|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 22:10, 30 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
konrado5 napisał: | Przyczyną stwierdzenia jest ten kto stwierdza, ale stwierdzona praprzyczyna nie ma przyczyny. |
Czyli w tym przypadku: stwierdzajacy nie ma przyczyny. Czyli to on jest praprzyczyna. Ergo, solipsyzm.
Tyle tylko, ze i w tym przypadku brak DOWODU, ze obiekt uwazany za praprzyczyne jest rzeczywiscie praprzyczyna. Bo twierdzenie przeciwne ("nie jestem praprzyczyna") jest rowniez nie do obalenia.
KAZDE rozumowanie opiera sie na zalozeniach. Kazde. A jesli chcesz uniknac zalozen, to twoje "rozumowanie" musi po prostu polegac na odtwarzaniu zebranych danych. Przyczynowosc lub jej brak nie nalezy jednak do zebranych danych, lecz do wnioskow - a te juz wymagaja wprowadzenia zalozen.
Innymi slowy: mozesz powiedziec "jestem", "widze krowe", "pamietam, byla jesien", "gdy patrze na krowe i mysle o jesieni, to czuje, ze biora sie ze mnie". To nie wnioskowanie, lecz doznawanie. Jesli jednak powiesz "moje istnienie to praprzyczyna, z ktorej wziely sie i krowa i jesien", to przeprowadzasz rozumowanie, nadajace twoim doznaniom wyzszy sens. W tym przypadku, sens w ramach ontologii solipsystycznej.
konrado5 napisał: | Skoro mogę mieć pewność co do doznań, bo mam do nich bezpośredni dostęp, to dlaczego nie mogę mieć podobnie bezpośredniego dostępu do praprzyczyny? |
Wlasnie dlatego, ze "pewnosc co do doznan" to TAUTOLOGIA, a praprzyczyna to INTERPRETACJA.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 22:16, 30 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Radek napisał: | ruchy odaantropomorfizujace Boga są powszechnie znane w dziejach religii. |
Odantropomorfizowanie i uczynienie nieosobowym to calkowicie rozne rzeczy.
Radek napisał: | zakazy sporządzania wizerunków, przejście od politeizmu do teizmu, dogmat o Trójcy Świętej gdzie słowo osoba nabiera jakiegoś nieludzkiego, odmiennego od powszechnie przyjętego znaczenia. |
To jest odantropomorfizowanie. Nie ma tam "odosobowienia". Gdy znika osoba Boga, automatycznie pojawia sie ateizm.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
konrado5
Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 22:22, 30 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
wujzboj napisał: | KAZDE rozumowanie opiera sie na zalozeniach. Kazde. A jesli chcesz uniknac zalozen, to twoje "rozumowanie" musi po prostu polegac na odtwarzaniu zebranych danych. Przyczynowosc lub jej brak nie nalezy jednak do zebranych danych, lecz do wnioskow - a te juz wymagaja wprowadzenia zalozen. |
A dlaczego twierdzenie o praprzyczynie nie może polegać na odtworzeniu zebranej danej? Wykluczasz jakiś bezpośredni dostęp do praprzyczyny?
wujzboj napisał: | Wlasnie dlatego, ze "pewnosc co do doznan" to TAUTOLOGIA, a praprzyczyna to INTERPRETACJA. |
A dlaczego wykluczasz możliwość tautologicznej pewności co do praprzyczyny?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Radosław
Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1722
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 23:04, 30 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Odantropomorfizowanie i uczynienie nieosobowym to calkowicie rozne rzeczy. | Tylko przy przyjęciu twej koncepcji osoby, która powiedzmy jest dość szczególna i nie przekonywująca. Cytat: | To jest odantropomorfizowanie. Nie ma tam "odosobowienia". Gdy znika osoba Boga, automatycznie pojawia sie ateizm. | Nie, osobowość jest tożsama z antropomorfizmem, nie-ludzka osoba to dla nas równie dobrze z przyczyn poznawczych nie osoba.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 10:32, 01 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
wuj napisał: | Odantropomorfizowanie i uczynienie nieosobowym to calkowicie rozne rzeczy. | Radek napisał: | Tylko przy przyjęciu twej koncepcji osoby, która powiedzmy jest dość szczególna i nie przekonywująca. |
Jesli znasz moja koncepcje osoby, to prosze podaj ja teraz i wyjasnij, na czym polega owa "szczegolnosc" oraz czemu jest ta koncepcja dla ciebie nieprzekonywujaca. W przeciwnym wypadku pozwol, ze zignoruje te uwage jako bezpodstawną.
Radek napisał: | osobowość jest tożsama z antropomorfizmem |
Dzielisz swiat na ludzi = osoby oraz nie-ludzi? Czyli nie-czlowiek = przedmiot?
Mowisz, ze kochasz Boga. Kochasz KOGOS, czy COS?
Dlaczego zubażasz słownik, wprowadzając tożsamości tam, gdzie niezbędna jest wielość słow, bo występuje wielość znaczeń?
Osoba jest pojęciem SZERSZYM, niż człowiek. Osoba to wszystko, co człowiek jest gotowy określić zaimkiem osobowym ("ktoś"). Osoba to wszystko, co jest świadome swojego istnienia. Wszystko, co może czuć, lubić, kochać, nienawidzieć, pragnąć, bać się, świadomie wybierać...
Radek napisał: | nie-ludzka osoba to dla nas równie dobrze z przyczyn poznawczych nie osoba. |
To, co jest w Bogu dla nas wazne, jest jednocześnie dla nas pojmowalne. A przede wszystkim miłość Boga. To nie jakaś "miłość inaczej", niezrozumiałe coś, hasło będące w efekcie nie-miłością, czyli mieszanką obojętności i nienawiści. To miłość, do jakiej sami pragniemy dążyć, to idealizacja wszystkich naszych najgłębszych pragnień o dobrym świecie.
Bóg stworzył człowieka na Swój obraz i podobieństwo, Radku. Różnimy się od Boga po pierwsze tym, czym różni się jedna osoba od drugiej osoby, a po drugie tym, że Bóg jest nieograniczony, wszechwiedzący i wszechmocny. To z naszego - koniecznego - ograniczenia biorą się nasze błędy, nasz bunt, nasz grzech oddalający nas od Boga, ograniczający naszą wolność, powodujący zło i cierpienie. Bóg jest naszą wolnością i naszym celem, a jest tak dlatego, że na JEGO obraz jesteśmy stworzeni.
Bóg to nie jakies niezrozumiałe odległe w niebiosach. Bóg jest tobie bliższy niż ty sam sobie (bo Bóg zna ciebie lepiej, niż ty siebie znasz). I chociaż w Bogu jest nieskończenie więcej, niż człowiek jest w stanie pojąć, to jednak wszystko, co człowiek od Boga potrzebuje, jest w Bogu dla człowieka pojęciowo zrozumiałe. Ojcze nasz, któryś jest w niebie. OJCZE, nie Nieznane Mzimu!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 10:41, 01 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
konrado5 napisał: | A dlaczego twierdzenie o praprzyczynie nie może polegać na odtworzeniu zebranej danej? Wykluczasz jakiś bezpośredni dostęp do praprzyczyny? |
Bezposredni dostep to doznanie. Z DEFINICJI DOZNANIA. Doznanie to nie przyczyna, lecz skutek.
konrado5 napisał: | A dlaczego wykluczasz możliwość tautologicznej pewności co do praprzyczyny? |
Bo ta tautologia to zjawisko JEZYKOWE, a nie ontologiczne . Doznanie jest prawdziwe Z DEFINICJI. Prawdziwosc doznania sprawdza sie przez to, ze zaszlo. "Nieprawdziwe" doznanie to takie, ktorego nie bylo, czyli WYLACZNIE przypadek, w ktorym MOWIE nieprawde. Na przyklad, nie slysze muzyki, ale mowie, ze slysze muzyke. Jesli jednak slysze muzyke, to moje doznanie slyszenia muzyki jest z definicji prawdziwe. Obojetne, skad ta muzyka pochodzi. Moze nawet pochodzic z mojej glowy.
W przypadku praprzyczyny mamy jednak zupelnie inna sytuacje. Tu juz nie jest obojetne, czy owa muzyka (niech ona pelni role praprzyczyny, bysmy skupili uwage na czyms konkretnym) pochodzi z mojej glowy czy z innego zrodla. Aby muzyka ta byla praprzyczyną, musi ona spełniać coś więcej, niż tylko to, że ją słyszę. Niestety, tautologicznie pewne jest tylko to, że ją słyszę. Bo tylko to jest w tym jezykowe!
Rozumiesz? "Doznanie jest prawdziwe" to tylko słowa. "To jest praprzyczyna" to WIECEJ niż słowa.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Radosław
Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1722
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 12:38, 01 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Jesli znasz moja koncepcje osoby, to prosze podaj ja teraz i wyjasnij, na czym polega owa "szczegolnosc" oraz czemu jest ta koncepcja dla ciebie nieprzekonywujaca. W przeciwnym wypadku pozwol, ze zignoruje te uwage jako bezpodstawną. | Poruszamy ten temat w kilku innych wątkach, zasadniczy zarzut mam sie opierać na świadomości, która jest taka sama dla każdego chociaż nie da się jej zobiektywizować w języku a jednoczesnie jest jakaś natura przed człowiekiem ukryta która w praktyce uniemożliwia wolność, którą wcześniej dałeś swoją świadomością. Jest ona niezalezna od ludzkiej psyche i tego co o człowieku mówią nauki szczegółowe. Cytat: | Dzielisz swiat na ludzi = osoby oraz nie-ludzi? Czyli nie-czlowiek = przedmiot? | Tak i dlatego też Bóg musiał stac się człowiekiem aby móc do nas w pełni przemówić. Cytat: | Mowisz, ze kochasz Boga. Kochasz KOGOS, czy COS? | Boga nie da się sprowadzić ani do przedmiotu ani do podmiotu, jak popatrzysz na ludzi raz wyglada jakby był przedmiotem, raz jakby był podmiotem. Cytat: | Dlaczego zubażasz słownik, wprowadzając tożsamości tam, gdzie niezbędna jest wielość słow, bo występuje wielość znaczeń? | Nie zubarzam słownika, szukam tego co sensowne, kategorii z których wyłaniają się wszelkie inne znaczenia. Cytat: | Osoba jest pojęciem SZERSZYM, niż człowiek. Osoba to wszystko, co człowiek jest gotowy określić zaimkiem osobowym ("ktoś"). Osoba to wszystko, co jest świadome swojego istnienia. Wszystko, co może czuć, lubić, kochać, nienawidzieć, pragnąć, bać się, świadomie wybierać... | Doputy nnie zetkniemy się z cywilizacja pozaziemską jest to założenie, bo na razie wyglada to tak np: uprzednio przypisuję kotu takie cechy a potem w nim je widzę. Cytat: | To miłość, do jakiej sami pragniemy dążyć, to idealizacja wszystkich naszych najgłębszych pragnień o dobrym świecie. | Nie zgadzam się, wszelkie takie idealizacje sa szkodliwe i zgubne, miłośc Boga na tym nie polega, w ten sposób człowiek lepi sobie bożków własnej próżności. Cytat: | Bóg stworzył człowieka na Swój obraz i podobieństwo, | Człowiek jest podobny do Boga ale nie na odwrót i zaklinanie, że relacje jednostronnego podobieństwa nic nie znaczą to tylko zaklęcia, znaczą wiele.
"Ojcze nasz..." Ale nie twoje "kumplu..."
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
konrado5
Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 14:02, 01 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
wujzboj napisał: | Bezposredni dostep to doznanie. Z DEFINICJI DOZNANIA. Doznanie to nie przyczyna, lecz skutek. |
Zdefiniuj więc pojęcie bezpośredni dostęp. Jeżeli definiujesz to jako doznanie to twój problem. Sądzę, że bezpośredni dostęp polega na zebraniu danych i jest to pewnie możliwe w przypadku praprzyczyny.
wujzboj napisał: | Prawdziwosc doznania sprawdza sie przez to, ze zaszlo. |
A dlaczego prawdziwość praprzyczyny nie może być sprawdzona przez to, że jest praprzyczyną?
wujzboj napisał: | W przypadku praprzyczyny mamy jednak zupelnie inna sytuacje. Tu juz nie jest obojetne, czy owa muzyka (niech ona pelni role praprzyczyny, bysmy skupili uwage na czyms konkretnym) pochodzi z mojej glowy czy z innego zrodla. Aby muzyka ta byla praprzyczyną, musi ona spełniać coś więcej, niż tylko to, że ją słyszę. Niestety, tautologicznie pewne jest tylko to, że ją słyszę. Bo tylko to jest w tym jezykowe! |
Tautologicznie pewne jest to, że słyszysz ponieważ do doznań masz bezpośredni dostęp. Nie wykluczam, że podobnie bezpośredni dostęp można mieć do praprzyczyny tzn. znać fakt bycia praprzyczyną.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 23:44, 01 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
konrado5 napisał: | Zdefiniuj więc pojęcie bezpośredni dostęp. Jeżeli definiujesz to jako doznanie to twój problem. |
Jako znow problem? Doznanie i bezposredni dostep jest tym samym. Na czym bowiem mialaby polegac roznica?
konrado5 napisał: | Sądzę, że bezpośredni dostęp polega na zebraniu danych |
Nie mozesz sprawdzic, czy zebrales sensowne dane, czy chłam. Możesz tylko sprawdzić, że zebrałeś.
Dlatego to, że zebrałeś, jest faktem; dlatego masz do tego bezpośredni dostęp. I dlatego to, że zebrałeś sensowne dane, nie jest faktem, lecz czymś, czego się nie dowiesz i co możesz tylko zakładać; dlatego nie masz do tego bezpośredniego dostępu.
konrado5 napisał: | A dlaczego prawdziwość praprzyczyny nie może być sprawdzona przez to, że jest praprzyczyną? |
Niby JAK??? Porownując te praprzyczynę z rzeczywistą praprzyczyną? W tym celu musiałbyś już na początku wiedzieć, co jest rzeczywistą praprzyczyną. A ty przecież dopiero masz zamiar to sprawdzić...
konrado5 napisał: | Tautologicznie pewne jest to, że słyszysz ponieważ do doznań masz bezpośredni dostęp |
Nie. Tautologicznie pewne jest, ze slysze, poniewaz slyszenie jest z definicji tym, co doznaję.
konrado5 napisał: | Nie wykluczam, że podobnie bezpośredni dostęp można mieć do praprzyczyny tzn. znać fakt bycia praprzyczyną. |
Nie, Konrado. "Doznanie jest prawdziwe" to tylko słowa - i dlatego jest to tautologia. "To jest praprzyczyna" to WIECEJ niż słowa - i dlatego nie jest to tautologia.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 0:10, 02 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
wuj napisał: | Jesli znasz moja koncepcje osoby, to prosze podaj ja teraz i wyjasnij, na czym polega owa "szczegolnosc" oraz czemu jest ta koncepcja dla ciebie nieprzekonywujaca. W przeciwnym wypadku pozwol, ze zignoruje te uwage jako bezpodstawną. | Radek napisał: | zasadniczy zarzut mam sie opierać na świadomości, która jest taka sama dla każdego chociaż nie da się jej zobiektywizować w języku a jednoczesnie jest jakaś natura przed człowiekiem ukryta która w praktyce uniemożliwia wolność, którą wcześniej dałeś swoją świadomością. Jest ona niezalezna od ludzkiej psyche i tego co o człowieku mówią nauki szczegółowe. |
Nie rozumiem, o co ci chodzi. Czyzbys zarzucal mi FAKT, ze swiadomosc jest subiektywnie zdefiniowana? W twoim komentarzu o związku natury z świadomością i wolnością nie poznaję żadnej mojej koncepcji. Poza tym, czyzbys byl scjentystą?
wuj napisał: | Dzielisz swiat na ludzi = osoby oraz nie-ludzi? Czyli nie-czlowiek = przedmiot? | Radek napisał: | Tak i dlatego też Bóg musiał stac się człowiekiem aby móc do nas w pełni przemówić. |
Czyli twoim zdaniem Bog to przedmiot?
Mówisz "Ojcze nasz" DO PRZEDMIOTU???
Radek napisał: | Boga nie da się sprowadzić ani do przedmiotu ani do podmiotu, jak popatrzysz na ludzi raz wyglada jakby był przedmiotem, raz jakby był podmiotem. |
Z tego zdania rozumiem (jezykowo) tylko pierwsza czesc ("Boga nie da sie sprowadzic ani do przedmiotu ani do podmiotu"); sens drugiej jest dla mnie calkiem niezrozumialy (jezykowo). Co do pierwszej czesci: nie wiem, co ma znaczyc Bog-przedmiot. Po prostu nie wiem, o czym mowisz.
wuj napisał: | Osoba jest pojęciem SZERSZYM, niż człowiek. Osoba to wszystko, co człowiek jest gotowy określić zaimkiem osobowym ("ktoś"). Osoba to wszystko, co jest świadome swojego istnienia. Wszystko, co może czuć, lubić, kochać, nienawidzieć, pragnąć, bać się, świadomie wybierać... | Radek napisał: | Doputy nie zetkniemy się z cywilizacja pozaziemską jest to założenie, bo na razie wyglada to tak np: uprzednio przypisuję kotu takie cechy a potem w nim je widzę. |
Zacznijmy moze od tego, ze jedyną osobą, co do której możesz nie mieć żadnej wątpliwości, że osobą ona jest, jesteś ty sam. I tak sie komicznie składa, że do tego nie potrafisz wyobrazić sobie niczego, co nie jest ani osobą ani twoim doznaniem (czyli doznaniem osoby). Możesz sobie jednak wyobrazić, że nie jesteś człowiekiem.
wuj napisał: | To miłość, do jakiej sami pragniemy dążyć, to idealizacja wszystkich naszych najgłębszych pragnień o dobrym świecie. |
Radek napisał: | Nie zgadzam się, wszelkie takie idealizacje sa szkodliwe i zgubne, miłośc Boga na tym nie polega, w ten sposób człowiek lepi sobie bożków własnej próżności. |
Zglaszasz po raz kolejny jakies goloslowne zastrzezenia. Ani nie uzasadniasz tych zastrzezen, ani nie podajesz zadnej konkretnej alternatywy. Prosze bądź rzeczowy, gdy coś krytykujesz.
wuj napisał: | Bóg stworzył człowieka na Swój obraz i podobieństwo, | Radek napisał: | Człowiek jest podobny do Boga ale nie na odwrót i zaklinanie, że relacje jednostronnego podobieństwa nic nie znaczą to tylko zaklęcia, znaczą wiele. |
Przykro mi, lecz to znow goloslowne.
Ja natomiast napisalem, na czym polegaja roznice i podobienstwa. Powtorze:
wuj napisał: | Bóg stworzył człowieka na Swój obraz i podobieństwo, Radku. Różnimy się od Boga po pierwsze tym, czym różni się jedna osoba od drugiej osoby, a po drugie tym, że Bóg jest nieograniczony, wszechwiedzący i wszechmocny. To z naszego - koniecznego - ograniczenia biorą się nasze błędy, nasz bunt, nasz grzech oddalający nas od Boga, ograniczający naszą wolność, powodujący zło i cierpienie. Bóg jest naszą wolnością i naszym celem, a jest tak dlatego, że na JEGO obraz jesteśmy stworzeni. |
Czemu nie odniesiesz sie do tych konkretow, lecz rzucasz sloganami?
Radek napisał: | "Ojcze nasz..." Ale nie twoje "kumplu..." |
Nie wiem, co dla ciebie znaczy ojciec, i co dla ciebie znaczy kumpel. Ale z tresci twoich wypowiedzi domyslam sie, ze ojciec dla ciebie to cos zupelnie innego, niz dla mnie. Tym bardziej, ze moze to byc dla ciebie nawet przedmiot, a jesli juz osoba, to kochajaca inaczej... Radku, jesli chcesz uniknac bardzo negatywnego wrazenia, jakie wywoluja we mnie twoje slowa, powinienes postarac sie o wiecej konkretow. Byc moze gdy je uslysze, moje wrazenie bedzie jeszcze bardziej negatywne, ale przynajmniej wtedy bedzie ono oparte na twoich opiniach, a nie na tym, co widze miedzy linijkami. A zreszta kto wie, moze gdy wyjasnisz mi szczegoly, dojdziemy do porozumienia? Bo nie wykluczam, ze mowimy tutaj o tym samym zupelnie roznymi slowami.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
konrado5
Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 13:09, 02 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
wujzboj napisał: | Jako znow problem? Doznanie i bezposredni dostep jest tym samym. Na czym bowiem mialaby polegac roznica? |
Na tym, że bezpośredni dostęp to zebranie danej, a nie doznanie. Najdziwniejsze jest to, że sądzisz, że Bóg w swojej wszechwiedzy ma bezpośredni dostęp do praprzyczyny, a wykluczasz wystąpienie takiej możliwości u człowieka.
wujzboj napisał: | Niby JAK??? Porownując te praprzyczynę z rzeczywistą praprzyczyną? W tym celu musiałbyś już na początku wiedzieć, co jest rzeczywistą praprzyczyną. A ty przecież dopiero masz zamiar to sprawdzić... |
Nie chodzi o sprawdzeniu, tylko o zebranie praprzyczyny (bezpośredniej danej).
wujzboj napisał: | Nie. Tautologicznie pewne jest, ze slysze, poniewaz slyszenie jest z definicji tym, co doznaję. |
To zdanie wydaje mi się jakieś dziwne, ale o tym dyskutujemy w innym wątku.
wujzboj napisał: | Nie, Konrado. "Doznanie jest prawdziwe" to tylko słowa - i dlatego jest to tautologia. "To jest praprzyczyna" to WIECEJ niż słowa - i dlatego nie jest to tautologia. |
Skąd taki wniosek?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 15:56, 07 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Zbierasz dane właśnie doznając...
Przypadek Boga jest zupełnie odmienny; dyskutowaliśmy go zresztą w innym miejscu. Nie przypuszczam, żeby teraz wspominanie o Bogu wiele rozjaśniło.
A niebieski wniosek jest podsumowaniem mojego postu do ciebie z 1-go lipca (patrz nieco wyżej na tej stronie), w którym jest też podany na niebiesko, na samym jego końcu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
konrado5
Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 19:26, 07 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
wujzboj napisał: | Zbierasz dane właśnie doznając... |
No to nie mówmy o zbieraniu danych tylko odpowiedz na pytanie: dlaczego praprzyczyna nie może być daną, która jest dostępna?
wujzboj napisał: | Przypadek Boga jest zupełnie odmienny; dyskutowaliśmy go zresztą w innym miejscu. Nie przypuszczam, żeby teraz wspominanie o Bogu wiele rozjaśniło. |
Mówiłeś gdzieś, że Bóg nie poznaje w sposób sekwencyjny, tylko na podstawie bezpośrednich danych. Skoro dla Boga bezpośrednią daną może być praprzyczyna to dlaczego nie może dla człowieka?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 22:54, 07 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Praprzyczyna to nie dane. Dane to zbior doznan. Praprzyczyna nie jest doznaniem!
Dla Boga praprzyczyna to takze nie dane (jesli dane przeciwstawiac wnioskom). We wszechwiedzy nie ma danych i wnioskow, jest natomiast bycie wszystkim we wszystkim.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Radosław
Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1722
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 23:17, 07 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Nie rozumiem, o co ci chodzi. Czyzbys zarzucal mi FAKT, ze swiadomosc jest subiektywnie zdefiniowana? | Subiektywna definicja to pojecie wewnętrznie sprzeczne, bo zdefiniowane znaczy komunikowalne, a komunikowalność oznacza werytyfikowalność nieprawdaż? Cytat: | Poza tym, czyzbys byl scjentystą? | Co rozumiesz przez scjentyzm bo ostatnio na skutek śledzenia twej dyskusji z Olessem się pogubiłem. Cytat: | Czyli twoim zdaniem Bog to przedmiot? | Ani podmiot ani przedmiot, przepraszam, ze czysto tecynicznym językiem filozoficznym mogłem coś tu namieszać. I gdzie ja napisałem Bóg=przedmiot. Cytat: | Co do pierwszej czesci: nie wiem, co ma znaczyc Bog-przedmiot. | Chodzi o podejście ludzi do Boga, to jak do niego podchodzą świadczy o tym jak im sie jawi a co za tym idzie jak można go z perspektywy ludzkiej pojmować. Zgodzisz sie zemną, ze po za ludzką perspektywę mozna wejść jedynie na podstawie wiary? Zreszta osoba to coś wiecej niz przedmiot, wskład osoby wchodzi np: jej ciało i z stad koncepcja zmartwychwstania ciał.. Cytat: | Zacznijmy moze od tego, ze jedyną osobą, co do której możesz nie mieć żadnej wątpliwości, że osobą ona jest, jesteś ty sam. | Mam wątpliwości, to jest tautologiczne dowodzenie czegoś wemnie, czego być moze nie ma. A o tym, że jestem osoba to sie z zewnątrz dowiedziałem tak samo jak nauczyłem sie wszelkich słów. Małe dzieci nie wiedzą, że sa sobami, traktują siebie i matke jako jedną istotę, świat wydaje im sie tożsamy z nimi... . Cytat: | I tak sie komicznie składa, że do tego nie potrafisz wyobrazić sobie niczego, co nie jest ani osobą ani twoim doznaniem (czyli doznaniem osoby). Możesz sobie jednak wyobrazić, że nie jesteś człowiekiem. | To doznania uczą, ze jestem czyms innym od otoczenia. człowiek pjmuje swą osobę po przez negację bo na przykład miś pluszowy sam z siebie nie mówi a ja mogę wydawać dźwięki- tak rozumuje uczący się dzidziuś. Cytat: | Zglaszasz po raz kolejny jakies goloslowne zastrzezenia. Ani nie uzasadniasz tych zastrzezen, ani nie podajesz zadnej konkretnej alternatywy. Prosze bądź rzeczowy, gdy coś krytykujesz. | Dla mnei sa one puste, nie wiem jak mogę byc bardziej rzeczowy. Cytat: | Bóg stworzył człowieka na Swój obraz i podobieństwo, Radku. Różnimy się od Boga po pierwsze tym, czym różni się jedna osoba od drugiej osoby, a po drugie tym, że Bóg jest nieograniczony, wszechwiedzący i wszechmocny. To z naszego - koniecznego - ograniczenia biorą się nasze błędy, nasz bunt, nasz grzech oddalający nas od Boga, ograniczający naszą wolność, powodujący zło i cierpienie. Bóg jest naszą wolnością i naszym celem, a jest tak dlatego, że na JEGO obraz jesteśmy stworzeni. | Czym sie rózni osoba od osoby skoro osba jest zdefiniowana subiektywnie, jak mogew yobrazic sobie w oóle rózniće miedzy osobammi skoro nie moge sobie wyobrazć czegos co byłoby mohją osoba bądź mymi doznaniami? Myśle, ze nasze zło bierze sie tez z stąd, ze na prawdę możemy odrzucić Boga.
Proszę o nie przypisywanie mi tego czego nie mówię i powstrzymywanie się od mentorskiego tonu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
konrado5
Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 13:18, 08 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
wujzboj napisał: | Praprzyczyna to nie dane. Dane to zbior doznan. Praprzyczyna nie jest doznaniem! |
Zdefiniuj ściśle pojęcia: "doznanie", "dana".
wujzboj napisał: | Dla Boga praprzyczyna to takze nie dane (jesli dane przeciwstawiac wnioskom). We wszechwiedzy nie ma danych i wnioskow, jest natomiast bycie wszystkim we wszystkim. |
Co to jest bycie wszystkim we wszystkim? Czyżby to oznaczało, że Bóg to zbiór wszystkich bytów?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 23:04, 08 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Kiedy dotykasz palcem klawiatury, doznajesz. Kiedy dotykasz palcem czoła, doznajesz. Kiedy otwierasz oczy, doznajesz. Kiedy zamykasz oczy, doznajesz. Kiedy wyobrażasz sobie krowę, doznajesz. Kiedy przypominasz sobie pechowo przegrany mecz na Mundialu z Niemcami, doznajesz. Doznanie jest wynikiem jakiejs obserwacji. Obserwacja to uswiadomienie sobie zajscia zmiany. Zajscie zmiany zdefiniowalem przykladami.
Dane to zbior doznan.
Bycie wszystkim we wszystkim oznacza tu po prostu to, ze Bóg jest obecny w każdej sytuacji i w każdej możliwości. Nie znaczy to, że Bóg jest zbiorem wszystkich bytów. Przede wszystkim, Bóg nie jest zbiorem . Zbiór to taka konstrukcja matematyczna; Bóg transcenduje wszelkie ludzkie konstrukcje, także matematyczne.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
konrado5
Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 10:13, 09 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
wujzboj napisał: | Dane to zbior doznan. |
Ja bym raczej powiedział, że jest to zbiór tego, co człowiekowi jest dostępne i według tej definicji nie musi być to doznanie, ale na przykład praprzyczyna.
wujzboj napisał: | Bycie wszystkim we wszystkim oznacza tu po prostu to, ze Bóg jest obecny w każdej sytuacji i w każdej możliwości. |
To dlaczego wykluczasz możliwość, że człowiek jest obecny w praprzyczynie? Skoro Bóg może być obecny, to czemu nie człowiek?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 16:23, 10 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Kurcze... To, co człowiekowi jest dostępne, to Z DEFINICJI jest doznanie. Niemożliwość ustalenia, jak się ma to doznanie do źródła tego doznania bierze się z fundamentów logiki: każda teoria musi opierać się na aksjomatach, czyli na twierdzeniach, które w ramach tej teorii nie podlegają dowodowi. Jeślibyś więc nawet bezpośrednio poznał praprzyczynę, to nie będziesz w stanie przedstawić dowodu, że to jest praprzyczyna. Będziesz mógł być święcie przekonany, że się nie mylisz, ale dowodu nie uzyskasz. Możesz nie chcieć żadnego dowodu (bo tak wielka będzie twoja pewność), ale to nie zmienia faktu, że dowodu będzie brak. Ten brak dowodu oznacza po prostu tyle, że twoją pewność będzie podzielał tylko ten, kto będzie podzielał twoje doznanie. Żadnym rozumowaniem nie przekonasz swojego rozmówcę, że posiadłeś praprzyczynę.
Bóg jest wszystkim we wszystkim, ale człowiek nie jest wszystkim we wszystkim. Bóg może więc znać praprzycznę (Siebie), ale człowiek może tylko uwierzyć, że jego doznania mówią mu prawdę o praprzyczynie.
I dokładnie na tym polega mistyczne odczucie obecności Boga. Człowiek jest przekonany o tym, że tym odczuciem dotyka Boga, Stworzyciela, Praprzyczyny - ale dowodów na prawdziwość swojego przekonania przedstawić nie może. Co nie przeszkadza mu wierzyć, że ma rację. I bardzo dobrze. Bo taka wiara bierze się po prostu z konsekwentnego zaufania sobie samemu. Jeśli wszystko mi się zgadza, to czemu miałbym to odrzucać i wracać do sytuacji pełnej niezgodności?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
konrado5
Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 16:41, 10 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
wujzboj napisał: | Jeślibyś więc nawet bezpośrednio poznał praprzyczynę, to nie będziesz w stanie przedstawić dowodu, że to jest praprzyczyna. |
Podobnie nie mogę przedstawić dowodu, że widzę kolor czerwony.
wujzboj napisał: | Bóg jest wszystkim we wszystkim, ale człowiek nie jest wszystkim we wszystkim. Bóg może więc znać praprzycznę (Siebie), ale człowiek może tylko uwierzyć, że jego doznania mówią mu prawdę o praprzyczynie. |
Czy sądzisz, że trzeba znać wszystko, żeby znać praprzyczynę? Bo dziwne mi się wydaje, że sądzisz, że kategorycznie odmawiasz człowiekowi zdolności do bycia w praprzyczynie, a sądzisz, że Bóg potrafi poznać. Oznacza to, że poznanie jest logicznie możliwe.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 17:49, 10 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Zdanie "widzę kolor czerwony" nie podlega dowodowi, lecz porównaniu z doznaniem. Jeśli moje doznanie odpowiada (w moim odczuciu!) doznaniom, które spośród innych doznań wyodrębniłem pod nazwą "doznanie koloru czerwonego", to zdanie moje jest prawdziwe. Takiej konstrukcji nie da się zrobić w przypadku praprzyczyny. Pojęcie praprzyczyny dotyczy ŹRÓDŁA doznania, a nie samego doznania.
Sekwencyjne poznanie nie może (z konstrukcji!) doprowadzić do pewności wolnej od aksjomatyki. Nie może, bo ono STARTUJE z aksjomatów i NIE MA PRAWA udowadniać aksjomatów (pod karą błędnego koła).
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
konrado5
Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 17:52, 10 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
wujzboj napisał: | Takiej konstrukcji nie da się zrobić w przypadku praprzyczyny. Pojęcie praprzyczyny dotyczy ŹRÓDŁA doznania, a nie samego doznania. |
Co z tego, że dotyczy źródła doznania? Czy to oznacza, że nie może być czymś, z czym twierdzenie może być porównane?
wujzboj napisał: | Sekwencyjne poznanie nie może (z konstrukcji!) doprowadzić do pewności wolnej od aksjomatyki. Nie może, bo ono STARTUJE z aksjomatów i NIE MA PRAWA udowadniać aksjomatów (pod karą błędnego koła). |
Mi nie chodzi o poznanie praprzyczyny za pomocą sekwencyjnego rozumowania, tylko o jej poznanie w taki sposób jak ją poznaje Bóg.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 17:59, 10 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Doznanie od czegoś pochodzi, prawda?
Wiesz tylko jednak, do czego DOSZŁO. Do ciebie. Skąd jednak PRZYSZŁO?
Bóg poznaje wszystko, będąc wszystkim we wszystkim. Nie jesteś Bogiem. Nie jesteś wszystkim we wszystkim.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
konrado5
Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 18:08, 10 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
wujzboj napisał: | Doznanie od czegoś pochodzi, prawda? |
To nie ma nic wspólnego. Nie mówię o doznaniu praprzyczyny, tylko o tym czy twierdzenie można porównać z praprzyczyną.
wujzboj napisał: | Bóg poznaje wszystko, będąc wszystkim we wszystkim. Nie jesteś Bogiem. Nie jesteś wszystkim we wszystkim. |
No to skoro jest logicznie możliwe bycie we wszystkim, to czemu nie mogę być w praprzyczynie?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 22:43, 14 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Wszystko, co masz, jest z definicji doznaniem . I cała trudność polega na tym, jak ustalić związek, czy pewne coś, co jest z definicji doznaniem, jest równocześnie czymś więcej, niż doznanie. Czy jest czymś więcej niż twoją prywatną własnością. Więcej niż czymś, co się bierze z twojego umysłu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|