|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kruchy04
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3335
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 21:44, 21 Lut 2023 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: | Teisci też żyją w pewnej iluzji.
Nie są pewni, że drugi świat istnieje.
Jeśli istnieje i Bóg jest nie tylko milościwy a także choć trochę sprawiedliwy to niektórzy z nich może ten na f mogą się poważnie bać |
1. Jest na świecie miliony teistów, którzy różnią się swoimi "prawdami wiary", nawet w obrębie tej samej religii, w jednym kościele może siedzieć obok siebie dwóch katolików, którzy inaczej będą interpretować pewne prawdy wiary. Nawet jeśli przychylnie założyć, że teizm jest prawdą to i tak nie wiadomo, który konkretnie, a więc jakąś część teistów musi żyć w iluzji, bo wszyscy naraz racji mieć nie mogą.
2. Subiektywnie mogą być, ale to nie ma nic wspólnego z pewnością obiektywną. Nie mogą mieć pewności obiektywnej, bo jak sami przyznają człowiek nie ma dostępu do prawdy absolutnej. "Drugi świat" może być ich iluzją. Teista nadaje sobie subiektywnie sens życia (życie jest wędrówką ku Bogu) tak jak ateista. Teista może sobie subiektywnie wymyślić, że istnieje sens obiektywny, ale to będzie i tak zadeklarowane subiektywnie. Teista nie jest w nic lepszej pozycji od ateisty. Mało tego ateista zdaje sobie sprawę ze subiektywnego nadawania sensu życia, a czy teista też?
3. Jeśli naprawdę istnieje Bóg i jest on dobry to nie trzeba się go bać, bardziej trzeba bać się własnej głupoty, bo z głupoty można odrzucić kogoś, bez kogo Twoje życie w przyszłym świecie może nie mieć sensu. Problem dotyczy każdego nawet chrześcijanina, bo co jeśli okaże się, że chrześcijanin po śmierci pozna Boga, który nie odpowiada jego wyobrażeniu, jakim żył w życiu doczesnym i na którym to wyobrażeniu budował swoje wartości, oceny, relację itp. To po śmierci może być w szoku i odrzucić Boga prawdziwego nawet uznając, że to tylko iluzja, albo że jest zwodzony.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kruchy04
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3335
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 21:49, 21 Lut 2023 Temat postu: |
|
|
blackSwan napisał: | Co do nieużywania wiary, czy to religijnej czy nie, to już nie raz pisałem, że należy wstrzymać osąd, a jeśli to niemożliwe to zaryzykować i sprawdzić jak jest naprawdę. | .
A skąd wiesz, że da się wstrzymać osąd? To musiałbyś wstrzymać własne życie, bo żyjąc opowiadamy się za czymś, za jakimiś wartościami, jakąś ontologią.
A sprawdzić nie ma jak, bo nikt z nas nie ma dostępu do prawdy absolutnej.
Ostatnio zmieniony przez Kruchy04 dnia Wto 21:49, 21 Lut 2023, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
fedor
Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15354
Przeczytał: 8 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 21:59, 21 Lut 2023 Temat postu: |
|
|
Kruchy04 napisał: | Semele napisał: | Teisci też żyją w pewnej iluzji.
Nie są pewni, że drugi świat istnieje.
Jeśli istnieje i Bóg jest nie tylko milościwy a także choć trochę sprawiedliwy to niektórzy z nich może ten na f mogą się poważnie bać |
1. Jest na świecie miliony teistów, którzy różnią się swoimi "prawdami wiary", nawet w obrębie tej samej religii, w jednym kościele może siedzieć obok siebie dwóch katolików, którzy inaczej będą interpretować pewne prawdy wiary. Nawet jeśli przychylnie założyć, że teizm jest prawdą to i tak nie wiadomo, który konkretnie, a więc jakąś część teistów musi żyć w iluzji, bo wszyscy naraz racji mieć nie mogą. |
To w takim razie wszyscy ateiści żyją w iluzji bo ile ateistów, tyle ateizmów i wszyscy na raz racji mieć nie mogą. I nie wciskaj mi kitu, że ateizm to jedynie niewiara w Boga bo w tej kwestii ateiści też się kłócą. Była tu nawet kłótnia na forum o to. A co do katolików to wcale nie jest tak, że tyle katolicyzmów ile katolików. Wykładnia w Kościele jest jedna. A jak ktoś ją ignoruje to nie jest katolikiem
Cytat: | 2. Subiektywnie mogą być, ale to nie ma nic wspólnego z pewnością obiektywną. Nie mogą mieć pewności obiektywnej, bo jak sami przyznają człowiek nie ma dostępu do prawdy absolutnej. "Drugi świat" może być ich iluzją. Teista nadaje sobie subiektywnie sens życia (życie jest wędrówką ku Bogu) tak jak ateista. Teista może sobie subiektywnie wymyślić, że istnieje sens obiektywny, ale to będzie i tak zadeklarowane subiektywnie. Teista nie jest w nic lepszej pozycji od ateisty. Mało tego ateista zdaje sobie sprawę ze subiektywnego nadawania sensu życia, a czy teista też? |
To w twoim ateistycznym absurdyzmie nie ma prawd absolutnych. Nie projektuj swoich problemów na innych
Cytat: | 3. Jeśli naprawdę istnieje Bóg i jest on dobry to nie trzeba się go bać, bardziej trzeba bać się własnej głupoty, bo z głupoty można odrzucić kogoś, bez kogo Twoje życie w przyszłym świecie może nie mieć sensu. Problem dotyczy każdego nawet chrześcijanina, bo co jeśli okaże się, że chrześcijanin po śmierci pozna Boga, który nie odpowiada jego wyobrażeniu, jakim żył w życiu doczesnym i na którym to wyobrażeniu budował swoje wartości, oceny, relację itp. To po śmierci może być w szoku i odrzucić Boga prawdziwego nawet uznając, że to tylko iluzja, albo że jest zwodzony. |
Ty po śmierci poznasz Boga prawdziwego, któremu bluźniłeś. Będziesz w tragicznej sytuacji
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33924
Przeczytał: 55 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 22:13, 21 Lut 2023 Temat postu: |
|
|
blackSwan napisał: | Mogę się odnieść do tego, co o mnie napisałeś, ale to nie są argumenty, a paszkwil. Pomawiasz mnie o ideologiczne myślenie, chociaż sam tkwisz w religijnej ideologii. Ja natomiast jestem przeciwnikiem jakichkolwiek religii.
Co do nieużywania wiary, czy to religijnej czy nie, to już nie raz pisałem, że należy wstrzymać osąd, a jeśli to niemożliwe to zaryzykować i sprawdzić jak jest naprawdę. |
Zarzut o ideologiczne myślenie to jeszcze nie paszkwil. Niektórzy może nawet by podchwycili, tylko zmieniając lekko sformułowanie na "jestem idealistą" (nie ideologiem).
Ale niezależnie od słów cały czas jest treść, którą tam zawarłem. Treść, którą można by w skrócie sformułować: jeśli nie chcesz być postrzegany, jako osoba myśląca ideologicznie i agitacyjnie, to próbuj odczytywać znaczenia słów bez przypisywania im z góry ocennych, wartościujących atrybutów - to słowo "dobre", a tamto "złe", albo to słowo "mądre", a tamto "głupie".
A jak sobie być prześledził własne posty, tylko choć trochę się wysilając jak to może odbierać osoba nie uprzedzona z zewnątrz, to byś chyba zauważył, że "coś jest na rzeczy" w tym sensie, że jakieś silne uprzedzenia do słowa "wiara", które ma całe multum kontekstów dalekich od religii banują automatycznie (czynią niemożliwym do zakomunikowania) prostej treści w rodzaju "wierzę, że zdam egzamin". A Ty z jakichś - sobie chyba tylko znanych powodów - wiarę dyskredytujesz tak w ogóle.
I trudno jest nie oprzeć się wrażeniu, że czynisz to właśnie z powodu swojego nastawienia (ideologii sobie narzucanej). Bo co właściwie jest "winne" słowo skądinąd całkiem neutralne, użyteczne w przekazywaniu określonej treści (słowo "wiara"), że opisuje ono także konteksty drażliwe światopoglądowo?...
Chciałeś ukarać to słowo, za jego użycie przez osoby religijne?...
Przecież słowo nie wie, że jest ukarane, a Ty się na nie wypiąłeś i masz je w swojej złości...
To już wg Ciebie nie zaistnieje w języku potrzeba wyrażenia treści niepewnych, ale takich, na które ktoś stawia, czyli "wierzy"?... To można być jedynie całkiem pewnym czegoś (wiedza), albo całkiem to odrzucać?... (nie występują nigdy wątpliwości?...)
To nie można już mieć przewidywań, że coś się zdarzy (a przecież każde przewidywanie będzie jakąś formą wiary)? To nie można jest ufać komuś na wyczucie, bo zawsze w to miejsce trzeba mieć wiedzę i pewność?...
Cóż Ci to to słowo "wiara" zawiniło, że je chcesz całkowicie potępić, ignorując je, jeśli innym ludziom ono w komunikowaniu rzeczy niepewnych, a oczekiwanych po prostu się przydaje?...
Taką sobie autocenzurę sobie w głowie robisz, że skoro słowa "wiara" nie lubisz, to już niczego nie przewidujesz, to już zawsze wszystko "wiesz", a nigdy nie obstawiłeś niepewnej opcji?...
A może jednak - patrząc na czysto funkcjonalne wypełnienie się warunków, które są zawarte w definicji owego słowa - tak naprawdę "wierzysz", tylko ze złości na samo słowo, go nie używasz?...
Tak te anse i negatywne nastawienia rządzą Twoimi rozpoznaniami, tak emocjonalnie bierzesz świat, ze nikt już nie będzie w stanie się przebić przez Twoją mentalną zasłonę negacji, aby pokazać, iż w tysiącach okoliczności po prostu nie jesteśmy pewni, nie mamy stabilnej wiedzy, a raczej głównie nasze przypuszczenia?... (czyli będzie tu wiara).
Odpowiedz choćby na to jedno pytanie, co może być niestosownego w takim zakomunikowaniu swojej intencji jak poniżej:
Uczyłem się cały tydzień do egzaminu i czuję, że opanowałem materiał, więc wierzę, że ten egzamin zdam.
Co ktoś tu powinien zrobić inaczej?
- Powinien zadeklarować "wiem, że egzamin zdam" (nie wolno jest mieć mu żadnych wątpliwości, ani niczego przypuszczać?...
- A może nie wolno jest mu takiego komunikatu w ogóle formułować? Co by miało mu to wzbraniać?...
- coś innego? Co?
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 22:54, 21 Lut 2023, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
blackSwan
Dołączył: 25 Maj 2014
Posty: 2210
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 22:59, 21 Lut 2023 Temat postu: |
|
|
Kruchy04 napisał: | blackSwan napisał: | Co do nieużywania wiary, czy to religijnej czy nie, to już nie raz pisałem, że należy wstrzymać osąd, a jeśli to niemożliwe to zaryzykować i sprawdzić jak jest naprawdę. | .
A skąd wiesz, że da się wstrzymać osąd? To musiałbyś wstrzymać własne życie, bo żyjąc opowiadamy się za czymś, za jakimiś wartościami, jakąś ontologią.
A sprawdzić nie ma jak, bo nikt z nas nie ma dostępu do prawdy absolutnej. |
To życie tu na Ziemi jest najważniejsze. Bertrand Russell również radzi wszystko sprawdzać.
https://www.youtube.com/watch?v=ihaB8AFOhZo
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
blackSwan
Dołączył: 25 Maj 2014
Posty: 2210
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 23:05, 21 Lut 2023 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Mogę się odnieść do tego, co o mnie napisałeś, ale to nie są argumenty, a paszkwil. Pomawiasz mnie o ideologiczne myślenie, chociaż sam tkwisz w religijCóż Ci to to słowo "wiara" zawiniło, że je chcesz całkowicie potępić, ignorując je, jeśli innym ludziom ono w komunikowaniu rzeczy niepewnych, a oczekiwanych po prostu się przydaje?...
Taką sobie autocenzurę sobie w głowie robisz, że skoro słowa "wiara" nie lubisz, to już niczego nie przewidujesz, to już zawsze wszystko "wiesz", a nigdy nie obstawiłeś niepewnej opcji?...
|
Michał Dyszyński napisał: | Odpowiedz choćby na to jedno pytanie, co może być niestosownego w takim zakomunikowaniu swojej intencji jak poniżej:
Uczyłem się cały tydzień do egzaminu i czuję, że opanowałem materiał, więc wierzę, że ten egzamin zdam.
Co ktoś tu powinien zrobić inaczej?
- Powinien zadeklarować "wiem, że egzamin zdam" (nie wolno jest mieć mu żadnych wątpliwości, ani niczego przypuszczać?...
- A może nie wolno jest mu takiego komunikatu w ogóle formułować? Co by miało mu to wzbraniać?...
- coś innego? Co? |
Nie mówię że nie wolno, przecież każdy robi na tyle, na ile go stać. W przypadku egzaminu należy odroczyć sąd i powiedzieć: Nie wiem czy zdam, ale zrobiłem wszystko co w mojej mocy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33924
Przeczytał: 55 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 23:19, 21 Lut 2023 Temat postu: |
|
|
blackSwan napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Odpowiedz choćby na to jedno pytanie, co może być niestosownego w takim zakomunikowaniu swojej intencji jak poniżej:
Uczyłem się cały tydzień do egzaminu i czuję, że opanowałem materiał, więc wierzę, że ten egzamin zdam.
Co ktoś tu powinien zrobić inaczej?
- Powinien zadeklarować "wiem, że egzamin zdam" (nie wolno jest mieć mu żadnych wątpliwości, ani niczego przypuszczać?...
- A może nie wolno jest mu takiego komunikatu w ogóle formułować? Co by miało mu to wzbraniać?...
- coś innego? Co? |
Nie mówię że nie wolno, przecież każdy robi na tyle, na ile go stać. W przypadku egzaminu należy odroczyć sąd i powiedzieć: Nie wiem czy zdam, ale zrobiłem wszystko co w mojej mocy. |
Ale co właściwie jest w tym niestosownego, że ktoś chce poinformować drugą osobę o tym, że w jego ocenie przesłanki za zdaniem egzaminu są wyraźne, a także iż czuje się do egzaminu przygotowany na tyle, że zdaniu przypisuje duże prawdopodobieństwo?...
Co złego jest w przekazaniu takiej informacji?...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
blackSwan
Dołączył: 25 Maj 2014
Posty: 2210
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 23:26, 21 Lut 2023 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | blackSwan napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Odpowiedz choćby na to jedno pytanie, co może być niestosownego w takim zakomunikowaniu swojej intencji jak poniżej:
Uczyłem się cały tydzień do egzaminu i czuję, że opanowałem materiał, więc wierzę, że ten egzamin zdam.
Co ktoś tu powinien zrobić inaczej?
- Powinien zadeklarować "wiem, że egzamin zdam" (nie wolno jest mieć mu żadnych wątpliwości, ani niczego przypuszczać?...
- A może nie wolno jest mu takiego komunikatu w ogóle formułować? Co by miało mu to wzbraniać?...
- coś innego? Co? |
Nie mówię że nie wolno, przecież każdy robi na tyle, na ile go stać. W przypadku egzaminu należy odroczyć sąd i powiedzieć: Nie wiem czy zdam, ale zrobiłem wszystko co w mojej mocy. |
Ale co właściwie jest w tym niestosownego, że ktoś chce poinformować drugą osobę o tym, że w jego ocenie przesłanki za zdaniem egzaminu są wyraźne, a także iż czuje się do egzaminu przygotowany na tyle, że zdaniu przypisuje duże prawdopodobieństwo?...
Co złego jest w przekazaniu takiej informacji?... |
Ale zdarzenie jeszcze nie zaszło więc tak naprawdę nie wiemy jaki będzie wynik. Najsensowniejsza więc jest deklaracja zgodna z prawdę, że się nie wie. Udawanie, że się zna się wynik, jest czymś naciąganym.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kruchy04
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3335
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 1:25, 22 Lut 2023 Temat postu: |
|
|
blackSwan napisał: | Kruchy04 napisał: | blackSwan napisał: | Co do nieużywania wiary, czy to religijnej czy nie, to już nie raz pisałem, że należy wstrzymać osąd, a jeśli to niemożliwe to zaryzykować i sprawdzić jak jest naprawdę. | .
A skąd wiesz, że da się wstrzymać osąd? To musiałbyś wstrzymać własne życie, bo żyjąc opowiadamy się za czymś, za jakimiś wartościami, jakąś ontologią.
A sprawdzić nie ma jak, bo nikt z nas nie ma dostępu do prawdy absolutnej. |
To życie tu na Ziemi jest najważniejsze. Bertrand Russell również radzi wszystko sprawdzać.
https://www.youtube.com/watch?v=ihaB8AFOhZo |
Jak mam sprawdzić, że masz rację?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33924
Przeczytał: 55 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 1:28, 22 Lut 2023 Temat postu: |
|
|
blackSwan napisał: | Michał Dyszyński napisał: | blackSwan napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Odpowiedz choćby na to jedno pytanie, co może być niestosownego w takim zakomunikowaniu swojej intencji jak poniżej:
Uczyłem się cały tydzień do egzaminu i czuję, że opanowałem materiał, więc wierzę, że ten egzamin zdam.
Co ktoś tu powinien zrobić inaczej?
- Powinien zadeklarować "wiem, że egzamin zdam" (nie wolno jest mieć mu żadnych wątpliwości, ani niczego przypuszczać?...
- A może nie wolno jest mu takiego komunikatu w ogóle formułować? Co by miało mu to wzbraniać?...
- coś innego? Co? |
Nie mówię że nie wolno, przecież każdy robi na tyle, na ile go stać. W przypadku egzaminu należy odroczyć sąd i powiedzieć: Nie wiem czy zdam, ale zrobiłem wszystko co w mojej mocy. |
Ale co właściwie jest w tym niestosownego, że ktoś chce poinformować drugą osobę o tym, że w jego ocenie przesłanki za zdaniem egzaminu są wyraźne, a także iż czuje się do egzaminu przygotowany na tyle, że zdaniu przypisuje duże prawdopodobieństwo?...
Co złego jest w przekazaniu takiej informacji?... |
Ale zdarzenie jeszcze nie zaszło więc tak naprawdę nie wiemy jaki będzie wynik. Najsensowniejsza więc jest deklaracja zgodna z prawdę, że się nie wie. Udawanie, że się zna się wynik, jest czymś naciąganym. |
Wierzenie w coś, w obrót sytuacji NIE jest wiedzą, ani znajomością!
Jest tu zupełnie inna intencja, inna informacja płynie ze strony nadawcy, gdy mówi "wierzę" w coś. Wierzyć, oznacza MIEĆ OSOBISTE PRZEKONANIE ku czemuś, stawiać na coś. Trochę podobnie jak przy obstawianiu w sporcie - ktoś wierzy, że jego drużyna wygra i stawia na nią pieniądze. Ale ten ktoś NIE TWIERDZI, ŻE WIE, iż ta drużyna wygra.
Wierzyć w coś nie jest tym samym co wiedzieć coś. Wierzyć, oznacza:
- mieć świadomość, że ogólnie rzecz jest uznawana za wątpliwą
- mieć zapewne świadomość, że nie mamy także osobiście pełnych 100% pewności, co się zdarzy. Ale jest OBSTAWIENIE, wynikające z osobistego przekonania.
Z resztą często używa się słowa wierzyć, aby zasygnalizować ZAUFANIE OSOBIE (gdy mówimy "wierzę ci"). Zaufanie też NIE JEST WIEDZĄ. Zaufanie jest ogólnym przekonaniem, iż dana osoba spełnia to, czego od niej oczekujemy. Ale jako tako rozsądny człowiek, nawet jako komuś wierzy, to ma świadomość iż może w bardzo szczególnych, ekstremalnych sytuacjach owa osoba "pęknie", robiąc coś przeciwnego do tego, co o niej myślimy.
Wiara nie jest tym samym co wiedza. Wiedza jest zerojedynkowa, jest związana z pewnością. Wiara może być także...
słaba!
W kontekstach językowych używa się takich konstrukcji "wierzę, ale nie za bardzo", "wierzę słabo". Jeśli traktujesz słowo "wierzyć" jako jakąś szybką podmiankę stanu braku wiedzy na 100% wiedzę, iż coś ma miejsce, to tu nie o to chodzi.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Hill
Chwilowo nieaktywny
Dołączył: 01 Sty 2023
Posty: 2026
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 4:30, 22 Lut 2023 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: |
Teiści i ateiści mają bardzo podobne potrzeby życiowe i duchowe.
|
Tu nie do końca się zgodzę, jeśli porównamy ateistów z wierzącymi, którzy są średnio zainteresowani wiarą i jeśli są praktykujący, to tylko na zasadzie "odklepywania" swoich obowiązków religijnych, to być może tak, te porzeby niewiele się tu różnią. Natomiast jeśli chodzi o wierzących świadomych np. w wyniku nawrócenia, to nawet nie ma co porównywać jednych z drugimi, bo tutaj osoba o materialistycznym nastawieniu nigdy nie zrozumie głębokiej duchowości i widać to nawet w dyskusjach, że na jakimś etapie pojawi się ściana, której w swoim rozumieniu materialista już nie przekroczy. Można tu podać przykłady osób najbardziej zaawansowanych, różnych chrześcijańskich świętych, mistyków, tu jest tak ogromna przepaść między takimi osobami a materialistami czy innymi nie zainteresowanymi duchowością, że ci drudzy nigdy nie będą w stanie takich potrzeb duchowych zrozumieć i tego co zachodzi w wnętrzu takiej osoby.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
blackSwan
Dołączył: 25 Maj 2014
Posty: 2210
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 4:52, 22 Lut 2023 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Wierzenie w coś, w obrót sytuacji NIE jest wiedzą, ani znajomością!
Jest tu zupełnie inna intencja, inna informacja płynie ze strony nadawcy, gdy mówi "wierzę" w coś. Wierzyć, oznacza MIEĆ OSOBISTE PRZEKONANIE ku czemuś, stawiać na coś. Trochę podobnie jak przy obstawianiu w sporcie - ktoś wierzy, że jego drużyna wygra i stawia na nią pieniądze. Ale ten ktoś NIE TWIERDZI, ŻE WIE, iż ta drużyna wygra.
Wierzyć w coś nie jest tym samym co wiedzieć coś. Wierzyć, oznacza:
- mieć świadomość, że ogólnie rzecz jest uznawana za wątpliwą
- mieć zapewne świadomość, że nie mamy także osobiście pełnych 100% pewności, co się zdarzy. Ale jest OBSTAWIENIE, wynikające z osobistego przekonania.
|
To o czym mówisz nie jest wiarą, wiara to pewność. Gdy pewności nie mamy, to mówimy o nadzieji. Np. mam nadzieję, że wygra drużyna A albo mam nadzieję, że zdam egazamin.
Michał Dyszyński napisał: | Z resztą często używa się słowa wierzyć, aby zasygnalizować ZAUFANIE OSOBIE (gdy mówimy "wierzę ci"). Zaufanie też NIE JEST WIEDZĄ. Zaufanie jest ogólnym przekonaniem, iż dana osoba spełnia to, czego od niej oczekujemy. Ale jako tako rozsądny człowiek, nawet jako komuś wierzy, to ma świadomość iż może w bardzo szczególnych, ekstremalnych sytuacjach owa osoba "pęknie", robiąc coś przeciwnego do tego, co o niej myślimy.
|
Ja do tego podchodzę inaczej. Zależy od prawdomówności osoby, jeśli jest prawdomówna, to przekazuje coś wartego przyjęcia za prawdę.
Michał Dyszyński napisał: | Wiara nie jest tym samym co wiedza. Wiedza jest zerojedynkowa, jest związana z pewnością. Wiara może być także...
słaba!
W kontekstach językowych używa się takich konstrukcji "wierzę, ale nie za bardzo", "wierzę słabo". Jeśli traktujesz słowo "wierzyć" jako jakąś szybką podmiankę stanu braku wiedzy na 100% wiedzę, iż coś ma miejsce, to tu nie o to chodzi. |
Wiara z definicji to też pewność, tylko niepotwierdzona.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23262
Przeczytał: 58 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 5:40, 22 Lut 2023 Temat postu: |
|
|
Hill napisał: | Semele napisał: |
Teiści i ateiści mają bardzo podobne potrzeby życiowe i duchowe.
|
Tu nie do końca się zgodzę, jeśli porównamy ateistów z wierzącymi, którzy są średnio zainteresowani wiarą i jeśli są praktykujący, to tylko na zasadzie "odklepywania" swoich obowiązków religijnych, to być może tak, te porzeby niewiele się tu różnią. Natomiast jeśli chodzi o wierzących świadomych np. w wyniku nawrócenia, to nawet nie ma co porównywać jednych z drugimi, bo tutaj osoba o materialistycznym nastawieniu nigdy nie zrozumie głębokiej duchowości i widać to nawet w dyskusjach, że na jakimś etapie pojawi się ściana, której w swoim rozumieniu materialista już nie przekroczy. Można tu podać przykłady osób najbardziej zaawansowanych, różnych chrześcijańskich świętych, mistyków, tu jest tak ogromna przepaść między takimi osobami a materialistami czy innymi nie zainteresowanymi duchowością, że ci drudzy nigdy nie będą w stanie takich potrzeb duchowych zrozumieć i tego co zachodzi w wnętrzu takiej osoby. |
Myślę, ze psycholog "matdrialista" będzie mógł próbować zrozumieć tę duchowość, nawet wczuć się. Oczywiscie będzie to jakos interpretował. Może nawet mieć podobne przeżycia duchowe na przyklad czytając wiersze .
Autor:
WILLIAM BLAKE
Zobaczyć świat w ziarenku piasku
Niebiosa w jednym kwiecie z lasu
W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar
W godzinie - nieskończoność czasu
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Śro 5:44, 22 Lut 2023, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23262
Przeczytał: 58 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 5:56, 22 Lut 2023 Temat postu: |
|
|
Odczucie sacrum, ktore tkwi u podloza religii odczuwają takze "materialisci".
Natura i jej świętość.
Charakterystyczne dla tego podejścia są pewne założenia dotyczące zarówno koncepcji fenomenu religii, jak i metod badań psychologicznych w tym zakresie. Nawiązuje się tu do fenomenologii religii reprezentowanej przez: R. Otto (1917/1968), M. Schelera i G. Van der Leeuw (1963; za: Chlewiński 1982, s. 21). Autorzy ci traktowali fenomen religii jako fakt autonomiczny, czyli nieredukowalny do innych zjawisk. Otto (1917/1968) twierdził, że psychologicznym źródłem religii jest odczucie świętości. Jest to pierwotna, autonomiczna, specyficzna potrzeba relacji z czymś bliżej nieokreślonym, jakąś świętością. Człowiek posiada ideę „sacrum”. Jego stosunek do niej jest podwójny. Z jednej strony odczuwa obawę, przerażenie i lęk (misterium tremendum), a równocześnie pragnienie spotkania, zbliżenia, poznania. Ona go pociąga i ogarnia (misterium fascinosum). Cechą „sacrum” jest jego całkowita odmienność, inność od wszystkiego, co dotychczas znane. Doświadczenie „sacrum” nie jest wywoływane przez człowieka. Człowiek nie ma świadomości tego, że tworzy „sacrum” (jak to się dzieje w wypadku tworzenia sobie innych wyobrażeń), lecz że on staje się przez nie ogarnięty, przychodzi to do niego jakby „z zewnątrz”, lecz inaczej niż np. sny. Wymienieni fenomenologowie religii próbowali określać ten nieredukowalny fenomen „sacrum" jako pierwotny „dar” dla ludzkości, który leży u podłoża wszystkich religii. Przy tym podejściu kategoria „sacrum” jest niedefiniowalna. Nie możliwa do sprowadzenia do innych czynników, pierwotna i podstawowa w analizie fenomenu religii. Stąd twierdzenie, że wyjaśnianie zjawisk specyficznie religijnych przez inne, o innym charakterze, jest ich pewnego rodzaju karykaturalnym zniekształceniem, ponieważ sprowadza się wówczas religię do czegoś, co nią nie jest. Wielu badaczy można zaliczyć do reprezentantów tego nurtu, np. W. Gruehn (1966), czy M. Eliade (1966/1993, 1996, 1974/1993). Zebrany przez nich materiał ma dużą wartość heurystyczną, jednak możliwość empirycznej weryfikacji przyjętych założeń nie wydaje się być możliwa w świetle obecnej metodologii stosowanej w naukach szczegółowych.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
fedor
Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15354
Przeczytał: 8 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 6:22, 22 Lut 2023 Temat postu: |
|
|
Kruchy04 napisał: | nikt z nas nie ma dostępu do prawdy absolutnej. |
A skąd to wiesz? To jest prawda absolutna, że nikt nie ma dostępu do prawdy absolutnej? Jeśli to jest prawda absolutna to właśnie wygłosiłeś twierdzenie wewnętrznie sprzeczne..A jeśli nie jest to prawda absolutna to w takim razie tego nie wiesz
Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Śro 6:23, 22 Lut 2023, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
blackSwan
Dołączył: 25 Maj 2014
Posty: 2210
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 6:37, 22 Lut 2023 Temat postu: |
|
|
Kruchy04 napisał: | blackSwan napisał: | Kruchy04 napisał: | blackSwan napisał: | Co do nieużywania wiary, czy to religijnej czy nie, to już nie raz pisałem, że należy wstrzymać osąd, a jeśli to niemożliwe to zaryzykować i sprawdzić jak jest naprawdę. | .
A skąd wiesz, że da się wstrzymać osąd? To musiałbyś wstrzymać własne życie, bo żyjąc opowiadamy się za czymś, za jakimiś wartościami, jakąś ontologią.
A sprawdzić nie ma jak, bo nikt z nas nie ma dostępu do prawdy absolutnej. |
To życie tu na Ziemi jest najważniejsze. Bertrand Russell również radzi wszystko sprawdzać.
https://www.youtube.com/watch?v=ihaB8AFOhZo |
Jak mam sprawdzić, że masz rację? |
Zależy w czym. Najlepiej zrób sam, co chcesz sprawdzić.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Hill
Chwilowo nieaktywny
Dołączył: 01 Sty 2023
Posty: 2026
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 6:54, 22 Lut 2023 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: |
Myślę, ze psycholog "matdrialista" będzie mógł próbować zrozumieć tę duchowość, nawet wczuć się. Oczywiscie będzie to jakos interpretował. Może nawet mieć podobne przeżycia duchowe na przyklad czytając wiersze .
|
Nie sądzę. Jeśli ktoś wchodzi na bardziej zaawansowane poziomy duchowe, to przestaje być materialistą.
Z rozwojem duchowym jest podobnie jak z rozwojem intelektualnym, jeśli osoba jest ograniczona intelektualnie, to nie ma świadomości, że jest ograniczona, ten poziom ograniczenia może ocenić dopiero w późniejszym etapie, gdy rozwinie się pod tym względem i wtedy zauważy różnicę w swoim wcześniejszym i późniejszym postrzeganiu.
Podobnie jest z rozwojem duchowym.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23262
Przeczytał: 58 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 7:11, 22 Lut 2023 Temat postu: |
|
|
Hill napisał: | Semele napisał: |
Myślę, ze psycholog "matdrialista" będzie mógł próbować zrozumieć tę duchowość, nawet wczuć się. Oczywiscie będzie to jakos interpretował. Może nawet mieć podobne przeżycia duchowe na przyklad czytając wiersze .
|
Nie sądzę. Jeśli ktoś wchodzi na bardziej zaawansowane poziomy duchowe, to przestaje być materialistą.
Z rozwojem duchowym jest podobnie jak z rozwojem intelektualnym, jeśli osoba jest ograniczona intelektualnie, to nie ma świadomości, że jest ograniczona, ten poziom ograniczenia może ocenić dopiero w późniejszym etapie, gdy rozwinie się pod tym względem i wtedy zauważy różnicę w swoim wcześniejszym i późniejszym postrzeganiu.
Podobnie jest z rozwojem duchowym. |
Czyli Ty jesteś immaterialistką tak jak wuj. Z tego względu uważacie, że jesteście lepszymi bardziej uduchowinymi ludźmi?
Myślę, że każdy ma tendencję dobrego oceniania siebie i JEST to bardzo dobre. Więc nie mam tu nic do dodania.
Tylko nie wiem z czego wynika niższy poziom duchowy materialistów. Możesz rozwinąć to zagadnienie. Czy chodzi o ewolucjonizm? Jesteś kreacjonistką?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23262
Przeczytał: 58 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 7:15, 22 Lut 2023 Temat postu: |
|
|
Kruchy04 napisał: | blackSwan napisał: | Co do nieużywania wiary, czy to religijnej czy nie, to już nie raz pisałem, że należy wstrzymać osąd, a jeśli to niemożliwe to zaryzykować i sprawdzić jak jest naprawdę. | .
A skąd wiesz, że da się wstrzymać osąd? To musiałbyś wstrzymać własne życie, bo żyjąc opowiadamy się za czymś, za jakimiś wartościami, jakąś ontologią.
A sprawdzić nie ma jak, bo nikt z nas nie ma dostępu do prawdy absolutnej. |
Wystarczy, że ma przekonanie. Wówczas wszystko wie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Hill
Chwilowo nieaktywny
Dołączył: 01 Sty 2023
Posty: 2026
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 7:29, 22 Lut 2023 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: |
Z tego względu uważacie, że jesteście lepszymi bardziej uduchowinymi ludźmi?
|
Nie wiem skąd taki wniosek. Poziom "lepszości" można oceniać na podstawie własnego rozwoju, jeśli ktoś jest ograniczony intelektualnie, a potem się rozwija, zdobywa wiedzę i poszerza swoje horyzonty, to wchodzenie na wyższy poziom pod tym względem jest lepsze przede wszystkim dla tej osoby, bo daje jej większą świadomość. Podobnie jest z rozwojem duchowym. Każde ograniczenie jest gorsze przede wszystkim dla osoby, która to ograniczenie posiada.
A akurat w dyskusjach to często ateiści mają problem z wybujałym ego, jako ta strona niby bardziej intelektualna i naukowa, w porównaniu do "ograniczonych" wierzących, więc zastanowiłabym się kto się akurat uważa za "lepszych".
Semele napisał: |
Tylko nie wiem z czego wynika niższy poziom duchowy materialistów. |
Nie wiem z czego, widocznie działa to podobnie jak przy rozwoju intelektualnym, każdy ma jakiś poziom, jedni wyższy, inni niższy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
anbo
Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6498
Przeczytał: 11 tematów
|
Wysłany: Śro 8:43, 22 Lut 2023 Temat postu: |
|
|
Hill napisał: | Semele napisał: |
Z tego względu uważacie, że jesteście lepszymi bardziej uduchowinymi ludźmi?
|
Nie wiem skąd taki wniosek. |
A stąd, że w tej dyskisji napisałaś:
Wierzący może mieć podobne podejście, z tą różnicą ze widzi w życiu głębszy sens,
Nie, nie rozpaczamy [wierzący] tak samo i nie mamy problemów ze śmiercią na tym samym poziomie, im wyżej ktoś się wzbija w rozwoju duchowym, tym bardziej wolny wewnętrznie się staje i patrzy na życie z zupełnie innej perspektywy.
Nawet jeśli się zbyt wysoko nie wzbili [wierzący] i cały czas trzymają się kurczowo "tego świata", to i tak mają lepsze perspektywy niż materialiści, którzy nie mają żadnych perspektyw
Na każdym kroku starałaś się wykazać wyższość teizmu nad ateizmem. To coś jak zawody kto ma fajniej, ateiści czy teiści. Ateiści w tej dyskusji nie tyle wykazywali wyższość atreizmu, co starali się wykazać, ze teizm nie ma tu przewagi (przynajmniej tak to wyglądało z mojej strony). Ty cały czas idealizowałaś wierzacych, jakby nie istnieli ci z problemami wynikającymi właśnie z faktu, że w okreslony sposób wierzą w Boga. Wiara może robić dobrze, może też robić z człowiekiem bardzo złe rzeczy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23262
Przeczytał: 58 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 8:50, 22 Lut 2023 Temat postu: |
|
|
Hill napisał: | Semele napisał: |
Z tego względu uważacie, że jesteście lepszymi bardziej uduchowinymi ludźmi?
|
Nie wiem skąd taki wniosek. Poziom "lepszości" można oceniać na podstawie własnego rozwoju, jeśli ktoś jest ograniczony intelektualnie, a potem się rozwija, zdobywa wiedzę i poszerza swoje horyzonty, to wchodzenie na wyższy poziom pod tym względem jest lepsze przede wszystkim dla tej osoby, bo daje jej większą świadomość. Podobnie jest z rozwojem duchowym. Każde ograniczenie jest gorsze przede wszystkim dla osoby, która to ograniczenie posiada.
A akurat w dyskusjach to często ateiści mają problem z wybujałym ego, jako ta strona niby bardziej intelektualna i naukowa, w porównaniu do "ograniczonych" wierzących, więc zastanowiłabym się kto się akurat uważa za "lepszych".
Semele napisał: |
Tylko nie wiem z czego wynika niższy poziom duchowy materialistów. |
Nie wiem z czego, widocznie działa to podobnie jak przy rozwoju intelektualnym, każdy ma jakiś poziom, jedni wyższy, inni niższy. |
Jednak orzeklas, ze dopiero jak przestaniesz być materialistką, chociaż nie wiem co przez to dokladnie rozumiesz, wejdziesz na wlasciwy poziom duchowy. Tak w ogole wtedy duchowość będzie .możliwa.
Na pytanie nie odpowiedziałaś.
Z czego wynika wyższy poziom duchowy immaterialistow?
Nie jesteś czasem dualistką?
Jest mnóstwo ateistow czy bezbożników, którzy nie zajmują się nauką ani nie mają bladego o niej pojęcia.
Myślę, że to forum jakoś nas kierunkuje :
Ateista scjentysta
Teista niescjentysta.
To przestarzały podział.
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Śro 8:59, 22 Lut 2023, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
fedor
Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15354
Przeczytał: 8 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 9:03, 22 Lut 2023 Temat postu: |
|
|
anbo napisał: | Na każdym kroku starałaś się wykazać wyższość teizmu nad ateizmem |
I miała rację
anbo napisał: | To coś jak zawody kto ma fajniej, ateiści czy teiści. Ateiści w tej dyskusji nie tyle wykazywali wyższość atreizmu, co starali się wykazać, ze teizm nie ma tu przewagi (przynajmniej tak to wyglądało z mojej strony) |
Irracjonalna kupa ateistycznego białka nie ma przewagi nad niczym bo jest irracjonalna. A wszystko inne ma przewagę nad nią. Nawet szamanizm
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
anbo
Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6498
Przeczytał: 11 tematów
|
Wysłany: Śro 9:08, 22 Lut 2023 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: |
Jednak orzeklas [Hill], ze dopiero jak przestaniesz być materialistką, chociaż nie wiem co przez to dokladnie rozumiesz, wejdziesz na wlasciwy poziom duchowy. Tak w ogole wtedy duchowość będzie .możliwa.
Na pytanie nie odpowiedziałaś.
Z czego wynika wyższy poziom duchowy immaterialistow? |
A co to w ogóle jest ten poziom duchowy? Duchowość to pojęcie dość wieloznaczne - może byście tak na spóźniony poczatek określiły, o czym rozmawiacie? Ja bym zapytał nie tylko o to, po czym się poznaje u kogoś wyższą duchowość, ale też o to, dlaczego miałoby to być zaletą?
Ostatnio zmieniony przez anbo dnia Śro 9:08, 22 Lut 2023, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Hill
Chwilowo nieaktywny
Dołączył: 01 Sty 2023
Posty: 2026
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 9:12, 22 Lut 2023 Temat postu: |
|
|
Semele, bo materialiści nie zajmują się duchowością i nie zrobisz z takich osób świętych, a poziom ograniczenia widać choćby w rozmowach, po zadawaniu czasami tak prostych i infantylnych pytan w tych tematach, że od razu widać że osoba nie ma zielonego pojęcia o duchowości. To dokładnie tak samo jak z oceną poziomu intelektualnego, jeśli ktoś jest rozwinięty, czy posiada wiedzę w konretnym temacie, to z łatwością oceni czy rozmawia z laikiem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|