|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Prosiak
Dołączył: 28 Lis 2015
Posty: 1128
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 21:42, 10 Sty 2016 Temat postu: Czy kobiety żyją? |
|
|
Nie sugerujcie się tytułem, Prosiak nie jest na tyle walnięty. Chciałbym przedstawić tutaj pewną analogię do myślenia części użytkowników.
Czy kobiety żyją? Może ich ciała funkcjonują na zasadzie jakiegoś programu? Może stworzyło nas UFO i nikt z nas nie myśli, tylko wszyscy mamy w głowie treści przesyłane przez serwery stworzone przez UFO? Na serwerze są programy, do których się łączymy i jeśli nasze myślenie spełnia odpowiednie kryteria programu, to dzieje się na naszą korzyść. Czy tak jest? A może nie?
NIE WIADOMO
A może kobiety nie żyją, bo nie mają chromosomu Y, a on tak naprawdę odpowiada za życie?
NIE WIADOMO
A może to, że kobiety nie żyją wynika z ich budowy mózgu?
NIE WIADOMO
No tyle tych niewiadomych, że można uznać, że kobiety nie żyją.
W zasadzie:
a) kobiety żyją = 50% szansy
b) kobiety nie żyją = 50% szansy
Bo są 2 opcje, co nie?
I w ten sposób chcę Wam opisać błąd nazywający się argumentum ad ignorantiam.
Na wejściu zadajemy złe pytania i na wyjściu otrzymujemy bełkot. Co jest weryfikatorem trafności pytań? Oczywiście odpowiedzi. Są pytania, na które nie ma odpowiedzi, lub ich nie znamy. Ale to nie oznacza, że szersza reguła jest nieprawdziwa - tak jak przy przyczynowości. Nie znamy każdej przyczyny dla wszystkich skutków, ale wiemy, że wszystko ma swoją przyczynę, bo nasz świat nie jest stały. Nie znamy prawdziwej natury świata, ale wiemy, że znamy "mentalną mapę" tego "terenu". Pijąc mleko nie mamy 100% pewności, że pijemy mleko na tyle żeby to udowodnić, ale po prostu ODRZUCAMY NIEPRAWDOPODOBNE HIPOTEZY. Jest to proces sublimacji myśli - odrzucamy ten bezsensowny mentalny śmietnik i bierzemy z tego to co ma wartość.
Żeby nauczyć się tego procesu należy na bieżąco zadawać sobie pytania na temat myśli, które się pojawiają. Trzeba ocenić myśli pod kątem przydatności i odrzucać te, które tworzą mętlik. Potem dzieje się to już automatycznie, a to poprawia też jakość myśli i tworzonych przez nas tez, a także zadawanych pytań.
I generalnie to samo przydaje się w filozofii, co w psychiatrii, kiedy ktoś ma objawy wytwórcze, paranoje, lęki, fobie - należy sprawdzić słuszność tych myśli. Jest to taka ocena oceny i właśnie podczas tego procesu angażujemy swoją lewą półkulę, która odpowiada za logiczne myślenie.
Teorie należy wprowadzać kiedy jest to zasadne, a nie na każdym kroku. Należy podważać stare teorie, ale nie nadmiernie, jak to niektórzy robią. Trzeba odnaleźć złoty środek, choć to jest dla wielu ludzi najtrudniejsze.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33765
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 22:47, 10 Sty 2016 Temat postu: Re: Czy kobiety żyją? |
|
|
Prosiak napisał: | ...Prosiak nie jest na tyle walnięty ...
Czy kobiety żyją? ...
I w ten sposób chcę Wam opisać błąd nazywający się argumentum ad ignorantiam.
Na wejściu zadajemy złe pytania i na wyjściu otrzymujemy bełkot. Co jest weryfikatorem trafności pytań?... |
Jeśli zaś nieprawdą jest, że należy stawiać pytania o to, co niepewne, to może trzeba by założyć rzecz przeciwną - tzn. że zawsze mamy pewność?...
- nooo tu z kolei ja nie jestem taki walnięty, aby to twierdzić
Czy można więc cokolwiek stwierdzać?
Jeśli się przyjmie wyłącznie zerojedynkowy schemat, to obliczu jakiejkolwiek wątpliwości, nie można przyznać 1 - pewności. Ale nie można też przyznać 0 - całkowitej niemożliwości.
Rozwiązanie?
Wyjście poza schemat zerojedynkowy - w większości rzeczy są przyjmowane z niejasną dozą pewności. Nie znamy też zazwyczaj prawdopodobieństwa ich sprawdzalności (z wyjątkiem bardzo nielicznych wyjątków), bo do obliczenia prawdopodobieństwa trzeba znać najpierw całą dziedzinę - czyli ile sprawdza się tych "za", a ile tych "przeciw" naszemu twierdzeniu. Szacujemy poprawność większości twierdzeń po uważaniu. Pewnym rzeczom WIERZYMY, inne odrzucamy. Ale mamy prawie zawsze niepewność - nawet w owej wierze, która jest takim quasiwarunkowym sposobem przyjmowania twierdzeń.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Prosiak
Dołączył: 28 Lis 2015
Posty: 1128
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 23:00, 10 Sty 2016 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Jeśli zaś nieprawdą jest, że należy stawiać pytania o to, co niepewne, to może trzeba by założyć rzecz przeciwną - tzn. że zawsze mamy pewność?...
- nooo tu z kolei ja nie jestem taki walnięty, aby to twierdzić |
Znów myślisz zerojedynkowo. Tak się zastanawiam czy to nie jest zboczenie zawodowe, bo skoro jesteś fizykiem, czyli ścisłym umysłem, to możesz tak postrzegać większość zagadnień.
Część rzeczy przyjmujemy na podstawie najprostszej logiki, oraz weryfikacji poglądów na zasadzie przedstawienia się przed problemem argumentum ad ignorantiam. Tak leczy się zaburzenia psychiczne (a te dotykają nieraz właśnie wybitnie inteligentne jednostki). Trzeba obejrzeć przekonanie z dwóch stron i zastanowić się co jest bardziej prawdopodobne i dlaczego. I pewnych pytań się wtedy nie zadaje na serio, choć filozoficzne umysły o tym myślą.
Cytat: | Rozwiązanie?
Wyjście poza schemat zerojedynkowy |
Dokładnie
Ale nie mówimy o wierze, tylko o ocenie prawdopodobieństwa.
Wiara różni się od oceny tym, że wiara zastępuje wiedzę - mówię "jest tak i tak" czyli w to wierzę. A ocena prawdopodobieństwa może zawierać stwierdzenie, że albo będzie a, albo b i nie interesuje mnie pozostały wycinek.
Ale są też pewniki, co do których nie mamy pewności 1, ale to co podważałoby tą pewność to nierealne myśli, teorie spiskowe.
Ostatnio zmieniony przez Prosiak dnia Nie 23:00, 10 Sty 2016, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33765
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 23:10, 10 Sty 2016 Temat postu: |
|
|
Prosiak napisał: | Cytat: | Rozwiązanie?
Wyjście poza schemat zerojedynkowy |
Dokładnie
Ale nie mówimy o wierze, tylko o ocenie prawdopodobieństwa.
Wiara różni się od oceny tym, że wiara zastępuje wiedzę - mówię "jest tak i tak" czyli w to wierzę. A ocena prawdopodobieństwa może zawierać stwierdzenie, że albo będzie a, albo b i nie interesuje mnie pozostały wycinek.
Ale są też pewniki, co do których nie mamy pewności 1, ale to co podważałoby tą pewność to nierealne myśli, teorie spiskowe. |
Ten postulat posiadania (mądrej) wiedzy zamiast (głupiej) wiary bardzo fajnie wygląda. Dlatego w ateizmie od lat świetnie się sprzedaje. Jest na tyle ładny i atrakcyjny, że niewielu dostrzega jego utopijność. Tymczasem wiedzy, potwierdzonych danych mamy tyle... ile mamy. Czyli jakże często niewiele, albo w niepełniej postaci. Ale przecież trzeba wiedzieć...
Podam przykład:
Nie wiem, czy szef da mi podwyżkę. Spodziewam się pewnej jego reakcji na moje prośby. Właściwie to nawet trochę mi się wydaje, troche wierzę, że jakąś stówkę w końcu do pensji dołoży. Ale wiara jest be. Muszę wiedzieć (!), inaczej okażę się głupi... Czyli już wiem , że szef da mi 100 zł podwyżki! Choć w istocie nic nie wiedziałem, bo sytuacja od początku była niepewna.
Na tym polega w dużym stopniu rozumowanie pewnej grupy osób: na ARBITRALNYM I DEKLARATYWNYM zamienianiu etykietki "nie wiem, wydaje się że.." na "wiem" (choćby nawet danych było tyle, co kot napłakał).
Ale jako ktoś musi "wiedzieć", to niech sobie "wie" w taki sposób. To on sam, jeśli naprawdę zechce wyciągać ze swoich przypuszczeń wnioski, będzie musiał się później mierzyć z konsekwencjami wadliwego przypisania stopnia pewności twierdzeń.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Prosiak
Dołączył: 28 Lis 2015
Posty: 1128
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 23:56, 10 Sty 2016 Temat postu: |
|
|
Ateizm nie istnieje, a raczej istnieje tylko jako mem w umyśle teisty.
Ateizm to zbiór wszystkiego innego niż teizm, a teizm to niepotrzebny i bezsensowny pogląd
Co do wiedzy to mówimy o zbiorach informacji i skojarzeń przyczyn ze skutkami. I to jest > niż bezsensowne twierdzenia nie do udowodnienia, nawet nie do uargumentowania, tylko wyciągane od czapy jak np latający potwór spaghetti.
Chcę Ci po prostu powiedzieć, że od strony neurobiologicznej wygląda to tak, że nadmierne rozmyślanie i rozbieranie wszystkiego na czynniki pierwsze powoduje rozmycie się ważnych wniosków, bo zaburzasz w ten sposób pracę swojego mózgu. Pewne rzeczy przez tysiące lat kształtowała ewolucja i są dla nas domyślne i niektóre to iluzje, np wolna wola, "ja", ale zdrowie psychiczne to życie w oddzieleniu od tego obrazu świata jaki tworzymy gdybając i zakładając nawet scenariusze science fiction, których można wymyślić miliony. Bo im dalej w las z rozmyślaniem tym więcej różnych scenariuszy można wymyślić. Ograniczając się do wybranego aspektu można przemyśleć to dokładniej, ale można też zagmatwać, a proces myślenia służy wyciąganiu wniosków. Nasze mózgi ewoluowały, bo odzwierciedlały w jakimś stopniu rzeczywistość zewnętrzną i mogły się do niej dopasować.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33765
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 0:27, 11 Sty 2016 Temat postu: |
|
|
Prosiak napisał: | Ateizm nie istnieje, a raczej istnieje tylko jako mem w umyśle teisty.
Ateizm to zbiór wszystkiego innego niż teizm, a teizm to niepotrzebny i bezsensowny pogląd |
Arbitralność tych twierdzeń rozłożyła moją argumentację. Skoro tak JEST, to nie będę miał nic przeciw.
Prosiak napisał: | ...
Chcę Ci po prostu powiedzieć, że od strony neurobiologicznej wygląda to tak, że nadmierne rozmyślanie i rozbieranie wszystkiego na czynniki pierwsze powoduje rozmycie się ważnych wniosków, bo zaburzasz w ten sposób pracę swojego mózgu. |
Przestraszyłem się.
Teraz mój zaburzony mózg, rozmywający wnioski rozmyślaniem i rozbieraniem wszystkiego pewnie zupełnie eksploduje.
Muszę (w końcu to nowy rok, więc warto się zdobyć na jakieś postanowienie) ciutek mniej myśleć.
Nie wiem, tylko czy to się uda, bo jak zaczynam nie myśleć, to pierwszym krokiem jest u mnie powstawanie teorii niemyślenia.
Co robić, aby nie myśleć?
Wbrew pozorom, to nie takie proste, bo umysł pobudzony czymkolwiek, jakoś samoczynnie się uruchamia i analizuje. Można by ewentualnie próbować zawsze zbaczać z wątku, zawsze się rozpraszać. Nieźle tu chyba działa myślenie o seksie...
Ale to w końcu też myślenie
I często nawet z "rozbieraniem"
Ale może nie myśleć po buddyjsku - czytałem o takiej medytacji, w której chodzi o to, aby nic nie konceptualizować - tylko przyjmujemy bodźce, jak lecą. Wtedy umysł przestaje rozumieć co widzi, słyszy, tylko są plamy, dźwięki.
Jednym z ciekawszych pomysłów na mocne niemyślenie jest robienie czegoś odwrotnego, od tego buddyjskiego rozpraszania się konceptów - właśnie totalne skupienie się na jakimś koncepcie, tak na siłę, aż do przesady. Wtedy umysł może wpaść w dość dziwaczne stany.
No i jest jeszcze, jako opcja, piwo... to jest chyba najlepsze wyjście z tej sytuacji, bo po nim myślenie jakoś tak się zwalnia i rozpływa. Ale dłuższe stosowanie grozi wpadnięciem w alkoholizm.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 0:34, 11 Sty 2016 Temat postu: |
|
|
Prosiak napisał: | Ateizm nie istnieje, a raczej istnieje tylko jako mem w umyśle teisty.
Ateizm to zbiór wszystkiego innego niż teizm, a teizm to niepotrzebny i bezsensowny pogląd |
Teizm nie istnieje, a raczej istnieje tylko jako mem w umyśle ateisty.
Teizm to zbiór wszystkiego innego niż ateizm, a ateizm to niepotrzebny i bezsensowny pogląd
Prawdziwość obu stwierdzeń - tego zacytowanego wyżej i tego przekształconego i podanego kursywą - jest identyczna.
Jeśli Prosiaku uważasz inaczej, to poproszę cię o uzasadnienie. Aby argumentacja szybciej trafiała w sedno, proponuję, żebyś poszukał na forum hasła "abóg". Gdyby forumowa wyszukiwarka nie była skuteczna (ma narowy), google powinny pomóc.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Prosiak
Dołączył: 28 Lis 2015
Posty: 1128
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 0:43, 11 Sty 2016 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Arbitralność tych twierdzeń rozłożyła moją argumentację. Skoro tak JEST, to nie będę miał nic przeciw. |
W tym przypadku rozmawiamy o oczywistości. Domyślnie nie istnieje teizm dopóki ktoś nie wymyślił tej idei. Dokładnie tak samo jest z latającym potworem spaghetti. Nie powiesz mi chyba, że odnajdujesz się w szufladce jako apastarafianista? Szach i mat w tej części dyskusji.
Cytat: | Nie wiem, tylko czy to się uda, bo jak zaczynam nie myśleć, to pierwszym krokiem jest u mnie powstawanie teorii niemyślenia.
Co robić, aby nie myśleć? |
Standard, większość ludzi tak ma. Trzeba pomedytować, skupiając się na odczuciach z ciała i obserwując z boku swoje myśli i emocje. Możesz skupić się na otoczeniu, przypomnieć sobie jak w dzieciństwie czułeś się całkowicie bezpieczny, a czym różni się obecne zabieganie i nadaktywność. Ja nie pozbyłem się nadaktywności i wymyślania teorii, ale umiem się wyciszyć kiedy czuję potrzebę i wtedy przychodzą najlepsze myśli. Dobry też jest umiarkowany sport, np rower, basen, bieganie. A także jedzenie, używki, zajęcie się czymś co wymaga skupienia i myślenia przyczynowo skutkowego. Jest cała masa rozwiązań i można samemu je testować Nie chodzi o to żeby nie myśleć, tylko żeby myśli płynęły swobodnie i nie nadbudowywały się, nie rozdzielały automatycznie na alternatywne ciągi.
Ja staram się myśleć wolno, bo wtedy wnioski są bardziej konstruktywne. Myślotok powoduje, że potem ciężko to poukładać i powstaje stres, który psuje wyciąganie konkretów. Ale jak masz jakiś konkretny problem życiowy to żadna tego typu rada może nie pomóc.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Prosiak
Dołączył: 28 Lis 2015
Posty: 1128
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 0:46, 11 Sty 2016 Temat postu: |
|
|
wujzboj napisał: |
Teizm nie istnieje, a raczej istnieje tylko jako mem w umyśle ateisty.
Teizm to zbiór wszystkiego innego niż ateizm, a ateizm to niepotrzebny i bezsensowny pogląd
|
Ale ateisty nie interesuje Bóg, bo to ktoś kto nie wierzy w Boga. To teista wprowadza pojęcie Boga, a zarazem pojęcie ateizmu, które jest odwrotnością tego wprowadzonego poglądu (naturalna konsekwencja dualizmu).
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 6:24, 11 Sty 2016 Temat postu: |
|
|
Czy Prosiak istnieje?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33765
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 13:42, 11 Sty 2016 Temat postu: |
|
|
wujzboj napisał: | Prosiak napisał: | Ateizm nie istnieje, a raczej istnieje tylko jako mem w umyśle teisty.
Ateizm to zbiór wszystkiego innego niż teizm, a teizm to niepotrzebny i bezsensowny pogląd |
Teizm nie istnieje, a raczej istnieje tylko jako mem w umyśle ateisty.
Teizm to zbiór wszystkiego innego niż ateizm, a ateizm to niepotrzebny i bezsensowny pogląd
Prawdziwość obu stwierdzeń - tego zacytowanego wyżej i tego przekształconego i podanego kursywą - jest identyczna. |
Przyznam Wuju, że mnie zaskoczyłeś. Najpierw, gdy zobaczyłem zacytowany tekst Prosiaka, to po prostu mnie "zgniotło" - bo właściwie temat tył takie setki razy roztrzęsiony na sfinii, tak wałkowany, że myślałem sobie: ale ten Wuj ma cierpliwość. Znowu gotów jest się zanurzać w oczywistości, tłumaczyć "zasady tabliczki mnożenia" i jakieś zupełne podstawy rozumowania. Ja wymiękłem. Uznałem, że na arbitralność w ww. stylu pozostaje jedna reakcja - uśmiechnąć się z politowaniem i odpuścić. Stąd też trochę wynikł ten błazeński nastrój mojej poprzedniej odpowiedzi. Ale Tobie udało się względnie ładnie nawiązać, a przy tym już nie dręczyć powtarzaniem tych oczywistości, których - gdyby je zebrać razem - w sumie mamy pewnie z 20% zawartości całego forum sfinia. I wszystko już było...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Prosiak
Dołączył: 28 Lis 2015
Posty: 1128
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 15:25, 11 Sty 2016 Temat postu: |
|
|
To ja tłumaczę teraz oczywistości, które na studiach filozoficznych są na 1 roku...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 15:36, 11 Sty 2016 Temat postu: |
|
|
Prosiak napisał: | To ja tłumaczę teraz oczywistości, które na studiach filozoficznych są na 1 roku... | Dlatego nie zamierzałem i nie zamierzam studiować. Bo wykształciuchy coś sobie powymyślają, a potem "łopatują" to do głów biednych studentów, jako prawdę objawioną i niepodważalną...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Prosiak
Dołączył: 28 Lis 2015
Posty: 1128
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 16:15, 11 Sty 2016 Temat postu: |
|
|
Tak, lepiej sobie wmówić, że jest się najmądrzejszym na świecie i ma się najlepsze rozkminy i ignorować argumenty na to, że tak nie jest
"Nie zamierzam grać w piłkę w klubie, wolę na betonowym boisku, bo w klubie i tak menedżerowie płacą trenerowi żeby wystawiał tych, a nie innych zawodników"
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 16:22, 11 Sty 2016 Temat postu: |
|
|
Prosiak napisał: | Tak, lepiej sobie wmówić, że jest się najmądrzejszym na świecie i ma się najlepsze rozkminy i ignorować argumenty na to, że tak nie jest | Argument ci w świński ryj(ek)! Prosiak napisał: | "Nie zamierzam grać w piłkę w klubie, wolę na betonowym boisku, bo w klubie i tak menedżerowie płacą trenerowi żeby wystawiał tych, a nie innych zawodników" | Prawie zawsze tak jest- dlatego gardzę wszelkimi klubami; poza PiSem, oczywiście!
A teraz, co do tematu: Kobiety żyją..jeszcze. Ale co, gdy żyć przestaną? Kto wam wtedy będzie rodzić kolejne pokolenia np. prosiaków [od świń nie wymyślając]?? A, prawda: przecież będzie in vitro z komórkami macierzystymi i transgender quatroseksualny!.. No, to dopiero będzie "planeta małp"..i świnio-ludzi! [Nie mylić ze śfinkami!]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Prosiak
Dołączył: 28 Lis 2015
Posty: 1128
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 16:26, 11 Sty 2016 Temat postu: |
|
|
Tak, menedżer Messiego płaci Luisowi Enrique za grę
A jeszcze jak sobie walniesz piwko, to filozofia jest, że ho, ho!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 16:33, 11 Sty 2016 Temat postu: |
|
|
Prosiak napisał: | Tak, menedżer Messiego płaci Luisowi Enrique za grę | To nieistotne, ponieważ Kaczka Wszechmogąca, miłościwie nam panująca pozwalnia wszystkich menedżerów i pójdą do sprzątania ulic, albo na bruk! Zamiast wyłudzać od porządnych obywateli, wciskając im brednie o funkcjonowaniu społeczeństw!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23215
Przeczytał: 57 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 21:54, 11 Sty 2016 Temat postu: |
|
|
Kobiety bardziej żyją.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Prosiak
Dołączył: 28 Lis 2015
Posty: 1128
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 21:55, 11 Sty 2016 Temat postu: |
|
|
Skąd wiesz?
Dla Ciebie ten wątek mógłby się nazywać "czy mężczyźni żyją?", bo nie możesz w końcu tego wiedzieć na 100%, więc zastanów się czy nie jesteś betonem skoro wierzysz, że mężczyźni żyją
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 0:18, 12 Sty 2016 Temat postu: |
|
|
wuj napisał: | Teizm nie istnieje, a raczej istnieje tylko jako mem w umyśle ateisty.
Teizm to zbiór wszystkiego innego niż ateizm, a ateizm to niepotrzebny i bezsensowny pogląd | Prosiak napisał: | Ale ateisty nie interesuje Bóg, bo to ktoś kto nie wierzy w Boga. To teista wprowadza pojęcie Boga, a zarazem pojęcie ateizmu, które jest odwrotnością tego wprowadzonego poglądu (naturalna konsekwencja dualizmu). |
Ale teisty nie interesuje abóg, bo to ktoś kto nie wierzy w aboga. To ateista wprowadza pojęcie aboga*, a zarazem pojęcie teizmu, które jest odwrotnością tego wprowadzonego poglądu (naturalna konsekwencja dualizmu).
*Nie werbalnie, ale praktycznie, jako to, co leży u podstaw świata. Czyli: nie używa słowa "abóg"; zamiast tego, różni ateiści mogą używać różnych słów (jak "materia") lub w ogóle nie zastanawiać się nad tym, co w ich światopoglądzie pełni rolę podstawową; abóg tego drugiego typu przypomina bogów w politeizmie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23215
Przeczytał: 57 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 11:58, 12 Sty 2016 Temat postu: |
|
|
Abog to czasem nie szatan tzw?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23215
Przeczytał: 57 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 12:00, 12 Sty 2016 Temat postu: |
|
|
Prosiak napisał: | Skąd wiesz?
Dla Ciebie ten wątek mógłby się nazywać "czy mężczyźni żyją?", bo nie możesz w końcu tego wiedzieć na 100%, więc zastanów się czy nie jesteś betonem skoro wierzysz, że mężczyźni żyją |
Co to znaczy żyć
?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Prosiak
Dołączył: 28 Lis 2015
Posty: 1128
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 15:38, 12 Sty 2016 Temat postu: |
|
|
wujzbój, zaprawdę wytrawny z Ciebie erysta
Twoja sztuczka polega na tym, że odwróciłeś to co piszę, a to ma sens tylko w nieodwróconej formie.
Nie pisałem o żadnym abogu, latającym potworze, czajniczku Russela itd. Pisałem o tym, że przyczyny powstania świata nie są nam znane, a stajemy jedynie przed faktem istnienia, które zaczęło się w momencie narodzin.
Oznacza to, że KAŻDA teoria na temat powstania świata jest jedynie ciekawostką, o której można sobie luźno pogadać. Wprowadzenie jakiejkolwiek teorii i uwierzenie w nią, to zwykła słabość ;)
Istnieje prawda X, która jest przed nami ukryta, oraz teorie mające wyjaśnić czym było X, co jest zgadywaniem zgadulą Teoria Boga jest jedną z prymitywniejszych i głupszych teorii spiskowych.
Semele, za trudne pytanie zadałaś. Masz jakieś łatwiejsze ?
Ostatnio zmieniony przez Prosiak dnia Wto 15:40, 12 Sty 2016, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 20:39, 12 Sty 2016 Temat postu: |
|
|
Odwróciłem twoje słowa, bo mają taki sam sens w odwróconej co i w nieodwróconej postaci. Rzecz jest ABSOLUTNIE SYMETRYCZNA.
Nie pisałeś o abogu, ale o Bogu; analogicznie, ja nie pisałem o Bogu, lecz o abogu.
Przyczyna czy nie przyczyna - to nie ma tu nic do rzeczy, bo to szczegół, jeden z wielu. Ważne jest, że i Bóg i abóg to podstawowe BYTY. Możesz swojego aboga nie nazywać słowem, możesz wierzyć, że go szukasz i nie znajdziesz, możesz wierzyć, że go nie szukasz - to wszystko też jest bez znaczenia, bo tak czy owak zawsze POSTĘPUJESZ tak, jakbyś wiedział, na jakiej zasadzie jest świat skonstruowany, jaki ma charakter, jak masz oceniać swoje obserwacje. Robiąc to, nie posługujesz się Bogiem, lecz abogiem lub abogami, choćby to były inne abogi w poniedziałek i inne we wtorek. Ja zaś robiąc to nie posługuję się abogiem ani ablogami, lecz Bogiem.
Ostatnio zmieniony przez wujzboj dnia Wto 20:40, 12 Sty 2016, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Prosiak
Dołączył: 28 Lis 2015
Posty: 1128
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 21:50, 12 Sty 2016 Temat postu: |
|
|
Nic bardziej mylnego.
Bóg nie istnieje. Czyli abóg istnieje na mocy tego stwierdzenia jako przeciwieństwo?
"Myślę więc jestem" czyli jak nie myślisz to Cię nie ma?
"Wiem, że nic nie wiem" - skąd wiesz?
W taką sofistykę można się bawić, ale po co?
Ja tylko napisałem oczywistość, że świat istnieje jako taki bez żadnego Boga i bez tufulufukufu, a także bez czajniczka Russela i gąbki Prosiaka. To na stawiającym tezę spoczywa ciężar udowodnienia jej. A teza o Bogu i ateizmie nie mogłaby być postawiona gdyby teista jej nie wprowadził, a skoro wprowadza to musi udowodnić słuszność teorii. Koniec i kropka, szach i mat
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|