Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Czym jest wolna wola?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 44, 45, 46 ... 72, 73, 74  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 0:00, 27 Sty 2010    Temat postu:

Sdx napisał:
Ale czy w takim razie z tego nie wynika, że Bóg co prawda może byc wszechwiedzący, ale z tej wiedzy nie może skorzystac(bo wtedy odebrałby nam wolną wolę)?
wuj napisał:
Może skorzystać. Ale móc nie znaczy musieć. Gdyby skorzystał, to by odebrał. Nie chce odbierać, więc nie korzysta.
Sdx napisał:
domyślam się na czym polega argumentacja. Bóg może to zrobić nie odbierając nam wolnej woli, ponieważ jest wszechmocny i jego logika nie obowiązuje.

Nie, nie na tym polega argumentacja. Jako ewentualne odniesienia do doświadczenia podaje się w niej natomiast odniesienie do mechaniki kwantowej. Pokrótce: chodzi o to, że dokąd na układzie nie dokonano pomiaru dającego konkretny wynik, dotąd możliwe jest, że wynik tego pomiaru nie jest określony przez stan układu.


Ostatnio zmieniony przez wujzboj dnia Śro 0:03, 27 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sdx




Dołączył: 17 Kwi 2008
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Dawniej znany jako void

PostWysłany: Pon 21:09, 22 Lut 2010    Temat postu:

Nie rozumiem. Przecież pytałem się o to, czy może skorzystać ze swojej wszechwiedzy(czyli "określić stan układu) nie odbierając nam przy tym wolnej woli. Mechanika kwantowa(a raczej, o ile się orientuje, nie sama mechanika kwantowa, tylko jej kopenhaska interpretacja) tutaj w niczym nie pomoże.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 23:10, 04 Mar 2010    Temat postu:

Jak miałby móc skorzystać z tej wszechwiedzy, nie odbierając nam przy tym wolnej woli? Przecież jedno przeczy drugiemu. Skoro wie, co wybiorę, wtedy nie mam realnej alternatywy, bo wynik tego, co nazywam moim wyborem, został już z góry ustalony (jest przede mną tylko jedna możliwość, a wybór wymaga istnienia przynajmniej dwóch możliwości).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
idiota




Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 3604
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: stolnica

PostWysłany: Pią 19:04, 05 Mar 2010    Temat postu:

w życiu też nie masz REALNEJ alternatywy.
same, niestety, wirtualne. realną zostaje tylko ta, którą wybierasz, czyli realizujesz w sytuacji wyboru.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mat




Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 11:24, 06 Mar 2010    Temat postu:

wujzboj napisał:
Jak miałby móc skorzystać z tej wszechwiedzy, nie odbierając nam przy tym wolnej woli? Przecież jedno przeczy drugiemu. Skoro wie, co wybiorę, wtedy nie mam realnej alternatywy, bo wynik tego, co nazywam moim wyborem, został już z góry ustalony (jest przede mną tylko jedna możliwość, a wybór wymaga istnienia przynajmniej dwóch możliwości).

Widze wujku, ze w koncu zrozumiales, ze wolna wola to nic innego jak zdolnosc podejmowania decyzji bez jakichkolwiek interwencji z zewnatrz i ze istnienie Wiecznego, Wszechmocnego, Wszechobecnego i Wszechwiedzacego Boga jest sprzeczne z wolna wola czlowieka, bowiem Bog z gory wie, co czlowiek zrobi w kazdej sytuacji, a wiec czlowiek jest niejako zaprogramowany przez Boga, i tylko sie czlekowi wydaje, ze ma wolna wole, gdyz w rzeczywistosci wykonuje on program, zadany mu z gory przez Boga.
Przynajesz wiec ze bog w ktorego wierzysz to nie Bog tylko bozek, taki tylko super czarodziej?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33749
Przeczytał: 67 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 14:38, 06 Mar 2010    Temat postu:

mat napisał:
wujzboj napisał:
Jak miałby móc skorzystać z tej wszechwiedzy, nie odbierając nam przy tym wolnej woli? Przecież jedno przeczy drugiemu. Skoro wie, co wybiorę, wtedy nie mam realnej alternatywy, bo wynik tego, co nazywam moim wyborem, został już z góry ustalony (jest przede mną tylko jedna możliwość, a wybór wymaga istnienia przynajmniej dwóch możliwości).

Widze wujku, ze w koncu zrozumiales, ze wolna wola to nic innego jak zdolnosc podejmowania decyzji bez jakichkolwiek interwencji z zewnatrz i ze istnienie Wiecznego, Wszechmocnego, Wszechobecnego i Wszechwiedzacego Boga jest sprzeczne z wolna wola czlowieka, bowiem Bog z gory wie, co czlowiek zrobi w kazdej sytuacji, a wiec czlowiek jest niejako zaprogramowany przez Boga, i tylko sie czlekowi wydaje, ze ma wolna wole, gdyz w rzeczywistosci wykonuje on program, zadany mu z gory przez Boga.
Przynajesz wiec ze bog w ktorego wierzysz to nie Bog tylko bozek, taki tylko super czarodziej?

Chyba nie czytasz tego co Wuj pisze, albo czytając starasz się nie rozumieć. Przecież Wuj od niepamiętnych czasów tak rozumie wolną wolę, jak to jest napisane w ww. akapicie.
Tyle, ze Twoje uwagi na temat "bożka" są nieadekwatne do wiary Wuja (przynajmniej tak, jak ja ją pojmuję), bo wg Wuja ten rodzaj "wszechwiedzy" (znajomość pewna tego co zrobi wolna istota) nie obejmuje wszechwiedzy Prawdziwego Boga. Prawdziwy Bóg NIE WIE na pewno co zrobi istota, która w danej kwestii posiada wolną wolę. Wszechwiedza Prawdziwego Boga obejmuje wszystko z wyjątkiem tej właśnie wiedzy.
Dlaczego tak?
Bo wyraźnie pojęcia wszechwiedzy ze znajomością wyników wyborów wolnej istoty, i samej wolności woli są ze sobą sprzeczne. Zatem nie da się ich zachować jednocześnie - trzeba by albo zrezygnować z wolności woli, albo ograniczyć pojęcie wszechwiedzy o kwestie wolnego wyboru. Wuj (ja z resztą też) wybiera tę drugą opcję.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mat




Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 15:49, 07 Mar 2010    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
nie da się ich zachować jednocześnie - trzeba by albo zrezygnować z wolności woli, albo ograniczyć pojęcie wszechwiedzy o kwestie wolnego wyboru. Wuj (ja z resztą też) wybiera tę drugą opcję.

Ano trzebaby, tyle, ze ograniczona wszechwiedza nie jest juz wszechwiedza. Wasz bog nie jest w takim razie Wszechwiedzacy, mozna go nazwac conajwyzej Duzowiedzacym, ale to juz jest przymiot paraboga, omnibusa, supermana, bozka a nie Boga.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 16:17, 07 Mar 2010    Temat postu:

Ależ Bóg jest wszechwiedzący dokładnie w takim znaczeniu, w jakim wszechwiedza jest pomocą, a nie zawadą. Wiesz, może zamiast po raz kolejny pisać rzeczy, których nie przeczytasz, poproszę cię, żebyś sam opisał swoimi słowami, na czym polega twoim zdaniem wszechwiedza, którą przypisuję Bogu? W ten sposób może wreszcie uda się stopniowo doprowadzić do tego, że będziemy mówili o tym samym.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mat




Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 20:44, 07 Mar 2010    Temat postu:

wujzboj napisał:
poproszę cię, żebyś sam opisał swoimi słowami, na czym polega twoim zdaniem wszechwiedza, którą przypisuję Bogu?

Wszechwiedza jest chyba jedna, ani matowa ani wujowa?

Omniscjencja, wszechwiedza - pełna wiedza o wszystkich realnych i potencjalnych faktach i relacjach między faktami, tzw. znajomość wszechrzeczy. Gdy mówimy, że ktoś (lub coś) jest wszechwiedzący, mamy na myśli to, że wie o wszystkim: o wszystkich prawach natury oraz o wszystkim, co się wydarzyło, dzieje i wydarzy we wszechświecie od początku do końca czasu. Jeśli zaś istnieje coś takiego, jak multiświat, wówczas o nim również wie wszystko. W wielu religiach za byt wszechwiedzący uważa się Boga.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Omniscjencja

A wiec?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33749
Przeczytał: 67 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 22:27, 08 Mar 2010    Temat postu:

mat napisał:
wujzboj napisał:
poproszę cię, żebyś sam opisał swoimi słowami, na czym polega twoim zdaniem wszechwiedza, którą przypisuję Bogu?

Wszechwiedza jest chyba jedna, ani matowa ani wujowa?

Omniscjencja, wszechwiedza - pełna wiedza o wszystkich realnych i potencjalnych faktach i relacjach między faktami, tzw. znajomość wszechrzeczy. Gdy mówimy, że ktoś (lub coś) jest wszechwiedzący, mamy na myśli to, że wie o wszystkim: o wszystkich prawach natury oraz o wszystkim, co się wydarzyło, dzieje i wydarzy we wszechświecie od początku do końca czasu. Jeśli zaś istnieje coś takiego, jak multiświat, wówczas o nim również wie wszystko. W wielu religiach za byt wszechwiedzący uważa się Boga.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Omniscjencja

A wiec?

Nie wiem co odpowie Wuj, ale dla mnie ta definicja jest poprawna tylko przy założeniu braku wolności woli (co z resztą sam zauważasz). Ponieważ, jak wcześniej zauważyliśmy, trzeba coś wybrać z dwóch sprzeczności ODRZUCAM takie pojęcie wszechwiedzy w odniesieniu do Boga, O KTÓRYM JA MYŚLĘ.
Mało tego ZGADZAM SIĘ, że Bóg posiadający wszechwiedzę w ww. znaczeniu byłby Bogiem automatów, istot bez wolnej woli. Ale ponieważ moja koncepcja całości jest inna, to przyjmuję tu taką definicję, jaka mi pasuje. Można by określić tę (moją) wszechwiedzę jako "słabszą", ale dzięki temu zgodną z postulatem wolności. I o to mi chodzi.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 22:28, 08 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Eremita




Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1352
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 22:50, 09 Mar 2010    Temat postu:

mat napisał:

Ano trzebaby, tyle, ze ograniczona wszechwiedza nie jest juz wszechwiedza. Wasz bog nie jest w takim razie Wszechwiedzacy, mozna go nazwac conajwyzej Duzowiedzacym, ale to juz jest przymiot paraboga, omnibusa, supermana, bozka a nie Boga.

A niby dlaczego Bóg ma być obligatoryjnie wszechwiedzący?
Mat, nieustannie obalasz na tym forum istnienie Boga, ale takiego, jak sobie wyobrażasz (raczej takiego, co łatwo obalać).

Ja wierzę w Boga niewszechwiedzącego (dużowiedzącego) i nie widzę w tym żadnej ujmy dla Niego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 1:01, 10 Mar 2010    Temat postu:

Ja zapytałbym raczej, dlaczego Bóg ma być obligatoryjnie wszechwiedzący w takim znaczeniu, jak uznał to za stosowne przyjąć ktoś wklepujący hasło do wikipedii.

Natomiast faktem jest, że łatwo jest obalać istnienie czegoś na podstawie mało sensownych definicji tego czegoś - i że takim obalaniem zajmuje się z upodobaniem mat, nie przejmując się ani trochę, że ma się to nijak do obalania poglądów ludzi, z którymi tutaj podobno dyskutuje.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
idiota




Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 3604
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: stolnica

PostWysłany: Śro 9:38, 10 Mar 2010    Temat postu:

NO...
a może dlatego, że to jedyna adekwatna definicja wszechmocy?

ja tam wolę definicję z wiki, niż z wujowego palca wyssaną.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 19:04, 20 Mar 2010    Temat postu:

Jeśli się uważa, że jakaś definicja jest adekwatna, to - krytykując inną - wypada tę adekwatność uzasadnić. Jak brzmi twoje uzasadnienie? Do czego jest ona bardziej adekwatna?

Jeśli uzasadnienia brak, to lepiej jednak wziąć tę "z wujowego palca wyssaną", bo ona przynajmniej ma sens w kontekście, o którym mowa.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33749
Przeczytał: 67 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 19:55, 20 Mar 2010    Temat postu:

idiota napisał:
NO...
a może dlatego, że to jedyna adekwatna definicja wszechmocy?

ja tam wolę definicję z wiki, niż z wujowego palca wyssaną.


Tu faktycznie pojawia się dość ciekawy element sporu ateistów z teistami. Niestety, w jakiś sposób świadczy on o pewnych ograniczeniach - i to chyba otu "typowych" stylów podejścia.
Problem teistów
Tradycja (nie wiem, w których dokładnie miejscach Biblia) przypisuje Bogu termin "wszechwiedzący". O ile mi wiadomo, termin ten nie jest precyzyjnie objaśniany w samej Biblii. Teista, aby nie uchybić Bogu (np. nie "odjąć" mu jakiegoś fajnego przymiotu) stara się, aby przypisanie tej właściwości dało Mu jak największą chwałę i możliwości. W tym kontekście jakaś część teistów zapewne przypisze Bogu taką wszechwiedzę, która zniweczy wolność. Problem ten można ominąć przemilczając nieprzyjemny fakt zaprzeczenia ważnemu teologicznie postulatowi wolnej woli, albo udając, że "tak jakoś" się to pewnie wyjaśni.
Bardziej wierząca w rozum i sensowność całej konstrukcji teologicznej frakcja teistów przyjmie postawę taką jak Wuj - tzn. uzna po prostu, że termin wszechwiedza nie powinien być eskalowany do etapu zaprzeczenia idei wolnej woli. Ale pewnie nie do każdego to przemówi.
Problem ateistów
Ateiści też mają problem. Tyle, że jest to problem z uczciwością w dyskusji. Generalnie duża część ateistów ma wierzących za głupoli, którzy rozumu nie używają, tylko klepią zdrowaśki, więc każdy pretekst aby im "przywalić" jest dobry. Może wreszcie do ich zakutych łbów coś dotrze... Dlatego przyjętą powszechnie przez ateistów praktyką jest wybieranie z pojęć używanych przez wierzących takich interpretacji, które da się potem obrócić przeciwko nim. I nie pomaga tutaj zaprzeczanie tej praktyce przez teistę rozsądnego. Nie pomagają nawoływania - dyskutuj z moimi poglądami, a nie odrzucaną przez mnie interpretacją słów na ich temat. Nie działa tu też argument, że pewne terminy powstawały w innej rzeczywistości językowej i kulturowej, niz dzisiaj są stosowane. Po prostu milczącym założeniem ateisty jest: ty wierzący myślisz w najgłupszy z możliwych sposobów interpretacji tekstu więc żadnych odwołań nie przyjmuję! KOniec, kropka. Schluss.

Moim skromnym zdaniem można by się spotkać gdzieś po drodze - teista mógłby powiedzieć coś w stylu: faktycznie: maksymalnie potraktowane pojęcie wszechwiedzy jest niezgodne z moją koncepcją człowieka i Boga. W tym sensie Bóg więc NIE jest wszechwiedzący. Jest wszechwiedzący w ewidentnie SŁABSZYM sensie. Niejeden teista ma tu problem, czy się nie "narazi" jakoś takim "brakiem wiary i zaufania" w potęgę Pana. Ale jeżeli chce sensownie dyskutować dalej, to innej drogi nie widzę.
Z drugiej strony ateista też powinien wyrzec się owego "łatwego zwycięstwa", polegającego na zwykłym stwierdzeniu sprzeczności postulatów maksymalnie wyeskalowanych. Jeśli to zrobi, to może z rozsądnym teistą dalej dyskutować. Jeśli nie, pozostaje podpisać protokół rozbieżności i zająć się jakimś bardziej sensownym zajęciem, niż wzajemnym oskarżaniem w sposób, który druga strona odrzuca jako nieadekwatny do jej poglądów.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Sob 20:03, 20 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 20:44, 20 Mar 2010    Temat postu:

Michał napisał:
można by się spotkać gdzieś po drodze

Można by. Tyle, że tak naprawdę to stwierdzenie, że "w tym sensie Bóg nie jest wszechwiedzący", jest przecież przez nas przypominane od dawna. Łaknący sukcesu ateiści nie przyjmują jednak takiego stwierdzenia do wiadomości. Spotkanie się "po drodze" wymagałoby więc usunięcia słów "w tym sensie" i uproszczenia ich do "Bóg nie jest wszechwiedzący". Ze skutkiem oczywistym: "ty nie jesteś w ogóle ani katolikiem, ani nawet chrześcijaninem". Oraz za cenę konfuzji po stronie teistów ("on odmawia wszechwiedzy Bogu, więc chyba rzeczywiście z jego wiarą jest coś nie tak"). W sumie, teista spotkałby się tu z ateistą w miejscu, w którym precyzję i sensowność wypowiedzi nadal zamienia się "dla dialogu" na ekwiwokacyjne zamieszanie. Co gorsza, ateista wcale więcej przy tym nie zrozumie (bo gdyby miał zrozumieć, to słowa "w tym sensie" by mu wcale nie przeszkadzały, lecz pomagał. Osiągnie jednak za to przydatny efekt sanitarny: oto gdy rozmowa przeniesie się na nową stronę lub do innego wątku, postronni czytelnicy uznają po krótkiej lekturze, że ów teista jest albo słabo zorientowany w temacie, albo ma jakieś poglądy trudne do pogodzenia z chrześcijaństwem, i nie nauczą się niczego nowego, co pomogło by im czy to w dyskusji z ateistami, czy to w zrozumieniu możliwych rozwiązań paradoksu wolności woli w chrześcijaństwie. A gdyby taką terminologię przenieść do publikacji wydawanych drukiem, pro-ateistyczny efekt konfuzji byłby jeszcze większy.

Myślę, że problem jest tu w sumie ten, co zawsze: wielu ludzi nie potrafi używać ani bardziej bogatego, ani bardziej precyzyjnego zestawu pojęć, niż oferuje przeciętny słownik lub niż wymaga tego luźna rozmowa o polityce, o pogodzie, czy o muzyce. Na wszelkie rozszerzenia czy uściślenia reakcja jest alergiczna.

A utrzymanie tego stanu rzeczy leży, rzecz jasna, w interesie tych, którym uprecyzyjnienie argumentacji odbiera siłę argumentów...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mat




Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 12:04, 21 Mar 2010    Temat postu:

wujzboj napisał:
Ja zapytałbym raczej, dlaczego Bóg ma być obligatoryjnie wszechwiedzący w takim znaczeniu, jak uznał to za stosowne przyjąć ktoś wklepujący hasło do wikipedii.

Raczej ktos kopiujacy z jakiegos podrecznika teologii katolickiej. No i nie ma innego znaczego wszechwiedzy, tak samo jak nie ma innego znaczenia koloru bialego (jest to najjasniejsza z barw). Wszechwiedza to cecha Bożego poznania. Bóg zna swoją nieskończoną Boską naturę i wszystkie stworzenia, które istniały, istnieją, zaistnieją lub mogłyby istnieć. Poznanie Boże obejmuje również wszystkie działania stworzeń obdarzonych wolnością. [link widoczny dla zalogowanych].

Jesli wiec twoj bog nie jest wszechwiedzacy to miej odwage przyznac, ze wierzysz w ulomnego bozka, ktory wszystkiego nie wie. Czekam na coming out wujka i jego niedowiedzacego prawiejakboga.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 19:29, 21 Mar 2010    Temat postu:

Patrz pan, panie Michale, jak doskonała to ilustracja tego, co napisaliśmy powyżej :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Eremita




Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1352
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:10, 21 Mar 2010    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:


Moim skromnym zdaniem można by się spotkać gdzieś po drodze

Na ustawce :mrgreen:

Michał Dyszyński napisał:


Problem teistów


Zgłaszam sprzeciw, nie problem teistów, a problem wierzących we wszechwiedzę. Nie we wszystkich religiach Bóg jest wszechwiedzący/wszechmogący. A są jeszcze teiści bezwyznaniowi (jak ja), którzy nie mają problemu wszechwiedzącego Boga.

1. Wszechwiedza na dzień dzisiejszy jest zwyczajnie niemożliwa do zrozumienia i szkoda czasu na to, lepiej zająć się NTI ;-P

2. W ogóle nie ma potrzeby/przymusu odnosić się do kwestii wszechwiedzy Boga. wystarczy zwyczajne nie wiem, nie umiem sobie tego wyobrazić

Z powyższych powodów nie mam problemu wszechwiedzy, bedąc teistą.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:36, 21 Mar 2010    Temat postu:

E tam, nie widzę żadnego problemu ze stosowaniem pojęcia "wszechwiedza", jeśli się to pojęcie zdefiniuje sensownie i adekwatnie do celu, w jakim ma być użyte. Na przykład, tak:
    Wszechwiedza (ż) «to, co pozwala bezbłędnie ustalić wartość logiczną dowolnej tezy, przy czym bezbłędność znaczy tu, że nie zajdzie sytuacja sprzeczna z wynikiem tego ustalenia»


Ostatnio zmieniony przez wujzboj dnia Nie 22:39, 21 Mar 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Eremita




Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1352
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:16, 21 Mar 2010    Temat postu:

Jak się nazywa ta metoda?

srawiedza «to, co pozwala bezbłędnie ustalić wartość logiczną dowolnej tezy, przy czym bezbłędność znaczy tu, że nie zajdzie sytuacja sprzeczna z wynikiem tego ustalenia»

I dalej nie wiem co to jest wszechwiedza :(


Ostatnio zmieniony przez Eremita dnia Nie 23:20, 21 Mar 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:27, 21 Mar 2010    Temat postu:

Wygląda na to, że czegoś nie zrozumiałeś. Ale czego, to już ja nie zrozumiałem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Eremita




Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1352
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:40, 21 Mar 2010    Temat postu:

Nie zrozumiałem twojej definicji. Mozna nią zdefiniować cokolwiek.

Dodatkowo sprytny wentyl bezpieczeństwa, który zastosowałeś
przy czym bezbłędność znaczy tu, że nie zajdzie sytuacja sprzeczna z wynikiem tego ustalenia» mozna dopisać do każdej definicji

krowa, to zwierzę które daje mleko i pierdzi iperytem, przy czym "pierdzi iperytem' oznacza tu, że nie zajdzie sytuacja sprzeczna z wynikiem obserwacji.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:55, 21 Mar 2010    Temat postu:

Nie rozumiem. Jak to, cokolwiek? Przecież napisane w niej jest jak byk (albo jak krowa): bezbłędnie ustalić wartość logiczną dowolnej tezy. Dowolnej tezy. Taka umiejętność jest równoważna posiadaniu dokładnie tej wiedzy, jaką musi mieć Bóg, aby (przy użyciu Swej wszechmocy) mógł w pełni kontrolować sytuację na całym świecie. Pozwala ona na przykład ustalić, czego należy się dowiedzieć, aby zapewnić pełne wykonanie swoich planów, i co można zostawić do ustalenia stworzeniu, nie ryzykując przy tym, że realizacja tych planów zostanie przez to zagrożona.

A dopisek o bezbłędności po prostu uściśla, w jakim znaczeniu mowa jest tu o bezbłędności.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Eremita




Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1352
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 0:46, 22 Mar 2010    Temat postu:

Wuju daj spokój, to nie jest żadna definicja. Jaka jest ta krowa, każdy widzi ;-P

Daj coś lepszego.

PS. Do stworzenia świata nie jest potrzebna wszechwiedza, wystarczy zajebista wiedza :wink:


Ostatnio zmieniony przez Eremita dnia Pon 0:46, 22 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 44, 45, 46 ... 72, 73, 74  Następny
Strona 45 z 74

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin