|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33357
Przeczytał: 62 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 13:15, 25 Lut 2020 Temat postu: Dopatrywanie się treści mocą samej intencji |
|
|
Jednym z możliwych, a stosowanych zarzutów wobec religii jest wskazanie, iż bardzo silna intencja, wiara w coś, zastosowana w kontekście niemal dowolnego przekazu, wygeneruje odczyt treści, które w intencji były; niezależnie od tego, co było w samym źródle. To chyba nieco mętne sformułowanie lepiej opisze przykład antyapologetyczny. Oto np. zarzutem jest to, że chrześcijanin wierzący w dobrego Boga dopatrujący się w Biblii oznak dobroci Boga, tak będzie filtrował znaczenie treści w Biblii, tak umniejszał wszystko, co jest przeciw owej dobroci, a powiększał to, co jest za dobrocią, iż ostatecznie "wyjdzie mu z rozpoznania", że Bóg faktycznie jest dobry. Bo taką miał intencje, takie założenie dobroci i - chcąc być uczciwy względem siebie - tym założeniem sterował swoją percepcją. Oczywiście podobny zarzut można postawić scjentyście, który apoteozuje naukę - że wszystkie sukcesy nauki wyolbrzymia, porażki umniejsza, aby ostatecznie "wyszło mu", że nauka wyjaśnia wszystko i nic ponad nią nie jest potrzebne w układance epistemologicznej.
Dlatego chciałbym tutaj - w możliwie ogólny sposób - postawić chyba dość fundamentalne pytanie epistemologiczne: na ile to co twierdzimy, możemy uznać za efekt zaobserwowania czegoś zewnętrznego, a na ile zawsze (!) będziemy po prostu potwierdzać sobie własne intencje?
Bo może tak jest, że nie da się tego nijak obejść, że zawsze po prostu stwierdzamy to, co sobie wymyślilśmy, nasze "potwierdzenia" to oszukiwanie siebie, bo nie jesteśmy w stanie niczego obiektywnie potwierdzić?...
Skoro to my sami wymyślamy CO potwierdza tezy, a potem STOSUJĄC WYMYŚLONĄ PRZEZ NAS procedurę, to nam się potwierdza, to co jest warte takie potwierdzenie? Gdzie tu prawda?
Dodam, że problem ten co nieco rozszyfrowuje (tym co się nie zorientowali) znaczenie mojego podpisu do postów (który na pewno zdążył się ludziom znudzić): Nie dyskutuję po to, aby tryumfować w dyskusji, ale aby móc wciąż zachwycać się tym, że każdy człowiek jest indywidualnością, a szukając sensu w przestrzeni myśli na swój sposób, ofiarowuje mi coś, czego ja sam sobie dać nie potrafię. Ten podpis jest jakoś tam wyrazem mojej swoistej bezradności w kontekście możliwości samodzielnego wyskoczenia poza ten schemat samopotwierdzania. Jeśli zawsze to ja bym miał być tym, który weryfikuje, to co chce zweryfikować, a co sam sobie wymyślił, to chyba nie jestem w stanie zrobić tego w pełni poprawnie, uzyskując pewność. Jeśli jestem tylko sam, to cała moje epistemologia wydaje mi się jakoś kulawa, wątpliwa. Dopiero WŁĄCZAJĄC NIEZALEŻNY CZYNNIK zyskuję szansę (! nie pewność) na to, że moje poglądy mają walor większy, niż rojenia schizofrenika. Ludzie są mi zatem POTRZEBNI DO STWORZENIA WIARYGODNEJ EPISTEMOLOGII. Zaś ten, kto rolę czynnika zewnętrznego, w tym opinii ludzi odrzuca, ryzykuje samozapętlenie mentalne.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33357
Przeczytał: 62 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 13:31, 25 Lut 2020 Temat postu: Re: Dopatrywanie się treści mocą samej intencji |
|
|
Uzupełniłbym ten temat jeszcze jednym opisem - przykładem.
Wyobraźmy sobie, że siedzimy przed monitorem, na którym jakiś program wyświetla losowo zapalające się piksele. Ale okolicznością dodatkową jest to, że za każde odnalezienie w plątaninie plamek kwadratu, wypłacą nam 10 tys. zł. Więc siedzimy i dopatrujemy się tych kwadratów. I pewnie się dopatrzymy - może nie idealnego, ale jakiś tam znajdziemy, co co jakiś czas chaotycznie zapalające się piksele utworzą coś do kwadratu podobnego. Podobnie oczywiście będą się pojawiały na ekranie trójkąty, sześciokątny, czy koła. Ale my - nastawieni na wyszukiwanie kwadratów - będziemy je wskazywali. Potem zapewne powstanie w nas naturalne przekonanie, że ten program "wyświetla ukryte kwadraty". I będzie to zgodne z tym, co rozpoznaliśmy. Nie będzie jawnie nieuczciwe. Choć gdybyśmy to wpatrywanie się i wyszukiwanie zaczęli z intencją "wyszukać trójkąty", to mielibyśmy pewnie efekt w postaci konstatacji "program wyświetla zakamuflowane trójkąty".
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33357
Przeczytał: 62 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 15:55, 25 Lut 2020 Temat postu: Re: Dopatrywanie się treści mocą samej intencji |
|
|
Teraz przyszło mi do głowy sformułowanie, które może najlepiej opisze ścieżkę wyjścia z problemu, sygnalizowanego przez ten wątek. Rozwiązaniem jest KSZTAŁT INTENCJI.
Z grubsza można by mówić o intencjach dwojakiego rodzaju:
- intencje zamknięte - nakierowane ściśle na cel, nie dopuszczające kontaktu, jakiejś formy negocjacji z otoczeniem
- intencje otwarte - takie, gdzie cel nie jest absolutny, zaś konstrukcja intencji dopuszcza realny wpływ czynników zewnętrznych, w tym innych osób.
Przykładem intencji zamkniętej jest: moim jedynym celem jest zdobycie rzeczy X.
Przykład intencji otwartej jest bardziej skomplikowany, będzie to np.: chcę zdać na studia, więc się uczę, zdobywam wiedzę, jednak nie tracę z pola widzenia innych możliwych celów, a nawet dopuszczam myśl, że może z tych studiów zrezygnuję z jakiegoś szczególnie ważnego powodu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|