|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 0:00, 09 Cze 2017 Temat postu: |
|
|
@ JanelleL.: Cytat: | więc nie jest obserwowane w naszych warunkach, ale taka "czysta postać" istnieje nie zaprzeczy Piotr? I teraz, gdyby człowiek posiadł umiejętność rozkładania materii do czystej postaci ... ech...lepiej nawet nie myśleć ...ale np. przenoszenie ciała na odległość byłoby możliwe..(?) | No, ty mnie "rozkładasz do czystej postaci" na odległość trochę... Ale nie jest źle- nadal mniej ogólnie głupot w twoich wpisach, niż niekiedy we w pisach innych zdurniałych "przemądrzalców" tu.
Ściślej: nie jest doznawane, bo czy nie obserwowane, to tego właściwie nie wiadomo. [Nie wiem, czy rozumiesz różnicę...] Skoro nie jest doznawane, to nie wiadomo, czy istnieje; ale m. in. moja Hipoteza Wszystkiego zakłada, że owszem- a wynika to z kilku przesłanek, opartych głównie o indukcję logiczną. [Np. o dość słynne powiedzenie, że istnieje raczej (jeszcze więcej) coś, niż nic.] Lecz nie wiadomo, co tak naprawdę jest tą "czystą postacią". Najprawdopodobniej są to "przepływy", propagacje energii, czyli zróżnicowanych stanów [potencjałów] energetycznych [na "poziomie" kwantowym albo "niższym" jeszcze- nierozpoznanym (jak dotąd)]. Innymi słowy: najmniejsze zmiany powodujące fluktuacje fenomenów oraz/lub najmniejsze zmiany doznawane, rozpoznawane przez świadomość. Jeszcze raz rozpatrując to na gruncie fizyki- przy obecnym stanie jej rozwoju- można powiedzieć, iż są to fluktuacje kwantowe lub/i ewentualnie wielowymiarowe wibracje strun z teorii strun, superstrun, z uogólnionej M-teorii. (W ostatnim czasie- chociaż ze sporą zwłoką- próbuję "ogarnąć" TS oraz M-teorię w celu skonfrontowania ich z Hipotezą Wszystkiego i rozpatrzenia tej hipotezy pod również takim kątem...)
Co do kwestii, czy człowiek kiedykolwiek posiądzie umiejętność- a raczej, czy będzie w ogóle dla niego dostępna taka możliwość ze względu na ograniczenia fizyczne jego własnego organizmu i/czy aparatury do takiego zadania koniecznej- "rozkładu" materii do takiej "postaci", tego nie byłbym pewien, bo z fizycznego- a tym samym technicznego- punktu widzenia wchodzą tutaj w grę ekstremalnie niskie i ekstremalnie wysokie wartości różnych wielkości fizycznych wyrażające się w jednostkach Plancka albo nawet będące ich wielokrotnościami...
Co do "przenoszenia ciała na odległość", jak to nazwałaś- czyli pewnie chodziło ci o teleportację- to, jak na razie, problem stanowi przesłanie przez czasoprzestrzeń skorelowanych stanów kwantowych kilku atomów... Co prawda doszukałem się w internecie patentu na "pełny teleporter" np. ludzkiego ciała, ale na razie nie mam czasu, by się tym dokładniej zająć, a na pierwszy "rzut oka" wygląda mi to na patent przyznany "grubo na wyrost"; tym bardziej, że pierwsze potwierdzenia fal grawitacyjnych- na których swe działanie opiera jakoby ten wynalazek- są datowane na niespełna półtora roku, licząc od teraz... Ale oto link: [link widoczny dla zalogowanych] Cytat: | a czemu pomyślałam tu o morzu, i o trzech wymiarach? | Nie rozumiem... Cytat: | Dobrze, to może jest jeszcze jakiś inny rodzaj pamięci, niektórzy przecież ewidentnie śnią obrazy "po przodkach" lub z "wcześniejszego życia", co by o tym nie sądzić, ale gdzieś muszą być zatem "przechowywane". | Z jednej strony te obrazy, wizje, sny mogą być raczej przypadkowym "zlepkiem" może z pewnym tylko podobieństwem [z różnych przyczyn], ale w ten sposób "zracjonalizowanym"... Z drugiej strony jednak- przynajmniej dla świadomości ludzkich- wszystko jest informacją, a jej wszelkie "nośniki", czyli materia, energia dokładniej, są pamięcią; wszystko, co nas otacza, to dane, czyli "pamięć" informacji! [W dziale Hipotezy wszystkiego przedstawione jest, jak informacje, wymiana danych (czyli stanów kwantowych w wersji "klasycznej" tego działu Hipotezy Wszystkiego) generuje różne "poziomy" zjawisk, wszelkie fenomeny...]
Ostatnio zmieniony przez Piotr Rokubungi dnia Pią 0:03, 09 Cze 2017, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 0:07, 09 Cze 2017 Temat postu: |
|
|
Dyskurs, nie "rozbabruj" mi tematu "wstawkami" relacjonującymi co wyprawiasz- ja cię proszę!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dyskurs
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: USA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 2:36, 09 Cze 2017 Temat postu: |
|
|
Spoko, tylko "upadejtowalam" JanelleL. Po 3 lipca opisze na moim blogu I wysle Ci linka, jakby co, A jakby nic, to tez nic
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
JanelleL.
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 16 Paź 2014
Posty: 2310
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 18:02, 12 Cze 2017 Temat postu: |
|
|
Piotr wie, że nie miałam ostatnio warunków do nauki lekcje do dziś nieodrobione pojęcia nie przyswojone .... a bez tego jakaś nazbyt prosta się sobie wydaję, by wchodzić głębiej w poważne, filozoficzne tematy
I tak też liczę, że Piotr łaskawym okiem spojrzy na niewiastę ... i da mi jeszcze chwilę
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 22:46, 14 Cze 2017 Temat postu: |
|
|
JanelleL. napisał: | Piotr wie, że nie miałam ostatnio warunków do nauki lekcje do dziś nieodrobione pojęcia nie przyswojone .... a bez tego jakaś nazbyt prosta się sobie wydaję, by wchodzić głębiej w poważne, filozoficzne tematy
I tak też liczę, że Piotr łaskawym okiem spojrzy na niewiastę ... i da mi jeszcze chwilę | Pewnie, spoko! Spoczywaj w pokoju..eee..tzn. ucz się spokojnie..albo i nie ucz.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
JanelleL.
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 16 Paź 2014
Posty: 2310
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 0:55, 15 Cze 2017 Temat postu: |
|
|
Piotr Rokubungi napisał: | JanelleL. napisał: | Piotr wie, że nie miałam ostatnio warunków do nauki lekcje do dziś nieodrobione pojęcia nie przyswojone .... a bez tego jakaś nazbyt prosta się sobie wydaję, by wchodzić głębiej w poważne, filozoficzne tematy
I tak też liczę, że Piotr łaskawym okiem spojrzy na niewiastę ... i da mi jeszcze chwilę | Pewnie, spoko! Spoczywaj w pokoju..eee..tzn. ucz się spokojnie..albo i nie ucz. |
Cóż za tolerancyjne podejście a nauka, najlepiej jak sama przychodzi
Ostatnio zmieniony przez JanelleL. dnia Czw 0:57, 15 Cze 2017, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 10:47, 30 Lis 2018 Temat postu: |
|
|
Dopiero zupełnie niedawno uświadomiłem sobie, że być może w rozważaniach m. in. o świadomości człowieka chyba wszyscy na tym forum popełniliśmy jednak błąd, włączając w to mnie. Jest to tylko moje nowe przypuszczenie, ale od niedawna zacząłem o tych kwestiach myśleć inaczej. Otóż wydaje mi się, że świadomość bycia świadomym wcale nie jest żadnym wyjątkowym zjawiskiem mentalnym, lecz po prostu jednym z mnóstwa wyobrażeń. Przecież podmiot, „ja”, osobę własną wyobrażamy sobie, jak każdy inny obiekt mentalny, czyli wyobrażenie właśnie. Więc raczej nie to jest czymś szczególnym i wyjątkowym; tzn. nie samo wyobrażenie. Lecz rozumując tak zawiłości ontologiczne stają się jeszcze bardziej skomplikowane. Takie podejście wyjaśnia mało, a przyprawia o mnóstwo powiązanych pytań. Co nie znaczy, że nie może być to prawidłowe właśnie rozumowanie dotyczące tych zagadnień.
Może spróbuję wyjaśnić to w ten sposób: Wyobrażamy sobie, w tym wyobrażamy własną osobę, osobowość, własne ja, własną świadomość i samoświadomość. Lecz to wszystko są wyobrażenia nie różniące się jakościowo, ani w prawdopodobnie żaden inny sposób od siebie. Wyjątkowe w tym jest, iż wyobrażamy i zdajemy sprawę z tego. Tylko właśnie: co zdaje sprawę (z tego)? Raczej nie np. ja, bo „ja” jest również właśnie wyobrażeniem. Czyli nie bardzo pasuje tu idealizm ontologiczny. Również nie pasuje materializm, naturalizm, bo tym czymś, co zdaje sobie sprawę nie jest- a przynajmniej nie tylko- organizm fizyczny, ciało biologiczne, nie jest to np. mózg jako taki. A to m. in. z również takiego powodu, iż przykładowy mózg jest także wyobrażeniem- jak dosłownie wszystko, o czym da się myśleć- aczkolwiek jakościowo rożnym od np. fimfuśnego gnoma; ale o tych różnicach nie teraz. Wobec czego coraz bliżej mi do zaakceptowania zachodzenia takiego „odjechanego” zjawiska, jak dusza- że tak to zjawisko będę nazywał. To jest właśnie owo coś, co zdaje sobie sprawę. Ktoś może zarzucić mi, że tzw. dusza, jak i wszystko, co pomyślane, wyobrażone i nazwane, jest również jednym z wyobrażeń tylko; sam tak właśnie napisałem powyżej. I to racja. Aczkolwiek jest to coś, co raczej trudno wyobrazić, bo samo siebie nie zna, nie może doświadczyć siebie, a jedynie doznać może otoczenia, które na nie wpływa. I chyba lepiej zrobię, żeby nie mieszać pojęć i nie drażnić zagorzałych ateistów, jeśli nie będę nazywać tego duszą jednak. W odniesieniu do mojej „kulawej” jeszcze Hipotezy Wszystkiego chyba w miarę trafne będzie nazywać owo zjawisko..będzleniem, ale dla odróżnienia od pewnej fizykalności będzlenia nazwę to natenczas będzlem jednostkowym [aczkolwiek na tym „poziomie” zjawisk być może nie zachodzi rozdzielanie na jednostki, na obiekty, bo jest to poziom bliższy Jedni].
Lecz, jak napisałem na początku tego wpisu, takie postawienie sprawy niewiele wyjaśnia, a rodzi może jeszcze więcej pytań; choćby o to pytań, czym te będzle jednostkowe są, co je wytwarza, skąd się biorą. W tym miejscu zaznaczę, iż nadal uważam, że wszelkie zjawiska „czysto mentalne” są również właśnie zjawiskami, i to do pewnego stopnia fizycznymi- gdyby fizykę rozszerzyć na opis zjawisk, których jeszcze nie znamy. Innymi słowy, są to formy zmian, przepływów jakichś postaci energii. A zatem nadal podtrzymuję moje przypuszczenie, iż w ogólności będzle jednostkowe (czyli niech będzie trochę, że dusze) da się zaobserwować. Aczkolwiek w takim ujęciu, jak przedstawione w tym wpisie, coś innego prawdopodobnie stanowi przeszkodę, że dusza, czyli będzel nie doświadczy sam(a) siebie; a ta przeszkoda to właśnie to, iż „dusza nie wyjdzie z siebie i nie stanie obok, aby móc na siebie „spojrzeć”, aby zaobserwować móc siebie”.
A teraz sprostowanie moje aktualne co do tytułu tego wątku. Otóż wcześniej miałem inne wnioski i sądziłem, że- jak sugeruje tytuł- da się poddać badaniom psychikę- badaniom fizycznym, podobnie, jak np. ciało, jak tkanki. Ostatnio jednak zmieniłem zdanie na ten temat w pewnym zakresie, co- mam nadzieję- w tym wpisie nieco wyjaśniłem. Podstawowa różnica jest taka, że wpierw uznałem zdawanie sobie sprawy, samoświadomość za coś istotnie rożnego od psychiki w ogólności, jako zbioru odczuć, wyobrażeń, emocji, oraz nieświadomych zjawisk, a następnie i ostatecznie na daną chwilę uznałem, iż samoświadomość nie tyle jest podmiotem, ile przejawem i wyobrażeniem podmiotu, duszy, będzlą jednostkowego.
A więc czy psychikę można „zobaczyć”? Tak; już ją obserwujemy fizykalnie poprzez badania neurologiczne, psychiatryczne i t. p. Natomiast czy można badać w ten sposób będzla jednostkowego, dusze, a może niejako będącego tym samym będzla zbiorowego [to może być bliskie nieświadomości, ale nie zastanawiałem się jeszcze nad relacją tych pojęć dokładniej]? Uważam, że nie; i to nie tylko z takiego powodu, iż nic nie jest w stanie zbadać samo siebie z zewnątrz. A tym jedynym „nic” jest będzel, dusza.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Banjankri
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5556
Przeczytał: 44 tematy
|
Wysłany: Pią 11:44, 30 Lis 2018 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Dopiero zupełnie niedawno uświadomiłem sobie, że być może w rozważaniach m. in. o świadomości człowieka chyba wszyscy na tym forum popełniliśmy jednak błąd, włączając w to mnie. |
Tu się nie zgodzę. W dużej mierze, pisałem o tym temacie wielokrotnie na tym forum.
Cytat: | „ja” jest również właśnie wyobrażeniem. |
Jest szczególną odmianą istnienia, które objawia się poprzez wcielenie. Jest raczej aktem, niż obiektem, jak rola, w którą wciela się aktor. Na tej zasadzie, każdy wciela się w siebie. Niestety jest to wypaczeniem, bo nadpisujesz siebie wcieleniem, czyli wyobrażeniem siebie. Najpiere buduje się konstrukt "ja" i wstawiany jest w przestrzenny środek doświadczenia. Tutaj dużą rolę odgrywa ucho środkowe i mechanizmy orientacji w przestrzeni. Efektem tego jest złudzenie, że to ja jest autorem i twórcą istnienia, mimo że jest tylko wytworem.
Ukułem sobie taką formułe, która prostuje to wypaczenie. A mianowicie, tak naprawdę jesteś sobą, wtedy kiedy nie jesteś sobą, kiedy nie starasz się być, nie wcielasz się w siebie.
Jak słusznie zauważyłeś, pojawia się pytanie, co się wciela w "ja". I tu wracamy do tematu natury istnienia. Istnienie będąc tworem pojawia się później, więc szukanie "czegoś" wcześniej jest pozbawione sensu. Właśnie w taki sposób powstała iluzja samoświadomości, czyli źródłem problemu jest błędne rozumiemie istnienia, jako czegoś pierwotnego, a nie tworu świadomości. Istnienie jest takim samo napędzającym się złudzeniem, bo potrafi robić projekcje w poziomy poniżej siebie. Efektem tego jest ogólne przeświadczenie, że istnienie jest pierwotne, że istnienie rzeczy jest ich naturą. Mamy tutaj długi temat o tym, polecam.
Cytat: | Wobec czego coraz bliżej mi do zaakceptowania zachodzenia takiego „odjechanego” zjawiska, jak dusza- że tak to zjawisko będę nazywał. To jest właśnie owo coś, co zdaje sobie sprawę. Ktoś może zarzucić mi, że tzw. dusza, jak i wszystko, co pomyślane, wyobrażone i nazwane, jest również jednym z wyobrażeń tylko; sam tak właśnie napisałem powyżej. I to racja. Aczkolwiek jest to coś, co raczej trudno wyobrazić, bo samo siebie nie zna, nie może doświadczyć siebie, a jedynie doznać może otoczenia, które na nie wpływa. |
To, że tródno ci sobie duszę wyobrazić, a uważasz że istnieje, jasno wskazuje na to, że masz tylko istnienie nie podparte niczym innym jak spekulacjami, a więc jest tworem. Nie znalazłeś tego co doświadcza, a wręcz przeciwnie, czystą projekcję istnienia. Teraz zauważ co robisz. Taką projekcję wkładasz w miejsce źródła, coś o czym pisałem wcześniej. Robisz taką wszywkę tylko po to, aby istnienie miało sens, bo bez istnienia, nie ma sensu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lucek
Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8769
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 15:06, 30 Lis 2018 Temat postu: |
|
|
Cytat: | A tym jedynym „nic” jest będzel |
trudno się Piotrze nie zgodzić
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 20:04, 13 Gru 2018 Temat postu: |
|
|
Banjankri napisał: | Cytat: | Dopiero zupełnie niedawno uświadomiłem sobie, że być może w rozważaniach m. in. o świadomości człowieka chyba wszyscy na tym forum popełniliśmy jednak błąd, włączając w to mnie. |
Tu się nie zgodzę. W dużej mierze, pisałem o tym temacie wielokrotnie na tym forum.
Cytat: | „ja” jest również właśnie wyobrażeniem. |
Jest szczególną odmianą istnienia, które objawia się poprzez wcielenie. Jest raczej aktem, niż obiektem, jak rola, w którą wciela się aktor. Na tej zasadzie, każdy wciela się w siebie. Niestety jest to wypaczeniem, bo nadpisujesz siebie wcieleniem, czyli wyobrażeniem siebie. Najpiere buduje się konstrukt "ja" i wstawiany jest w przestrzenny środek doświadczenia. Tutaj dużą rolę odgrywa ucho środkowe i mechanizmy orientacji w przestrzeni. Efektem tego jest złudzenie, że to ja jest autorem i twórcą istnienia, mimo że jest tylko wytworem.
Ukułem sobie taką formułe, która prostuje to wypaczenie. A mianowicie, tak naprawdę jesteś sobą, wtedy kiedy nie jesteś sobą, kiedy nie starasz się być, nie wcielasz się w siebie.
Jak słusznie zauważyłeś, pojawia się pytanie, co się wciela w "ja". I tu wracamy do tematu natury istnienia. Istnienie będąc tworem pojawia się później, więc szukanie "czegoś" wcześniej jest pozbawione sensu. Właśnie w taki sposób powstała iluzja samoświadomości, czyli źródłem problemu jest błędne rozumiemie istnienia, jako czegoś pierwotnego, a nie tworu świadomości. Istnienie jest takim samo napędzającym się złudzeniem, bo potrafi robić projekcje w poziomy poniżej siebie. Efektem tego jest ogólne przeświadczenie, że istnienie jest pierwotne, że istnienie rzeczy jest ich naturą. Mamy tutaj długi temat o tym, polecam.
Cytat: | Wobec czego coraz bliżej mi do zaakceptowania zachodzenia takiego „odjechanego” zjawiska, jak dusza- że tak to zjawisko będę nazywał. To jest właśnie owo coś, co zdaje sobie sprawę. Ktoś może zarzucić mi, że tzw. dusza, jak i wszystko, co pomyślane, wyobrażone i nazwane, jest również jednym z wyobrażeń tylko; sam tak właśnie napisałem powyżej. I to racja. Aczkolwiek jest to coś, co raczej trudno wyobrazić, bo samo siebie nie zna, nie może doświadczyć siebie, a jedynie doznać może otoczenia, które na nie wpływa. |
To, że tródno ci sobie duszę wyobrazić, a uważasz że istnieje, jasno wskazuje na to, że masz tylko istnienie nie podparte niczym innym jak spekulacjami, a więc jest tworem. Nie znalazłeś tego co doświadcza, a wręcz przeciwnie, czystą projekcję istnienia. Teraz zauważ co robisz. Taką projekcję wkładasz w miejsce źródła, coś o czym pisałem wcześniej. Robisz taką wszywkę tylko po to, aby istnienie miało sens, bo bez istnienia, nie ma sensu. | Co do drugiej części twego wpisu zacytowanego przeze mnie, to wydaje mi się, że trochę jej treść rozumiem i częściowo się z nią zgadzam. Ale wydaje mi się również, iż jest w niej sprzeczność wewnętrzna, co do pewnej kwesti raczej zasadniczej. Bowiem napisałeś „źródłem problemu jest błędne rozumienie istnienia, jako czegoś pierwotnego, a nie tworu świadomości”, a w innym miejscu napisałeś „jest złudzenie, że to ja jest autorem i twórcą istnienia mimo, że jest tylko wytworem”. Więc jak jest jakoby wg ciebie w końcu?? Podmiot tworzy istnienie, czy istnienie wytwarza (złudzenie) podmiot(u)?
Co do ostatniego fragmentu wpisu twego: Wszystko to spekulacje, przypuszczenia tylko; może poza pewnością, że „jestem podmiotem”- które to jak najbardziej może być złudzeniem („najgorszym”) właśnie. Dlatego skłaniam się szczególnie ostatnio do przekonania, iż nie istnienie jest „podstawowe”, nie świadomość, jako zasób informacji, jako wiedza, a jest tym podstawowym będzlenie, czyli- być może- coś w rodzaju zbiorowej duszy, w rodzaju nie-świadomości zbiorowej; być może to jest bliskie znaczeniu pojęcia „bóg”.
Jeszcze taka uwaga niejako na marginesie tego tematu: Od dawna nachodzą mnie myśli, iż możliwe, że poszukiwanie sensu jest ludzką przypadłością, „chorobą”, czymś, czym zajmujemy się zbędnie i na próżno. A to może właśnie z takiego powodu, iż jakoby sensem istnienia jest samo istnienie. A ponieważ wydaj mi się, że istnienie jest „wycinkiem” czegoś „większego”, co nazwałem będzleniem, to być może cały, pełny sens nie w istnieniu, a w będzleniu właśnie [a jednym z przejawów będzlenia, oprócz „zwykłego” istnienia może być „życie po życiu”].
Ostatnio zmieniony przez Piotr Rokubungi dnia Czw 20:17, 13 Gru 2018, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Banjankri
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5556
Przeczytał: 44 tematy
|
Wysłany: Czw 21:55, 13 Gru 2018 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Więc jak jest jakoby wg ciebie w końcu?? Podmiot tworzy istnienie, czy istnienie wytwarza (złudzenie) podmiot(u)? |
Złudzenie podmiotu wyłania się z istnienia. Widać to wyraźnie, kiedy człowiek jest mocno zdezorientowany. Dopiero odbudowuje to kim jest i gdzie jest.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Banjankri
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5556
Przeczytał: 44 tematy
|
Wysłany: Czw 21:55, 13 Gru 2018 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Więc jak jest jakoby wg ciebie w końcu?? Podmiot tworzy istnienie, czy istnienie wytwarza (złudzenie) podmiot(u)? |
Złudzenie podmiotu wyłania się z istnienia. Widać to wyraźnie, kiedy człowiek jest mocno zdezorientowany. Dopiero odbudowuje to kim jest i gdzie jest.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 23:22, 13 Gru 2018 Temat postu: |
|
|
Banjankri napisał: | Cytat: | Więc jak jest jakoby wg ciebie w końcu?? Podmiot tworzy istnienie, czy istnienie wytwarza (złudzenie) podmiot(u)? |
Złudzenie podmiotu wyłania się z istnienia. Widać to wyraźnie, kiedy człowiek jest mocno zdezorientowany. Dopiero odbudowuje to kim jest i gdzie jest. | Czy nie tylko wobec tego istnienie jest wg ciebie zjawiskiem pierwotnym, „matką” wszelkich zjawisk?
Ja bym coś tu jeszcze wyróżnił i rozróżnił: istnienie od będzlenia (znowu). Otóż podmiot, o którym piszesz i o którym większość tu pisze, włącznie ze mną, to podmiot „wiem, zdaję sobie sprawę, że doznaję, a więc istnieję”; i to jest świadomość. Samoświadomość prawdopodobnie wyłania się z niej, jako podmiot, a być może złudzenie podmiotu, nie mające formy fizycznej- ale to dalsze zagadnienia. Natomiast być może- choć sam na razie jestem słabo o tym przeświadczony- zachodzi również pewna forma energii, która bliższa jest nie-poznaniu, czyli nieświadomości, czyli będzleniu. Ta forma być może jest nie „wiem, że jestem i jest, co doznaję”, ale jest „po prostu, bo będzli”, czyli jest samym będzleniem, a raczej nawet jego przyczyną, sprawcą. Dość to niejasne i trochę „naciągane”- wiem. Ale na razie wydaje mi się najbardziej prawdopodobne. Inaczej, używając terminologii z mojej Hipotezy Wszystkiego (która jest ciągle „w konstruowaniu”): Natura, to będzlenie, świadomość, to istnienie, a przyczyna będzlenia, to Wola, czyli coś, co możnaby porównać mniej lub bardziej trafnie do nieświadomości zbiorowej, do zbioru dusz, do boga [raczej bezosobowego, w sensie istnienia, podmiotowości na wzór ludzki, do pierwotnej emocji, siły mentalnej...
Ostatnio zmieniony przez Piotr Rokubungi dnia Czw 23:24, 13 Gru 2018, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Banjankri
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5556
Przeczytał: 44 tematy
|
Wysłany: Pią 9:33, 14 Gru 2018 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Czy nie tylko wobec tego istnienie jest wg ciebie zjawiskiem pierwotnym, „matką” wszelkich zjawisk? |
Pytasz, czy istnienie jest "matką" istnienia?
Cytat: | Natura, to będzlenie, świadomość, to istnienie, a przyczyna będzlenia, to Wola, czyli coś, co możnaby porównać mniej lub bardziej trafnie do nieświadomości zbiorowej, do zbioru dusz, do boga [raczej bezosobowego, w sensie istnienia, podmiotowości na wzór ludzki, do pierwotnej emocji, siły mentalnej... |
Dla mnie podział jest prosty. Najpierw mamy jednorodne/pierwotne doznanie, z którego wyodrębaniane są istnienia, które są następnie obiektami woli.
Natury pierwotnego doznania możemy się tylko domyślać poprzez operowanie istnieniem. Zresztą, mówiąc o naturze, mówimy o istnieniu pewnych cech, a więc znowu projekcji. Innymi słowy, gdzie byś nie spojrzał tam wsadzisz istnienie, a nie "znajdziesz istnienie". Istnienie jest trybem postrzegania i to jest nadrzędna zasada, o której należy pamiętać.
Jeżeli mówisz mi, że pod świadomością jest zbiór dusz (istnień), to wiem, że to tylko projekcja. Schodząc stopniowo, istnienie nie zachodzi poniżej świadomości. Przypomnę, że człowiek głównie funkcjonuje poniżej tego progu. Cała sztuka, w opuszczaniu się stopniowo w dół. Budda opisał 8 takich poziomów, zwanych jhana.
Nas interesują te, w których zanika forma, a zwłaszcza ostatnia:
fifth jhāna: infinite space
sixth jhāna: infinite consciousness
seventh jhāna: infinite nothingness
eighth jhāna: neither perception nor non-perception
Czy "neither perception nor non-perception" nazywasz będzleniem?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 13:14, 18 Gru 2018 Temat postu: |
|
|
Banjankri napisał: | Cytat: | Czy nie tylko wobec tego istnienie jest wg ciebie zjawiskiem pierwotnym, „matką” wszelkich zjawisk? |
Pytasz, czy istnienie jest "matką" istnienia?
Cytat: | Natura, to będzlenie, świadomość, to istnienie, a przyczyna będzlenia, to Wola, czyli coś, co możnaby porównać mniej lub bardziej trafnie do nieświadomości zbiorowej, do zbioru dusz, do boga [raczej bezosobowego, w sensie istnienia, podmiotowości na wzór ludzki, do pierwotnej emocji, siły mentalnej... |
Dla mnie podział jest prosty. Najpierw mamy jednorodne/pierwotne doznanie, z którego wyodrębaniane są istnienia, które są następnie obiektami woli.
Natury pierwotnego doznania możemy się tylko domyślać poprzez operowanie istnieniem. Zresztą, mówiąc o naturze, mówimy o istnieniu pewnych cech, a więc znowu projekcji. Innymi słowy, gdzie byś nie spojrzał tam wsadzisz istnienie, a nie "znajdziesz istnienie". Istnienie jest trybem postrzegania i to jest nadrzędna zasada, o której należy pamiętać.
Jeżeli mówisz mi, że pod świadomością jest zbiór dusz (istnień), to wiem, że to tylko projekcja. Schodząc stopniowo, istnienie nie zachodzi poniżej świadomości. Przypomnę, że człowiek głównie funkcjonuje poniżej tego progu. Cała sztuka, w opuszczaniu się stopniowo w dół. Budda opisał 8 takich poziomów, zwanych jhana.
Nas interesują te, w których zanika forma, a zwłaszcza ostatnia:
fifth jhāna: infinite space
sixth jhāna: infinite consciousness
seventh jhāna: infinite nothingness
eighth jhāna: neither perception nor non-perception
Czy "neither perception nor non-perception" nazywasz będzleniem? | Z większością treści tego wpisu się zgadzam. Jednak „ani percepcja, ani nie-percepcja”, to nie koniecznie w mojej terminologii będzlenie. Ja rozumiem to tak: będzlenie, to niezauważone, które może się stać zauważonym. Natomiast Niebyt, to nijakie, a więc wszystko potencjalnie, nic realnie- nawet nie będzlenie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|