Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Czy szczęścia można się nauczyć?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 18, 19, 20  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 0:13, 16 Paź 2019    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Banjankri napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Ego swoje "obroniłeś".

Przestań srać ogniem i odpierdol się od mojego ego. Swoim się zajmij, bo ci z butów wychodzi jak słoma.

Odpi*rdolę się od Twojego ego. Pod jednym warunkiem: jak jeszcze raz zaczniesz komentować moją osobę (to nie ja zacząłem te osobiste komentarze), to dostaniesz ode mnie taką analizę swoich słabości mentalnych, że zapewne już nie wejdziesz w życiu na sfinię. Po prostu przestań PIERWSZY (!) SOBIE "POZWALAĆ". Po prostu pisz na temat, a uwag na temat mojej osoby nie zaczynaj. Chyba, że naprawdę jesteś ciekaw ciemnych stron swojej natury. Wtedy zacznij znowu. O ile to wytrzymasz...
MD, to bylaby publiczna odslona ciemnej strony twojej natury.

Zadaniem umyslu koncepcyjnego, ktory u ciebie pracuje na sterydach, jest przekonanie, ze upubliczniajac zawartosc swojej podswiadomosci wydajesz obiektywna opinie o bliznim. Nic nie jest bardziej mylnego niz to koncepcyjne przekonanie, ktore pokora mozesz pozwolic sobie odczuc w sercu - ale to alchemia zycia na ktora jeszcze nie jestes gotowy - wiedz mi :wink:

Czym to spojrzenie na bagna twojej duszy by sie skonczylo juz ze mna wstepnie przerabiales, a jestem osoba empatyczna i mam skuteczne hamulce moralne, wiec byly juz przypadki, ze w momencie tych twoich odslon podswiadomosci pisalam tutaj publiczne modlitwy o ciebie.

Banjanki moze cie tak przyszpilic, bo jak pisalam niejednokrotnie praktykuje skomplikowany koncepcyjny nurt "duchowosci" w ktorym brak pokory, ze zrobilibyscie tutaj niepotrzebna haje. Pytaniem jest tylko po co?

Prosze poczekaj jeszcze MD az odchudzisz umysl koncepcyjny z tych modeli na wszystko, bo nie jestes gotowy na osuszenie swoich bagien. Na to potrzebujesz zmiejszenia wplywu umyslu koncepcyjnego rozmiaru Jabba the Hutt. Jak to uczynisz nie wiem i nie wiem czy zdarzysz przed ostatnim tchnieniem, ale to twoja "broszka".

Prosze dajcie sobie zatem spokoj i wroccie do stadium byczka Fernando, ktory patrzy sielsko na kwiatuszki i muszki na laczce. Jak tylko zaczeliscie te dyskusje czulam juz wynik ale nie bylam w stanie zainterweniowac. Obydwaj macie zbyt grube skorupy umyslu konceptow, zeby przyzyc pekniecie i rozsypke.

Courtesy of ABBA "Fernando"
https://youtu.be/dQsjAbZDx-4
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33339
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 0:37, 16 Paź 2019    Temat postu:

Dyskurs napisał:
Czym to spojrzenie na bagna twojej duszy by sie skonczylo juz ze mna wstepnie przerabiales, a jestem osoba empatyczna i mam skuteczne hamulce moralne, wiec byly juz przypadki, ze w momencie tych twoich odslon podswiadomosci pisalam tutaj publiczne modlitwy o ciebie.

To przekonanie o własnej empatyczności pochodzi od Ciebie, bo sama sobie oceniasz siebie, jak Ci jest wygodnie. To powoduje, że jesteś sędzią we własnej sprawie, zaś z tego co deklarowałaś, niezależna weryfikacja swoich cech raczej nie wchodzi w grę, bo mogłoby Ci to popsuć dobrą energię. Powinno trochę dać Ci do myślenia, że stałaś się niedawno głównym aktorem największego konfliktu, jaki w ogóle wystapił na naszym forum. To by sugerowało, że Twoja empatia jest limitowana do tego, CO CHCESZ, zaś z łatwością ową empatię blokujesz ją tam, gdzie owa empatia jest Ci niewygodna.
Piszę to, by wzięłaś się za dobre rady i pouczenia, niejako automatycznie przyjmując pozycję osoby, która wie, co kto powinien. W moim przekonaniu najpierw należy doradzić samemu sobie, a do tego w taki sposób, aby z tego wyszło, że rzeczywiście się nie wywołuje konfliktów, że np. nie musi całe forum mieć zablokowanej funkcjonalności "pochwały", tylko dlatego, że miałaś kaprys umieścić w jednej z pochwał czyjeś dane osobowe.
Przyjmę z wdzięcznością Twoje szczere rady. Ale chyba jeszcze nie teraz. Może jak...
się sprawdzisz. Jak się okaże, że przez jakieś 3 lata wytrzymasz bez wzniecania, czy kontynuowania konfliktów personalnych, to powiem sobie: no tak, Dyskurs rzeczywiście poradziła sobie z tym problemem, warto jest wysłuchać, jak to zrobiła. Na razie, doceniając Twoje dobre chęci, nie specjalnie jesteś dla mnie autorytetem w kwestii postępowania z ludźmi. Może za jakieś 3 lata. Jak ci się uda... :think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 0:48, 16 Paź 2019    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Dyskurs napisał:
Czym to spojrzenie na bagna twojej duszy by sie skonczylo juz ze mna wstepnie przerabiales, a jestem osoba empatyczna i mam skuteczne hamulce moralne, wiec byly juz przypadki, ze w momencie tych twoich odslon podswiadomosci pisalam tutaj publiczne modlitwy o ciebie.

To przekonanie o własnej empatyczności pochodzi od Ciebie, bo sama sobie oceniasz siebie, jak Ci jest wygodnie. To powoduje, że jesteś sędzią we własnej sprawie, zaś z tego co deklarowałaś, niezależna weryfikacja swoich cech raczej nie wchodzi w grę, bo mogłoby Ci to popsuć dobrą energię. Powinno trochę dać Ci do myślenia, że stałaś się niedawno głównym aktorem największego konfliktu, jaki w ogóle wystapił na naszym forum. To by sugerowało, że Twoja empatia jest limitowana do tego, CO CHCESZ, zaś z łatwością ową empatię blokujesz ją tam, gdzie owa empatia jest Ci niewygodna.
Piszę to, by wzięłaś się za dobre rady i pouczenia, niejako automatycznie przyjmując pozycję osoby, która wie, co kto powinien. W moim przekonaniu najpierw należy doradzić samemu sobie, a do tego w taki sposób, aby z tego wyszło, że rzeczywiście się nie wywołuje konfliktów, że np. nie musi całe forum mieć zablokowanej funkcjonalności "pochwały", tylko dlatego, że miałaś kaprys umieścić w jednej z pochwał czyjeś dane osobowe.
Przyjmę z wdzięcznością Twoje szczere rady. Ale chyba jeszcze nie teraz. Może jak...
się sprawdzisz. Jak się okaże, że przez jakieś 3 lata wytrzymasz bez wzniecania, czy kontynuowania konfliktów personalnych, to powiem sobie: no tak, Dyskurs rzeczywiście poradziła sobie z tym problemem, warto jest wysłuchać, jak to zrobiła. Na razie, doceniając Twoje dobre chęci, nie specjalnie jesteś dla mnie autorytetem w kwestii postępowania z ludźmi. Może za jakieś 3 lata. Jak ci się uda... :think:
W razie watpliwosci w aspekcie "pudla" twojego intelektu bez walidacji, pokornie sluze, bo odczulam twoja odpowiedz jak ja pisales.

Tymczasem kolejna modlitwa o twoje dobro - przyszla do mnie w tym czasie jak twoj umysl konceptualny "rozbieral" sie publicznie do naga a moja intuicja czytala cie i przeslala mi modlitwe :wink: :*

http://www.sfinia.fora.pl/polemiki-na-blogu-dyskurs,67/z-lotu-ptaka,14339-450.html#478601

P. S. Zeby bylo jasne jak plecy aniola, to nie znasz szczegolow, wiec postaraj sie oszdzedzic sobie emocji. Roznimy sie znacznie robocza definicja "pochwal". Zamkniecia tego kanalu aprobaty zachowan nieakceptowanych socjalnie nie zalowalam, nie zaluje, i nie bede zalowac. Napisalam to do Administratora Forum SFiNiA w trakcie zlozenia wyjasnien i spelnilam wymogi aresztu do zlozenia wyjasnien i aresztu tymczasowego. Moje dane byly umieszczone pierwsze i z premedytacja we wpisie. Osoba ktora to uczynila zmienila wpis. Ja mialam odwage uczynic to samo w miejscu z ktorego nie moglam sie wycofac i wiedzialam jakie konsekwencje poniose ale wiedzialam rowniez ze "pochwaly" zostana zamkniete, bo nie sposob ich modyfikowac.

Jesli masz z tym problem, to sie pomodl - cokolwiek ci pomaga sie rozluznic z ciasnego uscisku umyslu konceptualnego opartego na limitowanych modelach bez spojrzenia z lotu ptaka uwzgledniajac wszystkie mozliwe szczegoly. A ze do osadu biegniesz sprintem majac tylko wycinek rozeznania sytuacji to juz wielokrotnie tutaj upubliczniles bedac tyranem samego siebie.

Zmiluj sie nad soba i bedzie git :*


Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Śro 1:04, 16 Paź 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33339
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 0:58, 16 Paź 2019    Temat postu:

Ale mam tu pewien komentarz dodatkowy. Właśnie związany z tematem nauczenia się szczęścia. I ma to też związek z tą dość konfliktową sytuacją w ostatnich paru postach. Uważam, że akurat jedno do drugiego pasuje. Paradoksalne?...
- Wg mnie nie. Oto jestem głęboko przekonany, że BEZ ROZWIĄZANIA WEWNĘTRZNYCH KONFLIKTÓW OSOBOWOŚCI, NIKT NIE MA SZANSY NA TRWAŁE SZCZĘŚCIE.
To, że wywołujemy konflikty może być wynikiem choroby naszej duszy/umysłu. Nie twierdzę, ze musi być. Konflikty wywołują też w ludziach jednostki wybitne, bezkompromisowe w dążeniu do prawdy, sprawiedliwości. Jezus jest tu chyba najlepszym przykładem. Jednak jest ta druga grupa ludzi konfliktowych, którzy są konfliktowi, bo GRYZIE ICH WEWNĘTRZNY ROBAK DUSZY. Tacy ludzie mają różne nierozliczone obszary swoich uczuć - pragną, ale nie są w stanie swoich pragnień spełnić. Więcej - czasem owi ludzie czują, że są to pragnienia niespełnialne, bo totalnie skonfliktowane z innymi własnymi pragnieniami, czy koncepcjami, założeniami życiowymi.
Szczęśliwym trwale może być tylko ktoś, kto takich nierozwiązanych obszarów swojego umysłu i uczuć nie pozostawił. Niestety, do tego aby się z tych konfliktów wyplątać trzeba pracy, trudu i cierpienia, mądrości, choć chyba przede wszystkim WEWNĘTRZNEJ UCZCIWOŚCI. To długa i trudna droga. Ale warto ją podjąć.
Wyróżniłem tu termin "uczciwość", bo on jest kluczowy. Rozumiem go dość blisko pojęcia NIE STOSOWANIA PODWÓJNYCH STANDARDÓW.
Oznacza to np. że:
- jeśli nie chcesz, aby cię krytykowano, to samemu nie krytykuj
- jeśli nie chcesz, aby W JAKIŚ SPOSÓB cię krytykowano, to sam nie krytykuj, w ten, czy podobny sposób, nie zaczynaj zwady
- jeśli chcesz być słuchany i rozumiany, to włóż wysiłek w słuchanie i zrozumienie innych
itd.
Przy czym uczciwość, o której myślę zawiera jeden KLUCZOWY WARUNEK. Jest nim AUTENTYCZNY TRUD POSZUKIWANIA PRAWDY PONAD WŁASNY KOMFORT PSYCHICZNY. Niestety, ale czasem dowiemy się o sobie czegoś mało przyjemnego, co nas zaboli. Ale to NIE MOŻE BYĆ POWODEM ODRZUCENIA czegoś. Jeśli ktoś swoją wygodę, komfort psychiczny stawia ponad uczciwość w ocenach, to automatycznie on zostanie potraktowany w ten sam sposób - ktoś będzie miał prawo (w identyczny sposób) nie zmusić się do uczciwości w cenie owej osoby, czyli np. łatwo ją skrytykować, nie docenić, nie potrudzić się rozumieniem tego, co ma do przekazania.
Złota zasada głosi, aby nie czynić innym tego, co nam niemiło, a jednocześnie że zasadnie możemy tylko oczekiwać takiego dobra, jakie sami jesteśmy w stanie ludziom ofiarować. Więc jeśli chcemy, aby ktoś się przemógł, aby na jakiś czas zrelatywizował własne przekonania, próbując nagiąć swój umysł do naszych przekonań, to i my mamy obowiązek zrelatywizować jakoś to, co sobie myśłimy, czy czujemy i jakoś musimy PRZYNAJMNIEJ RZETELNIE SPRÓBOWAĆ zaakceptować czyjeś stanowisko, odczucia, przekonania.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33339
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 1:01, 16 Paź 2019    Temat postu:

Dyskurs napisał:
Tymczasem kolejna modlitwa o twoje dobro - przyszla do mnie w tym czasie jak twoj umysl konceptualny "rozbieral" sie publicznie do naga a moja intuicja czytala cie i przeslala mi modlitwe :wink: :*

Za modlitwę szczerze dziękuję. :*
Sam się pomodlę, abyś postępowała na drodze pokonywania swoich słabości, abyś wzrastała duchowo, mentalnie, intelektualnie. Na ile to możliwe, na ile Cię będzie stać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 1:10, 16 Paź 2019    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Dyskurs napisał:
Tymczasem kolejna modlitwa o twoje dobro - przyszla do mnie w tym czasie jak twoj umysl konceptualny "rozbieral" sie publicznie do naga a moja intuicja czytala cie i przeslala mi modlitwe :wink: :*

Za modlitwę szczerze dziękuję. :*
Jesli w istocie szczerze, to slowo "szczerze" nie jest w tym zdaniu potrzebne. Be concise then :*

MD napisał:
Sam się pomodlę, abyś postępowała na drodze pokonywania swoich słabości, ...
Dobrze MD tylko abys nie utonal w konceptach moich slabosci wedlug twoich :wink: :*

MD napisał:
... abyś wzrastała duchowo, ...
Glejt, ze nikt mi nie jest nic dluzny jest dzwignia i nigdy mnie nie zawodzi :wink: :*

MD napisał:
... mentalnie, intelektualnie.
Edukacje na najwyzszym stopniu spelnilam, teraz pora jej uzywac w tworzeniu dobra dla ludzkosci globu :wink: :*

MD napisał:
Na ile to możliwe, na ile Cię będzie stać.
Serce zawsze otwarte jak wrota od stodoly - globalnej stodoly, that is :*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33339
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 1:30, 16 Paź 2019    Temat postu:

Dyskurs napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Dyskurs napisał:
Tymczasem kolejna modlitwa o twoje dobro - przyszla do mnie w tym czasie jak twoj umysl konceptualny "rozbieral" sie publicznie do naga a moja intuicja czytala cie i przeslala mi modlitwe :wink: :*

Za modlitwę szczerze dziękuję. :*
Jesli w istocie szczerze, to slowo "szczerze" nie jest w tym zdaniu potrzebne. Be concise then :*

Przekomarzanie się, poprawianie kogoś, te oceny...
Dlatego też użyłem słowa "szczerze" - aby przetestować, co będzie u Ciebie silniejsze: pragnienie oddziaływania sprawczego, naprawiania drugiej strony, czy przyjmowania "jak dano". Test wykazał to, czego się spodziewałem, a co zasygnalizował mi poprzedni post, pełen porad od "źródła wielkiej mądrości życiowej" i "autorytetu moralnego".
Lubisz jak Tobie się udziela takich zmasowanych porad?...
Jak tego rodzaju doradzanie przyjmujesz?...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33339
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 1:57, 16 Paź 2019    Temat postu:

Pociągnę temat szczęścia...
To, co ostatnio się pojawiło w tym wątku jest ciekawa ilustracją mentalnych przeszkód do szczęścia. Tutaj wyszły przeszkody w rodzaju pragnienia: ja wam pokażę jaki mądry(a) jestem, powiem wam coś, żeby tym pokazać mój autorytet, a wasz niższy status! (chodzi o samo zjawisko, odczucie, nie chcę już wskazywać palcem, nie przekomarzam się, sam mogę służyć jako zły przykład, bo nie chodzi tu toczenie sporów).
Skąd to pragnienie?...
- Coś niezaspokojonego jest w uczuciach.
Może potrzeba znaczenia?
Może chęć udowodnienie sobie swojej mocy, wyższości nad innymi ludźmi?...
Powtarzam: nie wskazuję palcem osoby, tylko zastanawiam się nad potencjalnymi motywami.
Co by to nie było, trudno jest być szczęśliwym, gdy coś w nas domaga się: wykaż tamtemu, że jesteś większym autorytetem! Daj mu popalić, to dowiedzie twojej wartości!

Poczucie niedowartościowania
Może trochę pragnienie wykazania sprawczości, instynktowna walka o kolejność dziobania w stadzie. Coś od człowieka żąda: wygrywaj! Daj im popalić!
W imię czego właściwie?
- pieniędzy się z tego nie zdobędzie.
- zdrowia też nie zyska.
- dla bystrzejszych czytających będzie to tylko zdemaskowanie własnych słabości emocjonalnych...
To walka i spór o pietruszkę. Właściwie pragnienie bez sensu, absurdalne. Ale to pragnienie jest, rządzi.
Jak z nim być szczęśliwym?... :shock:
Wg mnie się zwyczajnie nie da. To robak, który będzie gryzł duszę. :cry:


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Śro 1:57, 16 Paź 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5552
Przeczytał: 44 tematy


PostWysłany: Śro 7:32, 16 Paź 2019    Temat postu:

szaryobywatel napisał:
Ten uczuć że się mylisz?

A skąd ten uczuć?
Cytat:
Zależy pewnie od tego, o wyższym poziomie czego mówisz.

W buddyzmie istnieje podział na prawdę konwencjonalną i ostateczną, wyższą. Ta pierwsze jest zbudowana z umownych relacji, ta druga jest od nich wolna. Pierwsza jest zawsze oparta o arbitralne założenia, druga neguje inherentną naturę tych założeń uznając je za czysto konwencjonalne, a więc puste.

Michał Dyszyński napisał:
Odpierdolę się od Twojego ego. Pod jednym warunkiem: jak jeszcze raz zaczniesz komentować moją osobę (to nie ja zacząłem te osobiste komentarze), to dostaniesz ode mnie taką analizę swoich słabości mentalnych, że zapewne już nie wejdziesz w życiu na sfinię. Po prostu przestań PIERWSZY (!) SOBIE "POZWALAĆ". Po prostu pisz na temat, a uwag na temat mojej osoby nie zaczynaj. Chyba, że naprawdę jesteś ciekaw ciemnych stron swojej natury. Wtedy zacznij znowu. O ile to wytrzymasz...

Ty mnie nie strasz, bo się zesrasz. Będę sobie pozwalał, na co będę chciał i twoje śmieszne groźby i pajacowanie tego nie zmienią. Patologie, z twojej osoby, przesiąkają do twoich postów cały czas, a ja nie mam zamiaru przestać ich krytykować. Twoje sranie ogniem i tak ignoruję. Jesteś kiepskim filozofem, który reaguje emocjonalnie i ciężko przyznaje się do błędów i jeszcze gorszym trolem.


Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Śro 7:35, 16 Paź 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33339
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 9:15, 16 Paź 2019    Temat postu:

Banjankri napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Odpierdolę się od Twojego ego. Pod jednym warunkiem: jak jeszcze raz zaczniesz komentować moją osobę (to nie ja zacząłem te osobiste komentarze), to dostaniesz ode mnie taką analizę swoich słabości mentalnych, że zapewne już nie wejdziesz w życiu na sfinię. Po prostu przestań PIERWSZY (!) SOBIE "POZWALAĆ". Po prostu pisz na temat, a uwag na temat mojej osoby nie zaczynaj. Chyba, że naprawdę jesteś ciekaw ciemnych stron swojej natury. Wtedy zacznij znowu. O ile to wytrzymasz...

Ty mnie nie strasz, bo się zesrasz. Będę sobie pozwalał, na co będę chciał i twoje śmieszne groźby i pajacowanie tego nie zmienią. Patologie, z twojej osoby, przesiąkają do twoich postów cały czas, a ja nie mam zamiaru przestać ich krytykować. Twoje sranie ogniem i tak ignoruję. Jesteś kiepskim filozofem, który reaguje emocjonalnie i ciężko przyznaje się do błędów i jeszcze gorszym trolem.

O tę świadomość mi chodziło. Mamy jasność, że konsekwencje tego, jak się potoczy nasza dyskusja, będą wynikiem TWOJEGO wyboru. Rozumiesz też, że te poprzednie, czy jakie tam nastąpią do mnie pretensje w zakresie tego, na co sobie pozwolę pisząc o Tobie, są bezzasadne, bo sam zaczynasz te personalne uwagi, sam je prowokujesz. To mi wystarczy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 12:24, 16 Paź 2019    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Dyskurs napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Dyskurs napisał:
Tymczasem kolejna modlitwa o twoje dobro - przyszla do mnie w tym czasie jak twoj umysl konceptualny "rozbieral" sie publicznie do naga a moja intuicja czytala cie i przeslala mi modlitwe :wink: :*

Za modlitwę szczerze dziękuję. :*
Jesli w istocie szczerze, to slowo "szczerze" nie jest w tym zdaniu potrzebne. Be concise then :*

Przekomarzanie się, poprawianie kogoś, te oceny...
Zeby bylo jasne jak plecy aniola. jam sie ani przekomarzala ani poprawiala ... jam altruistycznie interweniowala aby po uzyciu laciny nie wybuchla tutaj jedna z "bombek Pani Pelagii" :wink: :*

MD napisał:
Dlatego też użyłem słowa "szczerze" - aby przetestować, co będzie u Ciebie silniejsze: pragnienie oddziaływania sprawczego, naprawiania drugiej strony, czy przyjmowania "jak dano". Test wykazał to, czego się spodziewałem, a co zasygnalizował mi poprzedni post, pełen porad od "źródła wielkiej mądrości życiowej" i "autorytetu moralnego".
Lubisz jak Tobie się udziela takich zmasowanych porad?...
Jak tego rodzaju doradzanie przyjmujesz?...
Odsylam z miloscia moralna do autora niech sobie w osobistym muzeum konceptow schowa albo uczyni co pragnie.

Tu zlozymy literki i wyjdzie termin fickle/humorzasty/zmienny i tym jest lubienie - dla mnie zbyteczny balast zyciowy :wink:

W*******i, 2019 Dissertation, Chapter 2 on love <->


Chapter 5 - Discussion/Implications of the Key Insights from the Study



Chapter 5 - Discussion/Limitations


Cytat:
Have a nice day :)
just like in 9:15 - 10:01 z tym usmiechem <-> https://youtu.be/ysRNiHuJQDo :) :*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5552
Przeczytał: 44 tematy


PostWysłany: Śro 12:39, 16 Paź 2019    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
To mi wystarczy.

Świetnie, może przestaniesz się szwendać jak smród po gaciach i spamować wszędzie swoimi bezwartościowymi wywodami.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 6058
Przeczytał: 86 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 12:48, 16 Paź 2019    Temat postu:

Banjankri napisał:
szaryobywatel napisał:
Ten uczuć że się mylisz?

A skąd ten uczuć?


Z zawalonych oczekiwań. Dyssatysfakcja której z uwagi na kontekst nadajesz treść "myliłem się". Większość oczekiwań jest nieuświadomionych. Jak masz dobrą zdolność introspekcji, to możesz je zobaczyć. Stoicy mieli taki sposób z buta: Wyobraź sobie że teraz stanie się coś złego. Nigdy nie brakuje takich rzeczy. Przeżyj to. Im bardziej by to bolało, tym szybciej trafisz na barierę niewyobrażenia sobie tego. Jak ją przejdziesz to zobaczysz czym są najgłębiej wrośnięte oczekiwania.

Banjankri napisał:

Cytat:
Zależy pewnie od tego, o wyższym poziomie czego mówisz.

W buddyzmie istnieje podział na prawdę konwencjonalną i ostateczną, wyższą. Ta pierwsze jest zbudowana z umownych relacji, ta druga jest od nich wolna. Pierwsza jest zawsze oparta o arbitralne założenia, druga neguje inherentną naturę tych założeń uznając je za czysto konwencjonalne, a więc puste.


Ja nie ruszam prawdy, tylko stosunek do niej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33339
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 12:50, 16 Paź 2019    Temat postu:

Banjankri napisał:
Michał Dyszyński napisał:
To mi wystarczy.

Świetnie, może przestaniesz się szwendać jak smród po gaciach i spamować wszędzie swoimi bezwartościowymi wywodami.

Posiadasz zatem pełną świadomość tego, że traktuję każde personalne dotknięcie mojej osoby, jako zaproszenie do analiz Twojej postawy i osoby (nie muszę z niego skorzystać, ale jeśli skorzystam, to wiadomo, że Twoje zaproszenie było pierwsze). Sam nie zamierzam Cię atakować, bo są ciekawsze rzeczy do zrobienia na świecie, ale jak się tak napraszasz, to niech będzie. :* As you wish...


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Śro 12:54, 16 Paź 2019, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33339
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 13:10, 16 Paź 2019    Temat postu:

Dyskurs napisał:
Odsylam z miloscia moralna do autora niech sobie w osobistym muzeum konceptow schowa albo uczyni co pragnie.

Znowu czcza deklaracja.
Sorry, akurat ja wiem, że w tego rodzaju dyskusjach nie mam z Tobą szans o tyle, że Ty nie masz zwyczaju trzymać się żadnych reguł, że w odpowiedzi na wszystko, możesz wkleić, czy napisać wszystko. Bo Ty niczego nie weryfikujesz, wszystko podajesz "jak jest", niczego de facto nie ustalasz.
Schemat Twojego mentalnego funkcjonowania jest dość prosty:
1. piszesz COKOLWIEK (nie bacząc na więzy znaczeniowe z tematem dyskusji)
2. potem arbitralnie sobie ustalasz, że owo cokolwiek jest wyrazem Twoich niezliczonych cnót, miłości moralnej, empatii, naukowości, czy czego tam jeszcze zechcesz (a zadeklarować można wszystko, to nic nie kosztuje).
3. wszelkie "ale", z jakiejkolwiek strony, po prostu odrzucisz - tak samo arbitralnie, tak samo bezpodstawnie, jak powstał punkt 1.
Ta strategia jest bardzo szczelna, bo tu nie ma tu do Ciebie dostępu, nie ma realnego kontaktu.
Ostatecznie z tą strategią nie jesteś w stanie się skomunikować z nikim, pozostajesz SAMA - na własne życzenie. Sama sobie ustalisz, co jest, jak jest, jak to się nazywa, co to wszystko znaczy. I mi właściwie nic do tego, bo ze mną się nie skomunikowałaś. Ty jesteś sobie, ja będę sobie, jako że dyskutować można sensownie jedynie z kimś, kto podejmuje TRUD UCZCIWEGO ZROZUMIENIA. Zrozumienie zaś wymaga STAWIANIA PYTANIA :"CZY", PROBLEMU WERYFIKACJI. Ty weryfikować niczego nie zamierzasz (przynajmniej w uczciwej formie), więc nie mamy o czym gadać.
Zrozumiesz o czym piszę, jeśli dla dowolnego stwierdzenia, jakie chcesz podać SAMODZIELNIE wymyślisz 3 sensowne powody (w dalszej weryfikacji mogą one upaść, jako niezasasadne, ale sprawdzić by je trzeba), dla których owo stwierdzenie jest niepoprawne, niesłuszne. Ale tego nie zrobisz.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Śro 13:13, 16 Paź 2019, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 13:46, 16 Paź 2019    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Dyskurs napisał:
Odsylam z miloscia moralna do autora niech sobie w osobistym muzeum konceptow schowa albo uczyni co pragnie.

Znowu czcza deklaracja.
Sorry, akurat ja wiem, że w tego rodzaju dyskusjach nie mam z Tobą szans o tyle, że Ty nie masz zwyczaju trzymać się żadnych reguł, że w odpowiedzi na wszystko, możesz wkleić, czy napisać wszystko. Bo Ty niczego nie weryfikujesz, wszystko podajesz "jak jest", niczego de facto nie ustalasz.
Schemat Twojego mentalnego funkcjonowania jest dość prosty:
1. piszesz COKOLWIEK (nie bacząc na więzy znaczeniowe z tematem dyskusji)
2. potem arbitralnie sobie ustalasz, że owo cokolwiek jest wyrazem Twoich niezliczonych cnót, miłości moralnej, empatii, naukowości, czy czego tam jeszcze zechcesz (a zadeklarować można wszystko, to nic nie kosztuje).
3. wszelkie "ale", z jakiejkolwiek strony, po prostu odrzucisz - tak samo arbitralnie, tak samo bezpodstawnie, jak powstał punkt 1.
Ta strategia jest bardzo szczelna, bo tu nie ma tu do Ciebie dostępu, nie ma realnego kontaktu.
Ostatecznie z tą strategią nie jesteś w stanie się skomunikować z nikim, pozostajesz SAMA - na własne życzenie. Sama sobie ustalisz, co jest, jak jest, jak to się nazywa, co to wszystko znaczy. I mi właściwie nic do tego, bo ze mną się nie skomunikowałaś. Ty jesteś sobie, ja będę sobie, jako że dyskutować można sensownie jedynie z kimś, kto podejmuje TRUD UCZCIWEGO ZROZUMIENIA. Zrozumienie zaś wymaga STAWIANIA PYTANIA :"CZY", PROBLEMU WERYFIKACJI. Ty weryfikować niczego nie zamierzasz (przynajmniej w uczciwej formie), więc nie mamy o czym gadać.
Zrozumiesz o czym piszę, jeśli dla dowolnego stwierdzenia, jakie chcesz podać SAMODZIELNIE wymyślisz 3 sensowne powody (w dalszej weryfikacji mogą one upaść, jako niezasasadne, ale sprawdzić by je trzeba), dla których owo stwierdzenie jest niepoprawne, niesłuszne. Ale tego nie zrobisz.
Nie musialam czytac, bo czuje a odpowiadam usmiechem i :*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33339
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 13:54, 16 Paź 2019    Temat postu:

Dyskurs napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Dyskurs napisał:
Odsylam z miloscia moralna do autora niech sobie w osobistym muzeum konceptow schowa albo uczyni co pragnie.

Znowu czcza deklaracja.
Sorry, akurat ja wiem, że w tego rodzaju dyskusjach nie mam z Tobą szans o tyle, że Ty nie masz zwyczaju trzymać się żadnych reguł, że w odpowiedzi na wszystko, możesz wkleić, czy napisać wszystko. Bo Ty niczego nie weryfikujesz, wszystko podajesz "jak jest", niczego de facto nie ustalasz.
Schemat Twojego mentalnego funkcjonowania jest dość prosty:
1. piszesz COKOLWIEK (nie bacząc na więzy znaczeniowe z tematem dyskusji)
2. potem arbitralnie sobie ustalasz, że owo cokolwiek jest wyrazem Twoich niezliczonych cnót, miłości moralnej, empatii, naukowości, czy czego tam jeszcze zechcesz (a zadeklarować można wszystko, to nic nie kosztuje).
3. wszelkie "ale", z jakiejkolwiek strony, po prostu odrzucisz - tak samo arbitralnie, tak samo bezpodstawnie, jak powstał punkt 1.
Ta strategia jest bardzo szczelna, bo tu nie ma tu do Ciebie dostępu, nie ma realnego kontaktu.
Ostatecznie z tą strategią nie jesteś w stanie się skomunikować z nikim, pozostajesz SAMA - na własne życzenie. Sama sobie ustalisz, co jest, jak jest, jak to się nazywa, co to wszystko znaczy. I mi właściwie nic do tego, bo ze mną się nie skomunikowałaś. Ty jesteś sobie, ja będę sobie, jako że dyskutować można sensownie jedynie z kimś, kto podejmuje TRUD UCZCIWEGO ZROZUMIENIA. Zrozumienie zaś wymaga STAWIANIA PYTANIA :"CZY", PROBLEMU WERYFIKACJI. Ty weryfikować niczego nie zamierzasz (przynajmniej w uczciwej formie), więc nie mamy o czym gadać.
Zrozumiesz o czym piszę, jeśli dla dowolnego stwierdzenia, jakie chcesz podać SAMODZIELNIE wymyślisz 3 sensowne powody (w dalszej weryfikacji mogą one upaść, jako niezasasadne, ale sprawdzić by je trzeba), dla których owo stwierdzenie jest niepoprawne, niesłuszne. Ale tego nie zrobisz.
Nie musialam czytac, bo czuje a odpowiadam usmiechem i :*

I właśnie dokładnie na tym to polega, o czym piszę - NIE MA Z TOBĄ KONTAKTU. Ładnie zilustrowałaś swoim komentarzem tezę, którą zapisałem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5552
Przeczytał: 44 tematy


PostWysłany: Śro 14:08, 16 Paź 2019    Temat postu:

szaryobywatel napisał:
Ja nie ruszam prawdy, tylko stosunek do niej.

Czy prawda istnieje?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:26, 16 Paź 2019    Temat postu:

Banjankri napisał:
szaryobywatel napisał:
Ja nie ruszam prawdy, tylko stosunek do niej.

Czy prawda istnieje?
Trafne pytanie, bo jak konkluzja bedzie, ze prawda nie istnieje, to z definicji nie moze miec sosunkow :wink: :*

Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Śro 14:26, 16 Paź 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33339
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 14:35, 16 Paź 2019    Temat postu:

Pociągnę temat szczęścia formułując pewną tezę: umysł skonfliktowany wewnętrznie nie ma szans być trwale szczęśliwy!
To stwierdzenie u mnie jest akurat dość szczególną formą wyjaśnienia mojego teizmu. W nim jest zawarte pytanie: dlaczego cierpimy, dlaczego dosięga nas niedostatek w życiu na tym świecie?
Odpowiedź(choć nie jedyna) brzmi: abyśmy mieli szansę przetestować się pod kątem wewnętrznych konfliktów. Ci co unikają uczciwego spojrzenia na to kim są, co odżegnują się od tego wewnętrznego starcia w rozumie, popełniają ogromny błąd, marnują swoje życie. Życie jest po to, abyśmy STALI SIĘ PRAWDZIWYMI, aby OKREŚLAĆ SIEBIE. Konflikty, jakie przeżywamy są oznaką tego, co w nas warto poprawić, udoskonalić.
Podawałem wcześniej przykład z algorytmem na szczęście. Wyobraźmy sobie, że oto programista, który ten algorytm na szczęście opracował, chciałby uszczęśliwić maksymalną liczbę istot. Ma nieograniczone zasoby, serwery, energię. Załóżmy, że z jakichś powodów uszczęśliwianie żyjących ludzi natrafiło na barierę nie do pokonania (zakaz prawny, brak klientów itp.). Oto nasz programista wpada na pomysł, że będzie uszczęśliwiał AI. Takich sztucznych świadomości może sobie wygenerować na serwerach praktycznie ile zechce. Każda z nich zostałaby ograniczone w swoim funkcjonowaniu do przeżywania szczęścia w sposób, jaki tworzy je algorytm. Właściwie to owe sztuczne świadomości kompletnie o niczym nie myślą, niczego nie porównują, nie szukają, nie działają, nie różnicują, tylko "przeżywają szczęście" - jakiś strumień bitów generuje u nich ciągły stan euforyczny. Ta euforia i nic poza nią. Nic kompletnie. Wszystkie te świadomości - z konieczności - są identyczne, nie mają żadnej indywidualności, żadnej historii doznań, odczuć, decyzji. Nie miałyby ku temu ani sposobności, ani czasu, bo nieustannie przeżywają swoją euforię.
Tutaj ja stawiam pytanie: czy to w ogóle jest możliwe?
Czy świadomość, która niczego nie porównuje, nie różnicuje, nie stawia sobie w wątpliwość i pytanie, A WIĘC NIE MOŻE BYĆ NICZYM ZASKOCZONA, nie może niczego uznać "ooo, to jest piękne i wspaniałe" (wszak do niczego nie ma porównania) - czy taka świadomość w ogóle może być szczęśliwa?...
Bo akurat ja uważam, że NIE, że to jest niejako "logicznie niemożliwe", aby dało się odczuć szczęście, którego nie można do niczego odnieść. Takie poddanie owych świadomości nieindywidualnych procedurze akceptacji strumienia bitów, jakoś tam uznanych przez kogoś za dające szczęście i tak nie doprowadzi do tego prawdziwego uszczęśliwienia owych istot.
Bo prawdziwe szczęście wymaga (wg mnie) KONTEKSTU I PORÓWNANIA. Inaczej mówiąc, stawiam tezę:
Prawdziwe szczęście jest możliwe tylko dla prawdziwej świadomości!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 6058
Przeczytał: 86 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 14:40, 16 Paź 2019    Temat postu:

Banjankri napisał:
szaryobywatel napisał:
Ja nie ruszam prawdy, tylko stosunek do niej.

Czy prawda istnieje?


Jeżeli prawda nie istnieje, to to że prawda nie istnieje, nie jest prawdą. Nie ma wtedy odpowiedzi na Twoje pytanie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:45, 16 Paź 2019    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Dyskurs napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Dyskurs napisał:
Odsylam z miloscia moralna do autora niech sobie w osobistym muzeum konceptow schowa albo uczyni co pragnie.

Znowu czcza deklaracja.
Sorry, akurat ja wiem, że w tego rodzaju dyskusjach nie mam z Tobą szans o tyle, że Ty nie masz zwyczaju trzymać się żadnych reguł, że w odpowiedzi na wszystko, możesz wkleić, czy napisać wszystko. Bo Ty niczego nie weryfikujesz, wszystko podajesz "jak jest", niczego de facto nie ustalasz.
Schemat Twojego mentalnego funkcjonowania jest dość prosty:
1. piszesz COKOLWIEK (nie bacząc na więzy znaczeniowe z tematem dyskusji)
2. potem arbitralnie sobie ustalasz, że owo cokolwiek jest wyrazem Twoich niezliczonych cnót, miłości moralnej, empatii, naukowości, czy czego tam jeszcze zechcesz (a zadeklarować można wszystko, to nic nie kosztuje).
3. wszelkie "ale", z jakiejkolwiek strony, po prostu odrzucisz - tak samo arbitralnie, tak samo bezpodstawnie, jak powstał punkt 1.
Ta strategia jest bardzo szczelna, bo tu nie ma tu do Ciebie dostępu, nie ma realnego kontaktu.
Ostatecznie z tą strategią nie jesteś w stanie się skomunikować z nikim, pozostajesz SAMA - na własne życzenie. Sama sobie ustalisz, co jest, jak jest, jak to się nazywa, co to wszystko znaczy. I mi właściwie nic do tego, bo ze mną się nie skomunikowałaś. Ty jesteś sobie, ja będę sobie, jako że dyskutować można sensownie jedynie z kimś, kto podejmuje TRUD UCZCIWEGO ZROZUMIENIA. Zrozumienie zaś wymaga STAWIANIA PYTANIA :"CZY", PROBLEMU WERYFIKACJI. Ty weryfikować niczego nie zamierzasz (przynajmniej w uczciwej formie), więc nie mamy o czym gadać.
Zrozumiesz o czym piszę, jeśli dla dowolnego stwierdzenia, jakie chcesz podać SAMODZIELNIE wymyślisz 3 sensowne powody (w dalszej weryfikacji mogą one upaść, jako niezasasadne, ale sprawdzić by je trzeba), dla których owo stwierdzenie jest niepoprawne, niesłuszne. Ale tego nie zrobisz.
Nie musialam czytac, bo czuje a odpowiadam usmiechem i :*

I właśnie dokładnie na tym to polega, o czym piszę - NIE MA Z TOBĄ KONTAKTU. Ładnie zilustrowałaś swoim komentarzem tezę, którą zapisałem.
Nie uczynilam nic :wink: A za artefakty Michala w okowach ego nie odpowiadam :rotfl: :*

Wieczny taniec [zycia]

Na wierzchołku najwyższej góry
I w najniższej dolinie
W nieskończonej głębi oceanu
I w strumyku co wolno płynie

Jezus wolno tańcuje z Buddą
Razem z Nimi Mahomet
Wieszcze grają muzykę cudną
Wszyscy dołączą za moment

Dzwony biją we wszystkich kościołach
W Mekkce słychać śpiew wszystkich głosów
Na dywanach I z bosą stopą
Wszyscy dołączają do pląsów

Wszechświat śpiewa I tańczy również
Tym widokiem uradowany
Niebo z ziemią jednością się staje
Peany, peany, peany
AW, 8/28/2012

Courtesy of Michael W. Smith "A New Hallelujah"
https://youtu.be/nBxOkruKpqI

Just so we are abundantly clear, I am a servant leader not an ego servant. - Właśnie dlatego mamy całkowita jasnośc, ze jestem przywódcą usług, a nie sługą ego. :) :wink: : *


Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Śro 14:47, 16 Paź 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:01, 16 Paź 2019    Temat postu:

szaryobywatel napisał:
Banjankri napisał:
szaryobywatel napisał:
Ja nie ruszam prawdy, tylko stosunek do niej.

Czy prawda istnieje?


Jeżeli prawda nie istnieje, to to że prawda nie istnieje, nie jest prawdą. Nie ma wtedy odpowiedzi na Twoje pytanie.
Zanim się zaplątasz w własnej sznurówce, zeznania świadków wypadku są indywidualną interpretacją percepcji (nie prawdą). Współpraca policjantów aby odtworzyć najwierniejszy obraz wypadku jest akceptowana przez sąd. To w dalszym ciągu nie "prawda" lecz analiza interpretacji indywidualnych i użycie dedukcji i indukcji logicznej aby stworzyć najprawdopodobniejszy obraz wypadku.

2+ 2 = 4 bo tak nas nauczono. W umyśle 2 to abstrakcja. Przy użyciu patycznkow, jak w szkole podstwowej w PRLu, to I i I które można zobaczyć, dotknąć, i położyć razem ale nie można [człowiek] powąchać, posmakować, i usłyszeć. To daje obraz upośledzonej perceji warunkami stanu ludzkiego. Jakby pies, którego węch jest około 40 razy mocniejszy niż człowieka był wychowany aby odróżniać zapachy i klasyfikować je w dla przykładu standardem kultury amerykańskiej [jak przyjechałam do USA w 1985 roku to w biurze pośrednictwa zatrudnienia był napis: "Jeśli cię czuję zanim cię widzę, to pracy nie dostaniesz."] to nasz świat który tworzymy przy pomocy punktu odniesnienia w podświadomości byłby nie do zniesienia. Wyobraź sobie, że masz oczy kameleona sferyczne i funkcjonujące niezależnie od siebie - mnie od razu robi się niedobrze :)

Większość ludzi ma problem z uwolnieniem się od samego siebie czyli konceptów ego. Rzeczywistość którą tworzymy jest nie tylko indywidualna ale jest zależna od gatunku. Ponieważ wielu ludziom wydaje się, że jesteśmy "pępkiem świata" więc trudno sobie im empatycznie wyobrzic, że w cywilizowanych i demokratycznych społecznościach funkcjonujemy na bazie interakcji umów społecznych znanych jako kultury narodowe. :wink: :*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:09, 16 Paź 2019    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Pociągnę temat szczęścia formułując pewną tezę: umysł skonfliktowany wewnętrznie nie ma szans być trwale szczęśliwy!
To stwierdzenie u mnie jest akurat dość szczególną formą wyjaśnienia mojego teizmu. W nim jest zawarte pytanie: dlaczego cierpimy, dlaczego dosięga nas niedostatek w życiu na tym świecie?
Odpowiedź(choć nie jedyna) brzmi: abyśmy mieli szansę przetestować się pod kątem wewnętrznych konfliktów. Ci co unikają uczciwego spojrzenia na to kim są, co odżegnują się od tego wewnętrznego starcia w rozumie, popełniają ogromny błąd, marnują swoje życie. Życie jest po to, abyśmy STALI SIĘ PRAWDZIWYMI, aby OKREŚLAĆ SIEBIE. Konflikty, jakie przeżywamy są oznaką tego, co w nas warto poprawić, udoskonalić.
Podawałem wcześniej przykład z algorytmem na szczęście. Wyobraźmy sobie, że oto programista, który ten algorytm na szczęście opracował, chciałby uszczęśliwić maksymalną liczbę istot. Ma nieograniczone zasoby, serwery, energię. Załóżmy, że z jakichś powodów uszczęśliwianie żyjących ludzi natrafiło na barierę nie do pokonania (zakaz prawny, brak klientów itp.). Oto nasz programista wpada na pomysł, że będzie uszczęśliwiał AI. Takich sztucznych świadomości może sobie wygenerować na serwerach praktycznie ile zechce. Każda z nich zostałaby ograniczone w swoim funkcjonowaniu do przeżywania szczęścia w sposób, jaki tworzy je algorytm. Właściwie to owe sztuczne świadomości kompletnie o niczym nie myślą, niczego nie porównują, nie szukają, nie działają, nie różnicują, tylko "przeżywają szczęście" - jakiś strumień bitów generuje u nich ciągły stan euforyczny. Ta euforia i nic poza nią. Nic kompletnie. Wszystkie te świadomości - z konieczności - są identyczne, nie mają żadnej indywidualności, żadnej historii doznań, odczuć, decyzji. Nie miałyby ku temu ani sposobności, ani czasu, bo nieustannie przeżywają swoją euforię.
Tutaj ja stawiam pytanie: czy to w ogóle jest możliwe?
Czy świadomość, która niczego nie porównuje, nie różnicuje, nie stawia sobie w wątpliwość i pytanie, A WIĘC NIE MOŻE BYĆ NICZYM ZASKOCZONA, nie może niczego uznać "ooo, to jest piękne i wspaniałe" (wszak do niczego nie ma porównania) - czy taka świadomość w ogóle może być szczęśliwa?...
Bo akurat ja uważam, że NIE, że to jest niejako "logicznie niemożliwe", aby dało się odczuć szczęście, którego nie można do niczego odnieść. Takie poddanie owych świadomości nieindywidualnych procedurze akceptacji strumienia bitów, jakoś tam uznanych przez kogoś za dające szczęście i tak nie doprowadzi do tego prawdziwego uszczęśliwienia owych istot.
Bo prawdziwe szczęście wymaga (wg mnie) KONTEKSTU I PORÓWNANIA. Inaczej mówiąc, stawiam tezę:
Prawdziwe szczęście jest możliwe tylko dla prawdziwej świadomości!
A Course in Miracles - Chapter 13 napisał:
... a mind at war against itself remembers not eternal gentleness.
Odpowiedz prosze MD czy umysl operujacy na bazie modeli na ktory za moment powstanie kolejny model jest w stanie spokoju wewnetrznego czy wojny z soba?

(Za)podam ci line zycia, posluchaj serca, ktore nie bez kozery jest pierwszym organem w zarodku ludzkim i po jego ostatnim uderzeniu mozg umiera w ciagu 2-3 minut wprost proporcjonalnie do energi ostatnich mysli "pamietanych" sercem ktorego sluga mozg wyswietla jako "niebo" lub "pieklo" w zaleznosci od energii mysli.

Wytlumac rwoniez dlaczego w cywilizacji zachodu Jezus z Nazaretu (pomijajac obraz stworzony przez Watykan jako 1/3 osoby boskiej) jest traktowany jako archetyp czlowieka ktory nie obawial sie umrzec kiedy nie bal sie byc soba.

I jeszcze jedna wskazowka, MD, byla juz przeze mnie komunikowana n-razy ale masz trudnosci utrwalic sobie w szczelinkach miedzy myslami i modelami konceptualnymi.

Madrosc zycowa wiekow [to jest uber archeologia stanu ludzkiego - uwaga metafora] potwierdza, ze z chwila gdy za ustalanie szczescia bierze sie umysl konceptualny czlowieka, czlowiek sie od stanu szczescia oddala, bo umysl konceptualny tworzy warunki. Jesli dokonasz zawieszenia pod pulapem umyslu konceptow i bedziesz tam trwal chocby przez ulamek sekundy nie odczuwajac bolesnej koniecznosci tworzenia modelu na kolejny model konceptualny, to mozemy sie uscisnac, ze w tej wyrwie pomiedzy myslami jestes nie tylko szczesliwy [bezwarunkowo odpuszczajac sobie analize twojego stanu w tym ulamku sekundy modelem konceptualnym] ale jestes bezwarunkowo radosny a to pelnia szczescia o jakiej ci sie nie snilo- skad wiem? Czuje to i z milosci moralnej odpuszczam ci bieganie po konceptach i tworzenie kolejnego modelu i bez znaczenia jest dla mnie co wyswiatlasz z podswiadomosci jako publiczny pamietnik w wiecznym Internecie - milosc moralna nie mierzy uczucia, po prostu jest albo jest prez ego stlumiona :wink: :*


Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Śro 15:21, 16 Paź 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33339
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 15:21, 16 Paź 2019    Temat postu:

Dyskurs napisał:
Odpowiedz prosze MD czy umysl operujacy na bazie modeli na ktory za moment powstanie kolejny model jest w stanie spokoju wewnetrznego czy wojny z soba?

Modele dają odniesienie uczuciom, emocjom, stabilizują, rysują im twarde punkty mentalnego podparcia. To właśnie umożliwia wypracowanie sobie spokoju wewnętrznego.
W przypadku poprawnie funkcjonującego umysłu nie ma tu mowy o żadnej wojnie, tylko jest fascynująca układanka myśli - inspirująca, dająca radość, satysfakcję, rozwój.

Pewnie da się wpuściś swój intelekt w takie "maliny", że zrobi się z tego wojna, ale cała sztuka polega na tym, aby wszelkie potencjalne konflikty rozwiązywać, budując przy tym swoją moc obrazowania rzeczywistości, adekwatności reakcji a ostatecznie też szczęścia. To nie jest co prawda ani proste, ani oczywiste, może wielu w tym zakresie polegnie, ale wtedy stracą jedyną szansę na zorganizowanie w swojej świadomości struktury odniesień niezależnych od chybotliwych odczuć i emocji, od chciejstw, które same sobie przeczą, nie potrafiąc się z tych sprzeczności wyplątać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 18, 19, 20  Następny
Strona 4 z 20

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin