Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Czy świat ma Stwórcę?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 55, 56, 57 ... 84, 85, 86  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23262
Przeczytał: 59 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:15, 20 Lut 2023    Temat postu:

Hill napisał:
Semele napisał:

Ja jestem semele. Myślę inaczej niż anbo.


Być może Ty nie jesteś ateistką materialistką i balansujesz w swoich poglądach gdzieś pomiędzy, a ja mówię o konsekwentnym trzymaniu się swoich poglądów.
Osoba wierząca, niezależnie jak tego Boga rozumie, to zakłada, że żyje po coś, że to życie ma sens i być może po śmierci odkryje szerszą prawdę. Osoba, która nie wierzy w żadnego Boga i podchodzi do tematu czysto ewolucyjnie, materialistycznie, nie ma żadnego powodu ani podstaw, żeby się takiego sensu doszukiwać w życiu.


Własnie jak nie wierzy w drugi świąt to tu na ziemi musi się doszukiwać sensu.

Nie wiem co znaczy podchodzic do tematu czysto ewolucyjnie??
To teisci chyba tak mają . Wierzą w ewolucję. Czyli w zycie po śmierci .
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33924
Przeczytał: 55 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 0:58, 21 Lut 2023    Temat postu:

blackSwan napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
blackSwan napisał:
Hill napisał:
blackSwan napisał:

Rozwój duchowy oparty o wiarę jest fałszywym rozwojem i z prawdziwym rozwojem duchowym nie ma nic wspólnego.


Ty się też opierasz na wierze i to rzekłabym mocno zakręconej :), tylko sobie wmawiasz, że opierasz się na wiedzy.

To się nazywa projekcja.


To tylko twoja wiara w to, że to jest projekcja i się tak nazywa :mrgreen:

Mieszczanin w sztuce Moliera przez większość życia też nie miał świadomości, że mówi prozą. Ale jak w końcu się dowiedział, był tym zafascynowany.
Mam wrażenie, że co niektórzy nigdy się nie dowiedzą, że wierzą, czego przyczyną jest w istocie to, że NIE UMIEJĄ MYŚLEĆ STOSUJĄC FUNKCJONALNIE DEFINICJĘ.

Czym jest bowiem definiowanie jakiegoś pojęcia?...
- Jest opisem, który pozwala rozpoznawać, iż mamy do czynienia z czymś, co upoważnia nas do zastosowania etykiety przynależnej danemu pojęciu, w sytuacjach, gdy SĄ SPEŁNIONE OKREŚLONE W DEFINICJI WARUNKI.
Przykładowo, jeśli gdzieś zdefiniowano byt "kaczka", podając iż jest to gatunek ptaka, o określonych cechach i zachowaniach, to ta definicja będzie PRZEPISEM NA ROZPOZNAWANIE kaczki po wyglądzie, zachowaniu. Jeśli warunki sformułowane w definicji są spełnione, to MYŚLĄCY LOGICZNIE, STOSUJĄCY DEFINICJĘ będzie w stanie ustalić, iż obserwowane zwierzę faktycznie jest "kaczką".
Nawet mamy fajne przysłowie, które formułuje się w stylu: jeśli coś pływa jak kaczka, chodzi, jak kaczka, kwacze jak kaczka, to z dużym prawdopodobieństwem jest to kaczka.

Ale są osoby, które nie myślą logicznie tylko IDEOLOGICZNIE i AGITACYJNIE.
Objawia się to tym, że nawet jeśliby pojawiały się rozpoznania, w których ewidentnie mamy przypadek spełnienia się funkcjonalnego definicji, to taka osoba NA ARBITRALNEJ ZASADZIE odmówi uznania danego pojęcia.
Tak też mamy i tutaj z pojęciem wiary.
Funkcjonalnie, z definicji wiara wystąpi wtedy, gdy osoba przyjmie tezę jako wiarygodną, uzna coś pomimo braku rozstrzygających przesłanek (także dowodu), biorąc te niekompletne przesłanki za dobrą monetę. Wiara jest zatem dopełnieniem tych sytuacji, gdy przesłanki są niekompletne, ale już dana osoba - na sobie znanej, ale niekoniecznie wynikającej ze ścisłego rozumowania zasadzie - przyjmie, iż dana teza jest zapewne spełniona.
Tak to jest FUNKCJONALNIE i OGÓLNIE - to znaczy dotyczy pojęcia wiary w postaci odległej od jakiejkolwiek ideologii, przekonywania kogokolwiek do czegokolwiek. Dotyczy to "wiary" w kontekstach bardzo odległych od religii typu:
- wierzę, że zdam egzamin (choć pewien tego nie jestem)
- wierzę, że Adam zwróci mi dług
- wierzę, że moja drużyna wygra mecz
- wierzę, że w sklepie, w którym kupuję raczej klientów nie oszukują
itp. itd.
...
- choć w tym wszystkim na przykład też mamy kontekst religijny jak na przykład: "wierzę, że istnieje osobowy stwórca znanej mi rzeczywistości, określany jako Bóg".

Mamy tysiące okoliczności, w których występuje FUNKCJONALNA ZGODNOŚĆ tej postawy umysłu, jaką dana osoba przejawia, z opisem zawartym w definicji. I normalnie, logicznie myślący ludzie SĄ W STANIE ZAUWAŻYĆ, ŻE SKORO RYGORY DEFINICJI SĄ SPEŁNIONE, to definicja się stosuje, czyli na przykład z koncepcją "wiary" mamy do czynienia.
Inaczej jest jednak gdy spotykamy osobę - jak tutaj BlackSwan - która używa języka i myślenia IDEOLOGICZNIE. Wtedy sam fakt spełnienia rygorów definicji pojęcia "wiary" okazuje się niewystarczający.
Tam, gdzie co prawda nie mamy rozstrzygających przesłanek do stwierdzeń, kiedy występują te czy inne (jawnie można je podać) wątpliwości co do tezy, czy sposobu ujęcia owej tezy, a więc PRZYSŁUGUJE TEJ SYTUACJI FUNKCJONALNE PRZYPISANIE do etykiety "wiara", to jednak myślący agitacyjnie nie przyzna się, iż z wiarą mamy do czynienia.
Tak to jest w przypadku podstaw światopoglądowych, które są inne niż religijne - to już "nie będzie wiara", choć wszystkie PRZESŁANKI DO ZASTOSOWANIA KONCEPTU WIARY SĄ SPEŁNIONE. Ale agitacja tu ma swoje wymogi - definicja wg BlackSwana arbitralnie, bez sensownego argumentu zostanie tu uznana za niespełnioną. Tu wg niego "nie ma wiary", choć przecież funkcjonalnie każdy widzi, iż z wiarą właśnie mamy do czynienia.
Bo ideologicznie myślący ma w głowie NADRZĘDNY PARADYGMAT DEPRECJONUJĄCY, w ramach którego to pojęcie (wiary) należy traktować emocjonalnie poniżająco, negować je, krytykować. I ten paradygmat POWSTRZYMUJE DANĄ OSOBĘ, PRZED FUNKCJONALNYM STOSOWANIEM OGÓLNEJ DEFINICJI.

Ideologia tu wygrała z logiką. Chciejstwo, aby postrzegane jako "złe" pojęcie, powoduje zablokowanie myślenia i rozpoznawanie WEDLE CECH I FUNKCJI, zostało odpięte od swojej definicji i tylko traktowane jako chłopiec do bicia.
Dlaczego tak jest?
- Bo właśnie ideologia, która wiąże owo pojęcie "wiary" z czymś zwalczanym, nakazuje zrezygnować z używania logiki, na rzecz używania agitacji, która standardowe więzy znaczeniowe ignoruje, a skupia się emocjonalnym traktowaniu danego pojęcia, na arbitralnym, odgórnym tego pojęcia hejtowaniu.

Pleciesz bzdury.

Ale odnieść się konkretnie do argumentów nie jesteś w stanie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23262
Przeczytał: 59 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 5:39, 21 Lut 2023    Temat postu:

Hill napisał:
Semele napisał:

Ja jestem semele. Myślę inaczej niż anbo.


Być może Ty nie jesteś ateistką materialistką i balansujesz w swoich poglądach gdzieś pomiędzy, a ja mówię o konsekwentnym trzymaniu się swoich poglądów.
Osoba wierząca, niezależnie jak tego Boga rozumie, to zakłada, że żyje po coś, że to życie ma sens i być może po śmierci odkryje szerszą prawdę. Osoba, która nie wierzy w żadnego Boga i podchodzi do tematu czysto ewolucyjnie, materialistycznie, nie ma żadnego powodu ani podstaw, żeby się takiego sensu doszukiwać w życiu.


Żyje po coś.....

Własciwie po co ?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15354
Przeczytał: 8 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 6:34, 21 Lut 2023    Temat postu:

Semele napisał:
Z drugiej strony takie święto jak Boże Ciało to czyste sacrum.
Dlatego niektórzy katolicy w nim nie uczestniczą


Procesja Bożego Ciała jest cudowna. Ja zawsze uczestniczę. Nie rozumiem jak katolik może w niej celowo nie uczestniczyć. To nie jest katolik

Semele napisał:
Żyje po coś.....

Własciwie po co ?


W życiu ateisty żadnego sensu nie ma bo jest on tylko przypadkowym zlepkiem pyłu gwiezdnego. Może on sobie co prawda wymyślać sztuczne cele i sensy ale to wymyślanie jest tak samo bezsensowne jak wszystko inne i poczucie bezsensu zawsze w końcu wróci. Bo jaki sens ma to żeby pył gwiezdny wymyślał sobie sens? Żadnego. Dlatego ateiści żyją w zasadzie tylko po to żeby robić sobie dobrze a gdy ciało już wysiądzie to jedyne wyjście dla ateisty jakie on ma przed sobą to po prostu skończyć ze sobą bo po co żyć dalej. Życie i tak jest zbyt trudne a gdy nie można już robić sobie dobrze to życie ateisty staje się po stokroć absurdalne. A wcześniej też było absurdalne. Znałem osobiście dwóch ateistów, którzy popełnili samobójstwo. Jeden z nich podśmiewał się kiedyś ze mnie, że jestem wierzący. A kilka lat temu się powiesił. Wcześniej zaś często powtarzał, że jeśli w życiu coś idzie nie tak to po prostu trzeba skończyć ze sobą bo po śmierci i tak nic nie ma. I był przynajmniej konsekwentnym ateistą


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Wto 6:49, 21 Lut 2023, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hill
Chwilowo nieaktywny



Dołączył: 01 Sty 2023
Posty: 2026
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 6:35, 21 Lut 2023    Temat postu:

Semele napisał:


Żyje po coś.....

Własciwie po co ?


Wierzący żyje po to, żeby ostatecznie zjednoczyć się z Bogiem, jakkolwiek będzie On rozumiany według różnych religii. Życie jest rozwojem w tym kierunku, odkrywania Boga i jednoczenia się z Nim. Taki jest ostateczny cel życia.


"Bóg, który stworzył świat i wszystko na nim, On, który jest Panem nieba i ziemi, nie mieszka w świątyniach zbudowanych ręką ludzką i nie odbiera posługi z rąk ludzkich, jak gdyby czegoś potrzebował, bo sam daje wszystkim życie i oddech, i wszystko. On z jednego [człowieka] wyprowadził cały rodzaj ludzki, aby zamieszkiwał całą powierzchnię ziemi. Określił właściwie czasy i granice ich zamieszkania, aby szukali Boga, czy nie znajdą Go niejako po omacku. Bo w rzeczywistości jest On niedaleko od każdego z nas. Bo w Nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy, jak też powiedzieli niektórzy z waszych poetów: "Jesteśmy bowiem z Jego rodu". Będąc więc z rodu Bożego, nie powinniśmy sądzić, że Bóstwo jest podobne do złota albo do srebra, albo do kamienia, wytworu rąk i myśli człowieka. Nie zważając na czasy nieświadomości, wzywa Bóg teraz wszędzie i wszystkich ludzi do nawrócenia..." Dz 17:24-30
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23262
Przeczytał: 59 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 7:03, 21 Lut 2023    Temat postu:

Hill napisał:
Semele napisał:


Żyje po coś.....

Własciwie po co ?


Wierzący żyje po to, żeby ostatecznie zjednoczyć się z Bogiem, jakkolwiek będzie On rozumiany według różnych religii. Życie jest rozwojem w tym kierunku, odkrywania Boga i jednoczenia się z Nim. Taki jest ostateczny cel życia.


"Bóg, który stworzył świat i wszystko na nim, On, który jest Panem nieba i ziemi, nie mieszka w świątyniach zbudowanych ręką ludzką i nie odbiera posługi z rąk ludzkich, jak gdyby czegoś potrzebował, bo sam daje wszystkim życie i oddech, i wszystko. On z jednego [człowieka] wyprowadził cały rodzaj ludzki, aby zamieszkiwał całą powierzchnię ziemi. Określił właściwie czasy i granice ich zamieszkania, aby szukali Boga, czy nie znajdą Go niejako po omacku. Bo w rzeczywistości jest On niedaleko od każdego z nas. Bo w Nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy, jak też powiedzieli niektórzy z waszych poetów: "Jesteśmy bowiem z Jego rodu". Będąc więc z rodu Bożego, nie powinniśmy sądzić, że Bóstwo jest podobne do złota albo do srebra, albo do kamienia, wytworu rąk i myśli człowieka. Nie zważając na czasy nieświadomości, wzywa Bóg teraz wszędzie i wszystkich ludzi do nawrócenia..." Dz 17:24-30


Jak to się wyraża w praktyce życiowej?

Czy jest mozliwe, że teista i ateista w praktyce żyją bardzo podobnie?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hill
Chwilowo nieaktywny



Dołączył: 01 Sty 2023
Posty: 2026
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 7:18, 21 Lut 2023    Temat postu:

Semele napisał:

Jak to się wyraża w praktyce życiowej?

Czy jest mozliwe, że teista i ateista w praktyce żyją bardzo podobnie?


Mogę się wypowiadać tylko z perspektywy wierzącej, w przykazaniach miłości, pierwszym i podstawowym jest miłość do Boga, Jezus uczył osobistej relacji z Bogiem poprzez modlitwę Ojcze nasz i tego przykazania oczywiście ateista nie wypełnia świadomie. Jednak uważam, że Duch Święty działa na poziomie duchowym wszędzie, więc nawet jeśli wiara nie jest rozumowo przyjęta, to może ona się przejawiać w różnych potrzebach duchowych/moralnych, więc u osób bardziej wnikliwych duchowo, ten rozwój jak najbardziej może się odbywać w podobnym kierunku. Jednak powtórzę, ja tu cały czas zakładam, że jest Bóg i On na ludzi oddziałuje i jest ostatecznym celem życia, nie przyjmuję tu w ogóle opcji materialistów.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6498
Przeczytał: 11 tematów


PostWysłany: Wto 9:04, 21 Lut 2023    Temat postu:

Hill napisał:

Wierzący żyje po to, żeby ostatecznie zjednoczyć się z Bogiem, jakkolwiek będzie On rozumiany według różnych religii. Życie jest rozwojem w tym kierunku, odkrywania Boga i jednoczenia się z Nim. Taki jest ostateczny cel życia.

W ten sposób umniejszasz wartości życia samego w sobie. Jedyny jego sens jest taki, że prowadzi do życia wiecznego, jakby nie liczyła się przyjemność z zycia, cieszenie się pięknymi chwilami. Polecam ci Księgę Koheleta. Dwa fragmenty:
Z rozdz. 3-go:
19 Los bowiem synów ludzkich jest ten sam,
co i los zwierząt; los ich jest jeden:
jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego,
i oddech życia ten sam.
W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt,
bo wszystko jest marnością.
20 Wszystko idzie na jedno miejsce:
powstało wszystko z prochu
i wszystko do prochu znów wraca.
21 Któż pozna, czy siła życiowa synów ludzkich idzie w górę,
a siła życiowa zwierząt zstępuje w dół, do ziemi?
22 Zobaczyłem więc, że nie ma nic lepszego
nad to, że się człowiek cieszy ze swych dzieł,
gdyż taki jego udział.
Bo któż mu pozwoli widzieć,
co stanie się potem?


Z rozdz. 3-go:
(12) Poznałem więc, że dla ludzi nie ma nic lepszego, jak tylko radować się i używać, póki żyją. (13) Również to jest darem Bożym, że człowiek może jeść i pić, i dogadzać sobie przy całym swoim trudzie.


I taki też sens może nadać życiu człowiek niewierzący: żyję bo mi się podoba żyć; żyję, żeby czerpać przyjemność z życia. Można też żyć dla kogoś, na przykład dla swoich dzieci. Cel po co się żyje określa tu sam żyjący.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15354
Przeczytał: 8 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 9:27, 21 Lut 2023    Temat postu:

anbo napisał:
Hill napisał:

Wierzący żyje po to, żeby ostatecznie zjednoczyć się z Bogiem, jakkolwiek będzie On rozumiany według różnych religii. Życie jest rozwojem w tym kierunku, odkrywania Boga i jednoczenia się z Nim. Taki jest ostateczny cel życia.

W ten sposób umniejszasz wartości życia samego w sobie. Jedyny jego sens jest taki, że prowadzi do życia wiecznego, jakby nie liczyła się przyjemność z zycia, cieszenie się pięknymi chwilami. Polecam ci Księgę Koheleta. Dwa fragmenty:
Z rozdz. 3-go:
19 Los bowiem synów ludzkich jest ten sam,
co i los zwierząt; los ich jest jeden:
jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego,
i oddech życia ten sam.
W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt,
bo wszystko jest marnością.
20 Wszystko idzie na jedno miejsce:
powstało wszystko z prochu
i wszystko do prochu znów wraca.
21 Któż pozna, czy siła życiowa synów ludzkich idzie w górę,
a siła życiowa zwierząt zstępuje w dół, do ziemi?
22 Zobaczyłem więc, że nie ma nic lepszego
nad to, że się człowiek cieszy ze swych dzieł,
gdyż taki jego udział.
Bo któż mu pozwoli widzieć,
co stanie się potem?


Z rozdz. 3-go:
(12) Poznałem więc, że dla ludzi nie ma nic lepszego, jak tylko radować się i używać, póki żyją. (13) Również to jest darem Bożym, że człowiek może jeść i pić, i dogadzać sobie przy całym swoim trudzie.


I taki też sens może nadać życiu człowiek niewierzący: żyję bo mi się podoba żyć; żyję, żeby czerpać przyjemność z życia. Można też żyć dla kogoś, na przykład dla swoich dzieci. Cel po co się żyje określa tu sam żyjący.


Jaki sens mają te wszystkie twoje iluzoryczne cele jeśli jesteś tylko przypadkową kupą pyłu gwiezdnego? Żadnego. Żyjesz iluzjami, oszukujesz się i jednocześnie to samo zarzucasz wierzącym. To jest hipokryzja
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hill
Chwilowo nieaktywny



Dołączył: 01 Sty 2023
Posty: 2026
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 10:01, 21 Lut 2023    Temat postu:

Wierzący może tak samo cieszyć się życiem i z niego korzystać, a dodatkowo ma ostateczny cel jakim jest Bóg. Niektórzy preferują życie bardziej ascetyczne, bo to jest im potrzebne w rozwoju i osiąganiu wewnętrznej wolności, nie musi to mieć związku z jakimś cierpietnictwem i umartwianiem się, żeby zasłużyć na nagrodę w niebie. Wiele osób woli życie ascetyczne, minimalistyczne, bo daje większą wolność od różnych przywiązań.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6498
Przeczytał: 11 tematów


PostWysłany: Wto 10:08, 21 Lut 2023    Temat postu:

Hill napisał:
Wierzący może tak samo cieszyć się życiem i z niego korzystać, a dodatkowo ma ostateczny cel jakim jest Bóg. Niektórzy preferują życie bardziej ascetyczne, bo to jest im potrzebne w rozwoju i osiąganiu wewnętrznej wolności, nie musi to mieć związku z jakimś cierpietnictwem i umartwianiem się, żeby zasłużyć na nagrodę w niebie. Wiele osób woli życie ascetyczne, minimalistyczne, bo daje większą wolność od różnych przywiązań.


Ale rozumiesz już, że życie może mieć dla człowieka wartość samo w sobie bez założenia, że prowadzi do życia wiecznego u boku Boga (jakkolwiek to rozumieć)? Rozumiesz już, że ateista może nadać mu sens określająć samemu po co chce żyć?

Poza tym w tym wpisie sprawę przedstawiasz już inaczej niż wczęsniej, gdzie napisłaś, że "Wierzący żyje po to, żeby ostatecznie zjednoczyć się z Bogiem". Teraz okazuje się, że żyje też po to, żeby mieć z życia radość, prawda?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23262
Przeczytał: 59 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 10:15, 21 Lut 2023    Temat postu:

Hill napisał:
Semele napisał:

Jak to się wyraża w praktyce życiowej?

Czy jest mozliwe, że teista i ateista w praktyce żyją bardzo podobnie?


Mogę się wypowiadać tylko z perspektywy wierzącej, w przykazaniach miłości, pierwszym i podstawowym jest miłość do Boga, Jezus uczył osobistej relacji z Bogiem poprzez modlitwę Ojcze nasz i tego przykazania oczywiście ateista nie wypełnia świadomie. Jednak uważam, że Duch Święty działa na poziomie duchowym wszędzie, więc nawet jeśli wiara nie jest rozumowo przyjęta, to może ona się przejawiać w różnych potrzebach duchowych/moralnych, więc u osób bardziej wnikliwych duchowo, ten rozwój jak najbardziej może się odbywać w podobnym kierunku. Jednak powtórzę, ja tu cały czas zakładam, że jest Bóg i On na ludzi oddziałuje i jest ostatecznym celem życia, nie przyjmuję tu w ogóle opcji materialistów.


A ja caly czas zaznaczam, ze ontologiczny materializm ma tu mało do rzeczy.
Teiści i ateiści mają bardzo podobne potrzeby życiowe i duchowe.
Chcą kochac i być kochani.
Potrafią być pomocnii, być altruistami a czasami i egoistami :wink: :) Nieststy
Jedni i drudzy potrafia byc tez rozpustnikami i chamami.

Jeśli uważasz że na mnie oddziałuje Bóg to nie mogę Tobie tego zabronić :wink: :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6498
Przeczytał: 11 tematów


PostWysłany: Wto 10:23, 21 Lut 2023    Temat postu:

Hill napisał:
Jednak uważam, że Duch Święty działa na poziomie duchowym wszędzie,


Po czym to rozpoznajesz?

Hill napisał:

więc nawet jeśli wiara nie jest rozumowo przyjęta, to może ona się przejawiać w różnych potrzebach duchowych/moralnych,

Że co proszę? Niewierzący wierzy ale nie wie, że wierzy, a jego wiara przejawia się potrzebami duchowymi/moralnymi? Wolę zapytać, czy dobrze cię rozumiem, zanim przejdę dalej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15354
Przeczytał: 8 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 10:36, 21 Lut 2023    Temat postu:

anbo napisał:
Hill napisał:
Wierzący może tak samo cieszyć się życiem i z niego korzystać, a dodatkowo ma ostateczny cel jakim jest Bóg. Niektórzy preferują życie bardziej ascetyczne, bo to jest im potrzebne w rozwoju i osiąganiu wewnętrznej wolności, nie musi to mieć związku z jakimś cierpietnictwem i umartwianiem się, żeby zasłużyć na nagrodę w niebie. Wiele osób woli życie ascetyczne, minimalistyczne, bo daje większą wolność od różnych przywiązań.


Ale rozumiesz już, że życie może mieć dla człowieka wartość samo w sobie bez założenia, że prowadzi do życia wiecznego u boku Boga (jakkolwiek to rozumieć)? Rozumiesz już, że ateista może nadać mu sens określająć samemu po co chce żyć?


Jaki ma sens nadawanie sobie przez ciebie na siłę iluzorycznego sensu jeśli w bezcelowym darwinowskim świecie ateista w niczym nie różni się od kupy łajna polnego? Jesteś takim samym bezsensownym i bezcelowym zlepkiem materii jak kupa łajna na polu. Jak takie coś może wytworzyć sobie samemu "sens" i "cel" bez oszukiwania się? Żyjesz w iluzji
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23262
Przeczytał: 59 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 10:49, 21 Lut 2023    Temat postu:

Teisci też żyją w pewnej iluzji.

Nie są pewni, że drugi świat istnieje.

Jeśli istnieje i Bóg jest nie tylko milościwy a także choć trochę sprawiedliwy to niektórzy z nich może ten na f mogą się poważnie bać
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6498
Przeczytał: 11 tematów


PostWysłany: Wto 11:53, 21 Lut 2023    Temat postu:

Semele napisał:
Teisci też żyją w pewnej iluzji.

Nie są pewni, że drugi świat istnieje.

Jeśli istnieje i Bóg jest nie tylko milościwy a także choć trochę sprawiedliwy to niektórzy z nich może ten na f mogą się poważnie bać


Otóż to. Dlatego przewaga teizmu nad ateizmem w omawianym kontekście jest iluzoryczna.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15354
Przeczytał: 8 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 12:01, 21 Lut 2023    Temat postu:

anbo napisał:
Semele napisał:
Teisci też żyją w pewnej iluzji.

Nie są pewni, że drugi świat istnieje.

Jeśli istnieje i Bóg jest nie tylko milościwy a także choć trochę sprawiedliwy to niektórzy z nich może ten na f mogą się poważnie bać


Otóż to. Dlatego przewaga teizmu nad ateizmem w omawianym kontekście jest iluzoryczna.


Przy czym to tylko kolejna twoja iluzja, anbuś. Wszystko co piszesz o teistach też jest tylko twoją iluzją. Nadal na stole leży nawet nie muśnięty przez ciebie zarzut, że jako ateistyxzna kupa białka nie jesteś w stanie wytworzyć żadnej epistemologii. A to de facto oznacza, że nie wiesz nic. Naturalistyczny darwinizm jest samowywrotny jeśli chodzi o jakąkolwiek teorię poznania. Przyznają to już nawet wybitni ateistyczni filozofowie, tacy jak Thomas Nagel:

[link widoczny dla zalogowanych]

A ty jesteś darwinistą i to jeszcze w dodatku w wersji bardzo prymitywnej i zwulgaryzowanej


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Wto 12:15, 21 Lut 2023, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6498
Przeczytał: 11 tematów


PostWysłany: Wto 12:02, 21 Lut 2023    Temat postu:

Oczywiście teista może wierzyć w powszechne zbawienie i nie bać się piekła, ale ateista może z kolei uważać, że wprawdzie w Boga nie wierzy, ale uważa, że jeżeli jednak Bóg istnieje to zbawi wszystkich.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15354
Przeczytał: 8 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 12:06, 21 Lut 2023    Temat postu:

anbo napisał:
ateista może z kolei uważać, że wprawdzie w Boga nie wierzy, ale uważa, że jeżeli jednak Bóg istnieje to zbawi wszystkich.


Nie znam takiego boga. Ale zawsze to jakaś nadzieja, której możesz się trzymać. Lepsze to niż te głupoty darwinowskie, w które wierzysz. Nie ma nic głupszego od wyznawanej przez wielu dorosłych darwinowskiej bajki o przemianie żaby w księżniczkę


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Wto 12:08, 21 Lut 2023, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23262
Przeczytał: 59 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 12:51, 21 Lut 2023    Temat postu:

fedor napisał:
anbo napisał:
ateista może z kolei uważać, że wprawdzie w Boga nie wierzy, ale uważa, że jeżeli jednak Bóg istnieje to zbawi wszystkich.


Nie znam takiego boga. Ale zawsze to jakaś nadzieja, której możesz się trzymać. Lepsze to niż te głupoty darwinowskie, w które wierzysz. Nie ma nic głupszego od wyznawanej przez wielu dorosłych darwinowskiej bajki o przemianie żaby w księżniczkę


Czyli Twoj słaby punkt to Darwin.

Ale Papież jp II byl darwinistą. Franek też pewni jest.

O co tu chodzi??
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23262
Przeczytał: 59 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 12:56, 21 Lut 2023    Temat postu:

fedor napisał:
Semele napisał:
Z drugiej strony takie święto jak Boże Ciało to czyste sacrum.
Dlatego niektórzy katolicy w nim nie uczestniczą


Procesja Bożego Ciała jest cudowna. Ja zawsze uczestniczę. Nie rozumiem jak katolik może w niej celowo nie uczestniczyć. To nie jest katolik

Semele napisał:
Żyje po coś.....

Własciwie po co ?


W życiu ateisty żadnego sensu nie ma bo jest on tylko przypadkowym zlepkiem pyłu gwiezdnego. Może on sobie co prawda wymyślać sztuczne cele i sensy ale to wymyślanie jest tak samo bezsensowne jak wszystko inne i poczucie bezsensu zawsze w końcu wróci. Bo jaki sens ma to żeby pył gwiezdny wymyślał sobie sens? Żadnego. Dlatego ateiści żyją w zasadzie tylko po to żeby robić sobie dobrze a gdy ciało już wysiądzie to jedyne wyjście dla ateisty jakie on ma przed sobą to po prostu skończyć ze sobą bo po co żyć dalej. Życie i tak jest zbyt trudne a gdy nie można już robić sobie dobrze to życie ateisty staje się po stokroć absurdalne. A wcześniej też było absurdalne. Znałem osobiście dwóch ateistów, którzy popełnili samobójstwo. Jeden z nich podśmiewał się kiedyś ze mnie, że jestem wierzący. A kilka lat temu się powiesił. Wcześniej zaś często powtarzał, że jeśli w życiu coś idzie nie tak to po prostu trzeba skończyć ze sobą bo po śmierci i tak nic nie ma. I był przynajmniej konsekwentnym ateistą


Spytaj sie wuja dlaczego nie uczestniczy...
Ustalcie sobie zeznania.

To było w gimnazjum? Z tymi ateistami??

Czy trollujesz teraz?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15354
Przeczytał: 8 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 13:34, 21 Lut 2023    Temat postu:

Semele napisał:
fedor napisał:
anbo napisał:

ateista może z kolei uważać, że wprawdzie w Boga nie wierzy, ale uważa, że jeżeli jednak Bóg istnieje to zbawi wszystkich



Nie znam takiego boga. Ale zawsze to jakaś nadzieja, której możesz się trzymać. Lepsze to niż te głupoty darwinowskie, w które wierzysz. Nie ma nic głupszego od wyznawanej przez wielu dorosłych darwinowskiej bajki o przemianie żaby w księżniczkę



Czyli Twoj słaby punkt to Darwin

Ale Papież jp II byl darwinistą. Franek też pewni jest.

O co tu chodzi??



Jan Paweł II nie był darwinistą. Raz wypowiedział się o bajce darwinowskiej i zrobił to w sposób na tyle niefortunny, że darwiniści od razu wykorzystali to na swoją korzyść i przekręcili jego wypowiedź. Tutaj jest więcej na ten temat:

[link widoczny dla zalogowanych]

Semele napisał:

Spytaj sie wuja dlaczego nie uczestniczy...



A po co mam go pytać. Jarek tak naprawdę nadal jest ateistą i antyklerykałem. Widać to po jego poglądach, które są niemal w stu procentach nadal ateistyczne. Widać to po tym, że gdy gada z ateistą to w zasadzie niemal we wszystkim się z nim zgadza. Jedynie coś Jarkowi się na stare lata uroiło, że został teistą. Jeszcze bardziej uroiło mu się, że został katolikiem. Zwalcza niemal wszystkie katolickie nauki więc jak może być katolikiem. Jest też wojującym antyklerykałem oraz popiera aborcję i eutanazję. A jeśli teraz jeszcze piszesz, że nie uczestniczy w procesji Bożego Ciała, to tylko potwierdzasz co mówię. Procesja Bożego Ciała jest cudownym katolickim świętem i biorą w niej udział nawet letni katolicy. Ja zawsze chodzę. Chodziłbym na tę procesję nawet wtedy gdybym był niewierzący. A ty mówisz, że Jarek nie chodzi. Dalszy komentarz zbyteczny


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Śro 3:27, 19 Kwi 2023, w całości zmieniany 7 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Litek




Dołączył: 16 Lis 2022
Posty: 1244
Przeczytał: 12 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 13:40, 21 Lut 2023    Temat postu:

fedor napisał:
Semele napisał:
Z drugiej strony takie święto jak Boże Ciało to czyste sacrum.
Dlatego niektórzy katolicy w nim nie uczestniczą


Procesja Bożego Ciała jest cudowna. Ja zawsze uczestniczę. Nie rozumiem jak katolik może w niej celowo nie uczestniczyć. To nie jest katolik

Semele napisał:
Żyje po coś.....

Własciwie po co ?


W życiu ateisty żadnego sensu nie ma bo jest on tylko przypadkowym zlepkiem pyłu gwiezdnego. Może on sobie co prawda wymyślać sztuczne cele i sensy ale to wymyślanie jest tak samo bezsensowne jak wszystko inne i poczucie bezsensu zawsze w końcu wróci. Bo jaki sens ma to żeby pył gwiezdny wymyślał sobie sens? Żadnego. Dlatego ateiści żyją w zasadzie tylko po to żeby robić sobie dobrze a gdy ciało już wysiądzie to jedyne wyjście dla ateisty jakie on ma przed sobą to po prostu skończyć ze sobą bo po co żyć dalej. Życie i tak jest zbyt trudne a gdy nie można już robić sobie dobrze to życie ateisty staje się po stokroć absurdalne. A wcześniej też było absurdalne. Znałem osobiście dwóch ateistów, którzy popełnili samobójstwo. Jeden z nich podśmiewał się kiedyś ze mnie, że jestem wierzący. A kilka lat temu się powiesił. Wcześniej zaś często powtarzał, że jeśli w życiu coś idzie nie tak to po prostu trzeba skończyć ze sobą bo po śmierci i tak nic nie ma. I był przynajmniej konsekwentnym ateistą



Fedor w jakiego Boga ? Trójcę ?


Ostatnio zmieniony przez Litek dnia Wto 13:41, 21 Lut 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23262
Przeczytał: 59 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 16:59, 21 Lut 2023    Temat postu:

fedor napisał:
Semele napisał:
fedor napisał:
anbo napisał:
ateista może z kolei uważać, że wprawdzie w Boga nie wierzy, ale uważa, że jeżeli jednak Bóg istnieje to zbawi wszystkich.


Nie znam takiego boga. Ale zawsze to jakaś nadzieja, której możesz się trzymać. Lepsze to niż te głupoty darwinowskie, w które wierzysz. Nie ma nic głupszego od wyznawanej przez wielu dorosłych darwinowskiej bajki o przemianie żaby w księżniczkę


Czyli Twoj słaby punkt to Darwin.

Ale Papież jp II byl darwinistą. Franek też pewni jest.

O co tu chodzi??


Jan Paweł II nie był darwinistą. Raz wypowiedział się o bajce darwinowskiej i zrobił to w sposób na tyle niefortunny, że darwiniści od razu wykorzystali to na swoją korzyść i przekręcili jego wypowiedź. Tutaj jest więcej na ten temat:

[link widoczny dla zalogowanych]

Semele napisał:
Spytaj sie wuja dlaczego nie uczestniczy...


A po co mam go pytać. Jarek tak naprawdę nadal jest ateistą i antyklerykałem. Widać to po jego poglądach, które są niemal w stu procentach nadal ateistyczne. Widać to po tym, że gdy gada z ateistą to w zasadzie niemal we wszystkim się z nim zgadza. Jedynie coś Jarkowi się na stare lata uroiło, że został teistą. Jeszcze bardziej uroiło mu się, że został katolikiem. Zwalcza niemal wszystkie katolickie nauki więc jak może być katolikiem. Jest też wojującym antyklerykałem oraz popiera aborcję i eutanazję. A jeśli teraz jeszcze piszesz, że nie uczestniczy w procesji Bożego Ciała, to tylko potwierdzasz co mówię. Procesja Bożego Ciała jest cudownym katolickim świętem i biorą w niej udział nawet letni katolicy. Ja zawsze chodzę. Chodziłbym na tę procesję nawet wtedy gdybym był niewierzący. A ty mówisz, że Jarek nie chodzi. Dalszy komentarz zbyteczny


Mówię że nie chodzi bo tak napisał na tym forum
Przyznam, ze bardzo mnie to zdziwiło. Ale jak tu zawita może rozwinie temat. Jarek jest zwolennikiem kościoła otwartego , tak myślę.

Co do JPII

[link widoczny dla zalogowanych]


Abstrakt

Artykuł omawia wypowiedzi Jana Pawła II, w których jako papież odnosił się do teorii ewolucji i podejmował się jej oceny z punktu widzenia chrześcijańskiej nauki o stworzeniu. Zgodnie z popularnym poglądem Jan Paweł II pogodził chrześcijański kreacjonizm z ewolucjonizmem i nawet wprost określany jest jako ewolucjonista. Na podstawie konkretnych wypowiedzi papieża został wykazany szereg trudności w uzasadnieniu tak postawionej tezy. Analizie zostały poddane teksty papieskich katechez na temat stworzenia z lat 1985–1986, a także przesłania, które w 1996 roku wystosował do członków Papieskiej Akademii Nauk. Jan Paweł II zaznaczył, pod jakimi warunkami ewolucjonizm jest możliwy do pogodzenia z nauką chrześcijańską, odrzucając dogmatyczne zasady, które stały u podstaw darwinowskiej teorii ewolucji. Postulował jednak stanowisko, w którym naukowa wizja świata nie jest niezgodna z wizją religijną, a obie uzupełniają się, opisując inne wymiary rzeczywistości.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
blackSwan




Dołączył: 25 Maj 2014
Posty: 2210
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 17:15, 21 Lut 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
blackSwan napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
blackSwan napisał:
Hill napisał:
blackSwan napisał:

Rozwój duchowy oparty o wiarę jest fałszywym rozwojem i z prawdziwym rozwojem duchowym nie ma nic wspólnego.


Ty się też opierasz na wierze i to rzekłabym mocno zakręconej :), tylko sobie wmawiasz, że opierasz się na wiedzy.

To się nazywa projekcja.


To tylko twoja wiara w to, że to jest projekcja i się tak nazywa :mrgreen:

Mieszczanin w sztuce Moliera przez większość życia też nie miał świadomości, że mówi prozą. Ale jak w końcu się dowiedział, był tym zafascynowany.
Mam wrażenie, że co niektórzy nigdy się nie dowiedzą, że wierzą, czego przyczyną jest w istocie to, że NIE UMIEJĄ MYŚLEĆ STOSUJĄC FUNKCJONALNIE DEFINICJĘ.

Czym jest bowiem definiowanie jakiegoś pojęcia?...
- Jest opisem, który pozwala rozpoznawać, iż mamy do czynienia z czymś, co upoważnia nas do zastosowania etykiety przynależnej danemu pojęciu, w sytuacjach, gdy SĄ SPEŁNIONE OKREŚLONE W DEFINICJI WARUNKI.
Przykładowo, jeśli gdzieś zdefiniowano byt "kaczka", podając iż jest to gatunek ptaka, o określonych cechach i zachowaniach, to ta definicja będzie PRZEPISEM NA ROZPOZNAWANIE kaczki po wyglądzie, zachowaniu. Jeśli warunki sformułowane w definicji są spełnione, to MYŚLĄCY LOGICZNIE, STOSUJĄCY DEFINICJĘ będzie w stanie ustalić, iż obserwowane zwierzę faktycznie jest "kaczką".
Nawet mamy fajne przysłowie, które formułuje się w stylu: jeśli coś pływa jak kaczka, chodzi, jak kaczka, kwacze jak kaczka, to z dużym prawdopodobieństwem jest to kaczka.

Ale są osoby, które nie myślą logicznie tylko IDEOLOGICZNIE i AGITACYJNIE.
Objawia się to tym, że nawet jeśliby pojawiały się rozpoznania, w których ewidentnie mamy przypadek spełnienia się funkcjonalnego definicji, to taka osoba NA ARBITRALNEJ ZASADZIE odmówi uznania danego pojęcia.
Tak też mamy i tutaj z pojęciem wiary.
Funkcjonalnie, z definicji wiara wystąpi wtedy, gdy osoba przyjmie tezę jako wiarygodną, uzna coś pomimo braku rozstrzygających przesłanek (także dowodu), biorąc te niekompletne przesłanki za dobrą monetę. Wiara jest zatem dopełnieniem tych sytuacji, gdy przesłanki są niekompletne, ale już dana osoba - na sobie znanej, ale niekoniecznie wynikającej ze ścisłego rozumowania zasadzie - przyjmie, iż dana teza jest zapewne spełniona.
Tak to jest FUNKCJONALNIE i OGÓLNIE - to znaczy dotyczy pojęcia wiary w postaci odległej od jakiejkolwiek ideologii, przekonywania kogokolwiek do czegokolwiek. Dotyczy to "wiary" w kontekstach bardzo odległych od religii typu:
- wierzę, że zdam egzamin (choć pewien tego nie jestem)
- wierzę, że Adam zwróci mi dług
- wierzę, że moja drużyna wygra mecz
- wierzę, że w sklepie, w którym kupuję raczej klientów nie oszukują
itp. itd.
...
- choć w tym wszystkim na przykład też mamy kontekst religijny jak na przykład: "wierzę, że istnieje osobowy stwórca znanej mi rzeczywistości, określany jako Bóg".

Mamy tysiące okoliczności, w których występuje FUNKCJONALNA ZGODNOŚĆ tej postawy umysłu, jaką dana osoba przejawia, z opisem zawartym w definicji. I normalnie, logicznie myślący ludzie SĄ W STANIE ZAUWAŻYĆ, ŻE SKORO RYGORY DEFINICJI SĄ SPEŁNIONE, to definicja się stosuje, czyli na przykład z koncepcją "wiary" mamy do czynienia.
Inaczej jest jednak gdy spotykamy osobę - jak tutaj BlackSwan - która używa języka i myślenia IDEOLOGICZNIE. Wtedy sam fakt spełnienia rygorów definicji pojęcia "wiary" okazuje się niewystarczający.
Tam, gdzie co prawda nie mamy rozstrzygających przesłanek do stwierdzeń, kiedy występują te czy inne (jawnie można je podać) wątpliwości co do tezy, czy sposobu ujęcia owej tezy, a więc PRZYSŁUGUJE TEJ SYTUACJI FUNKCJONALNE PRZYPISANIE do etykiety "wiara", to jednak myślący agitacyjnie nie przyzna się, iż z wiarą mamy do czynienia.
Tak to jest w przypadku podstaw światopoglądowych, które są inne niż religijne - to już "nie będzie wiara", choć wszystkie PRZESŁANKI DO ZASTOSOWANIA KONCEPTU WIARY SĄ SPEŁNIONE. Ale agitacja tu ma swoje wymogi - definicja wg BlackSwana arbitralnie, bez sensownego argumentu zostanie tu uznana za niespełnioną. Tu wg niego "nie ma wiary", choć przecież funkcjonalnie każdy widzi, iż z wiarą właśnie mamy do czynienia.
Bo ideologicznie myślący ma w głowie NADRZĘDNY PARADYGMAT DEPRECJONUJĄCY, w ramach którego to pojęcie (wiary) należy traktować emocjonalnie poniżająco, negować je, krytykować. I ten paradygmat POWSTRZYMUJE DANĄ OSOBĘ, PRZED FUNKCJONALNYM STOSOWANIEM OGÓLNEJ DEFINICJI.

Ideologia tu wygrała z logiką. Chciejstwo, aby postrzegane jako "złe" pojęcie, powoduje zablokowanie myślenia i rozpoznawanie WEDLE CECH I FUNKCJI, zostało odpięte od swojej definicji i tylko traktowane jako chłopiec do bicia.
Dlaczego tak jest?
- Bo właśnie ideologia, która wiąże owo pojęcie "wiary" z czymś zwalczanym, nakazuje zrezygnować z używania logiki, na rzecz używania agitacji, która standardowe więzy znaczeniowe ignoruje, a skupia się emocjonalnym traktowaniu danego pojęcia, na arbitralnym, odgórnym tego pojęcia hejtowaniu.

Pleciesz bzdury.

Ale odnieść się konkretnie do argumentów nie jesteś w stanie.


Mogę się odnieść do tego, co o mnie napisałeś, ale to nie są argumenty, a paszkwil. Pomawiasz mnie o ideologiczne myślenie, chociaż sam tkwisz w religijnej ideologii. Ja natomiast jestem przeciwnikiem jakichkolwiek religii.
Co do nieużywania wiary, czy to religijnej czy nie, to już nie raz pisałem, że należy wstrzymać osąd, a jeśli to niemożliwe to zaryzykować i sprawdzić jak jest naprawdę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 55, 56, 57 ... 84, 85, 86  Następny
Strona 56 z 86

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin