopowiadając: psychika to kontroler plus napęd, czyli wola [nie mylić z utartym pojęciem tzw. wolnej woli]; o woli oraz Woli pisałem już nieraz na tym forum.


Ostatnio zmieniony przez Piotr Rokubungi dnia Nie 22:41, 09 Lis 2014, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5567
Przeczytał: 48 tematów


PostWysłany: Pon 12:03, 10 Lis 2014    Temat postu:

Piotr Rokubungi napisał:
Banjankri napisał:
Co w psychice nie pochodzi od kultury? Psychika jest reproduktorem kultury. Przyjmuje ją, przetwarza i transmituje dalej.
Gdzie jest tego początek?

Już pisałem o tym. W psychice nic nie pochodzi od kultury. Kultura jest bowiem wtórna wobec psychiki. Reproduktorem kultury jest genom oraz psychika. Początek tego jest w strukturze i funkcjonowaniu organizmów ludzkich w środowisku, czyli behawior ściśle związany z psychiką.

Żadna to odpowiedż.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 19:40, 10 Lis 2014    Temat postu:

Żadna odpowiedź to też odpowiedź. A odpowiedzi, w które najbardziej uwierzysz, szukaj we "własnym kosmosie"; taka jest właśnie pułapka świadomości, że nie jest w stanie raczej "wyjść" poza samą siebie- choć jest tylko mizernym bobkiem w potędze całej Rzeczywistości.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 19:41, 10 Lis 2014    Temat postu:

Żadna odpowiedź to też odpowiedź. A odpowiedzi, w które najbardziej uwierzysz, szukaj we "własnym kosmosie"; taka jest właśnie pułapka świadomości, że nie jest w stanie raczej "wyjść" poza samą siebie- choć jest tylko mizernym bobkiem w potędze całej Rzeczywistości.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5567
Przeczytał: 48 tematów


PostWysłany: Pon 20:10, 10 Lis 2014    Temat postu:

Piotr Rokubungi napisał:
Żadna odpowiedź to też odpowiedź. A odpowiedzi, w które najbardziej uwierzysz, szukaj we "własnym kosmosie"; taka jest właśnie pułapka świadomości, że nie jest w stanie raczej "wyjść" poza samą siebie- choć jest tylko mizernym bobkiem w potędze całej Rzeczywistości.

Możesz próbować do woli, ale i tak nie uda ci się znaleźć Rzeczywistości poza świadomością. Mówiąc o jakichś proporcjach okłamujesz sam siebie, próbując oczarować innych. Stwierdzasz że świadomość jest tylko mizernym bobkiem, nie mając kompletnie żadnych ku temu podstaw.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 20:14, 11 Lis 2014    Temat postu:

Masz rację, że nie uda się poznać Rzeczywistości Prawdziwej, przynajmniej będąc w takim wcieleniu, z takim umysłem ograniczonym i równie ograniczoną świadomością; może inaczej jest po śmierci biologicznej...
Natomiast- jak już pisałem- ludzki umysł, świadomość jest jak komputerek, który uważa, że on sam, jego oprogramowanie i dane posiadane przez niego [plus dane z urządzeń I/O] to wszystko co istnieje. Nie ma pojęcia o swoim własnym otoczeniu, o świecie wokoło niego, nie ma pojęcia o własnych twórcach.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5567
Przeczytał: 48 tematów


PostWysłany: Wto 21:51, 11 Lis 2014    Temat postu:

Cytat:
Natomiast- jak już pisałem- ludzki umysł, świadomość jest jak komputerek, który uważa, że on sam, jego oprogramowanie i dane posiadane przez niego [plus dane z urządzeń I/O] to wszystko co istnieje. Nie ma pojęcia o swoim własnym otoczeniu, o świecie wokoło niego, nie ma pojęcia o własnych twórcach

Skoro nie masz pojęcia o tych sprawach, to na jakiej podstawie o nich piszesz?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33475
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 23:35, 11 Lis 2014    Temat postu:

Banjankri napisał:
Cytat:
Natomiast- jak już pisałem- ludzki umysł, świadomość jest jak komputerek, który uważa, że on sam, jego oprogramowanie i dane posiadane przez niego [plus dane z urządzeń I/O] to wszystko co istnieje. Nie ma pojęcia o swoim własnym otoczeniu, o świecie wokoło niego, nie ma pojęcia o własnych twórcach

Skoro nie masz pojęcia o tych sprawach, to na jakiej podstawie o nich piszesz?

W moim przekonaniu obydwaj gdybacie sobie, naginając terminy językowe pod koncepcję i własne odczucia, trochę stroniąc od ścisłych deklaracji w zakresie definiowania pojęć.
Nie jest to jakaś mocna krytyka - bo przecież na tym forum "filozofujemy", czyli dopiero zastanawiamy się "co i jak"; gdybanie jest jak najbardziej OK. Ale...
jakoś wg mnie przydałoby się bardziej uściślać te pojęcia.
Chociaż... sam do końca nie wiem jak to zrobić. :think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5567
Przeczytał: 48 tematów


PostWysłany: Śro 7:12, 12 Lis 2014    Temat postu:

Cytat:
W moim przekonaniu obydwaj gdybacie sobie, naginając terminy językowe pod koncepcję i własne odczucia, trochę stroniąc od ścisłych deklaracji w zakresie definiowania pojęć.

Możesz być bardziej ścisły, i napisać o co dokładnie ci chodzi... ?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33475
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 14:36, 12 Lis 2014    Temat postu:

Banjankri napisał:
Cytat:
W moim przekonaniu obydwaj gdybacie sobie, naginając terminy językowe pod koncepcję i własne odczucia, trochę stroniąc od ścisłych deklaracji w zakresie definiowania pojęć.

Możesz być bardziej ścisły, i napisać o co dokładnie ci chodzi... ?

Jeśli chodzi o Ciebie, to wciąż wisi w Twojej koncepcji rozgraniczenie wpływów biologicznych, bieżącej kalkulacji i kultury. Najbardziej chciałbyś, aby wszystkie wpływy podpiąć pod kulturę, ale ewidentne fakty uniemożliwiają Ci zignorowanie ww. innych wpływów. Więc najwyraźniej nie wiesz co z tym zrobić, tzn. jak ktoś zagadnie Cię o te wpływy, to mówisz coś w stylu: no tak, owszem, są... Ale potem znowu ten problem ignorujesz, skupiając się na kulturze, która miałaby zawłaszczyć niemal całość myślenia. Inaczej mówiąc - nie potrafisz zdecydować się, gdzie kończy się biologia, a zaczyna się kultura, więc sobie tak balansujesz, próbując chronić pierwotną koncepcję udawaniem.
Z kolei Piotr - podobnie - przywołuje pewne pojęcia, ale nie jest w stanie się wytłumaczyć, gdzie się one zaczynają, a gdzie kończą. Psychika? Wola? Czy wola siedzi w psychice, czy nie? Biologia, intelekt - czy są oddzielone od psychiki, czy się w niej zawierają? Co by miało je rozdzielać? Co to znaczy, że "Reproduktorem kultury jest genom oraz psychika"?... Czy to, że jest "reproduktorem" oznacza, że kultura nie wpływa na psychikę (bo to ta druga jest pierwotna i to ona, niezależnie, buduje kulturę)?... Dziwne by to było, biorąc pod uwagę najbardziej rozpowszechnione rozumienie słowa "psychika".
W sumie - chyba brakuje dobrego modelu, który by ustalał granice pojęć, określał co jest pierwotne, a co wtórne. Ja z resztą też go nie mam. Mam swoje przemyślenia, ale na razie język używany powszechnie (także w tej dyskusji) nie bardzo mi do nich pasuje. Chyba trzeba by terminologię wybudować na nowo, w oparciu o odrębne zasady. Jeszcze inaczej mówiąc - nieco nawiązując do Twojego zarysu modelu - chciałbym zdystansować się od tego, co mi dostarcza kultura (język, zarysy pojęć), a co wydaje mi się mało spójne i ułożyć pojęcia na nowo - skupiając się na logice problemu, a nie na jakichś historycznych kontekstach.

Pewne (bliższe mojej wizji) koncepcje kiedyś sygnalizował Wuj. Mówił coś o "prawdziwej naturze" człowieka. To mi dość pasuje, jako pewien ukryty integrator myśli i działań człowieka (choć ten integrator - póki co - działa raczej poza świadomością). Teraz mamy bieżące doświadczenia i oddziaływania umysłu ze światem (w dużym stopniu jest tu Twoja kultura, ale nie tylko ona). Można by powiedzieć, że w jakiś sposób pojawia się napięcie pomiędzy ową prawdziwą naturą, a bieżącą emanacją ja. Ja z kolei prawdziwą naturę widzę gdzieś w kontekście spójności rozumowania. Prawdziwa natura musi być niesprzeczna - tzn. jest w stanie, w sposób jednoznaczny, wyłaniać emanacje dla ja. Bieżące ja robi to znacznie mniej poprawnie - generuje emanacje, które są we wzajemnych konfliktach.
Ale te moje rozważania też sa jakieś fragmentaryczne, niedokończone, tylko budujące zarys koncepcji i zgodziłbym się tu z zarzutem, który sam stawiam Wam Obojgu - tzn. rozumowanie wciąż tu "pływa".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5567
Przeczytał: 48 tematów


PostWysłany: Śro 17:00, 12 Lis 2014    Temat postu:

Cytat:
Jeśli chodzi o Ciebie, to wciąż wisi w Twojej koncepcji rozgraniczenie wpływów biologicznych, bieżącej kalkulacji i kultury. Najbardziej chciałbyś, aby wszystkie wpływy podpiąć pod kulturę, ale ewidentne fakty uniemożliwiają Ci zignorowanie ww. innych wpływów

Coś takiego jak "wpływy" nie istnieją poza kulturą. Nie masz jak ugryźć tego tematu, bo jak byś nie próbował, to zawsze będzie to kultura. Powtarzam to już chyba piąty raz, a ty mi wyjeżdzasz z hipotetycznymi wpływami, które mam ci wyjaśniać.
Cytat:
Inaczej mówiąc - nie potrafisz zdecydować się, gdzie kończy się biologia, a zaczyna się kultura, więc sobie tak balansujesz, próbując chronić pierwotną koncepcję udawaniem.

Problem leży w twoim pomijaniu tego co piszę. Rozdzielanie tego co zwiemy naturą, od kultury nie jest wcale zadaniem skomplikowanym. Rzecz w tym, że oba te obszary, nawet doskonale rozgraniczone, są tworami kulturowymi. Nie można wogóle mówić o czymś takim jak natura, co byłoby poza kulturą. Prostym przykładem jest tutaj biologia, która zajmuje się naturą, będąc kompletnie kulturowym tworem. Nie uważasz chyba, że wiedza wyprodukowana przez biologię, jest... naturą.
Ty uważasz, że dokonanie prostego rozgraniczenia jest walentną podstawą dalszej analizy. Właśnie, że nie jest.

Zreszą, moja prośba o ścisłość nie odnosiła się do tematu kultury, czy natury. Raczej do stwierdzenia "W moim przekonaniu obydwaj gdybacie sobie", które jest przecież tylko gdybaniem, bo nie odnosisz się w nim do żadnych konkretów!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33475
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 17:59, 12 Lis 2014    Temat postu:

Banjankri napisał:
Cytat:
Inaczej mówiąc - nie potrafisz zdecydować się, gdzie kończy się biologia, a zaczyna się kultura, więc sobie tak balansujesz, próbując chronić pierwotną koncepcję udawaniem.

Problem leży w twoim pomijaniu tego co piszę. Rozdzielanie tego co zwiemy naturą, od kultury nie jest wcale zadaniem skomplikowanym. Rzecz w tym, że oba te obszary, nawet doskonale rozgraniczone, są tworami kulturowymi. Nie można wogóle mówić o czymś takim jak natura, co byłoby poza kulturą. Prostym przykładem jest tutaj biologia, która zajmuje się naturą, będąc kompletnie kulturowym tworem. Nie uważasz chyba, że wiedza wyprodukowana przez biologię, jest... naturą.
Ty uważasz, że dokonanie prostego rozgraniczenia jest walentną podstawą dalszej analizy. Właśnie, że nie jest.


Na analogicznej zasadzie, jak w Twoim rozumowaniu, można udowadniać, że wszystko w dyskusji na sfiniii jest literą. Bo jak czytamy dowolne dyskusje, to w tekście występują litery.
Albo może jeszcze tak - wszystko jest nie kulturą, tylko energią. I znowu - z punktu widzenia fizyki, miałby taki ktoś rację.
Ale może wszystko jest światłem, bądź dźwiękiem, bo praktycznie cała kultura, myśl ludzkości zgromadzona jest w zasobach odczytywanych wzrokiem, a czasem słuchem. I takich pomysłów na to, jak wszystko jest czymś tam, można tworzyć na pęczki.
Spróbuj rozróżnić kanał przekazu, od treści tego przekazu.
Faktycznie - jak o czymś piszę za pomocą słów, to robię to aspektem kulturowym. Ale to nie oznacza, że TREŚĆ (!) jest kulturowa, z kultury wynika, w kulturze jest osadzona. Kulturowym (słowa) kanałem informacji mogę przecież przekazywać rzeczy, które kultura tylko nazywa ale NIE POWOŁUJE (!) do istnienia, nie ma na nie wpływu, tylko ODWZOROWUJE (czasem z resztą nieudolnie). Gdy kulturowo (a jakże!) wywołuję słowo: niebezpieczeństwo! to faktycznie, mam tu kulturę jako przekaz, ale równie dobrze mógłbym to zrobić tradycyjnie - jak małpolud - zrobić przestraszoną minę, zakrzyknąć niezrozumiale, ale przeraźliwie itp. Treść NIEBEZPIECZEŃSTWO jest bowiem starsza niż kultura i ta treść funkcjonuje doskonale w porozumiewaniu się małp, psów, ryb, mrówek itp. Użycie kolejnego - fakt o wiele bardziej złożonego - kanału przekazu, jakim jest kultura nie powoduje jednak unicestwienia samego faktu, że TREŚĆ POZOSTAJE JAKA BYŁA - wypracowanym przez ewolucję zespołem reakcji: pobudzenie, przyspieszone tętno, zwiększona czujność, gotowość do ucieczki, bądź ataku.
To obowiązuje nie tylko dla tego jednego pojęcia - niebezpieczeństwa - ale dla wielu innych, tych wrodzonych ale nawet...
dla tych nabytych.
Bo to, że kultura daje mi do umysłu pewne opisowo-myślowe klocki (pojęcia), to wcale nie znaczy, że owe klocki wyznaczają treść, że nią władają. Treścią będą bowiem rzeczy doznawane - np. przedmioty, które dotykam (a potem o nich mówię), krajobrazy, które widzę (które też mogę opisać, choć nie muszę). Gdy patrzę na górski szczyt, to odczuwam piękno krajobrazu nie dlatego, że mam kulturowo wytworzoną nazwę "szczyt", ale dlatego, że jakoś to osobiście odczuwam. Mając ten sam zasób kulturowy mogę za chwilę spojrzeć na inny szczyt, który już mniej mi się spodoba, albo spodoba się inaczej.
Dla mnie jakoś przesadnie mocno łączysz kanał komunikacyjny, a także częściowo (!) dyskursywny (również wewnętrznie), jakim niewątpliwie jest kulturowo ukształtowany system pojęć, ze wszystkim co dzieje się w odczuciach i myśleniu od kultury niezależnie. Pies stojący przed murem, czy człowiek (nawet maksymalnie kulturowo ukształtowany), próbując pokonać ową przeszkodę będą przecież wykazywali podobne reakcje - poszukiwanie dziury w murze, próbowali przeskoczyć (jeśli niski), znaleźć coś, co ułatwi zadania. Będą różnice, ale trzon pozostanie podobny.
Kultura nie zawłaszcza więc absolutnie całego naszego myślenia, jest jedynie dodatkiem, ujawniającym się różnie, w róznych sytuacjach - w kontekstach czysto kulturowych, językowych społecznych, jej wpływ jest silny, ale w kontekstach biologicznych, wywołanych przez sytuacje zewnętrzne, fizyczne (np. gdy idziemy przez las, szukając grzybów), kultura będzie miała relatywnie mały udział w myśleniu.
Człowiek robi wiele rzeczy w ogóle nie angażując kulturowych naleciałości (je, wypróżnia się, rozgląda instynktownie, szuka bezpieczeństwa, jest ciekawski itp.). Kultura może coś tu dołożyć - więcej bądź mniej - ale może i nie dokładać.
Oddziel fakt-kanał opisywania czegoś, od samego aktu-treści zdarzenia.
Jak słuchasz piosenki nadawanej przez radio, to radio jest kanałem przekazu, ale treścią sama piosenka.
Jak czytasz książkę, to kanałem są litery na papierze, ale treścią jest fabuła książki.
W Twoim ujęciu nie ma piosenki i nie ma fabuły, tylko jest radio i znaki na papierze...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5567
Przeczytał: 48 tematów


PostWysłany: Śro 18:33, 12 Lis 2014    Temat postu:

Cytat:
Na analogicznej zasadzie, jak w Twoim rozumowaniu, można udowadniać, że wszystko w dyskusji na sfiniii jest literą.

A nie jest ?

Cytat:
Albo może jeszcze tak - wszystko jest nie kulturą, tylko energią. I znowu - z punktu widzenia fizyki, miałby taki ktoś rację.

A fizyka nie jest tworem kultury? Ona sobie lata po kosmosie, a my ją tylko łapiemy nie?

Cytat:
Ale może wszystko jest światłem, bądź dźwiękiem, bo praktycznie cała kultura, myśl ludzkości zgromadzona jest w zasobach odczytywanych wzrokiem, a czasem słuchem. I takich pomysłów na to, jak wszystko jest czymś tam, można tworzyć na pęczki.

A nie pisałem ci, ze kultura sprowadza się do zbioru perspektyw? Ano pisałem, tylko ty już o tym zapomniałeś. Zaoszczędzę ci więc trudu i spytam od razu, podaj mi coś prostrzego niż perspektywa.
Cytat:
Spróbuj rozróżnić kanał przekazu, od treści tego przekazu.

Sam to spróbuj zrobić, a jak już wszelkie próby zawiodą, przyjdź to porozmawiamy.

Cytat:
Faktycznie - jak o czymś piszę za pomocą słów, to robię to aspektem kulturowym.

Zrób coś aspektem nie kulturowym....

Cytat:
Ale to nie oznacza, że TREŚĆ (!) jest kulturowa

Podaj jeden przykład niekulturowej streści.

Cytat:
Kulturowym (słowa) kanałem informacji mogę przecież przekazywać rzeczy, które kultura tylko nazywa ale NIE POWOŁUJE (!) do istnienia, nie ma na nie wpływu, tylko ODWZOROWUJE (czasem z resztą nieudolnie).

Możesz mi przekazać krzesło, prawdziwe krzesło, przy użyciu kultury?

Cytat:
niebezpieczeństwo! to faktycznie, mam tu kulturę jako przekaz, ale równie dobrze mógłbym to zrobić tradycyjnie - jak małpolud - zrobić przestraszoną minę, zakrzyknąć niezrozumiale, ale przeraźliwie itp.

No i ciekawe jak odczytasz taki przekaz bez kultury?

Cytat:
Treść NIEBEZPIECZEŃSTWO jest bowiem starsza niż kultura

A jaką, ponadkulturową treść przekazuje czerwona lampka psu Pawłowa?

Cytat:
pobudzenie, przyspieszone tętno, zwiększona czujność, gotowość do ucieczki, bądź ataku.

Czy wyodrębnienie tych właściwości, nie jest aktem czysto kulturowym? Czy możesz oddzielić tętno od organizmu? Gdzie się kończy, a gdzie zaczyna ? Tak samo z czujnością. Gdzie się kończy a gdzie zaczyna? Jak odseparować ją od całej reszty?

Cytat:
To obowiązuje nie tylko dla tego jednego pojęcia - niebezpieczeństwa - ale dla wielu innych, tych wrodzonych ale nawet... dla tych nabytych.

A czy pojęcia istnieją bez kultury?

Cytat:
Bo to, że kultura daje mi do umysłu pewne opisowo-myślowe klocki (pojęcia), to wcale nie znaczy, że owe klocki wyznaczają treść, że nią władają.

Tu już zaczynasz własną fantazję.

Cytat:
Treścią będą bowiem rzeczy doznawane - np. przedmioty, które dotykam (a potem o nich mówię), krajobrazy, które widzę (które też mogę opisać, choć nie muszę).

Pisałem już, że bez kultury nie ma świadomości. Nie ma więc dla ciebie przedmiotów, ktore dotykasz.

Cytat:
Gdy patrzę na górski szczyt, to odczuwam piękno krajobrazu nie dlatego, że mam kulturowo wytworzoną nazwę "szczyt", ale dlatego, że jakoś to osobiście odczuwam.

Robisz to tylko i wyłącznie przez kulturę. Widziałeś, kiedyś psa zachwyconego zachodem słońca? Takie rzeczy to tyko w filmach animowanych.

Cytat:
Kultura nie zawłaszcza więc absolutnie całego naszego myślenia, jest jedynie dodatkiem, ujawniającym się różnie, w róznych sytuacjach - w kontekstach czysto kulturowych, językowych społecznych, jej wpływ jest silny, ale w kontekstach biologicznych, wywołanych przez sytuacje zewnętrzne, fizyczne (np. gdy idziemy przez las, szukając grzybów), kultura będzie miała relatywnie mały udział w myśleniu.

Co spowodowało, że wybrałeś się na grzyby?

Cytat:
Człowiek robi wiele rzeczy w ogóle nie angażując kulturowych naleciałości (je, wypróżnia się, rozgląda instynktownie, szuka bezpieczeństwa, jest ciekawski itp.). Kultura może coś tu dołożyć - więcej bądź mniej - ale może i nie dokładać.

Wszystko czego jesteś świadom pochodzi od kultury, bo bez kultury nie masz narzędzia pozwalającego wyodrębnić i uchwycić obiekt.

Cytat:
Oddziel fakt-kanał opisywania czegoś, od samego aktu-treści zdarzenia.

W świadomości nie nic poza kulturą. Masz teoretycznie obszar nieświadomy, ale ponieważ dla mnie i dla ciebie, jest on nieświadomy, nie jest w naszej świadomości, czyli nie ma go dla nas. Masz tylko perspektywy, a "nieświadome" nie jest jej częścią.

Cytat:
W Twoim ujęciu nie ma piosenki i nie ma fabuły, tylko jest radio i znaki na papierze...

Bez kultury, nie ma nawet radia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33475
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 19:41, 12 Lis 2014    Temat postu:

Banjankri napisał:
Cytat:
Gdy patrzę na górski szczyt, to odczuwam piękno krajobrazu nie dlatego, że mam kulturowo wytworzoną nazwę "szczyt", ale dlatego, że jakoś to osobiście odczuwam.

Robisz to tylko i wyłącznie przez kulturę. Widziałeś, kiedyś psa zachwyconego zachodem słońca? Takie rzeczy to tyko w filmach animowanych.

Miałem psa, który przychodził do pokoju, gdy grałem na gitarze już wyuczone utwory, ale wychodził z niego, gdy ćwiczyłem trudne kawałki, myląc się dość często. Miał swoje poczucie estetyki.

Banjankri napisał:
Cytat:
Kultura nie zawłaszcza więc absolutnie całego naszego myślenia, jest jedynie dodatkiem, ujawniającym się różnie, w róznych sytuacjach - w kontekstach czysto kulturowych, językowych społecznych, jej wpływ jest silny, ale w kontekstach biologicznych, wywołanych przez sytuacje zewnętrzne, fizyczne (np. gdy idziemy przez las, szukając grzybów), kultura będzie miała relatywnie mały udział w myśleniu.

Co spowodowało, że wybrałeś się na grzyby?

Zmieniasz temat. Ja piszę o sytuacji, gdy szukam grzybów i ją wskazuję jako wyraźny przykład działania odrębnego od kultury.
Nie neguję faktu, że żyjąc w kulturze, będę spotykał się z jej przejawami. Zatem moje wyjście na grzyby mogło być związane z kulturą. Ale zwróć uwagę na kwantyfikator - mój jest SZCZEGÓŁOWY - czyli ISTNIEJĄ (!) sytuacje, w których kulturowy aspekt jest praktycznie nieistotny. Oczywiście możesz wskazać jakiś dodatkowy przykład, w którym ten wpływ byłby istotny, ale taka "polemika" przerzucania się przykładami nie prowadzi do konkluzji, bo ZGADZAJĄC SIĘ z Tobą w tamtych Twoich przykładach, dalej mam rację co do poprzedniej treści (kwantyfikator!).


Banjankri napisał:
Cytat:
Oddziel fakt-kanał opisywania czegoś, od samego aktu-treści zdarzenia.

W świadomości nie nic poza kulturą. Masz teoretycznie obszar nieświadomy, ale ponieważ dla mnie i dla ciebie, jest on nieświadomy, nie jest w naszej świadomości, czyli nie ma go dla nas. Masz tylko perspektywy, a "nieświadome" nie jest jej częścią.

Świadomość...
Ja traktuję ją jako zasobnik pobierający dane z wielu wpływów. Kultury też. Ale nie tylko jej. Świadomość jest jak morze (albo zamknięte jezioro) do którego wpadają rzeki. Jedną z rzek jest kultura, inną biologia, jeszcze inną bieżący stan zdarzeń - zmysłów. Świadomość integruje różne wpływy; nie może separować się od czystej biologii (zmysły), bo wtedy nie pełniłaby dla człowieka ochronnej roli. Gdyby wszystko w niej było kulturą (i tylko kulturą), to człowiek by nie widział, nie słyszał, nie reagował (bo te elementy pochodzą od czystych zmysłów). Gdyby wszystko było kulturą, to znaczyłoby, że człowiecza świadomość nie oddziaływuje z ciałem, czyli jest tworem wirtualnym - jakby w komputerze.
Czy zwierzęta nie są świadome?...
Coraz więcej badań pokazuje, że te najinteligentniejsze jakąś formę świadomości posiadają. Inną niż ludzie, ale jednak podobną. A na pewno myślą, wyciągają wnioski, obrazują rzeczywistość, bo potrafią przewidywać zdarzenia. Robią to bez kultury.
Świadomość...
Jeśli ją ściśle zwiążesz z umiejętnością nazywania, to pewnie będziesz miał "rację", to znaczy tam gdzie nie ma nazwy, nie ma świadomości, a nazwy są od kultury. Ale...
Jak sobie sam coś nazwę. Od nowa. Jak bym żył na bezludnej wyspie. Początkowe wpływy kulturowe rozmywałyby się, zacierały, a ja dalej bym myślał, analizował rzeczywistość - budował modele myślowe. Robiłbym to bez wpływu - bezpośredniego - kultury. Kulturowy aspekt pośredni pewnie by był, ale by błakł.... blakł...
aż w końcu miałbym tę kulturę gdzieś w odległej perspektywie.
Ale bym myślał, był świadomy.
Świadomość (dla mnie!) to nie samo nazywanie. To coś znacznie więcej!
Gdy idę i się potknę i kamień, to nie przywołuję od razu nazwy ... potknąłem się... ale po prostu podstawiam drugą nogę, podpieram się ręką i idę dalej. Bez nazywania, bez kultury. Gdzieś w tle zabłyśnie mi lampka, abym uważał na tej drodze. Ale znowu - nie mówię sobie "musisz uważać!", tylko zapamiętuję ten ogólny, niewerbalny nastrój - łączący w sobie obszary: ostrożność, spostrzegawczość, mobilizacja przy miejscach, jakie (mimowolnie, bo mój mózg zrobi to automatycznie) potencjalnie są niebezpieczne.
Tak - powiesz - opisałem to słowami, czyli mechanizmem kulturowym.
Ale OPISAŁEM! Czyli WSKAZAŁEM na treść. Treść nie jest wskazówką, tylko tym w co wskazówka celuje.

Banjankri napisał:
Cytat:
W Twoim ujęciu nie ma piosenki i nie ma fabuły, tylko jest radio i znaki na papierze...

Bez kultury, nie ma nawet radia.

Tak, w tym masz rację, ale przecież o czym innym jest mowa.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Śro 20:08, 12 Lis 2014, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5567
Przeczytał: 48 tematów


PostWysłany: Śro 20:22, 12 Lis 2014    Temat postu:

W koło Macieju...
W jaki sposób, w obecnym doznaniu odróżniasz słuch od wzroku? Doznanie jest jednolite, więc co pozwala ci dokonać podziału na zmysły?
Cytat:
Ale OPISAŁEM! Czyli WSKAZAŁEM na treść. Treść nie jest wskazówką, tylko tym w co wskazówka celuje.

W jaki sposób, z bezobiektowego doznania, wyodrębniasz treść? Czy może treść znajduje się już w bezobiektowym doznaniu? Czy w górze, jest już obiekt góry? Gdzie się zaczyna, a gdzie kończy, na którym atomie? Które ziarenko piasku decyduje o tym, że mamy już górę, a nie tylko kupkę? Skoro treść już tam jest, to w jaki sposób "kupka" zamienia się w "górę"? :)


Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Śro 20:28, 12 Lis 2014, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33475
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 22:31, 12 Lis 2014    Temat postu:

Banjankri napisał:
W jaki sposób, z bezobiektowego doznania, wyodrębniasz treść? Czy może treść znajduje się już w bezobiektowym doznaniu? Czy w górze, jest już obiekt góry? Gdzie się zaczyna, a gdzie kończy, na którym atomie? Które ziarenko piasku decyduje o tym, że mamy już górę, a nie tylko kupkę? Skoro treść już tam jest, to w jaki sposób "kupka" zamienia się w "górę"? :)

A w jaki sposób taką operację robi pies, żaba?
Chyba nie kulturą.
Może ja to robię tak samo?...

Próbowałeś kiedyś złapać muchę?
Spróbuj. Zobaczysz, jak ten w sumie głupi i (chyba...) nieświadomy owad jest w stanie wyodrębnić zbliżającą się do niego rękę.
Niektóre ryby polują strzelając do owadów strużką wody. Wyodrębniają z "bezobiektowego doznania" owada i ustrzeliwują go z zadziwiającą skutecznością. [link widoczny dla zalogowanych]
Ryba robi to "kulturą"?...
:nie:


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Śro 23:17, 12 Lis 2014, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5567
Przeczytał: 48 tematów


PostWysłany: Czw 7:07, 13 Lis 2014    Temat postu:

Cytat:
A w jaki sposób taką operację robi pies, żaba?
Chyba nie kulturą.
Może ja to robię tak samo?...

Pies i żaba nie wyobdrębniają treści. Dla nich nie ma ani góry, ani kupki.
A ty, jeśli nie znasz odpowiedzi na pytanie, to pisze "nie wiem", a nie odpowiadasz mi pytaniem, bo jak widać sam generujesz nieścisłości, o które masz potem pretencje.
Cytat:
Próbowałeś kiedyś złapać muchę?
Spróbuj. Zobaczysz, jak ten w sumie głupi i (chyba...) nieświadomy owad jest w stanie wyodrębnić zbliżającą się do niego rękę.

Niczego nie wyodrębnia, reaguje instynktownie na ruch.

Cytat:
Niektóre ryby polują strzelając do owadów strużką wody. Wyodrębniają z "bezobiektowego doznania" owada i ustrzeliwują go z zadziwiającą skutecznością. [link widoczny dla zalogowanych]
Ryba robi to "kulturą"?...

Ile razy mam ci podawać przykład prowadzenia samochodu bez świadomych decyzji, bo akurat rozmawiasz przez telefon?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33475
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 12:37, 13 Lis 2014    Temat postu:

Banjankri napisał:
Cytat:
Niektóre ryby polują strzelając do owadów strużką wody. Wyodrębniają z "bezobiektowego doznania" owada i ustrzeliwują go z zadziwiającą skutecznością. [link widoczny dla zalogowanych]
Ryba robi to "kulturą"?...

Ile razy mam ci podawać przykład prowadzenia samochodu bez świadomych decyzji, bo akurat rozmawiasz przez telefon?

No właśnie. Sam znasz przykład. Więc sam wiesz, że wyodrębnianie obiektów z tła, mnóstwo zachowań instynktownych, odruchowych odbywa się bez potrzeby jakiejkolwiek pojęciowej wiedzy o nich.
Czy bez świadomości?
Czy powiedzenie "Pies jest świadomy obecności swojego pana" nie ma sensu?
- Chyba ma.
Pies, mimo braku słów z ludzkiego języka, świetnie radzi sobie (jakąś formą psiej świadomości! - choć może jeszcze nie SAMOświadomości) z wyodrębnianiem całej masy okoliczności swojego życia - wie, kiedy jest pora karmienie, kiedy właściciel jest zły, a kiedy w dobrym nastroju, że przychodzą goście, że nie wolno gryźć mebli. Cała masa aspektów życia, działania - nawet relatywnie ZŁOŻONE REAKCJE, czyli wyciąganie wniosków, przewidywanie, działanie wariantowe - odbywa się bez potrzeby kontaktu z kulturą. Tak to działa u psa, kota, tchórzofretki i nie ma powodu sądzić, aby u człowieka TE SAME (albo podobne) sytuacje jakoś były zawłaszczone wyłącznie przez mechanizmy kulturowe. To by było bardzo dziwne.
Tak jak dziwny jest dla mnie cały Twój upór w obliczu ewidentnych faktów. :think:


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Czw 12:45, 13 Lis 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5567
Przeczytał: 48 tematów


PostWysłany: Czw 13:30, 13 Lis 2014    Temat postu:

Cytat:
No właśnie. Sam znasz przykład. Więc sam wiesz, że wyodrębnianie obiektów z tła, mnóstwo zachowań instynktownych, odruchowych odbywa się bez potrzeby jakiejkolwiek pojęciowej wiedzy o nich.
Czy bez świadomości?

Zmieniając nieświadomie biegi, nie wyodrębniasz żadnych obiktów z tła! Tam nie ma świadomości, dlatego to się nazywa "nieświadomość". Możesz sobie później obejrzeć nagranie i zobaczyć "O, tutaj wbijam trójkę!", tylko że takie wyodrębanienie zachodzi tylko w świadomości i jest niczym innym jak operacją na obiektach. Kiedy nieświadomie zmieniałeś bieg, nie było żadnych operacji na obiektach, ponieważ obiekty nie były nawet wyodrębnione.

Cytat:
wie, kiedy jest pora karmienie, kiedy właściciel jest zły, a kiedy w dobrym nastroju, że przychodzą goście, że nie wolno gryźć mebli.

Nie ma zielonego pojęcia. Wiedza to domena kultury.

Cytat:
Cała masa aspektów życia, działania - nawet relatywnie ZŁOŻONE REAKCJE, czyli wyciąganie wniosków, przewidywanie, działanie wariantowe - odbywa się bez potrzeby kontaktu z kulturą.

Czym jest wyciąganie wniosków?
Masz tu słownikową definicję wniosku:
(1.1) wynik, rezultat przemyślenia czegoś; twierdzenie, przekonanie będące wynikiem rozumowania, rozmyślania
(1.2) pomysł, propozycja, projekt złożony do dyskusji i podjęcia decyzji o jego przyjęciu lub odrzuceniu

Widzę, że ta dyskusja nigdy się nie skończy, bo ty po prostu tego nie chcesz. Zakończenie jest jedno, i niestety bardzo dla ciebie niewygodne.

Cytat:
Tak jak dziwny jest dla mnie cały Twój upór w obliczu ewidentnych faktów.

I regularne obracanie kota ogonem. Dla ciebie jest ewidentnym faktem, że kot myśli, twierdzi, rozumuje, ma pomysły.... itd. Za dużo bajek animowanych.

Wnioskować - znaczy tyle co na podstawie uprzednio uznanych zdań (sądów) dochodzić do uznania nowego (dotąd nie uznawanego) zdania (sądu), lub wzmacniać pewność z jaką nowe zdanie uznajemy.


Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Czw 13:42, 13 Lis 2014, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 2 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin