Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33735
Przeczytał: 67 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 16:22, 20 Lis 2011 Temat postu: Definicja (nie)błędnego koła w rozumowaniu |
|
|
Mam wielką prośbę do Wuja, aby w tym wątku w skrócie sformułował różnicę pomiędzy rozumowaniem błędnokołowym, a poprawnym.
Myślę, że - wbrew pozorom - problem całkiem oczywisty nie jest.
Ja podam swój przykład:
niepoprawnym wydaje się wyciąganie wniosków w stylu:
Punkt wyjściowy: mamy problem do rozwiązania
1. Tworzymy sobie definicję czegoś co ma związek z tym problemem
...gdy już coś jakoś zdefiniowaliśmy (co jest poprawne i dozwolone), to...
2. skoro mamy tę definicję, to ją stosujemy do jakiegoś obiektu, który nam pod definicję podpada
3. teraz stwierdzamy, że ów obiekt posiada cechę, którą określiliśmy w definicji.
Czyli tak naprawdę możemy dowolną rzecz przypisać dowolnemu obiektowi, tylko na zasadzie, że sobie coś zdefiniowaliśmy po swojemu. Mamy "dowodzenie" czegoś bez potrzeby odwoływania się do jakichś realnych atrybutów obiektu - ot wystarczy, że to sobie założymy w naszej konstrukcji, naszej definicji.
Ale błędnokołowość ma wiele swoich aspektów. Myślę, że Wuj poda lepsze sformułowanie i przykład...
Tu warto zwrócić uwagę na to, że problem jednak nie jest taki prosty. Bo jak tworzymy modele, definicje, to robimy to w jakimś celu - zapewne w celu odwzorowania rzeczywistości. W przyszłości zaś będziemy nie raz wyciągać wnioski - zakładając, że mamy coś, co sobie zdefiniowaliśmy. Inaczej trudno jest w ogóle rozumować. Dlatego pytanie o precyzyjne rozdzielenie wniosków, które są słuszne tylko w modelu (tylko w teorii), od wniosków, które z teorii przekładają się na rzeczywistość, proste i oczywiste nie jest.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Nie 21:16, 20 Lis 2011, w całości zmieniany 3 razy
|
|