Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Czy możemy być dobrzy bez Boga?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33339
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 16:16, 15 Kwi 2019    Temat postu:

Advaita napisał:
.Pelikanie. To edukuje dziecko w zakresie biologii i mu mowie ze każdy z nas ma uklad nerwowy. Podobnie odczuwamy bol i jeżeli chcemy przetrwac na tej planecie musimy go zminimalizować. Człowiek szczesliwy dzieli sie szczęściem z innymi. Nie krzywdzi drugiego. Nie generuje w nim cierpienia. Mozna dziecku pokazac mądre filmy edukacyjne, na poczatku proste wyklady z psychologii skierowane dp dziec. Mnostwo możliwości. . To samo z innymi przykladami.. co to za przyjaźń w ktorej jest tylko podziw jak ktos inny krzywdzi ? Oj. Ale Ty masz uproszczone wyobrażenie kobiet. Znam cała masę kobiet związana z tzw mieczakami lub ludźmi nieagresywnymi. Na pewno jest taka grupa o której Ty mówisz, ale sam proces uwodzenia i utrzymania związku jest dużo bardziej złożony. Wiele mądrych kobiet zobaczy siłę w niereaktywnosci, braku agresji, humorze, pewności siebie, pogodnym usposobieniu.

Ciekawy jest ten Twój post, Advaita... :)
Z dwóch powodów ciekawy - najpierw z postawienia tego pytania o dobro w kontekście odczuwania bólu itd. Coś mi on nasunął na myśl, choć jeszcze nie wiem, jak to sformułować...
Może później.
Choć akurat tutaj nie do końca się z Tobą zgadzam, to też nie bardzo się zgadzam z Pelikanem, która jak rozumiem (może się mylę) w jakiś sposób obstawia przełamywanie relatywizmów moralnych samą postacią Boga.

Z tym dobrem w stylu "bo jest wszechmocny Bóg, jak zechce to przywali piorunem, albo ześle do piekła, a już na pewno to co mówi to święte, więc przeciwstawiać się nie wolno" - z takim dobrem mam poważne wątpliwości.
Właściwie to nawet nie wiem, czy takie dobro z czystego posłuszeństwa, to w ogóle jest dobro... (przynajmniej czy jest to dobro, jeśli go jakoś "nie posolimy" czymś dodatkowym)
Z drugiej strony tutaj nie trzymam z Tobą. Bo z kolei tłumaczenie dobra na zasadzie ewolucyjnej uważam za totalnie niekonkluzywne. Ewolucja na szczycie ma PRZETRWANIE. Konia z rzędem temu, kto z tego upichci nieegoistyczną etykę. Niby można, niby da się przetrwanie/dobro stada, czy gatunku podciągnąć pod przetrwanie, a wtedy wyjdzie nam altruizm. Ale też i bliższa ciału koszula - nie wiem dlaczego egoizm stadny miałby być jakoś wyróżniony względem egoizmu osobistego, czy gatunkowego. Chyba tylko arbitralną decyzją...
Przyznam, że mierzi mnie argumentowanie etyki nakazem boskim. Dla mnie to jest trochę żałosne, bo sugeruje, że nawet Bóg nie ma tu żadnych merytorycznych argumentów, tylko to chciejstwo, tylko żądanie, aby mu się nie przeciwstawiano. To rysuje obraz Boga - tyrana. A ja nie chcę się z takim obrazem Boga zgodzić. Raczej już byłbym za tą moralnością niepewną, w wątpliwościach, mędrkującą, móże z serca płynącą...

W drugiej części tego posta stanąłbym po stronie Twojej Advaita. W tym zleckeważeniu męskości na sposób macho. Może z punktu widzenia kobiety, która w kontakcie z takim zdecydowanym, "męskim" facetem, który daje w mordę intruzowi, bo jest właśnie tym twardym facetem, sprawa wygląda inaczej. Może tam coś w sercu kobiety zagra, może ono poczuje ten pierwotny zew do samca - zwycięzcy. Ale ja - facet, mający już parę latek za sobą - mam tu inną perspektywę i inne doświadczenia. To doświadczenie walki z samym sobą - z tą czasem porywczością, czasem awanturniczością bez sensu. Wiele razy ustąpiłem, choć wiem, że mogło to być odczytane jako moja porażka, jako objaw słabości. Innym razem ustąpiłem rzeczywiście ze słabości, strachu... Wiem też, że stosunkowo łatwo mogę się sam wprowadzić w stan pewnego amoku złości. W tym stanie pewnie na nic by nie patrzył, gotów byłbym skoczyć w ogień. Po co? Tylko z jednego powodu: aby nie przegrać!
Gotów byłbym zrobić wiele złych rzeczy, bo puściły mi nerwy, bo już miałbym dość tego myślenia, stawiania sobie barier, szukania jakichś okruchów dobra, tam gdzie tego dobra właściwie nie widać. Chciałbym nieraz wykrzyczeć na całą mocą swoje zdenerwowanie, a potem rzucić się i lać po mordach. lać ile wlezie! Nie patrzeć na nic, tylko po tych mordach lać! To by było super! Nawet zginąć na koniec, nawet niech już się wszystko skończy, ale mieć tę chwilę luzu absolutnego, uniesienia w ogniu walki na śmierć i życie. W takim absolutnym boju!
- Tak, jest gdzieś w głębi we mnie takie uczucie, taka chęć. Jest też zmęczenie tym szukaniem jakichś okruchów rozumu w tym, co rozumem wzgardzili, okruchów empatii, w tych co tylko egoizmem się kieruję, okruchów dobra w tych, co mają w głowie pogardę i złość. Jestem tym zmęczony, zniechęcony, że znaleźć to jest tak trudno. Mam ochotę po prostu odpuścić, czyli wszystkim głupcom wykrzyczeć, że są głupcami, a wszystkim draniom, że ich nienawidzę, a jakbym miał moc, to bym ich rozgniótł na miazgę. Takie pragnienie "luzu", wyładowania się, odreagowania we mnie jest. I wiem, że jak mu ulegnę...
to po prostu przegram siebie. Bo wiem, że zło w bardzo dużym stopniu (w większym stopniu) właśnie z takiej uległości się składa. Hitler, gdy organizował wielką wojnę miał w głowie słuszne (?) idee - odegrać się za niesprawiedliwe traktaty na krajach Zachodu, dać przestrzeń życiową "najlepszemu z narodów". Tak to czuł, tak to rozumiał. To czego mu zabrakło, to właśnie owego wstrzymania się, refleksji nad człowieczeństwem, na tym, że PEWNYCH GRANIC NIE WOLNO PRZEKROCZYĆ, bo się staje wtedy po stronie zła.
Nie wiem, czy ja bym kibolowi ostatecznie nie przywalił. Takie sytuacje są dynamiczne, ostatecznie nie wiadomo, jak się zareaguje. Czasem tez rzeczywiście nie ma innego wyjścia. Ale wiem, że jeśli przynajmniej nie wykorzystam tych szans na rozwiązanie tego rodzaju sytuacji bez stawania "po ciemnej stronie mocy", to przegram.
Dlatego pewnie czasem warto jest okazać się tchórzem w oczach wielu, dać się poniżyć, ale np. nie skrzywdzić kogoś - nawet tego najmniejszego, czy najgłupszego - niż mieć na sumieniu to "pójście na luz".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 17:57, 15 Kwi 2019    Temat postu:

Advaita
Cytat:
Pelikanie. Ty pijesz do takich prymitywnych, bezrefleksyjnych identyfikacji. Człowiek inteligentny chce się jednak odróżniać, być w czymś specjalnym i unikalnym. Toteż jego utozsamienie będzie ukierunkowane w stronę tego co w kulturach różne i odrębne.
Dalej brniesz w kierunku fałszywej tożsamości cialo- umysł i utozsamiasz nas z produktem umysłu, którym jedt to kulturowe Ja. Czysta świadomość to ten element w nas który widzi Twoje zmieniające się ciało, umysł, zmieniające się mentalne Ja. Jest jedyna rzeczą która możesz być pewna. Wczoraj byłaś ateistką. Dzisiaj jesteś katoliczka. Jutro będziesz buddystka. Kim jest ten podmiot w którego przestrzeni odbywa się ta zmiana i jest obserwowana? Kolejna zmiana i forma ? W takim razie kto je wszystkie widzi i obserwuje? Czy obserwator również może być obserwowany ?

Mylisz inteligencję z zasmarkaniem, czyli okresem nastoletniego buntu, kiedy młody człowiek chce na siłę być inny, "oryginalny", zawsze obok, na pohybel itp. Jednak gdy smarki spod nosa wyschną, człowiek wraca do... korzeni. Nie porównuje się z innymi, nie konstruuje siebie w opozycji do innych, tylko bardziej idzie w głąb siebie. I jak tak porządnie zanurkuje, to nagle zapała dzikim entuzjazmem do tego kulturowego ciemnogrodu, do tych zaściankowych tradycji, swojskich wartości, które uwarunkowały jego istnienie. I nie ma w tym żadnej magii.
Piszesz o jakimś mistycznym JA, oderwanym od tego świata. Ale JA w swojej formie wyrazu mistyczne nie jest. Rodzima kultura nie tylko Cię nie tłamsi, ale Cię stwarza. Jest Twoim ciałem, nadaje Ci określony kształt, określony zestaw potrzeb, ciągot, sposobu bycia. W toku dorastania będziesz się próbował na pewnym etapie tego pozbyć, zanegować, zbuntować się przeciwko temu i to twoje anty-JA będzie cały czas uwarunkowane tamtym pierowtnym JA. Będzie jego antytezą. Ty sam potraktujesz to jako tabula rasa, wymazanie tożsamości narzuconej Ci przez społeczeństwo i szansę stworzenia siebie na nowo na zgliszczach tego trupa. Metodą prób i błędów będziesz tak konstruował swoją tożsamość, inspirując się to tym, to tamtym, co pasuje to weźmiesz, co nie pasuje odrzucisz. Będziesz się uważał za pana swojego losu. Ale ta piórka, w które się przystroisz wkrótce okażą się przyczyną twojego upadku. Ten Ikarowy lot kiedyś dobiegnie końca, ponieważ piórka nie będą z Tobą rezonować. Twoje kulturowe ciało je odrzuci, odkleją się ode on niego, aż runiesz z mniejszym lub większym hukiem na ziemię. Im z większej wysokości (stopnia oderwania od rzeczywistości) spadniesz, tym bardziej to odczujesz.
Ten kontakt z ziemią, jak będziesz tak leżał na niej i chłonął z tej idealistycznej gorączki, którą wypchnęła Cię w przestworza, będzie Twoim ratunkiem, uzdrowi Cię. Zrozumiesz, że bez korzeni nie ma skrzydeł:
https://www.youtube.com/watch?v=eI3U4uXisxo
Cytat:
Werbalna forma komunikacji przenosi Cię do uwarunkowaneho świata myśli. W tych wyobrażeniami kreujesz też Boga i wówczas z nawiazujesz do tej fikcji. Tymczasem cisza jest bezpośrednim wejściem w to co nieuwarunkowane. Bóg jest nasza esencja, naszym rdzeniem. Możemy uciekać od niej w swiat fałszywej tożsamości i cięcia życia na kawałki za pomocą słów. Umysł jest barierą w poznaniu tego co poza nim. Bo umysł nigdy nie pojmie tego co nieuwarunkowane.

Przykro mi, ale nie ma czegoś takiego jak bezpośrednie wejście w to co nieuwarunkowane. Nie ma możliwości nawiązania pozaumysłowego, pozacielesnego, pozauwarunkowanego kontaktu z Bogiem. Ta Twoja medytacja jest tak samo umysłowa jak moja modlitwa albo snucie teologicznych rozważań. To jest jedno z wielu narzędzi umożliwiającym nam kontakt z Bogiem. Robisz podstawowy błąd sprowadzania umysłu do myślenia, rozumowania, analizowania rzeczywistości. Bez umysłu to Ty byś nie był w stanie nawet medytować nad tym drzewem.
Cytat:
Jeśli chodzi o drzewo. Biorę Cię na spacer i je pokazuje. Masz uruchomić swoje zmysły i postrzegać życie bez ekranu umysłu. Gdy Ci tylko o drzewie opowiem to poznasz opis drzewa Ale nie samo drzewo. O czym Ty dalej mówisz? Nawet zwierzęta nie znające slow doskonale rozróżniaja, nie widzą świata holistyczznie. To samo z pozawerbalna inteligencja drzew. Słowa są umowne i jak nie będziesz znała nazw warzyw i owoców to nie przeszkodzi Ci to w ich konsumpcji. Nie muszę znać słowa ogień by to używać i mieć doświadczenie bycia sparzonym. Wyciągać intuicyjnie wnioski itp.

Jw. Nie da się postrzegać życia bez ekranu umysłu. I nie da się rozumieć świata (uwaga rozumieć, a nie reagować na) bez myślenia (za pomocą języka, konceptualizowania). Zwierzęta tym się różnią od człowieka, że ich inteligencja nie jest przepuszczana przez rozum. Cały czas jestem przerażona, że próbujesz mi sprzedać lepszość zycia jak zwierzę nad życiem jak człowiek.
Cytat:
Pelikanie. To edukuje dziecko w zakresie biologii i mu mowie ze każdy z nas ma uklad nerwowy. Podobnie odczuwamy bol i jeżeli chcemy przetrwac na tej planecie musimy go zminimalizować. Człowiek szczesliwy dzieli sie szczęściem z innymi. Nie krzywdzi drugiego. Nie generuje w nim cierpienia. Mozna dziecku pokazac mądre filmy edukacyjne, na poczatku proste wyklady z psychologii skierowane dp dziec. Mnostwo możliwości. . To samo z innymi przykladami.. co to za przyjaźń w ktorej jest tylko podziw jak ktos inny krzywdzi ?

Z całym szacunkiem, ale jeśli naprawdę wierzysz w to, co piszesz, to jesteś naiwny. Dziecko (szczególnie na tym początkowym etapie życia jak jest głupim srolem) potrzebuje wyraźnych, prostych, czarno-białych instrukcji. To jest punkt wyjścia, a później jak dorasta, to można stopniowo podnosić poprzeczkę i wcale nie trzeba aż tak samemu wychodzić z inicjatywą, bo dziecko samo zacznie pytać: "A cemu?".
Cytat:
Oj. Ale Ty masz uproszczone wyobrażenie kobiet. Znam cała masę kobiet związana z tzw mieczakami lub ludźmi nieagresywnymi

Wiążą się z mięczakami, bo nie mają wyjścia. W pewnym wieku kobieta już nie może przebierać, bo zegar biologiczny tyka i się bierze co jest. Te same kobiety zaczytują się w "50 twarzach Greya" i trzymają transparnety z napisami "Refugees welcome" (w domyśle: nie mogę się doczekać, kiedy mnie przeleci agresywny Arab).
Cytat:
. Na pewno jest taka grupa o której Ty mówisz, ale sam proces uwodzenia i utrzymania związku jest dużo bardziej złożony. Wiele mądrych kobiet zobaczy siłę w niereaktywnosci, braku agresji, humorze, pewności siebie, pogodnym usposobieniu.


Inteligencja inteligencją, a życie życiem. Większość kobiet chce kiedyś stworzyć rodzinę i dobiera sobie partnera według cech korzystnych ze względu na zapewnienie bytu potmostwu. Ba, nawet te, które nie chcą mieć dzieci, to i tak mają dokładnie taką samą biologię jak te, które chcą. I podświadomie będzie odrzucać miętkich Wojtusiów. To jest okrutna prawda. Kobiety to pragmatyczki życiowe. Nade wszystko chcą przy mężczyźnie czuć się bezpiecznie. Cała reszta też jest ważna, ale jak ten pierwszy warunek nie zostanie spełniony, to nie zdziw się, jak krótko po takim epizodzie nieagresji usłyszysz "Nie pasujemy do siebie", "Wypaliło się" itp. frazesy, za którymi zwykle kryje się "Jesteś miękka faja".

Michał
1. Pamiętaj, że ja piszę tutaj o metodzie wpajania wartości dziecku. Dziecku nie da się wpoić wartości w sposób nieautorytarny. Dorośli zwykle rozumieją, czemu coś jest dobre albo złe, ale dochodzą do tego jak już mają trochę więcej latek niż 5, mimo że przecież też zaczynali od tego poziomu bezrefleksyjnego słuchania i naśladowania rodziców.

Niezbyt mnie przekonuje, że jak się dziecku zacznie puszczać edukacyjne, naukowe filmy zamiast dać mu do rączki 10 przykazań, to dziecko stanie się automatycznie bardziej moralne od oglądania tego filmu. Przeciwnie, zakładając, że rozumność dziecka jest na tyle mała, że złożoność świata zdecydowanie przerasta jego zdolności kognitywne, to bardziej skuteczną metodą wpojenia wartości jest prosta instrukcja stopniowo uzupełniana o wyjaśnienie. To nie musi być zestaw reguł, ale np. kreskówka czy bajka z morałem.

Dla dziecka rodzice są jak Bóg. Jak mama czy tata coś powiedzą, to jak świętość. Dziecku łatwiej jest mentalnie przyswoić polecenie (moralizowanie) niż jakieś rozmyte, zniuansowane, skomplikowane objaśnienia.
Nie widzę sensu na siłę z dziecka robić dorosłego i oczekiwać, że będzie posłuszne Bogu z własnej woli. Do tego musi dorosnąć.

2. Dla kobiety ważne jest, żeby facet był zdolny do agresji, niekoniecznie musi z tej agresji każdorazowo korzystać. Ja też tak się czepiam Advaicie, ponieważ żyjemy w specyficznych czasach, kiedy mamy do czynienia z kryzysem męskości, która ja wiążę m.in. z rozbuddyzmieniem zachodniego świata, a Advaita to buddysta. Buddyści charakteryzują się skrajnie intelektualistycznym, idealistycznym podejściem do rzeczywistości. Nawet chodzą takie żarty, że jak napluje się buddyście w twarz, to zamiast zareagować, będzie udawał że to prysznic. Być może i to jakaś metoda na uniknięcie niepotrzebnego cierpienia, bo po co się przejmować tym, że ktoś nam pluje w twarz, ale żyjemy jednak w społeczeństwie, w którym mój brak reakcji zostanie odebrany jako przyzwolenie na takie zachowania. Jeśli sami się nie szanujemy (w takim publicznym wymiarze), to nie możemy oczekiwać, że ktoś nas będzie szanować. I naszych wartości.

Taka reakcja w obronie godności kobiety czy swojej godności to walka o wartości. Czasem w imię wyższej wartości, trzeba komuś dać po mordzie.
Ale tak jak piszesz, wszystko zależy od kontekstu. Niekiedy bardziej etycznym zachowaniem jest nie reagować. Jednak jeśli ktoś z góry zakłada, że brak reakcji jest bardziej adekwatny niż reakcja, to widziałabym w tym albo oderwanie od rzeczywistości (rozidealizowanie typowe dla buddystów), albo zwykłe zracjonalizowane tchórzostwo.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33339
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 18:28, 15 Kwi 2019    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
Michał
1. Pamiętaj, że ja piszę tutaj o metodzie wpajania wartości dziecku. Dziecku nie da się wpoić wartości w sposób nieautorytarny. Dorośli zwykle rozumieją, czemu coś jest dobre albo złe, ale dochodzą do tego jak już mają trochę więcej latek niż 5, mimo że przecież też zaczynali od tego poziomu bezrefleksyjnego słuchania i naśladowania rodziców.

Jeśli chodzi o dziecko, to mamy jeszcze inna sprawę. Ale małemu dziecku też nie tłumaczymy moralności teizmem. Na tym etapie Bóg pojawia się co najwyżej, jako brodaty dziadzio.

Ja do tej pory zakładałem, że filozofujemy analizując już argumenty względem dojrzałych ludzi.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
. Na pewno jest taka grupa o której Ty mówisz, ale sam proces uwodzenia i utrzymania związku jest dużo bardziej złożony. Wiele mądrych kobiet zobaczy siłę w niereaktywnosci, braku agresji, humorze, pewności siebie, pogodnym usposobieniu.


Inteligencja inteligencją, a życie życiem. Większość kobiet chce kiedyś stworzyć rodzinę i dobiera sobie partnera według cech korzystnych ze względu na zapewnienie bytu potmostwu. Ba, nawet te, które nie chcą mieć dzieci, to i tak mają dokładnie taką samą biologię jak te, które chcą. I podświadomie będzie odrzucać miętkich Wojtusiów. To jest okrutna prawda. Kobiety to pragmatyczki życiowe. Nade wszystko chcą przy mężczyźnie czuć się bezpiecznie. Cała reszta też jest ważna, ale jak ten pierwszy warunek nie zostanie spełniony, to nie zdziw się, jak krótko po takim epizodzie nieagresji usłyszysz "Nie pasujemy do siebie", "Wypaliło się" itp. frazesy, za którymi zwykle kryje się "Jesteś miękka faja".

Z jednej strony się z Tobą zgadzam. Bo tak to jest - kobieta pewnie wzgardzi kimś, kto nie zachowa się "jak facet".
Ja widzę w tym wszystkim jednak pewien tragizm. Puszkin zginął pojedynkując się z zawodowym oficerem, zwycięzcą wielu pojedynków, właściwie to zabójcą. Ale honor, normy społeczne nie pozwoliły temu poecie zrezygnować z całej owej "imprezy".
Stając naprzeciw napakowanego bandziora, broniąc swojej kobiety, wiem że z dużym prawdopodobieństwem pożegnam się z tym światem. Choć może tak trafię tamtego, że tamtego szlag trafi, ja zostanę mordercą i trafię za kratki. I właściwie nie wiem co gorsze...
A kobieta, której broniłem, kładąc kwiatki na moim grobie, z jednej strony może poczuje się lepiej, że oto ktoś był gotów zginąć za jej część. Choć pewnie będzie miała mieszane uczucia...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:11, 15 Kwi 2019    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:

Jeśli chodzi o dziecko, to mamy jeszcze inna sprawę. Ale małemu dziecku też nie tłumaczymy moralności teizmem. Na tym etapie Bóg pojawia się co najwyżej, jako brodaty dziadzio. .

Bo to nie jest tak naprawdę potrzebne. Dla dziecka Bogiem są rodzice. Tak jak jakiś niedojrzały teista wypełnia przykazania, bo Bóg tak każe (bezrefleksyjnie), tak małe dziecko wypełnia jakieś nakazy moralne, bo rodzice każą. Rodzice pełnią rolę tego absolutnego autorytetu, punktu orientacyjnego w świecie do czasu, aż dzieci zaczną dojrzewać i zaczną słuchać...kusiciela. Bunt przeciwko rodzicom, rodzimym wartościom to wyraz nieposłuszeństwa okazywanego Bogu.
Moim zdaniem nakazy i zakazy są w ogóle warunkiem uzyskania przez człowieka autonomii, wolności. Nie można uzyskać wolności, jeśli nie ma się żadnego punktu odniesienia.
Dlatego wydaje mi się, że takie racjonalistyczne wychowywanie dziecka, przedstawianie mu świata nie w czarno-białych barwach, tylko w kolorach,. które wszystko relatywizują, to jest recepta na stworzenie człowieka zagubionego, które nie będzie miało tych punktów orientacyjnych na starcie. na dobrą sprawę nie będzie miało się przeciwko czemu zbuntować... A mnie się wydaje, że świadomość się rodzi w buncie przeciwko temu autorytarnemu Bogu Ojcu z opowieści o Adamie i Ewie.
Cytat:

Ja widzę w tym wszystkim jednak pewien tragizm. Puszkin zginął pojedynkując się z zawodowym oficerem, zwycięzcą wielu pojedynków, właściwie to zabójcą. Ale honor, normy społeczne nie pozwoliły temu poecie zrezygnować z całej owej "imprezy".
Stając naprzeciw napakowanego bandziora, broniąc swojej kobiety, wiem że z dużym prawdopodobieństwem pożegnam się z tym światem. Choć może tak trafię tamtego, że tamtego szlag trafi, ja zostanę mordercą i trafię za kratki. I właściwie nie wiem co gorsze...
A kobieta, której broniłem, kładąc kwiatki na moim grobie, z jednej strony może poczuje się lepiej, że oto ktoś był gotów zginąć za jej część. Choć pewnie będzie miała mieszane uczucia...

Bo to istotnie jest tragiczne. Albo uważamy, że najwyższą wartością jest życie doczesne, samo przetrwanie, a więc staramy się zachowywać jak najbardziej racjonalnie, albo jesteśmy gotowi za nasze ideały i wartości przypłacić życiem.
Gdyby żołnierze, wojownicy, idealiści, patrioci mieli takie podejście, że najważniejsze jest, żeby uratować własny tyłek i przeżyć (choćby jako jeniec, w niewoli), to nas by nie było. Jednostki kładą łeb w obronie wartości, za przetrwanie wspólnoty.
Prawdziwe wartości dla człowieka to te, za które gotów jest oddać życie.


Ostatnio zmieniony przez towarzyski.pelikan dnia Pon 19:13, 15 Kwi 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Advaita




Dołączył: 04 Kwi 2019
Posty: 204
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 20:08, 15 Kwi 2019    Temat postu:

Pelikanie,

Dla mnie jakikolwiek rodzaj identyfikacji jest oznaką zasmarkania i brakiem niekonceptualnej inteligencji . Logicznie rzecz ujmując nigdy nie będziesz tym z czym się identyfikujesz, tylko zawsze będziesz" po stronie" podmiotu identyfikującego się. To jest zwykła ignorancja w kontekście znajomości własnej esencji i nakładanie masek jako forma ucieczki od prawdziwego życia . Korzeniem i podrożą w głąb nie jest powrót do kulturowego ciemnogrodu. To byłby powrót jedynie do pierwotnego uwarunkowania, które było z różnych powodów zakryte. Prawdziwa podróż w głąb to wyjście poza jakiekolwiek uwarunkowania mentalne, hipnozę społeczną i bajki religijne.
korzeniem jest ta cisza czystej świadomości. Dopiero w tej przestrzeni powstają formy mentalne , tradycje, język. I daj spokój mistycznemu Ja, to elementarny świadek w nas, który widzi świat form jest jednocześnie poza nim. Nie pisze o wymazaniu tożsamości, ale traktowaniu jest jako narzędzia, nie identyfikacji, ale zwykłej umownej konwencji. Tak, bez korzeni nie ma skrzydeł. Ty je widzisz w literach alfabetu tworzących kulturowe koncepty,. Ja idę głębiej, do ciszy , która je poprzedza, jest wcześniejsza i pierwotna. Bez niej wylądowałabyś już dawno w domu wariatów. Ponieważ bez chwil nieuwarunkowanej ciszy wewnętrznej Twój umysł non stop produkowałby uwarunkowane koncepty, radio w głowie działałoby od rana do nocy, A Ty byłabyś całkowicie zależna od wewnętrznego policjanta, czipa społecznego. To życie zaprogramowanego robota, a nie wolnej i zintegrowanej wewnętrznie jednostki .

Mylisz umysł z działaniem mózgu i naszej inteligencji, umysł to zbiór etykietek , a nieuwarunkowana jest cisza. Poza formą i gadka społeczną.

Chyba nie bardzo się rozumiemy, Wiec podam Ci 3 przykładowe etapy rozwoju świadomości:

1) zintegrowanie w tu i teraz, uwazność, przed umysłem ( zwierzęta, malutkie dzieci)

2) rozwój umysłu praktycznego, rozwój umysłu psychologicznego ( sen myśli, kompulsywne podróże przeszłość, przyszłość ), kiepska uwaznośc

3) zintegrowanie tu i teraz, rozwój umysłu praktycznego, redukcja umysłu psychologiczno- repetetywnego, świadoma uważność, poza umysłem

Nie pisze wiec o powrocie do zwierzęcia , tylko 3 etapie rozwoju ! Nie cofaniem się przed umysł, tylko transcendencja jego psychologicznego aspektu.

jak obserwujesz np przyrodę przez ekran umysłu, to głos w głowie Ci trajkocze produkując spółgłoski i samogłoski, a Ty sama tniesz wszystko co widzisz do konceptów. Prawdziwa i uważna obserwacja odbywa się więc tylko w ciszy.

tak, dla dziecka proste instrukcje, ale gdzie masz tu ideologie ? O to był cały spór.

dziwny ten temat z kobietami, Czuję tu osobisty wątek, mam rację ? ja takich problemów nigdy nie miałem Ba, często mi zwracano uwagę, że zbyt agresywnie zareagowałem, Ale miękkie Wacusie mają też w swoje grono fanów, Kobiety, które lubią się opiekować, cenią wrażliwość itp. Nie generalizowałbym więc.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33339
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 20:26, 15 Kwi 2019    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

Ja widzę w tym wszystkim jednak pewien tragizm. Puszkin zginął pojedynkując się z zawodowym oficerem, zwycięzcą wielu pojedynków, właściwie to zabójcą. Ale honor, normy społeczne nie pozwoliły temu poecie zrezygnować z całej owej "imprezy".
Stając naprzeciw napakowanego bandziora, broniąc swojej kobiety, wiem że z dużym prawdopodobieństwem pożegnam się z tym światem. Choć może tak trafię tamtego, że tamtego szlag trafi, ja zostanę mordercą i trafię za kratki. I właściwie nie wiem co gorsze...
A kobieta, której broniłem, kładąc kwiatki na moim grobie, z jednej strony może poczuje się lepiej, że oto ktoś był gotów zginąć za jej część. Choć pewnie będzie miała mieszane uczucia...

Bo to istotnie jest tragiczne. Albo uważamy, że najwyższą wartością jest życie doczesne, samo przetrwanie, a więc staramy się zachowywać jak najbardziej racjonalnie, albo jesteśmy gotowi za nasze ideały i wartości przypłacić życiem.
Gdyby żołnierze, wojownicy, idealiści, patrioci mieli takie podejście, że najważniejsze jest, żeby uratować własny tyłek i przeżyć (choćby jako jeniec, w niewoli), to nas by nie było. Jednostki kładą łeb w obronie wartości, za przetrwanie wspólnoty.
Prawdziwe wartości dla człowieka to te, za które gotów jest oddać życie.

Jest w tym jeszcze jeden problem. Coś nieodwracalnego - to, że ja mam tego wszystkiego świadomość.
Gdybym nagle mógł/miał prawo ogłupić się, dać sobie zgodę na tego pierwotnego małpoluda, który po prostu działa jak mu hormony i instynkty nakazują, to bym machnął ręką, na to co wiem. Powiedziałbym "tragizm, tragizmem, ale ja tu mam swoją biologiczną funkcję do wypełnienia". I bym sobie potulnie dał się zabić, albo kogoś zabił. Byłby to (prawie) najbardziej pozytywny scenariusz.
Tragizm jest niestety głębszy, bo ukryty w warstwie świadomościowej, w tym, że właściwie trzeba tu jakiegoś bohaterstwa negatywnego - danie rozsądkowi większego priorytetu, niż emocjom, genom, oczekiwaniom społeczny.
Kiedyś czytałem opowieść o pewnym mistrzu sztuk walki, który za ostatnie pieniądze (był ubogi) kupił jakiś podarek dla żony na urodziny. Niósł ten podarek z nadzieją, że żonie sprawie radość. Ale po drodze zaczepiło go dwóch zbirów. Dla tego mistrza pokonanie owych zbirów nie byłoby problemem, jednak on...
... oddał im to, czego tamci żądali, nie wykorzystując swojej przewagi, możliwości. Na pytanie: co dał swojej żonie? - odpowiedział: czyste serce i miłość.
Ktoś tu pewnie powie: tamtym należała się nauczka (nie musiał przecież od razu mistrz ich zabijać), a żona powinna dostać podarek od swojego męża. Może. Ale co było w tej sytuacji bohaterstwem?

towarzyski.pelikan napisał:
Moim zdaniem nakazy i zakazy są w ogóle warunkiem uzyskania przez człowieka autonomii, wolności. Nie można uzyskać wolności, jeśli nie ma się żadnego punktu odniesienia.
Dlatego wydaje mi się, że takie racjonalistyczne wychowywanie dziecka, przedstawianie mu świata nie w czarno-białych barwach, tylko w kolorach,. które wszystko relatywizują, to jest recepta na stworzenie człowieka zagubionego, które nie będzie miało tych punktów orientacyjnych na starcie. na dobrą sprawę nie będzie miało się przeciwko czemu zbuntować... A mnie się wydaje, że świadomość się rodzi w buncie przeciwko temu autorytarnemu Bogu Ojcu z opowieści o Adamie i Ewie.

Masz rację z tym buntem. Rodzimy się, jako świadome istoty, właśnie z buntu. Ale ja nie potrafię jakoś dawać takiego komunikatu ludziom, nawet dzieciom, który z góry uważam za zafałszowany, przeznaczony do zbuntowania się. Czułbym się wtedy jak kłamca. Dzieci znajdą sobie jeszcze inne powody do buntu, w końcu nie tylko ja je kształtuję.
Tu się objawia sens tej wielości oddziaływań, osób jakie życie stawia nam jako wyzwanie. Nawet zło i kłamstwo, nawet porażki i upadki mają swoje miejsce...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Advaita




Dołączył: 04 Kwi 2019
Posty: 204
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 20:40, 15 Kwi 2019    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:

Prawdziwe wartości dla człowieka to te, za które gotów jest oddać życie.


I to jest właśnie choroba i efekt totalnej hipnozy społecznej, Coś prawdziwego, samo życie stało się dla nas mniej ważne niż sfabrykowane w głowie koncepty nazwane dumnie wartościami. Umysł doprowadzi do destrukcji ciała, bo zakochał się w jakieś idei, Nie ma to niczego wspólnego z inteligencją, jest tylko bycie zaprogramowanym robotem
nie pisze teraz o narażaniu własnego życia w kontekście ochrony innego życia. Bo tu mamy dwie równorzędne sprawy. Zycie jest największą wartością, czymś realnym.. a nie nasz wyimaginowany w świat w głowie naszpikowany symbolami, obrazami.. Staliśmy się niewolnikami własnego produktu
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:49, 15 Kwi 2019    Temat postu:

Advaita
Cytat:
Dla mnie jakikolwiek rodzaj identyfikacji jest oznaką zasmarkania i brakiem niekonceptualnej inteligencji . Logicznie rzecz ujmując nigdy nie będziesz tym z czym się identyfikujesz, tylko zawsze będziesz" po stronie" podmiotu identyfikującego się. To jest zwykła ignorancja w kontekście znajomości własnej esencji i nakładanie masek jako forma ucieczki od prawdziwego życia . Korzeniem i podrożą w głąb nie jest powrót do kulturowego ciemnogrodu. To byłby powrót jedynie do pierwotnego uwarunkowania, które było z różnych powodów zakryte. Prawdziwa podróż w głąb to wyjście poza jakiekolwiek uwarunkowania mentalne, hipnozę społeczną i bajki religijne.

Wykraczam poza to, z czym się identyfikuje, to z czym się identyfikuje nie wyczerpuje tego, czym jestem, ale nie jestem w stanie wyjść poza tą niedomkniętą identyfikację. Nie mogę istnieć bez konkretnej formy. Wypróbowałam całe bogactwo form, w które się ubierałam. A ostatecznie wróciłam do mojego domu. Do Itaki :) Teraz dopiero czuję, że naprawdę jestem sobą. Mam przeświadczenie, że to wszystko przedtem było po to, żebym zrozumiała, gdzie jest mój Dom.
Znasz przypowieść o synu marnotrawnym? Powrót do Boga jest zawsze przez drzwi własnego Domu.
Cytat:
korzeniem jest ta cisza czystej świadomości. Dopiero w tej przestrzeni powstają formy mentalne , tradycje, język

Najpierw udowodnij, że istnieje czysta świadomość. Gdyby nie te tradycje, formy, język, żadnej świadomości by nie było. Wyabstrahowałeś świadomość od jej źródła. Wyrwałeś różę z korzeniem i jak ostatni gówniarz śmiesz twierdzić, że nie potrzebujesz uziemienia, bo energię życiową czerpiesz...z czystego powietrza.

Studiując zen
To nie będzie wcale takie głupie,
jeśli,
studiując zen,
powiesz mi,
że gałęzie drzewa
wgryzają się w ziemię powietrza
i piją wody wiatru,
a drzewa korzenie
tkwią w powietrzu ziemi
i owiewa je wiatr wód...
To nie będzie wcale takie głupie,
ale nie zdziw się wcale,
że gdy to powiesz,
to tak cię walnę
w tę twoją przemądrzałą gębę,
że wywrócisz się do góry nogami
i spostrzeżesz,
że gałęzie drzewa
owiewa wiatr,
a drzewa korzenie
tkwią mocno w ziemi!

I tylko nie próbuj
wmawiać mi wtedy,
że to ja stoję
do góry nogami!
Jan Rybowicz
Cytat:
. I daj spokój mistycznemu Ja, to elementarny świadek w nas, który widzi świat form jest jednocześnie poza nim. Nie pisze o wymazaniu tożsamości, ale traktowaniu jest jako narzędzia, nie identyfikacji, ale zwykłej umownej konwencji. Tak, bez korzeni nie ma skrzydeł. Ty je widzisz w literach alfabetu tworzących kulturowe koncepty,. Ja idę głębiej, do ciszy , która je poprzedza, jest wcześniejsza i pierwotna. Bez niej wylądowałabyś już dawno w domu wariatów. Ponieważ bez chwil nieuwarunkowanej ciszy wewnętrznej Twój umysł non stop produkowałby uwarunkowane koncepty, radio w głowie działałoby od rana do nocy, A Ty byłabyś całkowicie zależna od wewnętrznego policjanta, czipa społecznego. To życie zaprogramowanego robota, a nie wolnej i zintegrowanej wewnętrznie jednostki .

Zaraz się zrzygam od tego buddobełkotu. Już Ci pisałam, że nie ma ciszy bez Słowa. Cisza się rodzi pomiędzy słowami. Cisza bez słów, to pustka, nihilizm, który całym sobą reprezentujesz....
Cytat:
Chyba nie bardzo się rozumiemy, Wiec podam Ci 3 przykładowe etapy rozwoju świadomości:
1) zintegrowanie w tu i teraz, uwazność, przed umysłem ( zwierzęta, malutkie dzieci)

2) rozwój umysłu praktycznego, rozwój umysłu psychologicznego ( sen myśli, kompulsywne podróże przeszłość, przyszłość ), kiepska uwaznośc

3) zintegrowanie tu i teraz, rozwój umysłu praktycznego, redukcja umysłu psychologiczno- repetetywnego, świadoma uważność, poza umysłem

A ja Ci dopiszę etap kolejny, do którego jeszcze nie dotarłeś:
4) zintegrowanie rozumu (umysłu psychologiczno-praktycznego) z sercem (umysłem mistycznym)
Cytat:
dziwny ten temat z kobietami, Czuję tu osobisty wątek, mam rację ? ja takich problemów nigdy nie miałem Ba, często mi zwracano uwagę, że zbyt agresywnie zareagowałem, Ale miękkie Wacusie mają też w swoje grono fanów, Kobiety, które lubią się opiekować, cenią wrażliwość itp. Nie generalizowałbym więc.

Kobiety lubią się opiekować dziećmi a nie ciapowaty Wacusiami. Chyba że sobie brak dziecka zrekompensują ciapowatym Wacusiem.
W moim przypadku to nie wątek osobisty, tylko społeczny. Nasza Ojczyzna ginie, jest w tarapatach, potrzeba nam męskich wojów, a nie ciapowatych racjonalistów.
Cytat:
I to jest właśnie choroba i efekt totalnej hipnozy społecznej, Coś prawdziwego, samo życie stało się dla nas mniej ważne niż sfabrykowane w głowie koncepty nazwane dumnie wartościami. Umysł doprowadzi do destrukcji ciała, bo zakochał się w jakieś idei, Nie ma to niczego wspólnego z inteligencją, jest tylko bycie zaprogramowanym robotem
nie pisze teraz o narażaniu własnego życia w kontekście ochrony innego życia. Bo tu mamy dwie równorzędne sprawy. Zycie jest największą wartością, czymś realnym.. a nie nasz wyimaginowany w świat w głowie naszpikowany symbolami, obrazami.. Staliśmy się niewolnikami własnego produktu

Aha, czyli jesteś nihilistą i jeszcze się tym szczycisz. Trzeba mieć mentalność bydła, żeby za najwyższą wartośc uważać życie. Jezus Chrtystus oddał zycie za moje zbawienie. A Ty nie wierzysz w nic poza swoją marną egzystencją. Proch w który się za kilkadziesiąt lat obrócisz.
Zobacz za co kiedyś oddawali ludzie, którzy w przeciwieństwie do Ciebie mieli jakieś wartości poza własnym tyłkiem:

M. Konopnicka
Rota

Nie rzucim ziemi, skąd nasz ród,
Nie damy pogrześć mowy!
Polski my naród, polski lud,
Królewski szczep piastowy,
Nie damy by nas zniemczył wróg...
- Tak nam dopomóż Bóg!

Do krwi ostatniej kropli z żył
Bronić będziemy Ducha,
Aż się rozpadnie w proch i w pył
Krzyżacka zawierucha.
Twierdzą nam będzie każdy próg...
- Tak nam dopomóż Bóg!

Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz,
Ni dzieci nam germanił.
Orężny wstanie hufiec nas,
Duch będzie nam hetmanił,
Pójdziem, gdy zabrzmi złoty róg...
- Tak nam dopomóż Bóg!

Dzisiejsi tkliwi nihiliści bez buntu oddają swoje wartości, swoją Ojczyznę za ... dobrobyt. Za pełny brzuch, kolorowe karuzele, tęczowe autobusy, możliwość samorealizacji i program Erasmus...

Właśnie płonie symbol chrześcijańskiej Europy. Może ludzie się opamiętają :cry:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:01, 15 Kwi 2019    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:

Jest w tym jeszcze jeden problem. Coś nieodwracalnego - to, że ja mam tego wszystkiego świadomość.
Gdybym nagle mógł/miał prawo ogłupić się, dać sobie zgodę na tego pierwotnego małpoluda, który po prostu działa jak mu hormony i instynkty nakazują, to bym machnął ręką, na to co wiem. Powiedziałbym "tragizm, tragizmem, ale ja tu mam swoją biologiczną funkcję do wypełnienia". I bym sobie potulnie dał się zabić, albo kogoś zabił. Byłby to (prawie) najbardziej pozytywny scenariusz.
Tragizm jest niestety głębszy, bo ukryty w warstwie świadomościowej, w tym, że właściwie trzeba tu jakiegoś bohaterstwa negatywnego - danie rozsądkowi większego priorytetu, niż emocjom, genom, oczekiwaniom społeczny.
Kiedyś czytałem opowieść o pewnym mistrzu sztuk walki, który za ostatnie pieniądze (był ubogi) kupił jakiś podarek dla żony na urodziny. Niósł ten podarek z nadzieją, że żonie sprawie radość. Ale po drodze zaczepiło go dwóch zbirów. Dla tego mistrza pokonanie owych zbirów nie byłoby problemem, jednak on...
... oddał im to, czego tamci żądali, nie wykorzystując swojej przewagi, możliwości. Na pytanie: co dał swojej żonie? - odpowiedział: czyste serce i miłość.
Ktoś tu pewnie powie: tamtym należała się nauczka (nie musiał przecież od razu mistrz ich zabijać), a żona powinna dostać podarek od swojego męża. Może. Ale co było w tej sytuacji bohaterstwem?

Gdyby oddał ten podarek ubogim wędrowcom, to byłoby to bohaterstwo, ale oddał go bez walki zbirom, mimo że nie musiał. Czyżby uważał, że w rękach tych zbirów ten podarek niczym talent otrzymany przez Boga pomnoży ilość dobra? A co jeśli za ten podarek nabędą narzędzie, którym wymordują pół wioski, w tym jego własną żonę i dzieci?

Coś czuję, że tym mistrzem nie altruizm kierował tylko egoizm w masce altruizmu, chciał się poczuć dobrze, jak ktoś lepszy, kto głupiemu ustępuje. Nie dbał o nic poza własnym ego. Nie przemyślał konsekwencji swojego uczynku.

Oczywiście, to moja możliwa interpretacja. Jednak, z pewnością sama ta historyjka o żadnym pewnym bohaterstwie nie mówi. A może mówić o głupocie.
Cytat:
Masz rację z tym buntem. Rodzimy się, jako świadome istoty, właśnie z buntu. Ale ja nie potrafię jakoś dawać takiego komunikatu ludziom, nawet dzieciom, który z góry uważam za zafałszowany, przeznaczony do zbuntowania się. Czułbym się wtedy jak kłamca. Dzieci znajdą sobie jeszcze inne powody do buntu, w końcu nie tylko ja je kształtuję.
Tu się objawia sens tej wielości oddziaływań, osób jakie życie stawia nam jako wyzwanie. Nawet zło i kłamstwo, nawet porażki i upadki mają swoje miejsce...

Nie mam na myśli wciskania dzieciom kitu, tylko podawaniu prawdy w uproszczonej formie. Np. sam dekalog jest przecież spisem wartości bezwzględnych, ale żeby w pełni zrozumieć dekalog trzeba go uzupełnić przykazaniem miłości. Dopiero wtedy nabierze kolorów.
Jednak do tych kolorów człowiek musi sam dojrzeć, bo jak się zechce mu je przekazać od razu w pakiecie z dekalogiem, to dziecko się pogubi. Nie będzie wiedziało, co jest tym rusztowaniem, a co uzupełnieniem rusztowania. Co jest kolorem podstawowym, a co tylko odcieniem.

Żyjemy w czasach, kiedy nawet dorośli tego nie rozróżniają. Miłość wymknęła się spod dekalogu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33339
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 22:26, 15 Kwi 2019    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
Coś czuję, że tym mistrzem nie altruizm kierował tylko egoizm w masce altruizmu, chciał się poczuć dobrze, jak ktoś lepszy, kto głupiemu ustępuje. Nie dbał o nic poza własnym ego. Nie przemyślał konsekwencji swojego uczynku.

Oczywiście, to moja możliwa interpretacja. Jednak, z pewnością sama ta historyjka o żadnym pewnym bohaterstwie nie mówi. A może mówić o głupocie.

W Biblii jest stwierdzenie Jezusa, że większa w niebie radość z jednego nawróconego grzesznika, niż z 99 sprawiedliwych. Jest też o nadstawianiu drugiego policzka, i oddawaniu płaszcza. Wiem, że to trudna nauka. :(

Patrząc na te sytuacje w których bardzo realna staje się walka, w której ktoś może zginąć i ważąc coś takiego jak śmierć (w grzechu, nienawiści jakiegoś grzesznika, który akurat jest zbirem) myślę sobie tak:
- jesli ja go (choćby niechcący) zabiję, to on pójdzie do piekła, a ja zniweczę szansę na to, ze kiedykolwiek zostanie jednak nawrócy ów zbir, odbiorę siłom dobra szansę na tą radość 99 razy większą, niż zbawienie sprawiedliwego.
Co jest po drugiej stronie?
- Moja "godność", "honor", paradygmaty społeczne, to że "trzeba bronić swojej własności".

Patrzę na te szale wagi i widzę:
- ta niewyobrażalna wieczna męka duszy w piekle, a z drugiej strony ów mój "honor".
To pragnienie ze strony Boga, aby zbawić także tego najgorszego (a właściwie to najbardziej tego najgorszego), a z drugiej strony owe normy społeczne - przyzwyczajenie ludzi do takiej wizji sprawiedliwości, jaka jest najbardziej narzucająca się.

Widzę też ofiare Jezusa, który przyszedł zbawiać grzeszników od ich grzechów, a nie do tych, którzy zbawienia by nie potrzebowali, a z drugiej strony moje oddanie w sumie jednak normom ŚWIATA.

Czy za odebranie szansy jakiejś duszy na zbawienie sam nie zasługiwałbym na piekło?...
A jeśli to będzie jeszcze z tak w sumie błahego (!) powodu, jak podległość owym honorowym normom?...

Piszę to z pewnym mentalnym lękiem, może nawet bólem. Bo jakby się taka sytuacja zdarzyła, to miałbym potworny dylemat. Właściwie to nie widzę w tym dobrego wyjścia. Ale jednak chyba nie umiałbym stanąć przed Bogiem z myślą, że dla tych (chyba jednak sprzecznych z Biblią) norm społecznych, jakiemukolwiek człowiekowi odebrałem szanse na zbawienie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Advaita




Dołączył: 04 Kwi 2019
Posty: 204
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 22:28, 15 Kwi 2019    Temat postu:

Pelikanie,

kto więc wypróbował te bogactwo form ? Kolejna forma ? Czy bezforemne Istnienie ? czy dom jest kolejna formą i uwarunkowaniem ? Czy raczej naszą wieczna naturą ? Przypowieść o synu marnotrawnym to powieść o tych 3 punktach , które Ci podałem. Dom to czysta świadomość, syn odchodzi od niego, zatapia się w świecie umysłu i jego złożoności i z tym nowym doświadczeniem wraca do domu. Proces jest domknięty.

bez tradycji i języka nie byłabyś świadoma otaczającego Cie świata ? Dziecko twoim zdaniem nie jest świadome i nie widzi uśmiechu swojej mamy, nie czuje wiatru, nie słyszy muzyki ? Dziecko, które jeszcze nie nasiąknęło tradycją i językiem jest niby tego pozbawione ?
Gdy pewnego dnia zobaczysz jakiś pokarm po raz pierwszy w życiu, o dziwnym kształcie , na razie bez nazwy to nie będziesz go świadoma, bo nie ma etykietki ??
Po prostu zamknij swoje oczy i przestań produkować myśli, wczuj się w wewnętrzna cisze, bądź jej świadoma.. Czysta świadomość ( nazwa umowna jak wszystkie koncepty) jest tym podmiotem, który postrzega ciszę, ta energią która w tej chwili patrzy przez Twoje oczy, uświadamia sobie przepływające myśli, widzi jak twoja tożsamość kostnieje, a następnie znika w ciszy . Jaka w tym filozofia ? Obserwujesz świat form a nie jesteś świadoma samego obserwatora ? nawet intuicyjnie ?

to świadomość jest źródłem form, nie odwrotnie, i ona jest naszym prawdziwym korzeniem. Nie ludzkie wymysły, ludzkie tradycje i język, One są wtórne, Powstały w przestrzeni tej świadomości. Możesz być świadoma bez języka i tradycji, ale już język i tradycja nie zaistnieją bez świadomości, tak samo jak niebo nie potrzebuje chmur aby zaistnieć, ale chmury muszą mieć przestrzeń nieba aby się pojawić.

ja Ci jeszcze raz powtórzę, że osobie uzależnionej od słowotoku w głowie każdy rodzaj ciszy wyda się nihilizmem, tak samo jak pijak bez flaszki poczuje wewnętrzną pustkę. To kwestia uzależnienia, a nie zdrowego postrzegania rzeczywistości .

nie ma nieba bez chmur ?? nie ma twojego pokoju bez jego zawartości ? Nonsens.

wiesz, możemy tak się bawić bez końca, daję wiec 5 etap o którym nie masz pojęcia. 5)Wyjście poza integracje rozumu z sercem w kierunku bezimiennej i bezforemnej esencji

acha, czyli nie można rozwijać własnej indywidualności, tylko mamy być trybikiem społecznym, rodzajem marionetki na usługi Ojczyzny ? Kto Ci daje prawo narzucać innym jacy maja być , co maja myśleć i w jakie wartości wierzyć ? nasza Ojczyzna potrzebuje też darmowej siły roboczej, bo autostrady dziurawe a budżet państwa w kiepskim stanie. zacznij więc uprawiać wolontariat , pracować jak Chińczyk za miskę ryżu, skoro to stanowi dla Ciebie wartość.

Nihilistą jest ta osoba, która poświeca życia dla innych wartości. Możesz lepiej to sobie uświadomisz i wbijesz do głowy jak odpowiesz mi na proste pytanie. przypuśćmy masz dwójkę małych dzieci. Dla jakich wartości jesteś gotowa poświecić ich życie ?

W imię własnych wartości Hitler zabijał niewinnych ludzi. Ludzie dla których wartość miała władza, pieniądze i wpływy mordowały całe narody.. kto jest więc bydlakiem ? Ten co szanuje życie, czy ten kto je niszczy w imię własnych przekonań ?

Jezus nie umarł dla niczyjego zbawienia, To totalna bzdura. człowiek , który nie ma pojęcia kim jest w swojej esencji wierzy w tego typu dyrdymały. Jezus pokazał ścieżkę jak wybudzić sie ze snu myśli i fałszywej identyfikacji.

Wiara mi do niczego nie jest potrzebna,To tylko spekulacja, Liczy się doświadczenie i wgląd.

swoją drogą - może mnie skojarzyłaś- jestem Conan z forum katolika.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Advaita




Dołączył: 04 Kwi 2019
Posty: 204
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 23:15, 15 Kwi 2019    Temat postu:

Michał,

Nasza świadomość i inteligencja jest na wyższym poziomie niż ewolucja w stylu- eliminacja słabych jednostek i przetrwanie/ Zobacz, że nawet wilki chronią stare i chore osobniki.

Co do przykładu z dresiarzem. warto działać mądrze niż impulsywnie. chyba, że ktoś chce mieć na grobie wygrawerowany napis - " najprawdziwszy facet na cmentarzu" :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 6618
Przeczytał: 2 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 0:08, 16 Kwi 2019    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Patrząc na te sytuacje w których bardzo realna staje się walka, w której ktoś może zginąć i ważąc coś takiego jak śmierć (w grzechu, nienawiści jakiegoś grzesznika, który akurat jest zbirem)

Jak Michał stoi na schodach, to nie wiadomo czy wchodzi czy schodzi :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 9:05, 16 Kwi 2019    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:

W Biblii jest stwierdzenie Jezusa, że większa w niebie radość z jednego nawróconego grzesznika, niż z 99 sprawiedliwych. Jest też o nadstawianiu drugiego policzka, i oddawaniu płaszcza. Wiem, że to trudna nauka. :(

Patrząc na te sytuacje w których bardzo realna staje się walka, w której ktoś może zginąć i ważąc coś takiego jak śmierć (w grzechu, nienawiści jakiegoś grzesznika, który akurat jest zbirem) myślę sobie tak:
- jesli ja go (choćby niechcący) zabiję, to on pójdzie do piekła, a ja zniweczę szansę na to, ze kiedykolwiek zostanie jednak nawrócy ów zbir, odbiorę siłom dobra szansę na tą radość 99 razy większą, niż zbawienie sprawiedliwego.
Co jest po drugiej stronie?
- Moja "godność", "honor", paradygmaty społeczne, to że "trzeba bronić swojej własności".

Patrzę na te szale wagi i widzę:
- ta niewyobrażalna wieczna męka duszy w piekle, a z drugiej strony ów mój "honor".
To pragnienie ze strony Boga, aby zbawić także tego najgorszego (a właściwie to najbardziej tego najgorszego), a z drugiej strony owe normy społeczne - przyzwyczajenie ludzi do takiej wizji sprawiedliwości, jaka jest najbardziej narzucająca się.

Widzę też ofiare Jezusa, który przyszedł zbawiać grzeszników od ich grzechów, a nie do tych, którzy zbawienia by nie potrzebowali, a z drugiej strony moje oddanie w sumie jednak normom ŚWIATA.

Czy za odebranie szansy jakiejś duszy na zbawienie sam nie zasługiwałbym na piekło?...
A jeśli to będzie jeszcze z tak w sumie błahego (!) powodu, jak podległość owym honorowym normom?...

Piszę to z pewnym mentalnym lękiem, może nawet bólem. Bo jakby się taka sytuacja zdarzyła, to miałbym potworny dylemat. Właściwie to nie widzę w tym dobrego wyjścia. Ale jednak chyba nie umiałbym stanąć przed Bogiem z myślą, że dla tych (chyba jednak sprzecznych z Biblią) norm społecznych, jakiemukolwiek człowiekowi odebrałem szanse na zbawienie.

Zakadasz przy tym, że ten łotr naprawdę się nawróci, kiedy Ty mu oddasz bez walki ten podarek. Mnie sie wydaje, że reakcja powinna zależeć od kontekstu.
Mogę sobie wyobrazić sytuację, kiedy czuję, że taki łotr, który mi staje na drodze, jest człowiekiem, który jest pogubiony, nigdy nic nie dostał, nie uświadczył w życiu miłości, więc jeśli mu oddam podarek, to jestem w stanie w ten sposób coś w nim zmienić.
Ale równie dobrze jestem w stanie sobie wyobrazić człowieka cynicznego, który moją siłę odbierze jako słabość, a swoją słabość jako siłę. I ja tą moją biernością jeszce go utwierdzę w przekonaniu o jego sile. I pociągając Twoją historię dalej, to widzę przed oczyma, jak za chwilę tarasuje drogę innej osobie, która nie jest tak jak ja mistrzem, tylko starą babuńką, która właśnie niesie ostatnie pieniądze na leki dla męża i nie będzie miała wyjścia, odda wszystko co ma. I jak żyć ze świaodmością, ze swoją biernością dopomogłam złu? Może ten łotr się nawróci, jak wreszcie przestanie mu się ustępować? Kiedy w końcu ktoś z jajami spuści mu porządny łomot?

Zauważ, że tu nie chodzi o pustą godność, honor, paradygmaty społeczne, tylko rzeczywiste wartości: dobro i zło. Każdorazowo trzeba sobie zadać pytanie, czy ja swoim postępowaniem naprawdę generuję dobro, czy zło? Chrześcijaństwo można interpretować w sposób naiwny, a wtedy zamiast Baranka Bożego będziemy mieli ofiarę losu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 9:21, 16 Kwi 2019    Temat postu:

Advaita
Cytat:
kto więc wypróbował te bogactwo form? Kolejna forma ? Czy bezforemne Istnienie ? czy dom jest kolejna formą i uwarunkowaniem ? Czy raczej naszą wieczna naturą

JA to wypróbowałam, ale JA wykiełkowało z konkretnego nasionka. Dom jest intergralną częścią mojej istoty. Nie mogę pojednać się z Bogiem, nie pojednawszy się uprzednio z moją naturą.
Cytat:
Przypowieść o synu marnotrawnym to powieść o tych 3 punktach , które Ci podałem. Dom to czysta świadomość, syn odchodzi od niego, zatapia się w świecie umysłu i jego złożoności i z tym nowym doświadczeniem wraca do domu. Proces jest domknięty.

Biblia to jest taka magiczna księga, że można ją interpretować na wiele sposobów. Każdy inaczej, zależnie od tego, na jakim etapie życiowym się znajduje. Ja jestem w innym miejscu niż Ty.
Cytat:
bez tradycji i języka nie byłabyś świadoma otaczającego Cie świata ? Dziecko twoim zdaniem nie jest świadome i nie widzi uśmiechu swojej mamy, nie czuje wiatru, nie słyszy muzyki ? Dziecko, które jeszcze nie nasiąknęło tradycją i językiem jest niby tego pozbawione ?
Gdy pewnego dnia zobaczysz jakiś pokarm po raz pierwszy w życiu, o dziwnym kształcie , na razie bez nazwy to nie będziesz go świadoma, bo nie ma etykietki ??

"rozumie" tak jak może świat zrozumieć zwierzę, w sposób zmysłowy. Jednak słowo "rozumieć" się wzięło od "rozumu", który w Twojej nomenklaturze = umysł.
A człowiek to homo sapiens - istota rozumna.
Cytat:
Po prostu zamknij swoje oczy i przestań produkować myśli, wczuj się w wewnętrzna cisze, bądź jej świadoma.. Czysta świadomość ( nazwa umowna jak wszystkie koncepty) jest tym podmiotem, który postrzega ciszę, ta energią która w tej chwili patrzy przez Twoje oczy, uświadamia sobie przepływające myśli, widzi jak twoja tożsamość kostnieje, a następnie znika w ciszy . Jaka w tym filozofia ? Obserwujesz świat form a nie jesteś świadoma samego obserwatora ? nawet intuicyjnie ?

Jeśli jestem obserwatorem, to nie mogę sobie uświadomić samej siebie, czyli obserwatora. Nie można podnieść krzesła na którym się siedzi.
Cytat:
to świadomość jest źródłem form, nie odwrotnie, i ona jest naszym prawdziwym korzeniem. Nie ludzkie wymysły, ludzkie tradycje i język, One są wtórne, Powstały w przestrzeni tej świadomości. Możesz być świadoma bez języka i tradycji, ale już język i tradycja nie zaistnieją bez świadomości, tak samo jak niebo nie potrzebuje chmur aby zaistnieć, ale chmury muszą mieć przestrzeń nieba aby się pojawić.

Jeśli poprzez świadomość masz na myśli Boga, to zgoda, ale ja nie jestem Bogiem. Gdyby Bóg nie chciał, żebym była zakorzeniona w moim ciele, w mojej tradycji, języku etc, to by stworzył same dusze bez ciał. Stworzył by mnie z czystej swiadomosci, a nie z moich rodziców.
Cytat:
ja Ci jeszcze raz powtórzę, że osobie uzależnionej od słowotoku w głowie każdy rodzaj ciszy wyda się nihilizmem, tak samo jak pijak bez flaszki poczuje wewnętrzną pustkę. To kwestia uzależnienia, a nie zdrowego postrzegania rzeczywistości .

Ja nie narzekam na słowotok w głowie, to Ty mi cały czas go sugerujesz, co moze wskazywać na to, że sam próbujesz uciec w ciszę przed nękającymi Cię myślami. Zamiast się z nimi zmierzyć, tak że same odlecą, to Ty z nimi wlaczysz, na siłę je stopując, a potem swoją wewnętrzną walkę projektujesz na innych, w tym mnie.
Cytat:
nie ma nieba bez chmur ?? nie ma twojego pokoju bez jego zawartości ? Nonsens.

Znasz różnicę pomiędzy house i home? House to jest dom bez zawartości, a home to jest dom z zawartościa.
Kiedy ja mówię o Domie mam na myśli Home.
Cytat:
wiesz, możemy tak się bawić bez końca, daję wiec 5 etap o którym nie masz pojęcia. 5)Wyjście poza integracje rozumu z sercem w kierunku bezimiennej i bezforemnej esencji

Innymi słowy, śmierc? Po co Ty żyjesz, nie jest Ci za ciasno w Twoim ciele?
Cytat:
acha, czyli nie można rozwijać własnej indywidualności, tylko mamy być trybikiem społecznym, rodzajem marionetki na usługi Ojczyzny ? Kto Ci daje prawo narzucać innym jacy maja być , co maja myśleć i w jakie wartości wierzyć ? nasza Ojczyzna potrzebuje też darmowej siły roboczej, bo autostrady dziurawe a budżet państwa w kiepskim stanie. zacznij więc uprawiać wolontariat , pracować jak Chińczyk za miskę ryżu, skoro to stanowi dla Ciebie wartość.

Co to jest Twoja własna indywidualnosć? To swojej wspólnocie, społeczeństwu, rodzinie, rodzimym korzeniom zawdzięczasz swoją naturę, fundament Twojej indywidualności. Bez tego byłbyś małpką. Poczytaj o dzieciach wychowanych przez zwierzęta.
Jak byś bronił swoje ukochanej lub matki przed złoczyńcą, to też byś uważał się za rodzaj marionetki na usługach swojej ukochanej i matki? Po co się narażać? Przecież liczy się tylko Twój tyłek, modne jensy i wypasiony smartfon. To Twoje wartości.
Cytat:
Nihilistą jest ta osoba, która poświeca życia dla innych wartości. Możesz lepiej to sobie uświadomisz i wbijesz do głowy jak odpowiesz mi na proste pytanie. przypuśćmy masz dwójkę małych dzieci. Dla jakich wartości jesteś gotowa poświecić ich życie ?

Dla żadnych. Nie ma moralnego prawa rozporządzać czyimś życiem. Poświęcać mogę życie własne np. za to, zeby takie lekkoduchy jak Ty mogły mówić po polsku. Choć sie czasem zastanawiam, czy aby warto, skoro dla takich jak Ty nie robi to zadnej różnicy. Wszak jezyk to tylko umowny zlepek liter alfabetu.
Cytat:
W imię własnych wartości Hitler zabijał niewinnych ludzi. Ludzie dla których wartość miała władza, pieniądze i wpływy mordowały całe narody.. kto jest więc bydlakiem ? Ten co szanuje życie, czy ten kto je niszczy w imię własnych przekonań ?

A wiesz, kto powstrzymał Hitlera? Te narody, ci patrioci, dla których wartością była Ojczyzna, naród, a którymi Ty tak gardzisz. Gdyby nie oni, dziś byś szprechał a nie mówił. Dzisiaj Hitler już nie musiałby nikogo mordować, dzisaj by się posłużył instytucjami międzynarodwymi, Unią Europejską, żeby zabić w ludzkości ducha narodowego, wytrzebić ludzkość z wartości. Hitlera już nie ma, ale jego następcy kontynuują jego marzenie Mitteleuropa. A Ty to marzenie wypełniasz. Dumny z siebie jesteś?
Cytat:
Wiara mi do niczego nie jest potrzebna,To tylko spekulacja, Liczy się doświadczenie i wgląd.

I rozumiem, ze to wiesz z doświadczenia? :
Jezus nie umarł dla niczyjego zbawienia, To totalna bzdura. człowiek , który nie ma pojęcia kim jest w swojej esencji wierzy w tego typu dyrdymały. Jezus pokazał ścieżkę jak wybudzić sie ze snu myśli i fałszywej identyfikacji
:rotfl:
Cytat:
swoją drogą - może mnie skojarzyłaś- jestem Conan z forum katolika.

Si. Skojarzyłam zarówno po treści, jak i stylu pisania. Masz straszny bajzel w głowie, to Twój znak rozpoznawczy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Advaita




Dołączył: 04 Kwi 2019
Posty: 204
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 10:50, 16 Kwi 2019    Temat postu:

Pelikanie,

Dobra, Byłaś świadkiem siebie kiełkującej\z nasionka ? Nigdy nie wpadłaś na to, że obserwowane fenomeny jak nasionko i niby Ty z niego kiełkująca sa tylko kolejnymi formami w przestrzeni świadomości a nie samym podmiotem obserwującym ? jak ryba może pojednać się z oceanem ? nie budząc się ze snu, że jest poza nim ?

Ty interpretujesz Biblie w kontekście naszej ego tożsamości, a ja w wymiarze bezforemnej esencji.


To, że nakleisz na coś etykietkę nie oznacza, że coś zrozumiesz. Pierwsi ludzie widzą po raz pierwszy drzewo i nazywają je ABC.. Co niby zrozumieli ? nadali umowny symbol, to tyle..

ooo świetnie,Obserwator nie może zostać obserwowanym i Ty nim jesteś, To czemu uparcie utożsamiasz się jednak z tym co obserwowane ?

Bóg jest tym czym jesteśmy w naszej esencji, Nie ma niczego poza nim. Bóg celebruje świat form poprzez tradycję, język I one są w porządku. jak pisze Bóg nie mam na myśli wyimaginowanego Jahwe tylko rodzaj ponadosobowej egzystencji.

gdybyś doświadczała regularnie ciszy i to przez wiele godzin w ciągu dnia wiedziałabyś, że jest ona przepełniona życiem, energia. Twoje słowa wiec wskazują, że niczym żebrak mentalny trzymasz się świata słów i w nim szukasz sama siebie.

Jeżeli uważasz, ze jesteś foremnym bytem w swojej esencji to twoim domem będzie złomowisko form, Zgoda. prawdziwy dom to dla mnie świadomość, a nie przemijające formy. Niekoniecznie house nie ma zawartości, a home może być bez niczego, Po prostu tam czujesz isę najbardziej komfortowo.

Nie pisałem o śmierci, tylko wejściu w siebie, podróży w stronę tego elementu, który jest ponadczasowy, przepełniony ciszą. Gdzie nie ma głosu społeczeństwa i kapłanów.

Rodzina, tradycja kreują kolektywność ,a indywidualność rodzi się poza uwarunkowaniem. Społeczeństwo nie jest tym zainteresowane. Woli bezrozumne małpki. Za pomocą łódki przeprawiłaś się przez niebezpieczną rzekę, Oznacza to, że teraz w wdzięczności będziesz nosiła tą łódkę na plecach do końca swojego życia ?

czytaj mnie uważniej. Pisałem wyraźnie, że nie mam na myśli bronienia czyjegoś życia, bo to równorzędne sprawy. Pamiętasz ? ja miałem takie sytuacje w życiu, wiec wiem co bym zrobił. Gdy facet atakował moje wychowanki to się na niego rzuciłem. Nie myślałem czy ma nóż czy jakaś inna broń nie myślałem o swoim tyłku i smartphonie. Poleciał we krwi na taras. Wiec sama nie zgrywaj bohatera, dopóki nie znajdziesz się w takiej sytuacji.

Uff, przynajmniej masz trochę rozsądku. ale tylko trochę,. jesteś destruktywnie nastawiona do swojego ciała. To dla mnie głębszy rodzaj tchórzostwa. Bo przynajmniej dzieci mogłyby się jakoś bronic a Twoje ciało ? jest bezbronne wobec hipnozy mentalnej i stawiania pewnych konwencji nad życiem. Stawiasz się na równi ze zbrodniarzami- dyktatorami, bo oni wszyscy stawiali wartości wyżej od życia.
język jest cenna rzeczą, Kiedy jednak stawiasz go ponad własne bijace serce to jest to dla mnie zwykła patologia.

ja bym powstrzymywał Hitlera , ale moja motywacją byłoby życie moich bliskich i przyjaciół. Widzisz różnicę. Nie fikcja w głowie, tylko konkretne ludzkie istoty.

a kto wytrzebił Słowian z wartości pogańskich jak nie kościół ? krytykujesz innych i bronisz wartości według własnego widzimisie.
przejęliśmy obcą nam azjatycka religię, a mieliśmy swoich rodzimych bogów i tradycje. To może całkiem wróćmy do korzeni a nei punktu czasowego , który jest zsynchronizowany z Twoim uwarunkowaniem ? Zacznijmy odkopywać języki słowiańskie i się ich uczyć, a nie ten nowomodny język polski. Dumna jesteś z siebie, ze przez wieki zakopaliśmy nasza kulturę i przejęliśmy coś obcego ?

Wiem z doświadczenia kim jestem w swojej istocie, i jeżeli mam traktować Jezusa poważnie, to przyjmuję , że nie zrobił on w swoich wywodach podstawowego błędu i nie zrównał naszych korzeni ze stworzonym bytem, który musi zostać zbawiony. No chyba, że jest kolejnym ignorantem.

Ba, zbyt mocno tkwiłaś w labiryncie fantastycznych postaci z Biblii i nawet nie potrafisz zobaczyć przejrzystości prostych wskazówek. Co jest z bałaganu w twierdzeniu, że

1) nasza esencja jest bezforemna
2) naszym rdzeniem jest Bóg
3) ciało i umysł to przemijające narzędzia
4) Wejście w cisze jest wejściem w nieuwarunkowane
5) Wejście w tradycję i język to wejście w uwarunkowanego narzędzie
6) Naszym celem jest obudzenie się ze snu myśli i czyste postrzeganie życia. Bez udziału wewnętrznego komentatora.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 12:28, 16 Kwi 2019    Temat postu:

Advaita
Cytat:
Dobra, Byłaś świadkiem siebie kiełkującej\z nasionka ? Nigdy nie wpadłaś na to, że obserwowane fenomeny jak nasionko i niby Ty z niego kiełkująca sa tylko kolejnymi formami w przestrzeni świadomości a nie samym podmiotem obserwującym ? jak ryba może pojednać się z oceanem ? nie budząc się ze snu, że jest poza nim ?

Nie byłam świadkiem siebie kiełkującej z nasionka, ponieważ powstałam, kiedy z nasionka wykluła się roślina... Nie wierzę w preegzystencję.
Cytat:
To, że nakleisz na coś etykietkę nie oznacza, że coś zrozumiesz. Pierwsi ludzie widzą po raz pierwszy drzewo i nazywają je ABC.. Co niby zrozumieli ? nadali umowny symbol, to tyle..

Podam Ci taki najbardziej wymowny przykład - słowa mama i tata, które brzmią podobnie na całym świecie:
[link widoczny dla zalogowanych]
Masz zerową wiedzę z dziedziny językoznawstwa oraz filozofii języka, a wypowiadasz się, jakbyś pozjadał wszystkie rozumu. Poczytaj sobie trochę o języku, jak powstaje, czym się różni język naturalny od sztucznego, o ewolucji języków, o poszukiwaniu prajęzyków, o sporze, na ile język powstaje w sposób konwencjonalny, a na ile naturalny etc., o tym jak język kształtuje świadomość, a świadomość język, a potem zabieraj głos. Ja Ci podstaw tłumaczyć nie będę.
Cytat:
ooo świetnie,Obserwator nie może zostać obserwowanym i Ty nim jesteś, To czemu uparcie utożsamiasz się jednak z tym co obserwowane ?

Obserwowane jest moim lustrem. Identyfikuje się z moimi odbiciami w lustrze, żeby siebie poznać. Tych luster jest nieskończenie wiele. W im większej liczbie luster się przejrzę, tym więcej się o sobie dowiem.
Cytat:
Bóg jest tym czym jesteśmy w naszej esencji, Nie ma niczego poza nim. Bóg celebruje świat form poprzez tradycję, język I one są w porządku. jak pisze Bóg nie mam na myśli wyimaginowanego Jahwe tylko rodzaj ponadosobowej egzystencji.

I po co mu te formy? Skąd wiesz, ze Jahwe jest wyimaginowany? Pisałeś, ze nie kierujesz się w życiu wiarą, więc zakładam, ze masz dowód na potwierdzenie tej tezy?
Cytat:
gdybyś doświadczała regularnie ciszy i to przez wiele godzin w ciągu dnia wiedziałabyś, że jest ona przepełniona życiem, energia. Twoje słowa wiec wskazują, że niczym żebrak mentalny trzymasz się świata słów i w nim szukasz sama siebie.

Jak Ciebie czytam, a mniemam, że Ty z ciszą jesteś za pan brat, to odechciewa mi się tej całej ciszy. Ba, obawiam się jej. Jesteś żywą antyreklamą filozofii, którą propagujesz. Czuję się, jakbym rozmawiała z ofiarą sekty...
Cytat:
Rodzina, tradycja kreują kolektywność ,a indywidualność rodzi się poza uwarunkowaniem. Społeczeństwo nie jest tym zainteresowane. Woli bezrozumne małpki. Za pomocą łódki przeprawiłaś się przez niebezpieczną rzekę, Oznacza to, że teraz w wdzięczności będziesz nosiła tą łódkę na plecach do końca swojego życia ?

Robisz trick manipulacyjny (być moze nieświadomie, ale jednak) typowy dla nawiedzonych buddystów. Tworzysz skrajnie nieadekwatne metafory i na tej podstawie chcesz zdyskredytować czyjś punkt widzenia.
Zrozum, ze dla mnie to nie jest łodka (zewnętrzne narzędzie wobec mnie), to jest moje uposażenie genetyczne, moje ciało, to co w ogóle warunkuje moje istnienie. Ja tego nie dźwigam na plecach jak niepotrzebnego bagażu, to są moje skrzydła. Bez tego byłabym nikim.
Cytat:
czytaj mnie uważniej. Pisałem wyraźnie, że nie mam na myśli bronienia czyjegoś życia, bo to równorzędne sprawy. Pamiętasz ? ja miałem takie sytuacje w życiu, wiec wiem co bym zrobił. Gdy facet atakował moje wychowanki to się na niego rzuciłem. Nie myślałem czy ma nóż czy jakaś inna broń nie myślałem o swoim tyłku i smartphonie. Poleciał we krwi na taras. Wiec sama nie zgrywaj bohatera, dopóki nie znajdziesz się w takiej sytuacji.

Broniąc cudzego życia z narażeniem własnego, poświęcasz swoje własne życie dla idei. Nie ma nic racjonalnego w tym, żeby cudze życie bardziej cenić niż własne. Nie ma żadnej różnicy, kiedy poswięcasz swoje zdrowie i życie, by ratować wychowanki i kiedy poświęcasz swoje życie, zdrowie, karierę, posadę, żeby bronić suwerenności Ojczyzny. Ty nie robisz tego z myślą o sobie, tylko z myślą o tych wszystkich innych, m.in. tych którzy przyjdą po Tobie.
Cytat:
Uff, przynajmniej masz trochę rozsądku. ale tylko trochę,. jesteś destruktywnie nastawiona do swojego ciała. To dla mnie głębszy rodzaj tchórzostwa. Bo przynajmniej dzieci mogłyby się jakoś bronic a Twoje ciało ? jest bezbronne wobec hipnozy mentalnej i stawiania pewnych konwencji nad życiem. Stawiasz się na równi ze zbrodniarzami- dyktatorami, bo oni wszyscy stawiali wartości wyżej od życia.

Właśnie postawiłeś obok siebie Jezusa Chrystusa i Hitlera.
W chrześcijaństwie również życie jest wartością i narażanie swojego i cudzego życia bez powodu to grzech. Mówimy o oddaniu życia w szlachetnym celu.
Czy wg Ciebie walka z okupantami nosi znamiona zbrodni?
Cytat:
ja bym powstrzymywał Hitlera , ale moja motywacją byłoby życie moich bliskich i przyjaciół. Widzisz różnicę. Nie fikcja w głowie, tylko konkretne ludzkie istoty.

A gdyby Hitler zaproponował dil, że jak będziesz grzeczny, to Ty, Twoja rodzina i przyjaciele z pewnością przeżyją (da Ci na to gwarancję). Nic się nie zmieni, poza tym, że tam gdzie teraz jest Polska, będą Niemcy. Twoje dzieci będą mówić po niemiecku i kłaniać się wodzowi. Ale musisz być grzeczny, donosić o wszelkich nieposłusznych Polakach, wydawać Żydów, wspólpracować. Idziesz w to?
Cytat:
a kto wytrzebił Słowian z wartości pogańskich jak nie kościół ? krytykujesz innych i bronisz wartości według własnego widzimisie.
przejęliśmy obcą nam azjatycka religię, a mieliśmy swoich rodzimych bogów i tradycje. To może całkiem wróćmy do korzeni a nei punktu czasowego , który jest zsynchronizowany z Twoim uwarunkowaniem ? Zacznijmy odkopywać języki słowiańskie i się ich uczyć, a nie ten nowomodny język polski. Dumna jesteś z siebie, ze przez wieki zakopaliśmy nasza kulturę i przejęliśmy coś obcego ?

Kościół nawrócił pogan z prymitywnej wiary w bożki. Tak samo nie ma ochoty wracać do tych prymitywnych wierzeń jak nie mam ochoty wracać do czasów jak byliśmy humanoidami. Zauważ, ze Kościół nie zlikwidował duchowego bogactwa Słowian, tylko je w siebie wchłonął. Chrzescijaństwo to tak naprawdę mix filozofii antyku, Wschodu z nauczaniem Chrystusa, słowiańską duszą, symbolami i tradycją. Nasza słowiańska dusza rozkwitła dzięki Kościołowi.
Cytat:
Ba, zbyt mocno tkwiłaś w labiryncie fantastycznych postaci z Biblii i nawet nie potrafisz zobaczyć przejrzystości prostych wskazówek. Co jest z bałaganu w twierdzeniu, że
1) nasza esencja jest bezforemna
2) naszym rdzeniem jest Bóg
3) ciało i umysł to przemijające narzędzia
4) Wejście w cisze jest wejściem w nieuwarunkowane
5) Wejście w tradycję i język to wejście w uwarunkowanego narzędzie
6) Naszym celem jest obudzenie się ze snu myśli i czyste postrzeganie życia. Bez udziału wewnętrznego komentatora.

Innymi słowy, celem życia człowieka jest życie jak zwierzę? Problem z Twoją filozofią jest taki, że z niej nic nie wynika. To nihilizm. Pustka wyzierajaca z Twoich wywodów przyprawia mnie o mdłości...

Jeszcze raz przeczytam o ciszy, wybudzeniu się ze snu umysłu, czystej świadomości, to chyba będę musiała przerwać tę konwersację. Czuję się, jakbym była w wariatkowie :->
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Advaita




Dołączył: 04 Kwi 2019
Posty: 204
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 13:11, 16 Kwi 2019    Temat postu:

Pelikanie,

Więc to tylko pusta filozofia. Kim więc jesteś ? stworzoną formą ?

Nie szpanuj proszę. Sam studiowałem, językoznawstwo. Pewnie, że język ma swoje korzenie i ulega ewolucji. Nie zmienia to faktu, że jest tylko umowną konwencją a nie prawdą objawioną. Przeanalizuj sobie jakikolwiek wyraz i dojdź do jego źrodła. W źródle był tylko umowa, jego modyfikacja i rozwój to też tylko umowa społeczna, Co trudnego by to zrozumieć ?


Co konkretnie obserwowane jest Twoim lustrem ? kałuża na drodze ? rogaty diabeł na obrazie w kościele ? Tu już całkiem odpłynęłaś. Czego się dowiesz o sobie obserwując ogryzek jabłka ?

Celem jest psychologiczna transcendencja formy. Dostajesz narzędzie, naturalnie zaczynasz się z nim identyfikować a twoim celem jest wyjście poza tą hipnozę. Wówczas możesz korzystać z tej maski na innych zasadach. Dlaczego ocean kreuje fale a chmury powstają na niebie ? To jest celebracja życia, zabawa w świecie form i doświadczanie egzystencji w innym wymiarze.
Co do Jahwe- to postać z książki, nie ma żadnego dowodu na jego istnienie, tylko bazgroły nawiedzonych ludzi. Ten Jahwe reprezentuje ich gniew, chciwość, agresję i chęć zemsty. Tym jest dla Ciebie Bóg ? To gratuluje.
Nie znajdziemy dowodu na to czy świat Harrego Pottera istnieje. To po stronie bajkopisarzy istnieje odpowiedzialność na znalezienie dowodu.

Oki, to gadaj sobie do woli sama z sobą w głowie, Dla mnie to rodzaj subtelnej schizofrenii . Sekciarzami są raczej Ci, co są gotowi zginać za jakieś idee. Weźmy dla przykładu masowe samobójstwo w Jonestown. Twoje podejście pasuje tutaj idealnie.

Pisałem o kolektywnym umyśle a nie Twoim ciele. W czym problem aby być nikim i spojrzeć na siebie bez etykietek ? Spojrzeć na siebie w prawdzie poza konwenansami społecznymi ? To co robisz to ucieczka, naklejasz sobie na czoło coraz więcej naklejek, etykietek, konceptów, aby tylko mieć iluzoryczne poczucie, że kimś jesteś.

Buddyzm, hinduizm, advaita to dla mnie tylko koncepty. Nic więcej, te rzeczy powinny znalexc sie w koszu. Wiec nie fantazjuj,

życie drugiego człowieka nie jest ideą. przykro mi, że tak prymitywne myślisz.

Jezus kogoś zabił ? Coś chyba przegapiłem. Chyba, że pijesz do bezsensownego mitu, że umarł za grzechy. To tylko propaganda ignorantów, nic więcej. To tak jakby nauczyciel pod koniec roku powiedział klasie- " nikt z was nie zasłużył na promocje, ale macie jedną szansę. Przybije swojego syna do tablicy i jak uwierzycie w jego ofiarę to zdacie... Gdzie by wylądował ten nauczyciel ? W psychiatryku by się go bali.. Wiec nie propaguj tutaj patologicznych nonsensów. Obrażasz w ten sposób Jezusa, miej do niego szacunek.

Nie ma żadnego szlachetniejszego celu niż samo życie. Gdy tego nei zrozumiesz to stawiasz sie na równi z takim Kubą Rozpruwaczem.
Walka z okupantem by chronić życia- jak najbardziej.. by bronic jedynie wartości- hipnoza i niezrozumienie tego jak życie jest cenne.

Też mogłem być cicho jak moje wychowanki było molestowane, ale postawiłem się gościowi.. Masz wiec odpowiedź na swoje pytanie .

acha, taki bałagan katolicki- pogański nazywasz wzbogaceniem ? Dla Ciebie to było prymitywne, a dla mnie chrześcijaństwo jest prymitywne. Rożnica jest tylko taka, że pogaństwo było naszym korzeniem a chrześcijaństwo obcą religią.

gdzie widzisz tutaj zwierzę ? Zwierze ma samoświadomość i rozwinięty umysł praktyczny ? ja pisze jedynie o redukcji psychologicznego wymiaru umysłu, nad którym nie mamy kontroli. Czytaj uważniej, bo potem z tego wychodzą zonki.

acha, rozumiem, gadanie o ciszy to gadanie w stylu wariatkowa, a wiara w Boga mordującego niemowlęta ( ST) to szczyt ludzkiego intelektu, piękna i moralności ?










:brawo:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 14:27, 16 Kwi 2019    Temat postu:

Advaita
Cytat:
Więc to tylko pusta filozofia. Kim więc jesteś ? stworzoną formą ?

Podmiotem stworzonym w konkretnej formie. Z nasionka słonecznika nie wyrośnie grusza, a z plemnika taty Pelikana i komórki jajowej mamy Pelikana nie mógł powstać Advaita.
Cytat:
Nie szpanuj proszę. Sam studiowałem, językoznawstwo. Pewnie, że język ma swoje korzenie i ulega ewolucji. Nie zmienia to faktu, że jest tylko umowną konwencją a nie prawdą objawioną. Przeanalizuj sobie jakikolwiek wyraz i dojdź do jego źrodła. W źródle był tylko umowa, jego modyfikacja i rozwój to też tylko umowa społeczna, Co trudnego by to zrozumieć ?

Skoro studiowałeś językoznawstwo, to tym bardziej wstyd. Ja bym się na Twoim miejscu nie przyznawała. Wiesz, co to jest umowa społeczna? Czy po raz kolejny posługujesz się pojęciami, których znaczenia nie rozumiesz?
Kto i kiedy się umówił na mamę i tatę? Gadaj, jak wiesz!
Cytat:
Co konkretnie obserwowane jest Twoim lustrem ? kałuża na drodze ? rogaty diabeł na obrazie w kościele ? Tu już całkiem odpłynęłaś. Czego się dowiesz o sobie obserwując ogryzek jabłka ?

M.in. tego, że po mnie też kiedyś zostanie tylko ogryzek.
Cytat:
Celem jest psychologiczna transcendencja formy. Dostajesz narzędzie, naturalnie zaczynasz się z nim identyfikować a twoim celem jest wyjście poza tą hipnozę. Wówczas możesz korzystać z tej maski na innych zasadach. Dlaczego ocean kreuje fale a chmury powstają na niebie ? To jest celebracja życia, zabawa w świecie form i doświadczanie egzystencji w innym wymiarze.

To czemu od razu nie jesteśmy odhipnotyzowani? Po co ta szopka?
Cytat:
Co do Jahwe- to postać z książki, nie ma żadnego dowodu na jego istnienie, tylko bazgroły nawiedzonych ludzi. Ten Jahwe reprezentuje ich gniew, chciwość, agresję i chęć zemsty. Tym jest dla Ciebie Bóg ? To gratuluje.

Nie jestem odpowiedzialna za Twoje skojarzenia. Rzeczywiscie nie ma dowodu na istnienie gniewnego, chciwego, agresywnego i żądnego zemsty Boga. Ja w takiego Boga nie wierzę. Piszesz o swoje halucynacji.
Cytat:
Nie znajdziemy dowodu na to czy świat Harrego Pottera istnieje. To po stronie bajkopisarzy istnieje odpowiedzialność na znalezienie dowodu.

Każda wierząca osoba dlatego wierzy, ze takiego dowodu sobie dostarczyła. Ja nie mam obowiązku takiego dowodu dostarczać ateistom. Nawet nie potrafiłabym tego zrobić. Każdy musi sam do tego dojrzeć, ja mogę tylko dawać wskazówki, ale osobom o otwartych umsyłach, a wypełnionych sekciarską sieczką.
Cytat:
Pisałem o kolektywnym umyśle a nie Twoim ciele. W czym problem aby być nikim i spojrzeć na siebie bez etykietek ? Spojrzeć na siebie w prawdzie poza konwenansami społecznymi ? To co robisz to ucieczka, naklejasz sobie na czoło coraz więcej naklejek, etykietek, konceptów, aby tylko mieć iluzoryczne poczucie, że kimś jesteś.

To kim ja jestem bez tych "etykietek"? Jesteś w stanie wykrzesać z siebie coś bardziej konstruktywnego niż "czysta świadomość"? Dla mnie to brzmi jak biała pusta kartka. Ty się zachwycasz nad tą niezmąconą niczym bielą. A ja zdycham z nudów, bo ja się czuję poematem, który tę kartkę wypełnia. Rozumiesz? Nie rozumiesz.
Cytat:
Buddyzm, hinduizm, advaita to dla mnie tylko koncepty. Nic więcej, te rzeczy powinny znalexc sie w koszu. Wiec nie fantazjuj,

Przy takim płytkim podejściu, jakie prezentujesz, to ciężko Ci się przebić poza formę słowną. Nic dziwnego, że wszystko Ci się jawi jako śmieć. Tylko czekać, aż samego siebie wywalisz do śmietnika....
Cytat:
życie drugiego człowieka nie jest ideą. przykro mi, że tak prymitywne myślisz.

Co Ty z tego będziesz miał, że oddasz za kogos życie, nawet nie majac gwarancji, ze ta osoba przezyje?
Cytat:
Jezus kogoś zabił ? Coś chyba przegapiłem. Chyba, że pijesz do bezsensownego mitu, że umarł za grzechy. To tylko propaganda ignorantów, nic więcej. To tak jakby nauczyciel pod koniec roku powiedział klasie- " nikt z was nie zasłużył na promocje, ale macie jedną szansę. Przybije swojego syna do tablicy i jak uwierzycie w jego ofiarę to zdacie... Gdzie by wylądował ten nauczyciel ? W psychiatryku by się go bali.. Wiec nie propaguj tutaj patologicznych nonsensów. Obrażasz w ten sposób Jezusa, miej do niego szacunek.

"Bezsensowny mit", który jest podstawą wiary chrześcijańskiej. Ja nie wiem, w którego Jezusa Ty wierzysz, ale na pewno nie w tego, co ja.
Cytat:
Nie ma żadnego szlachetniejszego celu niż samo życie. Gdy tego nei zrozumiesz to stawiasz sie na równi z takim Kubą Rozpruwaczem.

I dlatego jestes gotowy je oddać za czyjeś życie? Czy nie robi Ci różnicy, o jakie życie chodzi? Moje życie jest dla Ciebie warte tyle samo co Twoje własne? Twojej rodziny? Przyjaciół? Komu oddasz nerkę? Kogo w pierwszej kolejności będziesz ratowac z płonąceg domu? Odpowiedz na te pytania, a ja Ci powiem, jakie są Twoje prawdziwe wartości.
Cytat:
Walka z okupantem by chronić życia- jak najbardziej.. by bronic jedynie wartości- hipnoza i niezrozumienie tego jak życie jest cenne.

Dla nihilistów, dla których życie polega na jedzeniu, wydalaniu, sekszeniu i oddychaniu, to masz rację. Czy Advaita siedzi w więzieniu, uwiązany jak pies do budy, poganiany jak bydło, to nie ma znaczenia. Ważne, że żyje. Ważne, że pan wsypie paszę do koryta, wpuści samiczkę do pokopulowania, puści jakaś taneczną muzyczkę w tle i jest pięknie! Jeszcze pana po dupie będzie całować, że go z łaski swojej nie zarżnął :D
Cytat:
Też mogłem być cicho jak moje wychowanki było molestowane, ale postawiłem się gościowi.. Masz wiec odpowiedź na swoje pytanie .

Ale czemu? Życie Ci niemiłe? Chyba lepiej, jak one by zostały zmolestowane (zaraz im korna z głowy nie spadnie) niż Ty pobity lub zabity, prawda? :)
Cytat:
acha, taki bałagan katolicki- pogański nazywasz wzbogaceniem ? Dla Ciebie to było prymitywne, a dla mnie chrześcijaństwo jest prymitywne. Rożnica jest tylko taka, że pogaństwo było naszym korzeniem a chrześcijaństwo obcą religią.

Idąć Twoim tokiem naszym prawdziwym korzeniem są gwiazdy, bośmy się wzięli z gwiazd. Czemu zatrzymałeś się na tych Słowianach? Tak od środka? :D
Cytat:
gdzie widzisz tutaj zwierzę ? Zwierze ma samoświadomość i rozwinięty umysł praktyczny ? ja pisze jedynie o redukcji psychologicznego wymiaru umysłu, nad którym nie mamy kontroli. Czytaj uważniej, bo potem z tego wychodzą zonki.

Problem z Twoimi wypowiedziami jest taki, że posługujesz się jakimś sekciarskim, hermetycznym słownictwem, które dla mnie jest niestrawne. Co to jest psychologiczny wymiar umysłu? Na czym polega redukcja tego umysłu?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Advaita




Dołączył: 04 Kwi 2019
Posty: 204
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 15:18, 16 Kwi 2019    Temat postu:

Pelikanie,

podmiot, który został stworzony nie jest żadnym podmiotem tylko zwykłą przemijającą obserwowaną formą. Mylisz swoja esencję z tym co obserwujesz.

OMG a gdzie te nazwy powstały ? spadły z nieba, objawienie ? krowa narodziła się z wytatuowanym symbolem na głowie ? Nazwy zostały wykreowane przez ludzki umysł, zostały zainspirowane jakimiś osobistymi preferencjami, dźwiękami w naturze, ale dopiero w wyniku ciągłego powtarzania i umowy społecznej weszły do języka.
gadaj w jaki sposób poza umową społeczna powstały wyrazy mama i tata ? jak to w ogóle możliwe ? Ufo zesłało te nazwy ?

każda nazwa w swoim korzeniu i w kontekście ewolucji musiała zostać zaakceptowana przez społeczeństwo. Umówiliśmy się więc, że dane rzeczy tak nazywamy. Naprawdę wstyd, że takich prostych rzeczy nie potrafisz zrozumieć.

acha, czyli widzisz formy i sama myślisz, że jesteś formą. a wiesz, że przemijające nie potrafi zobaczyć przemijającego ? Musi być w Tobie stały punkt ponadczasowy i będący poza forma z perspektywy którego widzisz formy i doswiadczasz umownego czasu. Zmiana zmiany nie zobaczy. Dlatego też identyfikacja z obserwowanym jest jedną z głównych iluzji .

Odhipnotyzowani wtedy od czego ?? nie lepiej od razu narodzić się jako dorosła osoba , po co etap pieluch i raczkowania ? Mylisz duchowość z magią. Nasz umysł musiał się rozwinąć, Efektem ubocznym jest umysł psychologiczny. Tak samo jak w fabryce produkujemy sprzęty, jest też wiele śmieci industrialnych, a Ty pytasz - nie lepiej od razu stworzyć te sprzęty bez śmieci ? Nie bardzo chyba rozumiesz życia i jego prawa.

To są moje skojarzenia o Bogu ?? przecież wierzysz w Biblię- mylę się ? a tam jest cała masa zachowań Boga pełnych okrucieństwa i agresji. Z powietrza sobie tego nie wziąłem, Mam podać cytaty ? Moze czytasz tylko Biblię w wersji dla dzieci. tam faktycznie niewygodne momenty są powycinane.

Nie ma niczego w byciu otwartym umysłem, jeżeli zostałaś zahipnotyzowana mainstreamową religią. Ta niby dojrzałość to efekt powtarzania wciąż tych samych dogmatów i modlitw. Jesteś podatna na tego typu manipulacje. Gdyby Ci tak samo mówili o krasnoludkach pisałabyś o tym, że masz własne dowody na ich istnienie.

jesteś literami alfabetu, jesteś powstałym w umyśle konceptem ? To czemu mnie pytasz o kolejne iluzoryczne naklejki ? Po co Ci one ?
Nazwiesz się ABC i poczujesz się lepiej ? nie, bo ty nadal chcesz mieć tych tytułów coraz więcej. Wkrótce będzie tylko sama nazwa a człowiek zniknie. Oczywiście etykietek potrzebujemy aby poruszać sie w tym świecie. Jednak identyfikacja z nimi jest nieporozumieniem.

Płytkie podejście to podejście składania hołdu konceptom, Ja idę dalej, poza nie i ich umowność.
jak mam się wyrzucić do kosza ? jestem dwiema osobami ?

Ryzykowanie własnego życia w obronie innych jest bezinteresowna. Ty zamieniasz wszystko w biznes.

Wiara chrześcijańska nie ma niczego wspólnego z Jezusem, Zamieniła jego nauczanie w farsę.

Życie twoje, moje , mojej rodziny, moich adwersarzy jest więcej warte niż jakakolwiek powstała w umyśle idea. To punkt pierwszy. Oczywiście w kontekście wyboru , które życie uratować ( przypuszczając, że nie mogę uratować wszystkich) muszę podjąć decyzję. To dramatyczne sytuacje. gdy z mostu spada nieznana mi osoba i moja siostra i mogę uratować jedną z nich- to wybiorę siostrę. na pewno jednak nie poświeciłbym życia obcej osoby za jakiś koncept czy kawałek kultury
a jak Ty byś postąpiła ?

przecież Ty jesteś takim niewolnikiem przywiązanym do budy pt religia chrześcijańska. Oddawanei hołdu konceptom jest forma niewolnictwa i prymitywnego zycia. Prawdziwym człowiekiem jest ten, co jest wolny od podszeptów społeczeństwa i kapłanów. W tym swoim zacietrzewieniu zapomniałaś, że dla mnie ludzkie życie ma dużo głębszy wymiar niż proste czynności fizjologiczne.

Nie będę chronić własnego tyłka, jak ludzie są w niebezpieczeństwie. To co teraz piszesz idealnie pasuje mi do tego co robił w ostatnich kilkudziesięciu latach kościół. po co nagłaśniać, ze molestowali dzieci ? Korona im z głowy nie spadnie, a reputacja kościoła będzie bezpowrotnie pobita, stracona.. takie masz myślenie ??

Słowianie są przede wszystkim dobrze opisaną kultura z tradycjami. Znajdź mi tradycję , język gwiazd to pomyślimy :)

Na razie to Ty mi tutaj serwujesz jakaś sektę, gdzie życie ludzkie jest poświęcane w imię wartości.
ja posługuje się zwykłymi słowami, nie jakimiś duszkami świętymi, aniołami lucyferami.

umysł psychologiczny to myśli powtarzające się, niepotrzebne, niekonstruktywne. Np martwienie się o coś, przeżywanie, że szef Cie zbeształ itp

a jego redukcja to zakończenie tych tendencji i rozwój umysłu praktycznego, komunikatywnego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:21, 16 Kwi 2019    Temat postu:

Advaita
Cytat:
podmiot, który został stworzony nie jest żadnym podmiotem tylko zwykłą przemijającą obserwowaną formą. Mylisz swoja esencję z tym co obserwujesz.

Istniałeś, zanim zostałeś pocżęty? Możesz nam opisać Twoje losy sprzed poczęcia?
Cytat:
OMG a gdzie te nazwy powstały ? spadły z nieba, objawienie ? krowa narodziła się z wytatuowanym symbolem na głowie ? Nazwy zostały wykreowane przez ludzki umysł, zostały zainspirowane jakimiś osobistymi preferencjami, dźwiękami w naturze, ale dopiero w wyniku ciągłego powtarzania i umowy społecznej weszły do języka.
gadaj w jaki sposób poza umową społeczna powstały wyrazy mama i tata ? jak to w ogóle możliwe ? Ufo zesłało te nazwy ?

Języki naturalne (jak sama nazwa wskazuje) wyodrębniły się w sposób naturalny. Swoje istnienie i swój kształt zawdzięczają uwarunkowaniom biologicznym i mentalnym człowieka oraz uwarunkowaniom środowiskowym. Ewolucja językowa przebiega analogicznie do ewolucji biologicznej.
W pewnym momencie języki zostały skodyfikowane (można powiedzieć, że powstał nowy gatunek), ale ich ewolucja trwa nadal.
Cytat:
każda nazwa w swoim korzeniu i w kontekście ewolucji musiała zostać zaakceptowana przez społeczeństwo. Umówiliśmy się więc, że dane rzeczy tak nazywamy. Naprawdę wstyd, że takich prostych rzeczy nie potrafisz zrozumieć.

Czyli tak jak myślałam, że nie rozumiesz pojęcia "umowy społecznej". Tak najprościej tłumacząc, umowa społeczna to jest wtedy, jak się zbiera grupa Zdzisiów i się umawiają w czysto arbitralny sposób, że odtąd x będzie nazywane mamą, a y tatą. Podesłałam Ci link do artykułu, gdzie w prosty sposób masz wytłumaczone, że nie tak powstawały słowa "tata" i "mama". Kliknąłeś w to chociaż?
Cytat:
acha, czyli widzisz formy i sama myślisz, że jesteś formą. a wiesz, że przemijające nie potrafi zobaczyć przemijającego ? Musi być w Tobie stały punkt ponadczasowy i będący poza forma z perspektywy którego widzisz formy i doswiadczasz umownego czasu. Zmiana zmiany nie zobaczy. Dlatego też identyfikacja z obserwowanym jest jedną z głównych iluzji .

Ja jestem babką, która ma konkretny kształt, bo zostałam upieczona w konkretnej formie. Nie jestem formą, tylko tą babką. Rozumiesz? Ciasto nie przestaje być ciastem przez to, że ma konkretny kształt.
Cytat:
Odhipnotyzowani wtedy od czego ?? nie lepiej od razu narodzić się jako dorosła osoba , po co etap pieluch i raczkowania ? Mylisz duchowość z magią. Nasz umysł musiał się rozwinąć, Efektem ubocznym jest umysł psychologiczny. Tak samo jak w fabryce produkujemy sprzęty, jest też wiele śmieci industrialnych, a Ty pytasz - nie lepiej od razu stworzyć te sprzęty bez śmieci ? Nie bardzo chyba rozumiesz życia i jego prawa.

Według mnie cały sens życia polega na nieustannym rozwoju, więc absurdem byłoby życie w gotowym finalnym kształcie. To Ty twierdzisz, że jest jakiś finalny w zasadzie nie kształt, co bezkształt, do którego zmierza człowiek. Czyli wszystko co było przedtem było zbędne. Od początku byłeś, jesteś i będziesz czystą świadomością. Prawda, jaki bezsens? Mnie na samą myśl się odechciewa żyć. Nic dziwnego, że Azjaci są tak podatni na samobójstwa. Ja się nie dziwię, z taką filozofią.
Cytat:
To są moje skojarzenia o Bogu ?? przecież wierzysz w Biblię- mylę się ? a tam jest cała masa zachowań Boga pełnych okrucieństwa i agresji. Z powietrza sobie tego nie wziąłem, Mam podać cytaty ? Moze czytasz tylko Biblię w wersji dla dzieci. tam faktycznie niewygodne momenty są powycinane.

Ja czytam Biblię bez antychrześcijańskiego uprzedzenia. Obraz Boga w Biblii to obraz Boga oczyma człowieka. Na pewnym etapie życia sama postrzegałam Boga jako okrutnika. Czy to znaczy, że Bóg jest okrutnikiem? Nie, po prostu do pewnych rzeczy trzeba dojrzeć. Wszystko przed Tobą.
Cytat:
Nie ma niczego w byciu otwartym umysłem, jeżeli zostałaś zahipnotyzowana mainstreamową religią. Ta niby dojrzałość to efekt powtarzania wciąż tych samych dogmatów i modlitw. Jesteś podatna na tego typu manipulacje. Gdyby Ci tak samo mówili o krasnoludkach pisałabyś o tym, że masz własne dowody na ich istnienie

A Ty jesteś takie niepodatny, że jak z Tobą rozmawiam i jak rozmawiam z innymi buddystami, advaitystami, new-agersami etc., to mam wrażenie że rozmawiam z jedną i tę samą osobą. Bo powtarzacie jak nakręcone pozytywki te same mdle frazesy, oglądacie tych samych "nauczycieli" (sekciarzy), czytacie te same sekciarskie książki i czujecie się tacy yntelygentni, bo wasi kapłani się ubierają na bordowo, są wychudzeni, mają łyse nabożnie pały i kije w dupie. Wszystko co inne, egzotyczne jest coooool, a to co swoje jest feeeeeee. Weź, zrób coś szalonego, zaskocz mnie i samego siebie, obejrzyj jakiegoś katolickiego księdza (taki czarny z koloratką, jakbyś zapomniał). Posłuchaj kazania. Pokaż, że masz otwarty umysł.
Cytat:
jesteś literami alfabetu, jesteś powstałym w umyśle konceptem ? To czemu mnie pytasz o kolejne iluzoryczne naklejki ? Po co Ci one ?

Jestem człowiekiem. Takim stworzeniem, który się zaczął w chwili poczęcia (połączenia się komórki jajowej konkretnej kobiety z plemnikiem konkretnego mężczyzny), jestem dalszym ciągiem moich rodziców. Dla Ciebie to koncept? Czy rzeczywistość?
Cytat:
Nazwiesz się ABC i poczujesz się lepiej ? nie, bo ty nadal chcesz mieć tych tytułów coraz więcej. Wkrótce będzie tylko sama nazwa a człowiek zniknie. Oczywiście etykietek potrzebujemy aby poruszać sie w tym świecie. Jednak identyfikacja z nimi jest nieporozumieniem.

Kolejny buddysta, który nie zna nawet definicji słowa, mimo że co rusz zarzuca innym, że są niewolnikami słów.
słowo
1. «znak językowy mający jakieś znaczenie»
Słowo = znak graficzny + znaczenie
Kiedy ja się określam jakimś słowem, to nie jest to tylko znak graficzny, tylko ujęcie mnie w konkretnym znaczeniu (aspekcie). Jeśli określam się mnóstwem słów, to znaczy, że potrafię siebie ująć w bogactwie znaczeń. Kapisz? Czy wciąż za trudne?
Cytat:
Płytkie podejście to podejście składania hołdu konceptom, Ja idę dalej, poza nie i ich umowność.

Problem w tym, że język umowny nie jest. A ponieważ Ty tego nie rozumiesz, to przez to masz bardzo niedbały stosunek do tego języka. Używasz słów, których znaczenia nie znasz, mieszasz podstawowe pojęcia, innymi słowy: bełkoczesz. Tak długo Twoje życie będzie stajnią Augiasza, jak długo będziesz ten burdel językowy utrzymywał. Ogarnij się, chłopie, bo Ci życie przeleci, zanim zrozumiesz, na czym polega.
Cytat:
Ryzykowanie własnego życia w obronie innych jest bezinteresowna. Ty zamieniasz wszystko w biznes.

Jaki biznes? Co ja mam z tego, że zginę za Ojczyznę? Kwiatki na grobie?
Cytat:
Wiara chrześcijańska nie ma niczego wspólnego z Jezusem, Zamieniła jego nauczanie w farsę.

A moim zdaniem to Ty całą postać Jezusa zmieniasz w farsę. Może Ty się lepiej zajmij swoim Buddą. Jego lepiej kumasz.
Cytat:
Życie twoje, moje , mojej rodziny, moich adwersarzy jest więcej warte niż jakakolwiek powstała w umyśle idea. To punkt pierwszy. Oczywiście w kontekście wyboru , które życie uratować ( przypuszczając, że nie mogę uratować wszystkich) muszę podjąć decyzję. To dramatyczne sytuacje. gdy z mostu spada nieznana mi osoba i moja siostra i mogę uratować jedną z nich- to wybiorę siostrę. na pewno jednak nie poświeciłbym życia obcej osoby za jakiś koncept czy kawałek kultury
a jak Ty byś postąpiła ?

A kto pisze o poświęcaniu życia obcej osoby? Ja piszę o poświęcaniu własnego życia. Przyznałeś się sam, że jestes zdolny oddać życie za koncept i kawałek kultury o nazwie "siostra". Czemu akurat siostra (krewniaczka), a nie obcy człowiek?
Cytat:
Prawdziwym człowiekiem jest ten, co jest wolny od podszeptów społeczeństwa i kapłanów. W tym swoim zacietrzewieniu zapomniałaś, że dla mnie ludzkie życie ma dużo głębszy wymiar niż proste czynności fizjologiczne.

To co Ty takiego głębokiego robisz? Medytujesz nad drzewami i kontemplujesz ogryzki po jabłkach? :D
Cytat:
Nie będę chronić własnego tyłka, jak ludzie są w niebezpieczeństwie. To co teraz piszesz idealnie pasuje mi do tego co robił w ostatnich kilkudziesięciu latach kościół. po co nagłaśniać, ze molestowali dzieci ? Korona im z głowy nie spadnie, a reputacja kościoła będzie bezpowrotnie pobita, stracona.. takie masz myślenie ??

A tam molestują, w innych kulturach kilkulatki wychodzą za mąż i rodzą dzieci. Skoro jesteś taki ponadkulturowy powinieneś mieć trochę szersze spojrzenie, a nie się oburzasz kulturowym molestowaniem i kultem niewinności dziecka :D
Cytat:
Słowianie są przede wszystkim dobrze opisaną kultura z tradycjami. Znajdź mi tradycję , język gwiazd to pomyślimy :)

Ah, czyli jednak zgadasz się, że to kultura i tradycja stanowią korzenie? A nie żadna czysta świadomość? Szybko zmieniasz zdanie :D
Cytat:
ja posługuje się zwykłymi słowami, nie jakimiś duszkami świętymi, aniołami lucyferami.

Człowiek wychowany w polskiej kulturze wie mniej więcej co to dusza, anioł i lucyfer. Twoje słownictwo nie pochodzi z naszego obszaru kulturowego. To jakaś totalna Azja.
Cytat:
umysł psychologiczny to myśli powtarzające się, niepotrzebne, niekonstruktywne. Np martwienie się o coś, przeżywanie, że szef Cie zbeształ itp

O nic się nie martwisz? Niczego nie przeżywasz? Ubogie to twoje życie wewnętrzne...
Cytat:
a jego redukcja to zakończenie tych tendencji i rozwój umysłu praktycznego, komunikatywnego.

A co komunikatywnego w Twoim praktycznym umyśle, skoro piszesz w sposób nieprzejrzysty? Już pomijając sekciarskie słownictwo, nawet sama struktura Twoich postów, zdań (brak dużych liter na początku zdania, znaków interpunkcyjnych, odpowiedź nie na cytat tylko w formie jednego wielkiego sru) jest skrajnie niekomunikatywna. Czy może znowu używasz słowa w innym znaczeniu niż powszechnie przyjęte?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Advaita




Dołączył: 04 Kwi 2019
Posty: 204
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 19:24, 16 Kwi 2019    Temat postu:

Pelikanie,

A czym innym jest ta świadoma energia, który kreowała dziecko w łonie matki jak nie moją esencją ? W innym przypadku nie miałbym możliwości obserwowania myśli i ciała, Bo sam byłbym nimi. Obserwator siebie nie zaobserwuje- jak razem stwierdziliśmy. Zabawa w nowej formie polega na tym że zapominamy nasze wcześniejsze losy. Inaczej nie potrafiłabyś egzystować w sposób świeży i spontaniczny nosząc na swoich plecach wydarzenia z tysiąca lat.

Nie pisze o jakimś oficjalnym zebraniu, tylko zwykłej umowie społecznej. Ludzie, którzy tworzyli słowniki oparli się na tym co wcześniej zostało uzgodnione, nie nazwali nagle psa świnią. To o czym ty piszesz to motywacje biologiczne i kulturowe, które stały za tą umową i to się zgadza . w pewnym momencie jednak musieliśmy te tendencje pogrupować i stworzyć słownik, który teraz obowiązuje. Nazwy wiec nie maja charakteru prawdy objawionej.
gdy przestaniesz nazywać drzewo drzewem , wymyślisz nowe słowo i przebijesz się z nim w mainstreamie, to nagle ta roślina nie przestanie istnieć. żadne słowo nie jest wiec prawdą obiektywną, tylko subiektywnie wykreowanym konceptem.

czy ta babka może zostać zaobserwowana ?? pamiętaj, że obserwator sam siebie nie zobaczy.

to,że potrzebujesz konceptualnych celów aby czuć wolę życia świadczy , że jesteś bardzo słabym psychicznie człowiekiem. Musisz mieć kroplówkę w postaci rozwoju aby funkcjonować. Smutne to.

To co bezforemne i ponadczasowe nie rozwija się.. może natomiast rozwijać swoje narzędzie i to co ma. Ciało i umysł .


z Księgi Ezechiela 9.4-7

"I rzekł Pan do niego: Przejdź przez środek miasta, przez środek Jeruzalemu, i uczyń znak na czole mężów, którzy wzdychają i jęczą nad wszystkimi obrzydliwościami popełnionymi w nim! A do innych rzekł tak, że to na własne uszy słyszałem: Przejdźcie za nim przez miasto i zabijajcie bez zmrużenia oka, i nie litujcie się! Wybijcie do nogi starców, młodzieńców i panny, dzieci i kobiety, lecz tych wszystkich, którzy mają na sobie znak, nie dotykajcie! A rozpocznijcie od mojej świątyni! I rozpoczęli od starszych mężów, którzy byli przed przybytkiem. Potem rzekł do nich: Zanieczyśćcie przybytek i napełnijcie dziedzińce zabitymi, potem wyjdźcie i zabijajcie w mieście!"

acha, czyli tak naprawdę jest to opis miłości, sielanki i szczęścia. Tylko moje złe antychrześcijańskie uprzedzenia widzą tutaj złego Boga.. oj niedobry ja... muszę dojrzeć, wtedy będę widział w tym miłość Boga.. kpisz ze mnie czy o drogę pytasz ?
To twoje dojrzewanie to raczej znieczulica.

ładnie napisałaś z tymi łysymi nabożnymi pałami, LOL . nie mam ambicji zaskakiwania kogokolwiek, więc napisze tak: dla mnie nie ma żadnych autorytetów, żadnych ksiąg, które uważam za święte. Sa tylko mistyczni eksperci, a to spora różnica. Ubieranie isę w bordowe stroje ściąga na nich wiele poszukiwaczy sekt. Dla mnie to kolejna pułapka. Dlatego nie odaje pokłonów żadnym mistykom. nauczycielem jest samo życie. A co do księży katolickich, to pisałem juz kilka tygodni temu Andiemu. Bardzo lubie arcybiskupa Rysia, nawet ostatnio rozmawiałem z kumplami, że może zostanie on przyszłym papieżem,. Świetna osobowość, błyskotliwe kazania. Szustak jest bardzo cool , śp Kaczkowski, opowieści Pawlukiewicza. To bardzo fajni ludzie, cenie ich , mimo, że nie zgadzam się z ideologią którą prezentują. Ty też jesteś oki, masz dobre argumenty i riposty, Jest w Tobie ogień.

sam fakt Twojej egzystencji nie jest konceptem, ale już określenia " człowiek" ' stworzenie- są tylko słowami.. uczciwiej jest powiedzieć- nie wiem kim jestem, ale w wymiarze języka polskiego będę umownie nazywała się człowiekiem. Bo gdy to słowo magicznie zniknie ze słownika, to ty raczej nie znikniesz,prawda ?

pewnie, że słowa maja swoje umowne znaczenia. Tylko Ty się nie ujmujesz w bogactwie, tylko zagracasz literami alfabetu. gdy te wszystkie etykietki , którymi się określasz wypisze na kartce to Ty magicznie się nie pojawisz. kapisz ? czy wciąż za trudne ? :)
Słowa z ich bogactwem znaczeń są bowiem tylko wytworem umysłu, ty je wytwarzasz. jesteś wiec własnym produktem ? Piekarz stał sie magicznie swoim chlebem ? jasne, w społeczeństwie posługujemy się tymi symbolami i spełniają one świetnie swoja rolę, Jednak napychanie się nimi niczym werbalny żarłok prowadzi tylko do niestrawności.

acha, słowa nie są umowne, spadły nam z nieba .. kolejny magik.. To, że ty czegoś nie rozumiesz i wydaje Ci się burdelem, świadczy tylko o Twoim własnym ograniczeniu.

Budda mój ? Skąd ten pomysł ? mam się utożsamiać z tym masochistą ? Co do Jezusa trzy proste strzały

1) nie patrz w tył
2) nie troszcz się o jutro
3) nie sprzeciwiaj się złu

kościół

1) trzeba dbać o tradycję, pielęgnować to co przeszłe
2) masz troszczyć sie o swoje zbawienie i życie w raju
3) masz walczyć ze złem, swoimi grzechami, nawykami

prosty dowód, ze kościół twierdzi coś odwrotnego niż Jezus i zamienił jego wskazówki w kabaret.

Twoja siostra to koncept i kawałek kultury ? czy raczej żyjąca istota. Ty masz faktycznie wspomniany wcześnie burdel w głowie, skoro nie rozróżniasz pomiędzy żywym człowiekiem, a kultura, wartościami, a konceptem..

ja wprowadzam teraźniejszość do swojego życia. Zyję a nie myślę o życiu. Ty natomiast wolisz religijne fantazje i świat biblijnych bajek, które całkowicie zamuliły Twoje świadomość. Zacznij patrzeć czysto na życie, bez ekranu werbalizacji, Wtedy może jest szansa, że ulegniesz dehipnozie.

co do molestowania, jaki niezrozumiały entuzjazm Cię dopadł. Nie dziwne skoro twoja ulubiona książka jest pełna gwałtów, kazirodztwa i morderstw, To twoje klimaty.

Pisze o korzeniach tego co mam- ciała i umysłu a nie tego kim jestem, Już dawno ustaliliśmy, że korzeniami konstruktu ciało i umysł jest tradycja, język, kultura ale nie tego kim jesteśmy poza tą maską. Teraz juz jasne ?

hahaha, a Biblia to niby Europa ? popatrz dokładnie dziecko na mape, gdzie lezy Betlejem i Jerozolima. Strzelasz sobie sama w kolano.

osoby w psychiatryku też powiedzą, ze Ty i ja mamy meeega ubogie życie wewnętrznie, u nich w głowie tyle sie dzieje, tyle zmartwień, tyle głosów, tyle postaci.. nie uważasz, ze redukcja zmartwień, depresji jest raczej oznaką zdrowia psychicznego ?

Ty sobie dajesz świetnie rade z tą moja niekomunikatywnością. Wiec nie ma problemu. Moja wada, biję się w pierś, lenistwo, indolencja.. ale fajnie mi się tak pisze, w szkole nie jesteśmy hehe.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Advaita




Dołączył: 04 Kwi 2019
Posty: 204
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 13:36, 17 Kwi 2019    Temat postu:

https://www.youtube.com/watch?v=X9Jt2gFNnXM

No proszę, Ojciec Szustak idzie w dobrym kierunku :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:01, 17 Kwi 2019    Temat postu:

Advaita
Cytat:
A czym innym jest ta świadoma energia, który kreowała dziecko w łonie matki jak nie moją esencją ? W innym przypadku nie miałbym możliwości obserwowania myśli i ciała, Bo sam byłbym nimi. Obserwator siebie nie zaobserwuje- jak razem stwierdziliśmy.

Ta energia jest Twoim stworzycielem. Stworzyła Cię na swoje podobieństwo. Tak że i Ty możesz by na jej wzór obserwatorem.
Cytat:
Zabawa w nowej formie polega na tym że zapominamy nasze wcześniejsze losy. Inaczej nie potrafiłabyś egzystować w sposób świeży i spontaniczny nosząc na swoich plecach wydarzenia z tysiąca lat.

To by oznaczało, że wszystko co do tej pory robiłeś, nie miało żadnego sensu. Tak jakby grać w jakąś grę podzieloną na etapy i przechodząc z jednego etapu w drugi, traciłbyś wszystkie skille, wszystkie zgromadzone punkty, reputację etc. Przypomina mi to, przerażającą skądinąd, koncepcję wiecznego powrotu.
Cytat:
Nie pisze o jakimś oficjalnym zebraniu, tylko zwykłej umowie społecznej. Ludzie, którzy tworzyli słowniki oparli się na tym co wcześniej zostało uzgodnione, nie nazwali nagle psa świnią. To o czym ty piszesz to motywacje biologiczne i kulturowe, które stały za tą umową i to się zgadza . w pewnym momencie jednak musieliśmy te tendencje pogrupować i stworzyć słownik, który teraz obowiązuje. Nazwy wiec nie maja charakteru prawdy objawionej.

Prawda objawiona, wbrew infantylnemu wyobrażeniu wielu ateistów, nie polega na tym, że coś spada nagle z nieba. Prawda objawia się w sposób naturalny.
Fajnie to tłumaczy Jordan Peterson (którego bardzo cenię) na przykładzie Dekalogu:
https://www.youtube.com/watch?v=JFD1xFQSRh4
Cytat:
czy ta babka może zostać zaobserwowana ?? pamiętaj, że obserwator sam siebie nie zobaczy.

Nie może. Podobnie jak ciasto, z którego powstała. Jednak babka nie jest tożsama z ciastem. Człowiek nie jest tożsamy z Bogiem. I zapamiętaj to sobie, nim zabrniesz za daleko w grzech pychy.
Cytat:
to,że potrzebujesz konceptualnych celów aby czuć wolę życia świadczy , że jesteś bardzo słabym psychicznie człowiekiem. Musisz mieć kroplówkę w postaci rozwoju aby funkcjonować. Smutne to.

Jestem szalenie ambitna, ale nie postrzegam tego jako wady. Po prostu życie spędzone z piwem na kanapie mnie nie satysfakcjonuje. Gdybym nie miała innego wyjścia, tobym pewnie tak sobie przekimała aż do śmierci, ale skoro mam możliwość życia w sposób bardziej wyrafinowany, to szkoda mi taką szansę zaprzepaścić.
Cytat:
To co bezforemne i ponadczasowe nie rozwija się.. może natomiast rozwijać swoje narzędzie i to co ma. Ciało i umysł .

A do czego mu to narzędzie służy?
Cytat:
Co do Jezusa trzy proste strzały

1) nie patrz w tył
2) nie troszcz się o jutro
3) nie sprzeciwiaj się złu

kościół

1) trzeba dbać o tradycję, pielęgnować to co przeszłe
2) masz troszczyć sie o swoje zbawienie i życie w raju
3) masz walczyć ze złem, swoimi grzechami, nawykami

prosty dowód, ze kościół twierdzi coś odwrotnego niż Jezus i zamienił jego wskazówki w kabaret.

Albo Adwaita nie zrozumiał Jezusa…
Cytat:
Twoja siostra to koncept i kawałek kultury ? czy raczej żyjąca istota. Ty masz faktycznie wspomniany wcześnie burdel w głowie, skoro nie rozróżniasz pomiędzy żywym człowiekiem, a kultura, wartościami, a konceptem..

Określenia siostra nawiązuje do Twojej rodzinnej relacji z osobą określaną tym mianem. Rodzina/związek krwi to wartość, którą cenisz ponad własne życie. Nie giniesz po prostu za żywego człowieka, tylko członka rodziny. Dla nacjonalisty taką wartością jest również naród. To też taka rodzina, tylko że znacznie większa.
Cytat:
co do molestowania, jaki niezrozumiały entuzjazm Cię dopadł. Nie dziwne skoro twoja ulubiona książka jest pełna gwałtów, kazirodztwa i morderstw, To twoje klimaty.

Po prostu zwracam uwagę na to, że zgrywasz osobę, która jest ponad uwarunkowania kulturowe, a dziwnym trafem zdradzasz przywiązanie do kulturowych wartości. Widziałeś kiedyś, jak pies posuwa sukę? Nie pyta ją o zgodę. Koty podwórkowe, żyjące na terenie gospodarstw rolnych rypią się między sobą przez kilka pokoleń w rodzinie. Brat z siostrą, matka z synem, dziadek z wnuczką. Psy się zagryzają i żaden w pace nie siedzi.
Cytat:
osoby w psychiatryku też powiedzą, ze Ty i ja mamy meeega ubogie życie wewnętrznie, u nich w głowie tyle sie dzieje, tyle zmartwień, tyle głosów, tyle postaci.. nie uważasz, ze redukcja zmartwień, depresji jest raczej oznaką zdrowia psychicznego ?

Nie uważam. Na tym świecie tylko wariaci są coś warci. Jestem ogólnie raczej antypsychiatryczna. Najlepiej się dogaduję z osobami, które mają pod kopułą trochę nie po kolei. Wiesz dlaczego? Bo tacy ludzie z depresjami, psychozami, lękami i innymi problemami natury psychicznej są jacyś tacy … głębsi. Mądrzejsi. Kto w życiu nie miał nigdy pod górkę, ten nigdy nie dojrzeje. Będzie płaski jak naleśnik.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Advaita




Dołączył: 04 Kwi 2019
Posty: 204
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 15:40, 18 Kwi 2019    Temat postu:

Pelikanie.

taa obserwator A stworzył mnie obserwatora B, ale sam obserwator A został stworzony przez obserwatora C, który powinien szukać swojego źródła w obserwatorze D :) Projektujesz to co foremne, świat dualizmu i poziomów na nieuwarunkowaną jedność egzystencji.
Obserwator jest jeden, jest naszym rdzeniem i jest wieczny. Gdyby było inaczej nie byłabyś w stanie zaobserwować kreacji i destrukcji czegokolwiek. Jest w nas pewien wieczny stały punkt, który widzi jak rzeczy się rodzą i umierają.


Sens jest w samym działaniu, celebracji życia a nie gromadzeniu zasług. Poza tym zawsze jest z Tobą Twoja indywidualna świadomość , rodzaj niekonceptualnej inteligencji. I ona ulega rozwojowi. Nic wiec straconego.

przykład Mojżesza i dekalogu jest naprawdę kiepski. Bo co zrobił Mojżesz zaraz po tym jak zniósł tablice z przykazaniami ? kazał się ludziom nawzajem mordować- hipokryzja. Peterson mówi o rozwoju ludzkiego umysłu, prawach mających swoje źródło w obserwacji. Oki.

babka jest ciastem a ciasto babką. ta sama esencja,inna forma. Powiedziała jedna fala do drugiej- tylko przez sekundę nie myśl, że jesteś wodą oceanu :) pychą byłoby powiedzenie- ja jestem Bogiem, ale wy tutaj na forum już nie. A dla mnie Bóg jest tożsamy z egzystencja, nie ma niczego poza nią . Nikt Cie nie wykopie poza egzystencję.

chwila, chwila, jest zasadnicza różnica pomiędzy rozwojem jako rodzajem uzależnienia, bez którego wpadasz w depreche a twoje życie nie ma sensu, a rozwojem jako czymś radosnym, poszerzaniem własnych kompetencji i zdolności, Ja wybieram druga ścieżkę. osobiście piwa nie lubię, ani zakrapianych imprez. Wolę sport, naukę języków, grę w szachy, kombinowanie w escape roomie, wycieczki zagraniczne, poznawanie nowych ludzi.. to mój świat.

narzędzia nam służą do doświadczania świata dualistycznych form.

co do Jezusa.. albo Jezus bezmyślnie powtarzał stare jak świat wskazówki mistyczne a sam ich nie rozumiał. Wtedy racje ma Kościół.

siostra to nie określenie relacji, tylko konkretnej osoby. I tutaj nie masz racji z tymi więzami krwi. mam członków rodziny, Ty pewnie też- z którymi mam rzadki kontakt albo których nie lubię. I wówczas w wymiarze dramatycznego wyboru wybrałbym życie np. mojego przyjaciela z Anglii.

a teraz Tobie postawie pytanie. masz do wyboru- ocalić wszystkich ludzi żyjących w Polsce kosztem tego, że znika na zawsze polska kultura, tradycja i język.. lub tez zabić te 38 milionów osób, ale kultura, język przetrwają i maja szansę na rozwój. Co wybierasz ? Co jest dla Ciebie ważniejsze, życie ludzi, czy tradycja ?

jaka jest różnica pomiędzy zdaniami: ja używam samochodu od ja identyfikuję się z samochodem ? Czy ta pierwsza osoba to płytki konsumpcjonista , czy raczej ten który twierdzi, że samochód go w żaden sposób nie definiuje, ale jest świetnym środkiem komunikacji. Powiesz takiej osobie, że wydaje sie być ponad uwarunkowanie motoryzacyjne ? To nonsens. Tak samo jest z kulturą, Ona definiuje tylko nasze uwarunkowanie, ale nie to kim jesteśmy w swoim rdzeniu.

co do psów i kotów. Dlaczego wiec wybrałaś na swój przewodnik duchowy książkę, w której takie rypanie suki na dworze jest na porządku dziennym ? jest to rodzaj estetyki, który preferujesz ?

oj, nie sadze, abyś wytrzymała z takimi osobami pod jednym dachem nawet tygodnia. osoba ze schizofrenia zakradałby się do ciebie z nożem jak leżałabyś w łóżku, Ci depresyjnie nie mieliby ochoty pracować. sama byś ich utrzymywała.. musiałbyś. zrezygnować z własnych hobby, czasu wolnego.. z samej siebie. Baaardzo mi to głębokie.

Głęboka byłaby osoba po wielu przeżyciach, ale ta która je przezwyciężyła i nadal świetnie funkcjonuje. Te blizny jej nie zdominowały i tutaj faktycznie widziałbym głębie doświadczeń i ogromną mądrość.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 3 z 8

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin