|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 11:07, 22 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Eremito, daj spokój, to nie jest żadna krytyka. Krytyka musi zawierać przynajmniej jeden rzeczowy argument.
Daj coś lepszego.
PS. Lem pisał coś o światach stworzonych pod mikroskopem. A ja nic nie pisałem o wiedzy potrzebnej do stworzenia świata.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Wistocie
Dołączył: 06 Paź 2009
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 16:16, 22 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Mat napisał: |
Wszechwiedza jest chyba jedna, ani matowa ani wujowa?
Omniscjencja, wszechwiedza - pełna wiedza o wszystkich realnych i potencjalnych faktach i relacjach między faktami, tzw. znajomość wszechrzeczy. Gdy mówimy, że ktoś (lub coś) jest wszechwiedzący, mamy na myśli to, że wie o wszystkim: o wszystkich prawach natury oraz o wszystkim, co się wydarzyło, dzieje i wydarzy we wszechświecie od początku do końca czasu. Jeśli zaś istnieje coś takiego, jak multiświat, wówczas o nim również wie wszystko. W wielu religiach za byt wszechwiedzący uważa się Boga.
|
Ja nawet mógłbym się zgodzić z powyższą definicją ale wtedy gdy zamiast słowa "wie" powstawiać w niej słowa "moze wiedzieć" inaczej taka definicja staje się bez sensu logicznie rozumując. Tzn taka definicja odbiera samemu BOGU wolną wolę i ogranicza do MUSI wiedzieć jakby nie było innego wyboru, ale wtedy też nie było by wszechmocy czyż nie ?
Więcej nawet taki byt który wszystko musi wiedziec byłby bez sensu, bo to ograniczony byt, nie może on nic wybrać, zmienić zdania, nawet nie może myśleć bo i po co ? - I idąc dalej Jeśli my mamy większe możliwośći bez wszechwiedzy to jaki sens ma tak zdefiniowana wszechwiedza skoro nie można z niej nawet skorzystac ?
Podobnie na przykładzie człowieka który dużo wie czy oznacza to że całą swoją dużą wiedzę wykorzysta do zrobienia wszystkiego co wynika z tej wiedzy.
Znamy sposób by zabijać czy znaczy że musimy zabijać, musimy wybierać wszystko ? Jeżeli człowiek choć nie jest wszechwiędzący może wybierać to co chce z tego co wie, to czyż BÓG tym bardziej nie może wybierać tego co SAM chce? Bóg mógłby wiedzieć wszystko, ale np. aby nie odebrać stworzeniu wolnej woli powstrzymuje się od tej wszechwiedzy.
I jeszcze jeden przykład jeśli znam matematyke w zakresie dodawania i odejmowania to czy to znaczy że znam wyniki wszystkich sum i róznic ? Nie, ale wiem jak to liczyć i w każdej chwili jeśli to służy mi lub innym nie zawacham się z tej wiedzy skorzystać
Z tej wiki definicji widać że nie trudno jest zdefiniować coś co się kupy nie trzyma. Może ktoś potrafi dostrzec w niej sens i to prosto wyłożyć ?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mat
Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 17:11, 22 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Wistocie napisał: | Ja nawet mógłbym się zgodzić z powyższą definicją ale wtedy gdy zamiast słowa "wie" powstawiać w niej słowa "moze wiedzieć" inaczej taka definicja staje się bez sensu logicznie rozumując. Tzn taka definicja odbiera samemu BOGU wolną wolę i ogranicza do MUSI wiedzieć jakby nie było innego wyboru, ale wtedy też nie było by wszechmocy czyż nie ?... Więcej nawet taki byt który wszystko musi wiedziec byłby bez sensu, bo to ograniczony byt, nie może on nic wybrać, zmienić zdania, nawet nie może myśleć bo i po co ? |
Jak widac, wszechwiedza jest pojeciem wewnetrznie sprzecznym, ergo wewnetrznie sprzeczna jest idea tzw. Boga.
Wistocie napisał: | Jeżeli człowiek choć nie jest wszechwiędzący może wybierać to co chce z tego co wie, to czyż BÓG tym bardziej nie może wybierać tego co SAM chce? Bóg mógłby wiedzieć wszystko, ale np. aby nie odebrać stworzeniu wolnej woli powstrzymuje się od tej wszechwiedzy |
Ok, ale wtedy badac uczciwi nie nazywajmy takiego stworzenia Bogiem, tylko niedowiedzacym supermanem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33750
Przeczytał: 67 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 18:14, 22 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Wistocie napisał: | Z tej wiki definicji widać że nie trudno jest zdefiniować coś co się kupy nie trzyma. Może ktoś potrafi dostrzec w niej sens i to prosto wyłożyć ? |
Pojęcia - mimo, że większość osób mi tu zapewne nie będzie dowierzać, bądź się po prostu nie zgodzi - to wg mnie wcale nie skończone gotowe obiekty intelektualne, ale ich PROTOTYPY. Właściwie każde pojęcie można rozumieć na wielu poziomach, nadając mu bardzo różną treść, zakres itp. Przyjmowanie, że jest jeden - z góry i na zawsze ustalony - zakres pojęć, to droga donikąd. Pojęcia "rosną" w miarę rozwoju umysłu, który się nimi posługuje.
Kiedyś pojęcie "liczba" oznaczało narzędzie do czegoś, co daje się porachować 1,2,3,4... (dzisiaj liczby naturalne bez zera). Wraz z rozwojem matematyki "liczbą" stało się zero, wartości ujemne, ułamkowe, algebraiczne, niewymierne, urojone, kardynalne, kwaterniony i pewnie coś by się jeszcze znalazło.
Dlatego mówiąc o pojęciach, trzeba jednocześnie zaznaczać W JAKIM MODELU je rozumiemy. Bez tego będziemy się pakować w pieniacze spory i nieporozumienia.
Pojęcie wiedzy, gdyby mu się naprawdę porządnie, kreatywnie przyjrzeć może nas też łatwo doprowadzić do rozstroju umysłu.
Co znaczy wiedzieć?
Może znać wszystko co jest na tym świecie?
Albo wszystko co MOGŁOBY BYĆ na tym świecie?
Albo także to czego NIE MOGŁOBY BYĆ na tym świecie?
To co jest prawdziwe i sensowne, ale i to co kompletnie absurdalne i bezsnsenu i niewyrażalne, i niepomyślalne, i nigdy nie będzie wiedzą.
Może to wiedza o tym, czego nigdy nie będzie wiadomo, albo co było wiadomo, gdyby nic na świecie nie było wiadomo... pod warunkiem, że nic nie będzie niewiadome, co jest wiadome...
Albo pod warunkiem, że 21joi53h531heheheh, albo nie to.
To wiedzy o tym WSZYSTKIM, czego nie napisałem, gdy pisałem ten i tekst, w co da się zamienić każdą jego literę, a potem jaka nicość z tego wyjdzie (albo i nie) i zaśpiewa nam na rurze serenadę. Wszak może (albo i nie, ale to też jest "wiedza").
Dobra. Dość.
Teraz na poważnie.
Można tworzyć bardzo wiele różnych fraz, które myśl mogą prowadzić w najróżniejsze strony. Część z nich jest kompletnym bredzeniem, część w jakimś stopniu. Część ma jakiś sens, o ile powiążemy to z określonym modelem językowym. Tych modeli jest nieskończenie wiele (o mocy minimum continuum). Są to w zdecydowanej większości "wiedze" kompletnie do niczego nie potrzebne. Ale "są".
Fakt, że możliwość generowania ich na nieskończoną ilość sposobów możemy też nazwać "wiedzą" tak naprawdę nie przybliża nas do niczego praktycznego.
Droga wg mnie jest jedna - musimy okiełznać ten chaos kreacji pojęć. Podejść do rzeczy na poziomie, który jesteśmy w stanie ogarnąć.
W przypadku pojęcia "wszechwiedza boska" sensownym jest przyjęcie założenia, że pierwszy twórca tego zbitka słownego chciał zwykłym ludziom przekazać informację o tym, ze przez Bogiem nie da się nic ukryć, co normalnie ludzie ukrywają (swoje występki zapewne). Autor nie myślał o jakichś zaawansowanych kreacjach filozoficznych, do jakich można doprowadzić owo pojęcie. Po prostu było to słowo używane W INNYM MODELU JĘZYKOWYM.
To, że wyrażenie wzięte z jednego modelu sprzecznie funkcjonuje w innym modelu, to żadne dziwo. Ale można teraz budować na tym jakieś konstrukcje mające udowadniać głupotę religii. Pewnie jakoś się da (o ile komuś bardzo na tym zależy), tyle że sprowadzając sprawę do zdrowego rozsądku, jest to bardzo na siłę.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 18:20, 22 Mar 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
krowa
Areszt za spam, do odwołania
Dołączył: 18 Mar 2010
Posty: 16705
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 21:25, 22 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
(wykasowano)
Ostatnio zmieniony przez krowa dnia Wto 5:46, 15 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Eremita
Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1352
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 22:34, 22 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
wujzboj napisał: | A ja nic nie pisałem o wiedzy potrzebnej do stworzenia świata. |
Chodziło mi o to:
Taka umiejętność jest równoważna posiadaniu dokładnie tej wiedzy, jaką musi mieć Bóg, aby (przy użyciu Swej wszechmocy) mógł w pełni kontrolować sytuację na całym świecie. Pozwala ona na przykład ustalić, czego należy się dowiedzieć, aby zapewnić pełne wykonanie swoich planów, i co można zostawić do ustalenia stworzeniu, nie ryzykując przy tym, że realizacja tych planów zostanie przez to zagrożona.
Ok, może nie całkiem o stworzeniu to jest, ale do realizacji tych planów, najpierw niezbedne jest stworzenie świata. Zresztą, mniejsza o to.
wuj napisał: | Eremito, daj spokój, to nie jest żadna krytyka. Krytyka musi zawierać przynajmniej jeden rzeczowy argument.
|
Podawałem argumenty, ale nie bardzo, widzę, docierają.
Już chyba wiem dlaczego nie możemy się zrozumieć. Jako wszechwiedzę ja mam na myśli zbiór informacji, a właściwie zbiór wszystkich mozliwych informacji. Na przyklad Bóg wszechwiedzący już dawno, dawno temu, wiedział że Barycki będzie siedział w więzieniu.
Dla mnie
wszechwiedza = wiedza o wszystkim (jak w Wikipedii)
Ty zaś wszechwiedzę rozumiesz jako jakąś mądrość, inteligencję, rozumowanie. Tak wnioskuję z tej twojej definicji.
To jednak jakieś nieporozumienie, bo do wszechwiedzy nie jest potrzebna superinteligencja, wystarczy świadomość posiadania wszechwiedzy (wszystkich informacji). Nawet taka krowa może być wszechwiedząca
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Eremita
Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1352
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 22:38, 22 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
edit. skasowany duplikat
Ostatnio zmieniony przez Eremita dnia Wto 18:43, 23 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Wistocie
Dołączył: 06 Paź 2009
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 23:47, 22 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
mat napisał: | Wistocie napisał: | Ja nawet mógłbym się zgodzić z powyższą definicją ale wtedy gdy zamiast słowa "wie" powstawiać w niej słowa "moze wiedzieć" inaczej taka definicja staje się bez sensu ...? |
Jak widac, wszechwiedza jest pojeciem wewnetrznie sprzecznym, ergo wewnetrznie sprzeczna jest idea tzw. Boga. |
Nie wynika bo nie zgadzam się z ta definicja
mat napisał: | Wistocie napisał: | Jeżeli człowiek choć nie jest wszechwiędzący może wybierać to co chce z tego co wie, to czyż BÓG tym bardziej nie może wybierać tego co SAM chce? Bóg mógłby wiedzieć wszystko, ale np. aby nie odebrać stworzeniu wolnej woli powstrzymuje się od tej wszechwiedzy |
Ok, ale wtedy badac uczciwi nie nazywajmy takiego stworzenia Bogiem, tylko niedowiedzacym supermanem. |
Własnie Nie byli byśmy uczciwi.
Dlaczego dajemy Bogu wszelką niechciana, nieprzydatna, wiedzę a odbieramy inteligencję i wolną wolę- tak wlasnie wynika z tej definicji. Może to wynika z genezy samego słowa/ etykiety "wszechwiedza"
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
idiota
Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 3604
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: stolnica
|
Wysłany: Wto 10:37, 23 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
a dla Wuja wszechwiedza to możliwość wiedzy o wszystkim najwyraźniej...
to ciekawe, że tyle czasy dają się nabierać mądrzy ludzie na takie proste przestawienie znaczeń...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Wistocie
Dołączył: 06 Paź 2009
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 11:07, 23 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: |
Pojęcia - mimo, że większość osób mi tu zapewne nie będzie dowierzać, bądź się po prostu nie zgodzi - to wg mnie wcale nie skończone gotowe obiekty intelektualne, ale ich PROTOTYPY. Właściwie każde pojęcie można rozumieć na wielu poziomach, nadając mu bardzo różną treść, zakres itp. Przyjmowanie, że jest jeden - z góry i na zawsze ustalony - zakres pojęć, to droga donikąd. Pojęcia "rosną" w miarę rozwoju umysłu, który się nimi posługuje.
Kiedyś pojęcie "liczba" oznaczało narzędzie do czegoś, co daje się porachować 1,2,3,4... (dzisiaj liczby naturalne bez zera). Wraz z rozwojem matematyki "liczbą" stało się zero, wartości ujemne, ułamkowe, algebraiczne, niewymierne, urojone, kardynalne, kwaterniony i pewnie coś by się jeszcze znalazło.
Dlatego mówiąc o pojęciach, trzeba jednocześnie zaznaczać W JAKIM MODELU je rozumiemy. Bez tego będziemy się pakować w pieniacze spory i nieporozumienia.
Pojęcie wiedzy, gdyby mu się naprawdę porządnie, kreatywnie przyjrzeć może nas też łatwo doprowadzić do rozstroju umysłu.
|
Generalnie zgadzam się, wiele zależy od modelu w którym przyjmujemy takie a nie inne definicje. Nie potrafię wyobrazić sobie w jakim modelu można by przyjąc tą wiki definicję. Chyba że tak jak powiedziałeś "automat automatów"
Michał Dyszyński napisał: |
Co znaczy wiedzieć?
Może znać wszystko co jest na tym świecie?
Albo wszystko co MOGŁOBY BYĆ na tym świecie?
Albo także to czego NIE MOGŁOBY BYĆ na tym świecie?
To co jest prawdziwe i sensowne, ale i to co kompletnie absurdalne i bezsnsenu i niewyrażalne, i niepomyślalne, i nigdy nie będzie wiedzą.
Może to wiedza o tym, czego nigdy nie będzie wiadomo, albo co było wiadomo, gdyby nic na świecie nie było wiadomo... pod warunkiem, że nic nie będzie niewiadome, co jest wiadome...
Albo pod warunkiem, że 21joi53h531heheheh, albo nie to.
To wiedzy o tym WSZYSTKIM, czego nie napisałem, gdy pisałem ten i tekst, w co da się zamienić każdą jego literę, a potem jaka nicość z tego wyjdzie (albo i nie) i zaśpiewa nam na rurze serenadę. Wszak może (albo i nie, ale to też jest "wiedza").
Dobra. Dość.
Teraz na poważnie.
Można tworzyć bardzo wiele różnych fraz, które myśl mogą prowadzić w najróżniejsze strony. Część z nich jest kompletnym bredzeniem, część w jakimś stopniu. Część ma jakiś sens, o ile powiążemy to z określonym modelem językowym. Tych modeli jest nieskończenie wiele (o mocy minimum continuum). Są to w zdecydowanej większości "wiedze" kompletnie do niczego nie potrzebne. Ale "są".
Fakt, że możliwość generowania ich na nieskończoną ilość sposobów możemy też nazwać "wiedzą" tak naprawdę nie przybliża nas do niczego praktycznego.
Droga wg mnie jest jedna - musimy okiełznać ten chaos kreacji pojęć. Podejść do rzeczy na poziomie, który jesteśmy w stanie ogarnąć.
|
Dokładnie dlatego ja bym jeszcze dodał(co i Wuj zresztą juz zrobił) wiedzą jest tylko to co jest sensowne i do czegoś przydatne kropka.
Pewnie że można wiedzieć o "ciumknięciu zwieszchności obmierzłej" tylko po co ?
Michał Dyszyński napisał: |
W przypadku pojęcia "wszechwiedza boska" sensownym jest przyjęcie założenia, że pierwszy twórca tego zbitka słownego chciał zwykłym ludziom przekazać informację o tym, ze przez Bogiem nie da się nic ukryć, co normalnie ludzie ukrywają (swoje występki zapewne). Autor nie myślał o jakichś zaawansowanych kreacjach filozoficznych, do jakich można doprowadzić owo pojęcie. Po prostu było to słowo używane W INNYM MODELU JĘZYKOWYM.
|
Zgoda, dokładnie tyle mógł mieć na myśli biblijny autor. Poprostu BÓG ma cała POTRZEBNĄ wszechwiedzę i ani grama więcej nie trzeba.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Wistocie
Dołączył: 06 Paź 2009
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 11:14, 23 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
idiota napisał: | a dla Wuja wszechwiedza to możliwość wiedzy o wszystkim najwyraźniej...
to ciekawe, że tyle czasy dają się nabierać mądrzy ludzie na takie proste przestawienie znaczeń... |
Zdaje się że wuj napisał już wcześniej
wujzboj napisał: |
Ależ Bóg jest wszechwiedzący dokładnie w takim znaczeniu, w jakim wszechwiedza jest pomocą, a nie zawadą.
|
Więc nie rozumiem do czego/kogo odnosi się komentarz?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
idiota
Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 3604
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: stolnica
|
Wysłany: Wto 15:28, 23 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
bardzo to przykre, ale nie dziwne.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mat
Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 17:43, 23 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | maksymalnie potraktowane pojęcie wszechwiedzy jest niezgodne z moją koncepcją człowieka i Boga. W tym sensie Bóg więc NIE jest wszechwiedzący. Jest wszechwiedzący w ewidentnie SŁABSZYM sensie. |
Nie ma czegos takiego jak "maksymalne pojecie wszechwiedzy" albo mocna wszechwiedza", albo "slaba wszechwiedza". Albo jest sie wszechwiedzacym albo nie jest. Bog, nie posiadajacy wszechwiedzy, przestaje byc Bogiem. Sorry ale tertium non datum.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Eremita
Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1352
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 18:55, 23 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
A ten dalej swoje!
Owszem jest trzecia możliwość i nie mat bedzie decydował w jakiego Boga ktoś chce wierzyć.
już wiem dlaczego nie wierzysz w Boga. Sądzisz że to wszechwiedzący dziadek z brodą na chmurce. Nieustannie obalasz tutaj istnienie takiego Boga, co potrafi średnio rozgarniety gimnazjalista, więc nie wiem komu chcesz zaimponować.
Mnie do wiary w Boga nie jest potrzebna jego wszechwiedza, która pewnie się wzięła z tego, co napisał Michał, ale jak ktoś woli wierzyć we wszechwiedzącego Boga, to też nie widzę problemu. Jednak nie mogę tego za bardzo zrozumieć, bo sama wszechwiedza jest dla nas jak różniczkowanie dla krowy
PS. tertium non datur
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
idiota
Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 3604
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: stolnica
|
Wysłany: Wto 19:45, 23 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Eremito...
kiełbasa jest kiełbasa a bóg jest bóg.
jak chcesz wierzyć w boga niewszechmogącego i jeść plastikową kiełbasę to oczywiście możesz, ale nie dziw się jak się na ciebie normalni ludzie będą dziwnie patrzeć.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33750
Przeczytał: 67 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 22:01, 23 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
mat napisał: | Michał Dyszyński napisał: | maksymalnie potraktowane pojęcie wszechwiedzy jest niezgodne z moją koncepcją człowieka i Boga. W tym sensie Bóg więc NIE jest wszechwiedzący. Jest wszechwiedzący w ewidentnie SŁABSZYM sensie. |
Nie ma czegos takiego jak "maksymalne pojecie wszechwiedzy" albo mocna wszechwiedza", albo "slaba wszechwiedza". Albo jest sie wszechwiedzacym albo nie jest. Bog, nie posiadajacy wszechwiedzy, przestaje byc Bogiem. Sorry ale tertium non datum. |
Masz prawo taką konwencję przyjąć.
Ja przyjmuję inną konwencję.
Wolno nam, mamy wolność wyboru. Nie ma się też chyba dalej co spierać, bo wszystko co potrzebne do wyjaśnienia zostało powiedziane. Można to uznać za protokół rozbieżności - ustalenie, że w odmienny sposób traktujemy słowa i ich kontekst.
Jednym zdaniem "żeśmy się dogadali"...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Eremita
Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1352
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 0:19, 24 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
idiota napisał: | Eremito...
kiełbasa jest kiełbasa a bóg jest bóg.
|
Są dziesiatki (może i setki) rodzajów kiełbasy, wystarczy przejść się do mięsnego. A posilonym będąc łatwiej przyswaja się wiedzę z religioznawstwa
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
idiota
Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 3604
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: stolnica
|
Wysłany: Śro 11:00, 24 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
czy w mięsnym znajdziesz kiełbasę z plastiku?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mat
Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 17:24, 24 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Eremita napisał: | Owszem jest trzecia możliwość i nie mat bedzie decydował w jakiego Boga ktoś chce wierzyć. |
Przeciez to nie ja wymyslilem, ze atrybutami boskosci jest miedzy innymi omniscjencja (Bog jest wszechwiedzacy); z pretensjami idz do najblizszego kosciolka albo na najblizszy wydzial filozofii, badz teologii. Nie ma Boga niewszechwiedzacego, oczywiscie mozesz sobie wierzyc w taka istote, ale nazywac taka istote Bogiem juz nie masz zadnych podstaw.
Eremita napisał: | już wiem dlaczego nie wierzysz w Boga. Sądzisz że to wszechwiedzący dziadek z brodą na chmurce. |
Nie sadz innych po sobie. Najpierw musialbym uwierzyc w jego istnienie zeby go sobie wyobrazac, poki co posilkuje sie mitami zawartymi w tzw. swietych ksiegach.
A nie wierze bo sama idea Boga jest wewnetrznie sprzeczna, nie tylko wszechwiedza kloci sie z rzekoma wszechmoca Boga (skoro zna ostateczna przyszlosc, nie moze jej juz zmienic) ale ma on byc tez jednoczesnie wieczny i wszechmocny, ale wiecznosc wyklucza przeciez samozakonczenie boskiej egzystencji, a wiec wiecznosc nie da sie pogodzic z wszechmoca. itd.
Eremita napisał: | Nieustannie obalasz tutaj istnienie takiego Boga, co potrafi średnio rozgarniety gimnazjalista |
Niestety sredniorozgarniety gimnazjalista jak tez wiekszosc ludzi przez cale swoje zycie nie zastanowi sie nigdy nad tym w co tak naprawde wierzy, bo gdyby to zrobili musieliby stwierdzic, ze zmarnowali zycie na bzdury nie trzymajace sie kupy.
Eremita napisał: | Mnie do wiary w Boga nie jest potrzebna jego wszechwiedza |
Wcale sie nie dziwie. Istnienie wszechwiedzacego Boga jest sprzeczne z wolna wola czlowieka, bowiem Bog z gory wie, co czlowiek zrobi w kazdej sytuacji, a wiec czlowiek jest niejako zaprogramowany przez Boga, i tylko sie czlekowi wydaje, ze ma wolna wole, gdy w rzeczywistosci wykonuje on program, zadany mu z gory przez Boga. Smutno zyc ze swiadomoscia, ze jest sie zabawka w rekach Boga. Aby uwazac sie za wolnego czlowieka rezygnujesz z wiary w Boga, niestety zacietrzewienie, brak odwagi i konsekwencji nie pozwala ci (oraz wujkowi, M. Dyszynskiemu i spolce) uczciwie nazwac swoja wiare tym czym jest - wiara w uposledzone (pod wzgledem przymiotow boskich) bostwo.
Ostatnio zmieniony przez mat dnia Śro 17:33, 24 Mar 2010, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
idiota
Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 3604
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: stolnica
|
Wysłany: Śro 18:13, 24 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
a ja nadal nie widzę tej matowej "wewnętrznej sprzeczności" - to chyba taki problem jak ten słynny "paradoks" kuta... kamienia.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Eremita
Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1352
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 22:57, 24 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
mat napisał: |
Nie sadz innych po sobie. Najpierw musialbym uwierzyc w jego istnienie zeby go sobie wyobrazac, poki co posilkuje sie mitami zawartymi w tzw. swietych ksiegach.
|
Jak byś mógł uwierzyć w coś, czego nie masz żadnego wyobrażenia?! Nie byłoby wtedy w co wierzyć. Jest dokładnie odwrotnie niż twierdzisz, aby w coś uwierzyć najpierw trzeba mieć wyobrażenie tego np. Czerwony Kapturek. Musisz wyobrazić go sobie, a potem zdecydować czy w niego uwierzyć.
Posiłkujesz się mitami, więc nie wierzysz w Boga mitologicznego z tzw. świętych ksiąg. Ja też nie wierzę! Mam gdzieś święte księgi.
mat napisał: |
A nie wierze bo sama idea Boga jest wewnetrznie sprzeczna, nie tylko wszechwiedza kloci sie z rzekoma wszechmoca Boga (skoro zna ostateczna przyszlosc, nie moze jej juz zmienic) ale ma on byc tez jednoczesnie wieczny i wszechmocny, ale wiecznosc wyklucza przeciez samozakonczenie boskiej egzystencji, a wiec wiecznosc nie da sie pogodzic z wszechmoca. itd.
|
Właśnie dlatego nie wierzę w Boga wszech...etc. bo taka idea jest wewnętrznie sprzeczna i sprzeczna z wolną wolą. Lecz, czy tego chcesz, czy nie, idei Boga jest wiele, ugrzązłeś w mitologii chrześcijańskiej, ale na tym świat się nie kończy. Doucz się!
Sięgnę do mojego leksykonu, co tu mamy:
chrześcijaństwo
buddyzm
islam
judaizm
hinduizm
shinto
konfucjanizm
taoizm
bahaizm
dżinizm
sikhizm
zaratusztrianizm
kaodaizm
Dalej są religie martwe (starożytne), religie plemienne, nowe ruchy religijne, o masz! o new age też jest rozdział.
Dodatkowo religie te dzielą się na różne odłamy, które nierzadko mają rózne wyobrażenie o Bogu.
Chcesz tu sprzedać bajkę, że wszyscy wierzą w Boga wszechmogącego
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
idiota
Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 3604
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: stolnica
|
Wysłany: Śro 23:41, 24 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
"
chrześcijaństwo
buddyzm
islam
judaizm
hinduizm
shinto
konfucjanizm
taoizm
bahaizm
dżinizm
sikhizm
zaratusztrianizm
kaodaizm "
1
teiam w rozumieniu mata
2
ateizm
3,5
teizm
6
jakiś animizm i cholera wie co
7,8
ateizm
9
brednie
10
stare brednie
11,13
pojęcia nie mam
12
diteizm
kilka zatem uznaje boga a inne...
nie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 0:05, 14 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
mat napisał: | Przeciez to nie ja wymyslilem, ze atrybutami boskosci jest miedzy innymi omniscjencja |
Ale ty się upierasz, żeby rozumieć omniscjencję w pewien bardzo konkretny sposób, który zamienia omniscjencję w coś, co Boga ogranicza. Ja wiem, że dla ciebie Bóg to pewna abstrakcja zdefiniowana przez to, co przeczytałeś w tym czy innym skrypcie do teologii; nie zapominaj jednak, że dla innych Bóg to rzeczywistość, a rzeczywistość nie jest zależna od tego, co w skryptach piszą. Niezależnie od tego, co myślisz o teologii, teologia nie jest czymś niezmiennym, lecz rozwija się; definicje, jakie znajdujesz u teologów, nie są czymś objawionym, lecz obrazują stan teologii w danym czasie i miejscu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mat
Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 7:52, 17 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
wujzboj napisał: | mat napisał: | Przeciez to nie ja wymyslilem, ze atrybutami boskosci jest miedzy innymi omniscjencja |
Ale ty się upierasz, żeby rozumieć omniscjencję w pewien bardzo konkretny sposób, który zamienia omniscjencję w coś, co Boga ogranicza. |
To nie mat a definicja wszechwiedzy bardzo sie upiera jako, ze jest bardzo konkretna (to wiedza o tym co sie wydarzylo, dzieje i wydarzy w przyszlosci). A ze wszechwiedza ogranicza wolna wole samego Boga i czlowieka, znaczy to ze sama idea Boga jest wewnetrznie sprzeczna. Wierzysz w nielogiczne bzdury wujku.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Eremita
Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1352
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 14:24, 17 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
mat napisał: | A ze wszechwiedza ogranicza wolna wole samego Boga i czlowieka, znaczy to ze sama idea Boga jest wewnetrznie sprzeczna. Wierzysz w nielogiczne bzdury wujku. |
Idea Boga wszechwiedzącego, bądź precyzyjny konsekwentnie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|