|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Genkaku
Wizytator
Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: pochodzą te myśli?
|
Wysłany: Wto 10:02, 21 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Ech... widzę, że bez mojej interwencji nigdy nie posuniecie się do przodu.
Konrado napisał wcześniej w jaki sposób on chce udowodnić sobie istnienie doznań (czyli zaistnienie doznania). Czyli:
1. Widzę jabłko,
2. Uświadamiam sobie, że widzę jabłko,
3. uświadamiam sobie, że uświadomiłem sobie, że widzę jabłko,
4. uświadamiam sobie, że uświadomiłem sobie, że uświadomiłem sobie, że widzę jabłko,
5. ...
i tak aż do nieskończoności.
To Konrado nazwał nieskończoną pętlą. Nie ważne, czy to jest pętla, czy nie.. a nie jest.
Skoncentrujmy się na meritum, czyli na tym, że tak naprawdę powinno wystaczyć przejście z punktu 1. do punktu 2., a reszta jest zbędna i dziwna, pomimo, iż czasami takie procesy mogą zachodzić (czyli 3, 4, 5, ...).
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
idiota
Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 3604
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: stolnica
|
Wysłany: Śro 18:52, 22 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
pętla to to nie jest ale regres...
i teraz warto by powiedzieć czy niebezpieczny poznawczo...
bo może być to taki regres jak przy definiowaniu spójników logicznych (metajęzykowy) albo taki jak w definicji "człowieka rasy białej" (taki co jego rodzice są rasy białej) czyli przedmiotowy...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 22:52, 26 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
wuj napisał: | Dostęp to JEDEN KROK, a nie żadna pętla. Porównanie szeregów liczb to czynność analogiczna do przesiania kamyków przez sito. Rzucasz garść kamyków na sito i patrzysz, czy wszystkie przeszły. Nie przeszły? To bierzesz następne sito. Do raz użytego nie musisz powracać. | konrado5 napisał: | Ale dostęp do stanu, który chcę nazwać to nieskończona pętla. Nie zauważasz jej? | Genkaku napisał: | Konrado napisał wcześniej w jaki sposób on chce udowodnić sobie istnienie doznań (czyli zaistnienie doznania). Czyli:
1. Widzę jabłko,
2. Uświadamiam sobie, że widzę jabłko,
3. uświadamiam sobie, że uświadomiłem sobie, że widzę jabłko,
4. uświadamiam sobie, że uświadomiłem sobie, że uświadomiłem sobie, że widzę jabłko,
5. ...
i tak aż do nieskończoności.
To Konrado nazwał nieskończoną pętlą. Nie ważne, czy to jest pętla, czy nie.. a nie jest.
Skoncentrujmy się na meritum, czyli na tym, że tak naprawdę powinno wystaczyć przejście z punktu 1. do punktu 2., a reszta jest zbędna i dziwna, pomimo, iż czasami takie procesy mogą zachodzić (czyli 3, 4, 5, ...). | dr entropia napisał: | może być to taki regres jak przy definiowaniu spójników logicznych (metajęzykowy) albo taki jak w definicji "człowieka rasy białej" (taki co jego rodzice są rasy białej) czyli przedmiotowy... |
Krok trzeci jest zbyteczny dla uświadomienia sobie, że widzę jabłko. Fakt uświadomienie sobie nie podlega w ogóle dalszej weryfikacji, bowiem uświadomie sobie jest z definicji równoważne byciu dostępnym świadomości.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
konrado5
Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 10:10, 27 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
wujzboj napisał: | Fakt uświadomienie sobie nie podlega w ogóle dalszej weryfikacji, bowiem uświadomie sobie jest z definicji równoważne byciu dostępnym świadomości. |
No to w takim razie podlega weryfikacji fakt byciu dostępnym świadomości, czyli uświadomienia sobie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 20:42, 27 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Bycie świadomym jest pojęciem pierwotnym opisującym jedyny znany stan człowieka, w jakim się ten człowiek może znajdować. Tu nie ma czego weryfikować. Jeśli możesz o czymś pomyśleć, coś zobaczyć, poczuć, w jakikolwiek sposób cokolwiek z tym zrobić, czy to realnie czy to w fantazji, to uświadamiasz to sobie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
konrado5
Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 9:50, 28 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
wujzboj napisał: | Bycie świadomym jest pojęciem pierwotnym opisującym jedyny znany stan człowieka, w jakim się ten człowiek może znajdować. Tu nie ma czego weryfikować. Jeśli możesz o czymś pomyśleć, coś zobaczyć, poczuć, w jakikolwiek sposób cokolwiek z tym zrobić, czy to realnie czy to w fantazji, to uświadamiasz to sobie. |
Czyli ci chodzi o to, że nie potrafisz nadać treści czemuś, co nie jest związane ze świadomością? Stąd wniosek, że fakt doznawania nie jest w 100% pewny, ale jest czymś, co trzeba założyć, podobnie jak trzeba posługiwać się zasadą niesprzeczności i założeniem o braku własnego szaleństwa. Poza tym jak widzisz kolor czerwony to jesteś w 100% pewny, że widzisz kolor czerwony? Ja bym nie był, ponieważ jak mam udowodnić jakieś doznanie to wpadam w nieskończoną pętlę tzn. widzę kolor czerwony, uświadamiam sobie, że widzę kolor czerwony, uświadamiam sobie, że uświadamiam sobie widzenie koloru czerwonego itd. W którymś momencie może nastąpić błąd tzn. uświadomię sobie nie to, co doznaję.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 23:32, 29 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
konrado5 napisał: | Czyli ci chodzi o to, że nie potrafisz nadać treści czemuś, co nie jest związane ze świadomością? |
Tak.
konrado5 napisał: | Stąd wniosek, że fakt doznawania nie jest w 100% pewny |
Nie. Bycie świadomym jest pojęciem pierwotnym opisującym jedyny znany stan człowieka, w jakim się ten człowiek może znajdować. Tu nie ma czego weryfikować. Jeśli możesz o czymś pomyśleć, coś zobaczyć, poczuć, w jakikolwiek sposób cokolwiek z tym zrobić, czy to realnie czy to w fantazji, to uświadamiasz to sobie. Tu NIE MA CZEGO WERYFIKOWAĆ. Wszystko to wszystko. Gdzie z definicji nie ma wyjątków, tam szukanie wyjątków jest pozbawione sensu.
konrado5 napisał: | fakt doznawania nie jest w 100% pewny, ale jest czymś, co trzeba założyć, podobnie jak trzeba posługiwać się zasadą niesprzeczności i założeniem o braku własnego szaleństwa. |
Nad tymi założeniami nie ma się tu co rozwodzić, bo pewność jest czymś określonym dopiero PO ich uczynieniu. Jeśli się je usunie, to nie wiadomo, o czym mowa - więc już samo poddanie faktu doznawania w wątpliwość jest czynnością kompletnie pozbawioną sensu, zadawaniem pustego pytania nie mającym treści.
konrado5 napisał: | Poza tym jak widzisz kolor czerwony to jesteś w 100% pewny, że widzisz kolor czerwony? |
Tak, Z DEFINICJI - jeśli zadałeś to pytanie prawidłowo. Nie jestem pewien, czy moja ocena "kolor czerwony" jest spójna z innymi danymi, które mogę uzyskać za chwilę. Ale jestem pewien, że moje doznanie jest DOZNANIEM koloru czerwonego.
konrado5 napisał: | Ja bym nie był, ponieważ jak mam udowodnić jakieś doznanie to wpadam w nieskończoną pętlę tzn. widzę kolor czerwony, uświadamiam sobie, że widzę kolor czerwony, uświadamiam sobie, że uświadamiam sobie widzenie koloru czerwonego itd. |
Korado... Już tyle razy tłumaczyłem, dlaczego nie ma tu żadnej pętli. Czemu zamiast odnieść się do tego tłumaczenia, wciąż powtarzasz, że jest pętla? Nie na tym polega dyskusja. Z takim powtarzaniem nie mogę nic zrobić, mogę tylko w kółko wklejać te same wyjaśnienia - tylko po co, kiedy ich nie czytasz, a przynajmniej na nie nie reagujesz w żaden zauważalny sposób?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
konrado5
Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 12:28, 30 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
wujzboj napisał: | Nad tymi założeniami nie ma się tu co rozwodzić, bo pewność jest czymś określonym dopiero PO ich uczynieniu. Jeśli się je usunie, to nie wiadomo, o czym mowa - więc już samo poddanie faktu doznawania w wątpliwość jest czynnością kompletnie pozbawioną sensu, zadawaniem pustego pytania nie mającym treści. |
Niemożliwość innego założenia nie świadczy o tym, że jest w 100% pewne to co się kryje pod tym założeniem. Na przykład niemożliwe jest założenie, że nie jestem szalony, a jeżeli się okaże, że jestem chory psychicznie i się wyleczę, to wtedy zrozumiem, że jednak byłem szalony. Skąd możesz wiedzieć, czy w jakiś sposób się kiedyś nie okaże, że nie ma doznań tzn. z jakiegoś "punktu widzenia" te doznania niezaistniały? Poza tym proszę jak najbardziej precyzyjnie zdefiniować "100% pewność". Być może w tym się nie zgadzamy.
wujzboj napisał: | Korado... Już tyle razy tłumaczyłem, dlaczego nie ma tu żadnej pętli. Czemu zamiast odnieść się do tego tłumaczenia, wciąż powtarzasz, że jest pętla? Nie na tym polega dyskusja. Z takim powtarzaniem nie mogę nic zrobić, mogę tylko w kółko wklejać te same wyjaśnienia - tylko po co, kiedy ich nie czytasz, a przynajmniej na nie nie reagujesz w żaden zauważalny sposób? |
Ja nie zauważyłem, żebyś wytłumaczył, że nie ma żadnej pętli. Zauważyłem jedynie, że mówisz, że do sprawdzenia tego co doznaję wystarczy porównać to, co jest pod nazwą doznania z tym co doznaję. Ja ci wytłumaczyłem, że do tego sprawdzenia potrzebna jest nieskończona pętla, a ty się do tego nie odniosłeś. Jeżeli się odniosłeś to wklej to wytłumaczenie, bo ja się pogubiłem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 22:36, 30 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
konrado5 napisał: | Niemożliwość innego założenia nie świadczy o tym, że jest w 100% pewne to co się kryje pod tym założeniem |
A kto twierdzi, że świadczy?
Ja powiedziałem coś innego. Powiedziałem, że założeniem zasady niesprzeczności i braku własnego szaleństwa nie ma się co rozwodzić, bo PEWNOŚĆ jest czymś określonym dopiero PO uczynieniu tych założeń. Jeśli się te założenia usunie i mówi się o pewności, to nie wiadomo, o czym się mówi. Już samo poddanie faktu doznawania w wątpliwość jest czynnością kompletnie pozbawioną sensu, bo jest zadawaniem pustego pytania nie mającego treści.
konrado5 napisał: | mówisz, że do sprawdzenia tego co doznaję wystarczy porównać to, co jest pod nazwą doznania z tym co doznaję. |
Nie. Przede wszystkim, "sprawdzenie", czego doznaję, jest w praktyce nadaniem nazwy. Nazwy masz przypisane różnym klasom twoich doznań; na przykład, pod nazwą "czerwień" kryją się wszystkie doznania mające wspólną cechę pewnego doznania koloru, a pod nazwą "twarz z profilu" kryją się wszystkie doznania, mające wspólną cechę pewnego kształtu wizualnego. "Sprawdzając", przeszukujesz swoją pamięć i przykładasz zaobserwowane cechy do cech wyróżniających poszczególne klasy. Kiedy porównanie da przekonującą zgodność, stwierdzasz: "zobaczyłem czerwony profil twarzy". I taką informację zapamiętujesz. Kiedy cię potem spytają, co zobaczyłeś, odpowiesz: "czerwony profil twarzy". Nie znaczy to, że oglądany obiekt przedstawiał czerwony profil twarzy (mógła to być wycinanka przedstawiająca biały wazon na czerwonym tle, albo czerwona skała o dziwnym kształcie). Znaczy to, że rozpoznałeś w oglądanym obiekcie czerwony profil twarzy.
Po pierwsze, nie ma więc tu żadnej pętli, lecz skończona liczba kroków (proces trwający zazwyczaj ułamek sekundy). Po drugie, nie ma sprawdzenia, czy doznawałem, czy nie (akt doznawania zachodzi z definicji). Po trzecie, nie ma sprawdzenia, co jest przedmiotem doznania. Jest wyłącznie przyporządkowanie mojemu doznaniu jakiejś nazwy na podstawie moich uprzednich doznań i podziału tych doznań na klasy. Czyli sprawdzenie, jaka nazwa w miarę sensownie pasuje do mojego doznania.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
konrado5
Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 22:47, 30 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
wujzboj napisał: | Po pierwsze, nie ma więc tu żadnej pętli, lecz skończona liczba kroków (proces trwający zazwyczaj ułamek sekundy). Po drugie, nie ma sprawdzenia, czy doznawałem, czy nie (akt doznawania zachodzi z definicji). Po trzecie, nie ma sprawdzenia, co jest przedmiotem doznania. Jest wyłącznie przyporządkowanie mojemu doznaniu jakiejś nazwy na podstawie moich uprzednich doznań i podziału tych doznań na klasy. Czyli sprawdzenie, jaka nazwa w miarę sensownie pasuje do mojego doznania. |
Aby przypisać nazwę trzeba sprawdzić co się doznawało. Chodzi mi o to, że w tym sprawdzeniu może nastąpić błąd, który wynika z nieskończonej pętli.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 0:50, 31 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Nie trzeba nic sprawdzać. Aby zapisać nazwę, trzeba pogrupować doznania. Na tej samej zasadzie, na jakiej układasz obiekty jednej wielkości i kształtu w jednej szufladzie, a obiekty innej wielkości i kształtu - w drugiej. TU NIE MA ŻADNEJ PĘTLI.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
konrado5
Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 14:45, 31 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
wujzboj napisał: | Nie trzeba nic sprawdzać. Aby zapisać nazwę, trzeba pogrupować doznania. Na tej samej zasadzie, na jakiej układasz obiekty jednej wielkości i kształtu w jednej szufladzie, a obiekty innej wielkości i kształtu - w drugiej. TU NIE MA ŻADNEJ PĘTLI. |
No i właśnie w tym problem, skąd pewność, że pogrupowałeś te doznania, które doznawałeś, a nie jakieś inne?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 23:22, 02 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Ależ to nie ma znaczenia, co się znajduje w moich szufladkach. Nie jest ważne, czy ja tego kiedyś doznawałem. Może ktoś mi tam te zapisy powtykał? A może świat powstał sekundę temu wraz z tymi zapisami, również z tymi, które jawią mi się jako wydarzenia sprzed dwudziestu lat? To nie ma znaczenia. Ja po prostu nazywam. Nie potrzebuję do tego żadnej pętli; to jest sito, nie pętla.
OK, z algorytmicznego punktu widzenia sito jest pętlą - ale pętlą o skończonej długości, bo z dostatecznie określonym warunkiem końcowym. Najprostszy warunek końcowy może brzmieć na przykład tak: kończę porównywanie na nazwie, która wydaje mi się bardziej pasować, niż poprzednio rozpatrywana nazwa, lub gdy minie dozwolony czas. Jest to zresztą "algorytm kierowcy": kierowca jedzie autostradą i kończy mu się benzyna; kupuje więc w pierwszej stacji, w której benzyna jest tańsza niż w poprzedniej, albo w pierwszej stacji, za którą nie ma stacji w odległości osiągalnej bez tankowania.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
konrado5
Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 12:33, 03 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
wujzboj napisał: | Ależ to nie ma znaczenia, co się znajduje w moich szufladkach. Nie jest ważne, czy ja tego kiedyś doznawałem. Może ktoś mi tam te zapisy powtykał? A może świat powstał sekundę temu wraz z tymi zapisami, również z tymi, które jawią mi się jako wydarzenia sprzed dwudziestu lat? To nie ma znaczenia. Ja po prostu nazywam. Nie potrzebuję do tego żadnej pętli; to jest sito, nie pętla. |
A skąd pewność, że nazywasz SWOJE DOZNANIA?
wujzboj napisał: | OK, z algorytmicznego punktu widzenia sito jest pętlą - ale pętlą o skończonej długości, bo z dostatecznie określonym warunkiem końcowym. Najprostszy warunek końcowy może brzmieć na przykład tak: kończę porównywanie na nazwie, która wydaje mi się bardziej pasować, niż poprzednio rozpatrywana nazwa, lub gdy minie dozwolony czas. Jest to zresztą "algorytm kierowcy": kierowca jedzie autostradą i kończy mu się benzyna; kupuje więc w pierwszej stacji, w której benzyna jest tańsza niż w poprzedniej, albo w pierwszej stacji, za którą nie ma stacji w odległości osiągalnej bez tankowania. |
Chyba mówisz o jakiejś innej pętli. Jak chcę sobie udowodnić to, że teraz widzę kolor czerwony, to pętla wygląda tak:
-Co teraz doznaję?
-Czerwieni
-Skąd to wiem?
-Uświadamiam sobie, że widzę kolor czerwony.
-Skąd to wiem?
-Uświadamiam sobie, że uświadamiam sobie widzenie koloru czerwonego.
-Skąd to wiem?
-Uświadamiam sobie, że uświadamiam sobie uświadomienie widzenia koloru czerwonego.
Takie uświadamianie może przebiegać w nieskończoność, a więc jest to pętla nieskończona.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 21:24, 07 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
konrado5 napisał: | A skąd pewność, że nazywasz SWOJE DOZNANIA? |
Nie rozumiem sensu tego pytania. Brzmi ono gramatycznie poprawnie, ale tylko tyle. Jego treść jest wewnętrznie sprzeczna. Jeśli doznaję, to jest to MOJE doznanie. Ja jestem doznającym, z definicji pojęcia "ja" i z definicji pojęcia "doznający".
konrado5 napisał: | Jak chcę sobie udowodnić to, że teraz widzę kolor czerwony, to pętla wygląda tak:
-Co teraz doznaję?
-Czerwieni
-Skąd to wiem?
-Uświadamiam sobie, że widzę kolor czerwony.
-Skąd to wiem?
-Uświadamiam sobie, że uświadamiam sobie widzenie koloru czerwonego.
-Skąd to wiem?
-Uświadamiam sobie, że uświadamiam sobie uświadomienie widzenia koloru czerwonego.
Takie uświadamianie może przebiegać w nieskończoność, a więc jest to pętla nieskończona. |
To jest wydumana pętla. Taki proces nie występuje i nie jest do niczego potrzebny. Odpowiedź na pierwsze pytanie brzmi: "bo moje aktualne doznanie na tyle pasuje do tego, co nazywam kolorem czerwonym, że nie wydaje sić, żeby trzeba było dalej szukać".
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
konrado5
Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 22:03, 07 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
wujzboj napisał: | To jest wydumana pętla. Taki proces nie występuje i nie jest do niczego potrzebny. Odpowiedź na pierwsze pytanie brzmi: "bo moje aktualne doznanie na tyle pasuje do tego, co nazywam kolorem czerwonym, że nie wydaje sić, żeby trzeba było dalej szukać". |
Skąd pewność jakie jest twoje aktualne doznanie? Poza tym jest jeszcze jeden problem. Masz dostęp jedynie do aktualnej chwili. Gdy zadasz sobie pytanie: "Czy doznajesz?" to odpowiedź sobie uświadomisz po wcześniejszym doznaniu, a wcześniej mogła być przerwa w twojej świadomości i fałszywy zapis w pamięci.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 0:12, 12 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
konrado5 napisał: | Skąd pewność jakie jest twoje aktualne doznanie? |
Z doznania, Konrado. Ono Z DEFINICJI jest takie, jak to, czego doznaję.
konrado5 napisał: | Masz dostęp jedynie do aktualnej chwili. Gdy zadasz sobie pytanie: "Czy doznajesz?" to odpowiedź sobie uświadomisz po wcześniejszym doznaniu, a wcześniej mogła być przerwa w twojej świadomości i fałszywy zapis w pamięci. |
Nie muszę zadawać sobie pytania "czy doznaję", bo WSZYSTKO co mam do dyspozycji jest Z DEFINICJI moim doznaniem. Odpowiedź na pytanie "czy doznaję" jest więc ZAWSZE twierdząca i nie ma tu czego sprawdzać.
Jest ona twierdząca także w przypadku, gdy treścią doznania jest tylko i wyłącznie przywołanie jakiegoś fałszywego zapisu w pamięci.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
konrado5
Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 10:11, 12 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
wujzboj napisał: | Z doznania, Konrado. Ono Z DEFINICJI jest takie, jak to, czego doznaję. |
Podobnie kwadrat jest z definicji kwadratem. Nie chodzi o to czy doznanie jest z definicji doznaniem, tylko o to czy aktualnie ono jest. Może inne pytanie zadam: skąd wiesz czy aktualnie widzisz kolor czerwony?
wujzboj napisał: | Nie muszę zadawać sobie pytania "czy doznaję", bo WSZYSTKO co mam do dyspozycji jest Z DEFINICJI moim doznaniem. Odpowiedź na pytanie "czy doznaję" jest więc ZAWSZE twierdząca i nie ma tu czego sprawdzać. |
A skąd wiesz czy masz cokolwiek do dyspozycji? Chodzi o to, że odpowiedzenie sobie na pytanie: "Czy doznaję?" nastąpi po doznaniu, a więc niemożliwe jest sprawdzenie tego, tylko co najwyżej założenie. Pewnie powiesz, że odpowiedzenie sobie na to pytanie jest również doznaniem, ale uświadomienie sobie tego faktu (kolejne odpowiedzenie) następuje również po tym doznaniu i można by było odpowiadać tak w nieskończoność i o taką pętlę mi chodziło. Niemożliwe jest więc udowodnienie sobie doznań.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Genkaku
Wizytator
Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: pochodzą te myśli?
|
Wysłany: Pią 23:13, 14 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Konrado, wreszcie Cię zrozumiałem.
Obalam Twoje wątpliwości poniżej:
-Możesz widzieć jakiś przedmiot (czerwień)
-możesz sobie to uświadomić.
Teraz... nie jest tak, że ta czerwień znika.
Gdyby zniknęła, przestałbyś przedmiot widzieć, to faktycznie mógłbyś spekulować, czy dobrze pamiętasz.
ALE jeśli ta czerwień występuje cały czas, to o żadną pomyłkę nie musisz się bać.
Nie możesz źle odczytać danych z pamięci, bo dane są 'na żywo'.
Tak więc najpierw doznajesz, a po chwili równocześnie doznajesz i sobie to uświadamiasz.
I tyle...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
konrado5
Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 9:40, 15 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Genkaku napisał: | Gdyby zniknęła, przestałbyś przedmiot widzieć, to faktycznie mógłbyś spekulować, czy dobrze pamiętasz.
ALE jeśli ta czerwień występuje cały czas, to o żadną pomyłkę nie musisz się bać.
Nie możesz źle odczytać danych z pamięci, bo dane są 'na żywo'. |
Ale i tak nie udowodnię sobie, że doznaję, bo takie udowadnianie by musiało trwać w nieskończoność. To znaczy jak sobie uświadomię doznanie to mogę siebie zapytać skąd wiem o tym uświadomieniu. Bym sobie uświadomił, że sobie uświadomiłem to doznanie i tak dalej.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Genkaku
Wizytator
Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: pochodzą te myśli?
|
Wysłany: Sob 13:51, 15 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
konrado5 napisał: | To znaczy jak sobie uświadomię doznanie to mogę siebie zapytać skąd wiem o tym uświadomieniu. | Tyle, że takie pytanie jest po prostu bez sensu...
Uświadomienie sobie nie znika od tak. Przecież w tym uświadomieniu znajduje się odpowiedź.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
konrado5
Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 17:18, 15 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Genkaku napisał: | Tyle, że takie pytanie jest po prostu bez sensu...
Uświadomienie sobie nie znika od tak. Przecież w tym uświadomieniu znajduje się odpowiedź. |
Ale jak zapytam skąd wiem o tym uświadomieniu, to wychodzi na to, że wiem z uświadomienia, potem skąd wiem o wiedzy z uświadomienia itd.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Genkaku
Wizytator
Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: pochodzą te myśli?
|
Wysłany: Sob 17:46, 15 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Nie rozumiem pytania "skąd wiem o uświadomieniu".
Wszak uświadomienie jest tym, co przynosi jakieś poznanie (wiedzę).
Owszem, uświadomienie "wiesz" z tego, że właśnie zaistniało i zajmuje jakąś przestrzeń w świadomości.
Nie rozumiem też pytania "skąd wiem o wiedzy z uświadomienia".
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
konrado5
Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 18:40, 15 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Genkaku napisał: | Nie rozumiem pytania "skąd wiem o uświadomieniu".
Wszak uświadomienie jest tym, co przynosi jakieś poznanie (wiedzę). |
Chodzi o to, że próbując sobie udowodnić to uświadomienie uświadamiam sobie, że sobie uświadomiłem itd. Nie da się więc tego udowodnić, bo to prowadzi tylko do ciągłych uświadomień, a chodzi o to, żeby którekolwiek z nich udowodnić. W związku z tym żadnego doznania nie mogę sobie udowodnić.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|