|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kruchy04
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3335
Przeczytał: 2 tematy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 21:04, 29 Mar 2020 Temat postu: Czy poglądy prawdziwe są niemożliwe do ustalenia? |
|
|
Dla teisty nie ważne jest czy pogląd jest prawdziwy, ważne, że się klei.
Według teisty nie istnieje możliwość stwierdzenia, jaka odpowiedź jest prawdziwa. Gdyby istniała, to prawdziwość byłaby bardzo ważna. Ale nie ma sensu gadać o ważności osiągnięcia czegoś, co i tak jest nieosiągalne.
Ale aż prosi się, aby zadać pytanie: jak to nie osiagalne? Wiemy jaki naprawdę kształt ma Ziemia, wiemy jak naprawdę powstały gatunki, wiemy co naprawdę odpowiada za powszechne ciążenie itp.
Poza tym, na jakiej podstawie teista twierdzi, że takowa metoda nie istnieje, albo nie może istnieć?
Jeśli świat jest poznawalny, a jest, inny być nie może, to wszystkie zjawiska, które w nim istniają muszą mieć swoją poznawalną odpowiedź.
A nawet jeśli nie, to lepiej przyznać się do niewiedzy niż się oszukiwać.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mat
Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 9:32, 30 Mar 2020 Temat postu: Re: Czy poglądy prawdziwe są niemożliwe do ustalenia? |
|
|
Kruchy04 napisał: | Dla teisty nie ważne jest czy pogląd jest prawdziwy, ważne, że się klei.
Według teisty nie istnieje możliwość stwierdzenia, jaka odpowiedź jest prawdziwa. Gdyby istniała, to prawdziwość byłaby bardzo ważna. Ale nie ma sensu gadać o ważności osiągnięcia czegoś, co i tak jest nieosiągalne. |
To wyżej to nie jest pogląd teisty tylko postmodernisty. A ze teiści, którzy mieli na tyle czasu aby przyjrzeć się religii uznali, ze nie da się jej bronic stojąc na stanowisku, ze istnieje świat obiektywny, to już inna historia.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33525
Przeczytał: 76 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 11:45, 30 Mar 2020 Temat postu: Re: Czy poglądy prawdziwe są niemożliwe do ustalenia? |
|
|
Kruchy04 napisał: | Dla teisty nie ważne jest czy pogląd jest prawdziwy, ważne, że się klei. |
Problem, o którym piszesz nie jest domeną teistów, lecz problemem ogólnym epistemologii. To cała dziedzina filozofii która zawiera liczne koncepcje na temat tego, co to znaczy "stwierdzenie prawdziwe". Na początek wystarczy zajrzeć do wikipedii:
[link widoczny dla zalogowanych]
(podaję link do angielskiego opisu pojęcia, bo polska jest znacznie słabsza - krótka, lakoniczna)
Co ciekawe, to bardzo wielu teistów mocno optuje za prawdą w rozumieniu absolutnym, najczęściej robiąc utożsamienie: prawda absolutna = Bóg wszechwiedzący i wszechmocny. Ja stronię od takiego podejścia, bo ono w istocie wyrzuca pojęcie prawdy poza obszar dyskursywnych rozważań. Bóg (jeśli w ogóle jest - to mój ukłon w stronę ateizmu) jest niedostępny bezpośrednio, nie robi tego, co byśmy sobie życzyli na żądanie. Tymczasem w życiu normalnie pojęcia prawdy.
Używamy tego pojęcia dość intuicyjnie - tzn. de facto rozumiejąc je najczęściej jako zbliżanie się/podobieństwo sposobu podawania nam informacji do tego sposobu, jaki sami byśmy zastosowali, gdybyśmy zdobyli wszystkie dane o sprawie.
W typowym zastosowaniu kryterium prawdy określamy my sami - wzorcem zaś byłby "ja dobrze, w pełni poinformowany, z obiektywnego, pewnego źródła". Niektórzy nawet tego wymiaru obiektywizmu do prywatnego pojmowania prawdy nie dodają, prawdę przyjmując jako to, co im się podoba z różnych powodów (wcale nie bardziej czynią tak teiści).
Najtrudniej jest zrozumieć to, że KAŻDY OPIS RZECZYWISTOŚCI JEST NIEPEŁNY. Każdy. Ja się zmagam z tym tu na sfinii, że wciąż ktoś mi zarzuca, że "piszę długie posty". W większości ludzie pewnie myślą, że jak tak lubię pisać. Tymczasem moja osobista motywacja jest zupełnie inna - mając przeświadczenie jak wielu elementów ważnych dla opisu danej sprawy nie podałem, jak wiele niejasności sam bym miał, czytając dany tekst w odwrotnej sytuacji, próbuję chociaż drobną cząstkę, tych najważniejszych niedopowiedzeń w wypowiedzi umieścić. Inaczej mam wrażenie, że piszę fałsz, albo że przynajmniej sugeruję coś fałszywego, jako że słowa są wieloznaczne, a ja widzę liczne potencjalne niezgodne z moja intencją interpretacje tego co piszę. I chcę te niechciane interpretacje przymknąć.
W każdym razie prawd w jakimś absolutnym sensie nie jesteśmy w stanie wyrazić. Właściwie to nawet trudno jest (tutaj moje zdanie, piszę o sobie) bardzo sformułować prawdę - szczególnie na poziomie filozoficznym! - co do której nie miałbym wątpliwości, że w ogóle jest podana na tyle dobrze, iż w ogóle jakoś prowadzi w kierunku, który został zamierzony.
Przesłania tę okoliczność to, że mamy też wokół siebie wiele prawd banalnych, takich na które wystarczy odpowiedź "tak" albo "nie" (w stylu czy 2+2=4?). To są prawdę, dla których strony komunikujące się ze sobą MAJĄ GOTOWY DOMYŚLNY MODEL (wcale nie oznacza to, że jest to poprawny model), czyli wybudowały sobie wspólny system odniesień, traktowania danej sprawy - kulturowo mamy wmontowany schemat rozpatrywania, uznając go za oczywistość. Ta oczywistość jest jednak złudna. Owe domyślne modele się zmieniają w zależności od różnych warunków. Tylko że się o tym najczęściej nie myśli.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kruchy04
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3335
Przeczytał: 2 tematy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 21:37, 30 Mar 2020 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Problem, o którym piszesz nie jest domeną teistów, lecz problemem ogólnym epistemologii. To cała dziedzina filozofii która zawiera liczne koncepcje na temat tego, co to znaczy "stwierdzenie prawdziwe". Na początek wystarczy zajrzeć do wikipedii:
[link widoczny dla zalogowanych]
(podaję link do angielskiego opisu pojęcia, bo polska jest znacznie słabsza - krótka, lakoniczna)
Co ciekawe, to bardzo wielu teistów mocno optuje za prawdą w rozumieniu absolutnym, najczęściej robiąc utożsamienie: prawda absolutna = Bóg wszechwiedzący i wszechmocny. Ja stronię od takiego podejścia, bo ono w istocie wyrzuca pojęcie prawdy poza obszar dyskursywnych rozważań. Bóg (jeśli w ogóle jest - to mój ukłon w stronę ateizmu) jest niedostępny bezpośrednio, nie robi tego, co byśmy sobie życzyli na żądanie. Tymczasem w życiu normalnie pojęcia prawdy.
Używamy tego pojęcia dość intuicyjnie - tzn. de facto rozumiejąc je najczęściej jako zbliżanie się/podobieństwo sposobu podawania nam informacji do tego sposobu, jaki sami byśmy zastosowali, gdybyśmy zdobyli wszystkie dane o sprawie.
W typowym zastosowaniu kryterium prawdy określamy my sami - wzorcem zaś byłby "ja dobrze, w pełni poinformowany, z obiektywnego, pewnego źródła". Niektórzy nawet tego wymiaru obiektywizmu do prywatnego pojmowania prawdy nie dodają, prawdę przyjmując jako to, co im się podoba z różnych powodów (wcale nie bardziej czynią tak teiści). |
Prawda to jest po prostu to jak jest. Nie chodzi o to by znać absolutną prawdę, albo mieć 100% wiedzy na dany temat, albo najlepiej na każdy temat.
Chodzi o to by do tej prawdy zbliżać się jak tylko jest to możliwe. Jeśli jest możliwe tylko trochę, to zbliżać się trochę, jeśli jest możliwe zbliżyć się mocno, to zbliżyć się mocno itd.
Jeśli ktoś sądzi, że prawda to jest to co mu się podoba, to taki ktoś ma chyba poważne problemy z myśleniem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33525
Przeczytał: 76 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 22:12, 30 Mar 2020 Temat postu: |
|
|
Kruchy04 napisał: | Jeśli ktoś sądzi, że prawda to jest to co mu się podoba, to taki ktoś ma chyba poważne problemy z myśleniem. |
Tu chyba jest pewne nieporozumienie.
Oczywiście że nie twierdzę, iż ktoś swoim chciejstwem może zmienić rzeczywistość, czyli np. jeżeli podoba mu się być milionerem, to samym tym chciejstwem natychmiast stanie się milionerem.
Sprawa jest bardziej subtelna...
Ludzie rozumieją prawdy najczęściej na dwa sposoby:
A. prawda jest tym, CO JEST
B. prawda jest SFORMUŁOWANIEM o tym, co jest.
Jeżeli powiesz komuś "Kowalski powiedział prawdę", to takie powiedzenie ewidentnie odnosi się do rozumienia prawdy, jako OCENY SFORMUŁOWANIA. Wtedy to NIE jest oceną samej rzeczywistości jako takiej, wyrażonej w sformułowaniu Kowalskiego.
Chcę zwrócić uwagę, że byty myślowe A vs B są ZNACZĄCO INNEGO RODZAJU.
Czy zgadzasz się z tym, co tutaj napisałem?
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 22:14, 30 Mar 2020, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Banjankri
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5571
Przeczytał: 53 tematy
|
Wysłany: Wto 8:27, 31 Mar 2020 Temat postu: |
|
|
Kruchy04 napisał: | Ale aż prosi się, aby zadać pytanie: jak to nie osiagalne? Wiemy jaki naprawdę kształt ma Ziemia, wiemy jak naprawdę powstały gatunki, wiemy co naprawdę odpowiada za powszechne ciążenie itp. |
Nic z tego nie wiemy naprawdę. Mamy tylko pewne generalizacje, które są użyteczne.
Cytat: | Jeśli świat jest poznawalny, a jest, inny być nie może, to wszystkie zjawiska, które w nim istniają muszą mieć swoją poznawalną odpowiedź. |
Jest różnica między poznawalnym, a prawdziwym. Obraz poznawalny determinowany jest bowiem mechanizmem poznającym, którego nie da się wykluczyć. Innymi słowy, świat jest jakiś tylko dla kogoś. Prawdziwość jest zupełnie poza naszym zasięgiem, mamy tylko jej pochodną, którą jest powtarzalność.
Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Wto 8:33, 31 Mar 2020, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33525
Przeczytał: 76 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 10:36, 31 Mar 2020 Temat postu: |
|
|
Banjankri napisał: | Cytat: | Jeśli świat jest poznawalny, a jest, inny być nie może, to wszystkie zjawiska, które w nim istniają muszą mieć swoją poznawalną odpowiedź. |
Jest różnica między poznawalnym, a prawdziwym. Obraz poznawalny determinowany jest bowiem mechanizmem poznającym, którego nie da się wykluczyć. Innymi słowy, świat jest jakiś tylko dla kogoś. Prawdziwość jest zupełnie poza naszym zasięgiem, mamy tylko jej pochodną, którą jest powtarzalność. |
W sumie zgoda.
Zwracam jednak uwagę, że jest tu też językowe rozwiązanie tego problemu - uznanie, że "prawdziwy" oznacza właśnie "ten rodzaj powtarzalności, jaki jaki nasz układ zbierania i analizowania informacji jest w stanie zsyntetyzować w sposób niesprzeczny".
Bo odnoszę wrażenie, że spora część ludzi z pojęciem prawdy wiąże bardzo nieziszczalny ideał. Z ideałami tak najczęściej jest, że nie da się ich dosięgnąć. Ale reakcje na tę nieosiągalność są różne - jedni ten fakt nieosiągalności uznają, podczas gdy inni zaczynają co nieco oszukiwać, sugerując iż te nieporadne próby osiągnięcia ideału, jakie podjęli powiodły się już w 100% i że ideał uchwycili. I tak jest też z prawdą, która ma niejako dwie swoje "walczące wzajemnie" instancje:
A instancja idealna prawdy - które jest nieosiągalna, ale za to jest ta, o której ludzie myślą "jedna", absolutna"
B. Instancja używana prawdy - czyli spełnienie ludzkich oczekiwań w zakresie poinformowania się.
W przypadku B wypełnieniem się prawdziwości jest subiektywna ocena. Czyli np. jeśli ktoś zadaje innej osobie pytanie: czy zrobisz mi herbatę? to gdy padnie odpowiedź "tak, zrobię" i potem pojawi się filżanka gorącej herbaty przyniesiona pytającemu, to ten ostatni uzna, że deklaracja o zrobieniu herbaty była "prawdziwa". W tym zatem sensie - subiektywnego wypełnienia oczekiwań - owej prawdzie już nic nie brakuje, została ona zrealizowana w pełni.
Biorąc na wzór te przykłady, gdy rzeczywistość pewnych komunikatów została wypełniona w sposób pełny, umysł człowiek szuka tej "prawdy absolutnej" także w dziedzinach, gdzie to nie jest możliwe takie idealne oczekiwań wypełnienie, bo...
SAMYCH OCZEKIWAŃ NIE SFORMUŁOWANO ODPOWIEDNIO JEDNOZNACZNIE.
To jest ten problem z prawdą, którą tak wiele osób przeocza, że bardzo wiele zagadnień. NIE MA SZANSY BYĆ ZAKOMUNIKOWANYCH ŚCIŚLE.
Przykład - kształt Ziemi.
Jedni powiedzą: Ziemia jest kulą.
Ale dokładniejsi sprostują: Ziemia jest geoidą.
Ale nawet to nie jest dokładnym opisem sytuacji, bo przecież Ziemia jest tylko w przybliżeniu takim kształtem idealnym, bo w istocie ma ukształtowanie terenu, w pewnym stopniu pulsuje, zachodzą w niej ruchy tektoniczne, które wpływają na kształt.
Więc samo pytanie o to, jaki jest kształt Ziemi, nie jest w pełni jednoznacznie postawione. Dla kogoś odpowiedź "to kula" jest wystarczająca, a nawet "prawdziwa", bo OCZEKIWAŁ bardzo zgrubnej odpowiedzi. Dla kogoś innego taką odpowiedzią jedyną prawdziwą jest "Ziemia jest geoidą". Dla innej osoby może być tu "prawdą" jakaś druga, trzecia, czy czwarta opcja.
Chcę zwrócić uwagę na ten fakt, że ów aspekt uznaniowy, subiektywny nie oznacza (co w dyskusjach niektórzy jakoś domniemywają) że oto wszystko zależy od uznania. Nie, wcale nie wszystko jest subiektywne! Ale aspekt subiektywny jest w samym sformułowaniu pytania - zawsze mamy jakieś oczekiwania. Nawet w matematyce, nauce ze ścisłymi rozwiązaniami, pytając o to, czy da się wyciągnąć pierwiastek z minus 1, prawda jest zależna od tego, w jakim zbiorze szukamy rozwiązań - liczb rzeczywistych, czy zespolonych.
Piszę o tym, bo obserwuję, że umysły ludzi nie radzą sobie z tym problemem pewnej dwoistości użycia pojęcia prawdy. W języku tak jest, że raz prawdą dla nas jest ten niedościgły ideał, a za chwilę, przy nieco innej okazji, będzie prawdą komunikat, który po prostu wypełni nasze oczekiwania w zakresie bycia poinformowanym o czymś w granicach, które sami zakreślimy. Ludziom się to scala, są przekonani, iż te dwa - w istocie znaczeniowo ewidentnie różne - potraktowania idei prawdy są tym samym. A one tym samym nie są i nie mogą być, bo podchodzą sprzecznie do podstawowego pytania: czy subiektywna weryfikacja prawdziwości jest wystarczająca, czy też może niezbędny jest taki rodzaj weryfikacji, który będzie absolutnie nadrzędny względem każdej subiektywności? W jednym przypadku na to pytanie odpowiedź jest "tak", a w innym "nie". Więc prawda ze zgodą na subiektywizm (prawda codziennych komunikatów) jest INNYM RODZAJEM prawdy, niż ta bez zgody na subiektywizm (prawda ideałów obiektywnych, w którą celują podejścia absolutyzujące). Po prostu trzeba sobie to ułożyć, jako dwa różne pojęcia i ich nie mylić ze sobą.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Banjankri
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5571
Przeczytał: 53 tematy
|
Wysłany: Wto 11:46, 31 Mar 2020 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Zwracam jednak uwagę, że jest tu też językowe rozwiązanie tego problemu - uznanie, że "prawdziwy" oznacza właśnie "ten rodzaj powtarzalności, jaki jaki nasz układ zbierania i analizowania informacji jest w stanie zsyntetyzować w sposób niesprzeczny". |
Tylko, że pojęcie niesprzeczności wywodzi się z obserwacji już ograniczeniami odbiorcy. Kosmita może widzieć zupełnie inaczej, i kto wtedy widzi prawdę?
Cytat: | A instancja idealna prawdy - które jest nieosiągalna, ale za to jest ta, o której ludzie myślą "jedna", absolutna" |
Zakładamy taką prawdę, która jest wspólna dla nas i dla kosmitów, nawet jeżeli widzimy ją zupełnie inaczej. Problem w tym, że taka prawda wymaga pewnych reguł, które postulując jej istnienie, przemycamy. Nie znany tej prawdy, ale zakładamy, że operuje zgodnie z regułami, które obowiązują w naszej wersji prawdy. Niezależnie od tego, czym jest ta uniwersalna prawda, wiemy dobrze, że nasze pojęcie tej prawdy jest jedynie naszą projekcją, a co za tym idzie, jej istnienie również. Wydaje nam się, że taka prawda istnieje, bo obserwujemy powtarzalne wzory.
Cytat: |
Piszę o tym, bo obserwuję, że umysły ludzi nie radzą sobie z tym problemem pewnej dwoistości użycia pojęcia prawdy. |
Bo prawda jest tak samo utworzonym pojęciem jak "Ziemia". Poruszamy się zawsze w obszarze projekcji, które są nieskończonym zbiorem perspektyw. Te perspektywy są kolejnymi pochodnymi doznania, a prawda jest pochodną pochodnych, czyli wnioskiem wyciągniętym z doświadczeń. Interpretacją obrazu, który tworzy się z odbitych fal.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33525
Przeczytał: 76 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 17:23, 31 Mar 2020 Temat postu: |
|
|
Banjankri napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Zwracam jednak uwagę, że jest tu też językowe rozwiązanie tego problemu - uznanie, że "prawdziwy" oznacza właśnie "ten rodzaj powtarzalności, jaki jaki nasz układ zbierania i analizowania informacji jest w stanie zsyntetyzować w sposób niesprzeczny". |
Tylko, że pojęcie niesprzeczności wywodzi się z obserwacji już ograniczeniami odbiorcy. Kosmita może widzieć zupełnie inaczej, i kto wtedy widzi prawdę?
Cytat: | A instancja idealna prawdy - które jest nieosiągalna, ale za to jest ta, o której ludzie myślą "jedna", absolutna" |
Zakładamy taką prawdę, która jest wspólna dla nas i dla kosmitów, nawet jeżeli widzimy ją zupełnie inaczej. Problem w tym, że taka prawda wymaga pewnych reguł, które postulując jej istnienie, przemycamy. Nie znany tej prawdy, ale zakładamy, że operuje zgodnie z regułami, które obowiązują w naszej wersji prawdy. Niezależnie od tego, czym jest ta uniwersalna prawda, wiemy dobrze, że nasze pojęcie tej prawdy jest jedynie naszą projekcją, a co za tym idzie, jej istnienie również. Wydaje nam się, że taka prawda istnieje, bo obserwujemy powtarzalne wzory. |
Tak właśnie. Pełna zgoda.
Problem jest głęboki, bo tak do końca nie wiemy, czy i w jakiej postaci (jeśli w ogóle) da się nam wyszukać jakąś taka postać prawdy, która połączy rozumienie ludzkie z rozumieniem kosmitów A, B, C, sztucznych inteligencji X, Y, Z, czy wręcz może nawet jakichś świadomości pozawymiarowych. Już kontakt z bardzo różnymi osobowościami, typami umysłu ludzkiego pokazuje jak bardzo trudne do przewidzenia mogą być ograniczenia przetwarzania informacji. Przykładowo sawanci są w stanie na niewyobrażalnym dla większości populacji poziomie operować w jakimś zakresie pewnych modeli i doznań (np. wspaniale malować, grać na instrumencie, dokonywać w pamięci skomplikowanych obliczeń, zapamiętywać całe stronice tekstu) przy jednoczesnych ograniczeniach w zakresach typowych, prostych dla większości populacji zadań. Być może są takie rodzaje inteligencji, kształtujące się przez milony lat w warunkach mocno odmiennych od ziemskich, które np. wykształciły jakiś szczególny rodzaj przetwarzania danych, wyszukiwania w nich wzorców określonego typu itp. Nie wiemy gdzie, w jakim zakresie odbioru rzeczywistości i obrazowania jej w umyśle ewentualnie z takimi istotami bylibyśmy w stanie nawiązać porozumienie.
Banjankri napisał: | Poruszamy się zawsze w obszarze projekcji, które są nieskończonym zbiorem perspektyw. Te perspektywy są kolejnymi pochodnymi doznania, a prawda jest pochodną pochodnych, czyli wnioskiem wyciągniętym z doświadczeń. Interpretacją obrazu, który tworzy się z odbitych fal. |
Też tak to widzę.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Śro 21:26, 01 Kwi 2020, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kruchy04
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3335
Przeczytał: 2 tematy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 17:52, 01 Kwi 2020 Temat postu: |
|
|
Banjankri napisał: | Nic z tego nie wiemy naprawdę. Mamy tylko pewne generalizacje, które są użyteczne. |
Jeśli wiem, że rośliny mają chlorofil, Ziemia jest kulą, a człowiek pochodzi od małpy, to jakie wielce założenia mam?
Panowie, jeśli budujemy jakiś model rzeczywistości albo stawiamy hipotezę, to do prawdy zbliżamy się stopniowo, budujemy z poznanych elementów świat jaki nas otacza i owszem, każdy taki element to prawda, ale jako całość rzeczywistość jest to tylko część większej prawdy.
Mój system wartościowania przesłanek to moje własne zmysły i rozum chociażby, a jest prawdziwy, bo do innego nie mam dostępu więc co by to oznaczało w tej sytuacji, że jest fałszywy? Musiałbym sobie stworzyć jakiś świat, uznać go za prawdziwy, a ten podejrzewać o fałszywość.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Banjankri
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5571
Przeczytał: 53 tematy
|
Wysłany: Śro 20:27, 01 Kwi 2020 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Mój system wartościowania przesłanek to moje własne zmysły i rozum chociażby, a jest prawdziwy, bo do innego nie mam dostępu więc co by to oznaczało w tej sytuacji, że jest fałszywy? Musiałbym sobie stworzyć jakiś świat, uznać go za prawdziwy, a ten podejrzewać o fałszywość. |
Przede wszystkim, musisz mieć solidną definicję prawdziwości. Chociaż z Michałem nieczęsto się zgadzamy, o tym temacie dyskutujemy od lat i przeanalizowaliśmy go bardzo dokładnie.
Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Śro 20:30, 01 Kwi 2020, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33525
Przeczytał: 76 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 21:38, 01 Kwi 2020 Temat postu: |
|
|
Banjankri napisał: | Cytat: | Mój system wartościowania przesłanek to moje własne zmysły i rozum chociażby, a jest prawdziwy, bo do innego nie mam dostępu więc co by to oznaczało w tej sytuacji, że jest fałszywy? Musiałbym sobie stworzyć jakiś świat, uznać go za prawdziwy, a ten podejrzewać o fałszywość. |
Przede wszystkim, musisz mieć solidną definicję prawdziwości. Chociaż z Michałem nieczęsto się zgadzamy, o tym temacie dyskutujemy od lat i przeanalizowaliśmy go bardzo dokładnie. |
Inaczej mówiąc - mamy najczęściej prawdziwość jako intuicję. Gdy jednak przychodzi do ścisłego zdefiniowania owej prawdziwości, zaczną się "schody". Co jest ową prawdą?
- to, że coś doznaję?
- JAK to coś doznaję?
- co zapamiętałem z doznania?
- jak owe zapamiętane aspekty połączyłem z innymi myślami i wrażeniami?
I dalej: czy to co pamiętam z doznania jest samą rzeczywistością?
Jak postrzegam (jakie filtry zmysłów to grają rolę)?
Gdzie na linii: postrzeganie - koncept zaczyna się owa prawda?...
Gdy doskonalę swoje wyobrażenie, myślenie o czymś co uważam za prawdę - to czy zmieniam tę prawdę? Ale jeśli jednak zmianiam samo myślenie, to co właściwie jest prawdą o owej rzeczy - stan myśli wcześniejszy, czy ten późniejszy (np. po dodatkowym przemyśleniu)? A może stan jeszcze późniejszy? I jeszcze...
W którym momencie o swoich przekonaniach mogę powiedzieć, że w nich "znam prawdę"? (jest taki ewidentny punkt, który tę ciągłą ewolucję myślenia o danej sprawie, stabilizuje ze wskazaniem "tu jest prawda"?...
Praktycznie nie operujemy na samych doznaniach zmysłowych. W ułamek sekundy po doznaniu, samo doznanie znika, a zostaje jedynie pamięć o nim. Teraz ta pamięć zaczyna dodawać artefakty, erodować, łączyć się z innymi doznaniami, wspomnieniami. Nakładają się na to nasze wspomnienia z myślowych symulacji, sugestii otoczenia. Są ciekawe eksperymenty badaczy na temat tworzenia fałszywych wspomnień.
Jak po prostu ciachnąć te wszystkie pytania, wątpliwości?
Gdzie się - JUŻ ŚCIŚLE - zaczyna owa prawda?
To jest na prawdę TYLKO DROBNA CZĘŚĆ pytań (nie chcę ich mnożyć, bo i tak pisuję za długie posty).
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Śro 21:39, 01 Kwi 2020, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|